chciałam się dzisiaj pochwalić moim kwiatem hibiscusa, ale zanim skombinowałam aparat kwiatek klapnął wrzucam zatem jeszcze nie klapnięte tulipany a przy okazji moja jadalnia stół i krzesła są do wymiany (te przywieźliśmy ze starego mieszkanka), ale to zapewne jeszcze trochę potrwa
dość nieoczekiwanie przybyło nam około 15stu drzewek owocowych - jabłonie w kilku odmianach, dwie odmiany śliwek i wiśnie.. nawet nie wiem ile ich dokładnie jest.. dostałam je w prezencie od księdza z moich rodzinnych stron - odnawiał swój ogród i mu "parę" drzewek zostało
a skoro nasz ogród powoli się rozwija zakupiliśmy odpowiedni sprzet ogrodniczy w postaci kosiarki niezły sprzęcior mąż sobie wypatrzył
i drugi nabytek - Buk pendula - mąż wczoraj się w nim zakochał, ale cena go powstrzymała;) znaleźliśmy okazję - imieniny męża - rodzina się zrzuciła i buk już zajął swoje miejsce
zachorowałam na magnolię.. cuuudną sadzonkę mają w naszej szkółce.. może w przyszłym tygodniu się po nią wybiorę - musze tylko znaleźć dla niej odpowiednio godne miejsce.. w każdym razie - będzie moja!
na razie to wielka improwizacja i prowizorka.. zgodnie ze zdrowym rozsądkiem wypadałoby najpierw zrobić kostkę, ale skoro temat kostki trochę odsuwa się w czasie to niech sobie już roślinki rosną
chciałam się dzisiaj pochwalić moim kwiatem hibiscusa, ale zanim skombinowałam aparat kwiatek klapnął wrzucam zatem jeszcze nie klapnięte tulipany a przy okazji moja jadalnia stół i krzesła są do wymiany (te przywieźliśmy ze starego mieszkanka), ale to zapewne jeszcze trochę potrwa
dość nieoczekiwanie przybyło nam około 15stu drzewek owocowych - jabłonie w kilku odmianach, dwie odmiany śliwek i wiśnie.. nawet nie wiem ile ich dokładnie jest.. dostałam je w prezencie od księdza z moich rodzinnych stron - odnawiał swój ogród i mu "parę" drzewek zostało
a skoro nasz ogród powoli się rozwija zakupiliśmy odpowiedni sprzet ogrodniczy w postaci kosiarki niezły sprzęcior mąż sobie wypatrzył
i drugi nabytek - Buk pendula - mąż wczoraj się w nim zakochał, ale cena go powstrzymała;) znaleźliśmy okazję - imieniny męża - rodzina się zrzuciła i buk już zajął swoje miejsce
zachorowałam na magnolię.. cuuudną sadzonkę mają w naszej szkółce.. może w przyszłym tygodniu się po nią wybiorę - musze tylko znaleźć dla niej odpowiednio godne miejsce.. w każdym razie - będzie moja!
na razie to wielka improwizacja i prowizorka.. zgodnie ze zdrowym rozsądkiem wypadałoby najpierw zrobić kostkę, ale skoro temat kostki trochę odsuwa się w czasie to niech sobie już roślinki rosną
przy okazji mój umiłowany małżonek dopiero na zdjęciu zauważył, że nie mamy nadal obudowy do grzejnika kanałowego;) ale skoro już zauważył to jest szansa, że niedługo obudowa będzie :)
drugie sypialnia okienko i kawałek mojego łóżka :)
moje sypialniane paski.. no i jak widać - budowa - kable sterczą ze ścian.. oświetlenia brak.. mamy na co pracować
mój ulubiony widok :) martwi mnie tylko, że już po zimie i przy obecnych temperaturach jak tylko napalimy w kominku w domu temperatura skacze do 25stopni... trochę to za dużo.. ale ja tak lubię patrzeć na te płomyki..
stąd najczęściej do was klikam :)
tu z bliska zdjęcia materiału na narożniku.. kiedyś próbowałam go opisać słowami, ale mi nie bardzo wyszło :)
obiecałam, że będą zdjęcia wnętrz, więc słowa dotrzymuję :)
tak przy okazji zdałam sobie sprawę, że to rzeczywiście nadal jest dziennik budowy.. w każdym pomieszczeniu jest jeszcze tyle do zrobienia.. ale może to i lepiej.. przynajmniej mam jasny cel przed sobą :)
zaczynam od nabytku dzisiejszego - oto jak za pomocą niewykorzystanych desek podbitkowych mąż uszczęśliwił żonę :)
o 9tej moja spiżarka wyglądała tak:
http://i41.tinypic.com/70ymoz.jpg
a o 16tej tak:
http://i44.tinypic.com/do1aua.jpg
zdolna bestia z tego mojego męża :)
została do zabudowania druga ścianka.. ale decyzja o zabudowie musi mocy urzędowej nabrać :) :)
mieszkamy już ponad 3 miesiące i jak się mieszka? rewelacyjnie!
przetrwaliśmy pierwszą zimę i przy okazji przetestowaliśmy maksymalnie wkład kominkowy - gorąco polecam
zadomowiliśmy się już na dobre każdy z domowników ma swój kąt - ja mam swój kącik w salonie na kanapie.. kominek.. kawka.. książka - żyć nie umierać małżonek ma kąt na kanapie przed telewizorem synio uwielbia przesiadywać w swoim pokoju - miał być Spiderman, ale jednak zawładnął nim ZygZak McQueen i nawet córcia od kilku dni śpi w swoim pokoiku na górze i jest tym faktem zachwycona
od kilku dni czuć już wyraźny powiew wiosny, co kieruje moje myśli poza przestrzeń domu.. a tam... ponad 2tys. metrów do zagospodarowania.. taaaa.. muszę się dorobić jakiejś koncepcji..
mieszkamy już ponad 3 miesiące i jak się mieszka? rewelacyjnie!
przetrwaliśmy pierwszą zimę i przy okazji przetestowaliśmy maksymalnie wkład kominkowy - gorąco polecam
zadomowiliśmy się już na dobre każdy z domowników ma swój kąt - ja mam swój kącik w salonie na kanapie.. kominek.. kawka.. książka - żyć nie umierać małżonek ma kąt na kanapie przed telewizorem synio uwielbia przesiadywać w swoim pokoju - miał być Spiderman, ale jednak zawładnął nim ZygZak McQueen i nawet córcia od kilku dni śpi w swoim pokoiku na górze i jest tym faktem zachwycona
od kilku dni czuć już wyraźny powiew wiosny, co kieruje moje myśli poza przestrzeń domu.. a tam... ponad 2tys. metrów do zagospodarowania.. taaaa.. muszę się dorobić jakiejś koncepcji..
wczoraj pojechała na budowę lodówka, pralka i kanapa.. teraz to już nie ma żartów.. trzeba jechać za nimi
stan na dziś:
kuchnia częściowo zamontowana.. pewnie w poniedziałek dokończą..
pokoje dzieciaków pomalowane - właśnie przyjechało łóżko dla synia to się maluch ucieszy
barierka szklana zamontowana - wreszcie będę bez stresu puszczała maluchy na górę w uzytkowaniu pewnie będzie różnie, ale z efektu wizualnego jestem bardzo zadowolona
w sypialni powiesiłam firanki! musi być przytulnie!
skołowałam też firnaki do salonu.. z Leroy Merlin.. bedę dzisiaj kombinować z ich upięciem
sporo jeszcze do zrobienia, ale najważniejsze, że w końcu możemy tam zamieszkać
a ponieważ mam dzisiaj bardzo sentymentalny nastrój to napiszę parę słów w tym tonie.. wczoraj kiedy wszystko przerzucaliśmy zdałam sobie sprawę, że jest 18 grudnia - dzień urodzin mojej nieżyjącej juz babci.. babcia w moim życiu najbardziej zapisała się tym, że wybrała mi męża bardzo chciała, żebyśmy byli razem i żebyśmy mieli własny kąt.. czasem dziwiłam się, że pewne rzeczy idą tak łatwo.. rozwiązania nasuwają się same.. dobre rady spadają z nieba.. one były z nieba.. [*] dziękuję!
dziekuję też wszystkim przyjaciołom z FM
dzięki wam budowa to było niesamowite przeżycie! co ja bym bez was zrobiła nie mówiąc o tym, że ten dom nie wyglądałby tak jak wygląda dziekuję kochani!
zamiast w podskokach ładować wszytsko do pudeł i z radością walnąć drzwiami starego mieszkania to ja siedzę, wspominam i ryczę.. no cała ja...
mam trochę kuchni panowie mnie zaskoczyli i zamontowali mi korpusy szafek i blat.. teraz czekam na fronty.. no i na sprzęty podobno wszystko ma być w piątek
poszaleliśmy w pokoju synia cała rodzina czteroosobowa zaangażowała się w malowanie i efekty są już widoczne synio zachwycony - ja jeszcze się zastanawiam co o tym myśleć miało być spidermenowato, no i jest - niebiesko-czerwono
mam lampy w salonie póki co pięknie ofoliowane ale są!
drzwi wewnętrzne też już prawie prawie gotowe jutro finał!
rano dostałam zapytanie: jak położyć płytki w kuchni? i od razu stwierdzenie, że jest ich za mało i trzeba dokupić.. jejuuu.. jak położyć płytki... skąd ja ma wiedzieć w końcy wykoncypowałam, ale trzeba koncepcję zweryfikować.. tyle, że do weryfikacji potrzebni Dłubusie i Pan kuchenny.. zaglądam na budowę, a tam - Dłubusie i Pan kuchenny.. blaty mierzy no to zrobiliśmy operatywkę i wszystko ustalone Dłubusie remontują domek Pana kuchennego i są w stałym kontakcie.. przy okazji zawarłam umowę - oddam Dłubusiów jak kuchnia będzie w terminie podobno jutro już mają być gotowe wszystkie skrzynie i balty.. czekamy na fronty przeliczyliśmy też ile płytek potrzeba - 11,9.. a mam -12 musi im się udać!
przyszły lampy do salonu - zmęczyłam męża, żeby przytwierdził je do sufitu lampy zawisły.. co prawda jeszczę w folii, ale przytulnie się zrobiło dzieciaki też odczuły róznicę.. do tej pory wytrzymywały na budowe max. 15minut.. a dziś - prawie 5 godzin i nie chciały do domu wracać..
z góry: http://i46.tinypic.com/11azbjn.jpg" rel="external nofollow">http://i46.tinypic.com/11azbjn.jpg
z dołu: http://i48.tinypic.com/alq0x5.jpg" rel="external nofollow">http://i48.tinypic.com/alq0x5.jpg
z przodu: http://i50.tinypic.com/ir6oud.jpg" rel="external nofollow">http://i50.tinypic.com/ir6oud.jpg
kilka osób pytało to podaję oficjalnie - od tego pana kupiłam lampy gipsowe: padzero_2008 i link do jednej z jego aukcji: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=803563585" rel="external nofollow">http://www.allegro.pl/show_item.php?item=803563585