Jola_

Ewo, z przyjemnością posprzątam i u Ciebie. Oby to tylko Wiosna zauważyła i doceniła Byłby to mój maleńki udział w uszczęśliwianiu siebie i Świata

Chyba jednak już idzie WIOSNA! Wczoraj zrobiliśmy z mężem generalne porządki (narazie parter): - w salonie podłoga lśni tak, że blask oczy poraża - w kuchni szafki (wszystkie) pomyte, nabłyszczone i pachnące - w szafkach ład i porządek - a łazienka ? pooeeeezja!!! Jak myślicie, jeśli posprzątam jeszcze sypialnie na górze to wiosna przybiegnie zobaczyć ?

Ale jaki piękny, taki goniący reszteczką, taki już wiosenny.

Grzegorzu obawiam się, że możesz mieć problemy. W zasadzie, panienka odbierająca pełną dokumentację, niezbędną do wydania pozytywnej opinii dot. zgody na zamieszkanie, powinna sprawdzić jej kompletność. Życie pokazuje, że jest różnie. Panienka nie zwróci uwagi, inspektorzy z braku czasu nie dopatrzą się i tak może minąć ustawowe 3 tygodnie. Po tym terminie to już automatycznie masz zgodę.

Luśka, dzięki za wsparcie i dobre słowo. Nawet nie wiesz jak bardzo jest mi to potrzebne dla samowzmocnienia. To dzięki Wam w deszczowy, wietrzny dzień świeci mi słońce!

Ubolewam nad uśpieniem mojego instynktu samozachowawczego. Gdzie była moja czujność ważki jak podpisywałam umowę z tymi draniami?

.... a wychodzi, że w 1 litrze są ok. 3 m3 gazu!!!!! Tak mi wyjaśnił pan w GASPOLU!

To jest mataczenie! Nie inaczej. Czy masz już założony gaz z PROGAZU? Czy już zużywałeś go na cele grzewczo-gastronomiczne?

Jesienią ubiegłego roku, kiedy miałam już wszystkiego dość, sięgnęłam dla odprężenia po jakiś tomik nowel pani K. Grocholi. Później przeczytałam Nigdy w życiu i następne. Zmagania pani Katarzyny dodały mi sił do walki. Wydały mi się takie bliskie. Takie moje. Takie bardzo osobiste. Rozmowy o asertywności SMOKA utwierdziły mnie w słuszności zmian jakich dokonałam w sobie. Nauczyłam się już mówić o tym, że coś mi się nie podoba. Nauczyłam się, że to ja decyduję o wszystkim. Ja wiem jak będzie wyglądał mój dom i ja dokonam tego. Bo tego właśnie bardzo chcę!

All, na cysternie jest licznik litrowy, natomiast gaz w postaci płynnej przy poborze rozpręża się i przechodząc przez licznik zużycia daje nam m3. Płacimy za m3 a nie za litry. To jest to wielkie oszutwo, z którym nie mogę się pogodzić. Czuję się z tym bardzo źle, że robią ze mnie idiotkę a ja za to jeszcze płacę!

Dzierżawę zbiornika też mieliśmy do końca roku gratis. I tego faktycznie zostało dotrzymane. Pierwszą opłatę dzierżawną zapłaciłam za styczeń.

U mnie cały parter ma tylko i wyłącznie okna tarasowe. Mogłam sobie pozwolić na panele w salonie ponieważ na tę największą część tarasu, zadaszoną, będziemy wychodzili przez okno-drzwi usytuowane pomiędzy kuchnią a jadalnią. W całej tej części domu jest gres na podłodze w barwach ochronnych.

Jeszcze jedno. Przedstawiciel GASPOL'u przy podpisywaniu umowy mówił, że 300 litrów mamy gratis. Dzwoniłam aby się dowiedzieć co z gratisem? Oczywiście nikt nic nie wie! Pierwsze słyszą! Złodziejska firma!!! Może jednak doprowadzą nam gaz ziemny szybciej niż się o tym mówi? Tego bym sobie życzyła - na dzień dzisiejszy oczywiście.

Maluszku znam ceny GASPOLU bo płacę. Boli mnie nieuczciwość tej firmy a najbardziej to, że dałam się nabrać. Dlatego zadałam pytanie czy ktoś kupuje gaz innej firmy niż GASPOL i czy płaci za litry, czy za m3?

Maluszek, coś nie tak! Albo Ciebie oszukują albo mnie? Mnie w GASPOLU powiedziano, że 1 litr gazu = jakieś 2,7 m3, no może troszkę jeszcze!

All, dzięki za ifnormację ale chyba niezbyt jasno sprecyzowałam sprawę, która mnie gnębi? GASPOL tankuje mi propan w litrach i rozliczam się za zużyty gaz miesięcznie. Ale już nie za zużyte litry czyli 1,60 zł a za zużyte wg licznika m3 rozprężonego gazu, czyli 5,60 zł. Inne firmy sprzedając gaz pobierają opłaty przy tankowaniu. Moje pytanie: ile kosztuje, praktycznie, zatankowanie butli 2.700 l ? Czy płaci się za zatankowanie litry, czy też przeliczają je na m3? Nie wiem czy już jasno wyraziłam swoje wątpliwości co do uczciwości GASPOLU?

All, sama nie wiem o co chodzi z tymi przelicznikami. Widzę, że niewiele osób ma doświadczenie z "butlami". Poczyniłam próby uzyskania wiedzy w innych firmach ale tam też siedzą panienki, które nie mają bladego pojęcia o co pytasz ani o czym mówią!

Stokrotek jeszcze nie ma ale tulipany w Warszawie sprzedają w cenie 1,50 zł za sztukę.

Może to jeszcze nie wiosna, ale mój bez ma piękne, zielone, pękate pączusie na gałązkach. lWidziałam to wczoraj na własne oczy.

Tomstan, to masz już jedną poważną budowlę z głowy. Same zyski. Oby tak dalej a może postawi Ci dom?

Jeszcze jedno te kontrole i telefony o różnych porach dnia i nocy były dokonywane przez rodzeństwo teściowej osobiście. Najważniejsze, to wiedzieć kiedy tupnąć nogą!

Sters związany z budową, odpowiedzialnością za wydanie ciężko uciułanych grosiczków, szukanie ekip wykończeniowych, kredyt - horror z tym związany - to wszystko jest nic. Jakoś staramy się uzupełniać. Lepiej, gorzej ale jakoś sobie radzimy. Moje osobiste piekło wynika zupełnie z czego innego. Kiedy zdecydowaliśmy się na budowę domu ani teściowa, ani mój ojciec nie pochwalali naszego pomysłu. O tym aby z nami mieli zamieszkać, mają 78 i 83 lata, nawet nie chcieli słyszeć. Nagle, kiedy byliśmy w najtrudniejszym okresie budowy - stan surowy otwarty - robiliśmy okna, wszystkie instalacje, wylewki itp. Matka męża jak i mój ojciec (jednocześnie choć dzieliła ich wielka odległość) poczuli odpartą potrzebę przeniesienia się pod naszą opiekę. I tu zaczęło się pieło. Naciski rodziny męża o szybkie zabranie matki do Warszawy. Oskarżanie nas o celowe przdłużanie prac na budowie. Nękanie nas telefonami i kontrolami na budowie. Mój ojciec też nie był lepszy czy bardziej wyrozumiały. "Dokłada do pieca" ile się da. I.... stało się to, co stać się miało czyli nastąpiło przemęczenie materiału. Zaczęły nam puszczać nerwy. Obwinialiśmy się wzajemnie, bez słów, za ten stan. Ale koniec. Koniec wszystkiego. Koniec budowy i koniec roszczeń pasożytniczej rodzinki. Ja tu rządzę i nie dam się zwariować. Dzisiaj jadę do PUNB, odbieram zaświadczenie o ukończeniu budowy i zgodę na zamieszkanie.

Oczywiście sprawdziłam i okazało się, że panowie sprzedali mam piec na gaz ziemny a nie na propan. Nie będę opisywała mojej drogi przez mękę ale finalnie wymienili mi sporo elementów tego pieca. Teraz jest, moim zdaniem, w granicach normalności tzn. porównywalnie z innymi. Natomiast nie rozumiem innej sprawy. Sprzedawca gazu z butli czyli GASPOL reklamując produkt podaje cenę za litr, która to wynosi np. 1,60 zł. Rozliczenie czyli zapłata jest za 1 m3, którego cena wynosi 5,60 zł. W 1 litrze mieszczą się ok. 3 m3 gazu. O tym się oczywiście nie mówi nieświadomemu nabywcy. O tym dowiadujesz się otrzymując fakturę do zapłaty. Czy inne firmy stosują podobne praktyki?

Smoku, dzięki przyda mi się. Troszkę szczęśćia i wiele spokoju życzę Tobie, Wszystkim Budującym i sobie.

W holu, kuchni i jadalni mamy gres. W salonie zdecydowaliśmy się na gres tylko przy kominku, całość (47 m2) to panele. Chyba byłoby to przegięcie - cały parter w gresie? Jakoś nie bardzo?!