sam ogrodziłem swoją działkę ponad 250 metrów podmurówki , stalowe przęsła i słupki oraz drewniany płot. nie oczekuję partycypacji w kosztach od sąsiadów. najgorsze są spółki w takich sprawach. trochę śmieszą mnie wypowiedzi niektóych forumowiczów jak pięknie sie ułożyli na działkach ze swoim sąsiadem ten połowę, tamten połowę. problemy zaczną się jak trzeba będzie poprawić ogrodzenie np pomalować, zmienić wypełnienie przesęł itp itd takie sytuacje są także trudne z prawnego punktu widzenia , jeśli nie ma stosownej pisemnej umowy między obydwiema stronami.
w punkcie co jest czyje, zasada jest prosta środek krzyża na znaku granicznym stanowi punkt odniesienia. na lewo jest moje , na prawo jego. aby uniknąć kłopotów z niedokładnym pomiarem warto się odsunąć z linią płotu np 10 cm od tego znaku. sąsiad przedłużając ogrodzenie nie ma prawa sie do niego przyłączyć, może co najwyzej kontynuować je przesunięte w jego storonę o 10 cm, a jeśłi postąpi tak jak my o20 cm . co w srodku? to pas ziemi niczyjej, taki 38 równoleżnik. mając 10 cm za swoim płotem możesz go np pomalować nie pytając o zgodę sąsiada, pod warunkiem , że będziesz stać na czubkach palców nie depcząc jego własności