Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

aniamar

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2 334
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez aniamar

  1. Wspaniała wycieczka, aż miło popatrzeć. My niestety na razie nie możemy sobie pozwolić na chwilę relaksu, bo ciągle nas robota goni, ale to nic mam nadzieję, że szybko odrobimy straty. Pod koniec października mieliśmy być we Wrocławiu, bo syn miał brać udział w zawodach karate, ale zrezygnowaliśmy z wyjazdu, bo mój egzamin się zbliża i ja jak na szpilkach siedzę i nic tylko książki.:bash: Teraz ma mieć początkiem grudnia, koło Krakowa. Na ten już jedzie, ale mnie niestety tam nie będzie, bo jak zdam w tą sobotę egzamin to akurat najtrudniejszy z najtrudniejszych egzaminów będzie mnie czekał właśnie w grudniu. Wracam do nauki. Pa.
  2. No proszę, jakie pyszności Miśka przyrządziła. Ja już dwoma kawałkami raczyłam się poczęstować, teraz to ruszać się nie mogę z krzesła. :D To, że prowizorycznie kuchnie robicie to nie ma znaczenia, byle by u siebie mieszkać. My chcąc się jak najszybciej wyprowadzić też pewnie na prowizorkach będziemy jechać, ale się tym nie smucę byle do przodu. Kocurem ładnie rozrabia, ale za to ile pociechy daje. Słodki to faktycznie on jest aż chciałoby się go schrupać.:)
  3. masz tak samo jak ja. Najgorsze jak cię dopada lenistwo, jak daleko to myślisz, że jeszcze masz dużo czasu a jak zbliża się nieubłagany termin to człowiek w panikę wpada. Mi już z tych nerwów oko lata. Muszę wzmocnić się magnezem. Mój egzamin w sobotę:bash:. Brrrrrrrr. Ala trzymam za Ciebie kciuki.
  4. Witam, To nic, że daleko, ale jaki spokój od tych miejskich wrzasków. Tu Cię budzi kogut, pies no i Megi. Te kwiaty przed domem wyglądają ciekawie. Trawka ładnie Ci zeszła i jaka gęsta się robi masz kobito rękę do sadzenia.
  5. Co za wspaniałe uczucie
  6. Oczywiście przez ten czas na budowie dalej się działo. Zalanie stropu poddasza.
  7. Międzyczasie znaleźliśmy sobie inny tartak z bardzo dobrą ceną (po obliczeniach wyszło nas jeszcze taniej niż w tym załatwianym tartaku), bo nie chcieliśmy brać więźby z Dynowa.
  8. Wygrał wykonawca, który miał wcześniej termin, czyli polecony przez hurtownię. Hura mamy fachowców.
  9. Od wtorku zaczęło się szukanie ekipy do dachu. Po wielu telefonach znaleźliśmy 2 wykonawców, którzy podjęliby się wykonania naszego dachu. Na jednego dostaliśmy namiary od hurtowni skąd braliśmy towar (byliśmy na innych budowach zobaczyć ich pracę i bardzo się nam spodobała) a na drugiego od znajomego męża ( tu ich pracę widział tylko mój ukochany i mu się też podobała).
  10. Wieczorem w poniedziałek zadzwonił majster z Dynowa powiedzieć nam, że przemyśleli sprawę i taniej jak za 65 zł/ m2 dachu nie są w stanie zrobić, bo to im się nie opłaca. My oczywiście przystaliśmy na tą cenę i umówiliśmy się na termin realizacji taki, aby nic nie podejrzewali.;)
  11. Zaraz nadrobię dziennik, bo mam chwilkę czasu.
  12. Witaj Asiu, cieszę się, że wpadłaś na chwilę. Wiem, że trudno znaleźć czas, aby tu zaglądać. Ja jeszcze nie mieszkam a też za bardzo czasu nie mam. Zawsze jest coś do roboty. 06.11. mam egzamin i teraz muszę myśleć o nim, skupić się, wyciszyć i takie tam. Jeśli chodzi o wykonawców to potrafią zabić entuzjazm w sercu. Pamiętam jak zaczynaliśmy budowę, po prostu nie mogłam się oderwać od niej, każda drobna rzecz była na skalę światową tak cieszyła, im dalej z budową ten entuzjazm opadał. Mąż się śmieje, że ja już całkiem od budowy się odłączyłam, nie interesuję się nią i nie wnikam, co się tam dzieje. Ja po prostu skupiam się teraz na czymś innym, co innego przyciąga moją uwagę i jest teraz najważniejsze. Nabrałam ogromnego dystansu do budowy. Wiem, że na pewno się to za jakiś czas zmieni, ale jak na razie jest tak a nie inaczej.:)
  13. Kala 67 kuruj się, bo coś lata w powietrzu i tylko szuka, kogo się tu czepić. Co do trawy to piękne rzeczy można kupić tylko ogród trzeba mieć duży a ty spełniasz te warunki.:yes:
  14. Stwierdziłam, że szukamy dalej nowej ekipy. Powiedziałam mężowi, że nawet zapłacę drożej u innego wykonawcy, ale utrę nosa tym cwaniakom z Dynowa. Nie chcę ich widzieć na mojej budowie, na nas nie zarobią. W sposób, w jaki to zrobili dyskwalifikuje ich na całej linii.:-x:-x
  15. Po weekendzie zadzwonił gość, który obiecał, że nam zrobi ten dach. Stwierdził, że przeanalizował wszystko i nie wyrobi się ze wszystkimi budowami, dlatego nie może wziąć tej roboty pomimo tego, że bardzo by chciał. :( Zostaliśmy w punkcie zerowym. Co tu dalej robić? Czy zostać przy tej ekipie, która podniosła się z ceną czy szukać gdzie indziej.
  16. Dodatkowo ten cwaniak już się znalazł na czarnej liście wykonawców Podkarpacia, by ostrzec innych przed tym typkiem. I żeby już nikomu innemu już nie zrobił takiego świństwa. Bo my inwestorzy mamy naprawdę wiele zmartwień a takie niespodzianki tylko demotywują do dalszego działania.
  17. Stwierdziliśmy, że nie odwołamy ekipy tego gościa, co się podniósł z ceną. Jak zadzwoni po weekendzie powiemy mu, że chcemy z nim zrobić dach. Niech nie bierze żadnej innej roboty, bo będzie u nas robił. Wstrzymamy go do ostatniego dnia a jak już ekipa nowa wejdzie na naszą budowę to się do niego zadzwoni, że się jednak rozmyśliliśmy i podziękujemy za współpracę. W ten sposób odpłaci mu się pięknym za nadobne. Chciwy dwa razy traci. http://ggmania.eu/Emo/emoty_duze/siedzace_emo/10.png
  18. Po rozmowie z nowym wykonawcą i pokazaniu projektu gość chce wziąć tę robotę, ale ma dużo pracy i nie wie czy się wyrobi. Po negocjacjach stanęło, że ma wejść w połowie października. Dodatkowo okazało się, że jest w trakcie robienia dachu kilka domów od naszej budowy. Tak, że możemy zobaczyć jego pracę i ocenić. Ucieszyliśmy się ogromnie, że na marne nie poszedł nasz wyjazd i udało się znaleźć tak szybko nowego wykonawcę.
  19. Musieliśmy zastanowić się, co dalej robić w tej sytuacji. Mąż przeanalizował kontakty i znalazł numer do gościa, który też robi dachy. Zadzwoniliśmy do niego i zaprosił nas na rozmowę. Dobrze się złożyło, bo mieszkał w sąsiedniej wiosce, więc mieliśmy po drodze. Gdy pytaliśmy o cenę, za jaką robi usłyszeliśmy 35 zł/m2 za finalny dach. Czyli w tych rejonach cena jest niska i nie ma możliwości mówienia o jakiejkolwiek pomyłce z męża strony odnośnie tamtej wcześniejszej ustalonej sumy.
  20. Wracając do domu byliśmy wściekli i zaczęliśmy analizować wszystko. Sa dwie opcje całej tej przygody 1 ) Jak faktycznie robili w Rzeszowie to zorientowali ceny po ile chodzą i stwierdzili po co mają za takie pieniądze robić jak mogą 3 razy więcej wziąć. Dlatego się podnieśli. 2) To ich taktyka na złapanie klienta. Jakby od razu dali ogłoszenie, że w takiej wysokiej cenie robią to nie znaleźliby klientów. Bo, po co z tak daleka brać wykonawcę skoro za te same pieniądze robią fachowcy w mieście. Ogłaszają się, że za taką niską cenę robią. Klient do nich jedzie negocjuje, co chce w tej cenie zrobić a oni się zgadzają. Inwestor już nie szuka dalej, bo jest pewny, że nikt z gęby cholewy nie zrobi a oni na to czekają. Potem przed samym wejściem na budowę Majster zaczyna z powrotem rozmowę o cenę twierdząc, że zaszła pomyłka. Inwestor nie ma już innego wyjścia jak zgodzić się na to. Wie, że nie jest w stanie znaleźć w sezonie i tak krótkim czasie nowej ekipy.
  21. Ja nie mam doświadczenia z pralkami, ale mogę coś napisać o swojej. My kupiliśmy Whirlpool i po 6 latach użytkowania mogę stwierdzić, że nie był to najlepszy wybór. Po upływie 5 lat gwarancji zaraz nam się zepsuła i trzeba było naprawiać. 130 zł poszło za naprawę a po 2 miesiącach od tego zepsuła się kolejna rzecz i trzeba było zapłacić kolejne 130zł. Części nie są tanie a fachowiec dolicza sobie również za dojazd i montaż. Szwagierka też kupiła Whirlpoola tylko inny model i jej po 7 latach coś tam wysiadło Moja mama np.ma Aristona już z 15 lat albo i więcej i nic tej pralce się nie dzieje a pranie robi codziennie. Teściowej córka kupiła w prezencie pralkę w Biedronce (jakiej firmy nie mam pojęcia, ale nic znanych marek) i już 2 rok hula bez zarzutu. Wydaje mi się, że teraz nie robi się pralek na x lat, bo technologia się zmienia i wchodzą to coraz nowsze modele z rozszerzonymi funkcjami.
  22. Negocjacje cenowe trwały nadal. Podaliśmy cenę, jaką możemy ewentualnie dopłacić do tej negocjowanej w czerwcu, ale na kwotę 12500 nigdy się zgodzimy. Wykonawca miał weekend na zastanowienie i miał zadzwonić czy chce za tą cenę robić.
  23. Szczerze mówiąc nie docierało do mnie to, co on mówi i na spokojnie próbowałam z nim porozmawiać. Powiedziałam mu, że stawia nas w kłopotliwej sytuacji, że za 3 tyg. miał być robiony dach a on wyskakuje z podwyżką ceny, twierdząc, że to pomyłka. Wie, że jesteśmy pod ścianą, bo nie znajdziemy ekipy, która będzie miała termin by zaraz wejść. Ja nie widziałam ich roboty i chciałam by nas zawieźli na budowę gdzie kryli dachówką. Oznajmili, że najbliższa budowa jest w Rzeszowie, bo u nich wszyscy kryją blachą, bo to biedne tereny a że było już późno to nic byśmy nie zobaczyli. Tak więc wykonawca wymigał się z zawiezieniem nas na oględziny, a ja myślałam, że mu coś zrobię. http://ggmania.eu/los/1.gif
  24. Gość się rozkręcał :popcorn:z obliczeń wyszło mu, 12500 do zapłaty za wykonanie dachu. Stwierdził, że może spuścić do 12000 zł i to się jeszcze musi kolegów zapytać czy może.
  25. Gość dolewał oliwy do ognia ja tylko stałam i słuchałam tego bełkotu i nie mogąc uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. :jawdrop: Kto w ogóle powiedział, żebyśmy akurat z najdroższego tartaku w mieście zamówili towar. Widać skrupulatnie się przygotowywał do rozmowy skoro znał ofertę najdroższych wykonawców i najdroższych tartaków.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...