Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kangai

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    258
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Kangai

  1. No więc, zeby było śmiesznie, to nadal nie ma nic wiążącego a firma wciąż stosuje system olewnictwa. Wczoraj mąż rozmawiał z handlowcem, który ponoc był na spotkaniu u szefa m.in. w naszej sprawie. Ten zdeklarował, że ostatnia rata całkowicie zostanie nam anulowana. Powiedzielismy, ze rozwazymy taką możliwość, ale że w sumie i tak mamy na pismie, ze wobec zaistniałej sytuacji trzecia rata musi być zrabatowana według obupólnych ustaleń, i że ponieważ nie mamy do nikogo w tej firmie zaufania, to najpierw musimy porozmawiac z owym "szefem". Ten niestety, nie miał czasu, bo "jechał do Krakowa". Biedactwo, droga z Lewina Brzeskiego do Krakowa to pewnie przez Gabon prowadzi, i zasięgu tam nie ma. A że czas działa na ich niekorzyść, to ich sprawa. Kazdy stracony przez nich czas w pracy męża to nie gówniane schody za kilka tysięcy, bo po kilkanascie tysięcy metrów to mają inwestycje które obsługuje, i nikt przez głupią firmę Mera tu stracić nic nie może. Dzisiaj w końcu dodzwonił się do owego mitycznego człowieka - pana T.(rodzina z racji na udziały w firmie jest dosyć szeroko opisywana w internecie), który generalnie okazało, się że ma wszystko gdzieś. Sprawa go nie interesuje i interesować się nią specjalnie nie zamierza, schody mogą wyrzucić, o rabatach i zobowiązaniach pracowników nic nie wie, a jak dali jakoweś, to im potrąci z pensji. Po chwili rozmowy powiedział, ze przyśle rzeczoną propozycję rabatu, ale nie przysłał. Zobowiązania kolejnego - piątego już terminu - też nie dostalismy, wobec czego nie liczę już, że ktoś się od nich nie odezwie. Ok. Jezeli do dziś nic nie przyjdzie, jutro znowu prawnik, odstapienie od umowy, walka o oddanie zaliczki i pozostałych kosztów. trudno, ale widać nie da się inaczej. Z Nordhome tez chwilę poczekamy na rozprawę, to moze przy okazji, się wrzuci :) Co do naszej "ukochanej" firmy z Bielska, to własnie mam przed sobą raport z Krajowego Rejestru Długów. Noooooooo, torchę tego jest, ale to i tak tylko kropla w morzu tego co naprawdę wiszą. Kolejne tyle to wiszą samym tylko podwykonwcom na naszej budowie, a gdzie kilkanascie nastepnych i dostawcy? Ciekawe, czy taki chłopak jak Szindler nie ma wyobraźni? Przecież te długi będą nad nim wisieć i nie znikną... Czy będzie cos spłacał czy nie, nic w zyciu nie kupi na kredyt, z kazdej pracy komornik bedzie mu kasę sciągał... nie szkoda to zycia marnować?
  2. No więc, zeby było śmiesznie, to nadal nie ma nic wiążącego a firma wciąż stosuje system olewnictwa. Wczoraj mąż rozmawiał z handlowcem, który ponoc był na spotkaniu u szefa m.in. w naszej sprawie. Ten zdeklarował, że ostatnia rata całkowicie zostanie nam anulowana. Powiedzielismy, ze rozwazymy taką możliwość, ale że w sumie i tak mamy na pismie, ze wobec zaistniałej sytuacji trzecia rata musi być zrabatowana według obupólnych ustaleń, i że ponieważ nie mamy do nikogo w tej firmie zaufania, to najpierw musimy porozmawiac z owym "szefem". Ten niestety, nie miał czasu, bo "jechał do Krakowa". Biedactwo, droga z Lewina Brzeskiego do Krakowa to pewnie przez Gabon prowadzi, i zasięgu tam nie ma. A że czas działa na ich niekorzyść, to ich sprawa. Kazdy stracony przez nich czas w pracy męża to nie gówniane schody za kilka tysięcy, bo po kilkanascie tysięcy metrów to mają inwestycje które obsługuje, i nikt przez głupią firmę Mera tu stracić nic nie może. Dzisiaj w końcu dodzwonił się do owego mitycznego człowieka - pana T.(rodzina z racji na udziały w firmie jest dosyć szeroko opisywana w internecie), który generalnie okazało, się że ma wszystko gdzieś. Sprawa go nie interesuje i interesować się nią specjalnie nie zamierza, schody mogą wyrzucić, o rabatach i zobowiązaniach pracowników nic nie wie, a jak dali jakoweś, to im potrąci z pensji. Po chwili rozmowy powiedział, ze przyśle rzeczoną propozycję rabatu, ale nie przysłał. Zobowiązania kolejnego - piątego już terminu - też nie dostalismy, wobec czego nie liczę już, że ktoś się od nich nie odezwie. Ok. Jezeli do dziś nic nie przyjdzie, jutro znowu prawnik, odstapienie od umowy, walka o oddanie zaliczki i pozostałych kosztów. trudno, ale widać nie da się inaczej. Z Nordhome tez chwilę poczekamy na rozprawę, to moze przy okazji, się wrzuci Co do naszej "ukochanej" firmy z Bielska, to własnie mam przed sobą raport z Krajowego Rejestru Długów. Noooooooo, torchę tego jest, ale to i tak tylko kropla w morzu tego co naprawdę wiszą. Kolejne tyle to wiszą samym tylko podwykonwcom na naszej budowie, a gdzie kilkanascie nastepnych i dostawcy? Ciekawe, czy taki chłopak jak Szindler nie ma wyobraźni? Przecież te długi będą nad nim wisieć i nie znikną... Czy będzie cos spłacał czy nie, nic w zyciu nie kupi na kredyt, z kazdej pracy komornik bedzie mu kasę sciągał... nie szkoda to zycia marnować?
  3. Z Merą dam wam już dzisiaj spokój, a i tak sprawa ma mieć swój "półfinał" jutro, bo dzisiaj nie wszyscy mieli czas żeby z nami rozmawiać. OK. Tymczasem upolowalismy na promocji narożniczek ze skóry - Pedro. Szukanie kanapy tez spedzało mi sen z powiek, a to za duża, a to za bufiasta, a to ze w poprzek... generalnie musi byc jasna bo panele i meble będa raczej ciemnawe, więc umysliłam sobie ecru, a scianka za nią nie bedize waniolowa tylko oliwkowa, dla odcięcia koloru. Tyle, ze my mamy tabun psów, wiec nie mogę mieć obicia z tkaniny, na skore nas nie stać, wiec została nam tylko ekoskóra, choc wszyscy narzekają, ze jest mało trwała... i jak już prawie zamówilismy coś w BRW, to luknęłam do Top Shopping, a tam w EMpirze promocja na mały narożniczek, z porządnej firmy z tradycjami a nie z firmy-krzak, cały ze skórki-z tyłu też, z pojemnikiem na spanko, rozkładany, PROŚCIUSCIEŃKI I.... w takiej samej cenie jak ten upolowany z ekoskóry. W dodatku ma mozliwośc przestawiania "szezlongowej" części na prowao lub lewo, więc jak nam przyjdzie kiedys sie przemeblować, to moze sie przydać :) W dodatku nie trzeba na niego czekać, jest juz w magazynie i czeka na nasze odebranie :) Czekać bedziemy tylko na fotek i pufkę do kompletu... a oto to cudo, tyle ze nie czerwone... http://www.ekoline.pl/31/aktualnosci/s/files/pedro_1.jpg krzesełka miały być innne, ale wybrałam takie z pozornie zupełnie bezadziejnego sklepu ... z outletu meblowego Aldi :) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/f49e5b1a5ca91ccb.html" rel="external nofollow">http://images49.fotosik.pl/171/f49e5b1a5ca91ccbm.jpg i teraz mam 4 rattanowe krzesełka Bonita, są boskie i baaardzo wygodne! Został nam do zamówienia jeno stół i na niego trzeba bedzie czekać... Padło na firmę Edar miał być taki stół z dostawkami bocznymi http://edar.com.pl/fotki/o71d.jpg tzn. nogi miały wchodzić w blat, no ale S-1 już nie robią, więc prawdopodobnie bedzie to model S-5 http://edar.com.pl/fotki/o491d.jpg z 4 cm grubości blatem i oczywiscie dostawkami kolor lausanne... http://edar.com.pl/fotki/o91d.jpg
  4. Z Merą dam wam już dzisiaj spokój, a i tak sprawa ma mieć swój "półfinał" jutro, bo dzisiaj nie wszyscy mieli czas żeby z nami rozmawiać. OK. Tymczasem upolowalismy na promocji narożniczek ze skóry - Pedro. Szukanie kanapy tez spedzało mi sen z powiek, a to za duża, a to za bufiasta, a to ze w poprzek... generalnie musi byc jasna bo panele i meble będa raczej ciemnawe, więc umysliłam sobie ecru, a scianka za nią nie bedize waniolowa tylko oliwkowa, dla odcięcia koloru. Tyle, ze my mamy tabun psów, wiec nie mogę mieć obicia z tkaniny, na skore nas nie stać, wiec została nam tylko ekoskóra, choc wszyscy narzekają, ze jest mało trwała... i jak już prawie zamówilismy coś w BRW, to luknęłam do Top Shopping, a tam w EMpirze promocja na mały narożniczek, z porządnej firmy z tradycjami a nie z firmy-krzak, cały ze skórki-z tyłu też, z pojemnikiem na spanko, rozkładany, PROŚCIUSCIEŃKI I.... w takiej samej cenie jak ten upolowany z ekoskóry. W dodatku ma mozliwośc przestawiania "szezlongowej" części na prowao lub lewo, więc jak nam przyjdzie kiedys sie przemeblować, to moze sie przydać W dodatku nie trzeba na niego czekać, jest juz w magazynie i czeka na nasze odebranie Czekać bedziemy tylko na fotek i pufkę do kompletu... a oto to cudo, tyle ze nie czerwone... http://www.ekoline.pl/31/aktualnosci/s/files/pedro_1.jpg krzesełka miały być innne, ale wybrałam takie z pozornie zupełnie bezadziejnego sklepu ... z outletu meblowego Aldi http://images49.fotosik.pl/171/f49e5b1a5ca91ccbm.jpg i teraz mam 4 rattanowe krzesełka Bonita, są boskie i baaardzo wygodne! Został nam do zamówienia jeno stół i na niego trzeba bedzie czekać... Padło na firmę Edar miał być taki stół z dostawkami bocznymi http://edar.com.pl/fotki/o71d.jpg tzn. nogi miały wchodzić w blat, no ale S-1 już nie robią, więc prawdopodobnie bedzie to model S-5 http://edar.com.pl/fotki/o491d.jpg z 4 cm grubości blatem i oczywiscie dostawkami kolor lausanne... http://edar.com.pl/fotki/o91d.jpg
  5. oj, dziewczyny, zebyście wiedziały... jak ja sobie teraz pomyślę, że miałam zamieszkać tam (I wersja) na Boże Narodzenie, to nie wiem, czy śmiać się czy płakać. Jedyne co mnie pociesza to fakt, że w koncu zamieszkam... kiedyś, ale że będzie w nim fajnie teraz, to az się tylko boję, czy nie zmaluje czegoś ekipa od kuchni. Uff. Naprawdę staram się nie byc jędzą, ale zdaje się, że budując dom, trzeba nią być. Poza tym jak słyszę, że tak cieżko w Polsce o pracę, że ludzie nie mają pieniędzy, to aż mnie szlak trafia. Ja jestem w stanie uczciwie zapłacic, ale i wymagam uczciwości w wykonaniu tej pracy. jak kto robi, robi dobrze i na umówiony czas, to dlaczego mam nie zapłacić? Muszę i koniec. Ale darmozjadom za co, czego nie zrobili, kasy nie dam, i nie odpuszczę (bo jednak jędza jestem . Czy tak trudno zadzwonić, przeprosić, wyjasnić problem i pomyslec jak go rozwiązać? Czlowiek wtedy lekko zmięknie, bo kazdemu moze się coś nieprzewidzianego zdarzyć. Nam przecież też... Dzisiaj się smialismy, że PIERWSZĄ osobą z firmy od schodów, która do nas zadzwoniła z tej firmy w ogóle - to MONTER!!!!! ))
  6. No to fima MERA SCHODY dołącza do firmy Nordhome. Przestrzegam wszystkich przed tą firmą. To faktycznie wielki zakład, ale zdaje się, ze robiąc 700% normy w tym czy ubiegłym roku zapomnieli o tym, ze liczy się nie tylko podpisanie umowy, ale również realizacja zamówień, na którą po porstu nie mają czasu. Na informowanie o tym klienta – również. Takiej olewki od czasu Nordhome - dawno pamiętamy. Dopiero co w czwartek pisałam, o tym jak się popisali, ale sprawa niestety ma swój ciąg dalszy. W piątek po południu szanowna pani, a właściwie olewnica pierwszej wody, zadzwoniła i powiedziała, ze schody będą jednak we wtorek a nie w poniedziałek. Mąż wpadł w szał i jej na to, że jego urlop juz się skończył, czekał na schody do 24 lipca, dopiero co ustalił że w poniedziałek, że ktoś z nas będzie musiał tuż po urlopie znowu robić sobie wolne, że do są straszne koszty dla naszych firm i że praktycznie jest to niemożliwe, a tu firma nagle sobie stwierdza, ze ktoś z nas musi wziąć wolne we wtorek, i że co to jest za traktowanie klienta i dowolne dysponowanie naszym czasem i może warto by zapytać KIEDY jest to teraz możliwe, jak się ponownie okazało, ze firma znowu nie dochowa dopiero co ustalonego dzien wczesniej terminu (czyli poniedziałku). Oczywiście, w słuchawce cisza, a potem panienka stwierdziła, ze w takim razie to żeby dać jej chwilę czasu i ona oddzwoni i powie co i jak. No niestety, nie oddzwoniła, a telefony przestała odbierać. Tak to się pracuje w tej firmie i obsługuje klientów. Ponieważ godzina końca ich pracy zaczęła się zbliżać nieuchronnie maż przez centralę wydzwonił kolejną kobitkę, która była już nieco bardziej rozmowna i rozgarnięta. Przyznała, że mają przerwę technologiczną i że postarają się cos zrobić w kwestii naszych schodów. Mąż nieco złagodniał i przyznał, że w takiej sytuacji, możemy pójść na ugodę bez sądu, ale muszą zaproponować – może np. jakieś finansowe zadośćuczynienie w związku z ta paranoiczną sytuacją. Ustalili z mężem, że zadzwoni w sobotę do godz. 12 i zaproponuje „coś”. W sobotę ta pani już nie zadzwoniła, za to zadzwoniła ta co zawsze i mówi, że termin montażu wtorek. I nic więcej. Na to mąż, że to to już mówiła, ale rozmowa w sobotę miała dotyczyć czegoś innego – ustalamy termin dogodny i propozycję firmy co do rabatu. Pani na to, ze ona nic o tym nie wie. Na to mąż, już znowu rozwścieczony, że przekroczyli termin, potem zmieniają go z dnia na dzien, nie ustalają go z nami i nie chca się dogadać. To my w takim razie odstąpimy od umowy, do czego mamy prawo, bo u mowa właściwie przestała obowiązywać, a w poniedziałek sprawę przejmuje nasz pełnomocnik-radca prawny, z którym teraz będą się kontaktować i koniec. Będziemy żądać zwrotu zaliczki, będziemy wnosić o pełen zwrot kosztów związanych z przekraczaniem terminu i jego odwoływaniem, a koszty te obejmą koszty dni wolnych, które zmuszeni byliśmy pobrać wraz kosztami opuszczonych dni pracy i wszelkich innych strat firmy z tego tytułu, a także koszty przesunięcia innych zawartych przez nas umów związanych z budową, które nie mogą być zrealizowane przez przesuwanie ich terminów. A potem obciążymy ich fakturą za wykonanie schodów przez inną firmę. Z kolei oni zostaną ze schodami pod wymiar na przemiał, więc chyba lepiej rozmawiać. Że bardziej firmie się chyba opłaca dogadać z klientem, niż pójść w koszty, schodów i zwrotu kasy. Na to PANI w śmiech! Mąż do niej ze chyba nie wie z czego się śmieje, bo nie rozumie powagi sytuacji, i że my po prostu mamy już dość nierzetelnych podwykonawców i będziemy się broniąc przed takimi, trudno najwyżej na schody poczekamy w innej firmie. Co więcej, ze jesteśmy w stanie udowodnić, ze mieliśmy co najmniej dwie oferty schodów, które już teraz byłyby wykonane, ale ze względu na ich obiecane terminy, odrzuciliśmy. Wszystko to dostali tez od nas po tej rozmowie – na piśmie, Pani dostała więc termin do poniedziałku do godz. 10, a potem – kontaktuje się z nimi już tylko prawnik. W poniedziałek o 10 pani zadzwoniła – nie miała żadnej propozycji, za to mąż powiedział, ze zgodzimy się na przesunięcie terminu, jak ustalimy obustronnie satysfakcjonujący rabat na ostatnią transzę za schody. Poprosiliśmy o takie zobowiązanie na piśmie, i je dostaliśmy. Zatem dzisiaj czekamy na schody. I co???????? OKOŁO GODZ. 9.30 DZWONI MONTER I MÓWI, ZE DZISIAJ NIE PRZYJEDZIE!!!!!!! BO PONOĆ OBEJRZAŁ SCHODY NA HALI I MAJĄ WADY, WIEC ON TAKICH NA MONTAŻ NIE WEŹMIE, BO BĘDZIEMY JE REKLAMOWAĆ. CZWARTY TERMIN – NIE DOCHOWANY! MĄŻ WPADŁ W SZAŁ – ZA TEELFON I DO FIRMY, ALE TAM… WSZYSCY NA URLOPIE ŁĄCZNIE Z PANIENKĄ OBSLUGUJĄCĄ NAS WCZESNIEJ. SZEFA ZADNEGO NIE MA, I W OGÓLE SIELANKA. NIE WIADOMO, KIEDY BĘDĄ SCHODY, W JAKIM SA STANIE I „OCOKAMĄ” I Z KIM SIĘ TERAZ KONTAKTOWAĆ! MA-SA-KRA! NO MORE MERA SCHODY NO MORE!!! Obudziliśmy więc zaspaną panią na urlopie, z żądaniem kontaktu do kogokolwiek z biura. Pani oczywiście rozkoszna - nie widzi żadnego problemu w tym, ze znowu schodów nie ma, i ze ma być jakiś nowy, kolejny termin, „bo przecież lepiej, żebyśmy mieli ładne schody, niż wadliwe, nie?” W końcu jak się dodzwoniliśmy do kogoś z biura (siedzi tam teraz jedna pani na zastępstwie) powiedziała, ze wie, ze cos jest nie tak, i ze mają sprawdzić co z tym schodami i na kiedy dałoby się zrobić, może nawet na jutro, ale nikt tego teraz nie wie… Wszystko fajne, tylko małżonek jutro wyjeżdża… Zadzwoniliśmy tez do handlowca, i poinformowaliśmy go znowu o sprawie, ponoć właśnie był na spotkaniu w naszej sprawie u przełożonego. Mera powiedziała, ze w ciągu godziny dadzą znać co ze schodami, no to czekamy. Teraz to już nie wiem co musieliby wymyślić, żebyśmy jednak czekali na te schody u nich, ale dajmy im szansę tę godzinną. Jak nie, to adieu. Trudno, jest wiele firm robiących schody, będziemy czekać kolejne tygodnie, ale nie odpuścimy Merze tej sprawy…. Ja już chcę mieszkać....
  7. No to fima MERA SCHODY dołącza do firmy Nordhome. Przestrzegam wszystkich przed tą firmą. To faktycznie wielki zakład, ale zdaje się, ze robiąc 700% normy w tym czy ubiegłym roku zapomnieli o tym, ze liczy się nie tylko podpisanie umowy, ale również realizacja zamówień, na którą po porstu nie mają czasu. Na informowanie o tym klienta – również. Takiej olewki od czasu Nordhome - dawno pamiętamy. Dopiero co w czwartek pisałam, o tym jak się popisali, ale sprawa niestety ma swój ciąg dalszy. W piątek po południu szanowna pani, a właściwie olewnica pierwszej wody, zadzwoniła i powiedziała, ze schody będą jednak we wtorek a nie w poniedziałek. Mąż wpadł w szał i jej na to, że jego urlop juz się skończył, czekał na schody do 24 lipca, dopiero co ustalił że w poniedziałek, że ktoś z nas będzie musiał tuż po urlopie znowu robić sobie wolne, że do są straszne koszty dla naszych firm i że praktycznie jest to niemożliwe, a tu firma nagle sobie stwierdza, ze ktoś z nas musi wziąć wolne we wtorek, i że co to jest za traktowanie klienta i dowolne dysponowanie naszym czasem i może warto by zapytać KIEDY jest to teraz możliwe, jak się ponownie okazało, ze firma znowu nie dochowa dopiero co ustalonego dzien wczesniej terminu (czyli poniedziałku). Oczywiście, w słuchawce cisza, a potem panienka stwierdziła, ze w takim razie to żeby dać jej chwilę czasu i ona oddzwoni i powie co i jak. No niestety, nie oddzwoniła, a telefony przestała odbierać. Tak to się pracuje w tej firmie i obsługuje klientów. Ponieważ godzina końca ich pracy zaczęła się zbliżać nieuchronnie maż przez centralę wydzwonił kolejną kobitkę, która była już nieco bardziej rozmowna i rozgarnięta. Przyznała, że mają przerwę technologiczną i że postarają się cos zrobić w kwestii naszych schodów. Mąż nieco złagodniał i przyznał, że w takiej sytuacji, możemy pójść na ugodę bez sądu, ale muszą zaproponować – może np. jakieś finansowe zadośćuczynienie w związku z ta paranoiczną sytuacją. Ustalili z mężem, że zadzwoni w sobotę do godz. 12 i zaproponuje „coś”. W sobotę ta pani już nie zadzwoniła, za to zadzwoniła ta co zawsze i mówi, że termin montażu wtorek. I nic więcej. Na to mąż, że to to już mówiła, ale rozmowa w sobotę miała dotyczyć czegoś innego – ustalamy termin dogodny i propozycję firmy co do rabatu. Pani na to, ze ona nic o tym nie wie. Na to mąż, już znowu rozwścieczony, że przekroczyli termin, potem zmieniają go z dnia na dzien, nie ustalają go z nami i nie chca się dogadać. To my w takim razie odstąpimy od umowy, do czego mamy prawo, bo u mowa właściwie przestała obowiązywać, a w poniedziałek sprawę przejmuje nasz pełnomocnik-radca prawny, z którym teraz będą się kontaktować i koniec. Będziemy żądać zwrotu zaliczki, będziemy wnosić o pełen zwrot kosztów związanych z przekraczaniem terminu i jego odwoływaniem, a koszty te obejmą koszty dni wolnych, które zmuszeni byliśmy pobrać wraz kosztami opuszczonych dni pracy i wszelkich innych strat firmy z tego tytułu, a także koszty przesunięcia innych zawartych przez nas umów związanych z budową, które nie mogą być zrealizowane przez przesuwanie ich terminów. A potem obciążymy ich fakturą za wykonanie schodów przez inną firmę. Z kolei oni zostaną ze schodami pod wymiar na przemiał, więc chyba lepiej rozmawiać. Że bardziej firmie się chyba opłaca dogadać z klientem, niż pójść w koszty, schodów i zwrotu kasy. Na to PANI w śmiech! Mąż do niej ze chyba nie wie z czego się śmieje, bo nie rozumie powagi sytuacji, i że my po prostu mamy już dość nierzetelnych podwykonawców i będziemy się broniąc przed takimi, trudno najwyżej na schody poczekamy w innej firmie. Co więcej, ze jesteśmy w stanie udowodnić, ze mieliśmy co najmniej dwie oferty schodów, które już teraz byłyby wykonane, ale ze względu na ich obiecane terminy, odrzuciliśmy. Wszystko to dostali tez od nas po tej rozmowie – na piśmie, Pani dostała więc termin do poniedziałku do godz. 10, a potem – kontaktuje się z nimi już tylko prawnik. W poniedziałek o 10 pani zadzwoniła – nie miała żadnej propozycji, za to mąż powiedział, ze zgodzimy się na przesunięcie terminu, jak ustalimy obustronnie satysfakcjonujący rabat na ostatnią transzę za schody. Poprosiliśmy o takie zobowiązanie na piśmie, i je dostaliśmy. Zatem dzisiaj czekamy na schody. I co???????? OKOŁO GODZ. 9.30 DZWONI MONTER I MÓWI, ZE DZISIAJ NIE PRZYJEDZIE!!!!!!! BO PONOĆ OBEJRZAŁ SCHODY NA HALI I MAJĄ WADY, WIEC ON TAKICH NA MONTAŻ NIE WEŹMIE, BO BĘDZIEMY JE REKLAMOWAĆ. CZWARTY TERMIN – NIE DOCHOWANY! MĄŻ WPADŁ W SZAŁ – ZA TEELFON I DO FIRMY, ALE TAM… WSZYSCY NA URLOPIE ŁĄCZNIE Z PANIENKĄ OBSLUGUJĄCĄ NAS WCZESNIEJ. SZEFA ZADNEGO NIE MA, I W OGÓLE SIELANKA. NIE WIADOMO, KIEDY BĘDĄ SCHODY, W JAKIM SA STANIE I „OCOKAMĄ” I Z KIM SIĘ TERAZ KONTAKTOWAĆ! MA-SA-KRA! NO MORE MERA SCHODY NO MORE!!! Obudziliśmy więc zaspaną panią na urlopie, z żądaniem kontaktu do kogokolwiek z biura. Pani oczywiście rozkoszna - nie widzi żadnego problemu w tym, ze znowu schodów nie ma, i ze ma być jakiś nowy, kolejny termin, „bo przecież lepiej, żebyśmy mieli ładne schody, niż wadliwe, nie?” W końcu jak się dodzwoniliśmy do kogoś z biura (siedzi tam teraz jedna pani na zastępstwie) powiedziała, ze wie, ze cos jest nie tak, i ze mają sprawdzić co z tym schodami i na kiedy dałoby się zrobić, może nawet na jutro, ale nikt tego teraz nie wie… Wszystko fajne, tylko małżonek jutro wyjeżdża… Zadzwoniliśmy tez do handlowca, i poinformowaliśmy go znowu o sprawie, ponoć właśnie był na spotkaniu w naszej sprawie u przełożonego. Mera powiedziała, ze w ciągu godziny dadzą znać co ze schodami, no to czekamy. Teraz to już nie wiem co musieliby wymyślić, żebyśmy jednak czekali na te schody u nich, ale dajmy im szansę tę godzinną. Jak nie, to adieu. Trudno, jest wiele firm robiących schody, będziemy czekać kolejne tygodnie, ale nie odpuścimy Merze tej sprawy…. Ja już chcę mieszkać....
  8. noo.. i w końcu zaległe fotki, a za chwilę dorzucę dalszą część przebojów z firmą MERA cd. Jak widać na załączonych obrazkach - schodów niet. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/b460d8095e5040a4.html" rel="external nofollow">http://images47.fotosik.pl/170/b460d8095e5040a4m.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/4daef5c1ccc91e3a.html" rel="external nofollow">http://images37.fotosik.pl/165/4daef5c1ccc91e3am.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/cca75b6cef6db9c7.html" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/170/cca75b6cef6db9c7m.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/78271e710ee09f67.html" rel="external nofollow">http://images47.fotosik.pl/170/78271e710ee09f67m.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/9f76b79967b13ff8.html" rel="external nofollow">http://images49.fotosik.pl/169/9f76b79967b13ff8m.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/ed7e787904bf916a.html" rel="external nofollow">http://images40.fotosik.pl/165/ed7e787904bf916am.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/bc2352728c6d56af.html" rel="external nofollow">http://images40.fotosik.pl/165/bc2352728c6d56afm.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/13f93e9233ea10af.html" rel="external nofollow">http://images39.fotosik.pl/165/13f93e9233ea10afm.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/56c19e4a8c425223.html" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/165/56c19e4a8c425223m.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/f10397b6e9394f2b.html" rel="external nofollow">http://images45.fotosik.pl/170/f10397b6e9394f2bm.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/da6e2f9f7c04c54c.html" rel="external nofollow">http://images48.fotosik.pl/170/da6e2f9f7c04c54cm.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/9723fd9a8ba4db92.html" rel="external nofollow">http://images37.fotosik.pl/165/9723fd9a8ba4db92m.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/8e168b56b8a69b5b.html" rel="external nofollow">http://images39.fotosik.pl/165/8e168b56b8a69b5bm.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/d1395fa0d1ab360c.html" rel="external nofollow">http://images46.fotosik.pl/169/d1395fa0d1ab360cm.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/6bb940a9dce453b3.html" rel="external nofollow">http://images39.fotosik.pl/165/6bb940a9dce453b3m.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/07f869b811c74267.html" rel="external nofollow">http://images37.fotosik.pl/165/07f869b811c74267m.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/0e3a51cc35629f53.html" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/165/0e3a51cc35629f53m.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/e3413cf72d41f1fc.html" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/165/e3413cf72d41f1fcm.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/287b35b42c351e4d.html" rel="external nofollow">http://images46.fotosik.pl/169/287b35b42c351e4dm.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/080e2cede8b40776.html" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/169/080e2cede8b40776m.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/10ee609c4d5b6879.html" rel="external nofollow">http://images45.fotosik.pl/170/10ee609c4d5b6879m.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/360fd4e7eb7882da.html" rel="external nofollow">http://images45.fotosik.pl/170/360fd4e7eb7882dam.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/193a611b2d22bb5b.html" rel="external nofollow">http://images49.fotosik.pl/169/193a611b2d22bb5bm.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/82f1761bc23c22d2.html" rel="external nofollow">http://images37.fotosik.pl/165/82f1761bc23c22d2m.jpg href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/38c1310782961919.html" rel="external nofollow">http://images39.fotosik.pl/166/38c1310782961919m.jpg
  9. noo.. i w końcu zaległe fotki, a za chwilę dorzucę dalszą część przebojów z firmą MERA cd. Jak widać na załączonych obrazkach - schodów niet. http://images47.fotosik.pl/170/b460d8095e5040a4m.jpg http://images37.fotosik.pl/165/4daef5c1ccc91e3am.jpg http://images44.fotosik.pl/170/cca75b6cef6db9c7m.jpg http://images47.fotosik.pl/170/78271e710ee09f67m.jpg http://images49.fotosik.pl/169/9f76b79967b13ff8m.jpg http://images40.fotosik.pl/165/ed7e787904bf916am.jpg http://images40.fotosik.pl/165/bc2352728c6d56afm.jpg http://images39.fotosik.pl/165/13f93e9233ea10afm.jpg http://images41.fotosik.pl/165/56c19e4a8c425223m.jpg http://images45.fotosik.pl/170/f10397b6e9394f2bm.jpg http://images48.fotosik.pl/170/da6e2f9f7c04c54cm.jpg http://images37.fotosik.pl/165/9723fd9a8ba4db92m.jpg http://images39.fotosik.pl/165/8e168b56b8a69b5bm.jpg http://images46.fotosik.pl/169/d1395fa0d1ab360cm.jpg http://images39.fotosik.pl/165/6bb940a9dce453b3m.jpg http://images37.fotosik.pl/165/07f869b811c74267m.jpg http://images41.fotosik.pl/165/0e3a51cc35629f53m.jpg http://images41.fotosik.pl/165/e3413cf72d41f1fcm.jpg http://images46.fotosik.pl/169/287b35b42c351e4dm.jpg http://images43.fotosik.pl/169/080e2cede8b40776m.jpg http://images45.fotosik.pl/170/10ee609c4d5b6879m.jpg http://images45.fotosik.pl/170/360fd4e7eb7882dam.jpg http://images49.fotosik.pl/169/193a611b2d22bb5bm.jpg http://images37.fotosik.pl/165/82f1761bc23c22d2m.jpg http://images39.fotosik.pl/166/38c1310782961919m.jpg
  10. A tak poza tym to kocham internet. Muszę przyznać, że sporo zakupów drobnicy domowej zrobiłam w sklepach internetowych czy na allegro, i cenią sobie bardzo ceneo.pl :) Niedawno wyhaczyłam fajną zamrażalę elektroluksa, kafle kupiłam sporo taniej, w sobotę odbieram kuchenkę Będzie to Amica GHGT74212 / 22GH3.33zpTaDSr http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=1330936" rel="external nofollow">http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=1330936 z płytą gazową ale z czarnego szkła, i inoksowo-czarnym piekarnikiem z 8 funkcjami. Prosty, bez łuków, wariacji, klasyka. W dodatku nie ma kurków przy płycie, które miałam dotychczas i mi nieco przeszkadzało, i kilka razy je już stopiłam. Sądzę, ze to całkiem przyzwoity standard, za niewielką cenę. WIęcej wydać nie planowalismy i okazało się, ze można. http://217.17.34.234/img/agdmedia/getProductPhoto.php?product_id=51136 Więcej jazd było z okapem. Na początku miał być zrobiony przez nas, taki podwieszany, rustykalny, obłozony płytkami. Ale jak zobaczyłam to: http://alejahandlowa.pl/obr/max24/RanchCUA_B_d.jpg to wymiękłam. oglądałam do tej pory rustykalne okapy, ale wszystkie które widzialam były kremowe, z belkami do wybarwienia. A tu się nagle okazało, ze jest miedziany, a ostatnio nawet i czarne spotkałam. Rozpoczelam więc polowanie na miedzianego Fabera :) Przy okazji, muszę przyznać, ze nie wiem jak to jest, ale ceny sprzetów AGD w sklepach normalnych są nie dla ludzi. Zwykły najtańszy i najprostszy okap Fabera, w sklepie jest dosłownie - dwa razy droższy niż w sklepie internetowym. Miedziany niestety jest sporo droższy, no ale jak wyglada! Z moim miedzakiem było jeszcze gorzej - okazało się, ze wiele sklepów internetowych go ma w ofercie (bo musi) ale jest on tylko na zamówienie, i mogę na niego poczekać... do wrzesnia... Własciwie nie znalazłam sklepu w Polsce, który miałby go na stanie czy w magazynie. Szukałam na allegro, na wyprzedazach, nic. przezyła swoiste kuchenne załamanie. I juz miałam zamówić kremowy, zeby potem go pomalować, gdy zajrzałam na allegro (ostatni look) no i proszę - własnie jedna z firm zmienia ekspozycję, i sprzedaje 3 miesięczny okap na gwarancji, nie uzywany i nie uszkodzony - za... 2/3 ceny,m czy w cenie takiego samego kremowego! Bach i jest :))) Miedziane cacko z deską :) A belka będzie wybarwiona u nas na taką zieleń jak fornty w kuchni... No musi być pięknie, nie? Poza tym zapomniałam powiedzieć, ze wykładzinki prostują się juz na podłodze w pokojach na górze, a klatka schodowa nabrała soczystej słonecznej żółci !
  11. A tak poza tym to kocham internet. Muszę przyznać, że sporo zakupów drobnicy domowej zrobiłam w sklepach internetowych czy na allegro, i cenią sobie bardzo ceneo.pl Niedawno wyhaczyłam fajną zamrażalę elektroluksa, kafle kupiłam sporo taniej, w sobotę odbieram kuchenkę Będzie to Amica GHGT74212 / 22GH3.33zpTaDSr http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=1330936 z płytą gazową ale z czarnego szkła, i inoksowo-czarnym piekarnikiem z 8 funkcjami. Prosty, bez łuków, wariacji, klasyka. W dodatku nie ma kurków przy płycie, które miałam dotychczas i mi nieco przeszkadzało, i kilka razy je już stopiłam. Sądzę, ze to całkiem przyzwoity standard, za niewielką cenę. WIęcej wydać nie planowalismy i okazało się, ze można. http://217.17.34.234/img/agdmedia/getProductPhoto.php?product_id=51136 Więcej jazd było z okapem. Na początku miał być zrobiony przez nas, taki podwieszany, rustykalny, obłozony płytkami. Ale jak zobaczyłam to: http://alejahandlowa.pl/obr/max24/RanchCUA_B_d.jpg to wymiękłam. oglądałam do tej pory rustykalne okapy, ale wszystkie które widzialam były kremowe, z belkami do wybarwienia. A tu się nagle okazało, ze jest miedziany, a ostatnio nawet i czarne spotkałam. Rozpoczelam więc polowanie na miedzianego Fabera Przy okazji, muszę przyznać, ze nie wiem jak to jest, ale ceny sprzetów AGD w sklepach normalnych są nie dla ludzi. Zwykły najtańszy i najprostszy okap Fabera, w sklepie jest dosłownie - dwa razy droższy niż w sklepie internetowym. Miedziany niestety jest sporo droższy, no ale jak wyglada! Z moim miedzakiem było jeszcze gorzej - okazało się, ze wiele sklepów internetowych go ma w ofercie (bo musi) ale jest on tylko na zamówienie, i mogę na niego poczekać... do wrzesnia... Własciwie nie znalazłam sklepu w Polsce, który miałby go na stanie czy w magazynie. Szukałam na allegro, na wyprzedazach, nic. przezyła swoiste kuchenne załamanie. I juz miałam zamówić kremowy, zeby potem go pomalować, gdy zajrzałam na allegro (ostatni look) no i proszę - własnie jedna z firm zmienia ekspozycję, i sprzedaje 3 miesięczny okap na gwarancji, nie uzywany i nie uszkodzony - za... 2/3 ceny,m czy w cenie takiego samego kremowego! Bach i jest )) Miedziane cacko z deską A belka będzie wybarwiona u nas na taką zieleń jak fornty w kuchni... No musi być pięknie, nie? Poza tym zapomniałam powiedzieć, ze wykładzinki prostują się juz na podłodze w pokojach na górze, a klatka schodowa nabrała soczystej słonecznej żółci !
  12. znowu mam większą przerwę w pisaniu, ale dopiero odebrałam aparat od znajomych wiec niebawem postaram się nadrobić zaległości. Ale tak czy owak, prace idą powoli, bo czasu mało. Minione dni przysporzyly nam znowu nerwów, a to między innymi za pomocą opisywanej tu juz firmy MERA SCHODY, której amatorka i podejscie do klienta rozłożyły nas na łopatki dokumentnie. NIE POLECAM NIE POLECAM NIE POLECAM - no chyba, ze ktos chce zaaplikowac sobie trochę adrenaliny albo ma żelazne nerwy. Tak więc pamietacie, ze schody miały być na parapetówę, a najpóźniej na początku lipca, potem firma sobie przedłużała termin, nie wysyłając umowy, ze biny pani od tego była na urlopie (i widac wielka firma wtedy pozwala sobie na przestój w fabryce) potem Pan handlowiec bał się powiedzieć, ze termin który podał nie zostanie zreralizowany, a panienka w biurze obsługi klientów zapewniała, ze schody są juz na produkcji, po czym oboje stwierdzili zebym modebrała mejla a tam "cos" jest. Tym "cosiem" był oczywiscie nowy termin - SCHODY MIALY BYĆ ZROBIONE DO 24 LIPCA. Na początku tygodnia, kiedy nikt się z nami dotychczas nie skontaktował, zaczęlismy się martwic, tym co się dzieje. Oczywiscie, przeczucie nas nie myliło. Z firmy MERA SCHODY NIKT nawet nie zadzwonił i nie napisał, kiedy schody przyjadą i w ogóle co zamierzają z tym zrobić. Ani przepraszam, ani "mamy obsuwę", ani pocałujcie nas w dupę. A tu przecież wypadałoby powiedzieć i ustalic, kiedy mogą przyjechać, uprzedzić parę dni wczesniej, bo przeciez ktoś z nam musi być na miejscu, otworzyć drzwi, no i kur.... poprosić w pracy o dzien wolny, dla szanownej firmy, która nie wie co się na swiecie dzieje. W zwiazku z tym, małżonek zadzwonił w środę o 15 do firmy MERA SCHODY, z zapytaniem, co się dzieje z naszymi schodami, i czy firma zamierza wykonać jakąs pracę i kiedy, czy tylko wzięli zaliczkę, i zamierzają nas zwodzic przez nastepne 3 miesiące. Panienka roczulająco przyznała, ze nie wie co się dzieje z naszymi schodami, a tak w ogóle to przecież mówiła nam juz ze są na produkcji. Trzy tygodnie temu!!! Widac mamy jakieś gigantyczne schody, które od miesiąca się robią, i pracuje przy nich cała fabryka, i pół okolicznych opolskich wsi. Po czym wygłosiła mowę, że w ogóle o co chodzi, ona teraz nic nie moze sprawdzić i zadzwoni jutro, tj. w czwartek (23 lipca - dla przypomnienia) i powie co sie dzieje ze schodami. Z drugiej strony pozwoliłam sobie jeszcze ja zadzwonic do handlowca, który nas "obsługiwał" i tez obiecał, ze do 10 zadzwoni. Oczywistym bylo, ze nie ma szans na to, zeby wyrobili się w terminie, bo piątek juz za kilka godzin, a przeciez zgodnie z umowę, muszą nam wyznaczyc termin lub go uzgodnic, potem my mamy jeden dzien na wpłatę kolejnej raty za schody. W czwartek pan nie zadzwonił, a pani się z dećka obsunęlo czasowo, ale w koncu zadzwoniła sporo po 12 i oświadczyła, ze schody będą, a ekipa przyjedzie 27, stwierdziła tez ze jeszcze nie zapłacilismy, no i jak to zorbimy. Na co mąz do niej, że nie zapłacilismy, bo nie wyznaczyli terminu montażu, a my płacić im w próżnię, za nic nie będziemy, zwłaszcza jak coś takiego jak OBSŁUGA KLIENTA u nich nie istnieje, terminów nie dotrzymują, a kazdy ma w dupie, to czy schody są, gdzie, kiedy będą, o innformacji jakiejkolwiek nie wspominając, czy słowach przeprosić. Kurde, gdyby wszystko na tym polu grało, i utrzymywaliby przynajmniej jakiś uczcuciwy kontakt z klientem, nie czarowali, nie kłamali (jak juz się do nich sam dodzwonisz) i uczciwie zadzownili parę dni temu, ze wszystko jest na ukończeniu, ze parę dni obsuwy, ze to czy tamto, to człowiek tez ma poczucie, że przynajmniej ktoś się tym przejmuje, ze coś jest nie tak. A tak, nie dość ze jest nie tak, to jeszcze jak się upominasz, to wyraźnie mają to w nosie. Także nawet jak schody będą piękne, to nie polecam.
  13. znowu mam większą przerwę w pisaniu, ale dopiero odebrałam aparat od znajomych wiec niebawem postaram się nadrobić zaległości. Ale tak czy owak, prace idą powoli, bo czasu mało. Minione dni przysporzyly nam znowu nerwów, a to między innymi za pomocą opisywanej tu juz firmy MERA SCHODY, której amatorka i podejscie do klienta rozłożyły nas na łopatki dokumentnie. NIE POLECAM NIE POLECAM NIE POLECAM - no chyba, ze ktos chce zaaplikowac sobie trochę adrenaliny albo ma żelazne nerwy. Tak więc pamietacie, ze schody miały być na parapetówę, a najpóźniej na początku lipca, potem firma sobie przedłużała termin, nie wysyłając umowy, ze biny pani od tego była na urlopie (i widac wielka firma wtedy pozwala sobie na przestój w fabryce) potem Pan handlowiec bał się powiedzieć, ze termin który podał nie zostanie zreralizowany, a panienka w biurze obsługi klientów zapewniała, ze schody są juz na produkcji, po czym oboje stwierdzili zebym modebrała mejla a tam "cos" jest. Tym "cosiem" był oczywiscie nowy termin - SCHODY MIALY BYĆ ZROBIONE DO 24 LIPCA. Na początku tygodnia, kiedy nikt się z nami dotychczas nie skontaktował, zaczęlismy się martwic, tym co się dzieje. Oczywiscie, przeczucie nas nie myliło. Z firmy MERA SCHODY NIKT nawet nie zadzwonił i nie napisał, kiedy schody przyjadą i w ogóle co zamierzają z tym zrobić. Ani przepraszam, ani "mamy obsuwę", ani pocałujcie nas w dupę. A tu przecież wypadałoby powiedzieć i ustalic, kiedy mogą przyjechać, uprzedzić parę dni wczesniej, bo przeciez ktoś z nam musi być na miejscu, otworzyć drzwi, no i kur.... poprosić w pracy o dzien wolny, dla szanownej firmy, która nie wie co się na swiecie dzieje. W zwiazku z tym, małżonek zadzwonił w środę o 15 do firmy MERA SCHODY, z zapytaniem, co się dzieje z naszymi schodami, i czy firma zamierza wykonać jakąs pracę i kiedy, czy tylko wzięli zaliczkę, i zamierzają nas zwodzic przez nastepne 3 miesiące. Panienka roczulająco przyznała, ze nie wie co się dzieje z naszymi schodami, a tak w ogóle to przecież mówiła nam juz ze są na produkcji. Trzy tygodnie temu!!! Widac mamy jakieś gigantyczne schody, które od miesiąca się robią, i pracuje przy nich cała fabryka, i pół okolicznych opolskich wsi. Po czym wygłosiła mowę, że w ogóle o co chodzi, ona teraz nic nie moze sprawdzić i zadzwoni jutro, tj. w czwartek (23 lipca - dla przypomnienia) i powie co sie dzieje ze schodami. Z drugiej strony pozwoliłam sobie jeszcze ja zadzwonic do handlowca, który nas "obsługiwał" i tez obiecał, ze do 10 zadzwoni. Oczywistym bylo, ze nie ma szans na to, zeby wyrobili się w terminie, bo piątek juz za kilka godzin, a przeciez zgodnie z umowę, muszą nam wyznaczyc termin lub go uzgodnic, potem my mamy jeden dzien na wpłatę kolejnej raty za schody. W czwartek pan nie zadzwonił, a pani się z dećka obsunęlo czasowo, ale w koncu zadzwoniła sporo po 12 i oświadczyła, ze schody będą, a ekipa przyjedzie 27, stwierdziła tez ze jeszcze nie zapłacilismy, no i jak to zorbimy. Na co mąz do niej, że nie zapłacilismy, bo nie wyznaczyli terminu montażu, a my płacić im w próżnię, za nic nie będziemy, zwłaszcza jak coś takiego jak OBSŁUGA KLIENTA u nich nie istnieje, terminów nie dotrzymują, a kazdy ma w dupie, to czy schody są, gdzie, kiedy będą, o innformacji jakiejkolwiek nie wspominając, czy słowach przeprosić. Kurde, gdyby wszystko na tym polu grało, i utrzymywaliby przynajmniej jakiś uczcuciwy kontakt z klientem, nie czarowali, nie kłamali (jak juz się do nich sam dodzwonisz) i uczciwie zadzownili parę dni temu, ze wszystko jest na ukończeniu, ze parę dni obsuwy, ze to czy tamto, to człowiek tez ma poczucie, że przynajmniej ktoś się tym przejmuje, ze coś jest nie tak. A tak, nie dość ze jest nie tak, to jeszcze jak się upominasz, to wyraźnie mają to w nosie. Także nawet jak schody będą piękne, to nie polecam.
  14. no i klops szwedzki, a wszystko przez te cholerną sypialnię z Ikei. Najpierw dostalam szału jak się dowiedziałam, że w Ikei nie można nic sobie zarezerwować nawet za pełną przedpłatą, żeby po to przyjechać i wiedzieć, ze na pewno bedzie. (u nas IKEA buduje się od kilku lat i końca nie widać, więc trzeba się specjalnie wybrać do Wawki). No więc zaplanowalismy, ze pojedziemy po meble do sypialni, przy okazji innch spraw, ktore mielismy do załatwienia w stolicy. Oczywiście sprawidziałam na stronie, czy wszystkie rzeczy, które sobie wybralismy z katalogu AKTUALNEGO! - są dostępne w Jankach, no i pojechalismy pełni optymizmu z glową w urządzonej sypialni. Cyniczny pracownik szybko postawił nas na nogi, dyskusją niczym z kabaretu Laskowika -Aspelund? Patyna? Aaa to mamy tylko lóżko. - Łóżko to bierzemy, ale chcemy jeszcze szafę, komódki,szafki nocne... - Nie ma. - Jak to nie ma?? Specjalnie przyjechalismy, bo zamówić nie możemy, i kazalisscie sprawdzić na stronie, a tam wszystko jest. - No może jest, ale w ogóle to nie ma bo wycofalismy. - Jak wycofaliscie, jak w aktualnym katalogu oferujecie? - No oferowalismy, ale wycofalismy, i zostały tylko łóżka, a teraz sprzedajemy ASPELUND TYLKO BIAŁY. - BIAŁY???? - No tak biały, bo te patynowane, to podobne sa do innych, i do łóżka mozna sobie dobrać cos w podobnym kolorze z innych mebli. - których? - No np. tamta szafa. - Ta? Jest 3 razy droższa, dwa razy węższa i ma nadstawkę, do której nie sięgam. - Jak Pani chce koniecznie Aspelund, to niech sobie pani poszuka na allegro. I to by było na tyle o naszej sypialni z IKEA. biały jest niestety - dla nas - obrzydliwy... ps. skontaktowała się ze nami kolejna rodzina bdująca z naszą ukochaną firmą N. Ci, mają tylko fundament a reszty nie widać i się nie zapowiada....
  15. no i klops szwedzki, a wszystko przez te cholerną sypialnię z Ikei. Najpierw dostalam szału jak się dowiedziałam, że w Ikei nie można nic sobie zarezerwować nawet za pełną przedpłatą, żeby po to przyjechać i wiedzieć, ze na pewno bedzie. (u nas IKEA buduje się od kilku lat i końca nie widać, więc trzeba się specjalnie wybrać do Wawki). No więc zaplanowalismy, ze pojedziemy po meble do sypialni, przy okazji innch spraw, ktore mielismy do załatwienia w stolicy. Oczywiście sprawidziałam na stronie, czy wszystkie rzeczy, które sobie wybralismy z katalogu AKTUALNEGO! - są dostępne w Jankach, no i pojechalismy pełni optymizmu z glową w urządzonej sypialni. Cyniczny pracownik szybko postawił nas na nogi, dyskusją niczym z kabaretu Laskowika -Aspelund? Patyna? Aaa to mamy tylko lóżko. - Łóżko to bierzemy, ale chcemy jeszcze szafę, komódki,szafki nocne... - Nie ma. - Jak to nie ma?? Specjalnie przyjechalismy, bo zamówić nie możemy, i kazalisscie sprawdzić na stronie, a tam wszystko jest. - No może jest, ale w ogóle to nie ma bo wycofalismy. - Jak wycofaliscie, jak w aktualnym katalogu oferujecie? - No oferowalismy, ale wycofalismy, i zostały tylko łóżka, a teraz sprzedajemy ASPELUND TYLKO BIAŁY. - BIAŁY???? - No tak biały, bo te patynowane, to podobne sa do innych, i do łóżka mozna sobie dobrać cos w podobnym kolorze z innych mebli. - których? - No np. tamta szafa. - Ta? Jest 3 razy droższa, dwa razy węższa i ma nadstawkę, do której nie sięgam. - Jak Pani chce koniecznie Aspelund, to niech sobie pani poszuka na allegro. I to by było na tyle o naszej sypialni z IKEA. biały jest niestety - dla nas - obrzydliwy... ps. skontaktowała się ze nami kolejna rodzina bdująca z naszą ukochaną firmą N. Ci, mają tylko fundament a reszty nie widać i się nie zapowiada....
  16. a jednak mam na karcie jakieś fotki z ub. weekendu :) w domu z okazji imprezy pojawił się u nas fetysz domowy na szczęście od znajmoego koniarza :) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/4660bb4073f97160.html" rel="external nofollow">http://images40.fotosik.pl/151/4660bb4073f97160m.jpg i fragmenty biesiadnego stołu parapetowego :) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/6c180fe951cd7575.html" rel="external nofollow">http://images40.fotosik.pl/151/6c180fe951cd7575m.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/2b627e1604151d86.html" rel="external nofollow">http://images50.fotosik.pl/155/2b627e1604151d86m.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/334618ecc1785922.html" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/155/334618ecc1785922m.jpg Muszę sie tez podzielić naszym szczęściem, ponieważ.... mamy od wczoraj NORMALNY - w sensie w miarę przyzwoity INTERNET! Mieszkamy w samym centrum Polski, kilka kilometrów od krzyżóweki najważniejszych dróg w Polsce wsch-zach. i pł-poł :) Ale przez 6 lat jak tu mieszkamy jedyny internet mógł być po modemie analogowym TPSA - z maksymalną prędkością 16kb/s, czyli generalnie nawet poczta z powiadomieniami z forum schodziła kilka minut :) ZTPSA zrezygnowalismy juz kilka lat temu dokumentnie, bo neostrady w centrum Polski to ciągniąć nie chcieli. Potem jak postawili nam nadajniki ery i Plusa to moglismy korzystać z dobrodziejstwa netu przez komórkę - ale po GPRS (mapom nie wierzcie), zatem prędkość nie przekraczała 40 kb/s. Normalnie trzeci świat, albo gorzej. Okazało się jednak, ze pomimo, ze nie ma u nas kom pletnie zasięgu Orange, to Orange ma usługę Freedom Pro świadcząc usługi internetowe radiowe zlokalizowane głównie na dawnych wojskowych nadajnikach. A że mamy w okolicy dawną jednostkę wojskową (której na mapie Polski długo nie było :))) to zasięg jest świetny no i... w końcu mogę pisać dziennik w domu, a nie korzystając z netu w pracy czy będąc w mieście :) HURRRRAAA
  17. a jednak mam na karcie jakieś fotki z ub. weekendu w domu z okazji imprezy pojawił się u nas fetysz domowy na szczęście od znajmoego koniarza http://images40.fotosik.pl/151/4660bb4073f97160m.jpg i fragmenty biesiadnego stołu parapetowego http://images40.fotosik.pl/151/6c180fe951cd7575m.jpg http://images50.fotosik.pl/155/2b627e1604151d86m.jpg http://images43.fotosik.pl/155/334618ecc1785922m.jpg Muszę sie tez podzielić naszym szczęściem, ponieważ.... mamy od wczoraj NORMALNY - w sensie w miarę przyzwoity INTERNET! Mieszkamy w samym centrum Polski, kilka kilometrów od krzyżóweki najważniejszych dróg w Polsce wsch-zach. i pł-poł Ale przez 6 lat jak tu mieszkamy jedyny internet mógł być po modemie analogowym TPSA - z maksymalną prędkością 16kb/s, czyli generalnie nawet poczta z powiadomieniami z forum schodziła kilka minut ZTPSA zrezygnowalismy juz kilka lat temu dokumentnie, bo neostrady w centrum Polski to ciągniąć nie chcieli. Potem jak postawili nam nadajniki ery i Plusa to moglismy korzystać z dobrodziejstwa netu przez komórkę - ale po GPRS (mapom nie wierzcie), zatem prędkość nie przekraczała 40 kb/s. Normalnie trzeci świat, albo gorzej. Okazało się jednak, ze pomimo, ze nie ma u nas kom pletnie zasięgu Orange, to Orange ma usługę Freedom Pro świadcząc usługi internetowe radiowe zlokalizowane głównie na dawnych wojskowych nadajnikach. A że mamy w okolicy dawną jednostkę wojskową (której na mapie Polski długo nie było )) to zasięg jest świetny no i... w końcu mogę pisać dziennik w domu, a nie korzystając z netu w pracy czy będąc w mieście HURRRRAAA
  18. no to mnie bardzo pocieszyłaś Ja się po prostu już przyzwyczaiłam do kiepskiej jakosci seryjnych mebli jakichkolwiek, i z góry wiele się po nich nie spodziewam. Ale jak wytrzymają i się sprawdzają, to tylko się cieszyć. Ciekawe, kto pierwszy z nas się wyśpi w ASPELUNDOWEJ sypialni? Powoli nas gonicie, a dopiero co zaczeliście
  19. Drugi pomiar kuchni zrobiony. Mamy wyrysowane, gdzie postawić murki, gdzie będą blaty szafki, kafle. Nic tylko brać się do roboty :) Na górze pokoje są już pomalowane pierwszy raz - mały pokój na oliwkowo-biało, a sypialnia na razie będzie biała, kolor dorzucimy moze jak przyjada meble.... Nie stresowalismy się bardzo brakiem idealnych gładzi. Zostawimy je do zrobienia za rok. Teraz trzeba by po chłopakach, którzy to zaczęli ścierac wszystko i robić wszystko od nowa gipsy, więc juz machnęlismy miejscami ręką. Wtargalosmy też na górę wykładziny. Zaraz po tym jak ogarniemy syf po gipsach, jedziemy z podłogami... Do szlifowania i do pomalowania pierwszy raz został doł. Nie pisałam jeszcze, że w miniony weekend wyprawilismy parapetówę :) Stoły były na kobyłkach (z płyt k-g) i na kartonach z kaflami. Pył gipsowy się unosił ale impreza była przednia. Siedzielismy na dechach połozonych na wiadrach Kerakolla. Jak szaleć to szaleć :) Niestety, nie mogę dostarczać chwilowo dokumentacji fotograficznej, bo pożyczyłam aparat znajomym, którzy chcą go odkupić, no i cierpię. Mam nadzieję, że nie długo... Stanęlismy za to przed delematem, co z meblami do sypialni, bo... nie mamy nic :) Stara, odnawiana przeze mnie szafa, stanie w przedpokoju na kurtki i buty... Wsadziłam więc nosa w katalog IKEA w poszukiwaniu najtańszej sypialni, no i padło na ASPELUND. Za łóżko (bez materaca, bo takowy mamy), dwie szafki nocne, dwie komody i szafę trzydrzwiową z lustrem - 1600zł. Wiem, ze to najtanszy Ikeowy chłam, ale za taką kasę? W koncu to tylko sypialnia, a wygląda całkiem znośnie.... Niebawem po nie jedziemy... http://www.ikea.com/pl/pl/search/?query=aspelund" rel="external nofollow">http://www.ikea.com/pl/pl/search/?query=aspelund a wrzeczywistości lepiej widac je tutaj http://www.ikea.com/ms/pl_PL/customer_service/katalogi.html" rel="external nofollow">http://www.ikea.com/ms/pl_PL/customer_service/katalogi.html w katalogu na stronach 164 i 167 Co do Nordhome, to okazało się, że ta niby chęć ugodzenia się, to byla tylko gra na zwłokę. Nie odezwali się, a jak proprosiłam do konca miesiąca o kontakt pełnomocnika w tej sprawie, to się odezwał, ale odpowiedzi tak czy siak - nie dał. Gdyby chcieli się dogadać polubownie (a wierzcie mi, że warunki dalismy korzystne, o wiele więcej mają do stracenia w procesie sadowym), to lepszy wróbel w gasci niż kanarek na dachu - nasza strata. Ale, że nie chcą - działamy więc normalnym trybem sądowym, szczegółów nie zdradzam, bo nie będziemy odsłaniać kart przed wrogiem, ale będziemy walczyć zarówno o nalezne kary umowne jak i zwrot kosztów napraw gwaranacyjnych. Radca uważa, ze powinnismy tez rozwazyć mozliwość wystąpienia o nadpłatę - bo jego zdaniem przepłacilismy za dom... Tylko czy do końca procesu firma jeszcze będzie istnieć? Grają na zwłokę też z innymi, którzy wygrali sprawy przeciwko nim - nie odbierają wysyłanych im postanowien sądu, ale za chwilę nawet jak nie odbiorą, to staną się one prawomocne...
  20. Drugi pomiar kuchni zrobiony. Mamy wyrysowane, gdzie postawić murki, gdzie będą blaty szafki, kafle. Nic tylko brać się do roboty Na górze pokoje są już pomalowane pierwszy raz - mały pokój na oliwkowo-biało, a sypialnia na razie będzie biała, kolor dorzucimy moze jak przyjada meble.... Nie stresowalismy się bardzo brakiem idealnych gładzi. Zostawimy je do zrobienia za rok. Teraz trzeba by po chłopakach, którzy to zaczęli ścierac wszystko i robić wszystko od nowa gipsy, więc juz machnęlismy miejscami ręką. Wtargalosmy też na górę wykładziny. Zaraz po tym jak ogarniemy syf po gipsach, jedziemy z podłogami... Do szlifowania i do pomalowania pierwszy raz został doł. Nie pisałam jeszcze, że w miniony weekend wyprawilismy parapetówę Stoły były na kobyłkach (z płyt k-g) i na kartonach z kaflami. Pył gipsowy się unosił ale impreza była przednia. Siedzielismy na dechach połozonych na wiadrach Kerakolla. Jak szaleć to szaleć Niestety, nie mogę dostarczać chwilowo dokumentacji fotograficznej, bo pożyczyłam aparat znajomym, którzy chcą go odkupić, no i cierpię. Mam nadzieję, że nie długo... Stanęlismy za to przed delematem, co z meblami do sypialni, bo... nie mamy nic Stara, odnawiana przeze mnie szafa, stanie w przedpokoju na kurtki i buty... Wsadziłam więc nosa w katalog IKEA w poszukiwaniu najtańszej sypialni, no i padło na ASPELUND. Za łóżko (bez materaca, bo takowy mamy), dwie szafki nocne, dwie komody i szafę trzydrzwiową z lustrem - 1600zł. Wiem, ze to najtanszy Ikeowy chłam, ale za taką kasę? W koncu to tylko sypialnia, a wygląda całkiem znośnie.... Niebawem po nie jedziemy... http://www.ikea.com/pl/pl/search/?query=aspelund a wrzeczywistości lepiej widac je tutaj http://www.ikea.com/ms/pl_PL/customer_service/katalogi.html w katalogu na stronach 164 i 167 Co do Nordhome, to okazało się, że ta niby chęć ugodzenia się, to byla tylko gra na zwłokę. Nie odezwali się, a jak proprosiłam do konca miesiąca o kontakt pełnomocnika w tej sprawie, to się odezwał, ale odpowiedzi tak czy siak - nie dał. Gdyby chcieli się dogadać polubownie (a wierzcie mi, że warunki dalismy korzystne, o wiele więcej mają do stracenia w procesie sadowym), to lepszy wróbel w gasci niż kanarek na dachu - nasza strata. Ale, że nie chcą - działamy więc normalnym trybem sądowym, szczegółów nie zdradzam, bo nie będziemy odsłaniać kart przed wrogiem, ale będziemy walczyć zarówno o nalezne kary umowne jak i zwrot kosztów napraw gwaranacyjnych. Radca uważa, ze powinnismy tez rozwazyć mozliwość wystąpienia o nadpłatę - bo jego zdaniem przepłacilismy za dom... Tylko czy do końca procesu firma jeszcze będzie istnieć? Grają na zwłokę też z innymi, którzy wygrali sprawy przeciwko nim - nie odbierają wysyłanych im postanowien sądu, ale za chwilę nawet jak nie odbiorą, to staną się one prawomocne...
  21. Dzisiaj dzień nerwów. W końcu dostałam informację co z naszymi schodami. - Są już na produkcji - usłyszałam. Fajno, a co z umową ostateczną, skoro jej nie dostałam to nie podpisałam, więc nie wiem ani jaki jest termin, ani czy sobie nie doliczyli jakieś kasy, a oni, że już na produkcji. Wolne żarty po raz pierwszy. Potem miły pan, który spisiwał z nami umowę na schody, poprosił, żebym otworzyła sobie od nich mejla, bo tam Pani mi coś wysłała. Myślę sobie, a nuż umowa mejlem, żeby była szybciej, albo cholera, jakaś ukryta dopłata do schodów. A tu niespodzianka. Pani prosi o to, zebym zatwierdziła termin wykonania schodów do 24 lipca. Wolne żarty po raz drugi. Więc za telefon, do pani i gorzkie żale. Bo jak sie robi schody trzy miesiące, to się ustala że będą za trzy miesiące. A jak się wyłudza zaliczkę nastepnego dnia po podpisaniu, bo "wtedy schody będą pod koniec czerwca", ale najpóźniej początek lipca, to nijak nie pasuje, żeby były 24 lipca. W zamian pani mnie pocieszyła, ze ma nadzieję, że jak już przyjadą te scvhody to będę zadowolona, że takie piękne... Ok. tylko do 24 lipca, to już chciałam przenieść część rzeczy na górę, a po drabince to sobie nie wyobrażam... Wrrrrr...Jestem załamana, i mam już dość tej cholernej budowy. Schody 3 miesiące, kuchnia 2 miesiące, w dodatku faceci mieli przyjechac na drugi pomiar kuchni w tym tygodniu, ale jak dziś zadzwoniłam kiedy będą, bo nie wiem jak sobie jutro i pojutrze dni ustawić, to mekają, że może w przyszłym tygodniu przyjadą. Wolne żarty po raz trzeci. Nie po to się umawialiśmy, na ten tydzień, żebyśmy sie umawiali na przyszły. A potem ogłoszą, że kuchnia będzie we wrześniu, bo czasu nie mieli... OK. Ale obiecali ostatecznie, ze w piątek będą, to im na razie wybaczam. Jedyne dobre to to, ze teściową wypuścili ze szpitala, ale faktycznie, gdyby nie nagła interwencja i układy i znajomości, to w życiu by jej do szpitala nie wzieli (bo wg. lekarzy jeszcze spokojnie kilka miesiecy mogla czekać na operację), a dzisiaj to bym się na pogrzeb szykowała, a nie wyrzucała swoje żale na dzienniku. Na szczęście jest już cala i zdrowa nowa :) A fajną mam teściową, więc byłby płacz...
  22. Dzisiaj dzień nerwów. W końcu dostałam informację co z naszymi schodami. - Są już na produkcji - usłyszałam. Fajno, a co z umową ostateczną, skoro jej nie dostałam to nie podpisałam, więc nie wiem ani jaki jest termin, ani czy sobie nie doliczyli jakieś kasy, a oni, że już na produkcji. Wolne żarty po raz pierwszy. Potem miły pan, który spisiwał z nami umowę na schody, poprosił, żebym otworzyła sobie od nich mejla, bo tam Pani mi coś wysłała. Myślę sobie, a nuż umowa mejlem, żeby była szybciej, albo cholera, jakaś ukryta dopłata do schodów. A tu niespodzianka. Pani prosi o to, zebym zatwierdziła termin wykonania schodów do 24 lipca. Wolne żarty po raz drugi. Więc za telefon, do pani i gorzkie żale. Bo jak sie robi schody trzy miesiące, to się ustala że będą za trzy miesiące. A jak się wyłudza zaliczkę nastepnego dnia po podpisaniu, bo "wtedy schody będą pod koniec czerwca", ale najpóźniej początek lipca, to nijak nie pasuje, żeby były 24 lipca. W zamian pani mnie pocieszyła, ze ma nadzieję, że jak już przyjadą te scvhody to będę zadowolona, że takie piękne... Ok. tylko do 24 lipca, to już chciałam przenieść część rzeczy na górę, a po drabince to sobie nie wyobrażam... Wrrrrr...Jestem załamana, i mam już dość tej cholernej budowy. Schody 3 miesiące, kuchnia 2 miesiące, w dodatku faceci mieli przyjechac na drugi pomiar kuchni w tym tygodniu, ale jak dziś zadzwoniłam kiedy będą, bo nie wiem jak sobie jutro i pojutrze dni ustawić, to mekają, że może w przyszłym tygodniu przyjadą. Wolne żarty po raz trzeci. Nie po to się umawialiśmy, na ten tydzień, żebyśmy sie umawiali na przyszły. A potem ogłoszą, że kuchnia będzie we wrześniu, bo czasu nie mieli... OK. Ale obiecali ostatecznie, ze w piątek będą, to im na razie wybaczam. Jedyne dobre to to, ze teściową wypuścili ze szpitala, ale faktycznie, gdyby nie nagła interwencja i układy i znajomości, to w życiu by jej do szpitala nie wzieli (bo wg. lekarzy jeszcze spokojnie kilka miesiecy mogla czekać na operację), a dzisiaj to bym się na pogrzeb szykowała, a nie wyrzucała swoje żale na dzienniku. Na szczęście jest już cala i zdrowa nowa A fajną mam teściową, więc byłby płacz...
  23. Prace powoli powoli ale idą do przodu. Gipsowanko zakończone, zostaje gdzieniegdzie przeszlifować. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/883b15445af97987.html" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/149/883b15445af97987m.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/45d68411e51f4596.html" rel="external nofollow">http://images40.fotosik.pl/145/45d68411e51f4596m.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/47e1fe97478ee91b.html" rel="external nofollow">http://images47.fotosik.pl/149/47e1fe97478ee91bm.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/334e06391be7767d.html" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/150/334e06391be7767dm.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/50a20b273de03f57.html" rel="external nofollow">http://images47.fotosik.pl/149/50a20b273de03f57m.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/5428f38f12da7607.html" rel="external nofollow">http://images47.fotosik.pl/149/5428f38f12da7607m.jpg Mamy już na górze futrynki drzwi i prawie gotową zabudowę łazienki górnej. Dzisiaj pierwsze malowanie górnych pokoi. Zrezygnowalismy też z urlopowego odpoczynku na koszt pracy w domu. Na dole czekamy na drugi pomiar do kuchni. Podpisałam w końcu tę umowę. Niech stracę, ale mam nadzieję, że będzie piękna zielono-brązowa. Dębowe fronty w zielonym kolorze proste jak zbite deski, i skrzynki w i blaty w kolorze orzecha, do tego murki z cegły w kolorze... cegły :) Wg. projektów ktore przedstawiałam kilka miesięcy temu gdzies tu na dzienniku. Zapomniałam o wstawieniu naszych dębowych parapecików :) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/8afd7bf016958f7f.html" rel="external nofollow">http://images39.fotosik.pl/145/8afd7bf016958f7fm.jpg W weekend na działce ponownie pojawił się nasz zielony gość i od razu zrobiło się ładniej dokoła. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/3f5506475ec011cc.html" rel="external nofollow">http://images40.fotosik.pl/145/3f5506475ec011ccm.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/9a4325be8cc31359.html" rel="external nofollow">http://images48.fotosik.pl/149/9a4325be8cc31359m.jpg Czekamy też na schody, teoretycznie minęły 3 tygodni od naszej akceptacji projektu, a umowy ostatecznej jak nie było tak nie ma. Schody nasze bukowe (firma MERA) miały być w 2 miesiące, te miną za 10 dni. No zobaczymy, na razie przedstawiciel zamilkł. Mamy też już gotowe tarasy zewnętrzne i tym samym podlalismy słupy, których nie naprawił Nordhome. Faktura oczywiście na ich konto. Jeżeli nie dogadamy się polubownie, a do dziś nie ma konkretnych ustaleń to sumujemy wszystkie naprawy gwarancyjne i kary i do sądu. Dla rozrywki kilka obróbek - falujacych od góry do dołu i jeszcze z wybrzuszeniami na wszystkie strony, o których była mowa ze dwa posty wcześniej, te za które zapłacilismy z metra ściany :). Jak znajdę czas, to wstawię obróbki w naszym starym domu, które małżonek kilka lat temu robił ocieplając stary domek - za darmo. Obróbki do dziś bez tynku, ale na oknach i drzwiach są pod linijkę. Fachowcy widocznie w rutynie pracy, lubią sobie pofantazjować za cudze pieniądze... http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/07ed84c249bc6c13.html" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/149/07ed84c249bc6c13m.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/fb230282d004e202.html" rel="external nofollow">http://images48.fotosik.pl/149/fb230282d004e202m.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/d680915af1183f5c.html" rel="external nofollow">http://images46.fotosik.pl/149/d680915af1183f5cm.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/b1e116da6aaa3f21.html" rel="external nofollow">http://images48.fotosik.pl/149/b1e116da6aaa3f21m.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/b902e04fc4ad9113.html" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/150/b902e04fc4ad9113m.jpg Ekipa w akcji :) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/0c221a3cc48c79e1.html" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/145/0c221a3cc48c79e1m.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/d92f14bd889cb786.html" rel="external nofollow">http://images50.fotosik.pl/149/d92f14bd889cb786m.jpg
  24. Prace powoli powoli ale idą do przodu. Gipsowanko zakończone, zostaje gdzieniegdzie przeszlifować. http://images43.fotosik.pl/149/883b15445af97987m.jpg http://images40.fotosik.pl/145/45d68411e51f4596m.jpg http://images47.fotosik.pl/149/47e1fe97478ee91bm.jpg http://images44.fotosik.pl/150/334e06391be7767dm.jpg http://images47.fotosik.pl/149/50a20b273de03f57m.jpg http://images47.fotosik.pl/149/5428f38f12da7607m.jpg Mamy już na górze futrynki drzwi i prawie gotową zabudowę łazienki górnej. Dzisiaj pierwsze malowanie górnych pokoi. Zrezygnowalismy też z urlopowego odpoczynku na koszt pracy w domu. Na dole czekamy na drugi pomiar do kuchni. Podpisałam w końcu tę umowę. Niech stracę, ale mam nadzieję, że będzie piękna zielono-brązowa. Dębowe fronty w zielonym kolorze proste jak zbite deski, i skrzynki w i blaty w kolorze orzecha, do tego murki z cegły w kolorze... cegły Wg. projektów ktore przedstawiałam kilka miesięcy temu gdzies tu na dzienniku. Zapomniałam o wstawieniu naszych dębowych parapecików http://images39.fotosik.pl/145/8afd7bf016958f7fm.jpg W weekend na działce ponownie pojawił się nasz zielony gość i od razu zrobiło się ładniej dokoła. http://images40.fotosik.pl/145/3f5506475ec011ccm.jpg http://images48.fotosik.pl/149/9a4325be8cc31359m.jpg Czekamy też na schody, teoretycznie minęły 3 tygodni od naszej akceptacji projektu, a umowy ostatecznej jak nie było tak nie ma. Schody nasze bukowe (firma MERA) miały być w 2 miesiące, te miną za 10 dni. No zobaczymy, na razie przedstawiciel zamilkł. Mamy też już gotowe tarasy zewnętrzne i tym samym podlalismy słupy, których nie naprawił Nordhome. Faktura oczywiście na ich konto. Jeżeli nie dogadamy się polubownie, a do dziś nie ma konkretnych ustaleń to sumujemy wszystkie naprawy gwarancyjne i kary i do sądu. Dla rozrywki kilka obróbek - falujacych od góry do dołu i jeszcze z wybrzuszeniami na wszystkie strony, o których była mowa ze dwa posty wcześniej, te za które zapłacilismy z metra ściany . Jak znajdę czas, to wstawię obróbki w naszym starym domu, które małżonek kilka lat temu robił ocieplając stary domek - za darmo. Obróbki do dziś bez tynku, ale na oknach i drzwiach są pod linijkę. Fachowcy widocznie w rutynie pracy, lubią sobie pofantazjować za cudze pieniądze... http://images43.fotosik.pl/149/07ed84c249bc6c13m.jpg http://images48.fotosik.pl/149/fb230282d004e202m.jpg http://images46.fotosik.pl/149/d680915af1183f5cm.jpg http://images48.fotosik.pl/149/b1e116da6aaa3f21m.jpg http://images44.fotosik.pl/150/b902e04fc4ad9113m.jpg Ekipa w akcji http://images41.fotosik.pl/145/0c221a3cc48c79e1m.jpg http://images50.fotosik.pl/149/d92f14bd889cb786m.jpg
  25. Prace powoli powoli ale idą do przodu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...