Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

wroblewm

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    241
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez wroblewm

  1. Szybka retrospekcja. Aby zaczarować zimę i uniknąć w domu nieplanowanych pożarów uruchomiliśmy piec, który do podłogówki na dole dostał w pakiecie jeszcze trzy grzejniki. Serce naszego ciepełka Garaż Pokój gościnny Pokój chłopaków Nie podłączyliśmy wszystkich grzejników na piętrze bo jeszcze działali specjaliści od regipsów, zwani fachowcami. To trochę zabolało nasz kocioł bo nie bardzo mógł osiągnąć zadaną temperaturę na piętrze. Do tego doszła mocno zapowietrzona instalacja, która przez brak grzejników na końcówkach nie chciała się odpowietrzyć. W efekcie, przez pierwsze dwa tygodnie mieliśmy jazdę bez trzymanki. Na parterze robiło się wręcz upalnie - zmniejszałem ogrzewanie o 1 stopień - temperatura spadała o 6 No to podnosiłem temperaturze na regulatorze z powrotem o ten jeden stopień. Temperatura bez zmian. Można było zwariować. Bo ok. dwóch tygodniach, na szczęście, wszystko się ustabilizowało. Mury się wygrzały i od tamtej pory panuję nad sytuacją Nie zmienia to faktu, że pogoda trochę sobie z nas zadrwiła i postanowiła sprawdzić czy dobrze zrobiliśmy nie nawożąc jeszcze ziemi przed domem To jednak był nasz podstęp! Teraz wiemy gdzie trzeba podnieść teren wyżej a gdzie jeszcze wyżej
  2. Hej hej, wracamy! Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i spóźnione życzenia świąteczne dla wszystkich życzliwych, którym również bardzo dziękujemy za ciepłe słowa Wytłumaczę pokrótce nieobecność na forum. Żonka uczyła się do specjalizacji i pozwala mi zgonić wszystko na siebie. Tak więc dwóch, niezwykle bojowo nastawionych facetów o wzroście ok. 80 i 120cm absorbowało mnie wieczorami na 200%. Do tego doszła napięta końcówka roku w pracy, a początek nowego nie zaczął się wcale lepiej. Ogólnie rzecz biorąc zabrakło nam czasu na wszystko. Ale robimy come back i jak zwykle obiecuję napisać częściej coś więcej. Z naciskiem na "obiecuję".
  3. Wrócę jeszcze do hydraulików. Przyczynili się oni do całkowitego zakazu palenia w domu. W poprzedni piątek, podjechałem późnym wieczorem sprawdzić czy dom jeszcze stoi. Po otwarciu drzwi przywitał mnie gęsty dym, ograniczający widoczność do jednego metra Szybko zlokalizowałem źródło dymu i ognia (!), którym był karton stojący w pobliżu kominka. Powoli zaczęło się zajmować już drewno leżące niedaleko. Ustaliłem później, że najpewniej któryś z hydraulików wrzucił niedopałek do kartonu. Szczęśliwie skończyło się tylko na kilkugodzinnym wietrzeniu. Nie chcę jednak nawet myśleć co by się stało gdybym tego wieczora nie pojechał na budowę.
  4. Teraz trochę o tym co idzie w bok ...i to dosłownie, niestety... Czekając któregoś dnia na zakończenie kosmetycznych poprawek przez hydraulików, pochodziłem z długą łatą i poziomicą. Sprawdzałem jak bardzo prosto wychodzą fachowcom sufity i skosy. Wychodzą nie bardzo Na nieszczęście czasu miałem dużo, więc udało mi się wykryć, z drobną pomocą kolegi, wszystkie niedoróbki. Następnego dnia zrobiłem małe zebranie z wykonawcą i jego fachowcami. Kręcili nosami, że to wszystko jeszcze nie jest skończone i po przecieraniu gładzi będzie ok. Nie bardzo wierzę, że przecieraniem da się naprawić krzywo przyciętą płytę, a taka też się trafiła, lub centymetrowy spadek na suficie. Nawet gołym okiem można było zauważyć na zdjęciu, że sufit nie ma się za dobrze. Stwierdziłem jednak, że nie ma co się pastwić nad specjalistami i poprosiłem, żeby zrobili jeden, rozpoczęty pokój do końca. Łącznie z przecieraniem gładzi, równaniem, itd. Zobaczymy jak im to wyjdzie. Chciałbym się łudzić, że dadzą radę.
  5. Łazienka na górze nabiera kształtu. Wujek, tuż przed wyjazdem na zasłużony odpoczynek, położył ścianę z płytką graffiti. Tym samym dwie ściany mamy opłytkowane. Pozostałe ściany, w zasadzie już czekają na swoją kolej, ale to już nastąpi pewnie po Nowym Roku.
  6. Po ten nieszczęsny parapet pojechałem w końcu sam. W sumie wyprawa bez historii. Jednak, jeżeli ktoś nie miał okazji jechać do Nowego Tomyśla z okolic Szczecina to: - po pierwsze, w Nowym Tomyślu można kupić ładny wiklinowy koszyk, o na przykład taki - po drugie, na ekspresówce S3 między Gorzowem a Pyrzycami nie ma gdzie się zatrzymać, a to naprawdę kawał drogi jeśli ktoś szuka toalety I to by było na tyle z niezwykle ważnych informacji budowlanych Parapet trafił już pod okno i temat zamknięty. Koniec, kropka.
  7. W telegraficznym skrócie opisuję stan rzeczy. Jak zwykle wszystko idzie do przodu i jak zwykle trochę w bok, żeby nie napisać, że część spraw wychodzi nam bokiem. Korzystając z dobrej pogody w końcówce listopada dowieźliśmy dużo, oj dużo, ziemi z tyłu domu. Teraz nie trzeba już zeskakiwać z tarasu do ogrodu
  8. Hej kami. Spadek najprościej uzyskać wylewając krzywo posadzkę, tzn. zrobić spadek już na tym etapie. My o tym oczywiście nie pomyśleliśmy zawczasu i trzeba się było cofać, czyli delikatnie młoteczkiem odkuć posadzkę (pod spodem była podłogówka) i wylać ją na nowo. Podkucie gotowej posadzki jest raczej skazane na porażkę - za bardzo się kruszy - i trzeba ją usunąć całą. Zatem jeśli masz posadzkę bez spadku to miłej zabawy
  9. Najnowsze fotki z dzisiaj. Przyrastająca podłoga w garażu Oraz światełko w tunelu, tzn. na strychu zwiastujące rychłe zakończenie prac Aha, zapomniałem o zdjęciach pierwszego zagipsowanego pomieszczenia - strychu nad garażem Jętki trzeba jeszcze co prawda oczyścić, ale już prawie jest gdzie mieszkać
  10. Kilka słów o tym jak wygląda dom na zewnątrz. Może jednak najpierw o "ogrodzie", w którym dotychczasowa góra humusu została zrównana ziemią. Ogródek zaczął w końcu zbliżać się do postaci docelowej Lada dzień będziemy ściągać ziemię, żeby nieco podnieść teren, przede wszystkim w tej części działki. Szacujemy, że wystarczy raptem 10 łódeczek ziemi, czyli dla niewtajemniczonych 250 toneczek Doczekaliśmy się w końcu postawienia słupów podtrzymujących dach, zamiast dotychczasowych stempli. Oj co się musiałem nagadać to moje. Dzisiaj pogoda pozwoliła i wujek oszlifował i zabezpieczył słupy, tak więc nie są już takie blade. Jeśli chodzi o samą elewację to pierwszy etap udało się zakończyć na kilka dni przed pierwszymi przymrozkami. Domek zrobił się biało - szary. Tam gdzie teraz są szarości, na wiosnę pojawi się łupek. Natomiast biel, zabieli się "prawie białym" putzem. Aha, ferelny balkon w końcu zdjęliśmy. W zasadzie to odpadł przy mocniejszym szarpnięciu! Aż strach pomyśleć co by się mogło stać gdyby przypadkiem wyszedł prosty i został na stałe.
  11. Praktycznie w ostatniej chwili przed zamknięciem sufitów zdałem sobie sprawę, że dobrze byłoby skonsultować z fachowcami czy nie brakuje nam żadnych przewodów elektrycznych na strychu. I to był strzał w dziesiątkę, gdyż okazało się, że zapomnieliśmy o instalacji telewizyjnej na dachu W trybie pilnym pojawili się specjaliści i przeciągnęli z komina na strych, bagatela, 11 przewodów W konsekwencji, komin zakwitł stylowymi antenami Niestety, ustawienie naszego domku względem stron świata mocno ogranicza usytuowanie instalacji radiowo - telewizyjnej. Mogliśmy wybierać między kominem a ścianą szczytową z dużym oknem. Padło na komin jako wybór mniejszego zła. I najważniejsze, serce całej instalacji
  12. Kilka słów o instalacjach. Odpalanie ogrzewania gazowego trochę się przeciąga, nie mniej kotłownia vel spiżarnia jest już przygotowana Potrzebne były poprawki kabelkowe. Po przeanalizowaniu zdjęć instalacji elektrycznych ustaliłem, że brakuje nam przewodu do pogodówki, który powinien wychodzić na północnej ścianie domku. Dobra rada - fotografujcie kabelki ile wlezie Dokonując stosunkowo niewiele zniszczeń zaadaptowaliśmy jeden z przewodów, który miał iść do jakiegoś bliżej nieustalonego sterowania na piętrze i pogodówka będzie miała połączenie z zewnętrznym czujnikiem temperatury. Moja jak dotychczas ulubiona fotka, o roboczej nazwie "pomocnik Świętego Mikołaja", to relacja z montażu komina do pieca
  13. W przerwach między malowaniem a schnięciem i malowaniem, wujek osadził resztę parapetów Mała poprawka, mamy wszystkie parapety poza jednym, najdłuższym. Parapet do dużego okna w salonie ma 290cm długości. Firmy kurierskie przewożą paczki o maksymalnej długości 270cm. Wszystko powyżej to dłużyca i najlepsza cena za taki parapecik to ok. 500zł! Krwiopijcy! Okazuje się, że najtaniej będzie jak sam po niego pojadę. 250km w jedną stronę, nawet przy wysokich cenach paliwa pozwala zaoszczędzić 300zł. No chyba, że jakiś życzliwy forumowicz jedzie z Nowego Tomyśla w stronę Szczecina to chętnie nawiążę współpracę
  14. Łazienka na dole od jakiegoś czasu jest "już prawie skończona". Posprzątałem ją dwa tygodnie temu. Przed malowaniem wyglądała tak Po malowaniu zostały jeszcze kartony na podłodze więc kolejna fotka będzie po kolejnym sprzątaniu
  15. "Wykończenie wykańcza...", niech no dorwę gościa, który powiedział to po raz pierwszy. To naprawdę niesamowite iloma rzeczami trzeba się denerwować na tym etapie. Krzywo, nie tak, za wolno, do kiedy, itd. W zasadzie to wszystko idzie u nas we właściwym kierunku, ale odnoszę wrażenie, że mocno halsujemy. Nadrabiam zaległości w dzienniku...
  16. Hej Ewerolka. Staramy się cały czas iść do przodu. Posadzki i tynki schły u nas potwornie długo tego lata-nie lata, więc również zweryfikowaliśmy plany i... nie planujemy już kiedy się wprowadzimy. Piekielnie dużo zależy od pogody. Zabieram się do aktualizacji dziennika więc miłej lektury A zaraz potem rekonesans po dziennikach znajomych
  17. Hej Salik, żonka przypadkiem trafiła na dziennik budowy Waszego domku. Jeśli szukacie drewnopodobnej płytki to zerknijcie na Cisa Xilema. My zdecydowaliśmy się na właśnie taką w kolorze Castagno, a zaczynaliśmy poszukiwania od Paradyża. Płytka może Was bardzo miło zaskoczyć, zarówno wyglądem jak i ceną (<200 PLN/m2). Nadrabiam właśnie zaległości w dzienniku i postaram się wkleić zdjęcie z łazienki, w której mamy Xilemę.
  18. Hej kami. Witaj w naszych skromnych progach. Co do szybkości budowania to nie miałbym nic przeciwko temu gdyby jednak wszystko szło ciut szybciej A jeśli chodzi o wyspę to wybraliśmy walory wizualne - wydaje nam się, że wyspa bez barku będzie po prostu lepiej u nas wyglądać. Fakt, trochę się będzie brudzić, ale ja raczej nie będę dookoła sprzątał więc mnie to nie rusza p.s. mam nadzieję, że moja żonka nie będzie się zbytnio wczytywać w ten komentarz
  19. Podłoga w łazience wyklejona Musieliśmy odbyć rodzinną naradę, żeby ustalić strategię położenia płytek w brodziku, ale udało się Profesjonalnie opracowane spadki mają nam zagwarantować, że woda nigdy nie będzie stała na podłodze. No, zobaczymy. Ja standardowo jestem pesymistą i współczuję tym, którzy będą to sprzątać Balkon nadal nie zdjęty. Dałem dzisiaj szanownemu panu specjaliście od stali ostatnią szansę... próbując się do niego dodzwonić. Nie udało mi się skontaktować - jutro wycinamy balkon bo nie ma już na co czekać.
  20. Wielkimi krokami zbliża się zakończenie prac w łazience na parterze. Mamy już wypłytkowaną większość ścian i podłogi Najgorszy będzie oczywiście kawałek podłogi pod prysznicem, jednak wujek ma pomysł jak porobić ładne spadki z płytek, więc sobie poradzi Na zewnątrz elewacja się lekko zabieliła i jest już prawie gotowa na zimę Problematyczna jest oczywiście sprawa balkonu, ale już podjąłem decyzję (przy akceptacji żonki), że jutro potniemy barierki i zdemontujemy całość. Oczywiście zrobimy tak jeśli nadal szanowny specjalista balkonowy nie będzie odbierał telefonu. Aha, zapomniałem napisać, że dotarły do nas już parapety w kolorze okien i mamy nawet jeden osadzony w łazience Problem musiał nas dotknąć i tutaj. Najdłuższy parapet pod oknem w salonie ma ok. 290cm. Żaden kurier nie chce przewieźć tak długiej paczki za rozsądną cenę Jeżeli czyta to ktoś, kto będzie jechał długaśnym autem z Nowego Tomyśla w kierunku Szczecina to proszę o info. Chętnie wydzierżawię kawałek przestrzeni
  21. W zeszły piątek wziąłem wolne i pojeździliśmy trochę po sklepach. Priorytetem było znalezienie drzwi wewnętrznych co w efekcie poszło niezbyt dobrze, za to kupiliśmy panele na poddasze ...i wybraliśmy meble do pokoju chłopaków Z panelami mieliśmy trochę szczęścia bo trafiliśmy na koniec promocji, w której do paneli była dołączana "za darmo" mata piaskowa. Mam nadzieję, że udało nam się trochę na tym oszczędzić. Każdy kij ma dwa końce (jasne, wiem, proca ma trzy) i stąd nie pasują już nam do tych paneli drzwi, które wybraliśmy wcześniej. Szukamy więc dalej i wobec kurczącego się budżetu, cena zaczyna odgrywać coraz większą rolę w wyborze
  22. Jeśli kogoś interesuje (żonki nie, ale co tam ) jak wygląda obudowanie kominka krok po kroku to proszę bardzo. Najpierw całą wnękę Panowie kominkowi okleili wełną z takim sreberkiem. Później na całość stylowa różowa płyta A z tyłu wyszła rura, którą na poddasze popłynie ciepłe powietrze Rozpalamy zatem kominek i robi się cieplutko Jeśli się dobrze wpatrzyć w płomień to można dostrzec ducha spalonego krzesła Kominek planujemy obudować jasną płytką a we wnęce obok położymy płytkę grafitową, żeby drewienko się nie obijało o ściany
  23. Chciałem napisać krótko co się ostatnio u nas dzieje, ale do głowy od razu przychodzi mi, że znowu pod górkę. Może zatem skupię się na tym co się udało, a reszta rozejdzie się po kościach Na początek, ocieplanie z zewnątrz. Tu idzie nawet bardzo nieźle Panowie domek szybko pokryli styro a potem podziurkowali Dzisiaj, prawie (z naciskiem na solidne prawie) cały dom został zaciągnięty drugi raz klejem na siatce, ale gapy jesteśmy bo nie zrobiliśmy zdjęć. Wróćmy do tego "prawie". Jak pewnie zauważyliście, nad wykuszem pojawił się balkon Wszystko byłoby pięknie gdyby wszystko było jak należy, niestety balkon jest krzywy i za mały Chyba Pan balkonikowy myślał, że jego wytwór przejdzie, ale nic z tego. Jest gorzej niż mogłoby się wydawać. Każdy, kto pierwszy raz patrzy na balkon, wybucha gromkim śmiechem. Teraz walczymy o to, żeby balkon jak najszybciej zniknął bo taki, w żadnym wypadku nie może zostać Próbowałem zrobić fotkę, żeby pokazać jak bardzo się wszystko rozjeżdża, ale zdałem sobie sprawę, żę to bezcelowe - balkon ma zniknąć! Nie mażemy się i idziemy dalej przed siebie. Ocieplenie dachu też zmierza w dobrym kierunku Pierwsza warstwa wełny już wszędzie została położona Druga warstwa na razie "kładzie się" na strychu bo tam nie można nic zepsuć Panowie co prawda rozpędzili się na początku i popełnili drugą warstwę wełny w sypialni. W efekcie okazało się jednak, że źle wykończyli obrzeża okien i to będzie do poprawki. Na razie siedzą na strychu aż zrozumieją swój błąd
  24. Panowie od ocieplenia (ocieplacze?) jednak z cukru nie są. Przyjechałem zobaczyć dzisiaj postęp prac i na ścianie szczytowej niewiele się zmieniło Za to od strony tarasu, proszę bardzo... szarość, szarość, szarość. To teraz mój ulubiony kolor Najbardziej podoba mi się jednak to co uważni mogli zaobserwować na pierwszej fotce Panowie po sobie sprzątają na bieżąco! Szacuneczek dla nich i trzymam kciuki za wytrwałość w utrzymywaniu porządku W środku, wujek podocinał i sfazował już wszystko co trzeba było w łazience na parterze Jest szansa, że od jutra zacznie kleić płytki na ścianach. Chociaż z zapewnień naszego sprzedawcy można było wnioskować, że będą bardziej proste. Ale i tak nasza złota rączka sobie poradzi
  25. Dzisiaj przyjechali fachowcy ocieplać dom. Trochę byli skołowani bo będziemy kładli trzy grubości ocieplenia - 14, 15 i 16cm. W kilku miejscach docelowo znajdzie się łupek i stąd te różnice w grubości. Rozrysowałem wszystko, żeby nie było nieporozumień więc myślę, że powinni dać radę. Na razie styro pojawił się tylko na połowie ściany szczytowej od strony garażu. Padał lekki deszczyk i fachowcy rozpuścili się po 3h. Tymczasem na suficie nad sufitem pojawił się zaciek co oznacza, że trzeba na gwałt zająć się wykończeniem posadzki na balkonie. Inaczej wyhodujemy sobie grzyba, bynajmniej nie w celach konsumpcyjnych W międzyczasie żonka buszuje w internecie, w poszukiwaniu wyposażenia do kuchni i reszty domu. Ze sprzętem mamy impas, za to drzwi wewnętrzne natenczas będą takie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...