Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ulka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    122
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Ulka

  1. U mnie brama blokuje furtkę - nie dało się inaczej- oczywiście wolałabym połączenie bezkolizyjne, ale naprawde nie jest to tragedia. Brama zwykle jest odsunięta przez większość dnia (bezpieczna okolica) i ludzie po prostu wchodzą bramą. Nie mam automatu, ale zdaje się, że do dwuskrzydłowej potrzebne są 2 siłowniki a do przesuwanej jeden - to różnica w cenie.
  2. Widziałam coś takiego - przesuwane drzwi. Kabina, wykonana z terakoty zajmowła całą szerokość łazienki - ok. 1 metra. Bardzo dobre rozwiązanie. Nie znam szczegółów technicznych, ale raczej były z tworzywa.
  3. Ja mam kostkę. Bardzo praktyczne rozwiązanie dla leniwych albo zapracowanych. Od czasu do czasu zamiatam. Jeśli leży piasek, wygląda to naturalnie i nie razi. Na klinkierze widać każdy pyłek - koleżanka bez przerwy musi ścierać schody na mokro. Jeśli chodzi o wnoszenie - pod drzwiami w pokoju lezy mały dywanik (identyczny jak duże dywany w pokoju) pełniący funkcję wycieraczki - można go szybko wytrzepać. Na tarasie przed wejściem wycieraczka. Osoby wchodzące przez taras raczej zostawiają buty na zewnątrz. Na zewnątrz stoją dyżurne plastikowe klapeczki jeśli ktoś chce wyjść na dwór. Goście zwolnieni są z obowiązku zmiany obuwia - od czasu do czasu można znieść wnoszony piasek - goście "codzienni" objęci są zmianą butów
  4. Ja też miałam problem z zadaszeniem. Zrobiłam coś w rodzaju pergoli, na wszelki wypadek z lekkim spadkiem - gdybym musiała jednak zrobić jakieś zadaszenie. Na razie wymyśliłam pnącza, które pokryją pergolę zamiast dachu - na pewno da cień, gorzej będzie z deszczem. Kiedyś siedziałam podczas słabego deszczu w takiej pergoli zarośniętej kilkoma warstwami winorośli - było w porządku. Większego deszczu pewnie jednak nie powstrzyma. Na razie aktinidia zarosła mi jeden bok i pracowicie zarasta dach - zobaczymy jaki będzie efekt. Celowo wybrałam pnącza gubiące liście, żeby przepuszczały słońce zimą a zacieniały salon latem.
  5. Taras od północy - tego Ci zazdroszczę! Ja mam od południa i w upały korzystać z niego można dopiero wieczorem. Mimo, że jest obsadzony pnączami jest na nim bardzo duszno.
  6. A może po prostu jesteś dobrą kucharką Obawiam się, że mnie i Zepter by nie pomógł
  7. Zawsze wszystko ubezpieczam w Warcie i mam wrażenie, że podczas budowy też u nich ubezpieczałam, ale to było parę lat temu. O ile sobie przympominam, to właśnie było też od dewastacji. Od kradzieży chyba nie.
  8. Chyba po prostu do urzędu miasta albo gminy.
  9. Ale nie robiąc piwnicy też trzeba zrobić podłoge na gruncie i jakoś ją ocieplić. Jeśli nie urządza się w piwnicy części hobby, to nie trzeba tynkować, kłaść terakoty itp. A miejsca na składowanie naprawdę dużo więcej. Ja mam piwnicę, mieszkam już prawie 5 lat i jestem zadowolona.
  10. Trochę szkoda powiększać go kosztem kącika z kanapą. Tam się przecież spędza w salonie najwięcej czasu.
  11. Boi się, że go puścisz w jednych skarpetkach
  12. A może żęby było lżej weź zamiast belek deski - przecież to i tak imitacja? Łatwiej będzie uniknąć w ten sposób mostków termicznych.
  13. To wcale nie takie głupie - wymusza oszczędność światła, zwłaszcza, gdy podłączy się odpowiednią "ukochaną" stację radiową. A relaks można mieć jeszcze lepszy przy świecach
  14. To jest jedyne, czego współczuję mężczyznom. Jeśli nie zrobią badań, to NIGDY nie moga być do końca pewni, czy wychowują swoje dziecko. Wyobrażacie sobie tego męża, który nie dość, że był zdradzany, to jeszcze po paru latach dowiaduje się, że ukochane maleństwo tak naprawdę nie jest jego! Nie jestem prawnikiem, ale myślę, że w takiej sytuacji niemożliwe jest płacenie alimentów wstecz. Nawet, gdyby wiedział, że dziecko jest jego, liczy się to, co jest w papierach. Dopiero po badaniach i uznaniu ojcostwa może być zobowiązany do płacenia. A jak to taka "lepsza" pani, to tę zaległą kwote lepiej umieścić na jakimś koncie oszczędnościowym i przekazać dziecku jak dorośnie. Współczuję Ci, ominął Cię najpiękniejszy okres w życiu wnuka
  15. Jeśli tatuś wzbrania się przed płaceniem, to zdecydowanie lepiej z prawnikiem. Lepiej odżałować na niego więcej kasy i niech załatwi to jak należy. Ale ja też niestety nie z Krakowa. Trzymam kciuki.
  16. Kilka lat trzymałam figę w domu, w doniczce. Przyrosty miała ledwo, ledwo. W tamtym roku zobaczyłam krzaki na zewnątrz w ogrodzie botanicznym. Zapytałam jak to zimuje. Powiedzieli, że trzeba okrywać, czasem przemarza, ale odbija od korzeni. Wysadziłam więc swoją i na zimę okryłam liśćmi. Oczywiście przemarzła, ale odbiła i ma przyrosty ok. 40 cm, na gałązkach owoce. Oczywiści nie mam złudzeń, że dojrzeją. W tym roku postaram się lepiej okryć. Ulka
  17. Ulka

    Doradzcie

    Znam ludzi w gorszej sytuacji - niższe dochody, którzy wzięli podobny lub nawet większy kredyt. Małżeństwo z dochodami chyba trochę niższymi lub zbliżonymi do Twoich wzięli ponad 400 000 zł. Ja też wzięłam spory kredyt, ale nie na dom, w którym mieszkam, tylko na mieszkanie dla dziecka, które w każdej chwili moge sprzedać (mieszkanie, nie dziecko ) - jeśli nie będę dawała rady spłacać. Nie jest to więc taki duży stres. W ostatecznej ostateczności można zamienić dom na mieszkanie i pozbyć się kredytu. Trzymam za Ciebie kciuki, żeby tak nie było. Ulka
  18. Niestety, ja JUŻ NIE jestem zajęta - mam wolne moce w zakresie gotowania, sprzątania ..........
  19. I żałuj, taka to i ugotuje i sprzątnie - jednym słowem wygoda
  20. Ulka

    Doradzcie

    Zależy jeszcze na ile lat. Rozumiem, że macie mieszkanie, które potem albo możecie sprzedać i spłacić kredyt, albo wynajmować i tymi pieniędzmi spłacać kredyt. W takim razie to żaden problem. Ulka
  21. Iza, może odpowiedź na Twoje pytanie znajduje się na sąsiednim wątku? Denerwują Cię a) panie w garsonkach i beżowych półbucikach b) osoby nie gustujące w piwie z puszki c) dzieci w restauracjach d) dzieci na weselach e) dzieci karmione piersią poza miejscami wyznaczonymi Może Twoi znajomi czekają aż dorosną ich dzieci? Ulka
  22. Dziewczyny, czy Wy nigdy nie karmiłyście dzieci? Taki maluch nie pyta, czy to jest akurat odpowiednie miejsce, tylko sobie życzy jeść i już! Ja karmiłam rok i 7 miesięcy i też byłam kiedyś zmuszona do striptisu w autobusie - dziecko, które już umiało mówić widocznie znudzone było godzinną jazdą i miałam do wyboru - zafundować współpasażerom widok mojego powabnego (wówczas ) biustu albo wrzask. Co lepsze? Rozumiem, że dziecko w knajpce jest zestresowane nową sytuacją i potrzebne mu ukojenie. Ulka
  23. Malka, masz niewątpliwie rację, ale o ile znam prawo, to nawet ci, którzy widzieli, że jest chory, nie mogli wiele zrobić. No bo co może zrobić sąsiad, niedoszła ofiara, czy nawet matka takiego człowieka? Gdyby miał 10 lat, wzięłaby go za rękę i poszła do lekarza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...