-
Liczba zawartości
1 321 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez bajanadjembe
-
Kominek z masą akumulacyjną- obudowy,odzysk ciepła ze spalin
bajanadjembe odpowiedział Bogusław_58 → na topic → Kominki
No...właściwie nie powiedział, że niedobre. Tylko na niektóre rzeczy zwrócił uwagę: Tam gdzie te rury miękkie do garka wchodziły, pęknięcia są. Ponieważ więcej garów potrzeba, najlepiej jak wszystkie nowe będą. Aha, i jeszcze dlatego, bo nie będzie odpowiadał... za instalację gdyż nie ma pewności czy pod wpływem temperatury coś nie trachnie ("może w transporcie do jakichś uszkodzen doszło"), czy jeszcze gdzieć jakichś pęknięć nie ma, nawet nie ma zamiaru sprawdzać. A jak sam zamówi, przywiezie, zamontuje - to przynajmniej wie czego użył i spać spokojnie będzie mógł.- 1 982 odpowiedzi
-
- abc instalacji
- alarmy
-
(i 104 więcej)
Oznaczone tagami:
- abc instalacji
- alarmy
- antywłamaniowe
- architektura
- beton
- bezpieczeństwo
- bojler
- bramy
- bramy garażowe
- budowa
- cwu
- cyrkulacja
- dachy
- dom
- dom bez granic
- domek letniskowy
- domy drewniane
- drenaż
- drzwi
- działka budowlana
- dzienniki budowy
- eklektyczne
- ekogroszek
- ekologiczne
- elektryczność
- elewacje zewnętrzne
- fasada
- firany
- fontanny ścienne
- fundament
- fundamenty
- fundamenty i piwnice
- garaż
- garaże
- gres
- grupy budujące
- hyde park cegła
- instalacje
- inteligentne instalacje
- izolacja
- izolacje
- kaskady
- klimatyzacja
- kominki
- kominy
- koszenie trawników
- kotły
- lista płac wykonawców
- materiał
- miedź
- mieszkanie
- my z mieszkań
- nieruchomości
- o oblicówkach
- ogród
- ogrody
- ogrodzenia
- ogrzewanie
- ogłoszenia drobne
- okna
- osb
- oświetlenie
- pilawa
- piwnica
- plan
- poddasze
- podjazdy
- podłoga
- podłogi
- podłogówka
- pokój
- pompa ciepła
- pompy ciepła
- powierzchnia działki
- prąd
- projekt
- projektant
- projekty
- przemyślany
- przyłącza
- pustak
- rekuperacja
- schemat
- schody
- ściany
- ściany wodne
- ścieki
- solary
- sswin
- stodo 12
- stropy
- taras
- thermobel
- tynki
- wentylacja
- więźba
- wizualizacja
- wnętrza
- woda
- współczynnik
- wykończenie ścian
- wymiana doświadczeń
- zasłony
- zewnętrzne
- zużycie prądu
- ławy
-
Kominek z masą akumulacyjną- obudowy,odzysk ciepła ze spalin
bajanadjembe odpowiedział Bogusław_58 → na topic → Kominki
Hej, hej, kłaniam się wszystkim i pozdrawiam... Myślicie, że (moje) rozbiórkowe ceramiczne moduły akumulacyjne nadadzą się jeszcze do czegoś? Przy kominku? Wykonawca nie chce ich zastosować, bo z nowymi garami chce robić.- 1 982 odpowiedzi
-
- abc instalacji
- alarmy
-
(i 104 więcej)
Oznaczone tagami:
- abc instalacji
- alarmy
- antywłamaniowe
- architektura
- beton
- bezpieczeństwo
- bojler
- bramy
- bramy garażowe
- budowa
- cwu
- cyrkulacja
- dachy
- dom
- dom bez granic
- domek letniskowy
- domy drewniane
- drenaż
- drzwi
- działka budowlana
- dzienniki budowy
- eklektyczne
- ekogroszek
- ekologiczne
- elektryczność
- elewacje zewnętrzne
- fasada
- firany
- fontanny ścienne
- fundament
- fundamenty
- fundamenty i piwnice
- garaż
- garaże
- gres
- grupy budujące
- hyde park cegła
- instalacje
- inteligentne instalacje
- izolacja
- izolacje
- kaskady
- klimatyzacja
- kominki
- kominy
- koszenie trawników
- kotły
- lista płac wykonawców
- materiał
- miedź
- mieszkanie
- my z mieszkań
- nieruchomości
- o oblicówkach
- ogród
- ogrody
- ogrodzenia
- ogrzewanie
- ogłoszenia drobne
- okna
- osb
- oświetlenie
- pilawa
- piwnica
- plan
- poddasze
- podjazdy
- podłoga
- podłogi
- podłogówka
- pokój
- pompa ciepła
- pompy ciepła
- powierzchnia działki
- prąd
- projekt
- projektant
- projekty
- przemyślany
- przyłącza
- pustak
- rekuperacja
- schemat
- schody
- ściany
- ściany wodne
- ścieki
- solary
- sswin
- stodo 12
- stropy
- taras
- thermobel
- tynki
- wentylacja
- więźba
- wizualizacja
- wnętrza
- woda
- współczynnik
- wykończenie ścian
- wymiana doświadczeń
- zasłony
- zewnętrzne
- zużycie prądu
- ławy
-
A ja buduję dla wnuków, właśnie. I mam gdzieś. czy będzie się im podobał ten dom, czy nie. Mój dziadek budował gdy się urodziłam. Moi rodzice pomieszkiwali z rodziną krótko. Na parę lat wyprowadzii się daleko. Tata ciagle w delegacji (odwierty, ropa naftowa i gaz). Jak przyszedł czas do szkoły iść, wróciliśmy do dziadka. Skończyłam liceum i wyfrunęłam od mamy , taty, dziadka i całej reszty. I tak fruwałam po świecie... Najpierw za nauką, potem za pracą, trochę sama , troche z mężem. Gdy urodziło się nasze dziecko powróciliśmy do mamy i dziadka. Teraz dziecko jest na studiach. Tylko patrzeć jak wyfrunie. Gdy już polata, wróci do gniazda, które teraz ja buduję. W każdym bądź razie, jak nie będzie miał gdzie się podziać, to będzie miał gdzie wrócić. Będzie miał gdzie swoje dzieci wychować. W ten sposób myślę o budowaniu dla wnuków. Mój dziadek pewnie nie myślał o wnukach. Po prostu żył sobie zwyczajnie i robił co mógł, żeby i jemu i rodzinie było po prostu dobrze. Tak też i ze mną jest. Świadomość, że wnuki... itd., to w tej dyskusji tak... wyszło. I od samego początku piszę, że z dziećmi nie wolno się wiązać. W pewnym czasie należy je wręcz "w świat wyprawić". Mnie nie musieli. Sama się wyprawiłam.Nikt nie chciał, żebym wróciła. Tak się ułożyło. Ale daleko od domu będąc, nie raz wyłam jak bóbr, z tęsknoty za spokojem i swoimi. Za tymi kartofelkami z dzieciństwa, lub marchewką przy fajerce pieczoną, za grochem prażonym, jagodami w lesie zbieranymi, grzybkami. Moja siostra nie wróciła do kraju. Ale latać też już przestała. Teraz lata jej syn. I tak to jest. Może moje dorosłe wnuki, będą też budowały podobnie. Jak się wylatają. Jedno wiem na pewno: trochę nieszczęśliwi są rodzice, którzy nie mają zaufania do swoich dzieci. A ich dzieci w pewnym stopniu "inwalidami" społecznymi są, jak tak ciągle pod skrzydłami rodziców żyją, niesamodzielni. I to prawda, co powiedział Maciek. Będą chciały... Nie będa chciały... Będą mieszkały... Nie będą mieszkały... Zobaczymy. Ja nie chciałam. Mieszkam w dziadkowym domu. Budyję dla wnuków. I jest dobrze.
-
piłka -------> Tango
-
Jeśli tylko w socjologicznym... Napomknęłam o prawie Unii, by ci wykazać, że członek rodziny, to też wnuk i dziadek. (A dla mnie dom dwurodzinny, to dom o ukladzie architektonicznym i funkcjonalnym dla dwóch gospodarstw domowych. Bez znaczenia czy mieszka w nim dziesięciu studentów, czy trzy rodziny . http://manu.dogomania.pl/emot/druty.gif)
-
I powiedzcie, jak to jest? Tyle się buduje, tyle mieszkań pustych.... http://manu.dogomania.pl/emot/zly.gif Gdzie indziej, młodzi już po skończeniu liceum z domu wybywają. Marynata, no prawdę napisałaś.http://manu.dogomania.pl/emot/ic_taktak.gif
-
Oj, głupie te mamy, co pępowiny nie przecinają. Oj, gupie te mamy, które nie mauczyły dzieci samodzielności i odpowiedzialności. Dziecko (dorosłe) w pewnym czasie trzeba wygonić z domu, jak samo nie wyfruwa. By samodzielności i odpowiedzialności się nauczyło. By swój sposób na życie znalazło. A nie mamy słuchało. Czy żona poszła za mężem do tej kawalerki? Co dawniej, to dawniej. Teraz pełne partnerstwo mamy. Co to znaczy "się gubią w swoich rolach"? Równie dobrze można powiedzieć, że w swoich roach pogubiły się kobiety.
-
No niestety bierzemy go z tym kramem. Z chorobami dziedzicznymi, z nawykami, z "modelem rodziny", ze wszystkim, co ma wpojone, co "wyssał z mlekiem matki", z wadami i zaletami... Warto wiedzieć jaki ten kram... przed "wzięciem". (Chociaż wszystko i tak może sie zmienić). Jak nie chce, to nie chce. Niech zaproponuje inne lokum. Mieszkać gdzieś trzeba. Nie warto rzucać, jak kram dobrze wygląda. Jaki kram, taki pan.(Czy jakoś tak). I nigdy w życiu spolegliwego (takiego bez własnego zdania i siły przebicia) . Życie z takim towarzyszem musi być nudne i męczące. Nie zrozumcie mnie żle. Nie uważam, że mieszkać na kupie jest lepiej niż u siebie, na swoim. Bo nie jest. Jeśli jednak tak nam w życiu wyjdzie, to lepiej dostrzegać zalety takiej sytuacji, niż biadolić, albo się denerwować. Wszystko jest kwestią myślenia. To tak jak ze sprzedawcami butów: jeden zrobi biznes tam gdzie nikt nie nosi butów; a drugi nie, bo jest przekonany, że tam nikt nie nosi butów.
-
Nie przyszło by mi nigdy do głowy, żebym "układała się", czy "kompromisowała się" z krewnymi, albo przyjaciółmi, znajomymi męża, albo żeby on z moimi. Najpierw rozmawiamy ze sobą i decydujemy co dalej. Małżeństwo to jedność. Pisałam o asertywności. Nie wiem skąd ta spolegliwość ci wyskoczyłała. Co do rządzenia... Oczywiście, że rządzi facet. Wszystko na jego głowie. A na jej... kapelusze. http://manu.dogomania.pl/emot/paznokcie.gif
-
Maciek, co innego rodzina w ujęciu socjologicznym, i co innego w ujęciu prawnym, a jeszcze co innego w ujęciu „sentymentalnym”. W ujęciu socjologicznym, podstawowym (ta podstawowa „komórka społeczna”) – to małżonkowie i ich dzieci (jeśli dzieci nie maja też są rodziną, oczywiście). W ujęciu prawnym członek rodziny to albo krewny , albo powinowaty. Członkowie najbliższej rodziny to osoby o różnym stopniu pokrewieństwa lub spowinowacenia. Bardzo wyraźnie widać to w prawie spadkowym. Prawodawstwo UE w kwestii swobodnego przemieszczania się po terytorium Unii i pobytu na terytorium państw członkowskich obywateli Unii i członków ich rodzin, za członka rodziny przyjmuje: współmałżonka, partnera (warunek zawarcie związku partnerskiego równoważnego z małżeńskim), bezpośrednich zstępnych obydwojga (warunek: nie ukończone 21 lat i pozostawanie na utrzymaniu), bezpośrednich wstępnych obydwojga (warunek: pozostawanie na utrzymaniu) Dlatego nie „buldocz” się tak. Oczywiście, że ślub bierze się z obcym. Ale to od osoby, wprowadzającej „obcego” do „stada”, zależy, jak ten „obcy” będzie traktowany i jak będzie sam się czuł. Mój maż, swoich krewnych ma 6000 km stąd. A dla mojej mamy jest jak syn. Czasami lepiej się z nią dogaduje niż ja. Więc nie zawsze jest „nie rozstanę się z moja mamą…”. On się rozstał ze swoją. A i ja od swojej przez kilkanaście lat byłam daleko. Oczywiście, że nie ma takich domów, żeby czterej dziadkowie, pod jednym dachem... Ale dwoje (a przeważnie jeden) zdarza się często. Że „są”, pisałam nie w sensie że są obojętni. Ale w tym sensie, że nie należy ich… „używać”. Bo oni nie są do… Chociaż sami często tak o sobie myślą, i w dobrej wierze lecą z „pomocą”. Trzeba być troszeczke bardziej wyrozumiałym. Nie każdy pojmuje, że jego zainteresowanie i „pomoc” jest nam nie potrzebna, nawet nie na miejscu. Ale warto docenić, okazać wdzięczność za dobre chęci. I podziękować, nie urażając. I zgodzę się z Tobą, że nikt nie powinien się wtrącać w życie małżeństwa, w życie tej ”najmniejszej” rodziny. Wsparciem dla żony powinien być mąż, a dla męża żona.
-
Ja bym nie wypierniczyła nikogo, kto nawet bez zapowiedzi stanąłbły w progu mojego domu. Skąd miałabym wiedzieć jaki jest cel wizyty. Może pogadać musi... pomocy potrzebuje... a może się dowiedział, że kasy potrzebuję i przyniósł... http://manu.dogomania.pl/emot/lol3.gif Nigdy nie wiadomo, z czym przychodzi... Moja wizja rodziny nie mieści się ani "w tym", ani "w tym" (o czym piszesz) Rodzina to wszyscy , których łączą więzy krwi. Rodzinna tradycja. Wspólni przodkowie. I o ile moja rodzina to najpierw ja, "mój" facet i nasze dzieci... to też moje rodzeństwo, ich dzieci.... i wszyscy krewni mojej mamy i taty. Za to członkowie rodziny, z której pochodzi "mój" facet, to krewni jego, a także naszych dzieci. Dla mnie są powinowatymi (tylko, bo nie łączy nas krew). Ale ponieważ są krewnymi "mojego" faceta i naszych dzieci, są bardzo ważni dla mnie. Rodzina to "społeczność", która nią pozostaje na zawsze, niezależnie od tego czy jej członkowie mieszkają razem czy nie. Ostatnio, niestety, dla większości, więzy krwi nie znaczą nic. I uznaję taka zasadę: z moimi krewnymi ja gadam, czy w porę, czy nie w porę przyszli (o lie sami się nie zreflektują), z krewnymi męża, gada mąż. A za nim pogadamy z nimi, czasami gadamy ze sobą. Dom, w którym mieszkam teraz jest "otwarty". Latem życie towarzyskie, rodzinne toczy się na podwórku. Czasami nie wiadomo, kiedy kto poszedł, kiedy kto przyszedł. Zimą jest inaczej, wizyty sporadyczne, bo w domku ciasno. Jednak drzwi się otwiera i wpuszcza. Prawdę mówiąc nie do końca rozumiem o co Ci chodziło w pytaniu o wizję rodziny. Na pewno rodzina nie powinna być "areną" do udowadniania sobie kto silniejszy, a kto słabszy. A jeśli chodzi o autorytet, to dla dzieci powinni go mieć oboje rodzice. Wiem, że już raczej tak się nie mieszka, jak ja mieszkam do tej pory. Ja z moją rodzinką ( którą założyłam), z moją rodzinką, z której wychodzę. Pewnie, że są nieporozumienia, konflikty itd. Ale jest to super środowisko dla najmłodszych do uczenia się życia, wrażliwości i asertywności, radzenia sobie z sytuacjami trudnymi, dostrzegania nie tylko swojego interesu, ale ogólnego, całej Rodziny. Nigdy nie jest nudno. Dziadki są PO NIC. Wcale nie "po" coś, albo żeby coś. Są. Kropka. I dobrze, że są. A należy się im szacunek. Ty chyba dyplomatycznie... swoją teściową... (??)
-
A ja się cieszę, jak inni się cieszą, i są zadowoleni. http://manu.dogomania.pl/emot/pogaduchy.gif
- 315 odpowiedzi
-
- domu
- mechanicznej?
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podobnie mam. Tylko dla mnie, rodzina to też dzieci dzieci, i dzieci ich dzieci.... Rodzice rodziców i ich rodzice, rodzeństwo i rodzeństwa dzieci... Oj, wymieniać by. Oczywiście, mama, tata, dzieci - to podstawa. (A ma być rodzic 1 i rodzic 2. http://manu.dogomania.pl/emot/wariat.gif Ciekawe jakimi wyrazami dziadków się będzie określać: rodzic pierwszy rodzica pierwszego? Pewnie znikną ze słownictwa takie pojęcia, jak dziadek, czy wnuk. http://manu.dogomania.pl/emot/sciana2.gif)
-
A jak! Pewnie, że dobrze. Po hamerykańsku. Jak w Białym Domu (?) http://manu.dogomania.pl/emot/dance.gif A do odświeżania olejki eteryczne lepsze, żywice naturalne.... Oprócz tego, że ciekawie pachną, inne walory i pozytywne działania mają.
- 315 odpowiedzi
-
- domu
- mechanicznej?
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
EZS, zapewniam Cię: nie ma ludzi z "różowym dzieciństwem". Ale wiem też, że lepiej żyje się dorosłemu, jeśli pamięta... wspomina... i opowiada o tych najlepszych chwiach z dzieciństwa. Szczęśliwi są ci, którzy niektóre rzeczy potrafią zapomnieć i wiele wybaczyć. Są też rzeczy, których nie pamiętamy, a które wpłynęły na nasze dorosłe życie. Dlatego to takie ważne jacy jesteśmy dla siebie nawzajem. (Jakie dzieciństwo mają te maluszki dręczone w żłobkach... co ostatnio trochę o tym w mediach.)
-
Z "pizganiem", to lepiej się sprzymierzyć. Znam takich, co ciepełko nadmierne i suche powietrze we wnętrzach, tak im odporność osłabia, że byle wiaterek, jest zaczynem poważnych dolegliwości.
- 315 odpowiedzi
-
- domu
- mechanicznej?
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No i dzięki. Teraz przynajmniej wiem, że dom szczellny, to dom z dziurami. Tylko z zapotrzebowaniem na ciepło na poziomie "50"( jak komin do kominka posiada). No i to oczywista oczywistość, że komin wentylacyjny, to nie to samo co dymowy. U mnie wkład Brunner, z doprowadzeniem powietrza do spalania z zewnątrz, bezpośrednio i szczelnie pod palenisko, "podczepiony" pod kanał dymowy, równolegle do którego, w tym samym kominie, przebiega kanał wentylacyjny, z kratką wywiewną (wszystko zgodnie z przepisami i ze sztuką). (Tylko nie wiem, dlaczego o tej różnicy kominów pisaliście.)
- 315 odpowiedzi
-
- domu
- mechanicznej?
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie wiem , jak Ty, ale ja nie buduję, „żeby z siebie robić kogokolwiek na etacie” (palacz, sprzątaczka, kucharka, prasowaczka). Chociaż bardzo lubiłam „dowalić” do pieca, przy garach też stoję, bo lubię pichcić i jeść… mniej to prasowanie mi się podoba, ale prasuję, bo lubię uprasowane ubrania i bieliznę.( A kominki teraz takie, że dwa razy drewno wkładasz, i kominek ciepły non stop.) Robię to wszystko, nie wtedy, kiedy czuję głód, chłód, zaduch….tzn. kiedy "niekomfortowo" się robi. Ale regularnie… i właśnie po to by tego dyskomfortu, o który pisałeś, nie mieć. (Np. nie biorę się za przygotowanie posiłku, kiedy ssie mnie w żołądkui mdleję z osłabienia, ale wcześniej. Po to by zjeść, by do ssaniu, tudzież innym objawom dyskomfortu, zapobiec. I jak to było z wietrzeniem domów, mieszkań, kiedy WM znana nie była... Nikt nie cierpiał z powodu wietrzenia? To normalna czynność, żeby czuć się dobrze. Nie ma potrzeby pisać w kategoriach "muszę", "nie muszę". Kto Ci czaści buty? Jeśli sam, to znaczy że jesteś czyścibutem na etacie... Sorry, no. Na kominkach, szczególnie tanich, się nie znam. Ale pewnie mogą działać w pomieszczeniach (domach) z WM, ale zrównoważoną (na nadciśnieniu). Tu pewnie właśnie Piotr by więcej wiedział. Imprezy, goście… Co za problem przenieść imprezę na zewnątrz na parę minut, na czas zmiany zastawy na stole? Super sprawa śnieżkami w ten mróz się ponawalać, orła zrobić. Poza tym nie trzeba zaraz komuś za plecami okna otwierać żeby wymiany powietrza dokonać… można to zrobić z innego pomieszczenia. A grzejniki drabinkowe, jak i w ogóle grzejniki, to chyba z wymianą powietrza we wnętrzu, raczej nie mają nic wspólnego. Chyba tylko tyle, że wpływają na jego temperaturę. A Twoje ręczniki na czym schną?
- 315 odpowiedzi
-
- domu
- mechanicznej?
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przypuszczam, że nie wiesz jak tę energię oszczędzać. I jednak trochę sobie zaprzeczasz. Masz WM (by nie pozbawiać się komfortu i nie marnotrawić energii). "Wykrzyczałaś" (tłustym drukiem), że nie po to buduje się szczelnie, żeby potem dziurawić... A jednak zdziurawiłaś. Obliczenia, mówisz... Jaki komin masz? Gdzie usytuowany (w ścianie zewnętrznej może)? Koza u Ciebie, czy kominek z odzyskiem ciepła ze spalin? Jaką czystość spalin masz? Ile ciepła kominem uwalniasz? Dlaczego mieć żywy ogień to fanaberia, i dlaczego uważasz, że posiadanie kominka = zepsucie swojego domu? I dlaczego kominek to fanaberia, a WM nie? Argumenty jakieś bym poprosiła (żeby to co mówisz "mniemanologią" nie pozostało)... Zgadzam się z Tobą, że bez wentylacji w domku nie można się obyć. Każdy to wie. (A jak dbasz o jakość dymu?)
- 315 odpowiedzi
-
- domu
- mechanicznej?
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przy zalewaniu było 8 osób. Miał kto wibrować i wygładzać.
-
Starość pozbawia ludzi domów? Na starość trzeba wracać do mieszkania?
bajanadjembe odpowiedział Redakcja → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Ja nic nie uważam. Po prostu zapytałam. Dzięki za fajną odpowiedź.. Ja, z kolei, jestem przekonana, że różnie to może być. A rzeczywistość to akurat jest taka, jak w tej rymowance: "myślał kogut o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścieli". Dlatego ja nie myślę o przyszłości w kategoriach "jestem przekonana" ... Za to wiem, czego bym chciała. I o tym napisałam wcześniej. No ale jak w tym wierszyku, na chęciach może się skończyć. Wiem jak to było ze starością i zdolnością do wysiłku u mojego Dziadka. On tyko miotełką parę razy machnął. Nikt nawet nie oczekiwał, że zrobi więcej. A gdy któreś z jego dzieci, albo wnuków, odśnieżyło np., mawiał: dobra robota, podoba mi się. I był zadowolony. ha! a ja już odśnieżałam tej... jesieni. (to lepsze niż siłownia) -
para doskonała ---------------> ? ... może opiekun i opiekun
-
Już po przeglądzie. Ogrzewanie, sezon 2012/2013, wystartowało.
-
Inż.Trix, no spodziewałam się, że powiesz po co ten piasek. A jeśli o mnie chodzi, to nie mam sztuki budowlanej w d…. Dlatego sprowadziłam takiego kierownika, co by był kierownikiem kierownika, bo ten kierownik (pierwszy) z tym jego, że „nie będzie widać” (że krzywo), to od razu mi podpadł. A uprawnienia miał, wiesz? Raków na pewno nie ma. A powiedz po co ten piasek między gliną (zwarta była)? A dlaczego podrywać nie można? (Obaj kierownicy z uprawnieniami byli, i mówili, że nie opadnie.)
-
Ahyu, masz kominek i kominy w domu? Jeśli tak, to Twój dom szczelny nie jest. Dom szczelny (cokolwiek to znaczy), „współczesny” z wentylacja mechaniczną, obywa się bez kominów. A ja jeszcze raz odpowiem na pytanie wątku: w "szczelnym", współczesnym domu można się obyć bez wentylacji mechanicznej. Tak jak bez windy... Albo ruchomych schodów. Ideałem jest domek "zrównoważony", zeroenergetyczny, inteligentny, w którym można się obyć bez "państwowego" prądu, czy gazu... czy wody. Znam osobę, która taki domek posiada. Ogrzewa biomasą, ma jakąś "siłownię", turbiny, generatory, prostowniki, wymienniki, hybrydy solarne, "wieżokominy"... i sama nie wiem co... ale poza domem. I jak o tym opowiada…to czuję, że to ma sens. Cały dzień jest jednak "na polu", bo to taki "nowoczesny" rolnik-hodowca jest. A to wszystko sobie sprawił, bo jak to mówił, chciał być prawdziwie wolny. Zależeć tylko od natury. Płaci tylko podatki. Ciepło i energię ma własne. (Podobno) Ja tego nie mam. Nie mam też WM, a żyje mi się komfortowo. Jak szukasz sposobów na ograniczenie strat energii, to nie puszczaj dymu ze swojego kominka "prosto do nieba". I zadbaj o "jakość" tego dymu, dla dobra środowiska (i zdrowia tych co otwierają okna). Wiesz jak to zrobić?
- 315 odpowiedzi
-
- domu
- mechanicznej?
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami: