
W piątek na działce było "ciekawie"
Podjechaliśmy jak zawsze, parkujemy od blisko 2 lat w tym samym miejscu...
Trochę było miękko... , ale byliśmy zafascynowani naszą nową skrzynką.
http://77.252.132.194/guzmania/Mrowino/Dzia%C5%82ka/skrzynkaelektryczna.jpg" rel="external nofollow">http://77.252.132.194/guzmania/Mrowino/Dzia%C5%82ka/skrzynkaelektryczna.jpg
Obejrzeliśmy naszą dziurę, która została ochrzczona nowym oczkiem wodnym
http://77.252.132.194/guzmania/Mrowino/Dzia%C5%82ka/dziurazwoda.jpg" rel="external nofollow">http://77.252.132.194/guzmania/Mrowino/Dzia%C5%82ka/dziurazwoda.jpg
Buty obłociliśmy i zadowoleni wsiadamy do auta. I tyle... nie dało się wyjechać.
Podkładaliśmy kije, które mielismy na działce, nic to nie dało.
Darek próbował pchać i w ten sposób chcieliśmy rozkołysać auto, ale było tak grząsko, że tylko się śliskał.
W końcu poszliśmy do sąsiada, ale była tylko jego żona i córka. Dała nam szype i dyktę. Pierwsze wbicie szypy... i złamana
Poszliśmy do drugiego sąsiada. Też była tylko sąsiadka. Więc nici z wyciągania autem. Taplając się prawie po kostki w błocie wyszukaliśmy u niego na działce deski, łopatę.... Ale byliśmy juz tak zakopani, że nie było specjalnych rezultatów...aż tu ... jedzie samochód. No i w końcu, wspólnymi siłami wyciągnęliśmy naszego czarnego rumaka z bagna.
Chyba musimy przesunąć plany budowy blaszka, płotu. A ja już chciałam kupować thuje z Tesco.
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 671 wyświetleń