carpedijem a propos poczty... do tej pory poczta dochodziła do nas hurtowo, potrafiła być dostarczana raz na 3 tygodnie. Poza tym często była wrzucana gdziekolwiek, tzn. na przykład do jednego z sąsiadów wszystkie listy z ulicy. Raz przeżyłam szok, jak schyliłam się po leżący papier przy posesji "w ciągłej budowie" a tym papierem okazał się list polecony z banku! Wiem, że ludzie robili raban, może poskutkowało - nie chcę zapeszyc ale ostatnio poczta pojawia się regularnie.
Z drugiej strony patrząc... nie dziwi mnie brak listonoszy