Minął rok a więc mamy obraz kosztów rocznych i tak ......
GAZ 1224 m3 x 1,37 zł = 1677 zł PRĄD 2000 x 0,37zł = 740 zł WODA 93 m3 x 5,35 zł = 495 zł WODA bez ścieków 47 m3 x 2,01 zł = 95 zł -------------- 3009 zł : 12 m-cy =250zł na miesiąc tu trzeba by doliczyć jeszcze ok 10zł za wywóz śmieci
mieszkając w bloku płaciliśmy ok 400 zł czynszu ( w tym woda ,ogrzewanie ,gaz) i do tego ok 100zł za prąd czyli miesięczne koszty w bloku były dwukrotnie większe niż we własnym domu.
Już niewiele zostało do zrobienia .....właściwie wszystko już jest na swoim miejscu . Już zadomowiliśmy sie na dobre i znamy wszystkie odgłosy naszego domku ......Tak prawdę mówiąc jeszcze jestem w lekkim szoku ,że tak to sprawnie wszystko poszło . Bogu dziękuję ,że czuwał nad nami i posłał Aniołów kiedy było niebezpiecznie ( bardzo ekstremalnie wspominamy wywiązkę ).
Wszystkim z całego serca zyczę takiej budowy jak nasza ,takich ludzi i fachowców ,którzy przyczynili sie do zakończenia inwestycji w czasie i bez większych zgrzytów .
Z okazji świeta zrobiliśmy sobie maly prezencik ......otóż na kiermaszu firmy Kler ...kupiliśmy po baaaaardzo atrakcyjnych cenach meble firmy Klose .....stół i krzesła ,komody ,stolik do kawy lampy i zegar ......barzdo się nam zmienil domek
o tym stole marzyłam od conajmniej 2 lat,ale z lekka przerażała mnie cena ......krzesła też są tej firmy ...obicia bordowe.Stół ma 160cm długości ale można go rozłożyć do ......340 cm ...dokładając 4 wkładki po 45 cm .....
W spiżarni mam reklamówki do których wkładam odpady typu ....pojemniki po jogurtach ,śmietanach i innych plastikach ,osobno poskładane kartony po sokach i mleku oraz resztki organiczne ,które wynosimy na kompost .Codziennie mąż segreguje odpady i przed wyjściem do pracy lub po południu wrzuca do wystawionych pojemników .Mamy również nr telefonu do firmy ,która wywozi zapełnione kontenery ,więc kiedy któryś jest pełny .....dzwonimy aby je opróżnili .
I nasz pojemnik na śmieci straszy pustkami Kiedy zbliża się termin wywozu śmieci na siłę zbieramy śmieci do pojemnika ,ale jeszcze nigdy nie udało nam się go zapełnić w całości .
Dźwigamy swój codzienny krzyż, upadamy, wstajemy. Czasem ktoś nam poda rękę, często leżąc, usłyszymy tylko szyderczy śmiech. Ale idziemy dalej, bo mamy dla kogo żyć, bo mamy jeszcze tyle do zrobienia.......