Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Agnieszek

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    395
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Agnieszek

  1. Strasznie chciałam mieć przy tarasie dwa drzewka głogu dwuszyjkowego Paul's Scarlett. W sprzedaży są drzewka wyprowadzane z krzaka (tańsze) i szczepione (droższe, jak się łatwo domyślić). Czy kupując drzewko wyprowadzane z krzaka mogę oczekiwać, że wyrośnie na drzewo o wysokości 4-6 m i takiej koronie? Czy też będzie drobniejsze, po prostu taki chudszy krzak? Jaka będzie różnica między takimi roślinami? Czego mogę się spodziewać kupując tę tańszą wersję głogu? Potrzebuję dwa drzewka do posadzenia przed szerokim tarasem tak, aby ich korony w przyszłości zeszły się tworząc miły parasol zacieniający taras. A.
  2. Ja mam parapety sosnowe, lakierowany na rudy brąz. Użytkuję od lata ubiegłego roku, kwiatków mam co prawda 3 sztuki, ale ciągle je przestawiam. Do tego mamy na dwóch z parapetów ciągle jakieś gazety, papiery i inne szpargały, i nic się złego z parapetami nie dzieje. Oczywiście uważamy na nie, bo są piękne, ale też nie dajemy się zwariować. Inne moje spostrzeżenie: wspaniale zbiera się na nich kurz, co mnie strasznie wpienia. Oczywiście to wina koloru, a nie materiału, z którego są wykonane. W starym mieszkaniu mieliśmy marmurowe i nic ich nie ruszało, kurzu też nie było widać, ale za to były pieruńsko zimne w dotyku. Te sosnowe z kolei są piękne, ale zmuszają mnie do latania ze szmatką, a roboty i tak mam wystarczająco dużo Ale i tak mi się bardzo podobają! To była dobra decyzja.
  3. No właśnie dlatego pytam czy w ogóle, bo były w szkółce takie same iglaki tyle, że metrowe i były takie piękne, kształtne i gęste. Chciałabym, żeby moje też takie były za jakiś czas. Dlatego pytam. Ale jeśli nic nie trzeba z nimi robić (mam na myśli strzyżenie) to będziemy po prostu czekać. Miałam nadzieję, Pinusku, że to Ty właśnie odpowiesz mi na moje pytanie. Dzięki. Także za Twoją stronę internetową, bo właśnie na jej podstawie dobieram rośliny do ogrodu. Jest bardzo pomocna. Pozdrawiam, A.
  4. Kupiliśmy wczoraj ponad 30 roślin wysokości 40-60 cm. Wszystkie udało nam się posadzić. Teraz zastanawiam się czy należy je jakoś przycinać, aby uzyskały ładny, gęsty kształt. Te roślinki to Cyprysik Lawsona Columnaris, Żywotnik Yellow Ribbon i Smaragd, a także jałowiec Blue Arrow. Bardzo poproszę o radę.
  5. Ziemię mam bardzo dobrą, użyźnianą kompostem, więc warunki będą raczej sprzyjające dla roślin. Nie pozostaje mi nic innego, jak przejechać się w odpowiednim czasie do jakiejś szkółki i tam wybrać krzewy. Dzięki w każdym razie za wszystkie porady. Mam listę krzewów, które mi się podobają. Zobaczymy co z tej listy uda mi się kupić. Zasięgnę jeszcze języka na miejscu, w szkółce. A.
  6. Na koniec jedno techniczne pytanko: w jakiej odległości sadzić te perukowce? Ponoć dorastają do 3 m szerokości. Czy w takiej odległości je sadzić?
  7. Mieszkam po prawej, ale to raczej nie ma znaczenia. Wsiadasz w samochód i jedziesz!!! Co do prędkości wzrostu perukowca, to dobrze wiedzieć. Zwrócę na to uwagę. Dzięki!
  8. No dobra. Wybór ostatecznie padł na perukowce (naprzemiennie kolorami). Teraz tylko muszę znaleźć szkółkę w okolicach Warszawy, gdzie można zakupić w ilościach hurtowych te krzewy i inne roślinki do mojego ogrodu. Znacie jakieś dobre miejsca?
  9. Dusia! Wielkie dzięki! Wiciokrzew też mi się bardzo podoba i mam na niego chętkę, tylko że na razie nie mam dla niego miejsca. Teraz szukam krzaków, pnącza potem. Poza tym coś mi się tłucze po głowie, że to trująca roślinka, więc poczekam aż dzieciaki odrosną i im wytłumaczę, że nie wszystko w ogrodzie nadaje się do jedzenia Ale odmiana prześliczna! Takie kolory pasują do mojej wizji. Muszę gdzieś to sobie zapisać! Dzięki.
  10. O rany! Ale sypnąłeś! Co do tego płota to jest ze sztachetek. Od strony południowej i zachodniej jak okiem sięgnąć łąki, łąki, łąki.... Nic nie zacienia. Krzaczki mają rosnąć na pociechę moim oczom, czyli od strony wnętrza działki. Na "ulicy" na razie wyboje i potłuczone cegły, więc w roślinki nie zainwestuję. Pierwszeństwo ma wnętrze działki. Krzaczki mają ładnie kwitnąć, bo będą widoczne z okien, a poza tym to w końcu front (działka z wjazdem od południa). Obejrzałam sobie po kolei wszystko i w końcu mi się precyzują oczekiwania (chyba ). Perukowiec mi bardzo pasi. Spodobał mi się okrutnie pomysł z dwoma odmianami sadzonymi na przemian A po obejrzeniu katalogu Pinusa wpadła mi też w oko budleja Dawida. Te zwabione motylki zyskały moją przychylność. Ponoć motylki lubią budleje, a ja lubię motylki. Może więc zainwestować w te krzaczki? Perukowce piękne, oryginalne, ciekawe. Budleja wygląda bardziej swojsko, przyciąga motyle.... Może jednak ta budleja, bo docelowo będzie sąsiadować z bzem i kaliną posadzonymi w rogu działki. Jakoś wizualnie bardziej mi pasuje.... Co o tym myślisz?
  11. Kurczę, sama nie wiem co mam zrobić z tym żywopłotem. Najpierw wymarzyłam sobie żółte róże, takie krzaki jak w parku, nic super wyszukanego. Okazało się, że w sklepach ogrodniczych dominują róże pnące albo takie do wazonu. A ja chciałam parkowe krzaki do 2 m wysokości. Najlepiej na przemian z tujami, żeby zimą było ciut zieleni, ale to chyba nie najlepsze sąsiedztwo dla róż. Do tego róże trzeba pryskać, żeby nie chorowały, pielęgnować je intensywnie, a ja przy trójce brzdąców nie mam na to ani czasu, ani siły Potem spodobał mi się ognik, ale ponoć przemarza. Poza tym kolce wzbudzają mój niepokój, kiedy myślę o brzdącach, które w następne lato zaczną zapoznawać się z przyrodą. Następnie w oko wpadła mi krzewuszka: pięknie kwitnący, wysoki krzak. Dlatego mnie zainteresował. Kombinuję teraz z czym ją posadzić, żeby było pięknie. Mam jeszcze 10 cm sadzonki laurowiśni, które dostałam od pewnego uprzejmego pana. Niestety nie wiem co to za odmiana, ani do jakiej wysokości dorasta. Jednak na samodzielny żywopłot się nie nadają, bo są za małe. I tak się właśnie bujam z tym tematem. A ziemię mam chyba niezłą, bo nawieźliśmy warstwę 30-40 cm ziemi poszklarniowej zmieszanej z kompostem. Pod spodem ze 20 cm piachu z gliną, a jeszcze niżej ziemia z torfem, bo to tereny dawnych łąk. Myślę, że roślinkom się spodoba, tylko jeszcze nie wiem jakie wybrać.... Ta krzewuszka do tej pory była super, ale mówisz, że wolno rośnie i że trzeba sadzić duże krzaki. Ciekawe ile taka duża roślinka kosztuje... Muszę przemyśleć sprawę i jeszcze poszperać na stronce Pinusa...
  12. Mam ogrodzenie frontowe od strony południowej. Wymyśliłam sobie, że posadzę przy nim krzewuszkę "Bristol Ruby" albo "Styriaca" na przemian z pęcherznicą kalinolistną "Red Baron" (liście ciemnoczerwone) albo "Luteus" (liście jaskrawo zielone). Nie wiem co będzie lepiej ze sobą wyglądało. A może zamiast pęcherznicy posadzić jakieś zimozielone? Tylko co? Podpowiedzcie, proszę.... Oczywiście szukam roślinek odpornych i nie wymagających specjalnej troski).
  13. My mamy kuchnię z Chobotu. Intensywnie użytkujemy ją od sierpnia. Moje wrażenia są takie: -terminy jak wszędzie -terminowość na medal -wycena przystępna, cena końcowa nie różniła się niczym od tego, co ostatecznie zapłaciliśmy -elastyczni (w trakcie realizacji naszej kuchni zmieniłam szafkę śmietnikową z tradycyjnej na dużą szufladę, nie było słowa marudzenia, bezproblemowo zrobili taką szafkę, jaką chciałam) -jakość mebli dobra, z całą pewnością lepsza niż BRW, ale do ideału im brakuje -montaż kuchni przeprowadzony bardzo sprawnie, wszystko przyjechało gotowe, zafoliowane, opisane Minusy: -kiepsko przyklejona płyta na ścianie, widać łączenia na styku płyt -nie za bardzo wyszedł montaż barku i opierającej się na nim witryny. Generalnie mogę powiedzieć, że jestem zadowolona i cieszę się, że wydałam mniej kasy niż się spodziewałam. Jakość adekwatna do ceny. Wizualnie cacy, a o niedociągnięciach wiemy tylko my, gołym okiem raczej nie widać. Zresztą nikt się aż tak nie wpatruje A.
  14. A u nas córka wypatrzyła bazie!!! Ki czort?! Słonko za mocno przypiekło czy jak? Dobrze, że teraz już zimniej, może przyroda w końcu pójdzie spać! Szaleństw się jej zachciewa!
  15. Cześć Bezele! Ale mnie zaskoczyłeś! Pięknie to rozpisałeś! Wielkie dzięki! Słuchaj! Czy ta szafa może nie mieć pleców? Chcę wytapetować środek wnęki i dać sobie spokój z nimi. Co to jest ta facha? To ta deska pionowa pośrodku? Jeśli tak, to czy przy takiej szerokości wnęki możnaby dać tę fachę mniej więcej w 2/3 szerokości, żeby nadal mieć dużo miejsca do wieszania marynarek, kurtek, a w pozostałej węższej części - szufladki i półki na czapki, szaliki i rękawiczki całej rodzinki? Chętnie też zrobiłabym tę szafę z drzwiami rozsuwanymi, ale obawiam się, że wtedy wnęka spłyci się do 50 cm i będzie kłopot z wieszaniem płaszczy, garniturów itp. Więc może jednak drzwi otwierane? Tylko czy damy radę to zrobić sami? Co o tym myślisz? I co z garderobami? Robisz czy nie? Pozdrawiam i dzięki, Agnieszka
  16. Wielkie dzięki, Bezele, za potwierdzenie moich obaw. W pierwszej wersji brałam pod uwagę szafę o wysokości równej sąsiadującym drzwiom, a nad nią taka nadstawka. Ale ponieważ sami będziemy tę szafę robić, to trochę się wystraszyłam i pomyślałam, że łatwiej będzie bez tej nadbudówki. Ale teraz chyba wrócę do pierwszej wersji... Czy mógłbyś służyć poradą i podpowiedzieć ile czego zamówić i jak to wszystko poskładać do ... hm... kupy? Może już na priv, żeby nie zabierać cennego miejsca w wątku... A.
  17. Rany! Bezele! Podoba mi się Twoje podejście do tematu! Ja też mam do zapełnienia wnękę o wymiarach 146 x 265 x 58. Ponieważ to szafa przy wiatrołapie, to musi mieścić w sobie okrycia wierzchnie, rurę od odkurzacza centralnego (zawieszona na ścianie po lewej na dole), czapki, szaliki, rękawiczki, parasole, jakiś koc itp. Resztę przejmie garderoba na poddaszu. Czy drzwi suwane o wysokości 265 cm nie będą zbyt masywne, ciężkie i nie będą się wyginać? Garderoby też rozrysowujesz? A.
  18. A ja przestrzegam przed ekipą Edyty Rayzacher. Robi dobre wrażenie, ale ma duże problemy z uwzględnianiem reklamacji. Nie wystawia faktur VAT, mimo zapewnień. Początkowo była super miła, z dziewczęcym wdziękiem. Po zgłoszeniu reklamacji na ogrodzenie trzy razy podawała terminy naprawy, z których się oczywiście nie wywiązała, a następnie przestała odbierać telefony (jakże znana praktyka wśród budowlańców...).
  19. My mamy takie fronty z Chobotu. Tylko że oni chcą wycofać ten wzór, więc musisz się pośpieszyć z zamówieniem. Ja mam w okleinie klonowej, ale ładne też mają na ekspozycji w czereśniowej okleinie.
  20. Zastanawia mnie dlaczego za każdym razem, kiedy bronię kogoś na forum, prawie natychmiast ta osoba robi mi jakieś świństwo?!!! Tak naprawdę to nie bardzo chciałam o tym pisać, ale tak jestem zapieniona, że sama nie wiem, jak mam odreagować. Mogę jedynie ostrzec innych przed krańcową naiwnością, jaką wykazałam się wobec Edyty Rayzacher. TAK, to ta sama, którą tak zaciekle broniłam kilka stron temu. I to mnie tym bardziej wkurza!!!!! Otóż, jak się okazuje, Edyta w gadce jest dobra. Jak większość firm ma jednak poważne problemy z uwzględnianiem reklamacji. Sprawa dotyczy naszego ogrodzenia, za które zapłaciliśmy grzecznie, jak zwykle, bez ociągania się, do rączki p. Edyty. Wszystko byłoby pewnie ok, gdyby nie to, że odkleiły się czapki na słupkach klinkierowych i zaczął się bujać słupek, do którego inny fachowiec próbował przymocować zawiasy do furtki. Pomijam wszystkie szczegóły, ale koniec końców okazało się, że wina była obu ekip. Słupek nie był odpowiednio zazbrojony (pręty zbrojeniowe bez strzemion puszczone w ściśniętej wiązce, zaprawa straciła swoje właściwości, bo ogrodzenie murowano w największe upały, więc cegły się obluzowały). To tak z grubsza. "Fachowca", który stawiał nam ogrodzenie, Edyta zwolniła. Teraz nie uznaje naszej reklamacji, zwalając winę na faceta od montażu bramy przesuwnej. Podobno ten słupek zaczął się chwiać, bo brama uderzała w słupek metalowy przymocowany wkrętami do słupka klinkierowego. Po zasięgnięciu opinii naszego kierownika budowy, który ma uprawnienia konstruktorskie i inspektora nadzoru, dowiedzieliśmy się, że wina leży po obu stronach. Facet od bramy swoje naprawił, zabetonował głębiej słupek metalowy, wyregulował bramę, nie chciał więcej kasy za resztę roboty, przeprosił. Edyta natomiast nie odbiera od nas telefonów, nie odpowiada na smsy, a jak przez przypadek ją dopadliśmy to podała termin naprawy, z którego się nie wywiązała. I tak trzy razy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dla mnie wniosek jest prosty: nie płacić jej całej umówionej kwoty!!!!!! Zostawić sobie część kasy na wypadek reklamacji. Podpisywać umowę!!!! Nie dać się nabierać na mruganie rzęsami i romantyczne uśmiechy zawstydzonej dziewczynki!!! Jest zwyczajnie pazerna na kasę!!!! Zaproponowaliśmy jej nawet podział kosztów, aby tylko w łaskawości swojej przyszła i naprawiła ten cholerny słupek. Zgodziła się, że my zapewnimy kolejne materiały, a ona robociznę. I dupcia blada!!!! Nie pojawili się do dnia dzisiejszego!!!! Dodam jeszcze, że chwiejący się słupek, niedługo po tym jak zgłosiliśmy jej reklamację, Rysio przyszedł i rozebrał aż do zbrojenia. Na drugi dzień mieli przyjść i postawić go od nowa. I do dzisiaj mamy zbrojenie z resztkami betonu zamiast słupka, a zamiast furtki - palety postawione na sztorc! Czy ktoś wie, gdzie teraz jest Edyta, u kogo robi jakieś prace? Chcę tam pojechać i wyskubać jej wszystkie włosy, ale po jednym, żeby bardziej bolało! I uprzedzę kolejnych inwestorów z kim mają do czynienia!!!!
  21. Zastanawia mnie dlaczego za każdym razem, kiedy bronię kogoś na forum, prawie natychmiast ta osoba robi mi jakieś świństwo?!!! Tak naprawdę to nie bardzo chciałam o tym pisać, ale tak jestem zapieniona, że sama nie wiem, jak mam odreagować. Mogę jedynie ostrzec innych przed krańcową naiwnością, jaką wykazałam się wobec Edyty Rayzacher. TAK, to ta sama, którą tak zaciekle broniłam kilka stron temu. I to mnie tym bardziej wkurza!!!!! Otóż, jak się okazuje, Edyta w gadce jest dobra. Jak większość firm ma jednak poważne problemy z uwzględnianiem reklamacji. Sprawa dotyczy naszego ogrodzenia, za które zapłaciliśmy grzecznie, jak zwykle, bez ociągania się, do rączki p. Edyty. Wszystko byłoby pewnie ok, gdyby nie to, że odkleiły się czapki na słupkach klinkierowych i zaczął się bujać słupek, do którego inny fachowiec próbował przymocować zawiasy do furtki. Pomijam wszystkie szczegóły, ale koniec końców okazało się, że wina była obu ekip. Słupek nie był odpowiednio zazbrojony (pręty zbrojeniowe bez strzemion puszczone w ściśniętej wiązce, zaprawa straciła swoje właściwości, bo ogrodzenie murowano w największe upały, więc cegły się obluzowały). To tak z grubsza. "Fachowca", który stawiał nam ogrodzenie, Edyta zwolniła. Teraz nie uznaje naszej reklamacji, zwalając winę na faceta od montażu bramy przesuwnej. Podobno ten słupek zaczął się chwiać, bo brama uderzała w słupek metalowy przymocowany wkrętami do słupka klinkierowego. Po zasięgnięciu opinii naszego kierownika budowy, który ma uprawnienia konstruktorskie i inspektora nadzoru, dowiedzieliśmy się, że wina leży po obu stronach. Facet od bramy swoje naprawił, zabetonował głębiej słupek metalowy, wyregulował bramę, nie chciał więcej kasy za resztę roboty, przeprosił. Edyta natomiast nie odbiera od nas telefonów, nie odpowiada na smsy, a jak przez przypadek ją dopadliśmy to podała termin naprawy, z którego się nie wywiązała. I tak trzy razy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dla mnie wniosek jest prosty: nie płacić jej całej umówionej kwoty!!!!!! Zostawić sobie część kasy na wypadek reklamacji. Podpisywać umowę!!!! Nie dać się nabierać na mruganie rzęsami i romantyczne uśmiechy zawstydzonej dziewczynki!!! Jest zwyczajnie pazerna na kasę!!!! Zaproponowaliśmy jej nawet podział kosztów, aby tylko w łaskawości swojej przyszła i naprawiła ten cholerny słupek. Zgodziła się, że my zapewnimy kolejne materiały, a ona robociznę. I dupcia blada!!!! Nie pojawili się do dnia dzisiejszego!!!! Dodam jeszcze, że chwiejący się słupek, niedługo po tym jak zgłosiliśmy jej reklamację, Rysio przyszedł i rozebrał aż do zbrojenia. Na drugi dzień mieli przyjść i postawić go od nowa. I do dzisiaj mamy zbrojenie z resztkami betonu zamiast słupka, a zamiast furtki - palety postawione na sztorc! Czy ktoś wie, gdzie teraz jest Edyta, u kogo robi jakieś prace? Chcę tam pojechać i wyskubać jej wszystkie włosy, ale po jednym, żeby bardziej bolało! I uprzedzę kolejnych inwestorów z kim mają do czynienia!!!!
  22. Dobra Lawy, niech Ci będzie! Mi żadnego numeru nie wycięli, więc dla mnie nadal są w porządku i dlatego mogę ich polecać
  23. Dobra Lawy, niech Ci będzie! Mi żadnego numeru nie wycięli, więc dla mnie nadal są w porządku i dlatego mogę ich polecać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...