Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pooh

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    235
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Pooh

  1. gochasz: 1. Nie dostałem mieszkania po babci: po zamianie i przeprowadzce rodziców do naszego nowego w blokach - sprzedaliśmy stare, zatem mieliśmy coś na start (tzn. poszło na dach). 2. Mieliśmy też książeczkę mieszkaniową... 3. Budowę ukończyłem sposobem gospodarczym w ciągu 5 lat (od momentu zakup u działki). 4. W trakcie budowy kupilismy samochód i parę innych dupereli więc nie za bardzo cała kasa szła na "cegły" Zatem: Można bez kredytu, ale "ze wspomaganiem" Przyznaję, że telewizji w ciągu tego okresu nie oglądałem Za to teraz spokojnie oglądam w SWOIM (nie bankowym, nie zastawionym) domu i przez najbliższe 25 lat będę miał do dyspozycji CAŁĄ średnią krajową pensję.
  2. Pooh

    Grupa łódzka

    Wtrącę się nieco ad vocem: Podziwiam ludzi, którzy mają odwagę i tyle wytrwałości, żeby przekonać banki, żeby mogły ich potem łupić przez długie lata... Zazdroszczę też dochodów pozwalających na spłatę zaciągniętych kredytów. Mój dom (160 m2 i 600m2 działki) wybudowałem bez żadnego kredytu z dwóch pensji w okolicach średniej krajowej plus pieniądze ze sprzedaży mieszkania ale minus cena kupionego w trakcie budowy samochodu. Pierwszy kredyt (raty) wzięliśmy dopiero ma meble. To taka refleksja mnie najszła po lekturze powyższych postów...
  3. Wtrącę się nieco ad vocem: Podziwiam ludzi, którzy mają odwagę i tyle wytrwałości, żeby przekonać banki, żeby mogły ich potem łupić przez długie lata... Zazdroszczę też dochodów pozwalających na spłatę zaciągniętych kredytów. Mój dom (160 m2 i 600m2 działki) wybudowałem bez żadnego kredytu z dwóch pensji w okolicach średniej krajowej plus pieniądze ze sprzedaży mieszkania ale minus cena kupionego w trakcie budowy samochodu. Pierwszy kredyt (raty) wzięliśmy dopiero ma meble. To taka refleksja mnie najszła po lekturze powyższych postów...
  4. Pooh

    Grupa łódzka

    A mozesz napisac, czego nietypowego jeszcze wymagali? mmmad: Mogę. W zasadzie dla mnie nie było nic nietypowego. Praktycznie byłem na wszystko przygotowany: Miałem porządek w papierach, zaprzyjaźnioną koleżankę jako kierownika budowy, dużo czytałem n/t odbiorów, przeczytałem "ze zrozumieniem" ostatnią ustawę i rozporządzenie odnośnego ministra, no i bojowo sie nastawiłem... Odbiór polegał na przywiezieniu pani inspektor na budowę (bo ich transportem to by było za 3 tygodnie). Wcześniej wziąłem stosowny formularz z wykazem potrzebnych dokumentów; przygotowałem te dokumenty a nawet trochę więcej. Wyfiokowana pani w sekretariacie oddała/nie przyjęła kilku kwitów, potem dostałem urzędowe pismo, z groźbą, że jak migiem nie dostarczę tych papierów co mi je buba oddała - to oni nie dadzą pozwolenia na użytkowanie. Wkurzyłem się. Napisałem pismo, że te dokumenty to oni już mieli, ale oddali, mimo to łaskawie dostarczam ponownie. I już znałem termin kontroli. Wyfiokowana się obraziła... Kontrola polegała praktycznie na wypełnieniu formularza, bo wszystkie stempelki i pieczątki to sprawdzają u siebie w cieplutkim (ale obskurnym) biurze. Pomiarów ani oględzin chałupy z zewnątrz i gumna nie było, bo wszystko pod śniegiem i zimno. Co do dokumentów (wg wykazu na formularzu) to potrzeba protokołów szczelności szamba, wod-kan, gazu i CO. Z protokołem szczelności był mały problem, bo wszystko zakładałem sam, jakiś kierownik w Wojewódzkim nadzorze stwierdził, że kaloryfery mogą przeciekać byle był stempelek, ale wzoru protokołu nie ma. Sciągnąłem więc z internetu jakiś przypadkowy wykres z badania rur PCV i po podstemplowaniu przez instalatora gazowego papier był OK. Wcześniej pisałem o atestach na zastosowane materiały - dobrze je mieć ale nie zabierają ich. Do tego zgoda autora projektu na zmiany podstemplowana przez autora adaptacji i kier.bud. (podpisu autora adaptacji nie miałem /mimo, że mogłem z łatwością zdobyć/ - powiedziałem, że nie żyje...i już podpis okazał się zbędny). Dalej Inwentaryzacja powykonawcza geodezyjna (Uwaga!: musi być z napisem "zgodnie z projektem"). I na koniec akt własności itp, umowy na dostawy prądu , wody, gazu, śmieci (tu chodzi o wywóz), i co tam macie. No i oczywiście wypełniony dziennik budowy i stosowne oświadczenie kierbuda. Na marginesie: przeczytajcie art 32a ustawy i wzór protokołu kontroli i uważajcie, żeby zgadzała się mniej więcej liczba kondygnacji, kąt nachylenia dachu i kubatura
  5. A mozesz napisac, czego nietypowego jeszcze wymagali? mmmad: Mogę. W zasadzie dla mnie nie było nic nietypowego. Praktycznie byłem na wszystko przygotowany: Miałem porządek w papierach, zaprzyjaźnioną koleżankę jako kierownika budowy, dużo czytałem n/t odbiorów, przeczytałem "ze zrozumieniem" ostatnią ustawę i rozporządzenie odnośnego ministra, no i bojowo sie nastawiłem... Odbiór polegał na przywiezieniu pani inspektor na budowę (bo ich transportem to by było za 3 tygodnie). Wcześniej wziąłem stosowny formularz z wykazem potrzebnych dokumentów; przygotowałem te dokumenty a nawet trochę więcej. Wyfiokowana pani w sekretariacie oddała/nie przyjęła kilku kwitów, potem dostałem urzędowe pismo, z groźbą, że jak migiem nie dostarczę tych papierów co mi je buba oddała - to oni nie dadzą pozwolenia na użytkowanie. Wkurzyłem się. Napisałem pismo, że te dokumenty to oni już mieli, ale oddali, mimo to łaskawie dostarczam ponownie. I już znałem termin kontroli. Wyfiokowana się obraziła... Kontrola polegała praktycznie na wypełnieniu formularza, bo wszystkie stempelki i pieczątki to sprawdzają u siebie w cieplutkim (ale obskurnym) biurze. Pomiarów ani oględzin chałupy z zewnątrz i gumna nie było, bo wszystko pod śniegiem i zimno. Co do dokumentów (wg wykazu na formularzu) to potrzeba protokołów szczelności szamba, wod-kan, gazu i CO. Z protokołem szczelności był mały problem, bo wszystko zakładałem sam, jakiś kierownik w Wojewódzkim nadzorze stwierdził, że kaloryfery mogą przeciekać byle był stempelek, ale wzoru protokołu nie ma. Sciągnąłem więc z internetu jakiś przypadkowy wykres z badania rur PCV i po podstemplowaniu przez instalatora gazowego papier był OK. Wcześniej pisałem o atestach na zastosowane materiały - dobrze je mieć ale nie zabierają ich. Do tego zgoda autora projektu na zmiany podstemplowana przez autora adaptacji i kier.bud. (podpisu autora adaptacji nie miałem /mimo, że mogłem z łatwością zdobyć/ - powiedziałem, że nie żyje...i już podpis okazał się zbędny). Dalej Inwentaryzacja powykonawcza geodezyjna (Uwaga!: musi być z napisem "zgodnie z projektem"). I na koniec akt własności itp, umowy na dostawy prądu , wody, gazu, śmieci (tu chodzi o wywóz), i co tam macie. No i oczywiście wypełniony dziennik budowy i stosowne oświadczenie kierbuda. Na marginesie: przeczytajcie art 32a ustawy i wzór protokołu kontroli i uważajcie, żeby zgadzała się mniej więcej liczba kondygnacji, kąt nachylenia dachu i kubatura
  6. Pooh

    Grupa łódzka

    mm3844:Dokładnie. Zapomniałem napisać, że zgoda autora projektu jest ważna. Ja postarałem się o nią w stosownym czasie (przyznaję, że po wprowadzeniu zmian). Taka zgoda bardzo przydała mi się podczas niedawnego odbioru. Nie miałem żadnych problemów i nie przyczepiali się do tych zmian, a mogli. I jeszcze rada dla wszystkich zaczynających budowy: Zbierajcie papierki, stempelki, atesty oświadczenia, zgody... Zapisujcie wszystkie kontakty z wykonawcami (nawet tymi, których nie zatrudniliście). Potem bardzo się przydają. W zależności od humoru inspektora możecie być poproszeni o dowolny papier, który mu się zamarzył. Bądźcie gotowi na szybkie ściągnięcie tego kwitu. U mnie konkretnie przydał się atest na beton z gruchy zastosowany na strop. I tak pani inspektor stwierdziła, że brakuje na nim oświadczenia kier.bud., że właśnie ten beton został użyty do mojego stropu. Ponieważ tych atestów (z podpisem) pani nie chciała więc podpisy sobie darowałem...
  7. mm3844:Dokładnie. Zapomniałem napisać, że zgoda autora projektu jest ważna. Ja postarałem się o nią w stosownym czasie (przyznaję, że po wprowadzeniu zmian). Taka zgoda bardzo przydała mi się podczas niedawnego odbioru. Nie miałem żadnych problemów i nie przyczepiali się do tych zmian, a mogli. I jeszcze rada dla wszystkich zaczynających budowy: Zbierajcie papierki, stempelki, atesty oświadczenia, zgody... Zapisujcie wszystkie kontakty z wykonawcami (nawet tymi, których nie zatrudniliście). Potem bardzo się przydają. W zależności od humoru inspektora możecie być poproszeni o dowolny papier, który mu się zamarzył. Bądźcie gotowi na szybkie ściągnięcie tego kwitu. U mnie konkretnie przydał się atest na beton z gruchy zastosowany na strop. I tak pani inspektor stwierdziła, że brakuje na nim oświadczenia kier.bud., że właśnie ten beton został użyty do mojego stropu. Ponieważ tych atestów (z podpisem) pani nie chciała więc podpisy sobie darowałem...
  8. Pooh

    Grupa łódzka

    jacekot: Ja miałem dokładnie taką sytuację: kupiłem projekt gotowy i dałem go zaprzyjażnionemu architektowi do adaptacji. Zmian było naprawdę kilka (wykreślenie jednego okna, poszerzenie komina, dodanie wentylacji). Zapłaciłem 2600.- w tym załatwienie wszystkich papierów aż do pozwolenia na budowę włacznie. Myślę, że cena rzucana przez biura projektowe bierze się z tego Twojego cudzysłowu przy słowie KILKA. Jeśli kilka zmian to przestawienie ścian, fundamentów, parę innych 'drobiazgów' i jeszcze zmiana dachu to nie dziwota, że chcą 8 kPLN. A ja już mieszkam legalnie...
  9. jacekot: Ja miałem dokładnie taką sytuację: kupiłem projekt gotowy i dałem go zaprzyjażnionemu architektowi do adaptacji. Zmian było naprawdę kilka (wykreślenie jednego okna, poszerzenie komina, dodanie wentylacji). Zapłaciłem 2600.- w tym załatwienie wszystkich papierów aż do pozwolenia na budowę włacznie. Myślę, że cena rzucana przez biura projektowe bierze się z tego Twojego cudzysłowu przy słowie KILKA. Jeśli kilka zmian to przestawienie ścian, fundamentów, parę innych 'drobiazgów' i jeszcze zmiana dachu to nie dziwota, że chcą 8 kPLN. A ja już mieszkam legalnie...
  10. Pooh

    Grupa łódzka

    Miło mi donieść, że od wczoraj oficjalnie nie jestem już 'budującym', a tylko mieszkańcem nowego domku. Wczoraj mianowicie odbyła się uroczysta obowiązkowa kontrola połączona z wypisaniem kwitu pozwolenia na użytkowanie. O dziwo wszystko okazało się być w największym porządku. Alleluja. Grupy nie opuszczam, potrzebującym pomogę...
  11. Miło mi donieść, że od wczoraj oficjalnie nie jestem już 'budującym', a tylko mieszkańcem nowego domku. Wczoraj mianowicie odbyła się uroczysta obowiązkowa kontrola połączona z wypisaniem kwitu pozwolenia na użytkowanie. O dziwo wszystko okazało się być w największym porządku. Alleluja. Grupy nie opuszczam, potrzebującym pomogę...
  12. Jak to co? Szykują chałupy do świąt! Np. ja dziś zdążyłem przestawić kanapę, skręcić jedną szafkę kuchenną... i przyszedłem do roboty...
  13. Pooh

    Grupa łódzka

    Witam wszystkich po długim niepisaniu! Chciałbym uprzejmie donieść, że zgromadziłem już wszystkie (chyba) papiery do zgłoszenia odbioru budynku. Hura, hura, hurra! Kwity złożone w Nadzorze Bud. w piątek. ...Może święta już u siebie... Przez długi czas na budowie przewinęło się mnóstwo postaci: geodeci, projektanci, dostawcy kopacze, murarze, dekarze cwaniaczek robiący przyłącze wody (niby na fakturę ale niekoniecznie), cwaniaczek-elektryk (zapomniał o paru rzeczach typu osłona i mocowanie kabla, o kasie nie zapomniał...), trzech złodziei, policjant (tuż po złodziejach), firma wymieniająca okna (niedługo później) jeden ruski, paru pijaczków (co to za 5 stów i po paru piwkach wlezą na dach i wszystko zrobią...) dwóch glazurników, kafelkarzy (prawda, Darwol? ) panelarze gazownicy (tu były niezłe jaja!) pracownicy elektrowni (jaja jeszcze większe! Sami zresztą wiecie...) Pewnie zapomniałem o paru innych. Jak wytrzeźwieję po parapetówie to może sobie przypomnę...
  14. Witam wszystkich po długim niepisaniu! Chciałbym uprzejmie donieść, że zgromadziłem już wszystkie (chyba) papiery do zgłoszenia odbioru budynku. Hura, hura, hurra! Kwity złożone w Nadzorze Bud. w piątek. ...Może święta już u siebie... Przez długi czas na budowie przewinęło się mnóstwo postaci: geodeci, projektanci, dostawcy kopacze, murarze, dekarze cwaniaczek robiący przyłącze wody (niby na fakturę ale niekoniecznie), cwaniaczek-elektryk (zapomniał o paru rzeczach typu osłona i mocowanie kabla, o kasie nie zapomniał...), trzech złodziei, policjant (tuż po złodziejach), firma wymieniająca okna (niedługo później) jeden ruski, paru pijaczków (co to za 5 stów i po paru piwkach wlezą na dach i wszystko zrobią...) dwóch glazurników, kafelkarzy (prawda, Darwol? ) panelarze gazownicy (tu były niezłe jaja!) pracownicy elektrowni (jaja jeszcze większe! Sami zresztą wiecie...) Pewnie zapomniałem o paru innych. Jak wytrzeźwieję po parapetówie to może sobie przypomnę...
  15. Nor(a): A może trzeba dać płatne. My daliśmy chyba w Dzienniku.
  16. Pooh

    Grupa łódzka

    Ja kupiłem na "początku" ul. Franciszka i 300 m "w bok", faktycznie dawno bo w ubiegłym stuleciu . Duże samoloty robią stosunkowo mało hałasu bo lecą szybko i np raz dziennie w godzinach kiedy jesteśmy w pracy. Znacznie gorsze są motolotnie, które bzyczą jak komary, a lecą z prędkością żółwia... Mieszkam 1.5 km od budowy (też na drodze do lądowania) więc mogę tylko powtórzyć, że okolica jest cicha. Słyszę w zasadzie tylko dzwon z kościoła i czasem pociąg i karetkę. Na Ryanaira zaczaję się z kamerą w niedzielę rano. 2mm Piszesz, że w okolicy nie ma działek na sprzedaż. Otóż są, ale w nierozsądnych cenach. W promieniu 100m od mojej działki są chyba 3, i nikt ich nie kupuje. Pewnie z powodu ceny albo z braku żyjącego/dostępnego/ustalonego właściciela. Bliższych szczegółów nie znam: Mam już swoją i starczy. Spacerując po okolicy widzę sporo zaniedbanych działek - może trzeba dotrzeć do właścicieli. Robi się to następująco. 1. na mapie http://www.mapa.lodz.pl znajdujemy numer upatrzonej działki. 2. W Miejskim Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej na Traugutta 21/23 kupujemy za 4 zł informację ustną o numerze księgi wieczystej 3. Idziemy do Wydziału Ksiąg wieczystych na Pomorską i znajdujemy nazwisko i adres właściciela Trochę to dziwne, bo kiedyś wszystko było od ręki w wypisie z rejestru gruntów za dychę czy dwie, ale mamy fajną ustawę o ochronie danych osobowych i w związku z tym kicha...
  17. Ja kupiłem na "początku" ul. Franciszka i 300 m "w bok", faktycznie dawno bo w ubiegłym stuleciu . Duże samoloty robią stosunkowo mało hałasu bo lecą szybko i np raz dziennie w godzinach kiedy jesteśmy w pracy. Znacznie gorsze są motolotnie, które bzyczą jak komary, a lecą z prędkością żółwia... Mieszkam 1.5 km od budowy (też na drodze do lądowania) więc mogę tylko powtórzyć, że okolica jest cicha. Słyszę w zasadzie tylko dzwon z kościoła i czasem pociąg i karetkę. Na Ryanaira zaczaję się z kamerą w niedzielę rano. 2mm Piszesz, że w okolicy nie ma działek na sprzedaż. Otóż są, ale w nierozsądnych cenach. W promieniu 100m od mojej działki są chyba 3, i nikt ich nie kupuje. Pewnie z powodu ceny albo z braku żyjącego/dostępnego/ustalonego właściciela. Bliższych szczegółów nie znam: Mam już swoją i starczy. Spacerując po okolicy widzę sporo zaniedbanych działek - może trzeba dotrzeć do właścicieli. Robi się to następująco. 1. na mapie http://www.mapa.lodz.pl znajdujemy numer upatrzonej działki. 2. W Miejskim Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej na Traugutta 21/23 kupujemy za 4 zł informację ustną o numerze księgi wieczystej 3. Idziemy do Wydziału Ksiąg wieczystych na Pomorską i znajdujemy nazwisko i adres właściciela Trochę to dziwne, bo kiedyś wszystko było od ręki w wypisie z rejestru gruntów za dychę czy dwie, ale mamy fajną ustawę o ochronie danych osobowych i w związku z tym kicha...
  18. Pooh

    Grupa łódzka

    Nor(a) a próbowaliście dać ogłoszenie o chęci zakupu działki? W naszym przypadku poskutkowało rewelacyjnie. Szukaliśmy około pół roku, przejechaliśmy mnóstwo kilometrów po okolicach Łodzi i w końcu daliśmy jedno, króciutkie ogłoszonko. Zgłosiło się trzech potencjalnych sprzedawców. I Bingo! Kupiliśmy działkę 600 m2 w Łodzi (Stare Rokicie) wszystkie media w ulicy, cicho... po 50 zł za metr. Druga rada: Spróbuj w Urzędzie Miasta. Organizują tam czasem przetargi na działki komunalne. I trzecia (związana z moją okolicą): Jest coś co w serwisie mapowym http://www.mapa.lodz.pl narysowane jest na czerwono i nazywa się "Oferta inwestycyjna" a konkretnie przy ul. Franciszka jest działeczka na sprzedaż...
  19. Nor(a) a próbowaliście dać ogłoszenie o chęci zakupu działki? W naszym przypadku poskutkowało rewelacyjnie. Szukaliśmy około pół roku, przejechaliśmy mnóstwo kilometrów po okolicach Łodzi i w końcu daliśmy jedno, króciutkie ogłoszonko. Zgłosiło się trzech potencjalnych sprzedawców. I Bingo! Kupiliśmy działkę 600 m2 w Łodzi (Stare Rokicie) wszystkie media w ulicy, cicho... po 50 zł za metr. Druga rada: Spróbuj w Urzędzie Miasta. Organizują tam czasem przetargi na działki komunalne. I trzecia (związana z moją okolicą): Jest coś co w serwisie mapowym http://www.mapa.lodz.pl narysowane jest na czerwono i nazywa się "Oferta inwestycyjna" a konkretnie przy ul. Franciszka jest działeczka na sprzedaż...
  20. Pooh

    Grupa łódzka

    Ja trochę 'z innej beczki': Ostro przygotowuję sie do odbioru budynku mimo, że nie wszystko mam wykończone na cacy. Robiłem już wstępne rozeznanie w nadzorze budowlanym i ponoć nie będzie kłopotów o ile zgromadzę stosowną kupę papierów. W związku z tym mam pytanko i prośbę o pomoc w oszacowaniu kosztów protokołów, oświadczeń itp. Głównie chodzi mi o koszt pomiarów elektrycznych, opinie kominiarskie, geodeta... Wiecie coś na ten temat? Jakieś namiary na tanich 'protokolantów'... pzdr
  21. Ja trochę 'z innej beczki': Ostro przygotowuję sie do odbioru budynku mimo, że nie wszystko mam wykończone na cacy. Robiłem już wstępne rozeznanie w nadzorze budowlanym i ponoć nie będzie kłopotów o ile zgromadzę stosowną kupę papierów. W związku z tym mam pytanko i prośbę o pomoc w oszacowaniu kosztów protokołów, oświadczeń itp. Głównie chodzi mi o koszt pomiarów elektrycznych, opinie kominiarskie, geodeta... Wiecie coś na ten temat? Jakieś namiary na tanich 'protokolantów'... pzdr
  22. Pooh

    Grupa łódzka

    Myślę, że wszystko zależy od życzliwości sąsiadów. Najlepiej żyć z nimi w zgodzie. Jak zaczniemy wypełniać wszystkie przepisy drobiazgowo to budowa będzie ciągłym załatwianiem papierów, pieczątek, pozwoleń, faktur, umów, oświadczeń, ekspertyz... Najwięcej forsy wydanej niepotrzebnie pochłonęły u mnie jak na razie: 1. Projekt zmiany organizacji ruchu (na drodze gruntowej bez wylotu rozkopanej na 2 godziny) 2. Badanie miąższości gruntu (tejże drogi po zasypaniu wykopu) 3. Inwentaryzacja powykonawcza przyłączy i budynku... A budę zgłoś żeby się nie czepiali w razie czego.
  23. Myślę, że wszystko zależy od życzliwości sąsiadów. Najlepiej żyć z nimi w zgodzie. Jak zaczniemy wypełniać wszystkie przepisy drobiazgowo to budowa będzie ciągłym załatwianiem papierów, pieczątek, pozwoleń, faktur, umów, oświadczeń, ekspertyz... Najwięcej forsy wydanej niepotrzebnie pochłonęły u mnie jak na razie: 1. Projekt zmiany organizacji ruchu (na drodze gruntowej bez wylotu rozkopanej na 2 godziny) 2. Badanie miąższości gruntu (tejże drogi po zasypaniu wykopu) 3. Inwentaryzacja powykonawcza przyłączy i budynku... A budę zgłoś żeby się nie czepiali w razie czego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...