Mirosław Kotuszewski

Nie daj się wpuścić w maliny. Podgrzewacz wody powinien miec minimum 200 litrow wody. Inaczej ciagle bedzie niedostatek cieplej. Szczegolnie jesli zaierzasz grzac tylko w II taryfie. Ja osobiscie mam 300 l. I uwazam, ze to jest w sam raz.

U mnie też tak jest ze styropianem. Cieplej chyba się ne da.

Ale i oni też potrafią liczyć. I za pół ceny nie będą pracować.

Drożej to będzie do momentu kiedy ludziska będą mieli jakąkolwiek kasę. Skończą się tanie kredyty i tanie metry kwadratowe to i skończy się wzrost cen w budowlance mieszkaniowej. Myślę, że do górki już niewiele brakuje. Potem niewielki spadek cen (korekta) stabilizacja i już ciągły wzrost, ale już nie o tyle procent co teraz.

Zgadzam się. Nie wystarczy. A życie bez łazienki i kuchni to porażka. Wbrew pozorom, te dwa pomieszczenia kosztują znacznie więcej niż się zakłada, że kosztować będą. I jeszcze jedna uwaga. Wg. mnie ceny materiałów konstrukcyjnych znacznie szybciej idą do góry niż ceny na materiały wykończeniowe. Więc jeśli się okażę, że na stan surowy wyda się więcej niż w kalkulacji, to na wykończeniówkę już nie starczy. Proponuję ponownie policzyć kasę, bo relacje cenowe dzisiaj są niewspółmierne do tych sprzed roku czy tym bardziej sprzed dwóch lat. Myślę, że dzisiaj za wybudowanie swojego domu musiałbym wyłożyć min. 20% więcej niż jeszcze rok temu. Weżcie to pod uwagę. Z drugiej strony w najbliższej przyszłości taniej nie będzie, bo ceny mieszkań ciągną za sobą ceny domów. Wynagrodzenia zachodnie podnoszą apetyty krajowych wykonawców, a wielkie inwestycje wysysają rynek z nietórych grup materiałów. Te wszystkie czynniki zmieniły budowlaną rzeczywistość. Dlatego uważam, że do wyceny sprzed roku należy doliczyć stosowny procent. Ale popieram, budować warto i napewno będzie to tanij w systemie gospodarczym (pojedyńcze ekipy do poszczególnych prac) niż przy pomocy jednego wykonawcy. Jeden wykonawca = drogi wykonawca i mało solidny. Reasumując 250 tys. powinno wystarczyć. Każdy tysiąc mniej to o jedną prowizorkę w domu więcej.

Właśnie. Niby to takie proste, a mnie jakoś z trudem to zawsze szło. I nie zawsze oklejanie taśmą załatwiało sprawę.

Czyli cały ten sprzęt za 800 lub więcej złotych nadaje się na wystawę w sklepie a nie do użytku???

W takim systemie zamieszkiwania zdecydowanie prąd. Niskie koszty inwestycyjne, niska awaryjność, czystość, szybkie ciepło, brak możliwości zamarźnięcia grzejników. Ale trzeba uważać na możliwość zamarźnięcia wody w rurach z wodą użytkową. W tym wypadku trzeba jakoś dostarczyć trochę ciepła by w domu był +. Kalkulator w dłoń i proszę policzyć sobie to w jakimś np. 10 letnim okresie. I potem decyzja będzie jasna.

Oni po prostu mają klienta w wielkim poważaniu. Robią jak im pasuje. Tną koszty pod pretekstem zwiększenia zadowolenia dla klienta, że niby będzie lepiej. Ale nikt się nie zastanawia, że w LPG wymyślono już liczniki, które są odczytywane na odległość co miesiąc. ZE nie musi nic robic, ważne że ZE jest i to nam wszystkim powinno wystarczyć. Prognozy to złodziejstwo. Za usługę jak i za towar powinno się płacić po ich otrzymaniu. Ja miałem taką sutuację, że nie korzystjąc jeszcze z prądu naliczono mi prognoze, wsadzono druczek zapewne gdzieś w siatkę ogrodzeniową i za kilka miesięcy przysłano polecony, że zalegam i mi odłączą prąd. Z tytułu dwóch wcześniejszych zapłaconych prognoz miałem w rzeczywistości nadpłatę. Ale miła pani w ZE oświadczyła mi, że mimo to mam zapłacić za ich nowe prognozy bo inkasent chodzi 2 razy w roku i tylko wtedy spisuje liczniki. A puki co prognoza obowiązuje i odsetki karne też. Zupełne science fiction. Płać karę bój się odcięcia prądu i wogóle przepraszaj, że żyjesz takie jest na dzisiaj podejście ZE do klienta. To monopol i czym prędzej powinno się go rozgonić. To jest rola UOKiK, URE i Państwa Polskiego. Ten monopol jest jedną z przyczyn braku mieszkań w IV RP.

Im wszystkim się nie opłaca. Kurierzy często robią trudności, bo albo za ciężko, albo muszą dorobić. Generalnie warunki określane przez nadającego przesyłkę i płacącego za nią są uwzględniane przy wysyłce i w opłacie. Przy odbiorze to martwić ma się adresat przesyłki. Kiedyś też drążyłem ten temat. Zgodnie z prawem, za opóźnienia można dochodzić 2 krotności stawki jaką się zapłaciło. Acha i odszkodowanie nalęży się nadawcy przesyłki, a nie odbiorcy. Więc firmy kurierskie się nie przejmują i robią swoje, bo dla nich taka sankcja to jest śmieszna. Oni się nie martwią, że tobie zależy na czasie, oni juz kase wzięli. Acha i jeszcze jedno, mnie nigdy się nie zdarzyło by firma kurierska dostarczyła coś na czas. Więc walczcie o swoje!!!

Ja mam taką dachówkę i uważam, że jest ok. Przez rok nic się nie dzieje, w tym ostatnia ekstremalna zima. Czasami zdarzają się promocje i ceramiczną można kupić w porównywalnych cenach. Kwestia wyboru. Wg. mnie jedna i druga położona prawidłowo na dachu przeżyje każdego inwestora.

A co mogli by w polskiej TV puścić.? Pana "Zenka" klejącego mury, który nie jest w stanie dwoch zdań złożyć? A może właśnie to byłby sposób na wysoką oglądalność. Takie polskie budowlane reality show. Myślę, że może to byłoby lepsze od programu "Usterka". Jedno jest pewne, wielu ludzi, którzy z odległości budują nie wchodząc w szczegóły i na pytanie znajomych o budowę odpowiadają, że budowa idzie świetnie, przejżałoby na oczy. I może wielu nauczyłoby się ograniczonego zaufania do fachowców. Szczególnie tych, którzy robią wszystko i na wszystkim się znają.

To całkiem rozsądny pomysł i na dodatek mało kosztowny.

No nie przesadzajcie, 18 cm pod takie krokwie będzie ok. Szczególnie, że te krokwie częstokroć mają około 19 cm.

Zgadzam się. To tylko koszty, a w zamian nic lepszego.

Miejsce to jest w ciągu komunikacyjnym. Bezkonfliktowo zasłonić się nie da.

Dzięki za pomysł z lewarkiem. Takie patenty powinni zamieszczać w reklamie paneli. Ciekawe ilu chętnych by wtedy było na ich zakup. Ale pomysł chyba wykorzystam. Tak na marginesie, to już tak w życiu bywa jak się człowiek nie trzyma pierwotnych założeń. W tym miejscu miały być płytki, ale ........ . Dzięki, myślę, że jak przy piwku będę gościom opowiadał jak to kładłem panele i jak wymieniałem uszkodzony, to zapewne ta anegdota wniesie sporą porcję wesołości.

Jest to panel w powiedzmy w 8 rzedzie od ściany liczac od dluzszej jego krawędzi. Od krótszej 3 w kolejności, a po nim w dlugości jest tylko docięty . Od tej strony (długości) nie ogranicza mnie ściana. Po prostu tam się panele kończą i dalej mają być płytki. Myślałem o tym by wyłupać uszkodzony panel. Następny po nim panel=końcowy w rzędzie wysunąć z rzędu i w tak utworzoną przestrzeń włożyć ponownie panel nowy i docinkę. Ale mam duże obawy czy takie suwanie nowego panela , który sasiaduje z inymi i wsuwanie jednocześnie w panel z prawej z piórem a w panel z lewej z wpustem jest wogóle możliwe. Czy nie ma tam zbyt dużego tarcia i czy krawędzie sasiadujących sie nie uszkodzą. Rozważałem również naprawę tego uszkodzenia ze szpachlą do drewna, ale mam obawy czy to będzie trwałe rozwiązanie. Panele są kronopolu 8mm bezklejowe. Czekam na wasze rady.

Czyżby nikomu nie przydarzyło się takie uszkodzenie?

Wczoraj uszkodziłem panel podłogowy. Najlepiej byłoby go wymienić i po sprawie, ale jak to zrobić? Panel znajduje się w "środku podłogi". Wgniecenie naruszyło strukturę wierzchniej warstwy i uszkodzeniu uległa powierzchnia około 1 cm2. Jak sobie z tym można poradzić? Jestem już tym podłamany, bo kończę układanie paneli w domu, a tu takie zdarzenie. Poratujcie proszę.

Na jakieś 150 m2 poszło 5 szt. 20 kg worków Cekolu C35 ( 5*49zł= 245 zł), 30 l gruntu ( 3* ok. 200 zł= 600) plus 40 l farby w łącznej cenie ok 900 zł. Piszę około bo nie mam faktury przed oczami, ale różnice może są rzedu 20-30 zł na danej pozycji. W ogólnym rozrachunku na materiały wyszło jakieś 1800 zł. Dodatkowo wykonawca zażyczył sobie kilka stów za robociznę w stosunku do tradycyjnego tynku. Reasumując za m2 takiej powierzchni wyszło jakieś 16-17 zł. Farba i grunt firmy KABE oraz klej, na który to wszystko położono też był firmy KABE, więc materiały raczej solidne.

U mnie na budowie jest wyrównana warstwa kleju na ociepleniu styropianowym. Na to naciągnięty jest Cekol C35, służący jako ostateczna gładź, a następnie pomalowane jest to gruntem i dwukrotnie farbą silikonową. Wyglada to estetycznie. Cenowo robocizna wraz z materiałami porównywalna z robieniem tynku akrylowego ( z fakturą branka lub kornika). Uzytkowo chyba wygodniej, bo nie brudzi się aż tak, a pozatym w przypadku uszkodzeń latwiej i taniej można zamaskować ubytki.

Ten artykuł jest mi znany. Poza zaleceniem, ze istotne staje się zwalczanie plagi kleszczy nie podane jest w nim nic na temat sposobów takiej walki. Myślę, że po pladze meszek plaga kleszczy staje się równie dokuczliwa,a nawet bardziej niebezpieczna dla czlowieka. Na razie "naukowcy"się tym nie zajmują, a szkoda, bo profilaktyka byłaby o wiele tańsza niż leczenie chorych na boreliozę. Szczególnie, że każdy rozsądny człowiek taką profilaktykę na swojej działce chętnie by zastosował.

Możliwe, że pech. Ale jesłi założymy, że: - kilka procent (źródla podają , że ok 15%) kleszczy przenosi choroby, - na psie w ciągu kilku godzin zadomawia się kilkanaście sztuk pajęczaków, - skuteczność adwentiksa, frontlajnu itp. preparatów wynosi 98% to w okresie roku istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że psa jakiś nosiciel załatwi. I to włąśnie mnie przeraża. Oboje z żoną i z dziećmi sądze, że damy sobie jakoś radę ( codzienne wieczorne przeglądanie ), ale jak uchronić biednego zwierzaka? Poza tym nie po to człowiek ucieka od cywilizacji by teraz uciekać od natury. Kiedyś jak oglądałem filmy o Afryce to przerażały mnie skorpiony, że zakradnie się w nocy i ukłuje, a tu masz.......rodzimy kleszcz, takie małe gó...nko kradnie mi spokój.

Problem w tym, ze pies byl regularnie zakraplany adwentixem, a mimo to złapał babeszjozę. Gorzej się obawiam o moje dzieci, bo ich zakroplic sie nie da. Autan działa , ale to jest dobre na 2-3 godziny, a ja zamierzam tam żyć na stałe. Mam dom gdzie wokoło są łąki, a jakieś 100 m dalej las się zaczyna. Więć jeśli nie Decis to jaki środek jest dobry na pajęczaki?