
Tob
Użytkownicy-
Liczba zawartości
251 -
Rejestracja
Zawartość dodana przez Tob
-
@DUNIA.MD Tak może twierdzić ktoś kto nigdy nie widział pracy kotła podpiętego pod analizator spalin. Wydajność i sprawność leci na łeb. Tak, nie miałem okazji używać analizatora spalin, ale coś tam po amatorsku próbowałem mierzyć, oczywiście sprawne, ekonomiczne spalanie w kotle GS jest trudne, ale przecież miarkownik też nie jest panaceum na wszystko, i też nikt raczej nie sprawdza co tam jego kocioł wyposażony w to "ustrojstwo" wytwarza. Dopiero w ostatnim sezonie, przed przekazaniem na żyletki, kocioł pracował wyłącznie z dmuchawą, nie było zbyt dużo czasu na doskonalenie współpracy, ale byłem bardzo zadowolony z tego co się udało osiągnąć. Te dwa obrazki (w połączeniu) to wykresy spalania 34 kg węgla, są oczywiście tu słabe chwile, kiedy tlen szoruje po dnie, ale miarkownik też w takiej sytuacji nie dawał rady. PS Niebieska linia to temp. spalin a nie temp. powrotu.
-
Dmuchawa w kotle GS może wywoływać biegunowo różne opinie, od całkowitego odrzucenia po absolutne uznanie, u mnie to pierwsze trwało 15 lat, przez cały ten czas byłem dogłębnie przekonany, że jej zakup to był niepotrzebne wydatek. Ostatecznie wyszło, że to ja nieumiejętnie podszedłem do sprawy, a właściwie dobrana dmuchawa w niczym nie ustępuje miarkownikowi i raczej nie zasługuje na potępienie w czambuł, wg mnie to całkiem niezły sposób napowietrzania paleniska.
-
No to masz pod opieką spore "stadko", ale moje oczekiwania długości życia stalowego kotła to minimum 25 lat, a z tej perspektywy Twoi podopieczni to zaledwie młodzież . Jasne, że opisane przez Ciebie dwa zdarzenia nie mogą stanowić podstawy do jakichkolwiek negatywnych uogólnień, podobnie moje wizje, zbudowane na mikroskopijnym zbiorze doświadczeń z eksploatacji zaledwie 3 kotłów, nie dają prawa do zakreślania takiej czy innej granicy czasu ich użytkowania, ale u mnie 2 z 3 ją przekroczyły a trzeci na półmetku, jedno jest pewne, niewielu tak dobrze jak Ty pozna prawdę o jakości tych urządzeń, nie wiemy tylko za jak długo:).
- 28 358 odpowiedzi
-
- ekouniwersal
- granheat
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czyli nie pozostaje nic innego jak poza sezonem intensywnie wietrzyć , stosuję póki co z dobrym skutkiem, ale też daremno szukać w Twojej wypowiedzi nuty optymizmu, podstawowy materiał wątpliwej jakości, a potem dywagacje czy powrót nie był zbyt chłodny .
- 28 358 odpowiedzi
-
- ekouniwersal
- granheat
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mieszkam w domu o bardzo wysokiej wilgotności w piwnicach a mam w nieodległej perspektywie, bytuję na Śląsku, wymienić kocioł z zasypowego na inny, spełniający dzisiejsze wymagania. Przyznaję, że Twój opis niepokoi, jeżeli takie materiały są dzisiaj stosowane do produkcji tych nowoczesnych kotłów to pole wyboru się zawęża. Być może nie powinienem się martwić, bo w kotłowni równolegle do 14 letniego węglowego jest włączony 32 letni kocioł gazowy, od dawna nie używany, a poprzedni zasypowy kocioł pracował, lekko licząc, ze 25 lat, lecz powielane przez wielu informacje, że producenci stosują różne oszczędne technologie w celu skracania długości życia swoich produktów nie napawają optymizmem. Lata temu, zaraz po wielkiej powodzi 97r., pod wpływem impulsu zamierzałem jakoś temu zaradzić, przedstawiciel firmy który przybył na oględziny, zmierzył, jakimś swoim przyrządem, wilgotność ścian i coś bąkał o wartości ok. 70%, ale ostatecznie odpuściłem. Może to był tylko jednostkowy przypadek ukrytej wady materiałowej .
- 28 358 odpowiedzi
-
- ekouniwersal
- granheat
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@Suspenser, super, że dzisiaj bez "krępacji" kotły uzyskują w warunkach eksploatacyjnych i przedziale mocy 30 - 100% sprawność wyższą od 89%, to duży postęp, tyle lat, często bez ogródek, deprecjonowano wyniki badań wykonanych przez jednostki atestacyjne przyznające kotłom odpowiednie klasy, widać wszystkie argumenty których używano do kwestionowania tych badań zostały szczęśliwie usunięte, więc nie mają już racji bytu, np. dawniejsze stwierdzenia, że wyniki są niemożliwe do powtórzenia w praktyce dnia codziennego, bo do pomiarów użyto specjalnie selekcjonowanego węgla, bo stosowano stały odbiór, a tego przecież zwykły użytkownik nie zapewni .
-
@samsu, napisał, "samochodowy wskaźnik nadmiaru powietrza, AVT3134 - https://sklep.avt.pl/avt3134.html – w tym przypadku zastanawia mnie tylko czy grzałka sondy jest przez cały czas zasilana napięciem 12V – czy jest ono odłączane po jakimś czasie by grzałki nie przegrzać oraz czy będzie to działać z samym wskaźnikiem". Nie wiem czy dotyczy to wszystkich sond, ale np. Bosch w opisie sondy LSM 11 zawarł taki fragment: "The ceramic heater features a PTC characteristic, which results in rapid warm-up and restricts the power requirements when the exhaust gas mnis hot. " "Grzałka ceramiczna posiada charakterystykę PTC, która powoduje szybką rozgrzewkę i ogranicza zapotrzebowanie mocy, gdy spaliny są gorące". Temat który zainicjowałeś męczy mnie chyba już 6 rok, (trochę o tym dyskutuję w temacie "Sonda lambda dla ubogich" na "Info-ogrzewanie"), mniej więcej z tych samych powodów które przytaczasz,"czyli jest bardziej coś niż nic", ale poza sferą informacyjną nie udało mi się włączyć sondy do sterowania moim kopciuchem, steruję klapką Ogniwa, niestety nie wymyśliłem jak przełożyć wyniki pomiaru sondy na sygnał który by odpowiednio szybko a jednocześnie z najwyższą "delikatnością" ustawił właściwy w danej chwili poziom otwarcia klapki. Kopciuch to najtrudniejsza w sterowaniu wersja kotła, potężne palenisko z dziesiątkami kg opału, jak to napowietrzać, to nawet nie problem lewego powietrza, mój mało szczelny kocioł po przymknięciu przesłony przepustnicy błyskawicznie obniża temp. spalin, ale jak wygląda wówczas spalanie, sonda tylko potwierdza te wrażenia wzrokowo - węchowe , podajnik ma w palenisku ze 2kg i tutaj już można by coś majstrować. Ostatnio wzorem Testo i jak się okazuje firmy Bacharach, która robiła to już w latach 70, sprawdzałem zawartość sadzy w spalinach, bibuła, pompka i koniec nadziei, że spalanie GS sprawdzi się bez dodatkowych warunków. Pomiar CO, już któryś z kol. na ww. forum też do tego się przymierzał, chciał wykorzystywać w tym celu czujnik czadu, z jakim efektem nie umiem powiedzieć. Oczywiście, że byłaby to kolejna ważna informacja. Na tą chwilę próbuję się uporać z pytaniem ile wytrzyma sonda w tym trudnym środowisku śmieciucha, kosztuje mnie 130zł, gdyby wytrzymała ze 3 lata to w podajniku musi ze 6 i wtedy można jakieś amatorskie wersje programu sterującego tworzyć, jeżeli znacząco krócej to raczej nie warto. Jestem z tych co lubią, nawet z olbrzymim przybliżeniem, coś zmierzyć, porównać, profesjonalne instrumenty są zbyt niedostępne, a przecież obserwacja,pomiary, porównania pochodzące z jednego kotła mogą sporo powiedzieć
-
Rzeczywista sprawność kotła zasypowego pracującego z buforem.
Tob odpowiedział Aro112 → na topic → Kotły na paliwa stałe
Całkowicie się zgadzam, ilość niepewnych parametrów w tej wyliczance jest ogromna. Co do tej zużywanej ilości węgla,ogrzewam tzw. „gierkowski klocek” z lat 70, na podstawie rzutów kolejnych poziomów, piwnica, parter, piętro, strych, uwzględniając tylko pomieszczenia gdzie istnieje jakaś forma grzejnika, wychodzi ok. 140m2. Strona „ciepłowłaściwie” – sumując poziomy liczy chyba 260m2. Od góry czyli od strychu, poza płytami z supremy i wylewki na stropie - zero izolacji, ściany tynk - cegła – pustka –bloczek, bez izolacji, w piwnicy posadzki bez izolacji, okna plastiki z końca lat 90, tyle.- 88 odpowiedzi
-
- kotła
- pracującego
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Rzeczywista sprawność kotła zasypowego pracującego z buforem.
Tob odpowiedział Aro112 → na topic → Kotły na paliwa stałe
A już myślałem, że trochę przybliżyłem się do określenia z jaką to sprawnością mój górny śmieciuch oddaje ciepło, pierwszy zimny prysznic spowodował założyciel wątku, bo jak to DS na bufor i tylko 40%, a ja tu różnymi chałupniczymi metodami obliczeniowymi dochodzę nawet do 65%. Teraz Twój wynik, co prawda ciut lepiej, ale ciągle tylko 50% i to w podobnej do mojej metodzie liczenia. Musiałem sięgnąć głęboko wstecz, mam układ dwóch kotłów, węglowy i gazowy, jeden wart drugiego, przez bardzo krótki okres paliłem w gazowym, wydobyłem z archiwum rachunki i policzyłem. Do obliczeń przyjąłem rok kiedy dla potrzeb CO zużyłem najwięcej gazu - 6500m3, zmniejszyłem sprawność nowego wówczas kotła, z tabliczkowych - 84% na 80%, gaz był koksowniczy, wówczas jego wartość opałowa -17,4MJ/m3 i jeszcze kilka przypomnień z tamtego czasu i powstał mój wzorzec - 25 100KWh. Ponieważ ciągle do obliczeń mam tylko jeden w miarę pewny parametr ( obarczony błędem używanej wagi ) to jest ilość węgla spalonego w ostatnich trzech sezonach, przyjąłem średnią - 5850kg, wartość opałową też jako średnią - 25MJ/kg, wyszło circa, około - 62%, nominalna sprawność kotła 79%, mi też podejrzanie elegancko to wygląda:). Z drugiej strony wszystkie moje wysiłki wynikały z potrzeby oszacowania przyszłych kosztów przejścia ze śmieciucha na "podajnikowy węglowy", więc mimo wszystko ww. wyniki muszą napawać optymizmem, źle już jest, musi być tylko lepiej.- 88 odpowiedzi
-
- kotła
- pracującego
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie będę w żadnym aspekcie odnosił się i oceniał zasadności stosowania przepustnicy spalin w procesie spalania, opiszę wyłącznie rozwiązanie wykonane w Ogniwie S6WC które eksploatuję 13 sezon. Wyróżniono w nim trzy położenia przesłony "O - 1/2 - Z", są w tym celu wykonane zagłębienia na powierzchni korpusu czopucha, pomiędzy "O" i"1/2" nie ma najmniejszej różnicy w reakcji ciągu kotła, co nieco zaczyna się zmieniać między "1/2" i "Z", w połowie położenia między tymi punktami następuje spadek poziomu ciągu do ok. 1/2 wartości, dopiero ustawienie na "Z" zmniejsza ciąg bardziej zauważalnie, wówczas przesłona ustawia się prawie poprzecznie do osi otworu czopucha i pozostawia prześwit pochodzący wyłącznie od szczeliny między średnicami i od wyciętego fragmentu płyty przesłony, czyli nadal jest zachowana otwarta przestrzeń dla przepływu spalin. Niezależnie czy przymykamy przepustnicę czy nie, zawsze należy utrzymywać w czystości wszystkie kanały przepływu spalin.
-
Kilka wątków niżej jest o SKAMP Vkl i tam przywołana norma.
-
Chyba te stalowe to koksu to troszkę wcześniej ,bo w 1986 mój debiut jako palacza a paliłem koksem w kotle stalowym, który był do koksu i wówczas miał już za sobą kilka lat eksploatacji, piękne czasy, przez wiele lat nie miałem wyciora w ręku. Pisał wtedy dr inż. J. Sewerynik, że Ogniwo wytwarza stalowe kotły do koksu wzorowane na żeliwnym KWD, z jakiej był mój teraz nie pamiętam, ale stawiam na Tczew.
- 24 odpowiedzi
-
- dolne
- elektrowni.
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ekologiczne spalanie odpadów w domowym kotle dolnego spalania.
Tob odpowiedział a topic → Kotły na paliwa stałe
berthold61, a np. instrukcja Ogniwa informuje, że wprost odwrotnie, PW trzymać zamknięte, dopiero jeżeli w fazie koksu po chwilowym uchyleniu palacz ujrzy niebieskie płomyki, ma otworzyć na czas konieczny do ich zaniku, ale zdaje się, iż poglądów na moment, okres, miejsce podawania PW do śmieciucha jest kilka.- 529 odpowiedzi
-
- domowym
- ekologiczne
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ekologiczne spalanie odpadów w domowym kotle dolnego spalania.
Tob odpowiedział a topic → Kotły na paliwa stałe
Za chwilę tych pytań nie będzie już po co zadawać, koniec epoki "śmieciuchów", dwaj znawcy tematu mówią o jednym, a ja dalej w rozterce, nadal nie wiem czy tzw. rozetka w moim Ogniwie to z założenia kwiatek do kożucha, a KPW równie zbędne, eleganckie rozwinięcie tego elementu, czy jednak istotny detal w całym procesie. Nikt zapewne już nie zada sobie trudu żeby przez pomiar rozstrzygnąć czy w tym odchodzącym do lamusa historii urządzeniu podawać czy nie podawać PW, a przecież na dziesiątkach stron wielu forów wałkowano to zagadnienie, będzie przykro, że już nigdy nie dowiemy się jednoznacznie i ostatecznie czy w GS trzeba otwierać tą dziurkę czy nie. Może pomysł aby dodawać PW w tych prymitywnych kotłach to po prostu przeniesienie idei, wiadomo że takie powietrze w innych konstrukcjach ma ważne zadanie do wykonania, więc i w tym typie dla zasady też go przewidziano, ale ma znacznie głównie dla zapewnienia spokoju ducha konstruktora. Mnie nie udało się znaleźć namacalnej różnicy w paleniu z PW i bez, wiem tylko, że mój prosty wskaźnik pokazuje wówczas w spalinach ok. 2 - 3% tlenu więcej, pytanie, czy podanie PW kierownicą w płomień o temp. np. 450C ma większą skuteczność niż po prostu otwarcie rozetki, zakładając że w ogóle używanie go w GS ma jakiś sens.- 529 odpowiedzi
-
- domowym
- ekologiczne
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mówiąc precyzyjnie to opanowałeś całość tej metody, z tym iż, jedni przegarniają żar pozostały z wypalenia wsadu na tył, inni na przód, pod pionowy ruszt, a później ładuje się następny wsad tak żeby nie zasypywać istniejącego żaru, ale umożliwiając kontakt nowego zasypu z istniejącym żarem. I tyle, w kółko, dokładnie tak jak to opisałeś. Może bez potrzeby dorzucania drewienek na wierzch zasypu, można "wzmocnić nimi żar jeżeli jest wątły, bo spalany węgiel nie potrafi przechować w popiele odpowiedniej jego ilości.
-
mmr_pl, zatem opanowałeś początek alternatywnej metody spalania, dla aktualnie przez Ciebie stosowanej, czyli palenia kroczącego.
-
st81, tak pokrótce, to taka trochę rasowana U-rurka, w środku denaturat, dziurka w czopuchu poprzez rurkę z Cu i wężyk łączy się ze zbiorniczkiem, u mnie jak widać robi za niego strzykawka, każda forma jest dobra, byle znana była średnica zbiorniczka i wężyka. Zbiornik zatkany od góry ale połączony z atmosferą małym otworkiem, wężyk prowadzony pod kątem ok. 25stopni, odczyt położenia cieczy na papierze mm, w moim przypadku ze wzoru wychodzi ok. 3Pa/mm, więc z tym 1Pa dokładności trochę przeholowałem, biorąc jeszcze pod uwagę parowanie, obniżenie poziomu w zbiorniku, odchyłka nie będzie spełniać wymagań laboratorium, ale jednak widać co się z ciągiem w czasie spalania dzieje. Wszystko do kupy na jakiś wspornik, żeby można było wypoziomować, wężyk podświetlić, teraz "dykta" jest przezroczysta, będzie lepiej odczytać. Uproszczony wzór Δp= g* ρ* l* (A1/A2 +sinφ) Δp - ciśnienie w - Pa, g - 9,81 m/s2, ρ- gęstość cieczy (denaturat ok.800 kg/m3), l - przesunięcie cieczy w wężyku w - m, A1- pole przekroju zbiornika, A2-pole przekroju otworu wężyka, φ - kąt pochylenia wężyka.
-
st81, jeżeli nie zależy ci na laboratoryjnej dokładności, ale tak do 1Pa, to może takie prymitywne "ustrojstwo",
-
Poruszasz się z taką swobodą po meandrach procesu spalania, że dech zapiera, rozumiem, że kocioł DS, z szamotem w komorze zasypowej czy bez, podlega jak każdy inny tym samym procesom spalania, w skrócie, suszenie >100C, odgazowanie miedzy 300 - 500C i zgazowanie węgla pierwiastkowego, jak ci się udaje w tej wymieszanej kupce paliwa rozdzielać tak skutecznie te nakładające się na siebie etapy. Ta nowa jakość to przeprowadzenie fazy zgazowania poza palnikiem i dopiero czwarty etap to dopalanie produktów poprzednich procesów. Wszystko poza dopalaniem realizujesz w komorze zasypowej to co gazowe spalasz w palniku, czy mógłbyś choćby schematycznie pokazać jak powodujesz i jakie uzyskujesz temp. w poszczególnych przestrzeniach kotła aby zapewnić niezbędne warunki temu procesowi. Prawdopodobnie spłycam problem i być może błędnie opisuje, ale może przynajmniej ustalimy co jest czym, pyrolizą, odgazowaniem, zgazowaniem, bo zdaje się troszkę różne interpretacje są przytaczane.
-
Wiesz, że nikt nie będzie w stanie ograniczyć Twojej woli, będziesz chciał to napiszesz o tych oponach jeszcze n razy, ale powołując się na heso weź pod uwagę, że on o tym napisał ale tym zbytnio nie epatował. Sam wiesz, że większość ma problemy z czystym spalaniem klasycznego opału, czyli węgla i drewna, parę osób mozolnie promuje, edukuje, pomaga, żeby tę większość nauczyć jako tako spalać, troszkę mniej dokuczliwie, to zawsze coś, widzisz tych wszystkich którzy na Twoje podobieństwo po kilku odbytych lekcjach próbują palić tym czego nie odebrali od nich ludzie z oczyszczania. Jeżeli będą to osoby równie zaparte i ambitne jak Ty w opisywaniu swoich sukcesów ze spalaniem wszelkiego śmiecia, strach się bać, każą nam te śmieciuchy zlikwidować szybciej niż proponował Vlad i ustawa, i walnie się tą swoją epistolografią to tego przyczynisz, sfolguj troszkę, chociaż z okazji Świat, oby były dzięki temu Zdrowe i Wesołe.
-
U-rurka jest tym wężykiem wpięta w czopuch, mierzy podciśnienie w kominie wytworzone przez ruch spalin a to z pływakiem to zapewne rotametr, do ustawienia przepływu cieczy. W Twoim wzorze spaliny o tej gęstości nie opuszczą w sposób naturalny komina. Przelicz gęstość np. do temp. 180C i wstaw do wzoru. Podane wartości ciągów są wymagane oczywiście dla prawidłowej pracy kotła.
-
krzysiekcwik, to taka U-rurka z lepszym odczytem, w środku denaturat. Przyjmijmy, że podane przez Ciebie wartości gęstości są dla warunków normalnych, razem z temperaturą się zmieniają a z nimi ciąg. Ten minus to chyba oznacza brak ciągu.
-
Jeżeli nie oczekujesz pomiaru laboratoryjnego tylko na miarę amatorskich potrzeb, to może tak jak na fotce, albo można kupić elektroniczny.
-
Doceniam umiejętność syntetycznego przekazu, ogarniającego całość zagadnienia, to wielka przewaga, lecz moje skromne doświadczenia wynikają wyłącznie z eksploatacji jednego kotła więc to co poniżej to nie generalne stwierdzenia tylko takie sobie obserwacje. Mam KPW wg wzoru LR, ewidentnie i łatwo zauważyć prawie natychmiastową reakcję sondy lambda na zamkniecie KPW, ale to chyba normalne, trudniej mi natomiast ocenić inne efekty z tym związane, ponieważ w moim kotle ktoś przewidział rozetkę dla dostarczania PW nad zasyp, więc jakoś tam ją wykorzystuję, pomny przestróg, że wychładza, po osiągnięciu przez CO - 60C odcinam prawie całkowicie dopływ tego powietrza, kiedyś było to 70C, niewiele się zmieniło. Żeby się nie "kisiło" staram się dostarczać jak najdłużej jakieś powietrze, oba jednocześnie, albo zamiennie, w ostateczności "lewe" jest zawsze. Jest jedno ale, być może w kotłach prowadzonych bardziej subtelnie, gdzie dystrybucja powietrza jest mniej nachalna, łatwiej dostrzec mierzalne zależności z udziału KPW w procesie spalania.
-
Jak obliczyć moc na jakiej pracuje kocioł?
Tob odpowiedział jojoro → na topic → Kotły na paliwa stałe
מרכבה mam podobny dylemat co jojoro, ja co prawda palę w śmieciuchu, lecz też zmagam się z problemem skąd wysokie dobowe zużycie opału, czy to wyłącznie sprawa podłej jakości domu czy może jednak do tej klęski dokładają się palacz, urządzenie, opał, sterowanie, itp., chciałbym się dowiedzieć jakie są udziały ww. czynników i który najbardziej winny, że tyle tej przysłowiowej pary idzie w gwizdek. W miarę dobrze znam, podobnie jak jojoro tylko ten jeden parametr, ile spalam opału, ale nic nie wiem o jego pochodzeniu, jakości i o innych istotnych wartościach. Sprokurowałem więc taką najprymitywniejszą wersję ciepłomierza dla majsterkowiczów i przeprowadzone amatorskie eksperymenty na dzisiaj skłaniają mnie, do wysnucia banalnego wniosku, że to głównie nie ocieplony dom i metoda zakładająca dla CO nie mniej niż 60C, determinują to moje wysokie zużycie opału - "Bo takie rzeczy są możliwe tylko jeżeli na instalacji nie ma żadnych regulatorów i kocioł grzeje cały czas bez względu na temperaturę w pomieszczeniach." - cytat z kobry64. 30kg/ dobę i nie bardzo wiadomo gdzie ta energia się podziewa, kurcze a ja wierzyłem, że taki podajnikowiec to jednak urządzenie XXI wieku i zwalnia co nie co z potrzeby ukończenia wyższej uczelni kotłowej, że za użytkownika zrobili to już producenci. Brak wielu informacji nie pozwoli żeby wyniki z ciepłomierza miały rangę prawdy wagi laboratoryjnej, ale dadzą szansę na mniej uciążliwe regulowanie kotła.