zdjęcia może jutro bo pogoda paskudna i nie chciało mi się pstrykać
wiecie co ....bardzo dużo pracy włożyłam w to podwórko swojej własnej prywatnej, dużo sił kosztem zdrowia, ogólnie trawka wkoło ogródka jako takiego nie ma kilka drzewek i kwiatków ale...dobrze mi z tym
zima była ciężka ze względów finansowych nic się nie działo więc o czym pisać
najważniejsze że dom okazał się bardzo ciepły bardzo!!! trzymało jak w termosie, marzec kwiecień w dni kiedy było zimno paliło się co 2 tygodnie, naprawdę to jedno mogę przyznać mamy ciepły dom
trawka rośnie marnie bo marnie, kilka drzewek uschło , przemarzło czy coś nie ważne szlag je trafił
a ja kopałam kopałam pozostałą część i grabiłam i wybierałam kamienie i nareszcie wszędzie bedzie już rosła trawa
czas zapindala do przodu i się nie zastanawia co zdażymy jeszcze zrobić przed tym jak spadnie śnieg
a ja no cóz odkryłam w sobie nowy talent i ułozyłam podjazd z kostki.. oczywiście trochę pomógł mi ojciez z przygotowaniem podłoża... ale i tak jestem z siebie dumna
razem położyliśmy tez chodniczek do domu, nareszcie można wejśc i nie zabłocić butów, a małżyk jak był to położył płytki przy wejściu
no wreszcie to jakoś wygląda
trawa wschodzi, ale jewscze kilka dni słonecznych by się zdało
a raczej pogoda, teraz kilka dni słoneczka to walczymy kopiemy grabiemy i siejemy trawę
jeżeli pogoda utrzyma się do końca tygodnia to zdążymy
kopię z moim ojcem bo małżonka nie ma więc trochę wolniej nam to idzie
jeszcze chcę zrobić kojec dla psa, niestety musi być przez dzień zamknięty bo nie sposób cokolwiek przy nim zrobić, wieczorkiem chodzimy na spacerki i biegamy - tzn on biega ja truchtam
ziemia rozwieziona ale nie zgrabana i trawa nie posiana . szczerze mówiąc tracę już nadzieję że uda się t zrobić w tym roku bo pogoda niestety jest beznadziejna, ciagle leje i leje
slup zasilający m.in. nasz dom jeszcze stoi, ale jak długo to nie wiem, woda to potęzny żywioł jest
nic ciekawego się nie dzieje tylko nasze podwórko wygląda jak poligon doświadczany, kopiemy, przewracamy, grabiemy, ziemię na podwórku żeby można było posiać trawkę
tak rośnie już trawka zasiana wcześniej, pierwsze koszenie już było, te łyse "placki" to zasługa mojego Herosa, dosiana trawka może jeszcze wzejdzie
W piątek i w sobotę skończyłam widłować i grabać ziemię na malutkim kawałku niedalego wejścia.
Rodzice kupili 4 małe cyprysiki i znalazły one swoje miejsce na tej namaistce ogródka.....
Dodatkowo posadzisliśmy 3 goździki wieloletnie i dwa śliczne dzwonki, które zostały zjedzone prze mojego psa:bash:
Ehhhh, nie wiem co zrobić żeby innych roślinek nie stratował
Trzeba będzie pomyśleć o kojcu niestety
Posialiśmy trawk, podlewamy i deszczyk też podlewa... i czekamy aż sie troszkę zazieleni bo wkoło szaro i ponuro
aaa na jednym krzaczku są 4 pomidorki, na drugim 2 i jedna papryczka jest:)
kupiliśmy dwie rolety do naszej lypialni bo słonko od rana proto do nas zaglądało i choć spragnieni ciepła jesteśmy 5.30 to nie najlepsza pora na budzenie w wolne dni
Wczoraj zostały skończone barierki i przykręcone z jednej strony sztachetki. sztachetki są tego samego koloru co płot tylko kształt mają troszkę inny, taki jak na werandzie. jeszcze trzeba przykręcić sztachetki od "środka" balkonu no i wylewka (nie wiem kiedy) i wykończenie.
Najważniejsze że można już wyjść wiedząc że jak noga się podwinie to nie runie się w dół.
zdjęcie tylko jedno, bo późno skończyliśmy i po późniejszych obowiązkach zapomniałam zrobić takie zdjęcie jak trzeba. Ale będą . Obiecuję. :)
tzn. zaczął spawać barierki, na barierkach będą drewniane sztachetki takie jak na werandzie
mam nadzieję że jak wróci dzisiaj z pracy to coś jeszcze zrobi i że w tym tygodniu (pomijając wylewki i podłoge oczywiście) będzie można balkoniku sobie usiąść
ziemia którą przywieźliśmy zbiła się na głaz a jedna kupka to nawet zarosła i wygląda jak skalniak, tyle że to nie ma byc skalniak
a tak to widłami wzruszam ziemię na razie przed wejściem bo chciałabym tak trawkę zasiać może się uda w tym roku