wczoraj zostały zamocowane barierki na tarasie, głównie chodzi o zabezpieczenie go przed moją hieną (Herosem) a i Sandra trochę zwolni, bo lata jak z motorkiem
Ciądle pada, nie sa to już tak intensywne opady, rzeki trochę opadły, uspokoiły się............ale ten deszcz......................... deszcz nie odpuszcza. Do tego wszystkiego jest zimno góra 10 stopni
Nie pamiętam tak zimnego i mokrego maja
Na podwórku błoto, nic nie da się zrobić, kupka ziemi lezy i zbija się w coraz mniejszą kupeczkę
dzieci dostają "fioła" od siedzenia w domu bo ile na tym zimnie można siedzieć??
A ja dostaję fioła bo SŁOŃCA MI SIĘ CHCE!!!!!!!!!!!!
Do tego walka z nadwagą...... wszystko nie nastraja optymistycznie.
Jeno wiem... trzeba przywieźć ziemi i posiać trawę żeby dzieci w lecie mogły sobie swobodnie po niej pobiegać....
Ziemia 350 zł dobra trawa drugie 300
A tu - kasy brak
Odprowadzenie wody - wczoraj mój ojciec wziął się za odprowadzenie wody z dwóch rynien.
Niestety kiedy padał deszcz woda lała się równo na szambo i do tego tworzyła wilekie błotniste kałuże
Teraz trzeba to doprowadzić do porządku bo jak przywiozą ziemię to już nic nie da sie zrobić. Zdjęcia jutro.
Elewacja - marzy mi się jakiś kolor. Szarość tego domu mnie przygnębia, a może jakby był kolor to może bardziej by mi się spodobał????
I teraz co robić? baranek: biały i farba kolor, czy gotowy kolorowy tynk. Nie ma pojęcia jakie są ceny i co się bardziej opłaca.
Kasy nie mam ale.... no właśnie ale.....i to ale spędza mi sen z powiek, bo z jednej strony bym chciała a z drugiej fakt pożyczenia kasy od rodziców mnie przeraża.
Przypuszczam, że bez koloru jeszcze trochę pomieszkamy.......