Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

100krotki

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    55
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez 100krotki

  1. Słonecznego urlopu i..( egoistka ze mnie) szybkiego powrotu, bo ogromnie ciekawam postępów na Sajdakowych włościach:) Ps. Domy pod Warszawą w cenie - te ceny jakby wzrosły, albo się zatrzymały (nie wiem czemu- ale się cieszę, bo podług nich jestem milionerką)), ale to chyba ceny życzeniowe, wcale nie realne, wcale nie adekwatne do cen oferowanych przez nabywców. Poza tym, cóż jest warte takie milion czterysta w porównaniu do Twojej pasji, zaangażowania, pięknych marzeń o miejscu na ziemi i codziennego ich spełniania... Pozdrawiam i czekam na następne wieści:) Najmilszego urlopu. Agnieszka
  2. Zaczęłam pisać o "klątwie", która ciąży na dworku - tym, co w nim doraźnie mieszkamy:) Ale ponieważ po pierwsze - nie wierzę w klątwy, po drugie - klątwa nas nie dotyczy, to sobie odpuszczę:) Mimo wszystko chciałabym być już u siebie. Codziennie z mężem przemierzamy te 17 km do naszego domu. On pierwszy skoro świt, a ja z dziećmi nieco później. Malujemy, kosimy, grabimy, utyskujemy na rozjeżdżoną przez sąsiadujących budowlańców drogę, ale coraz bardziej czujemy się tam jak w domu. Przewiozłam już wszystkie kwiaty - bo w dworku więdły. Ogołociłam dworkowe parapety:) Jutro zacznę przewozić inne drobiazgi i mam nadzieję, że wkrótce okaże się, że nasz dom składa sie nie tylko z bezgustownych boazerii, tanich kafli i marnych posadzek ( to wszystko do zrobienia), ale z nas i naszych bibelotów. Jakoś przetrwamy. Najważniejsze, ze u siebie.
  3. Zaczęłam pisać o "klątwie", która ciąży na dworku - tym, co w nim doraźnie mieszkamy:) Ale ponieważ po pierwsze - nie wierzę w klątwy, po drugie - klątwa nas nie dotyczy, to sobie odpuszczę Mimo wszystko chciałabym być już u siebie. Codziennie z mężem przemierzamy te 17 km do naszego domu. On pierwszy skoro świt, a ja z dziećmi nieco później. Malujemy, kosimy, grabimy, utyskujemy na rozjeżdżoną przez sąsiadujących budowlańców drogę, ale coraz bardziej czujemy się tam jak w domu. Przewiozłam już wszystkie kwiaty - bo w dworku więdły. Ogołociłam dworkowe parapety:) Jutro zacznę przewozić inne drobiazgi i mam nadzieję, że wkrótce okaże się, że nasz dom składa sie nie tylko z bezgustownych boazerii, tanich kafli i marnych posadzek ( to wszystko do zrobienia), ale z nas i naszych bibelotów. Jakoś przetrwamy. Najważniejsze, ze u siebie.
  4. Witaj Małgosiu:) Widzę, że pierwsze, architektoniczne koncepcje niemal jednakowo nam się w czasie pokryły. Jejku - ale już jestem ciekawa ostatecznej wersji Waszego domu:) Co do pozostałych Twoich wpisów - najserdeczniej współczuję tego tragicznego wydarzenia - straty żony koledze Twego męża. Brak mi słów na opieszałość, bezsilność i ignorancję wymiaru sprawiedliwości. Mam jedynie nadzieje, że mediom, które wykreowały potwora da to do myślenia i kolejna osoba zastanowi się nad promowaniem chorego psychicznie człowieka, a przynajmniej wcześniej postara się sprawdzić jego poczytalność. Bardzo mi przykro - oby jak najmniej takich przypadków w naszym otoczeniu. Pozdrawiam - będę czekała na kolejne Twoje wpisy, bom ogromnie ciekawa ostatecznej wersji projektu. PS.Moja kotka to korniszon (cornish rex), miałam jeszcze drugiego takiego kota, ale został skradziony. Pozostało mi maleństwo - owoc miłości dwóch korniszonów - teraz ma prawie dwa miesiące, jest cały czarny, zbój niesamowity, piękny, zielonooki diabeł z uszami w kształcie radarów:)
  5. PS. Ja miałam trzy cesarki. Pierwsza była zaplanowana, a kolejne już poszły prawem serii. Przez jakiś czas też nie miałam czucia w nogach, ale wszystko wróciło do normy. Pociesz i pozdrów szwagierkę
  6. Witaj:) Jeśli chodzi o to, czy ktoś czyta (dziennik - a nie tylko ogląda obrazki), to bądź pewna, że czyta:) Dziennik to wszak nie komiks i składa się przede wszystkim z interesujących zapisków - przynajmniej dla mnie. Ale z wielką przyjemnością obejrzałam fotki okien - okna są przepiękne! Ten ich złocisto - orzechowy odcień cudnie komponuje się z drzewami obok. Ciekawa już jestem Waszej elewacji. I drewniane szprosy - nie pretensjonalne, tylko proste, szlachetne i gustowne. Zazdroszczę Ci tych okien:) Ta starsza pani, co mówiła o kwiatach przed domem - miała trochę racji:) Czy myślisz o klombie na podjeździe, lub o czymś podobnym? Pozdrawiam, Aga
  7. Miło mi Dardurdko, że Ci się podoba:) Biegnę do Ciebie, pooglądać postępy:)
  8. Tymczasem my też nie próżnowaliśmy i trochę przewrotnie przymierzaliśmy sobie galerię do wymarzonych wnętrz - no i wnętrza do galerii:) Gdyby nam się udało w dwóch dużych pomieszczeniach zrobić taki szaro- dystyngowany nastrój, byłoby fajnie:) Na razie uzyskaliśmy taki efekt: http://mebleantyczne.pl/sceneria/wq1.jpg" rel="external nofollow">http://mebleantyczne.pl/sceneria/wq1.jpg Jeszcze prowizorka, a kiedyś, kiedyś....Zrobi się fajnie:) Ale w innych pomieszczeniach będzie bardziej hacjendowo. Nadal jeszcze tkwimy w dworku, choć myślę, że to ostatnie dwa tygodnie.
  9. Tymczasem my też nie próżnowaliśmy i trochę przewrotnie przymierzaliśmy sobie galerię do wymarzonych wnętrz - no i wnętrza do galerii:) Gdyby nam się udało w dwóch dużych pomieszczeniach zrobić taki szaro- dystyngowany nastrój, byłoby fajnie:) Na razie uzyskaliśmy taki efekt: http://mebleantyczne.pl/sceneria/wq1.jpg Jeszcze prowizorka, a kiedyś, kiedyś....Zrobi się fajnie:) Ale w innych pomieszczeniach będzie bardziej hacjendowo. Nadal jeszcze tkwimy w dworku, choć myślę, że to ostatnie dwa tygodnie.
  10. Mielibyśmy już w środę - ale przez nasze zapominalstwo mamy dopiero teraz:)))) Pierwsze i....ostatnie ( bo taki właśnie dom chcemy) koncepcje przebudowy. Nie wiem czy innym, którzy zobaczyli pierwsze plany swoich domów, ale mi buzia się roześmiała na ten widok, ogarnęło mnie wzruszenie i dostałam energetycznego kopa - to musi się ziścić:) Marcin - moj mąż też jest pod ogromnym wrażeniem. Dumny, że to on odnalazł naszą panią architekt. Trafił w dziesiątkę. Jest to osoba niezwykle uczciwa, rzetelna, sumienna i obdarzona niezwykłym wyczuciem klimatu. A przy tym słucha. Potrafi słuchać i ubierać w kreskę marzenia... Pierwsze koncepcje nie zawierają jeszcze kolorów, ani planów kamiennych elewacji, baniowań i takich tam, ale ja już wiem, że dom będzie TAAAKI CUDNY, TAAAKI NASZ i TAAKI INNY....I wcale nie będzie raził śródziemnomorskimi klimatami. To jest elewacja wschodnia, czyli ta, przy której są wjazdy, wejście do prywatnej części domu i droga: http://mebleantyczne.pl/dom/strona%20wschodnia.jpg To jest elewacja północna, gdzie nad garażem będzie nasza sypialnia: http://mebleantyczne.pl/dom/strona%20polnocna.jpg To strona zachodnia, gdzie znajdzie się kameralne patio i gdzie będziemy mogli schodzić z tarasu do ogrodu. Będzie tam nawet kominek, taki dwustronny - jedna część w galerii, druga na zewnątrz. http://mebleantyczne.pl/dom/strona%20zachodnia.jpg A to strona południowa, ze ślicznym wejściem do galerii... http://mebleantyczne.pl/dom/strona%20poludniowa.jpg
  11. Mielibyśmy już w środę - ale przez nasze zapominalstwo mamy dopiero teraz:)))) Pierwsze i....ostatnie ( bo taki właśnie dom chcemy) koncepcje przebudowy. Nie wiem czy innym, którzy zobaczyli pierwsze plany swoich domów, ale mi buzia się roześmiała na ten widok, ogarnęło mnie wzruszenie i dostałam energetycznego kopa - to musi się ziścić Marcin - moj mąż też jest pod ogromnym wrażeniem. Dumny, że to on odnalazł naszą panią architekt. Trafił w dziesiątkę. Jest to osoba niezwykle uczciwa, rzetelna, sumienna i obdarzona niezwykłym wyczuciem klimatu. A przy tym słucha. Potrafi słuchać i ubierać w kreskę marzenia... Pierwsze koncepcje nie zawierają jeszcze kolorów, ani planów kamiennych elewacji, baniowań i takich tam, ale ja już wiem, że dom będzie TAAAKI CUDNY, TAAAKI NASZ i TAAKI INNY....I wcale nie będzie raził śródziemnomorskimi klimatami. To jest elewacja wschodnia, czyli ta, przy której są wjazdy, wejście do prywatnej części domu i droga: http://mebleantyczne.pl/dom/strona%20wschodnia.jpg To jest elewacja północna, gdzie nad garażem będzie nasza sypialnia: http://mebleantyczne.pl/dom/strona%20polnocna.jpg To strona zachodnia, gdzie znajdzie się kameralne patio i gdzie będziemy mogli schodzić z tarasu do ogrodu. Będzie tam nawet kominek, taki dwustronny - jedna część w galerii, druga na zewnątrz. http://mebleantyczne.pl/dom/strona%20zachodnia.jpg A to strona południowa, ze ślicznym wejściem do galerii... http://mebleantyczne.pl/dom/strona%20poludniowa.jpg
  12. Ciąg dalszy fascynacji - inspiracji:) Staram się czerpać je z domów i wnętrz, gdzie ludzie mieszkają na co dzień. Kuchenno - jadalniane fascynacje: http://img188.imageshack.us/img188/8175/casa2.jpg" rel="external nofollow">http://img188.imageshack.us/img188/8175/casa2.jpg http://img523.imageshack.us/img523/1897/cucina1.jpg" rel="external nofollow">http://img523.imageshack.us/img523/1897/cucina1.jpg http://img195.imageshack.us/img195/7664/casa1t.jpg" rel="external nofollow">http://img195.imageshack.us/img195/7664/casa1t.jpg http://img193.imageshack.us/img193/5665/kuchnia1f.jpg" rel="external nofollow">http://img193.imageshack.us/img193/5665/kuchnia1f.jpg Salonowo - galeryjne: http://img193.imageshack.us/img193/2919/salotto1.jpg" rel="external nofollow">http://img193.imageshack.us/img193/2919/salotto1.jpg http://img8.imageshack.us/img8/4851/salotto2.jpg" rel="external nofollow">http://img8.imageshack.us/img8/4851/salotto2.jpg Wiem od dawna, że w galerii chcemy mieć taką podłogę. Przynajmniej w jednym pomieszczeniu. Nie wiedziałam jednak, że tak wytwornie wyglądają przy niej szare ściany. Już same w sobie wyglądają nieprzeciętnie, nawet bez podłogi:) Do domu może nie - bo zbyt wystawny to styl i zbyt pałacowy. Ale jeden taki pokój zamawiam do galerii:) W domu, w salonie lub sypialni chciałabym mieć takie ściany. Sama będę robić przecierki i malować wzorki:) http://img44.imageshack.us/img44/4213/sciany1.jpg" rel="external nofollow">http://img44.imageshack.us/img44/4213/sciany1.jpg
  13. Ciąg dalszy fascynacji - inspiracji:) Staram się czerpać je z domów i wnętrz, gdzie ludzie mieszkają na co dzień. Kuchenno - jadalniane fascynacje: http://img188.imageshack.us/img188/8175/casa2.jpg http://img523.imageshack.us/img523/1897/cucina1.jpg http://img195.imageshack.us/img195/7664/casa1t.jpg http://img193.imageshack.us/img193/5665/kuchnia1f.jpg Salonowo - galeryjne: http://img193.imageshack.us/img193/2919/salotto1.jpg http://img8.imageshack.us/img8/4851/salotto2.jpg Wiem od dawna, że w galerii chcemy mieć taką podłogę. Przynajmniej w jednym pomieszczeniu. Nie wiedziałam jednak, że tak wytwornie wyglądają przy niej szare ściany. Już same w sobie wyglądają nieprzeciętnie, nawet bez podłogi:) Do domu może nie - bo zbyt wystawny to styl i zbyt pałacowy. Ale jeden taki pokój zamawiam do galerii:) W domu, w salonie lub sypialni chciałabym mieć takie ściany. Sama będę robić przecierki i malować wzorki:) http://img44.imageshack.us/img44/4213/sciany1.jpg
  14. Historia kota - cudna:) Oczywiście od razu pomyślałam, że mieliście nie lada kłopot z dowiezieniem go do Polski ( Pojechałam kiedyś do Kijowa z psem na trzy miesiące - nikt nie chciał zająć się nim w czasie mojej nieobecności i musiał biedak ze mną jechać. Wjechał normalnie - wyjechać nie mógł, bo uznano, że to ukraiński pies, przemycany, choć miał polskie papiery:))Dopiero po kilku godzinach jakiś mądry człowiek zdecydował, że pies jest polski, bo reaguje na polskie komendy i łaskawie pozwolono mi go zabrać. Nie dało się ukryć psa, bo to duże bydle było i nie najmłodsze:)) Wasz kot jest świetny. Cudne umaszczenie i ta sierść... I ja zauważyłam, że co kraj - to inne koty:) Przyzwyczajona od dziecka do kotów w Polsce, zrobiłam wielkie oczy na sfinksowate i drobne koty sycylijskie. Przyzwyczaiłam się do sycylijskich i po paru latach, na widok pierwszego, napotkanego w Polsce dachowca, zdumiałam się jego rozmiarami:) Ta miłość do dachowców sycylijskich jednak we mnie została. Mam w domu bardzo podobną do nich z wyglądu kicię. Maleńka, drobniutka - z odrzutu. Miała nie przeżyć. Teraz jest dorosła i ma już dziecko, ale waży niecałe pół kilograma. Uszy rewelacyjne ma, a nad czołem namalowane ich powtórzenie:) http://photos.nasza-klasa.pl/2801521/11/main/7870665a63.jpeg Podpisanie aktu własności jest ważnym wydarzeniem. Gratuluję, winszuję i pozdrawiam:)
  15. Dziwna, w ogóle, baba ze mnie. Bardziej wiem - czego bym nie chciała, niż co bym chciała w naszym domu i jego otoczeniu. Nie chciałabym w ogrodzie fontann wersalskich, ale taką przyścienną, z rzygaczem, to już tak. Nie chciałabym tui w ogrodzie, ale też nie chciałabym krzewów fabrykujących w nadmiarze opadające liście. Nie chciałabym krasnali, skrzatów, młynów, wiatraków, sarenek, ślimaków, cherubinów, lwów, mini-wodospadów - ale to chyba normalne:) Acha - i całego kramu w stylu bonsai. Nie to, żebym miała coś przeciw bawarskim, albo japońskim ogródkom, ale ja osobiście wolę nie:) Nie chciałabym w moim domu mieć okien dachowych, bo nie lubię widzieć samego nieba. Nie wiem tylko, czy w jednym z planowanych pokoi na górze da się nie zrobić takiego okna. Nie chciałabym kuchni w nowoczesnym stylu, nie chciałabym współczesnych łazienek, ani salonu. To tylko moja prywatna opinia, że... Za komuny można było się pomylić, wchodząc do mieszkania sąsiada i biorąc je ( dzięki jednakowemu wystrojowi) za swoje. I teraz jest podobnie. Mylę się autentycznie, przeglądając wnętrzowe inspiracje i oglądając zdjęcia nowo urządzanych domów. Jednakowe kuchnie, jednakowe kibelki ( nawet te same płytki ), jednakowe salony z prawie jednakowymi kominkami, taką samą podłogą, taką samą sofą i identyczną plazmą na ścianie. Ogromnie podziwiam ludzi, którzy nie gonią za przemijającą już modą i poświęcają wnętrzom trochę więcej serca ( niekoniecznie więcej pieniędzy - czasem nawet mniej ), żeby stworzyć coś naprawdę innego i wyjątkowego na wiele lat. Wiele osób przyznaje mi rację. Wnętrza, choć schludne, przestronne i komfortowe, są niemal jednakowe:) Nie chciałabym tak. Ale też nie zagracę całego domu antykami:) Bo nimi również można wszystko przytłoczyć i zepsuć.
  16. Dziwna, w ogóle, baba ze mnie. Bardziej wiem - czego bym nie chciała, niż co bym chciała w naszym domu i jego otoczeniu. Nie chciałabym w ogrodzie fontann wersalskich, ale taką przyścienną, z rzygaczem, to już tak. Nie chciałabym tui w ogrodzie, ale też nie chciałabym krzewów fabrykujących w nadmiarze opadające liście. Nie chciałabym krasnali, skrzatów, młynów, wiatraków, sarenek, ślimaków, cherubinów, lwów, mini-wodospadów - ale to chyba normalne:) Acha - i całego kramu w stylu bonsai. Nie to, żebym miała coś przeciw bawarskim, albo japońskim ogródkom, ale ja osobiście wolę nie:) Nie chciałabym w moim domu mieć okien dachowych, bo nie lubię widzieć samego nieba. Nie wiem tylko, czy w jednym z planowanych pokoi na górze da się nie zrobić takiego okna. Nie chciałabym kuchni w nowoczesnym stylu, nie chciałabym współczesnych łazienek, ani salonu. To tylko moja prywatna opinia, że... Za komuny można było się pomylić, wchodząc do mieszkania sąsiada i biorąc je ( dzięki jednakowemu wystrojowi) za swoje. I teraz jest podobnie. Mylę się autentycznie, przeglądając wnętrzowe inspiracje i oglądając zdjęcia nowo urządzanych domów. Jednakowe kuchnie, jednakowe kibelki ( nawet te same płytki ), jednakowe salony z prawie jednakowymi kominkami, taką samą podłogą, taką samą sofą i identyczną plazmą na ścianie. Ogromnie podziwiam ludzi, którzy nie gonią za przemijającą już modą i poświęcają wnętrzom trochę więcej serca ( niekoniecznie więcej pieniędzy - czasem nawet mniej ), żeby stworzyć coś naprawdę innego i wyjątkowego na wiele lat. Wiele osób przyznaje mi rację. Wnętrza, choć schludne, przestronne i komfortowe, są niemal jednakowe:) Nie chciałabym tak. Ale też nie zagracę całego domu antykami:) Bo nimi również można wszystko przytłoczyć i zepsuć.
  17. W oczekiwaniu na projekt przebudowy. W oczekiwaniu na projekt, gdy mam małą chwilkę, wertuję net w poszukiwaniu inspiracji. Na razie zaprząta mnie elewacja. W formę też trochę będziemy ingerować, ale tak naprawdę to dom stanowi już jakiś szkielet, którego będziemy się trzymać:) Jestem na etapie poszukiwań pomysłów na elewację. Wiem, że będzie sporo kamienia, ale nie wszystko z kamienia. Chociaż ten dom bardzo przypomina nasz i świetnie wygląda cały w kamieniu, to jednak pełen kamień raziłby w naszych okolicach i dom wyglądałby albo jak twierdza, albo jak żywcem przeniesiona z Majorki, zabytkowa finca: http://img192.imageshack.us/img192/5820/foto189619.jpg I jeszcze dla porównania nasz: http://img9.imageshack.us/img9/4971/9b99dd798d84fe219d68e76.jpg Potem znalazłam coś takiego. Takie baniowania na opak:) http://img198.imageshack.us/img198/4681/milesilucamarconi2.jpg I kolejną, ciekawie zaprojektowaną elewację: http://img198.imageshack.us/img198/5166/topimgaw.jpg Nie wiem dlaczego myślę już o kolorze. Ale myślę:) Kolor domu z antybaniowaniem (prawie bordowy) wcale mnie nie pociąga, tzn nie pociąga w odniesieniu do naszego domu, bo nasz wyglądałby kiepsko. Zastanawiam się nad wkomponowaniem szarości i beżu kamieni w jakąś delikatną, ciepłą barwę. I nad okiennicami, które mogą być zielone, mogą być nawet wrzosowe, jasnoniebieskie, ale nie brązowe:)
  18. W oczekiwaniu na projekt przebudowy. W oczekiwaniu na projekt, gdy mam małą chwilkę, wertuję net w poszukiwaniu inspiracji. Na razie zaprząta mnie elewacja. W formę też trochę będziemy ingerować, ale tak naprawdę to dom stanowi już jakiś szkielet, którego będziemy się trzymać Jestem na etapie poszukiwań pomysłów na elewację. Wiem, że będzie sporo kamienia, ale nie wszystko z kamienia. Chociaż ten dom bardzo przypomina nasz i świetnie wygląda cały w kamieniu, to jednak pełen kamień raziłby w naszych okolicach i dom wyglądałby albo jak twierdza, albo jak żywcem przeniesiona z Majorki, zabytkowa finca: http://img192.imageshack.us/img192/5820/foto189619.jpg I jeszcze dla porównania nasz: http://img9.imageshack.us/img9/4971/9b99dd798d84fe219d68e76.jpg Potem znalazłam coś takiego. Takie baniowania na opak:) http://img198.imageshack.us/img198/4681/milesilucamarconi2.jpg I kolejną, ciekawie zaprojektowaną elewację: http://img198.imageshack.us/img198/5166/topimgaw.jpg Nie wiem dlaczego myślę już o kolorze. Ale myślę Kolor domu z antybaniowaniem (prawie bordowy) wcale mnie nie pociąga, tzn nie pociąga w odniesieniu do naszego domu, bo nasz wyglądałby kiepsko. Zastanawiam się nad wkomponowaniem szarości i beżu kamieni w jakąś delikatną, ciepłą barwę. I nad okiennicami, które mogą być zielone, mogą być nawet wrzosowe, jasnoniebieskie, ale nie brązowe:)
  19. Beauty - bardzo się cieszę, że będziesz zaglądać Uprzedzę, że będzie Cię to kosztować sporo wyczekiwania, zanim coś ładnego z domu powstanie:) Czekam z zapartym tchem na projekt. Wtedy będę mogła się trzymać architektonicznej koncepcji i w miarę czasu i środków robić wszystko, żeby nasz dom upiększyć. Dworek ma park. Jasne. Ma pół hektara parku ze starodrzewiem i dwa i pół hektara lasu z tyłu domu. A pośrodku dużą polanę. Wjeżdża się tu, jak do innego świata, przez podjazd i park. Latem ma się wrażenie ( siedząc w altanie przed domem), że jest się całkowicie odgrodzonym od współczesnej cywilizacji i całego zgiełku bliskiego miasta. Jak na wakacjach:) Brakuje tylko stawu - ale słychać kumkanie z sąsiedztwa. Park przed dworkiem( las zresztą też) jest bardzo zaniedbany. Od 20 lat nie pozbywano się z parku dzikich krzewów i samosiejek, a właściciel posesji nieprzychylnie zareagował na moje prośby o uporządkowanie terenu przez nas, uznając powstałe chaszcze za naturalną ozdobę. Efektem tego jest, że przez park nie da się przedrzeć. Rośnie tam masa samosiejek, koczują dwa bażanty ( czasem sarny), plenią się dzikie jeżyny i chwasty, a poprzedni nadzorca posesji z zamiłowaniem urządzał przez kilka lat na środku parku kompostownik, który teraz straszy. Sam dworek jest piękny. Pamięta czasy Chełmońskiego i jego samego, bo mistrz bywał tu gościem po sąsiedzku. Niepodpiwniczony ( piwniczkę zrobiono na dworze ) i przez to chłodny, drogi w utrzymaniu i nieprzyjemny w zimie, ale nawet to nie odbiera niezwykłego wdzięku, czaru i magii przebywania w zabytkowych wnętrzach. Ma kilka tajemnic - między innymi ukryte przejście przez jedną z szafek nad schodami, którym można się dostać do dwóch pokoi i łazienek. Jest piękny - ale nie nasz. Nic nie możemy w nim sami zdziałać. Nic zmienić w zdziczałym otoczeniu. Kupno też nie wchodziło w grę ze względu na bardzo wygórowaną i nierealną cenę. Obawiam się, że gdy go opuścimy i nikt tu nie zamieszka, to dom będzie niszczał, a otoczenie zmarnieje. Właściciel próbował sprzedać go rosyjskim oligarchom, ale się zawiódł, a raczej oni się zawiedli, bo spodziewali się (dzięki wygórowanej cenie) zastać tu marmury i złocenia, a zobaczyli staropolski, mazowiecki dworek z kolumienkami, surowymi wnętrzami i podłogami z desek. tutli_putli - miło mi, że spodobała Ci się secesja w moim wydaniu:) Też nie podźwignęłabym konsekwencji w secesyjnym stylu, ale powiem Ci, że są osoby, które mierzą się z wyzwaniem. Moja księgowa ma wszystko w secesji. Od bryły domu począwszy, na lustrach, meblach i witrażach skończywszy. Dom opływa w secesję od dachu po piwnicę. Ja osobiście wolę jeden secesyjny akcent niż cały design w tym stylu. Można wtedy być otwartym na inne, także piękne nurty bez szkody dla całości. A trzymać się jednego, to nie dla mnie:) Choć czasem jej zazdroszczę tej secesyjnej konsekwencji:)
  20. Witaj Małgosiu:) Też jestem pod ogromnym wrażeniem storczyków i orchidei z Twojej kolekcji. Nie będę wspominać kota, bo moje maleńkie korniszony ( a zwłaszcza jeden dwutygodniowy, mieszczący się w dłoni osesek) mogą nabawić się niezłych kompleksów przy takich, tygrysich gabarytach. Cóż to za rasa? Maine Coon? Piękny... Jeśli chodzi o kwiaty, to Cię szczerze podziwiam, bo u mnie ostawają się te najmniej wymagające i najbardziej wytrwałe. Nie mam do nich ręki. Baardzo, bardzo chciałabym móc kiedyś pochwalić się tak cudną, storczykową kolekcją i powoli dojrzewam do tego uroczego i wdzięcznego hobby. Gdy pisałaś o warunkach, jakie trzeba im zapewnić, to pomyślałam, że z Twoimi kwiatami jest trochę jak z moimi antykami. Najlepsza temperatura taka, a nie inna. Wilgotność taka, a nie inna:) I wyobraziłam sobie storczyki w Twojej przyszłej oranżerii. Chyba niewiele osób planuje, marzy o oranżerii w domu. Tym bardziej Twoje marzenia warte są spełnienia. Bez względu na kłopoty z geodetką My też mamy przeprawy z mapkami do celów projektowych, Moja mama, jako była geodetka ( od lat nieczynna zawodowo) uzbraja mnie w niezbędną wiedzę na temat kosztów sporządzenia i rzeczywistych potrzeb używania tych sławetnych, drogich map w urzędach i biurach projektowych. Wcale nie jest przyjemnie mieć świadomość, że te koszty są nie fair. Wychodzi na to, że wszyscy za mapki solidnie przepłacamy, a wcale nie musimy tego robić. Robimy, bo nie widzimy i nie znamy innego wyjścia. Może będzie dla Ciebie pocieszeniem, że nie jesteś wyjątkiem i wszyscy tak z tymi mapkami mamy:) Zwłaszcza z ślamazarnością sporządzających je osobników. Jeśli chodzi o secesję i dworek, to napiszę u siebie:) Pozdrawiam, Aga
  21. Eh:) Kiedyś pójdę może o normalnej porze spać, ale chyba wiele wody do tego czasu upłynie. Zaliczam się (i z wiekiem coraz bardziej się do tego przekonuję) do Ludzi-Sów, którzy kochają noc - jej spokój, łagodność i upojne odprężenie. Nie byłabym sową, gdyby nie mój mąż - Poranny Skowronek, który wstaje o świcie i pierwszy nakręca nasz dzień na jego normalne obroty, Zawozi dzieci do szkół, wcześniej je budzi, karmi, ubiera i przynosi mi kawę kiedy uznaje, że wyspałam się po trudach wieczornej pracy. Za to ja wieczorami nie próżnuję. Gdy on o 21.00 odpada, ja mam przypływ pracowitej weny:) Czasem jednak muszę wstać o siódmej i wtedy nawet nieźle sobie z tym radzę.Ogólnie dobrze się uzupełniamy w tym naszym spanio - czuwaniu. Katastrofą byłyby dwie sowy w związku, z przychówkiem w wieku szkolnym, który trzeba na czas położyć i na czas zerwać z łóżek, a do tego samemu wstać rano do pracy... DOM: W domu był przedwczoraj konstruktor współpracujący z panią architekt, żeby sprawdzić wszystkie techniczne aspekty rozbudowy. Spędził na działce całe deszczowe przedpołudnie. Ocenił dom, fundamenty i więźbę bardzo dobrze. Będziemy mogli rozbudowywać dom nad garażem - i super, bo wymyśliliśmy, że tam, od strony północnej, pod ogromną brzozą, powstanie pokój kąpielowy w sąsiedztwie naszej sypialni. I jakaś niewielka garderoba. Będziemy też mogli wykorzystać posiadaną więźbę do planowanej rozbudowy dachu - tak świetnie jest zachowana. W domu z architektką i konstruktorem spędziliśmy chwilkę, bo pognały nas dalej sprawy zawodowe. Za parę dni zjawi się u nas wyczekiwany pan z łupkiem granitowym i kostką w kolorze żółto-czarnym. Głupio tak zaczynać dom od kostki na podjazdy, ale widząc zdjęcia oferowanego łupka w necie, strasznie się podekscytowałam i zdecydowałam, że elewację może nawet zrobimy i czarną, jeśli ma pasować do tych łupków złocistych przetykanych czernią:) PRACA: Wielkie to szczęście w życiu móc połączyć hobby z pracą, a ja chyba zaliczam się do szczęściarzy, którym to się udało. Efektem mojej fascynacji pracą jest artykuł o jednym z moich ukochanych nurtów w sztuce: http://www.nobleconcierge.pl/news-art-and-design/4963/secesja" rel="external nofollow">http://www.nobleconcierge.pl/news-art-and-design/4963/secesja Poza tym nic się nie dzieje:) Tak wygląda nocą zabytkowy dworek który uwielbiam, ale z którego chciałabym już się ewakuować do naszego, własnego domu: http://mebleantyczne.pl/zapraszamy.gif
  22. Eh:) Kiedyś pójdę może o normalnej porze spać, ale chyba wiele wody do tego czasu upłynie. Zaliczam się (i z wiekiem coraz bardziej się do tego przekonuję) do Ludzi-Sów, którzy kochają noc - jej spokój, łagodność i upojne odprężenie. Nie byłabym sową, gdyby nie mój mąż - Poranny Skowronek, który wstaje o świcie i pierwszy nakręca nasz dzień na jego normalne obroty, Zawozi dzieci do szkół, wcześniej je budzi, karmi, ubiera i przynosi mi kawę kiedy uznaje, że wyspałam się po trudach wieczornej pracy. Za to ja wieczorami nie próżnuję. Gdy on o 21.00 odpada, ja mam przypływ pracowitej weny:) Czasem jednak muszę wstać o siódmej i wtedy nawet nieźle sobie z tym radzę.Ogólnie dobrze się uzupełniamy w tym naszym spanio - czuwaniu. Katastrofą byłyby dwie sowy w związku, z przychówkiem w wieku szkolnym, który trzeba na czas położyć i na czas zerwać z łóżek, a do tego samemu wstać rano do pracy... DOM: W domu był przedwczoraj konstruktor współpracujący z panią architekt, żeby sprawdzić wszystkie techniczne aspekty rozbudowy. Spędził na działce całe deszczowe przedpołudnie. Ocenił dom, fundamenty i więźbę bardzo dobrze. Będziemy mogli rozbudowywać dom nad garażem - i super, bo wymyśliliśmy, że tam, od strony północnej, pod ogromną brzozą, powstanie pokój kąpielowy w sąsiedztwie naszej sypialni. I jakaś niewielka garderoba. Będziemy też mogli wykorzystać posiadaną więźbę do planowanej rozbudowy dachu - tak świetnie jest zachowana. W domu z architektką i konstruktorem spędziliśmy chwilkę, bo pognały nas dalej sprawy zawodowe. Za parę dni zjawi się u nas wyczekiwany pan z łupkiem granitowym i kostką w kolorze żółto-czarnym. Głupio tak zaczynać dom od kostki na podjazdy, ale widząc zdjęcia oferowanego łupka w necie, strasznie się podekscytowałam i zdecydowałam, że elewację może nawet zrobimy i czarną, jeśli ma pasować do tych łupków złocistych przetykanych czernią PRACA: Wielkie to szczęście w życiu móc połączyć hobby z pracą, a ja chyba zaliczam się do szczęściarzy, którym to się udało. Efektem mojej fascynacji pracą jest artykuł o jednym z moich ukochanych nurtów w sztuce: http://www.nobleconcierge.pl/news-art-and-design/4963/secesja Poza tym nic się nie dzieje:) Tak wygląda nocą zabytkowy dworek który uwielbiam, ale z którego chciałabym już się ewakuować do naszego, własnego domu: http://mebleantyczne.pl/zapraszamy.gif
  23. Dardurdko, jest mi strasznie miło, bo Twój dziennik oczarował mnie jako jeden z pierwszych na tym forum i zawsze śledzę go (przeczytałam od razu wszystko) z ogromnym zainteresowaniem. Jedną z Twoich dworkowych fanek jestem i bardzo mi zaimponowałaś swoim zapatrywaniem na styl, otoczenie i całą oprawę budowli, którą tworzysz. Ja nie mam możliwości, żeby wybudować dworek, ani żeby zmienić w dworek moją budowlę, choć bardzo bym chciała. Mimo to chciałabym stworzyć coś przyjemnego i niepowtarzalnego, a bardzo pasowały mi do bryły domu moje ukochane śródziemnomorskie klimaty i postaram się, żeby coś z nich w tym domu zaistniało i zaiskrzyło. tutli_putli - może jutro uda mi się zrobić i wkleić jakieś zdjęcia dworku, w którym teraz mieszkamy. Znalazłam teraz na serwerze zdjęcie wieczorno - nocne, rozświetlone lampami. Latem nawet w nocy dworek wygląda cudnie: http://www.mebleantyczne.pl/zapraszamy.gif
  24. Nie wiem jak pomieszczę w naszym domu gości:) Dopiero przed chwilą odjechało całe grono. Rodzina po Polsce rozwiana, od Szczecina po Kotlinę Kłodzką, a każdy chce czasem odwiedzić Warszawę no i nas. Dworek był (i jest na razie) znakomitą bazą wypadową do Wawy. W minionym roku gościliśmy około 30 osób na raz i nikt nie narzekał na ciasnotę. Nasz dom jest wprawdzie jeszcze bliżej Wawy i na trasie WKD, tylko miejsca w nim brak. Na razie czynne będą tylko 3 pokoje, a nas jest pięcioro:) Moja babcia - gdy była jeszcze młoda i sprawna - potrafiła ugościć tabun ludzi w swoim jednym pokoju. Wszyscy byli szczęśliwi i często wracali - ku radości babci. Może i ja jestem trochę jak ona i dam sobie ze wszystkim radę (jesteś nieznośna jak twoja babcia - powtarzała mi mama, bo babcia była jej teściową). Moja babcia wybudowała trzy domy (zaczęła w wieku 50 lat). Przypomniała mi się maksyma życiowa mojego niemieckiego sąsiada z Polski: "Boże pozwól, abym stał się takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies." Warte odnotowania i zapamiętania, ale czy realne?:)))
  25. Nie wiem jak pomieszczę w naszym domu gości:) Dopiero przed chwilą odjechało całe grono. Rodzina po Polsce rozwiana, od Szczecina po Kotlinę Kłodzką, a każdy chce czasem odwiedzić Warszawę no i nas. Dworek był (i jest na razie) znakomitą bazą wypadową do Wawy. W minionym roku gościliśmy około 30 osób na raz i nikt nie narzekał na ciasnotę. Nasz dom jest wprawdzie jeszcze bliżej Wawy i na trasie WKD, tylko miejsca w nim brak. Na razie czynne będą tylko 3 pokoje, a nas jest pięcioro:) Moja babcia - gdy była jeszcze młoda i sprawna - potrafiła ugościć tabun ludzi w swoim jednym pokoju. Wszyscy byli szczęśliwi i często wracali - ku radości babci. Może i ja jestem trochę jak ona i dam sobie ze wszystkim radę (jesteś nieznośna jak twoja babcia - powtarzała mi mama, bo babcia była jej teściową). Moja babcia wybudowała trzy domy (zaczęła w wieku 50 lat). Przypomniała mi się maksyma życiowa mojego niemieckiego sąsiada z Polski: "Boże pozwól, abym stał się takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies." Warte odnotowania i zapamiętania, ale czy realne?))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...