Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pieczara

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    308
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Pieczara

  1. OK. Zadzwoniłem do Schiedla, do Lubicza koło Torunia i nawet obiecali, że przyjadą. Martwię się tylko, że nie podali mi swojego reprezentanta w Warszawie, bo koszt przyjazdu to 1 zł/km (ciekawe, czy w 2 strony, czy w jedną?), no to wolałbym specjalistę z Wawy... Może ktoś z Was zna kogoś bliżej niż w Lubiczu? Pozdrawiam Pieczara. PS: Skompiradło ze mnie , ale ile jest z Torunia do Warszawy? 200 km?
  2. Ufff... miód lejecie na moje serce! Bo ja już myslałem, że się nie da nic zrobić. Spróbuję się skontaktować z kims od Schiedla. Wszystkim Wam dziękuję za rady. Pozdrawiam Pieczara.
  3. Witam, tym razem to ja zawiniłem, bo niedopilnowałem no i teraz mam za swoje. Mam zbudowany komin systemowy Schiedla (spalinowy, nie pamiętam średnicy, coś koło 13-15 cm, pustaki, wełna, ceramika), który chcę połączyć z kotłem gazowym, zwykłym, z otwartą komorą spalania. No i niestety wszystko wskazuje na to, że najfajniej by było przesunąć otwór wlotowy spalin w tym kominie o pół metra do góry. Tak by mi się marzyło wyciąć jeden pustak, wstawić trójnik, a ten niższy zasklepić. Ale nie wiem, czy to się w ogóle da zrobić? Czy w ogóle można tak robić, czy to będzie później bezpieczne? Czy nie zniszczę komina, czy jest już po ptokach, bo może lepiej tego nie ruszać? Co na to kominiarze? Praktycy? Może ktoś wie kto takie rzeczy w okolicach Warszawy by sie podjął? Błagam, już się nie znęcajcie bardziej nade mną niż potrzeba. Moja wina, nie dopilnowałem tzw. ekipy i wśród setki rzeczy, które udało mi się doplnować ta akurat mi się wtedy wydawała małym pryszczem. Ale teraz, że tak powiem, pryszcz się zaognił... Od razu dodam, że jak będzie tak jak teraz, to też jakoś przeboleję, po prostu cała instalacja zajmie mi nieco więcej miejsca. Więc nie jest tak tragicznie, żeby wszystko wyburzać i zmieniać. Jeśli ryzyko będzie za duże, to po prostu damy sobie spokój. Ważne, żeby było bezpieczne i zgodne ze sztuką. Pozdrawiam Pieczara. PS: A może jakiś inny kocioł by dmuchal spalinami w dowolnym kierunku, nie tylko do góry (turbo?). Ale to pewnie dużo kosztowniejsze rozwiązanie niż wstawienie trójnika, co?
  4. Witam, w jaki sposób mocuje się w łazience wiszącą umywalkę do betonu komórkowego (np. Ytonga)? Czy trzeba jakiś specjalnych kotew (jakich?). Czy lepiej pod kafelkami dać metalowy stelaż i do niego ją przymocować? Umywalka ma być spora, a jeszcze nic na moich ścianach nie wieszałem, więc nie mam doświadczenia... Pozdrawiam Pieczara.
  5. Niestety nic nie ruszyło: Rozumiem, że 1 stycznia weszła jedna ustawa, a 3 lutego inna i w na mój rozum obie są jakoś ze sobą sprzeczne Jeszcze rozumiem, że jakiś dureń to wymyślił, ale ilu kretynów musiało to przegłosować??? W dzisiejszej GW historia osoby, która wynajęła mieszkanie adwokatowi i... nie może go stamtąd w żaden sposób usunąć. Smutne. No to wracam do wątku: JAK TERAZ WYNAJĄĆ MIESZKANIE? Pozdrawiam Pieczara.
  6. A ja mam pytanie naiwne... Ten kłopot z parkietem jest tylko od strony szyby w kominku, tak? Nie wokół całego kominka? Pytam sie, bo mój będzie "sterczał" na pokój (nie będzie schowany w ścianie, tylko będzie wysunięty do przodu). Prawdę mówiąc nie będąc posiadaczem takiego kominka nie wiem w którą stronę toto grzeje najmocniej. Czy radzicie zrobic 60 cm wokół całego kominka, czy wystarczy tylko na wprost? Intuicja mi mówi, że tylko na wprost, ale może jest w tym jakich haczyk? Pozdrawiam Pieczara.
  7. Wracając do eksperymentu z ekranem - nie jest tak źle jak myślałem. Jakby się tak zastanowić, to o ile spełnione będą następujące przesłanki: Zakładamy, że promieniowanie geopatyczne istnieje. 1. Różdżkarze twierdzą, że jest ono przypisane do konkretnego miejsca. 2. Różdżkarze zarabiają na stawianu ekranów przeciwko temu promieniowaniu, więc twierdzą, że takie ekrany istnieją. To eksperyment jednak da się rozstrzygnąć. Przynajmniej w pewnym określonym przypadku: Eksperyment polega na tym, że wybieramy Miejsce (przez duże "M"), w którym te "promieniowanie" jest wyraźne. (Miejsce wybiera różdżkarz). Wybieramy ekran, który niweluje, lub wystarczająco tłumi te promieniowanie (ekran wybiera różdżkarz). Ekran zamkniety zostaje w opakowaniu, które nie zmienia jego właśności (karton? nieprzeźroczysty worek? wybiera różdżkarz). Przygotowujemy "kopię" ekranu, czyli puste opakowanie (ew. z czyms o tej samej wadze i neutralnych własnościach - wybiera różdżkarz). Na podstawie wyników zwykłych losowań kładziemy nad Miejscem ekran lub puste opakowanie. Różdżkarz ma ocenić, czy "promieniowanie geopatyczne" jest takie samo, czy znikło (albo zmalało). Nad przebiegiem doświadczenia będą czuwali sekundanci. Porównujemy wyniki i idziemy na piwo. Dyskusje wyniku pozytywnego (90-100% trafień) przedstawiłem wczoraj. Teraz pomyślmy chwilę gdy nie będzie żadnej korelacji. Otóż jeśli doświadczenie da wynik negatywny (wskazania różdżkarza były zupełnie przypadkowe i niezależne od tego, czy ekran był, czy nie) to nie jest wcale tak źle jak sądziłem wczoraj (punkty (1,2,3) z poprzedniego postu). O tym, że to ekran jest zły mógłby świadczyć tylko taki wynik, w którym różdżkarz za każdym razem mówi, że czuje promieniowanie! Ale to chyba bez sensu, skoro sam różdżkarz poleci ekran! Zatem jak różdżkarz w połowie przypadków by te promieniowanie czuł, a w połowie nie, to juz będzie świadczyło o tym, że jego pomiary to czysta sugestia i ani nie istnieje żadne promieniowanie geopatyczne, ani tym bardziej, że nie ma żadnych ekranów! Jedyne zastrzeżenie, jakie wtedy będzie można mieć wtedy do eksperymentu, to że nie wybraliśmy "dobrego" różdżkarza. I tyle. Oj, trudno pokazać, że coś nie istnieje... Pozdrawiam Pieczara.
  8. Nie rozumiem. O jakie tyczenie chodzi jeśli ja w ogóle nie wierzę w żadne promieniowanie geopatyczne???!!! Może najpierw sprawdźmy, czy to, co Ty uznajesz za promieniowanie geopatyczne nie jest przypadkiem zwykłą sugestią. Zobacz - ten eksperyment berliński ("stodoła") nie był złośliwie przygotowany przeciwko radiestetom - na pewno najpierw były negocjacje co tymi różdżkami się da zmierzyć (jak my teraz), potem radiesteci się zgodzili na udział w eksperymencie (że POTRAFIĄ to zmierzyć), a potem, jak się okazało, że wszyscy na tym polegli, to wyniki są podważane, krytykowane i nie brane pod uwagę. Tak jak Ty to robisz teraz! (np. Ty twierdzisz, że to "nie tak trzeba było robić"). No to ja chciałbym tego uniknąć! Znajdźmy jakiś eksperyment, który zadowoli obie strony. Platforma ruchoma nad tunelem jest OK, o ile będziemy mogli odizolowac uczestników eksperymentu od zewnętrznych pubktów odniesienia - dla każdego położenia w przestrzeni niech medium "wytyczy tunel". Potem nałożymy na siebie pomiary i zobaczymy ich powtarzalność "z dokładnością do metra". Tylko medium nie może wiedzieć o ile przejechała lub obróciła się platforma - bo inaczej całe doświadczenie jest bez sensu! W końcu różdżkarze twierdzicie, że wachnięcia różdżki są przypisane do miejsca, nie? To jak się was zamknie na chwilę na platformie bez okien i poprosi o odnalezienie tunelu w serii kilkudziesięciu pomiarów przy różnym ustawieniu platformy, to zawsze traficie w ten sam punkt, tak? Niestety to jest zbyt skomplikowany eksperyment, przynajmniej jeśli chodzi o ilość czasu i funduszy. Pozdrawiam Pieczara.
  9. Poczekaj, eksperyment powinien dawać jakiś wynik - o ile to możliwe obiektywny, czyli nie zależny od woli i dobrych chęci eksperymentatora. Tak, aby potem nie można było podważyc jego wyników mówiąc na przykład, że ktoś sie umówił, oszukał albo miał zły dzień. Z radiestezją jest ten kłopot, że do wykonania pomiaru potrzebne jest medium, bo nic innego tego rzekomego oddziaływania geopatycznego nie łapie. To już samo w sobie stanowi trudność. Ale nie żądaj ode mnie, żebym był sędzią w swojej sprawie! Wyobraź sobie, że 10 fizyków mówi, że nic nie czuje przechodząc z różdżką nad przejściem podziemnym. Jak odróżnić sytuację, kiedy mówią prawdę od sytuacji kiedy kłamią? Z punktu widzenia tzw. metodologii doświadczeń ja i tak jestem w trudniejszej sytuacji niż Ty - trudniej jest udowodnić, że czegoś nie ma, niz że coś istnieje. Na przykład jeśli twierdzisz, że istnieją krasnoludki, to wystarczy, że mi pokażesz krasnoludka i Twoje twierdzenie jest juz udowodnione. Żeby zaś udowodnić, ze krasnoludki nie istnieja, musiałbym po kolei obalać każdą przesłankę, że istnieją - na przykład udowodnić, że mleko kwaśnieje nie dla tego, że krasnoludek do niego... itd. Zaproponowałem doświadczenie z ekranem. Jeśli Twoje pomiary będą w 100 % skorelowane z obecnością lub brakiem ekranu nad żyłą wodną (przy założeniu, że wyeliminowalismy wszystkie czynniki subiektywne) to będzie to świadczyło o tym że po pierwsze promieniowanie geopatyczne istnieje, a po drugie, że ekrany przeciwko niemu działają. Dwie tezy udowodnione za jednym zamachem! A co oznacza wynik negatywny doświadczenia? Ano, że (1) albo nie istnieje promieniowanie geopatyczne, (2) albo, że ono istnieje, ale ekran był do chrzanu, (3) albo rożdżkarz nie był wystarczająco "dobry". Ja oczywiście bym wolał wykazać nieistnienie takiego promieniowania, ale w tym doświadczeniu jeszcze tego nie wykażemy. Można oczywiście wziąć kolejny ekran i go podobnie testować, ale co będzie gdy juz nie znajdziemy żadnego działającego? Poza tym co powiedzą inni radiesteci jak wynik będzie negatywny - że wziąłem złego radiestetę do doświadczenia i że powinienem spróbować z nimi? Rozumiesz jakie to trudne? Jakbym miał mnóstwo pieniędzy, to bym np. wybudował obrotową i ruchomą platformę nad jakimś rzekomym "skrzyżowaniem żył", postawił na niej wielki namiot bez okien, zaprosił do udziału kilku radiestetów i oceniał jak powtarzalne są ich pomiary i jak się nakładają na siebie. Owszem, pozostali radiesteci mogliby zarzucić, że wyselekcjonowałem "złych" fachowców, ale wtedy bym sprzedawał bilety wszystkim chętnym, żeby sami spróbowali Tak więc doświadczenie, które Ci zaproponowałem nie jest naprawdę pojedynkiem - Ty możesz je wygrać i pokazać, że promieniowanie geopatyczne "jest", ale ja nie mogę udowodnić, że go nie ma. Mogę co najwyżej stwierdzić jeden z trzech wniosków (1,2,3) podanych powyżej. Wtedy np. producent RET0 wprowadzi na rynek ulepszoną wersję RET0.5 i co? Będziemy znowu się pojedynkować? Albo Ty zupełnie zmienisz zdanie co do skuteczności ekranów i zaczniesz twierdzić, że nie ma na rynku takich, których by nie trzeba było kilka godzin polaryzować, interferować i dokładnie ustawiać? Nie wymyśliłem innego przenośnego eksperymentu. Może ktoś mi pomoże? W jaki sposób, bez budowania kosztownych platform, można wykazać, że promienowanie geopatyczne istnieje bądź nie? Tak, by po eksperymencie nie można było zwalić winy na np. zły ekran? Jak wymyślić doświadczenie, w którym wynik negatywny i pozytywny byłyby jednakowo istotne? I które można wielokrotnie przeprowadzić (statystyka!) tego samego przedpołudnia? Pozdrawiam Pieczara. PS: A może z tymi ekranami nie jest aż tak źle? Np. jeśli wszyscy różdżkarze zgadzają sie co do skuteczności RET0, to nasze doświadczenie coś by im pokazało? Tylko co właściwie?
  10. Nie jest tak prosto. Żarnik halogenów rozgrzany jest do wyższej temperatury niż w zwykłych żarówkach - dlatego barwa światła lepiej zblizona jest do światła słonecznego. Ale coś za coś - w świetle halogenów więcej jest barw niebiskich i niestety ultrafioletu. Ultrafiolet jest dla oczu mocno szkodliwy. Niektórzy producenci halogenków stosują szkło pochłaniające szkodliwą część widma UV, inni nie stosują (w zasadzie zwykłe szkło już UV nie puszcza, ale tu ważna jest jego grubość - zbyt cienkie i tak nie ochroni przed UV). Trzeba to mieć na uwadze. Pozdrawiam Pieczara.
  11. Wymyślmy taki eksperyment, w którym mozliwe będzie wyeliminowanie czynników subiektywnych. I który będzie powtarzalny. Pozdrawiam Pieczara.
  12. 1 - TAk, ekarny serii RET0, REt1, RET2 i w mniejszym stopniu Nord i Radius 2 - tak RET0 SJS Świetnie! SS, oprócz spotkania na kawie proponuję, uwaga: POJEDYNEK! Tak, tak! Po jednej stronie laptop i bezduszna nauka, po drugiej radiesteta i różdżka! Sceptycy i entuzjaści! W dogodnym czasie i przestrzeni. Ty, ja, sekundanci, żyła wodna i ekran. I ładna pogoda, piwko i ciepła atmosfera zabawy. Co Ty na to? Myślę, że tak by było najłatwiej coś udowodnić - przygotujemy 2 identyczne pudełka. Do jednego włożymy RET0 (mam nadzieję, że producent zgodzi się na wypożyczenie sprzętu). a w drugim nie będzie nic. Ty wybierzesz żyłę wodną. Aby coś sensownego wykazać, trzeba wykonać doświadczenie z odpowiednią wagą statystyczną. Niestety błąd dla (N) prób maleje powoli, bo jak pierwiastek z (N). Dla 4 pomiarów błąd wynosi 50% (tak, tak!), powyżej 100 pomiarów dopiero spada poniżej 10%. Ale myślę, że 25 doświadczeń (błąd statystyczny 20%) jest w naszym zasięgu. Laptop będzie losował pudełko, a w nim będzie RET0 lub nie. Ty będziesz oceniał promieniowanie i podawał werdykt. Także laptop (albo żeby nie było zarzutów co do stronniczości to moneta lub kostka do gry) będą oceniali czy w puodełku jest ekran czy nie, tak dla porównania. Sekundanci będą czuwać nad przebiegiem losowania. Przed pojednynkiem ocenimy w jaki sposób uznamy wyniki. Oczywiście ideałem by było trafić 100%. Ale dla małej próby 20% błędu (czyli pierwiastek z (N) przez (N)) oznacza z grubsza, że wyniki w zakresie 30-70% są statystycznie mozliwe (przy prawdopodobieństwie pojedyńczego zdarzenia 50%). Możemy zrobić nie 25 ale 36 lub 49 prób, ale nie mam sumienia Ciebie o to prosić... Bo to na Tobie spocznie większość pracy, tzn. cały pomiar. Zastanów się. Co Ty na to? A po zabawie będzie czas na jakiegoś miłego grilla lub piwko. A więc: poszukujemy terminu (wolałbym cieplejszą pogodę. Wiosna?). poszukujemy sekundantów (Tomasz M., _bogus_, Sam Gamgee, Hadzar, brzoza?) zapraszamy chętnych do zabawy i organizacji całego przedsięwzięcia Może całe doświadczenie można lepiej przygotować? O czym należy pamiętać? Jak to technicznie zrobić? Proponuje podzielic sie radami na tym Forum. Pozdrawiam Pieczara.
  13. Pięknie Wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Może faktycznie najlepiej jak się udam do US i zapytam. Rozumiem tylko, że odpowiedź muszę dostać na piśmie, a nie ustnie Bardzo Wam dziękuję! Życzę wszystkim miłego dnia. Pieczara.
  14. Mam pytanie do zwolenników różdżkarstwa. Załóżmy, że promieniowanie geopatyczne istnieje. 1. Czy istnieją skuteczne ekrany, które całkowicie te ekranowanie niwelują, przynajmniej w niewielkiej odległości od ekranu? 2. Czy istnieją takie ekrany, których nie trzeba "polaryzować", "kierunkować", które da się łatwo położyć i usunąć? Pieczara.
  15. Witam Pytanie na pozór nie związane z tematem dyskusji: Czy potraficie rzucić 10 razy dowolna moneta tak, żeby za każdym razem pod rząd wypadło 10 orłów? Moneta jest nieoszukana, dowolna i prawdopodobieństwo wyrzucenia orła jest takie samo jak reszki i wynosi 50%. Można mieć takiego farta w każdym eksperymencie? Prawdopodobieństwo takiego zbiegu okoliczności wynosi niecałe 0.01%! Można. Musimy wziąc nieco ponad 1024 monety (dla pewności weźmy 5000 jednakowych monet). Po każdym rzucie odkładamy na bok wszystkie na których wypadła reszka (więc za każdym razem z grubsza połowa monet odpada). Te, które przetrwały do 10 rzutu to monety, którymi rzuciliśmy 10 razy pod rząd orła. Jaki stąd płynie wniosek? Jeśli mamy dużą grupę, na której eksperymentujemy (monety, hazardziści, maklerzy giełdowi) i proces losowy (rzut monetą, ruletka, przewidywanie kursu akcji), to wartość oczekiwana znalezienia w tej grupie "orłów" czyli jednostek, które niemal za każdym razem wygrywają jest niezerowa. W przypadku maklerów giełdowych może to rodzić pokusę uznania się za nieprzeciętnie zdolnego. Hymmm... A teraz wróćmy do wątku: SS, ja nie mam wszystkich danych, które bym chciał wykorzystać do analizy, ale mogę się opierać na Twoich liczbach. Ja nie wierzę w różdżkarstwo i radiestezję. Uważam, że wszystkie te zjawiska są albo wytworem wyobraźni (lęków, życzeń) albo dadzą się wyjaśnić statystyką i rachunkiem prawdopodobieństwa. Zakładam, że liczby które podajesz są uczciwe i opierają się na Twojej wieloletniej obserwacji. Możemy dalej sobie podyskutować czy one są zawyżone, czy zaniżone (do tego potrzebne by były dodatkowe badania lub jakiś ekspert), ale na razie nie mam innych danych niż Twoje. Jak już powiedziałem nie wierzę w radiestezję. Twój wynik "3000 studni z tego około 500 było reklamowanych" oznacza dla mnie, że poszukiwania wody w Polsce średnio w 83% kończą się sukcesem, przynajmniej przez osoby jako-tako doświadczone, nie tylko różdżkarzy, ale i geologów, hyzdrologów i studniarzy [1,2]. Załóżmy jednak, że tak nie jest, że znalezienie wody podziemnej jest nieco trudniejsze, a Ty jesteś lepszy statystycznie o 10%. To już dostrzegalna różnica. Napisałeś: No i tu dochodzimy do sedna sprawy. Załóżmy, że dobry radiesteta ma taką samą skuteczność jak Ty, około 80%, pomimo, że znalezienie wody w woj. mazowieckim jest niższe i wynosi 70%. Można policzyć [3], że w populacji 8000 osób aż około 30 wypadnie w ciągu roku (przyjąłem 150 poszukiwań/rok) powyżej średniej! Ci "dobrzy" radiesteci widząc swoją "przewagę" nad prostym rachunkiem prawdopodobieństwa wierzą, że mają to "coś". Oczywiście jest jeszcze do tego cała "filozofia" i ta otoczka pseudo-nauki, która ich utwierdza w ich przekonaniach [4]. Ale niestety poza statystyką. Rozumiesz mój punkt widzenia? Co z tym zaproszeniem na kawę? Pozdrawiam Pieczara. PS: SS, przepraszam, ale analizą danych, statystyką i rachunkiem prawdopodobieństwa (a w zasadzie korelacjami) zajmuję sie niejako zawodowo, więc możemy podyskutować o moich obliczeniach, założeniach do nich itp. wtedy, jak będziesz miał jakieś niezależne dane albo ja takie znajdę. Statystyka karmi się danymi. Przypisy [1] Np. w mojej okolicy ja zdecydowałem gdzie mam mieć studnie i studniaż (po zasięgnięciu opinii u sąsiadów, a pewnie wcześniej na mapach) powiedział że będzie OK i wykopał gdzie chciałem. Niektórym sąsiadom różdżkarz "wskazał" wodę i też ją mieli choć ten etap spokojnie mogli sobie odpuścic i po prostu powinni kopać gdzie chcieli). [2] To co o wodach udało mi się szybko znaleźć http://www.mikolow.um.gov.pl/warunki_naturalne.html http://www.zaleszany.pl/wal_gle.html http://www.aleksandrow.gmina.woi.lublin.pl/images/przyroda.htm (głęboko) http://www.lubaczow.com.pl/index.php?m=1&op=5 http://www.inter.media.pl/nt-bin/klukowo/mig/srodowisko.asp [3] Liczymy jaka jest wartość oczekiwana (K) ilości osób z całkowitej populacji (N) i zdarzeniu z prawdopodobieństwem niezależnym (p), którzy w (j) próbach mieli conajmniej (i) sukcesów. Wzór nie jest trudny, ale nie wiem jak go zapisać w edytorze Muratora.... Ew. na życzenie mogę podać odpowiednią funkcję Matlaba. [4] Z tego co wiem maklerzy giełdowi i zawodowi hazardziści też sie opierają na "systemach", "latarniach japońskich", "trendach" itp.
  16. Błąd - ja napisałem, że tylko trzy typy ekranów są skuteczne na przestrzeni lat i że są ekrany które działają krótko lub tylko zmieniaja zakłócenia ale ich nie wytłumiają Wytłumaczysz mi gdzie zrobiłem błąd? Skoro przebadałeś 20 i 3 były OK to z grubsza 15% dostępnych na rynku ekranów jest skuteczna. Chyba, że specjalnie badałes same nieskuteczne, albo same skuteczne (wtedy trzebaby wziąć poprawki na tzw. korelacje i np. w drugim przypadku te 15% jest mocno zawyżone). Pieczara.
  17. No właśnie. Czekam na naukową dyskusje między Wami. Tylko na czym by miała polegać wymiana argumentów? Na tym który kamień jest cieplejszy lub bardziej polarny? Albo który lepiej interferuje? Sam przyznasz SS, że to nonsens i ta dyskusja nie będzie miała sensu - bo radiesteci sami nie wiedzą co te słowa oznaczają! W jaki sposób teraz chcesz dyskutowac z Sam Gemgee, skoro nie wiesz co on ma na myśli mówiąc o polaryzacji? Co dla Ciebie w takiej ewentualnej dyskusji by oznaczało słowo "polaryzacja kamienia"? Mi między innymi o to chodzi - radiestezja NIE MA PODSTAW, poniewaz NIE ISTNIEJE JĘZYK, którym można się posługiwać dyskutując z radiestetą. Już nie mam siły powtarzac moich poprzednich argumentów o tym co u Was radiestetów oznaczają słowa "pole", "siła", "energia", "fala", interferencja itp... Jak więc chcesz dyskutować? Z kim? Odpowiedz mi proszę. Pieczara.
  18. Witam, mam pytanie do specjalistow i praktyków, chodzi o odliczenie związane z budową. Moją działkę uzbroiła kiedyś dawno temu gmina i w zeszłym roku jak się chciałem dołączyć musiałem zapłacić "Udział w budowie sieci wodno - kanalizacyjnej". Dostałem z gminy odpowiednie pokwitowanie (ale nie fakturę, tylko KP, bo gmina nie mogła wystawic na to faktury). Czy tego typu udział w budowie sieci mogę wliczyć w ulge budowlaną za 2004 rok? Bez tej opłaty gmina nie pozwoliłaby zrobic przyłącza, więc musiałem ponieść te koszty. Nie mam jednak faktury tylko KP (z moim nazwiskiem i numermem mojej działki, ale już bez mojego adresu). Czy wiecie może co na to Urząd Skarbowy? Czy jest jakiś przepis, wytyczna, rozporządzenie? Pozdrawiam Pieczara.
  19. Pieczara

    jak? wybra? wann?

    A czy sa wanny narozne metalowe? Mi do niedawna bylo wszystko jedno z czego wanna, nawet myslalem, ze akrylowa jest praktyczniejsza, bo nie ma odpryskow. Ale moj znajomy kupil akrylowa jakies 5 lat temu i teraz wszystkim naokolo odradza - ze osiada na niej brud bardziej niz na metalowej, ze plastik po 5 latach mycia i szorowania wyglada okropnie i jeszcze szybciej sie brudzi, ze trzeba ja nawet po lekkim prysznicu wycierac do sucha, bo inaczej widac zacieki itd... Niestety nie mam miejsca na wygodna wanne inaczej jak po skosie, a wiec musi byc narozna. Ale nigdzie nie widzialem wanien naroznych metalowych - moze ktos wie czy jakas firma takowe produkuje i czy sa duzo drozsze od akrylowych? Pozdrawiam Pieczara.
  20. Można jeszcze pomalować pędzelkiem elektrony na różne kolory i zobaczyć gdzie się które wysypią... Pieczara.
  21. Można jeszcze pomalować pędzelkiem elektrony na różne kolory i zobaczyć gdzie się które wysypią... Pieczara.
  22. Zdałaś, zdałaś. Wszyscy zdali egzamin z twórczego podejścia do tematu i poczucia humoru! Specajlne wyróżnienia dostają: 1. Jerzysio za przywrócenie naturze porządku rzeczy (w końcu instalacje nie on robił, nie?) 2. _bogus_ za zlutowanie robota. 3. baba_budowniczy za to, że potrafi i wiercić i "zaśpachlować", choć to baba... 4. projektant za układanie kabli i hydraulikę 5. inż. Mamoń za brak drzwi do piwnicy i wątek o zagadkach 6. Gazobeton za biegi sprinterskie 7. robert skitek, bo sie wziął do porządnej pracy (prucie ścian), a nie jakiegoś głupiego projektowania 8. kroyena za pomysł instalacji telefonicznej pod napięciem 220V 9. Roland B za 1714 rok (po znajomości) Ja chciałem jeszcze do jednej zgaszonej żarówki podłączyć radio (ósma), kolejną zgaszoną połączyć drutem z zapaloną, ale tak, żeby powstało zwarcie w instalacji po włączeniu (dziewiąta) i jeszcze kombinowałem z różnymi żarówkami (40W-100W) i omomierzem (chyba by dało radę zmierzyć opór? to już dziesiąta żarówka). Niestety drzwi trzeba było częściowo zamurować z uwagi na to, że nie mieściły się przy nich kolejne włączniki... Przyszedł drugi elektryk i powiedział: "Paaanie Zidan, a kto Panu tak spartacził tie elektrike?" albo "Ten poprzedni elektryk był do..." itp. Pozdrawiam Pieczara. PS: I jak macie jeszcze jakies pomysły, to piszcie! piszcie!
  23. Zdałaś, zdałaś. Wszyscy zdali egzamin z twórczego podejścia do tematu i poczucia humoru! Specajlne wyróżnienia dostają: 1. Jerzysio za przywrócenie naturze porządku rzeczy (w końcu instalacje nie on robił, nie?) 2. _bogus_ za zlutowanie robota. 3. baba_budowniczy za to, że potrafi i wiercić i "zaśpachlować", choć to baba... 4. projektant za układanie kabli i hydraulikę 5. inż. Mamoń za brak drzwi do piwnicy i wątek o zagadkach 6. Gazobeton za biegi sprinterskie 7. robert skitek, bo sie wziął do porządnej pracy (prucie ścian), a nie jakiegoś głupiego projektowania 8. kroyena za pomysł instalacji telefonicznej pod napięciem 220V 9. Roland B za 1714 rok (po znajomości) Ja chciałem jeszcze do jednej zgaszonej żarówki podłączyć radio (ósma), kolejną zgaszoną połączyć drutem z zapaloną, ale tak, żeby powstało zwarcie w instalacji po włączeniu (dziewiąta) i jeszcze kombinowałem z różnymi żarówkami (40W-100W) i omomierzem (chyba by dało radę zmierzyć opór? to już dziesiąta żarówka). Niestety drzwi trzeba było częściowo zamurować z uwagi na to, że nie mieściły się przy nich kolejne włączniki... Przyszedł drugi elektryk i powiedział: "Paaanie Zidan, a kto Panu tak spartacził tie elektrike?" albo "Ten poprzedni elektryk był do..." itp. Pozdrawiam Pieczara. PS: I jak macie jeszcze jakies pomysły, to piszcie! piszcie!
  24. To ja jeszcze podam kolejny pomysł: jak jestem na dole w piwnicy, to wykręcam jedną ciemną żarówkę. Idę na górę i sprawdzam po włączeniu którego włącznika licznik prądu sie nie obraca No to z tymi żarówkami na razie stanęło na: 1. ciepłej zgaszonej 2. zapalonej 3. zgaszonej 4. zapalonej wykręconej (inż. Mamoń i uchylone drzwi) 5. zgaszonej zwartej (Pieczara) 6. zgaszonej wykręconej (Pieczara) 7. zapalonej lekkociepłej (GAZOBETON, ale trzeba biec sprintem, bo się naprawdę szybko nagrzewa) Czekam na inne pomysły. Ja mam jeszcze 1 dobry i 1 niebezpieczny i 1 taki sobie... Rety! To już 10 żarówek! Powyżej 10 żarówek polecamy metodę projektanta z długimi kablami, a jak ktoś nie ma, to robert skitek pomoże sprawdzić dokąd biegną te przewody Pieczara.
  25. To ja jeszcze podam kolejny pomysł: jak jestem na dole w piwnicy, to wykręcam jedną ciemną żarówkę. Idę na górę i sprawdzam po włączeniu którego włącznika licznik prądu sie nie obraca No to z tymi żarówkami na razie stanęło na: 1. ciepłej zgaszonej 2. zapalonej 3. zgaszonej 4. zapalonej wykręconej (inż. Mamoń i uchylone drzwi) 5. zgaszonej zwartej (Pieczara) 6. zgaszonej wykręconej (Pieczara) 7. zapalonej lekkociepłej (GAZOBETON, ale trzeba biec sprintem, bo się naprawdę szybko nagrzewa) Czekam na inne pomysły. Ja mam jeszcze 1 dobry i 1 niebezpieczny i 1 taki sobie... Rety! To już 10 żarówek! Powyżej 10 żarówek polecamy metodę projektanta z długimi kablami, a jak ktoś nie ma, to robert skitek pomoże sprawdzić dokąd biegną te przewody Pieczara.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...