AdamY

Wszystko zależy, jaką kto dysponuje kasą.. dla jednego 20 k.zł to bardzo duzo, dla innego dziesieć razy tyle to cena, którą płacą bez wysiłku. Znam takie osiedla u mnie w mieście, gdzie klienci za urządzenie ogrodu o pow. około 1000 m.kw. płacili po 200 k.zł. i wcale ich to nie zabolało.

Jest taka firma KOPALNIE I HURTOWNIE GRANITÓW "SKALIMEX - GRANTIN". Mają swoje hurtownie w wiekszości dużych miast w Polsce (albo w najblizszej okolicy). Centy są takie pośrednie między tymi podanymi powyżej. Jeśli chcesz wiecej szczegółów - napisz na PW.

Wiesz... to tak, jakbyś spytał: chce zbudować dom, tak circa 200 m.kw. Ile to by kosztowało ? Za taki ogród mozesz zapłacić 10 k.zł a równie dobrze 50 k.zł... wszystko zależy od tak wielu czynników, ze nie da sie jednoznacznie odpowiedzieć.

Ja też jakis czas temu poszukiwałem rysunków szafek kuchennych, ale niestety - nie znalazłem. Wszystkie szafki musiałem rysować sam. Szafki kuchenne są ławo kopiowalne więc producenci nie ujawniaja szczegółów konstrukcyjnych. A jeśli chodzi o fronty, to raczej sie ich nie oblicza. Ja fronty zamawiam zawsze u producentów bo w warunkach domowych bardzo trudno jest zrobić porządne fronty(no chyba że zwykłe z płyty paździerzowej).

MIREKK napisał: Ja pierwsze instalacje na WAGO robiłem bardzo dawno i mam z tymi klientami kontakt do dziś, i jak narazie żadnego kłopotu. Nie wiem jak sprawa wyglada z nieoryginalnymi złczkami ale oryginalne są OK.

Pomidory są bardzo "czułe" na deszcz.. nie znoszą moczenia a poza tym bardzo łatwo łapią choroby grzybowe. Ja je podlewałeś ? (bo należy konewką tylko w dołek a nie z węża). A z tym obornikiem to też nie tak.. świeży obornik "spali" pomidory. Nie dużą ilość obornika należy zalać sporą ilością wody (np. w jakiejś beczce) i odczekać aż przefermentuje. Dopiero wtedy można podlewać (!) pomidory tak przygotowanym roztworem obornika.

Najszybciej chyba byłoby położyc płyty G-K na placki...

W tym przypadku chodzi o zakopanie donicy lub specjalnego plastikowego kosza w ziemi, wraz z posadzonymi w nim np. cebbulami. Zakopuje się tak, by brzeg donicy był równo z poziomem ziemi w ogrodzie lub troche płycej (jesli sie nie chce później szukac cebul w całym ogrodzie). Cel takiego działania jest podwójny: po pierwsze - taki sposób sadzenia zabezpiecza posadzone cebule przed zapędami kretów i nornic (które nie mogą dostać się w takim przypadku do cebuli metodami podziemnymi, a po drugie - kiedy cebule trzeba wykopać po zakończeniu okresu wegetacji - łatwo zlokalizować donice czy kosz z nimi - w przeciwieństwie do cebul sadzonych "luzem".

Mogę Cię uspokoić... ubytki nie będą tak duże, by trzeba sie tym martwić. Na dowód powiem, ze w moim własnym oczku nie uzupełniałem wody w żaden sztuczny sposób od 6 lat. Moi klienci też nie sygnalizują żadnych niepokojących stanów. Ostatnie oko, które robiłem, obserwowałem przez ponad 2 miesiące, w okresie największych tegorocznych upałów, i ubytek wody od poziomu przelewu nie przekroczył 3 cm na powierzchni ponad 60 m.kw. Zmienny poziom wody to rzecz całkowicie naturalna i wręcz wskazana dla wegetacji niektórych roślin bagiennych. Uzupełnianie naprawdę nie będzie konieczne, a woda po ewentualnym uzupełnianiu wodą wodociągową zakwita dlatego, ze w wodzie wodociągowej jest cała masa składników mineralnych, stanowiacych doskonałą pożywkę dla glonów.Woda deszczowa, opłukująca najpierw dach i rury, moze nanieść bardzo duzo szkodliwych zanieczyszczeń - nawet chemicznych (zależy od okolicy) - do oczka. W bardziej rozbudowanych instalacjach pozyskiwania wody deszczowej stosuje sie nawet urządzenia, które przez pierwsze kilka minut opadu, kierują wodę z rynien w grunt, a dopiero "nastepną partię" do zbiornika, celem spłukania wszystkich zanieczyszczeń.

Pearl - zastanawiam się, czemu chcesz wodę deszczową skierować do oczka ? Czyżbyś chciał je regularnie zatruwać ? Przecież na dachu, kiedy nie pada, zbieraja sie zanieczyszczenia, pyły, odchody ptaków i inne "śmieci". To wszystko razem wyladuje w Twoim oczku albo będzie musiało być odfiltrowane. Ponadto, i tak cała woda trafi potem do gruntu przez przelew, czyli inaczej mówiąc będziesz miał oczko cały czas zasilane śmieciami. Nie widzę celowości w takim działaniu.

Bedfek.. jeśli będziesz chciał więcej informacji - pisz na PW. Pozdrawiam

Duze drzewa mozna kupić w poważnych firmach ogrodniczych. Jednak trzeba sie przygotować na spoooooory wydatek. Ceny drzew tej wielkości zaczynają się - w zalezności od gatunku - od kilku tysiecy złotych (podkreślam - zaczynaja się).

Poradnik swoje a praktyka swoje. Ja radzę jednak układanie na podsypce piaskowo cementowej. Tak mała kostka (w nomenklaturze fachowej określana jako 4-6) nie utrzyma sie na samym piasku. Szczerze mówiąc - troche tam nakręcili w tym poradniku. Obecnie dla ruchu pieszego stosuje się polbruk grubośco 6 lub 8 cm a dla ruchy samochodowego 8 lub 10. Jeśli chodzi o granit, to w przeciwieństwie do polbruku - nie ma on szans zakleszczyc się samym piaskiem. Żeby nawierzchnia granitowa wyglądała ładnie, musisz zachować odpowiednia fugę miedzy kostkami. I ta fuga będzie powodowała przesuwanie sie kostek, jesli zastosujesz wyłącznie piasek. Ja zawsze stosuję podsypkę piaskowo cementową w stosunku 1 do 4. Jeśli chcesz wiecej informacji, pisz na PW. Pozdrawiam.

Nie obawiaj sie.. utrzymanie czystości Was nie wykończy a robaczki nie zjedzą !! Wbrew pozorom - im większa woda tym lepiej się "samoreguluje". Po posadzeniu odpowiednich roslin - i to wcale nie w jakichś zastraszajacych ilościach - po upływie kilku latek tworzy się naturalny biotop, gdzie wszystko się samo reguluje. Trochę rybek tam wpuścisz i z robaczkami sobie poradzą. Dam przykład: ostatnio wykonywałem klientowi oczko (dość duże) i w krótkim czasie pojawiła się tam cała masa larw komarów (okolica dość gęsto okrzaczona i w dodatku nad brzegiem Odry). Przewidując masowy wylęg komarów złamałem wszelkie zasady i wpuściłem dwadzieścia rybek - zwykłych karasi ozdobnych - nie po dwóch latach - jak by wypadało - a po dwóch tygodniach od założenia. I co ? Dwa dni minęły i z lupą nie uswiadczyłem ani jednej larwy komara !! Żabki tez wspomogą i inne drapieżne żyjątka. Natomiast zasypanie stawu może naruszyc lokalne warunki wodne i wtedy dopero będzie bal.

Jak nastepnym razem ten lis Cie odwiedzi.. pokaż mu żony futro z lisa.. powinien sie przestraszyć.

A.. i jeszcze jedno.. Z ta pompą i filtrem to raczej tez sie nie za bardzo moze udać. Najwieksze dostepne filtry obsługują oczka o pojemnośco 10 ÷ 15 metrów sześciennych. Przy takiej masie wody jaka wystepuje u Ciebie, fabryczny filtr ma niewielkie szanse na skuteczność. Trzebaby budować trzykomorowy filtr o ogromnej przepustowości. Jednakowoż zbudowanie samego filtra nie stanowi zbytniego problemu natomiast zasilenie go wodą wymagałoby użycia dwóch - trzech pomp o łącznej wydajności ok. 40 metrów sześciennych na godzinę. Pompa o wydajnosci np. 16 m.sześć./h napędzana jest silnikiem o mocy 600 W.. razy trzy - daje to 1,8 kW - licząc dalej - to ponad 40 kW na dobę.. miesieczny koszt eksploatacji policz sama bo mi sie ręce zaczynaja trząść...

Jaśka.. odpowiadajac na Twojego posta, myslałem, że masz oczko a nie OOOOOKKKKKOOOOOOO. 400 m.kw. to juz niezłe jezioro. Wszelkie środki antyglonowe muszą być dozowane w określonej proporcji. Na opakowaniu Twojej buteleczki jest zapewne napisane do jakiej pojemności owo opakowanie wystarcza. Sądzę, ze musiałabyć zastosować conajmniej kilka takich opakowań. Jeśli oczko ma taką ogromną powierzchnię, to przyjmując średnią głębokość 1 metr - wychodzi nam 400 metrów sześciennych. Przykładowo - środek ALGO-FIN firmy Tetrapond o pojemności 250 ml (ćwierć litra) starcza na 5 metrów sześciennych wody. Wynika z tego że takich opakowań zastosować musiałabyś..... drobiazg... tylko 80 (!). W Twoim przypadku jest to chyba siła woli albo autosugestia. A na przyszłość.. powinnaś wybrać sie z rodziną na najblizszy staw i "zakosić kilka - kilkanaście kłączy grążela i posadzic je w swoim "oczku". Po dwóch - trzech latach rozrosną sie i ich liscie zacieniając wodę, spowodują, ze glony będą miały dużo mniejsze szanse na rozwój. Pozdrawiam

Doradzam uzycie środka likwidującego glony (bo to co Ci się pojawiło, wygląda na atak klonów.. znaczy.. glonów). Środki tego typu dostępne są w sklepach ogrodniczych i zoologicznych. Sprawdź tylko najpierw, jakiego rodzaju są to glony (czy wyglądają jak unoszącesię w wodzie kępy "puchu" czy jak długie zielone nitki). Ja na Twoim miejscu zadziałalbym w miarę szybko, ponieważ glony są pożeraczami tlenu, i dla rybek moze go nie starczyc..

Gdzieś czytałem, że przepis na trwanik angielski jest bardzo prosty: najpierw posiać, potem.. kosić, grabić, nawozić, podlewać, kosić, grabić... i tak przez 90 lat.

Jeśli chodzi o korzenie to można wyłożyć nieckę (przed ułożeniem folii) geowłókniną, starymi wykładzinami z tworzywa sztucznego i teo typu środkami. Kilka oczek w życiu popełniłem i jeszcze żadnego kret ani nornica nie uszkodziła.. A jeśli grunt jest kamienisty to trzeba wykopać 10 do 15 cm większą nieckę i potem wysypać powstałą różnicę piaskiem czy czystą ziemią z urobku.

Z oczkiem z siatkobetonu jest cała masa kłopotów (znaczy z jego wykonaniem). Takie małe oczko to raczej tylko z folii. W chwili obecnej dostępne są bardzo dobre kleje do folii PCV (ERGIS) czy chemia do zgrzewania na zimno (HEINKEL). Przy dobrym rozplanowaniu w pół dnia można wyłożyć takie oczko. A folia jest o wiele bardziej elastyczna od betonu.. nie zareaguje na zmiany w gruncie. I zdemontować w razie czego znacznie łatwiej. Raczej same zalety. Folie EPDM - owszem - bardzo dobre.. tylko ta cena (jakieś 70 zł za m.kw. - tak ma np. FIRESTONE), przy cenie ok. 14 zł za m.kw. folii PCV 0,8 mm jeszcze długo nie będą konkurencja, chyba że do miniaturowych oczek. Ostatnio kupowałem dla klienta 180 m.kw folii, to jeśli miałoby to być EPDM to by mnie pogonił na cztery wiatry i wszystkie zalety by nie pomogły.

To ja zamiast kreta, proponuję metodę Jasia Fasoli.. drzewka i krzaczki owinąć gazetami a na środku trawnika jeden porządny granat. BUM i po robocie.

Jeśli mogę doradzić.. zastosuj ogrzewanie podłogowe akumulacyjne. Nie stosuj ogrzewania podłogowego w sypialni. Koszt nie będzie wiele wyższy od kosztu ogrzewania gazowego a napewno nie będzie wyższy od ogrzewania paliwami zbiornikowymi (gaz, olej opałowy). Ja za ogrzewanie 150m.kw. płacę w sezonie zimowym ok 400 - 450 zł miesięcznie. Sąsiedzi z ogrzewaniem gazowym (szeregowiec - wiec mam porównanie) płacą 350 - 400 zł. Ale ja miałem znacznie nizsze koszta inwestycyjne.

W instrukcji montażu mojego podgrzewacza pisało wyraźnie, że przy stosowaniu urządzenia w instalacjach wodnych z plastiku, przyłącza podgrzewacza należy wykonać z metalu (długość min. 0,5 m).

Jeżeli bez bojlera woda leci w łazience to będzie też leciała przy zamontowanym bojlerze.. nic sie nie zmieni.