Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kysha

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    51
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Kysha

  1. Dom wybudowany w 2008 roku.Dach wrzesień 2008 okna luty 2009, wełna 2010 , ogrzewanie 2010 , ocieplenie zewnątrz 2011 góra 2012 wylewki góra 2012 2013 wykońxczeniówka płytki, panele, części mebli.2017 nadal wykończeniówka zostały schody, kilka mebli i górna łazienka oraz strych.Ogród po czesic zagospodarowany brak kostki.automat bramowy, alarm założony
  2. Hej.Prosze o jakieś rady.Schody mam z palisady brązowej z żółtym wypełnieniem.Co do niej dobrać jaki kolor czy mam kłaść wszystko żółte?/img/
  3. Witajcie:)Ja stwierdziłam po przeczytaniu waszych rad żeby po prostu brzydko mówiąc kłaść laskę na to co ma sąsiad i co on robi czy patrzy czy zlewa.Inaczej nie uwolnię się od zazdrość która poniekąd jest strasznie dziecinna.Zastanawiam się teraz jak ładnie zrobić ogród co kupić na jesień aby posadzić w moim małym bo małym ale własnym ogródku.Bawię się tez w projektowanie.Jestem na etapie mojej wymarzonej kuchni.Zobaczymy co mi z tego wyjdzie.Szukam pracy prócz tego i ogólnie staram się myśleć pozytywnie nie negatywnie.Najważniejsze w tym wszystkim jest to żeby żyć własnym życiem i staram sie tak żyć.Nie zajmować sie kimś bo to głupie i chore.Dzięki waszym radom dużo zrozumiałam i bardzo wam za to jeszcze raz dziękuję.
  4. Chyba za ostro moze nie lubię swojego teścia o nie przepadam za nim choć w sumie z tej drugiej strony to dobry człowiek.Co do innych ludzi moze mi tylko przeszkadzają a moze ja sie zwyczajnie za bardzo nimi interesuje i stąd ta moja niechęć.Sama nie wiem:(
  5. Kwestia finansowa z moim teściem jest zakończona.Sprzedał,oddał nam to co od nas brał jak byliśmy za granicą,wyprowadził sie.Jesteśmy kwita jak to sie ładnie mówi.jesteśmy skłóceni od ponad 2 lat nie utrzymuje z nami kontaktu nie utrzymuje kontaktu nawet z własnym wnuczkiem którego pozwolił de facto wyzwać od nienormalnych swojej konkubinie.Sprawa jest ciężka i nie życzę nikomu aby takie coś musiał przeżyć.Ja to przeżyłam z czasem moze zaleczę te rany ale tak jak piszecie czas zapomnieć i zyc swoim życiem które nie dostrzegam ale jest szczęśliwe.Pozdrawiam wszystkich którzy zabrali głos w mojej sprawie:)
  6. On nie dał z własnej woli tylko my go uprosiliśmy o to kawalątko ziemi.Swoją własnosć a dzieci to czyje niby są- kosmity? a ma ich troje!Obowiązku rodzicielskiego co do żadnego dziecka nie spełnił.Żadnemu nie pomógł z własnej nie przymuszonej woli..Był tak cwany ze kasę od nas brał na swoje utrzymanie i swojej utrzymanki czyt.konkubiny.kiedy my byliśmy na dorobku za granicą.To nie jest fajny teść uwierz.Egoista i cwaniak i w tym wszystkim najgorsze jest to że własnych dzieci na samym końcu tego wszystkiego udawał że nie zna.To boli i to strasznie bo wiesz co było naszym najgorszym błędem ze w ogóle wróciliśmy do Polski bo powinniśmy tam siedzieć i robić na zachcianki mojego teścia którym wziął sobie drugą babę.Reszty mozesz sie domyśleć.
  7. Ślicznie dziękuję za słowa otuchy:)
  8. Z pewnoscią nie pisze tego aby pisać.Wiem że jest problem we mnie.
  9. Kolejna podbudowująca wspaniała wypowiedź.Dziękuje ci z całego serca.Ze jestem wreszcie zrozumiana.Jednak mozna liczyć na ludzi.Po tych ciężkich sytuacjach o których dość chaotycznie pisałam jestem innym człowiekiem i stąd te moje problemy.Nie wiem czy tu nie była by potrzebna wizyta u psychologa.Myśleliśmy o tym z mężem wcześniej ale jakoś spełzło na niczym.Moze podejmę z nim ten temat w najbliższym czasie i wybierzemy sie a parę sesji z kimś kto moze nam młodym 30 letnim ludziom pomóc.
  10. Nie jestem łasa na kasę,mąż też nie patrzy na pieniadzę.Ale jeżlei ktoś cie oszuka i wystawi do wiatru i jak to jest jeszcze twój rodzony ojciec to co dobrze to wygląda? Ojciec mojego męża sprzedał dom rodzinny i działki.Czyli inaczej sprzedał cały majątek.O tak .
  11. Dla mnie to nie jest bełkot.Zwyczajnie w jednym zdaniu chciałam zawrzeć to co sie wydarzyło w moim i mojego meża życiu choć tego nie da sie tutaj opisać bo to gotowy scenariusz do filmu.Ale to juz inna historia.Nie da sie tego od tak zrozumieć.
  12. Bardzo ci dziękuję za tą wypowiedź.Bardzo mi uświadomiła ze mam problem.Wiem że tym problemem jest zazdrosć wynikająca z braku zajęcia.Staram się z tym walczyć.Nie patrzę,nie podglądam i nie zamierzam marnować życia żyjąc życiem innych.Mam swoje wspaniałe życie a nie chce być zgorzkniałą młodą kobietą.Nie dostrzegam tego patrząc przez ten pryzmat który wyszedł na jaw z pierwszego postu w tym temacie.Jeszcze raz ci dziękuję
  13. To żeś mi pojechała po garbie.Dzięki:)
  14. Tego tez doświadczyliśmy wielu "przyjaciół" od nas się odwróciło nadal nie wiemy dlaczego raczej domyślamy się.
  15. Wiem że oni również mi/nam obrabiają!
  16. Dom nam się podobał ale nie wiedziałam co zrobi ojciec mojego męża że sprzeda swój dom że odda wszytsko obcym ludziom.Tego nie mogłam wiedzieć dom juz stał jak to się stało.Nie wiesz wiec nie oceniaj.
  17. Nie kupiłam działki dostaliśmy kawałek z tych owszem najmniejszych od teścia.Owszem mogliśmy go nie przyjąć ale darowanem koniowi.....
  18. aż tak źle ze mną nie jest.Szczęśliwa jestem tylko nie lubię jak ktoś zaburza moją prywatność a tu jak na razie tak sie czuję.Muszę popracować nad tym "nic nie widać".Pozdrawiam
  19. takich ludzi jest większa większość.tak jak tu ktoś napisał olać to najlepszy sposób.
  20. racja mieli ale wiesz jeżeli sie komuś pomaga to mozna sie zrewanżować tak? Mój maż nie chciał zbić na nich kokosów.Wiedzieli czym mój maż sie zajmuje wiec mogli nawet udawać że nie mają kasy czy coś.A tak wyszło na to że zwyczajnie są nie żywczliwi tyle.To moje zdanie.A o zazdrosci nawet nie wspomnę. Wielu takich ludzi jest że bardziej na domu zalezy im na wycieczce czy wczasach, jest tak?.Znam też takich co kredyt na ten cel biorą ale to juz w ogóle dla mnie paranoja.Ja nie jeżdżę i moze trochę zazdroszczę choć z natury nie przywiązuję uwagi do wycieczek.przyjdzie jeszcze czas że będę jeździć.Niektórzy za to przywiązują do wyjazdów aż za nadto swoją uwagę. Z tym uśmiechem to masz rację.Potrzeba mi oderwania ale dla mnie najlepszym sposobem na to jest to co dzieje się w domu a teraz narazie nic nie robimy.czekam cierpliwie aż mąż będzie wolniejszy i ruszamy z przybitką,bramą (na razie prowizorka) może wylewki na górze.
  21. Tu masz rację muszę przyznać trochę marudzę.Z tym "nie widać" to faktycznie muszę popracować.Bo nie zabronię przeciez łażenia sąsiadom przy płocie. Co do tego że duża działka to i duży strach nad bezpieczeństwem nie tylko swoim ale domostwa,samochodu itd.Dzięki za podbudowującą odpowiedzią.
  22. Mi to nie przeszkadza że nie ma medii i jest nie ogrodzona sama bym ja ogrodziła ale nie za tą cenę.
  23. Pytasz o ta działkę którą możemy niby dokupić ona jest duża ma 1 hektar natomiast znajduje sie ona z wschodniej częsci domu którą widać na 3 zdj od góry to za płotem te krzaki.Wiem ze właścicielka za tą działkę chce dość dużo ( a to ugór i bez medii).Nie wiem czy w tej chwili nawet nie jest ona juz wstawiona na sprzedaż gdyż trzy miesiące temu zaczęła sie budowa obwodnicy i ta działka z tą obwodnicą sąsiaduje a nawet obwodnica przez ta działkę przechodzi na poprzek.Więc pewnie chca ją teraz obchnąć bo jest bardziej atrkacyjna bo ma bezpośredni dojazd a dokładnie będzie mieć takowy.Na razie na tej działce prócz koszenia trawy które odbyło sie pierwszy raz od 10 lat nic się nie dzieje.Nasza działka jakby była powięksozna o ta działkę a jest jej sporo to by wyglądało tak że dom stoi bokiem do tej działki dokupionej.
  24. Witajcie.Temat umarł aż na 5 lat. Niestety nadal jest bardzo aktualny.A więc tak.Ja tez doświadczyłam chyba tej zazdrości.Choć przyznam sie szczerze że ja tez jestem ta zazdrośnicą.Chociaż mam dom,działkę to też patrzę co dzieje się u sąsiadów.U mnie sytuacja wygląda tak. Dom postawiliśmy 4 lata temu.Dwa już mieszkamy mimo że wielu rzeczy nie ma np.podłóg,wylewek na górze.Trwa to tyle gdyż powiedzieliśmy sobie że kredytu nie weźmiemy bo dla nas to zabójstwo(mąż pracuje sam).Z tego też względu chyba zwracam uwagę na to co dzieje się za płotem u sąsiadów a oni patrzą na nas.To tak jak ktoś tu napisał o tym wkraczaniu na nasze terytorium.Obok postawił sie w tamtym roku sąsiad.Poczuliśmy że zaczynają patrzeć,obserwować czy coś sie u nas dzieje czy stoimy w miejscu(co pewnie by ich cieszyło)Na początku jak on jeszcze domu nie miał było niby oki,rozmowy,śmiechy,pożyczki prądu,wody itd.Ale po tym jak postawili dom i mój mąż liczył że chociaż wycenę zrobi u niego w domu elektryki (ten sąsiad wstawił nam okna i je załatwiał - więc u nas zarobił) wszystko sie zmieniło gdy mojego męża olał.Mąż nie ukrywał ze liczył że będziemy żyć w zgodzie lub chociaż dobrze udawać.Elektrykę ma już zrobioną a mój mąż po niezbyt miłej wymianie zdań z jego żoną gdzie prosił o pożyczenie paru gwoździ i usłyszał że ona nie ma czasu bo będzie miała gości a jej mąż jest zajęty stosunki nasze uległy zmianie o 360 stopni.Nie odzywamy się do siebie,nie mówimy cześć(a było już na takim etapie),zaczęliśmy sobie zwyczajnie przeszkadzać.Oni są starsi od nas o jakieś 10 może 12 lat.My według nich gówniarze 30 letni.Ja uległam zazdrości i bardzo mnie to boli że tak sie zachowuję.Nie wiem jak to zmienić i przestac zwracać uwagi na ludzi nieuprzejmych i chamowatych bo za takich ich mam po tej sytuacji. Drudzy sąsiedzi to nowi,obcy praktycznie chyba z bloków(nie wiem dokładnie- to tylko domysły).Kupili dom od ojca mojego męża(tak wyrodny ojciec-dobrze myślicie).Mieszkają juz dwa lata i w tym roku zaczęli rozbudowywać dom chyba z kredytu(postawili piętro gdzie wywalili na naszą stronę trzy okna,zerżneli lukrany od nas).Są nie dostępni,dzicy i dziwni.Oboje z policji.Gdy fachowcy u nich byli na działce zamykali bramę na kłódkę nie wiem po co chyba po to aby nie uciekli.Nam dzień doby niby mówią ale to raczej chyba tylko z kultury (dobrze że ją mają).Po za tym obserwują każdy nasz krok,gdy tylko zrobi sie mrok na dworze juz mają wszystkie (dosłownie)okna pozasłaniane(nie raz widzieliśmy wracając wieczorem ze sklepu czy od rodziców)Krążą przy naszym płocie jak sępy aby coś usłyszeć,dowiedzieć sie o czym mówimy co robimy.Masakra.Staramy sie nie zwracać na nich uwagi ale ze względy na małą działkę(640 metrów) jest to niebywale trudne.Olewać ich staram sie ale tez nie bardzo mi wychodzi.Brakuje mi prywatności bo jeszcze nie dorobiliśmy sie firanek w salonowych oknach które są duże i dużo przez nie widać. Trzeci sąsiedzi najmniej uciążliwi ,nowobogaccy(to taki typ wczasy dwa a nawet trzy razy w roku,co dwa lata nowy samochód,ogród jest bo się trafiło itd).Żeby nie było że obserwuję to zna ich mój mąż gdyż jej rodzice a dokładnie jej ojciec to dobry znajomy ojca mojego męża.I stad te informacje.Jej rodzice często przebywają na działce wiec nie raz zamieniło sie kilka słów. Odległości na mojej działce są makabrycznie małe (nie wiem czy ktoś tak ma jak ja).Od północy czyli od tych nowobogackich 4 m do płotu,od tych z policji czyli od południa 10 m,natomiast od tych z którymi na początku relacje były oki 6 m.Z czwartej strony nie mamy sąsiadów jest pusta działka(myślimy aby iść do właścicieli i odkupić kawałek aby w przyszłości jak ktoś to kupi nie wyszło na to że mamy tylko 4m do płotu i pod nosem kolejny dom. W sumie nie robimy sobie na złość ale słyszałam jakieś dwa tygodnie temu od sąsiada mieszkającego na przeciwległej do naszego wjazdu (a mamy długi 100m) działce że ten policjant jak u nich robili fachowcy dach zgłosił jednego z chłopaków do straży miejskiej za to ze ten postawił na poboczu po jego stronie działki przy jego płocie samochód który stał pół na ulicy pół na tym poboczu de facto należącym do miasta.Po tej sytuacji stwierdziłam że od takich ludzi jak najdalej.Do tego że obcy i nowi to nie dają o sobie dobrego przykładu tylko zazdrości i zawiść.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...