-
Liczba zawartości
552 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez morfeusz1
-
Powódź u Kachny28 - POMOCY!!!!
morfeusz1 odpowiedział malgos2 → na topic → SOS na Forum - SOS na Forum - Pomóżmy!
Straszne.... niewiele mogę pomóc, bo jesteśmy doszczętnie spłukani, ale co mogę to wpłacę. Proszę o numer konta na pw. Tylko proszę dzisiaj, bo od jutra będe miała utrudniony dostęp do netu i będę zaglądać sporadycznie (jak się gdzieś uda) Kasiu, nie znamy się, ale MOCNO trzymam kciuki, żeby straty były jak najmniejsze i żeby szybko udało się Wam z tego wyjść. I dużo, dużo Słońca, żeby woda, jak najszybciej znikała.- 1 402 odpowiedzi
-
- kachny28
- pomocy!!!!
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
minkapinka -kabiny prysznicowej nie mamy jest tylko szklana tafla (od sufitu do podłogi), której na zdjęciach nie widać, bo nie jest jeszcze zamontowana. e-mól - brodzika nie mamy żadnego, tylko normalnie żywicę ze zrobionym spadkiem do odpływu. Ta zywicca jest z jakimiś kuleczkami w części prysznicowej, ma nie byc dzięki temu śliska. Teraz faktycznie czuć opór, jest taka jakby barankowata, ale jak będzie w trakcie brania prysznica, to się okaże mario31 - ano jesteśmy i to wielkimi. Biel biel biel
- 15 234 odpowiedzi
-
- beton architektoniczny w łazience
- biel
- (i 14 więcej)
-
żywica biała jak zresztą w całym mieszkaniu. chociaż teraz już nie taka biała, bo pełno rys, dziurek, plam po akrylu, farbach i innych jakichś cudach - trzeba ją ponownie polakierować (dzięki zaniedbaniom naszego super wykonawcy)
- 23 720 odpowiedzi
-
- kolory ścian
- kuchnia
- (i 9 więcej)
-
Jak się wyrwać z psychicznego doła.
morfeusz1 odpowiedział zott36 → na topic → Dział Porad życiowych
Jak najbardziej warto iść do sądu, tytuł wykonawczy się przyda, nawet jak później niż prędzej Nam 15 miesięcy temu podczas przeprowadzki ukradli rower, Panowie z firmy transportowej zamiast pilnować naszych rzeczy, kóre znosili z mieszkania na dół, by zapakować do samochodu, to sobie stali w klatce i dzwonili. Ukradliby dwa, ale drugi miał flaka. Rower wart 3000 zł, więc mąż wziął tych pracowników na Policję, by złożyli zeznania (od razu), potem jak nam dowieźli rzeczy w końcu do miejsca docelowego, kazaliśmy by przyjechał szef z numerem polisy, napisał oświadczenie o tej kradzieży. Obiecywali, że oni nam oddadzą pieniądze z polisy. I tak byśmy czekali i czekali. Daliśmy sprawę do sądu, nakaz, klauzula. Teraz komornik prowadzi egzekucję. I może właściciel przepisywać na kogo się da, co tylko się da, ale kiedyś w końcu będzie miał jakieś pieniądze, jakąś własność. A my wtedy z tytułem wykonawczym trochę off top, ale chodzi mi o to, że nie warto czasem odpuścić. Chociaż z drugiej strony czasem ważniejsze jest, by już nigdy nie mieć nic wspólnego z danym człowiekiem, bo szkoda nerwów. -
powiem Wam, że strasznie mi miło czytać, że się Wam podoba , bo czekałam na tę kuchnię i czekałam. Niby zamontowana pod koniec grudnia/początek stycznia, ale przez te przedłużania terminów przez wykonawcę (strasznie niesłowny), ale nawet zdjęć porobić nie mogłam, bo była zafoliowana. I teraz jak ją zaczęłam czyścić, myć, to mnie duma zaczęła rozpierać bo tak naprawdę, to dopiero zaczęłam się nią cieszyć, chociaż użytkowana będzie dopiero za ok. 3 tyg. Blat jest z kompozytu - HANEX, ale zlewozmywak ze staronu, bo Ci od Hanexu nie chcieli zrobić o takich wymiarach, na jakich nam zależało.
- 23 720 odpowiedzi
-
- kolory ścian
- kuchnia
- (i 9 więcej)
-
samsung samsung mój błąd wklejam kratki, o których pisałam (też ze staronu) Kratka przedpokój: do bezpieczników http://images39.fotosik.pl/292/67ae844adfdd9078med.jpg kratka w ścianie z boku lodówki (na górze ściany, pod sufitem prawie) http://images38.fotosik.pl/292/05ac805a685cd5afmed.jpg Kratkę ze staronu mamy tez w łazience, jako wentylacja szafki z piecem gazowym. Ale nie mam jeszcze zdjęcia, chociaż trochę ją widać na zdjęciach powyżej.
- 15 234 odpowiedzi
-
- beton architektoniczny w łazience
- biel
- (i 14 więcej)
-
jest niemal o połowę tańszy niż corian i inne kompozyty, produkuje go Siemens. Nie umiem powiedzieć ile kosztuje np. sama umywalka. Generalnie wyszło nam taniej, niż gdybyśmy położyli dobrej jakości płytki. Za okładziny ścienne, umywalkę, zabudowę ściany, na której jest umywalka (szafka z półkami i szafka na piec), zlewozmywak, parapety, okładzinę ścienną pomiędzy szafkami kuchennymi zapłaciliśmy coś ok. 18 tys. Robiła nam to Studio Emka z Wrocławia (polecam firmę). Pracuje tam taki Pan (Pan Krzysztof), który jest artystą w swoim fachu. Zrobił nam też piękne kratki wentylacyjne ze Staronu. Później wrzucę zdjęcia. Niestety wykonawca nam zepsuł jedną płytę (widać to na zdjęciu z grzejnikiem - nad grzejnikiem jest dziura. Zawiesił na złej wysokości, pomimo ustaleń, grzejnik i po przewieszeniu zostały dziury ;/. Trzeba to naprawić.
- 15 234 odpowiedzi
-
- beton architektoniczny w łazience
- biel
- (i 14 więcej)
-
Wreszcie, po tylu miesiącach, mogę wkleić zdjęcia naszej kuchni od jutra znowu będzie zafoliowana, do malowania poprawkowego spartaczonych ścian przez naszego super wykonawcę. Zdjęcia robione komórką, więc nie są super jakości. Różnie na nich ze światłem - kuchnia jest biała. http://images37.fotosik.pl/291/862adf8ed88dc217med.jpg http://images35.fotosik.pl/150/58df52ae9532cc6fmed.jpg http://images39.fotosik.pl/292/4281e1727f37b3afmed.jpg http://images35.fotosik.pl/150/80ea5566e315054bmed.jpg http://images41.fotosik.pl/291/214c60c071d668d0med.jpg http://images50.fotosik.pl/296/66c8abc78db6952bmed.jpg http://images36.fotosik.pl/183/290153c0a4f638f4med.jpg http://images50.fotosik.pl/296/75171fa67093fd31med.jpg http://images49.fotosik.pl/296/9c85e7ea093ae45amed.jpg
- 23 720 odpowiedzi
-
- kolory ścian
- kuchnia
- (i 9 więcej)
-
Na ścianach jest kompozyt - płyty ze staronu. Z tego samego, z czego zrobiona jest umywalka
- 15 234 odpowiedzi
-
- beton architektoniczny w łazience
- biel
- (i 14 więcej)
-
Wieszaki na ręczniki chcemy dać chromowane (proste z pomd'or). Tam gdzie prysznic chcemy zamontować 3 pojemniki z dozownikami chromowane na mydło, szampon, odżywkę (takie proste, prostokątne), tak, żeby nie trzeba było tych butelek gdzies stawiać lub wyciągac z szafki. Uchwyt na papier toaletowy chromowany, szczotka do w-c biała, co by się nie rzucała w oczy I to wszystko nie ma niestety miejsca na coś zielonego (kwiatek), ale jakoś przeboleję Miska w-c Ideal standard Moments z deską wolnoopadającą. Już ją mamy zamontowaną, ale nie mam aktualnego zdjęcia. wieszaki takie: http://images36.fotosik.pl/183/1ff59411237b3b31.jpg dozowniki przy prysznicu: http://images43.fotosik.pl/296/9cd74cfe882ae80f.jpg
- 15 234 odpowiedzi
-
- beton architektoniczny w łazience
- biel
- (i 14 więcej)
-
Nakładał szpachlę, między innymi dlatego, ze krzywo były zamontowane, zbyt wiele szczelin na łączeniach przy narożnikach. I jak już nałożył te szpachlę, to zaczęła się masakra. szlifował, to psuł jeszcze bardziej. Pomalował, mimo, że wyglądały tak, jak na zdjęciu, bo jego zdaniem "nie można ich lepiej zrobić. listwy z MDF-u tak mają".
- 1 174 odpowiedzi
-
- aluminium?
- biale
-
(i 37 więcej)
Oznaczone tagami:
- aluminium?
- biale
- białe
- białe-
- białego
- cokolik
- cokołowe
- dobry
- jaki
- kolorze
- koszt
- ksztalcie
- listew
- listwa podłogowa
- listwami
- listwy
- listwy mdf
- listwy przypodłgoowe
- listwy przypodłogowe
- litery
- opinie
- paneli
- podlogi
- podpowiedzcie
- podłogowe
- prosze
- przy
- przypodlogowe
- przypodłogowe
- przypodłogowe?
- przypodłogowych
- przypodłogowymi
- rodzaj
- sklep
- szerokie
- szparach
- wykończenie podłogi
- zastosować
- łączenie
-
Umywalka robiona na zamówienie ze Staronu. Bateria Steinberg model 120 1850. Odpływ liniowy TECE: ruszt Tece steel, połysk, nr. Katalogowy 6 007 80 i odpływ liniowy Tece, nr. Katalogowy 6 007 00 Zewnętrzny element odpływ jeszcze nie jest zamontowany.
- 15 234 odpowiedzi
-
- beton architektoniczny w łazience
- biel
- (i 14 więcej)
-
na podłodze żywica chociaż po wyjściu wykonawcy do ponownego lakierowania. A szmatka to Scotch-Brite Mikrofibra do łazienki (kolor szmatki pomarańczowy). Na folii jest napisane: czyści i poleruje trwała i skuteczna superchłonna Świetnie też poleruje baterie - sprawdzałam pomyślę o tej galerii
- 1 490 odpowiedzi
-
- biała kuchnia
- białe
- (i 17 więcej)
-
Jak się wyrwać z psychicznego doła.
morfeusz1 odpowiedział zott36 → na topic → Dział Porad życiowych
Zott36 - spotkałyśmy się w innym wątku, dzisiaj zobaczyłam ten. Jesteśmy w takiej samej sytuacji, jak Wy. Stracone pieniądze, czas. zniszczone rzeczy, zdewastowana połoga, listwy, uszkodzone okna, baterie. Nie będę się rozpisywać, bo wszystko opisałam w dziale o wymianie doświadczeń. lepiej późno niż później - dobrze, że to 10 tys, a nie 20 tys, dobrze, że macie już nowego, dobrego wykonawcę (my na szczęście też). I ja tez w psychicznym dole, mąż na skraju załamania z tych nerwów, ze złości. Owszem tłumaczymy sobie, że są większe tragedie, np. powodzie teraz, ale to doświadczenie boli, złości i nic tego nie zmieni. Nie warto się dołować, lepiej się pozłościć, wyzłościć - to zdrowsze. I wyrzucić na zewnątrz, żeby się nie kumulowało w Tobie i nie doprowadziło do jakiejś nerwicy. Ja mam w sobie tyle złości, że nie powiem co i skąd bym coś wyrwała i nie powiem komu. i jak trzymam w sobie tę złość, to potem popłakuję w samotności, wszystko mnie drażni a serducho dostaje takich palpitacji, że mam wrażenie, że zaraz wyskoczy. Lepiej wywalić to wszystko na zewnątrz, w jakikolwiek sposób (no, chyba, że coś jest prawem zabronione, to wtedy niestety szukać trzeba innego ujścia ). My z mężem dużo o tym rozmawiamy, zaczęliśmy już żartować na ten temat, wymyślać rozmaite scenariusze na temat tego, co by było, gdyby dalej u nas oni pracowali. I chociaż do śmiechu wcale nam nie jest, to ten śmiech i czarny humor bardzo pomaga mocno trzymam kciuki i życzę powodzenia -
To i ja się "pochwalę" , miało być pięknie, jest, jak jest. Listwy zniszczone przez wykonawcę, takie jak tu, są wszędzie - generalnie do wywalenia:x http://images45.fotosik.pl/296/826b2c726e442064med.jpg http://images37.fotosik.pl/290/8b6fbf68a1ff1998med.jpg http://images44.fotosik.pl/295/fcddd794b9fe8badmed.jpg http://images36.fotosik.pl/182/ddd3f286b23956f5med.jpg http://images46.fotosik.pl/295/7ec6b099330db83bmed.jpg
- 1 174 odpowiedzi
-
- aluminium?
- biale
-
(i 37 więcej)
Oznaczone tagami:
- aluminium?
- biale
- białe
- białe-
- białego
- cokolik
- cokołowe
- dobry
- jaki
- kolorze
- koszt
- ksztalcie
- listew
- listwa podłogowa
- listwami
- listwy
- listwy mdf
- listwy przypodłgoowe
- listwy przypodłogowe
- litery
- opinie
- paneli
- podlogi
- podpowiedzcie
- podłogowe
- prosze
- przy
- przypodlogowe
- przypodłogowe
- przypodłogowe?
- przypodłogowych
- przypodłogowymi
- rodzaj
- sklep
- szerokie
- szparach
- wykończenie podłogi
- zastosować
- łączenie
-
w zasadzie nie mam za bardzo co wrzucić, mam tylko jedno zdjęcie w komp. i to z kuchnią nie dość, że z oddali, to jeszcze zafoliowana. Ale wrzucam tak, dla orientacji Biała kuchnia w totalnie białym mieszkaniu (oprócz stolarki okiennej) i czarnego kota Po prawej wysoka zabudowa, której na zdjęciu nie widać wcale, ale jest. http://images37.fotosik.pl/290/d1b83d6a5b658c45med.jpg Już ją sprzątałam i miałam spory problem z frontami. Jak bym nie przecierała, jaką szmatką, to zostawały smugi. Z lekka się podłamałam. Tutaj na forum polecono mi pastę polerską do samochodów. Ale odkryłam super ściereczkę, kupiona w Rossmanie, która umożliwia mi takie wypolerowanie, że nawet po słońce kompletnie żadnej smugi Bije wszystkie ściereczki viledy i inne jakieś. Ja uwielbiam biel, czystą biel, więc jestem jak najbardziej za białą kuchnią. chociaż na pewno wymaga ona większej dyscypliny jeśli chodzi o utrzymanie tej nieskazitelności: sprzątanie, polerowanie. Ale jak ktoś lubi - to warto. Zobaczymy jak to będzie, może po jakimś czasie mieszkania, będę miała dość częstej polerki (bo to trochę trzeba się namachać tą super ściereczką) Ale będę się trzymać zasady, że blat wiecznie pusty - czyli kompletnie nic (na płyn do naczyń, gąbkę mam miejsce w szufladzie pod zlewem). jedyne co, to jakieś zielone jabłka lub inne coś zielone
- 1 490 odpowiedzi
-
- biała kuchnia
- białe
- (i 17 więcej)
-
Jeszcze nie jest skończona, brak szyby prysznicowej i miski w-c, ale wklejam łazienka mała, zdjęcia robione komórką, więc chyba nie bardzo można się zorientowac, jak wygląda całość, dlatego trochę spróbuję opisać. Dla niektórych jak laboratorium, ale lubię biel zreszta my całe mieszkanie takie białe mamy Po lewej stronie od wejścia: do zamontowania jeszcze szyba prysznicowa: prosta tafla od sufitu do podłogi http://images42.fotosik.pl/207/d5b21449660f7fd2med.jpg tu brak jeszcze lustra - będzie proste, bez ramy i szlifowanych krawędzi http://images46.fotosik.pl/295/c8521e937b9fe83amed.jpg Tutaj widok na umywalkę, patrząc na prawo od wejścia. Za umywalką będzie miska podwieszana (już jest, ale nie mam aktualnego zdjęcia). Ściana, na której wisi umywalka i miska W-c jest zabudowana staronem (podobnie jak pozostałe ściany). Nad przyszłą miską w-c widać szafkę (otwieraną na klika), za którą jest piec gazowy. Po prawej stronie umywalki widać też długą szafkę (też klik), w której są półki od sufitu do podłogi. Dzięki temu nic nie będzie stało na wierzchu. http://images35.fotosik.pl/150/e270a8f407cd26a4med.jpg A tu sufit http://images47.fotosik.pl/295/d1ccb6fa7870d3c3med.jpg Tutaj widok na łazienkę z oddali, a raczej na kawałek łazienki. Szyba prysznicowa, która już jest, ale niezamontowana, będzi w tym cieńkim profilu, którego kawałek widać przy wejściu. Przy bateriach prysznicowych trzeba jeszcze zamontować wąż, rączkę prysznicową i uchwyt do rączki. http://images50.fotosik.pl/296/6a58be05c97fbedbmed.jpg A tu grzejnik - jest po lewej stronie jak się wchodzi do łazienki, po lewej stronie od prysznica. http://images50.fotosik.pl/296/231bf340845e9c3cmed.jpg No i tyle
- 15 234 odpowiedzi
-
- beton architektoniczny w łazience
- biel
- (i 14 więcej)
-
Spartolone malowanie
morfeusz1 odpowiedział morfeusz1 → na topic → Wykończenie ścian; elewacje zewnętrzne
dzięki za cenne wskazówki -
A tak się zastanawiam: czy takie celowe działanie, celowe zniszczenie mienia inwestora nie jest przestępstwem? Zniszczenie rzeczy to czyn zabroniony polegający na niszczeniu cudzej rzeczy, uszkodzeniu jej lub uczynieniu niezdatną do użytku. Pod pojęciem uszkodzenia rozumie się każde naruszenie materii rzeczy, natomiast uczynienie rzeczy niezdatną do użytku to pozbawienie jej w całości lub w części dotychczasowych cech użytkowych bez powodowania uszkodzeń (np. wetknięcie metalowego pręta w tryby maszyny). (z wikipedii). Pewnie często szkoda nerwów na zgłaszanie tego, ale jeśli szkoda jest znacznej wartości, to chyba warto.
-
No, nie zawsze można się poznać - samo ponowne lakierowanie podłogi to kilka tysięcy złotych, jedna bateria 1500 zł, druga bateria 1500 zł, kratki wentylacyjne (3 szt.) to 800 zł, listwy przypodłogowe - ponad 1000 zł, wynagrodzenia nowych wykonawców, farby i materiały - ok. 1500 zł - 2000 zł, włączniki i gniazdka 2000zł. Płyta ze staronu nie mam pojęcia. I niby parę rzeczy, ale suma sumarum spora kwota się zbierze. Kiedyś w starym mieszkaniu (jeszcze panieńskim) prawie wszystko robiłam sama: panele sama, malowanie sama, szpachlowanie dziur sama. Efekt marny, tylko malowanie jako, tako, ale ile przy tym farb zużyłam to aż się nie przyznam. Obiecałam sobie, ze nigdy więcej, bo po prostu nie wychodzi mi to. I nie mam z tego powodu żadnych kompleksów. Po prostu nie umiem i już. Jestem dobra w swoim zawodzie i to mi wystarczy Jak wyżej napisano, jak jestem chora idę do lekarza, jak mi samochód zastrajkuje jadę do mechanika, jak mnie ząb boli to śmigam do dentysty a nie łapię np. za obcęgi. wolę robić to co umiem, niż kombinować. Ale podziwiam Herakles Twoje chęci i samozaparcie
-
To podobnie jak u nas, być może kwota nawet wyższa. I tez finansowo kiepsko, nie dokupimy tego, na co jeszcze trzymaliśmy pieniądze. Mebli i tak mieliśmy nie mieć, dopiero za rok No i właśnie niestety sporo rzeczy wychodzi nie bezpośrednio po wykonanej pracy, ale potem. W życiu nie pomyślałam, ze na narożnikach ścian może wychodzić rdza z tych profili . Widocznie może, skoro u nas zaczęła właśnie wychodzić. My nie dawaliśmy zaliczek, umowę mamy raczej dobrze sporządzoną (dość uszczegółowiona). Zapłaciliśmy tylko ten jeden raz, ale jak się okazuje za dużą kwotę. Mąz już też znalazł przez internet Pana, który wydaje się bardzo w porządku: bardzo dokładny, poza tym myśli. Nie proszony od razu w pierwszy dzień kupił papier do zabezpieczenia podłogi, na którym postawił sobie skrzynkę z narzędziami i inne takie. Na bieżąco wyrzuca wszystkie odpady, nawet nie proszony zamiata szufelką. Bardzo dokładnie zaczął oklejać wszystko, co trzeba zabezpieczyć przed pracami naprawczymi ścian, sufitów i kolejnym malowaniem. Niby drobiazgi, ale to mnie własnie ujęło, ze względu na to, ze poprzedni wykonawca, miał te sprawy głęboko w nosie. Mam nadzieję, ze będzie dobrze, że już teraz pójdzie już wszystko w dobrą stronę. Pozdrawiam i życzę powodzenia
-
I jeszcze taka refleksja - gdy po raz któryś usłyszałam, ze jesteśmy zbyt dokładni, że chcemy, by coś było wykonane na 100%, powiedziałam, że to chyba normalne, ze skoro płacę 100% wynagrodzenia to chcę mieć zrobione na 100%. I że jestem ciekawa, co Pan X by powiedział, gdybyśmy zamiast np. 10000 zł zapłacili 9678,47 zł i powiedzieli : niech Pan nie będzie taki dokładny Panie X". Praca, to praca. Ode mnie tez się wymaga, ze dane badanie, dany sondaż (jestem socjologiem) wykonam na 100% czyli inaczej mówiąc po prostu dobrze. Czy mogłabym powiedzieć szefowi, że wprawdzie nie ujęłam takich a takich danych, ale niech nie będzie zbyt dokładny? Albo mąż by nie podał wszystkich danych (np. aktualnej prędkości wiatru) aby obliczyć strefę skażenia po wybuchu jądrowym i powiedział by w sztabie, żeby nie byli tak dokładni. Ech... Taka refleksja mnie naszła. Dobrze wykonana praca, to dobrze wykonana praca. A partactwo, to partactwo.
-
Święta prawda. Mam straszne pretensje do siebie, bo to ja byłam ta bardziej naiwna i wierzyłam, ze jakoś pójdzie to w dobrą stronę, poza tym jak ognia staram się unikać konfliktowych sytuacji. Tym bardziej, że nigdy nam się nie zdarzyło, byśmy my jakiemuś wykonawcy nie wypłacili na czas, byśmy wobec kogoś byli nie w porządku. Zawsze jak się umawiamy, to jesteśmy. Jak się mamy spóźnić chociaż 5 minut - to dzwonimy i uprzedzamy. Zawsze uczciwie mówiliśmy, że np. jakaś usługa jest dla nas za droga i nie zabieraliśmy nikomu cennego czasu. I jakoś myślałam, że tak, jak my traktujemy innych, tak zostaniemy potraktowani. Mąż nie jest takim optymistą jesli chodzi o ludzi, ale jakoś ulegał moim namowom, żeby jeszcze dać szansę, że po co niepotrzebne kłopoty. A powinniśmy się pożegnać już w grudniu najpóźniej. Uniknęlibyśmy uszkodzen, zniszczeń i pewnie byśmy już tam mieszkali. Nerwy mamy straszne, może dlatego, że właściwie od 2 lat ciągle jaka przeprowadzka, ciągle na kartonach. I wychodzi juz takie zwykłe psychiczne zmęczenie. Poza tym żal tego wszystkiego, co zniszczone..... Ale i tak codziennie sobie powtarzamy, że i tak mamy kupę szczęścia, że jesteśmy zdrowi, że mamy własne mieszkanie, na ładnym osiedlu itp. Tylko ostatnio jakoś średnio nam to pomaga. Bo żal ogromny i wkurzenie sięgające zenitu na tego człowieka, na siebie.... Dziękuję za pozdrowienia i również miłego dnia
-
Twister718 - na samym początku zaznaczylismy, że jesteśmy bardzo wymagający, że zależy nam bardzo na dokładności i na wysokiej jakości prac. Mogli też to zauważyć po tym, jak odbieraliśmy płyty ze staronu (w łazience), meble kuchenne. Po tym, jak mąż brał poziomicę i sprawdzał, czy tak gdzie mieli dodać 2 cm we wnęce okiennej (bo krzywa była) to jest równo, po tym jak sprawdzał wiele innych rzeczy. I właśnie o to chodzi, że sprawdzał - były do poprawy i oni, starając się poprawić, przy okazji uszkadzali coś innego, albo w ogóle nie poprawiali i kłamali, że poprawili. Owszem było i tak, że poprawili dobrze. I pretensje, że to przez nas problem z tą podłogą tak wyszło!!!! Że ją się robi na samym końcu. Jak na końcu, skoro u nas było wszystko wiliczane, co do milimetra niemal - bez podłogi nie było możliwości zamontowania płyt ze staronu na scianach w łazience, za ty idzie brak możliwości zamontowania całej armatury, grzejnika. Bez podłogi nie było możliwości zamontowania mebli kuchennych, bo mieliśmy spory problem z parapetem i trzeba było idealnej precyzji. Musiała być podłoga do ostatecznych pomiarów. Im zostało po wylaniu podłogi naprawdę niewiele prac - i tak długo je robili, z efektem spartolenia i przy okazji niszcząc, uszkadzając nasze rzeczy. Co do twojej historii z oknami - mieliśmy podobną. Montowali nam parapety ze staronu. Po zamontowaniu pierwszego mąż podszedł z poziomica - do poprawy. I jaka zmiana w podejściu - dopiero zaczęli się przykładać. Pozostałe były już ok. podsumowując - mieliśmy się cieszyć nowym mieszkaniem, naszym pierwszym wspólnym miejscem to mamy kupę nerwów, stresów i kłopotów. I coraz mniej pieniędzy przez super współpracę z Panem Wykonawcą.
-
gromów nie będzie czytałam o Twoich doświadczeniach z inwestorami. Co do wielkich zaniedbań - tak, to prawda, trzeba się było z nim pożegnać parę miesięcy wstecz. Bo od listopada/grudnia cały czas prosilismy praktycznie o to samo, o te same rzeczy, które albo nie były wykonywane (zapewnienia, że z tym spokojnie zdążą) albo były do poprawki. 1. Przy odbiorze gładzi wielokrotnie prosilismy o poprawę tych samych miejsc! W końcu mąż zaczął zaznaczać ołówkiem i numerować zaznaczenia. Najpierw były kółka, potem trójkąty, a potem kwadraty. Codzienne jeżdżenie, sprawdzanie. Często bylismy okłamywani "Tak, zostało zrobione". Przyjeżdżamy a tu, pewne miejsca ledwo liźnięte, pewne nieruszone i tylko niektóre zrobione. 2. Po malowaniu zaczęły wychodzić baboki, których przy odbieraniu gładzi nie było widać - i co chwilę słyszeliśmy, że jesteśmy zbyt dokładni. A na wiele nierówności, przymykalismy oko, skupialismy się na newralgicznych miejscach. mąż sobie zaczął sprawdzać halogenem, to dopiero to powychodziło. Ale usłyszał, że malowania nie odbiera się halogenem. panowie więc zabrali halogen z mieszkania - kupiliśmy swój. Teraz się domyślam, dlaczego, jak się zaczęło malowanie, to zostały wykręcone żarówki. Została jedna żarówka w kuchni, w salonie i łazience. a i te zostały pomalowane białą farbą. A listwy z MDFu musimy ściagnąć, kupić nowe - wczoraj okazało się, że są zniszczone: dziury, zarysowania, jakby ktoś wziął śrubokręt i ciagnął nim po listwach. A listew nie odbieralismy, bo poprawiał je po naszym fachowcu inny wykonawca i były jak lustro - do głowy by nam nie przyszło, że można coś tak celowo zniszczyć u inwestora! O uszkodzeniu baterii kuchennej powiedzieliśmy od razu. Na podłogę zwracaliśmy uwagę codziennie - kupowaliśmy folię (bąbelkową i zwykłą), mopa, wiadro, ścierki. i to wszystko po nic. dwa razy trzeba ja było wymienić, bo faktycznie pył. Ale kiedyś przyjeżdżamy, a tu znów , dopiero co położonej folii nie ma!!! I nie chodzi o to, że takimi czyściochami jesteśmy - chodziło nam głównie o podłogę. Jak ją raz zobaczyłam, to się po prostu popłakałam. Pracownik wtedy wziął szmatę i chciał pokazać, że to schodzi - nie schodziło. Przed zakończeniem współpracy usłyszeliśmy, że najwyżej możemy ją sobie jeszcze raz polakierować i będzie w porządku. Szczyt po prostu. I te ciągłe zapewnienia: z tym się wyrobimy w dwa dni, potem, że w tydzień, potem w dwa tygodnie. W końcu się wkurzylismy, poprosiliśmy, by przeprowadzić odbiór końcowy, bo chcemy poszukać kogoś innego, to przyjechał i obiecywał, że już, że on pomoże teraz swojemu pracownikowi itp. No i pomógł - tak pomalował ściany, że wszystkie we włoskach, w paprochach. Trzeba było znów ściany szlifować. I ciągle obrażony. Z tego obrażenia parę razy mi nie powiedział głupiego "do widzenia" jak wychodził, a ja siedziałam na ławce i paliłam, żeby się uspokoić, po kolejnej dyskusji. Popatrzył się tylko, odwrócił i tyle. Niby drobiazg, ale tez świadczy o człowieku. Ja nie wiem, gdzie myśmy mieli mózg, że tak długo dawaliśmy się zwodzić. Może i jesteśmy czasem upierdliwi (czyli dokładni) i zdarza się, że puszczają nam nerwy, ale głównie wtedy, gdy nie szanuje mojego czasu i pieniędzy. ile razy było tak, że prosiliśmy, by w końcu przyjechał do mieszkania, bo to z nim podpisywaliśmy umowę, a nie z jego pracownikiem, to tłumaczenia, że on ma daleko, że na benzynę nie zarobi itp. Dawaliśmy możliwość wybrania dnia i godziny: np. rozmowa w środe, kiedy możemy się spotkać. Zaproponował w sobotę na 18.00, bo w piątek coś, w czwartek coś. Ok, to w sobotę. A w sobotę telefon, że on by wolał przełożyć, bo ma daleko i specjalnie by musiał taki kawał jechać. i tak było kilka razy. Na początku się zgadzaliśmy, potem już nie - bo myśmy też dopasowywali swoje plany pod niego. To obraził się śmiertelnie, że mimo, że prosi, to każemy mu jechać. Ech, tak mogłabym pisać i pisać.... tylko po co. Pomyliliśmy się i to bardzo i teraz musimy ponosić tego konsekwencje.