Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Montana

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    214
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Montana

  1. Poratujcie mnie proszę namiarem na kominiarza... u nas też rano było ślicznie bialutko - teraz mamy "stawy hodowlane" na działce . pozdrawiam
  2. Poratujcie mnie proszę namiarem na kominiarza... u nas też rano było ślicznie bialutko - teraz mamy "stawy hodowlane" na działce . pozdrawiam
  3. Dziękuję Wam bardzo Nasz geodeta "wsiąkł" ...
  4. Witajcie po przerwie Pogoda całkiem całkiem - niedaleko nas twardo ekipa zaczyna codziennie o 7 i robią fundamenty. Z podziwem patrzę. Macie może geodetę do polecenia? Nasz dał kolejną plamę i już poprostu ręce opadły...szkoda słów... Betsi - cudnie tak u siebie już mieszkać . Teraz siedząc przy kominku masz widoki przez te swoje okna , a jak jeszcze zima biała nastanie... Dojazdy są rzeczywiście uciążliwe - są fajne skróty - ale to tylko dobrą terenówką
  5. Witajcie po przerwie Pogoda całkiem całkiem - niedaleko nas twardo ekipa zaczyna codziennie o 7 i robią fundamenty. Z podziwem patrzę. Macie może geodetę do polecenia? Nasz dał kolejną plamę i już poprostu ręce opadły...szkoda słów... Betsi - cudnie tak u siebie już mieszkać . Teraz siedząc przy kominku masz widoki przez te swoje okna , a jak jeszcze zima biała nastanie... Dojazdy są rzeczywiście uciążliwe - są fajne skróty - ale to tylko dobrą terenówką
  6. Dziękuję za namiary na siatkę Psy nam przegryzły i trzeba było pilnie sztukować. Swoją drogą zmyślne bestie. Ekip (od stanu surowego i tynków wew.) nie polecę swoich....bo to partacze...
  7. Dziękuję za namiary na siatkę Psy nam przegryzły i trzeba było pilnie sztukować. Swoją drogą zmyślne bestie. Ekip (od stanu surowego i tynków wew.) nie polecę swoich....bo to partacze...
  8. Kochani, pilnie potrzebuję namiaru na niedrogą mocną siatkę ogrodzeniową. Najlepiej w okolicy... Muszę dzisiaj kupić...
  9. Kochani, pilnie potrzebuję namiaru na niedrogą mocną siatkę ogrodzeniową. Najlepiej w okolicy... Muszę dzisiaj kupić...
  10. Mam pół na pół - czekoladowe i jasno brązowe... Na ciemnych bardzo widać wysychającą wodę (np. po prysznicu - mamy bez kabiny), na tych jasno brązowych zupełnie nic. Ale wygląda to bardzo ładnie - na mopie i tak przejechać się trzeba... może tylko częściej... a to w łazience nawet wskazane
  11. Pineska jak myśmy zatrudnili łepków z Baszkówki (dawałam wcześniej dokładne namiary), to owszem pracowali aktywnie, ale trzeba było bardzo dokładnie (łopatologicznie) tłumaczyć co i jak mają robić. Najlepiej jak byliśmy w pobliżu i mówiliśmy, co robią dobrze, a co mają robić inaczej. Chętni do pracy, ale mało kumaci. Nie wiem jakby pracowali jakby nas nie było.
  12. Nie najfajniejsza, a wręcz poważna. U nas dwa duże wałęsające psy zagryzły dla zabawy mniejszego (tak się złożyło, że byłam na piętrze, malowałam nad oknem i widziałam pole, na którym te psy się zabawiły, okazało się, że z drugiej strony sąsiad też widział. Natychmiast zadzwoniliśmy po straż.) To był moment. Najpierw się bawiły, ale jakoś dziwnie. Usłyszałam dziwny szczek tego mniejszego - to zwróciło moją uwagę. No i błyskiem akcja zapędzenia pod krzak, złapania z dwóch stron, rozszarpania... Psy nie były głodne, bo od razu sobie poszły. Zgroza. Małe dzieci u nas, wszędzie po sąsiedzku... Psy duże, a na dodatek dwa (ojciec z synem). Nie podchodziły do ludzi, ale to nigdy nie wiadomo, zwłaszcza jak małe dziecko... Przecież to też może być taki moment. Nie wszyscy mają ogrodzenia, łaziły wszędzie. Jak przyszły pod mój dom, to bałam się wyjść. Generalnie uwielbiam psy i nie tylko, ale tu miałam na uwadzę właśnie bezpieczeństwo dzieci, a i dorosły z takimi dużymi, działającymi razem, też niewiele by zdziałał. Psy się nie pokazują od jakiegoś czasu - chyba w końcu je złapali...
  13. W Piasecznie pod starą mleczarnią można faktycznie gości do roboty nająć, ale najlepiej być tam z samego rana - jest szansa, że w miare trzeźwych się jeszcze wybierze ... Potem to ze świecą szukać
  14. My dzwoniliśmy do Straży Miejskiej. Przyjechali po 20 minutach, psów oczywiście nie złapali, ale zainteresowanie było (lało jak diabli, a dzielni panowie dopytywali się co i jak w strugach deszczu). Dali namiar bezpośrednio do człowieka, który się tym zajmuje. ale to w gm. piaseczno. Nie znaczy to, że psów nie ma. O co to to nie! Niestety skuteczność działania jest u nich chyba zerowa.
  15. Święta racja Depi! Ja mam szkliwiony i gładki, ale jakby "nierówny" - to ze względu na nadpobudliwe dziecko. Musiało być bezpiecznie. Ale wybrałam właśnie taki łatwiejszy do mycia. Na ukrainkę póki co nas nie stać, więc sama za nią robię . Przed impregnacją dokładnie na kolanach szczotą i szczoteczką do zębów (wiem, że mam duże okna, ale nie spodziewałam się, że z ulicy aż tak widać , dobra, żartuję ) pozostałości po ekipach( nie był zasłonięty) i po sobie (fugowałam) zmywałam. Teraz jest ok. A co do tego jak to wygąda, to Depi, daleko nie masz Betsi ja bym tylko zaciągnęła klejem - z tynkiem już bym nie ryzykowała. Już chyba za zimno, a i dzień strasznie krótki, to nie zawsze całą stronę zdążą zrobić i wtedy takie plamy wychodzą, nierówności. Mróz, deszcze, zgrabiałe łapki - porządnie nie zrobią - jak nie musisz to poczekaj do wiosny. Trzymam kciuki za pomyślną przeprowadzkę. Nie mam kogo polecić - u nas rodzinka się stawiła . Jeżeli chodzi o kochane błocko przed domem... to kalosze jak najbardziej (wreszcie zakupiłam, takie z ciepłą wkłatką - czarne na samym dole, więc jak założę spodnie to po okolicy mogę chodzić i udawać, że tak ma być . W samochodzie mam zawsze wymienne. Nie zakładam szpilek wychodząc z domu, bo radośnie w lecie (czyt. zapobiegawczo) wykopałam ścieżkę (szer. 90cm, gł. 50cm)(własnymi rencami - to był chyba akt desperacji) i zasypałam drobnym gruzem, piaskiem i na wierzch drobne kamyczki i resztki cementu - przechodzimy suchą nogą i niewiele się wnosi, ale masakra dla eleganckich bucików. Aby do wiosny Fajnie, że grupa nam się powiększa . Witajcie drodzy przyszli posiadacze własnych domków
  16. Zuberku u mnie to było tak, że jedną z podstawowych rzeczy jakie założyłam, to to,że w domku ma być JASNO... Dlatego duże, a właściwie ogromne pzeszklenia i jasne podłogi na dole - poza wtrętami z ciemnego drewna. Długo biłam się z myślam - no bo dzieci...dodawać nic nie muszę, dwa duże psy... Ale stwierdziłam, że dzieci zaraz będą starsze, psiakom kojec na ogródku zrobimy... Cieszę się bardzo, bo nie oszukujmy się,sprzątać czy to jasne czy ciemne i tak trzeba, a na ciemnym to i czasem bardziej widać. Takie szarobure coś sobie strzelić i udawać, że skoro tak nie widać, to nie trzeba nic robić? Jasne bardzo elegancko wygląda, nastawia optymistycznie, pięknie w słońcu się prezentuje, a jak pogoda marna, to tak "rozświetla". W przedsionku jak wchodzisz, to nie do norki, tylko jasnego pomieszczenia . Ja to lubię. Jeszcze nie mam szaf - będą lustrzane - co optycznie powiększy przedsionek i odbije światło (mam w drzwiach zew.szyby). Jak znajdę jakieś zdjęcia, to wkleję. Milcia - podrzucę Ci namiar, ale pojęcia nie ma jakie terminy mają.
  17. Ekipy swojej nie polecę- chyba, że ktoś chce uczyć ich jak się domy buduje wystarczy, że myśmy się z nimi namęczyli To pewnie na tej zasadzie jak pan od schodów u dziewczyn... Geodeta po wielu, wielu, wielu...ponagleniach itp., już dzisiaj na 100% miał się pokazać.. chyba zabłądził Amber Z tym jęczmieniem, to faktycznie złoto - ale z tego co wiem, w momencie, gdy się zaczyna coś dziać. Zawsze jak coś zaczyna "kiełkować" pocieram obrączką - nigdy nie wykiełkowało Jak już się rozwnęło - to chyba lepiej z okulistą skonsultować - to jednak bardzo wrażliwy organ, no i jakże Ci w pracy potrzebny Pineska na razie Zuzia (7,5) cała obsypana, wypatruje pierwszych objawów u Mai (3,5), bo tak jak słusznie napisałaś, wszystko sprawnie po rodzinie się roznosi. Dobrze, że oboje z mężem mieliśmy to choróbsko i jakoś nam się tym razem upiekło Ale wiesz, zmartwiłaś mnie trochę tą informacją o spadku odporności przez tak długi okres...no i to akurat na czas rozkwitu wszelkich infekcji... Zdrówka Wam życzę U nas śnieżek pada...
  18. Aż miło poczytać, jakie postępy ogromne u Was U nas niestety pewien zastój Po pierwsze - dopadła nas chyba jesienna depresja, czy coś... jakoś takie "zmęczenie materiału" nastąpiło.... W dodatku Zuzia ma ospe - co skutecznie przynajmniej mnie uziemia... No i w związku z czym właściwie nic nie zrobiliśmy No - powiesiłam rolety w pokoiku gdzie śpią dziewczynki - najpierw ostatniego dnia przed wykluciem choróbska, zdążyłyśmy je nabyć... (ale wyczyn ) Próbujemy obsypywać podjazd - mam nadzieję, że damy radę jakoś do garażu na zimę wjeżdżać... Nie wiem, czy już pisałam - byli u nas "schodziarze"... popatrzyli, pomierzyli, chyba z 3 godziny siedzieli i stwierdzili, że tak jak chcemy - to się nie da..... - bo oni nie rozumieją jak to ma być... . Mąż nawet wycinał im z kartonu...uwierzcie, nic skomplikowanego.... W końcu załapali, ale nie do końca dali to do zrozumienia... Rozumiecie - trochę trudniejsze w wykonaniu... muszą się z tym "przespać".... no i to tyle chyba to ten listopad i w ogóle...
  19. Betsi ładnie się naciągnęła (nie przesadzaliśmy ). Dzielnie mężowi pomagałam, a co!, baba jestem czy jak? . Praktycznie żadnego odpadu. Tym oto sposobem mamy jeden "bok" i kawałek - ogrodzony tadaaaaa Trochę szkoda, bo sarny nie będą miały którędy podejść....a tak to pod tarasem potrafiły świtem we mgle się wyłonić... No ale siła wyższa ... Gratuluję bramy !!!
  20. Depi No właśnie dlatego napisałam o tych śmieciach... My w błogiej nieświadomości spodziewaliśmy się poprostu różnego rodzaju gruzu i tyle... a tu niespodzianka... . Teraz albo zrobilibyśmy coś innego, albo patrzyli na ciężarówkę i na łapki panów, którzy to wysypywali. Nie było nas przy tym . No i znacząca w naszym wypadku - długość drogi, którą samodzielnie musieliśmy przystosować do przejazdu ciężkich maszyn budowlanych - mianowicie coś koło 200m, spowodowała to a nie inne posunięcie... Betsi siatka już wisi
  21. Depi myśmy zamówili gruz u "Czyścioszka". Nieodpłatnie. Wysypywał wcześniej na pobliskich "drogach' i nam polecili znajomi. Niestety jak to jest z takimi "darmowymi" - połowa z tego to śmieci. Zebralimy z sąsiadami kilkadziesiąt worków (część "oddaliśmy" właścicielowi z nielichą awanturą) - ale do tej pory śmieci wyłażą
  22. Również właścicielka reku. W poprzednim miejscu zamieszkania nie miałam tegoż wynalazku. Jedna z najtrafniejszych decyzji w budowaniu domu. W tej chwili nie wyobrażam sobie życia bez wiecznego dostępu powietrza niezależnie od pogody i temperatury . Z odzyskiem ciepła ma się rozumieć . A otworzyć okno zawsze mogę (nie wspomnę, jak włączenie reku wpłynęło na sprawne obsuszanie i wyeliminowanie zapachów budowlanych w domu )
  23. Magnolia dziękuję za radę. Chyba rzeczywiście to tak zostawię na zimę. Dziwnie rośnie ta trawa - właściwie już chyba wcale. Są miejsca, gdzie ma ponad 10 cm, a są całe płaty gdzie nie przekracza 2 czy 3 cm... Mam nadzieję, że przezimuje...
  24. Amber, temperatura oscyluje pomiędzy 20 a 21. Od piątku włączyła się podłogówka i generalnie prawie nie chodzi (jak temp. spada do 19,5 - automatycznie się włącza). Jestem ciepłolubna, i nie znoszę jak mi zimno w nogi. Chyba porządnie zadbaliśmy o ocieplenie i mostki term. bo na prawdę jeszcze NICZYM do piątku nie grzaliśmy. Pare razy dla czystej przyjemności... wieczorkiem do winka odpaliliśmy kominek. Mamy tylko podłogówkę i kominek. Ms wg projektu u nas też ocieplenie ściany jest - ale to zrobimy w... bliżej nieokreślonym terminie. Nad garażem daliśmy grubsze ocieplenie na podłogę poddasza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...