Jagna 09.07.2014 12:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2014 Jagno, hormony mówisz? Muszę z nimi porozmawiać, koniecznie He he.... Po-wo-dze-nia.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amglad1 11.07.2014 13:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2014 cześć Dorka:hug::hug: jak Młody? wszystko ok? chciałam Ci - w związku z okragłą rocznicą -zaśpiewać sto lat, ale stwierdziłam, że trochę nie ten tego panie.... w każdym razie życzę Ci duuuużo cierpliwości i wytrwałości - jesteś już na mecie;) prawie..... zobacz, co u mnie wyrosło było.... pretensje mi wygięło - znaczy wiatr ją wygiął... nawet sosny duże od wiatru pochylone, wszystko u mnie krzywe.... buziaki:bye: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nita83 12.07.2014 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2014 5 Lat. Czyli okrągłą rocznicę świętujemy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 13.07.2014 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2014 Dorka, piękna podłoga (tak jak byś sama nie wiedziała ) A dżungla... normalnie tropikalna - piękna. Może to dzięki tej/temu niebieskoskrzydłemu - nawozi peletami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 18.07.2014 22:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2014 cześć Dorka:hug::hug: jak Młody? wszystko ok? chciałam Ci - w związku z okragłą rocznicą -zaśpiewać sto lat, ale stwierdziłam, że trochę nie ten tego panie.... w każdym razie życzę Ci duuuużo cierpliwości i wytrwałości - jesteś już na mecie;) prawie..... zobacz, co u mnie wyrosło było.... pretensje mi wygięło - znaczy wiatr ją wygiął... nawet sosny duże od wiatru pochylone, wszystko u mnie krzywe.... buziaki:bye: Amglad, Ty moja kochana Ciachu ciachu dopiero za kilka tygodni. A Twoje krzywizny, szczególnie te sosnowe mi się bardzo podobają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 18.07.2014 22:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2014 5 Lat. Czyli okrągłą rocznicę świętujemy. Ta podobno to drewniana To sobie podłogę na tę okoliczność machnęłam. Na dziesiątą miski zakupię. Cynowe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 18.07.2014 22:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2014 Dorka, piękna podłoga (tak jak byś sama nie wiedziała ) A dżungla... normalnie tropikalna - piękna. Może to dzięki tej/temu niebieskoskrzydłemu - nawozi peletami Piękna, fakt. Ale brudzi się. Tego się nie spodziewałam. Wi, pani, za takie piniądze?!?!? Hehe, może mu woreczek podstawię i łapać będę, żeby się nie ograniczał do jednego zakątka ogrodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cronin 19.07.2014 07:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2014 Dorka wiesz na drzewnianej podłodze milej leżeć niż na płytkach, to co się dziwisz , że życie towarzyskie kwitnie w salonie Dzieciaki od razu sprawdzą wytrzymałość tynku na ścianach i zmywalność farby, masz jeszcze czas na reklamacje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 19.07.2014 10:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2014 Żywotność tynku już przetestowana. A co do ścian - wczoraj przyłapałam nieletniego złoczyńcę na bieganiu od ściany do ściany i odbijającego się łapkami. Zmywa się ta farba bardzo dobrze, zupełnie bez farby/. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julianna16 21.07.2014 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2014 Wow, ale masz cudną podłogę w salonie!!! Byłam ciekawa tego efektu łowickiego Mam dla Ciebie smutną wiadomość... nie wygrasz w konkursie - "Kto dłużej buduje/urządza" Nam w maju stuknęło 6 lat i jesteśmy mniej zaawansowani w wykańczaniu od Was. W tym konkursie wolałabym jednak nie stać na podium Ale przejdźmy do milszych tematów - jak udał się salonowy koncert? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 22.07.2014 22:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2014 Ewo, przebiłaś mnie Jest jeszcze szansa, że Cię gdzieś przegonię Salonowy koncert z serii "Śpiewać każdy może' przeniósł się w rejony balkonowe, podziwiała twórczość wierna matka i wyłowiona z łapanki ciotka. I okoliczne ptaki. Zamierając w locie spadały na skoszony świeżo trawnik. Albo tylko mi się tak wydawało. Wredna jestem. Nie było tak źle. Za to nie ma jak próby wokalu w puściutkich pomieszczeniach. Ave Maria nie wyciągane na końcach fraz powoduje odpadanie słabszych fragmentów tynku Music współczesny przesuwa kurz na wiszących żarówkach. Każdy korzysta z braku mebli ile wlezie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ZojaART 22.07.2014 23:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2014 Cześć Dorka, Pokazałam mojemu Słowakowi twoje dechy. Były "ohy, ahy" jak należy, ale powiedział że by się takiego zadania nie podjął. Mimo wszystko można tam wiele rzeczy popsuć, więc jak się na taką podłogę zdecydujemy to pewnie przyjdzie nam ją ktoś położyć. Co do vivesów, to chyba jednak będzie zdrada i na podłoge pójdą inne płytki. W moim wątku więcej szczegółów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
basiaimirek 23.07.2014 08:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2014 Święte słowa, ja mam chyba to samo niby się cieszę, a w głębi duszy strach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 23.07.2014 09:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2014 Ja tam się wolę nie przyznawać, kiedy mój dom stanął i ile ciągle jeszcze jest niewykończone. W każdym razie wymiękacie w przedbiegach, wszystkie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 24.07.2014 17:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2014 Piękna, fakt. Ale brudzi się. Tego się nie spodziewałam. Wi, pani, za takie piniądze?!?!? No pacz Pani . Dorka - ja się tak z zewnątrz bardziej na ogarnięto zrobi - to i brudzi się mniej. Może i na vivesy ten stan najdzie. A jak nie - to zawsze można się przyzwyczaić. Za czysto to nie jest zdrowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 24.07.2014 23:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2014 Cześć Dorka, Pokazałam mojemu Słowakowi twoje dechy. Były "ohy, ahy" jak należy, ale powiedział że by się takiego zadania nie podjął. Mimo wszystko można tam wiele rzeczy popsuć, więc jak się na taką podłogę zdecydujemy to pewnie przyjdzie nam ją ktoś położyć. Co do vivesów, to chyba jednak będzie zdrada i na podłoge pójdą inne płytki. W moim wątku więcej szczegółów. Hmm, a może wyszło by mu lepiej. Bardziej tak na staro. Bo moje ładne są, ale widać, że jeszcze nie porozsychane, praktycznie nie zniszczone. Ha, bo mam pierwszą rysę, do filcu pod nogami fotela przylepił się maleńki kamyczek. I jeżdził sobie troszeczkę po deseczkach. I zrobił kreseczkę. Zapłakałam, pogłaskałam i stwierdziłam, że podłoga ochrzczona. Tylko nie wiem, co trzeba z takimi ryskami robić. Pewnie nic... Idę poczytać z kim zdradzasz kolegę Vivesa Święte słowa, ja mam chyba to samo niby się cieszę, a w głębi duszy strach Bo życie za krótkie i nie ma czasu na powtarzanie, jak coś się nie uda Ja tam się wolę nie przyznawać, kiedy mój dom stanął i ile ciągle jeszcze jest niewykończone. W każdym razie wymiękacie w przedbiegach, wszystkie W takim razie trzeba ustalić jakąś granicę, co oznacza koniec budowy, a wygłaskiwanie środka. Odbiór domu? jakoś mało romantycznie Dla jednych końcem będzie przybity ostatni obrazek na ścianie, a dla innych wstawienie drzwi i możliwość skorzystania z własnej toalety. Bo potem to już się mieszka i po prostu dokłada kolejne klocki. No pacz Pani . Dorka - ja się tak z zewnątrz bardziej na ogarnięto zrobi - to i brudzi się mniej. Może i na vivesy ten stan najdzie. A jak nie - to zawsze można się przyzwyczaić. Za czysto to nie jest zdrowo No, tyż fokt. Ale, że się w ogóle brudzi. To jest oburzające. A na moich vivesach nie widać, one brudne z definicji. Ale ślady nieletnich złoczyńców na podłodze wskazują na istne ruchy Browna. A poza tym u nas zawsze można jeść z podłogi. Nie dlatego, że tak czysto, tylko zawsze coś można tam jadalnego znaleźć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 25.07.2014 04:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2014 A poza tym u nas zawsze można jeść z podłogi. Nie dlatego, że tak czysto, tylko zawsze coś można tam jadalnego znaleźć. potrzebujesz psa... u mnie na podłodze nic jadalnego długo nie poleży Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 25.07.2014 08:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2014 He he, dobre z tym jedzeniem z podłogi. Ale z psami to jest tak, że usuwają jadalne, ale widać uznają, że bilans musi wyjść na zero i donoszą w zamian to niejadalne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 25.07.2014 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2014 DorkaS, myślę o tych przemyśleniach i przemyślenia mam podobne, ale nie wszystko od nas zależy. I nie wszystko jest takie proste. W zasadzie im więcej mam lat, tym mniej proste. Jak byłam bardzo młoda miałam szczęście posiadać mieszkanie. Własne. W lodówce były pustki, zwykle dysponowałam herbatą, meble były stare, podłogi zjeżdzone ale miałam przyjaciół. Takich faktycznych i takich pseudo. Ci drudzy przychodzili głównie dlatego, że była chata wolna permanentnie i wstęp mile widziany. W ciągu 20 lat ślad po nich zaginął. Tak bardzo, że ostatnio jedna z tych osób zastanawiała się "skąd mnie zna". Widocznie byłam bardzo nieistotnym dodatkiem do wolnej chaty. Z perspektywy nie żałuję, bawiłam się dobrze. Ale nie mam ochoty na powtarzanie eksperymentu. Tak więc kontakty ubogacają ale z odpowiednimi ludźmi i zwykle wymagają wstępnej weryfikacji. Bo nie wiem, dlaczego, ale jakoś tak jest, że ci, co nas szanują zwykle szanują też nasz czas wolny i prawo do odpoczynku i wolą się umówić. A ci, co wpadają często i bez zapowiedzi myślą raczej o sobie i o swojej wygodzie Piękne przedmioty (albo i niepiękne ale te, co się podobają) gromadzę dla własnego zadowolenia. Nie ze względu na innych. Ba, często moje koleżanki nie zauważają zmian a i ja o nich nie mówię. Bo i po co? Przecież nie przychodzą dla podziwiania mojego lustra czy podłogi. Gdyby miało tak być, nie przyszłyby wcale, bo ileż można podziwiać CUDZE? Co do dzielenia się - tak ale na zasadzie wzajemności. Nie na zasadzie pasożyta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 25.07.2014 12:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2014 Bo nie wiem, dlaczego, ale jakoś tak jest, że ci, co nas szanują zwykle szanują też nasz czas wolny i prawo do odpoczynku i wolą się umówić. A ci, co wpadają często i bez zapowiedzi myślą raczej o sobie i o swojej wygodzie Piękne przedmioty (albo i niepiękne ale te, co się podobają) gromadzę dla własnego zadowolenia(....) Co do dzielenia się - tak ale na zasadzie wzajemności. Nie na zasadzie pasożyta Nie mogę bardziej się zgodzić z EZS. Zawsze podziwiałam ludzi prowadzących otwarte domy, mało tego, zazdrościłam im tej radości na widok każdej osoby, zadowolenia, które dawał im wieczór pełen pogaduch do nocy. Moja ex-teściowa tak funkcjonowała i naprawdę byłam pod wrażeniem. Tyle, że ona tak funkcjonowała w obie strony, czyli uwielbiała wpadać bez zaproszenia do wszelakich znajomych i dopiero po czasie dowiadywałam się jak kłopotliwe to dla nich potrafiło być. Mimo wszystko - patrzyłam na nią z podziwem i myślałam, że też chcę taka być. To było prawie dwadzieścia lat temu. W tym czasie zmieniłam kilka prac i poznałam mnóstwo ludzi, bo moja praca zawsze wiąże się z dużą ilością poznawanych ludzi. I z biegiem lat okazało się, że jest tylko garstka osób, z którymi naprawdę czuję się dobrze, których naprawdę zawsze widzę z ogromną radością, których naprawdę obchodzę ja i którzy naprawdę obchodzą mnie. Tak więc z biegiem lat mogę iść przez życie cytując Wilde'a: "Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta". Mam takie jedno kryterium, którym się kieruję: czy mogłabym do tej osoby zadzwonić w środku nocy i poprosić o pomoc, wiedząc, że przyjedzie, pomoże? Jest mnóstwo osób, z którymi często się widuję, spędzam z nimi czas, ale wiem, że TEN telefon to nie do nich. I w drugą stronę są ludzie, których nie widuję dosłownie latami, ale wiem, że mogę zawsze na nich liczyć i wzajemnie (oni już chyba nie bywają na forum, ale do takich ludzi mam zaszczyt i radość zaliczyć panią o nicku Maluszek i jej Męża, a widzieliśmy się ostatnio ponad rok temu). I tak jak napisała Ewa - tacy ludzie zawsze zadzwonią, żeby się umówić, bo szanują nasz czas i prywatność. Tak więc raczej mówię "nie" otwartemu domowi. Ale nadal szczerze podziwiam ludzi, którzy tak żyją i naprawdę dobrze się z tym czują. A na filmach typu "Moje Wielkie Greckie Wesele" czuję ukłucie zazdrości, że nie mam takiej rodziny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.