Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Domu z klocków LEGO


dorkaS

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

cześć Dorka:hug::hug::hug:

jak Młody? wszystko ok?

chciałam Ci - w związku z okragłą ;) rocznicą -zaśpiewać sto lat, ale stwierdziłam, że trochę nie ten tego panie....

w każdym razie życzę Ci duuuużo cierpliwości i wytrwałości - jesteś już na mecie;)

prawie.....

zobacz, co u mnie wyrosło było....

pretensje mi wygięło - znaczy wiatr ją wygiął... nawet sosny duże od wiatru pochylone, wszystko u mnie krzywe....

buziaki:bye:

110720141640.jpg

110720141641.jpg

110720141642.jpg

110720141643.jpg

110720141644.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć Dorka:hug::hug::hug:

jak Młody? wszystko ok?

chciałam Ci - w związku z okragłą ;) rocznicą -zaśpiewać sto lat, ale stwierdziłam, że trochę nie ten tego panie....

w każdym razie życzę Ci duuuużo cierpliwości i wytrwałości - jesteś już na mecie;)

prawie.....

zobacz, co u mnie wyrosło było....

pretensje mi wygięło - znaczy wiatr ją wygiął... nawet sosny duże od wiatru pochylone, wszystko u mnie krzywe....

buziaki:bye:

 

Amglad, Ty moja kochana :)

Ciachu ciachu dopiero za kilka tygodni.

 

A Twoje krzywizny, szczególnie te sosnowe mi się bardzo podobają :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorka, piękna podłoga :)

(tak jak byś sama nie wiedziała ;))

 

A dżungla... normalnie tropikalna - piękna.

Może to dzięki tej/temu niebieskoskrzydłemu - nawozi peletami :rolleyes:

 

Piękna, fakt. Ale brudzi się. Tego się nie spodziewałam. Wi, pani, za takie piniądze?!?!?

 

Hehe, może mu woreczek podstawię i łapać będę, żeby się nie ograniczał do jednego zakątka ogrodu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żywotność tynku już przetestowana. A co do ścian - wczoraj przyłapałam nieletniego złoczyńcę na bieganiu od ściany do ściany i odbijającego się łapkami. Zmywa się ta farba bardzo dobrze, zupełnie bez farby/.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow, ale masz cudną podłogę w salonie!!!

Byłam ciekawa tego efektu łowickiego :)

Mam dla Ciebie smutną wiadomość... nie wygrasz w konkursie - "Kto dłużej buduje/urządza" :no: Nam w maju stuknęło 6 lat i jesteśmy mniej zaawansowani w wykańczaniu od Was. W tym konkursie wolałabym jednak nie stać na podium :(

Ale przejdźmy do milszych tematów - jak udał się salonowy koncert? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewo, przebiłaś mnie :) Jest jeszcze szansa, że Cię gdzieś przegonię :)

 

Salonowy koncert z serii "Śpiewać każdy może' przeniósł się w rejony balkonowe, podziwiała twórczość wierna matka i wyłowiona z łapanki ciotka. I okoliczne ptaki. Zamierając w locie spadały na skoszony świeżo trawnik. Albo tylko mi się tak wydawało.

 

Wredna jestem. Nie było tak źle.

Za to nie ma jak próby wokalu w puściutkich pomieszczeniach. Ave Maria nie wyciągane na końcach fraz powoduje odpadanie słabszych fragmentów tynku :) Music współczesny przesuwa kurz na wiszących żarówkach. Każdy korzysta z braku mebli ile wlezie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dorka,

 

Pokazałam mojemu Słowakowi twoje dechy. Były "ohy, ahy" jak należy, ale powiedział że by się takiego zadania nie podjął. Mimo wszystko można tam wiele rzeczy popsuć, więc jak się na taką podłogę zdecydujemy to pewnie przyjdzie nam ją ktoś położyć.

 

Co do vivesów, to chyba jednak będzie zdrada i na podłoge pójdą inne płytki. W moim wątku więcej szczegółów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna, fakt. Ale brudzi się. Tego się nie spodziewałam. Wi, pani, za takie piniądze?!?!?

 

No pacz Pani .

Dorka - ja się tak z zewnątrz bardziej na ogarnięto zrobi - to i brudzi się mniej.

Może i na vivesy ten stan najdzie.

A jak nie - to zawsze można się przyzwyczaić. Za czysto to nie jest zdrowo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dorka,

 

Pokazałam mojemu Słowakowi twoje dechy. Były "ohy, ahy" jak należy, ale powiedział że by się takiego zadania nie podjął. Mimo wszystko można tam wiele rzeczy popsuć, więc jak się na taką podłogę zdecydujemy to pewnie przyjdzie nam ją ktoś położyć.

 

Co do vivesów, to chyba jednak będzie zdrada i na podłoge pójdą inne płytki. W moim wątku więcej szczegółów.

 

Hmm, a może wyszło by mu lepiej. Bardziej tak na staro. Bo moje ładne są, ale widać, że jeszcze nie porozsychane, praktycznie nie zniszczone. Ha, bo mam pierwszą rysę, do filcu pod nogami fotela przylepił się maleńki kamyczek. I jeżdził sobie troszeczkę po deseczkach. I zrobił kreseczkę. Zapłakałam, pogłaskałam i stwierdziłam, że podłoga ochrzczona. Tylko nie wiem, co trzeba z takimi ryskami robić. Pewnie nic...

 

Idę poczytać z kim zdradzasz kolegę Vivesa :)

 

Święte słowa, ja mam chyba to samo niby się cieszę, a w głębi duszy strach

 

Bo życie za krótkie i nie ma czasu na powtarzanie, jak coś się nie uda :(

 

Ja tam się wolę nie przyznawać, kiedy mój dom stanął i ile ciągle jeszcze jest niewykończone. W każdym razie wymiękacie w przedbiegach, wszystkie :sick:

 

W takim razie trzeba ustalić jakąś granicę, co oznacza koniec budowy, a wygłaskiwanie środka. Odbiór domu? jakoś mało romantycznie :)

Dla jednych końcem będzie przybity ostatni obrazek na ścianie, a dla innych wstawienie drzwi i możliwość skorzystania z własnej toalety. Bo potem to już się mieszka i po prostu dokłada kolejne klocki.

 

No pacz Pani .

Dorka - ja się tak z zewnątrz bardziej na ogarnięto zrobi - to i brudzi się mniej.

Może i na vivesy ten stan najdzie.

A jak nie - to zawsze można się przyzwyczaić. Za czysto to nie jest zdrowo ;)

 

No, tyż fokt.

Ale, że się w ogóle brudzi. To jest oburzające. A na moich vivesach nie widać, one brudne z definicji. Ale ślady nieletnich złoczyńców na podłodze wskazują na istne ruchy Browna.

A poza tym u nas zawsze można jeść z podłogi. Nie dlatego, że tak czysto, tylko zawsze coś można tam jadalnego znaleźć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DorkaS, myślę o tych przemyśleniach i przemyślenia mam podobne, ale nie wszystko od nas zależy. I nie wszystko jest takie proste. W zasadzie im więcej mam lat, tym mniej proste.

Jak byłam bardzo młoda miałam szczęście posiadać mieszkanie. Własne. W lodówce były pustki, zwykle dysponowałam herbatą, meble były stare, podłogi zjeżdzone ale miałam przyjaciół. Takich faktycznych i takich pseudo. Ci drudzy przychodzili głównie dlatego, że była chata wolna permanentnie i wstęp mile widziany. W ciągu 20 lat ślad po nich zaginął. Tak bardzo, że ostatnio jedna z tych osób zastanawiała się "skąd mnie zna". Widocznie byłam bardzo nieistotnym dodatkiem do wolnej chaty. Z perspektywy nie żałuję, bawiłam się dobrze. Ale nie mam ochoty na powtarzanie eksperymentu. Tak więc kontakty ubogacają ale z odpowiednimi ludźmi i zwykle wymagają wstępnej weryfikacji. Bo nie wiem, dlaczego, ale jakoś tak jest, że ci, co nas szanują zwykle szanują też nasz czas wolny i prawo do odpoczynku i wolą się umówić. A ci, co wpadają często i bez zapowiedzi myślą raczej o sobie i o swojej wygodzie ;)

Piękne przedmioty (albo i niepiękne ale te, co się podobają) gromadzę dla własnego zadowolenia. Nie ze względu na innych. Ba, często moje koleżanki nie zauważają zmian a i ja o nich nie mówię. Bo i po co? Przecież nie przychodzą dla podziwiania mojego lustra czy podłogi. Gdyby miało tak być, nie przyszłyby wcale, bo ileż można podziwiać CUDZE?

Co do dzielenia się - tak ale na zasadzie wzajemności. Nie na zasadzie pasożyta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo nie wiem, dlaczego, ale jakoś tak jest, że ci, co nas szanują zwykle szanują też nasz czas wolny i prawo do odpoczynku i wolą się umówić. A ci, co wpadają często i bez zapowiedzi myślą raczej o sobie i o swojej wygodzie ;)

Piękne przedmioty (albo i niepiękne ale te, co się podobają) gromadzę dla własnego zadowolenia(....)

Co do dzielenia się - tak ale na zasadzie wzajemności. Nie na zasadzie pasożyta :)

Nie mogę bardziej się zgodzić z EZS.

Zawsze podziwiałam ludzi prowadzących otwarte domy, mało tego, zazdrościłam im tej radości na widok każdej osoby, zadowolenia, które dawał im wieczór pełen pogaduch do nocy. Moja ex-teściowa tak funkcjonowała i naprawdę byłam pod wrażeniem. Tyle, że ona tak funkcjonowała w obie strony, czyli uwielbiała wpadać bez zaproszenia do wszelakich znajomych i dopiero po czasie dowiadywałam się jak kłopotliwe to dla nich potrafiło być. Mimo wszystko - patrzyłam na nią z podziwem i myślałam, że też chcę taka być. To było prawie dwadzieścia lat temu. W tym czasie zmieniłam kilka prac i poznałam mnóstwo ludzi, bo moja praca zawsze wiąże się z dużą ilością poznawanych ludzi. I z biegiem lat okazało się, że jest tylko garstka osób, z którymi naprawdę czuję się dobrze, których naprawdę zawsze widzę z ogromną radością, których naprawdę obchodzę ja i którzy naprawdę obchodzą mnie. Tak więc z biegiem lat mogę iść przez życie cytując Wilde'a: "Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta". Mam takie jedno kryterium, którym się kieruję: czy mogłabym do tej osoby zadzwonić w środku nocy i poprosić o pomoc, wiedząc, że przyjedzie, pomoże? Jest mnóstwo osób, z którymi często się widuję, spędzam z nimi czas, ale wiem, że TEN telefon to nie do nich. I w drugą stronę są ludzie, których nie widuję dosłownie latami, ale wiem, że mogę zawsze na nich liczyć i wzajemnie (oni już chyba nie bywają na forum, ale do takich ludzi mam zaszczyt i radość zaliczyć panią o nicku Maluszek i jej Męża, a widzieliśmy się ostatnio ponad rok temu). I tak jak napisała Ewa - tacy ludzie zawsze zadzwonią, żeby się umówić, bo szanują nasz czas i prywatność. Tak więc raczej mówię "nie" otwartemu domowi. Ale nadal szczerze podziwiam ludzi, którzy tak żyją i naprawdę dobrze się z tym czują. A na filmach typu "Moje Wielkie Greckie Wesele" czuję ukłucie zazdrości, że nie mam takiej rodziny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...