Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Taktowanie kotła kondensacyjnego - jak z tym walczyć?


mamamatinka

Recommended Posts

Masz w pełni rację jeśli kocioł włączałby się z mocą minimalną, jednak chyba większość kotłów startuje z większą i wtedy jeżeli startuje z mocą maksymalną, a tą moc ograniczymy to jest szansa, że kocioł będzie pracował dłużej. Bo jeżeli ktoś ma 21 lub 25 kW a potrzeba 3 kW to przez te kilka/kilkanaście sekund zanim zacznie modulować woda w kotle jest "zagotowana" i kocioł się wyłącza - tak przynajmniej kombinuję a czy prawidłowo byłoby wiadomo gdyby producenci udostępniali więcej informacji technicznych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 252
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Wątpię żeby kocioł startował z mocymaksymalnej. JUż na cwu jak obserwuję nie startuj ez maksymalnej tylko z niższej "analizuje" temperatury i dostosowuje moc stosownie do nich stopniowo rozpędza do max potem stopniowo moduluje w dół.

 

Tym co nie rozumuieją przypomnę chodzi o próg minimalnej mocy kotła. Najlepiej na przykładzie: Mój kocioł ma 6 kW i to jest za dużo żeby podtrzymać np 30C w obiegu.

W efekcie temperatura wzrasta stopniowo do 35C ,powrót też się podnosi i kocioł robi stop dopóki powrót nie przestygnie o wartość TempZas.- zadana -6C czyli np 24C.

Wtedy startuje ponownie przegrzewa wodę w układzie i tak w kółko. Gdyby miał miejszą moc wolniej by nagrzewał wodę utrzymując powiedzmy 30C w obiegu stale bez wzrostu temperatury.

 

Oczywiście przy dużych mrozach woda w układzie stygnie bardziej oddając ciepło w pomieszczeniach i wtedy wraca do kotła sporo zimniejsza więc zjawisko przegrzewania się niweluje bo te 6kW jest akurat.

 

Do tego ma znaczenie objętość wody w układzie co im mniejszy tym szybciej ulega nagrzaniu co potęguje cykl taktowania.

 

To trochę tak jakby gotować ziemniaki na maksymalnym gazie - woda wykipi jak nie zmniejszymy ognia no i problem jest tego rodzaju, że tego ognia w kotle zmniejszyć bardziej nie można.

Gotujemy więc tak że zaczyna bulgotać wyłączamy na chwilę znowu odpalamy bulgocze wyłaczamy itd. Chyba nie najlepsz metoda gotowania ziemniaków prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę błąd w rozumowaniu - dlaczego zakładacie, że jeśli kocioł startuje z mocą większą niż zapotrzebowanie, to ciepło uzyskane w czasie od startu do zmodulowania jest STRACONE? Przecież jest ono odebrane przez czynnik grzewczy i idzie w instalację żeby ogrzewać nasz domek. Sprawność przy 100% mocy nie jest istotnie gorsza niż przy 50% mocy, zakładając taką sama temperaturę powrotu.

Taktowanie powoduje:

1. szybsze zużycie niektórych części kotła.

2. nierównomierne grzanie kalafiorów, tzn raz ciepłe, raz zimne, przy podłogówce bez znaczenia.

3. dyskomfort dla ucha gdy próbuje się zasnąć i któryś raz słyszy się jak załącza się kocioł (u mnie słychać właściwie pompę).

 

...ale żeby zwiększone zużycie gazu? Eeee chyba nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...ale żeby zwiększone zużycie gazu? Eeee chyba nie.

A jednak. Trudno mi powiedzieć jakie są różnice ilościowe, ale na pewno są. Kondensat ma największą sprawność gdy grzeje na najniższych temperaturach. Gdy grzeje ciągle, tak właśnie jest, gdy taktuje, to dogrzewa do wyższych temperatur, żeby zrekompensować brak grzania w przerwach. Mniejsze zużycie to kwestia zarówno kondensacji jak i lepszej wymiany ciepła w wymienniku przy wolniejszym przepływie spalin. Kondensat dobiera ilość powietrza do mocy, czyli ilości spalanego gazu. Gdy grzeje z mniejszą mocą spaliny płyną przez wymiennik wolniej, który lepiej odbiera ciepło. Skoro można mieć lepiej lub gorzej w tej samej cenie, lub lepiej w niższej, to chyba nie ma się nad czym zastanawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 years później...
  • 1 year później...

Cześć wszystkim!

 

Mam problem jak większość, tzn. taktowanie pieca. Dom dostałem po rodzicach jest tam kocioł Vaillant (niestety nie ma plakietki nigdzie, ale wygląda jak na obrazku) wraz z regulatorem Vaillant Vrt 390.

1.jpg

 

Zgodnie z różnymi poradami sterownik ustawiony na tryb ciągły wraz z dopasowaniem regulacji +5, bo zdaje się że kocioł mocno przewymiarowany. Moc skręcona do 10.

 

Kocioł odpala się na chwilę, podgrzewa temperaturę do zadanej przez sterownik (znalazłem info że to parametr D.9 na kotle - wartość zmienia się w zależności czy już jest w pokoju zadana temperatura, czy nie) i natychmiast się wyłącza. Po czasie blokady palnika znów się włącza i tak w kółko. A rozumiem, że powinien obniżyć moc i działać stale? Powierzchnia do ogrzania to ok. 120m, kaloryfery wszędzie + podłogówka w dwóch łazienkach.

 

W tej chwili kocioł włącza się ok 6x na godzinę i już nie bardzo wiem co zmienić i jak próbować z tym walczyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Termostaty na kaloryferach wszędzie pootwierane i kaloryfery w całym domu równomiernie ciepłe.

Zakładam, że jeżeli sterownik poda informację, że piec ma grzać powiedzmy do 40 stopni to się wyłącza bo już nie może niżej zejść, ale to samo dzieje się nad ranem kiedy grzeje dom po obniżonej temperaturze w nocy. Na piecu temp. c.o. ustawione na 60 stopni, dobije do tylu i się wyłącza.

 

Piec ma 8 lat, pewnie przez okres gwarancyjny były jakieś przeglądy/serwis, a potem niestety nie jestem w stanie powiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe żeby to podłogówka robiła bałagan? Bo w zasadzie podłogi mimo gorących kaloryferów są chłodne, a po wyłączeniu grzania przez piec działająca przez chwilę jeszcze pompa powoduje spory spadek temperatury na piecu. Czy jest możliwe odłączenie podłogówki żeby sprawdzić jak się będzie zachowywał piec (tak wiem, że bez szczegółów instalacji to wróżenie z fusów), ale chociaż jakieś wskazówki czego szukać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątpię żeby kocioł startował z mocymaksymalnej. JUż na cwu jak obserwuję nie startuj ez maksymalnej tylko z niższej "analizuje" temperatury i dostosowuje moc stosownie do nich stopniowo rozpędza do max potem stopniowo moduluje w dół.

 

Trochę mylisz pracę kotła z jego startem w którym przez ułamek sekundy następuje zapłon palnika.

Automatyka większości kotłów jest tak zaprogramowana iż aby zapewnić 100% - owy zapłon palnika za pierwszym razem powoduje jego wysterowanie w granicach ponad 50% lub nawet max mocy.

Można to czasem zaobserwować na wyświetlaczu i wskaźniku wysterowania.

Niestety reakcja wyświetlacza jest opóźniona dlatego obserwujemy czasem tylko końcową fazę zapłonu w której wskaźnik typu bargraf podskoczy do ponad 50% wysterowania.

Czas ten jest krótki ale jednak ze względu na małą pojemność wodną wymiennika następuje jednak pewne prze-regulowanie temperatury zadanej czasem nawet o ok 5*C.

 

Dopiero po tym czasie następuje normalna praca w której kocioł dostosowuje moc palnika do wartości w której temperatura na wyjściu wymiennika będzie równa temperaturze zadanej zasilania.

 

Taktowanie ze względu na wysterowanie podczas startu jest zupełnie czym innym aniżeli taktowanie związane z dużą mocą minimalną palnika.

 

Możliwe żeby to podłogówka robiła bałagan? Bo w zasadzie podłogi mimo gorących kaloryferów są chłodne, a po wyłączeniu grzania przez piec działająca przez chwilę jeszcze pompa powoduje spory spadek temperatury na piecu. Czy jest możliwe odłączenie podłogówki żeby sprawdzić jak się będzie zachowywał piec (tak wiem, że bez szczegółów instalacji to wróżenie z fusów), ale chociaż jakieś wskazówki czego szukać.

 

Znajdź skrzynkę w ścianie gdzie mieści się rozdzielacz do podłogówki.

Tam są podłączone wszystkie pętle.

Rozdzielacz prawdopodobnie ma mieszacz złożony z pompki i zaworu trójdrożnego.

Normalny i w miarę ogarnięty instalator który był autorem tej instalacji zawsze zakłada dwa zawory na zasilaniu i powrocie do całożci podłogówki.

Zakręcenie ich załatwi sprawę i odetnie podłogówkę od pozostałej części instalacji.

 

Możesz sprawdzić w ten sposób swoją teorię chociaż problem będzie całkiem w czym innym.

Edytowane przez Mareks77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months później...

Witam

Powiedzcie mi, kiedy stwierdzić, że piec za bardzo taktuje? Kiedy wiadomo, że to "już". Ostatnio sprawdziłem sobie załączenia palnika w moim De Detrich MCR 3 24T + isense i w ciągu doby ilość załączeń palnika była 32 razy/24h czy to jest jeszcze ok czy muszę zacząć bawić się ustawieniami?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najczęściej zabezpieczenie palnika przed taktowaniem jest ustawione na 3- 5 minut, więc jeśli kocioł odpala się rzadziej niż 288-480 razy na dobę to nie ma co się martwić :)

 

A tak na serio, metodą brainstormingu na forum został osiągnięty pewien consensus mówiący o 100 startach na dobę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego nie można znaleźć bo inie chodzi tu wcale o sztywne interpretowanie na stałe ilości startów i przerw na dobę.

Ilości startów są różne i zależne od maksymalnej i minimalnej mocy kotła ale i od błędów popełnionych podczas projektowania instalacji a głównie doboru mocy kotła do charakterystyki cieplnej domu.

Ogólnie to termin taktowanie raczej jest określeniem dotyczącym częstych startów kotła ale spowodowanych raczej złym doborem mocy w szczególności także tej minimalnej do zapotrzebowania cieplnego.

 

Kotły startują z wyższą mocą tylko dlatego aby zapewnić 100 %-owy zapłon palnika.

Są to czasy rzędu ok 1 lub 2sekund po których kocioł automatycznie schodzi do mocy zapewniającej podgrzanie wody do temperatury zadanej na zasilaniu.

Kocioł po starcie schodzi do tejże ustalonej wartości wysterowania palnika zapewniającej odpowiednią temperaturę na zasilaniu a następnie pracuje cały czas zmniejszając wysterowanie palnika.

Czas zmniejszania wysterowania palnika jest tu zależny od temperatury wody na powrocie.

Im wyższa jest ta temperatura tym mniejsza moc jest wymagana aby uzyskać temperaturę na zasilaniu.

Z tego też względu niektóre kotły posiadają czujnik temperatury umieszczony na powrocie.

Algorytm sterowania kotła zawsze ma zapisaną pewną histerezę która polega na prze-regulowaniu temperatury zadanej o połowę tej wartości tak aby po zatrzymaniu kotła temperatura w całej instalacji swobodnie ustabilizowała się do wartości zadanej na zasilaniu, oraz obejmowała także różnicę pomiędzy zasilaniem a powrotem.

 

Problem taktowania dotyczy głównie takiego charakteru pracy kotła który zaraz po starcie i zejściu do mocy minimalnej palnika wyłacza się gdyż temperatura na zasilaniu już przy jego minimalnej mocy przekracza temperaturę zadaną razem z ujętą histerezą.

Dlatego też występuje on głównie przy błędach w dostosowaniu mocy max i min. kotła do charakterystyki energetycznej budynku oraz do charakteru instalacji.

W niektórych sytuacjach taktowanie ujawnia się dopiero w okresach przejściowych czyli wczesnej jesieni lub późnej wiosny kiedy to rozpoczynamy i kończymy sezon grzewczy a kiedy występuje najmniejsze możliwe zapotrzebowanie na ciepło i dom nie jest w stanie odebrać energii minimalnej wyprodukowanej przez źródło..

 

Dlatego też nie w ilości upatrywał bym taktowania ale raczej w charakterze pracy który faktycznie czasem odzwierciedla się poprzez zwiększoną ilość startów.

 

Jeśli więc doba ma 24 godziny a godzina 60 minut czyli razem 1440 minut to nawet praca która polega na załączeniu kotła na 10 minut a następnie 10 minut przerwy nie jest taktowaniem a startów na dobę jest tu dokładnie 72

Dlatego raczej niepokojące sprawy związane z taktowaniem raczej upatrywał bym przy ilości startów powyżej tej liczby,

Edytowane przez Mareks77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mareks77 idealnie opisał temat taktowania. Tak więc, jeśli kocioł po starcie pracuje stabilnie choćby kilka minut, to można uznać, że jest oK. Ale jeśli po starcie wyłącza się praktycznie od razu, to jest źle.

 

Główny winowajca to coraz lepiej budowane domy. A właściwie coraz mniejsze zapotrzebowanie na energię. Standardowe domy powiedzmy 150m2 dopiero przy -0'C potrzebują może z 5 kW, a większość kotłów niżej zejść nie może... Technicznie ciężko jest zbudować kocioł, który potrafiłby stabilnie pracować przy np. 1 kW. ZTCW w chwili obecnej tylko Immergas i Viessmann potrafią zejść do 1.9 kW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Główny winowajca to coraz lepiej budowane domy. A właściwie coraz mniejsze zapotrzebowanie na energię. .

 

W celu sprostowania lepiej budowane domy nie mogą być winowajcą bo to nie ich wina ani wina inwestora.

Leży ona tak jak już wcześniej opisałem w złym doborze kotła i jego mocy min. i max. do charakteru domu i instalacji.

Dla przykładu o ile w domu 150m2 ze 100% podłogówki poddasze użytkowe ze sprzęgłem faktycznie poradzą sobie tylko kotły z minimalną mocą na poziomie 1,9 kW, to w tym samym domu w instalacji mieszanej bez sprzęgła, mieszacz do podłogówki, kociołek może mieć już nawet ponad 4

kW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...