Luśka 30.06.2004 14:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2004 Nieładnie, Inwestorku - to bliźni mają problem i należy im pomóc, a Ty się odżegnujesz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bio 30.06.2004 23:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2004 Moja Babcia opowiadała, że kiedyś do kościoła w mieście, ludziska z wioski maszerowali boso i dopiero na rogatkach miasta zakładali odświętne obuwie. Tak samo postępowali niezbyt zamożni mieszczanie podczas deszczu. Na bosaka sobie chodzili. Mam pytanie: jak zachowacie się w przypadku, gdy gość przyjdzie na bosaka z zabłoconymi stopami? Czy wystawicie mu miskę z wodą, czy zaproponujecie skorzystanie z rynny? A jak juz będzie po deszczu? I jeszcze jedno pytanie. Może się zdarzyć, że gość będzie miał capiące skarpety. I te "perfumy" wetrze Wam w perski dywan. Jak wtedy zachowacie się? A jak niedajboże będzie ruszał palcami? Bedziecie go błagać aby założył buty? A podczas następnej wizyty spytacie kiedy brał kąpiel? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 01.07.2004 06:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2004 To było rozwiązywane przez obmywanie stóp przez obsługę gospodarza (zwykle niewiasty) co świadczyło o szacunku dla gościa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 01.07.2004 06:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2004 Sorki ten gość toya. Dodatek do posta powyżej wersja exklusive obejmowała jeszcze namaszczanie oliwą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ma 01.07.2004 06:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2004 Może się zdarzyć, że gość będzie miał capiące skarpety. I te "perfumy" wetrze Wam w perski dywan. Jak wtedy zachowacie się? A jak niedajboże będzie ruszał palcami? Bedziecie go błagać aby założył buty? A podczas następnej wizyty spytacie kiedy brał kąpiel? Bio, nigdy nie bylam za zdejmowaniem butow w progu ani za goscinnymi kapciami, ale przypuszczam, ze gdybym przypadkiem byla, to twoje obrazowe przedstawienie goscia ruszajacego palcami ostatecznie by mnie zniechecilo Coz za plastyczna wizja! To prawie tak dobre, jak pedicure przy stole Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 01.07.2004 06:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2004 Dodatek do posta powyżej wersja exklusive obejmowała jeszcze namaszczanie oliwą. To dobre A jak na noc zostanie to żonę gospodarza do łózka dostanie . Słowem staropolska goscinnosc czyli czym chata bogata . Luśka nie odżegnuję się od pomocy bliźnim. Tyle już było pisane na temat zdejmowania butów i jakoś kurcze nikt nie potrafi rozwiązać tego poważnego problemu. Więc cóż ja mały miś z małym rozumkiem mam się porywać z motyką na słońce Czy nie zbyt dużo kładziesz na moje barki Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Singer 01.07.2004 12:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2004 Zdejmowanie BUTOW? Ludzie a gdzie wy zyjecie jesli moge zapytac? W cywilizowanym swiecie jesli ktos przychodzi z wizyta nigdzie nie zdejmuje butow (wyjatek kraje arabskie). Poza tym role odgrywaja wzgledy higieniczne. Co na temat grzybic? Nikt o tym nie pomyslal? Nigdy nie zdejmuje butow i nie wymagam by ktos to robil w moim domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 01.07.2004 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2004 Inwestor, a znasz li to staropolskie zawołanie: "Gość w dom, Bóg wie po co" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 01.07.2004 13:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2004 Nie nie znałem ale podoba mi się . Tylko czy aby napewno ono jest staropolskie ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 01.07.2004 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2004 W zależności jak długo używasz. Jak dla ciebie jest młodopolskie . Ale ja mam kilku takich klientów , dla których jest ono jak najbardziej staropolskie od kilku do kilkunastu lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 01.07.2004 17:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2004 u mnie jest inne powiedzenie ( wyniesione z domu rodzinnego ) " Gość w dom, woda w zupę..." i jak Wam sie podoba ???????????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anna99 01.07.2004 19:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2004 A to z dawnych czasów licealnych: "Gość w dom - żona w ciąży". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Martiness 12.11.2004 14:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2004 Ja również zdadzam się z joshi. Buty chyba są do chodzenia do pracy, szkoły, na zakupy. Też mi przyjemność chodzić w butach po domu po całym dniu spędzonym w obuwiu. Robię często w domu imprezy dla moich znajomych, jak również często wpadam z żoną do nich i jakoś u nikogo nie ma zwyczaju chodzić w butach po domu. Może to też dlatego , że nie chodzimy w odwiedziny w krawatach Pusty śniech mnie ogarnia jak patrzę np. na "klan" w którym pan Jerzy po całym dniu spędzonym w pracy wreszcie przychodzi umordowany do domu i siedzi w nim w krawacie, kamizelce, często i w marynarce, oraz oczywiście w butach. Chore, prawda ?? A po za tym, co to za przyjemność chodzić w domu w butach ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darek1719499676 12.11.2004 17:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2004 Martiness napisałButy chyba są do chodzenia do pracy, szkoły, na zakupy. Też mi przyjemność chodzić w butach po domu po całym dniu spędzonym w obuwiu. Buty też służą do chodzenia z wizytą. Po swoim domu każdy chodzi w czym chce, chyba niewielu siada z podwiniętymi nogami na fotelu mając założone buty wyjściowe. Wątpliwa przyjemność dla gospodarzy gościć kogoś kto po całym dniu spędzonym w obuwiu nareszcie u nich może te buty zdjąć. Ela Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Martiness 12.11.2004 19:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2004 D'arek napisał : "Wątpliwa przyjemność dla gospodarzy gościć kogoś kto po całym dniu spędzonym w obuwiu nareszcie u nich może te buty zdjąć." Oczywiście, że w tym przypadku masz całkowitą rację. Mnie chodzi raczej o wygodę przebywania we własnym domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 12.11.2004 20:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2004 Wydaje mi się że zarówno goście jak i gospodarze powinni do sprawy podchodzić elastycznie i bardziej na luzie.Nie jest to sprawa wagi państwowej Po domku chodzimy wszyscy bez butów, bo jak jest czysto, to przytulniej i milej.Czasem mam śmieszne sytuacje, bo w przedpokoju mam kremową terakotę i na niej bardzo jasny dywan.I jak przyjdzie np. ktoś ze spółdzielni, to nieraz chce zdjąć buty, ale proszę, by tego nie robił.Przecież jest w pracy.Na uroczystej kolacji też nie ma broblemu, by chodzić w butach, bo nikt się przecież nie wybierze z wizytą w utytłanych podeszwach.Zresztą sprzątanie wkalkulowane w imprezę.Bliscy goście jakoś tak od siebie ściągają buty, bo najfajniej się tak siedzi.Pod stołem też cieplutki dywan i kapcie niepotrzebne.Chociaż mam parę dla niani, teściowej,mamy.A jeśli ktoś nie ściąga, bo tak woli, to mnie to nie przeszkadza. Jeżeli sama idę w gości dopasowuję sie do zwyczajów domu.Chociaż przyznam, że nawet wolę, jeśli w danym domu zdejmuje się buty, bo mam małe dziecko i zawsze bawimy się na podłodze.Jakoś tak niemiło siedzieć na brudnych dywanach czy wykładzinach,albo na terakocie, na której pełno piachu i psich kudełków.Jak dzieci wyrosną, będzie mi to obojetne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
NatkaB 12.11.2004 20:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2004 Jestem ciekawa czy zwolennicy hucznych imprez w domu byliby zadowoleni, gdyby panie w szpilkach podziurkowałyby nowiutki parkiet Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 13.11.2004 20:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2004 Nie pozwalam zdejmowac swoim gościom butów nawet jak na dworze chlapa. Przed wejściem do domu sa dwie solidne wycieraczki, jak one nie dadzą rady goście mogą wytrzeć buty w przedpokoju w specjalnie do tego przeznaczony ręcznik. Czasami nie dopilnuję i nadgorliwi koledzy syna zdejmują buty i potem w przedpokoju się potykam o cztery pary kajaków. Zasadniczo jestem przeciwko zdejmowaniu obuwia, w laczkach lub boso chodzę tylko u siebie i u mojej mamy. Odczuwałabym dyskomfort patrząc na starannie ubranych gości w skarpetkach. Oczywiście nie mam b.jasnych wykładzin i dywanów. Ostatnio byłam na imprezie, jeden z panów/ trzeźwy/ zdjął buty, wyciągnął nogi na krześle przed sobą a pochwili zdjął skarpetki mówiąc, że mu gorąco w stopy Ela Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darek1719499676 13.11.2004 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2004 Wyżej to byłam ja. NatkaB napisała; Jestem ciekawa czy zwolennicy hucznych imprez w domu byliby zadowoleni, gdyby panie w szpilkach podziurkowałyby nowiutki parkiet Albo jest się zwolennikiem hucznych imprez albo miłośnikiem nowego parkietu. Strój wieczorowy i kapcie - dziękuję, nie skorzystałabym z takiego zaproszenia Ela Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 13.11.2004 21:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2004 Elu U mnie jest odwrotnie - koleżanki córek zdejmują buty.Trampki leżą sobie przy drzwiach, a te zadomowione osóbki same sobie je wrzucają do garderoby obok, albo córka to robi.To jeszcze taki wiek, że chwilę w piaskownicy posiedzą, chwilę pograją na podwórku (a nie zawsze przecież sucho).I wiadomo, że jak są dłużej, to przemiszczają się wszędzie - kuchnia, toaleta, nawet nasza sypialnia, bo tam ogromne lustra, przy którym ćwiczą swoje taneczne układy.Nie chciała bym pod własnym wyrkiem brudnej podłogi - czuła bym się niemiło we własnych kątach.A w końcu w sypialni nie wszystko robi się na łóżku A już brudna podłoga w łazience - brrr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.