Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kupić mieszkanie czy budować dom?


Recommended Posts

Nie wiem na jakim Ty świecie żyjesz, ale większość osób, które znam a mają 4 osobową rodzinę mieszka w 3 pokojowych mieszkaniach 50-60m2.

 

Faktycznie tragedia. Dla mnie minimum to po pokoju dla dziecka, sypialnia dla rodziców i salon dla wszystkich. Czyli cztery pokoje to minimum w takiej sytuacji.

 

Ale czemu takiemu trzypokojowemu chcesz przeciwstawiać dom 150m2? Zbudowałem pięciopokojowy dom (bo potrzebujemy gabinetu do pracy) 115m2.

 

Nie wiem, czemu twierdzisz, że dom ma spełniać inne funkcje. Dla mnie zaspokajają te same potrzeby i dom wcale nie musi mieć więcej pokoi ani m2 niż mieszkanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 128
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ale wiesz, że tak wiecznie nie będzie? Kiedyś ludzie pobudują się w Twojej okolicy i będzie lipa. Na mojej ulicy buduje się teraz 6 domów, nie zdziw się jak za 10 lat będziesz stał w korkach. A tak przy okazji na korki polecam motocykl :)

 

A to ja wiem ...

 

Na razie tą trasą jeżdżę od około 8 lat (poprzedni mieszkałem około 4,5km bliżej) i problemu nie ma ale widać że ruch coraz większy , bo domy powstają niemalże hurtowo :(

 

Tam gdzie poprzednio mieszkałem jak zacząłem mieszkać w 2011r to było kilkanaście domów , teraz na tym "małym osiedlu" jest kilkaset domów ...

 

Nowa lokalizacja jest mniej "ciekawa" , bo do głównej drogi jest około 2km i jedzie się część lasami drogami gruntowymi i to mocno odstrasza.

Dodatkowo dużą część okolicy stanowią lasy państwowe i tereny natura 2000 , więc też wielu miejsc nie ma.

 

Koło mnie są wolne działki , tyle że te koło mnie są mało ciekawe (linia ŚN , a na nastepnej linia NN) więc nie wiem czy ktoś by chciał mieszkać pod linią energetyczną , tym bardziej w takim miejscu.

 

Jedna działka koło nas jest w "ofercie" od ponad 2 lat . Było dwóch chętnych (bo do nas przyszli się dowiedzieć o okolicę) i się ponownie nie pojawili ;)

 

Sami jak szukaliśmy to mieliśmy do wyboru. Mała działka bliżej miasta ale za to z mnóstwem sąsiadów i co za tym idzie hałaśliwa , ale plus że możliwa lepsza infrastruktura i trochę szybszy dojazd , albo działka większa , połozona dalej ale bardziej kameralna i z mniejszą ilością sąsiadów z trochę dłuższym dojazdem.

Nam zależało na większej działce i mniejszej ilości sąsiadów bo taka była motywacja zmiany lokalizacji.

 

Wybraliśmy większą działkę i cichszą okolicę ...

 

Stwierdziliśmy że wolimy więcej czasu tracić na dojazdy a później wypoczywać w cichej , spokojnej , urokliwej okolicy.

 

Oczywiście ideałem była duża działa jak bliżej miasta , ale tam ceny już takie że nas na to nie stać ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2x20 min. w jedną stronę + czas na przesiadkę + okres zimowy = 2 godz. dziennie x 24 dni pracy = dwa dni wyjęte z życia w miesiącu x 10 miesięcy w skali roku = JEDEN MIESIĄC wyjęty z życia. Przez 12 lat egzystencji traci się CAŁY ROK na dojazdy do centrum.

Oczywiście nie Ty, ale inni ludzie, którzy mieszkają w Kórniku i muszą jeździć do pracy. ERGO - ta lokalizacja to wcale nie taka nadzwyczajna jest :no:

 

super argument, jakby ludzie z iasta mieli pracę 5 minut od domu piechotą. ALE OBLICZMY TO 5 minut x2 to 10 minuty dziennie, x22 to daje prawie dwie godziny miesiecznie, po 12 miesiacach to całe 24 godziny. TRACISZ JEDEN DZIEN NA CHODZENIE DO PRACY! chyba czas spac w robocie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich ściem jak w tym wątku to ja dawno nie czytałem. Nie mówie że wszyscy tutaj piszą bzdury bo może komus rzeczywiście kilkanascie km od miasta jest szybciej do pracy niż temu z centrum ale to są jakis sporadyczne wyjątki. Ja mam mase znajomych którzy mieszkają pod Wrocławiem -np wioska 10km od rogatek miasta - oni do pracy jadą rano 1h (po drodze zostawiają dziecko w przedszkolu albo szkole). JEst alternatywa - wlot do miasta kilka km dalej ale tak samo zakorkowana. TO jeszcze nic bo powrót z pracy często trwa 75min - zwlaszcza w godzinach 15.30- 17. To nie jest skrajny przykład, to srednie wartości.

Bliżej moich okolic - GOP - dojazd z podmiejskich wiosek do pracy w centrum to też katorga a wyjechanie z miasta w piątek żeby sie dostać do domu na dalekich przedmieściach może niezle podnieść ciśnienie. I tak całe życie...a bedzie gorzej a nie lepiej.

Jak ktoś ma dzieci to mieszkanie poza miastem to nie bedzie łatwy okres w życiu, nikt mi nie wmówi że jest inaczej. Do miasta trzeba jezdzic, czasem nawet kilka razy dziennie.

P.S. Poza Warszawą Poznaniem i Wrocławiem sa też inne miasta w PL i tam nie ma szans na żadne liceum 10 czy 15km od miasta.

Edytowane przez dwiecegly
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu budujących stoi przed takim wyborem, ja wybrałem działkę mniejszą (800m2) ale w granicach wojewódzkiego miasta. Swoich sąsiadów dopiero poznaje, ale wydają się w porządku, pewnie niejeden grill przed nami. Dla mnie przeważają atuty bliskości centrum:

 

- zamiast spędzać czas na dojazdy do pracy/szkoły/sklepów itp. domownicy mogą wypoczywać, rozwijać swoje pasje, czy cokolwiek na co mają ochotę dzięki większej ilości wolnego czasu (większość sklepów, szkół, lekarz, szpital itp. jest 5 min od domu),

- koszt zakupu działki powoli zwraca się dzięki niższym wydatkom na paliwo,

- jeśli kiedyś postanowię sprzedać i się przeprowadzić to jest bardzo duża szansa, że odzyskam włożone w budowę pieniądze i całkiem możliwe, że jeszcze z nawiązką. W przypadku domów wybudowanych daleko od centrum miasta zazwyczaj trudno o sprzedaż i uzyskanie dobrej ceny,

- mała działka to mniej roboty wokół domu, oszczędności kasy i paliwa na koszenie a przed sąsiadami zawsze można się ogrodzić wysokim płotem,

- nie martwię się, że droga do domu nie będzie odśnieżona, dom jest prawie przy asfaltowej drodze, nie tłukę się przez jakieś drogi gruntowe.

- przystanek autobusowy jest kilka min spacerem od domu, ewentualne dzieci będą mogły same dojeżdżać do szkoły a jak auto się zepsuje to nie jestem skazany na taksówki,

- znajomi chętniej odwiedzają mnie niż gdybym mieszkał kilkanaście-kilkadziesiąt km dalej,

- nie wiem jak jest w innych miejscach, ale przesyłki kurierskie dochodzą do mnie na następny dzień, karetka ma 5 min, policja i straż pożarna max 10 min, dzięki sąsiadom nie obawiam się aż tak ludzi spod ciemnej gwiazdy,

- akurat u mnie jest 5 min drogi do lasu na piechotę, blisko jest też rzeka odra i mariny jachtowe, także wypoczynek na łonie natury również możliwy.

 

Dla mnie osobiście duża działka daleko od centrum ma tylko jeden plus - cisza, spokój, ale moim zdaniem można to również uzyskać z małą działką w mieście. Kwestia odpowiedniego projektu domu, odpowiednio wysokiego zakrywającego działkę ogrodzenia i trochę szczęścia do sąsiadów też trzeba mieć.

 

Wszystko ma swoje plusy i minusy i każdy ma inne preferencje i wymagania.

 

Poprzednio mieliśmy większy dom i działkę 939m2 położoną z 200-300m od głównej drogi. Na początku działa była "duża" bo znajomi którzy mieszkają bliżej miasta mieli działki po 500-600m2 , ale po pewnym czasie okazało się że brakuje nam miejsca na drzewa owocowe , warzywnik i itd.

Sąsiadów najbliższych mieliśmy super , ale jak zaczęliśmy mieszkać to było kilkadziesiąt domów a jak opuszczaliśmy te miejsce było kilkaset i niestety coraz większe zagęszczenie i niestety część "nowych" to zwykłe "buraki" co myślą że jak mają dom to im wszystko można , więc jakieś "plenerowe" imprezy i itd. Oczywiście prawie każdy nowy to musi mieć psa , bo jak jest dom to musi być pies. Oczywiście nie częste ale zawsze czym więcej ludzi mieszka to zawsze znajdzie się garstka takich idiotów co myślą że jak mają dom z ogrodem (malutkim) to im wszystko można i że hałas pozostaje na ich działce ...

 

Nam zależało właśnie na większej działce. Rozmawiałem z żoną i zaproponowałem podobna działkę ale bliżej miasta albo większa ale trochę dalej. Wybraliśmy większą działkę.

 

2km od nas mamy większa "wioskę" i tam jest szkoła , lekarz , apteka , sklepy a nawet chyba przedszkole , wiec tak naprawdę do sklepu nie mamy daleko , ale i tak większość zakupów robilmy w drodze powrotnej do domu b i tak przejeżdzamy obok sklepu.

Straż pożarną mam z 2-3km od domu , w sąsiedniej wiosce jest OSP :)

 

Co do dróg. Wszystkie drogi przez które jedziemy to drogi gminne. Na początku nie wierzyliśmy bo nie miały nazw i nie wyglądały na drogi gminne. Teraz już mają nazwy. To mała miejscowość i okazało się że radny mieszka niedaleko nas i czesto koło nas przechodzi :) Zagadaliśmy i po krótkim czasie utwardzono nam drogi. Baliśmy się jak przyjdzie zima to nie dojedziemy a okazało się że drogi są odśnieżane naprawde dobrze i szybko , bo odśnieża osoba która mieszka niedaleko i wie że tam mieszkamy ;)

 

Do naszej wioski dojeżdza autobus miejsko-podmiejski. Jedyny minus że trzeba 2km dojść :)

Obecnie czasami dzieciaki wracają autobusem z dodatkowych zajęć i po prostu jedziemy po nie na przystanek.

 

Oczywiście wolałbym mieszkać bliżej miasta i mieć takiej wielkości działkę jak obecnie, ale na to nas nie było stać. Widziałem ładną działkę , ale była ona 10x droższa od naszej ...

 

Ale to już kwestie indywidualne i każdy sądzę że musi sam zdecydować.

Co komu i na czym najbardziej zależy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast w praktyce tak dużych mieszkań poza nielicznymi wyjątkami nie ma.

 

To może porównuj z apartamentami po 15-20k za m2 i po 200-300m2?

Mieszkania można kupić dwa i połączyć.

 

 

 

Moim zdaniem powinniśmy porównywać przeciętne metrażowo mieszkanie z przeciętnie metrażowym domem, czyli właśnie te 50-60m2 vs 150m2.

 

Dla mnie takie porównywanie nie ma sensu. Chcesz właśnie porównywać TIRa z traktorem. Porównujmy różne rozwiązania do tego samego zastosowania, a nie kawalerkę dla singla z domem dla pięcioosobowej rodziny.

 

W domu standardem są 2 łazienki, duża kuchnia (w porównania do kuchni w mieszkaniach) oraz spora powierzchnia podłóg a to robi koszta.

 

Dla mnie czy dom, czy mieszkanie jedna łazienka dla czteroosobowej rodziny jest nie do zaakceptowania.

 

Kiedyś jak mieszkałem z rodzicami to musieliśmy się pomieścić w 4 osoby na niecałych 50m2.

 

Ja tak mieszkałem na 38m2. I mam niemiłe z tego wspomnienia. Możesz też wspominać pewnie pradziadków, gdzie dwa czy trzy pokolenia mieszkały w jednej izbie. Ale to nie uzasadnia porównywania różnych funkcjonalnie mieszkań i domów.

 

Oczywiście jeśli porównywać tylko cenę m2 to mieszkanie wychodzi drożej od domu, ale tak jak pisałem od domu wymaga się więcej, rzadko kto buduje domy 60m2 a mieszkań do 60m2 to jest mnóstwo

 

Niektórzy wymagają więcej i kupują apartamenty.

 

Niektórzy nie chcą apartamentów, tylko normalnie mieszkać i budują dom w cenie mieszkania.

http://m.regiodom.pl/portal/budowa/z-zycia-inwestora/wybudowali-dom-w-cenie-mieszkania-jak-im-sie-udalo-wideo

 

 

Jak ludzie mają 2 mieszkania i chcą się budować to jedno mieszkanie idzie na działkę, drugie na budowę i jeszcze kredytu trzeba trochę dobrać.
.

 

To faktycznie żyjemy w innych światach. Ja mam mieszkanie, żona ma mieszkanie. Zostawiamy sobie - będą na start życiowy dla dzieci. Dom zbudowaliśmy za gotówkę. Sam dom funkcjonalny jak mieszkanie. W cenie podobnej do mieszkania w najbliższym mieście (w Piasecznie). Za to plusem jest to, co dookoła domu.

 

 

Od domów wymaga się więcej niż od mieszkań bo jednak decydują się na nie ludzie, którzy zazwyczaj mieszkali wcześniej w bloku i chcą poprawić swój komfort mieszkania kosztem dłuższych dojazdów.

 

Porównuję alternatywy. Porównywalne - realnie konkurujące ze sobą. Czyli z kosztem mieszkania w Piasecznie. Podobnie funcjonalnie - pociąg jedzie 10 minut dłużej, za to nie znajdę mieszkania 100m od peronu, więc od drzwi do drzwi pracy mam domu nawet szybciej. Za to takie mieszkanie w centrum Warszawy to pewnie ze 2-3x drożej, niż mój dom z działką. Mniejszych (czy raczej o mniejszej ilości pokoi) nie biorę pod uwagę, bo nie po to się przeprowadzam, żeby dalej katować dzieci i siebie ciasnotą i jedną łazienką.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem na jakim Ty świecie żyjesz, ale większość osób, które znam a mają 4 osobową rodzinę mieszka w 3 pokojowych mieszkaniach 50-60m2.

 

W 4 osoby mieszkam na 45m2. Na dłuższą metę tak się nie da. To blokuje rozwój, tak mój zawodowy (brak miejsca na dodatkowe fuchy) jak i dzieci (miejsce zabaw, nauki, majsterkowania, etc.). Te 60m2 poprawiłoby tylko trochę.

Co innego te same 50-60m2 jako domek na własnej ziemi. To odblokowuje wiele możliwości. Ale żeby żyć komfortowo w 4 osoby to faktycznie trzeba liczyć od 87m2 w zwyż.

 

Jasne, kluczem jest lokalizacja. I to już jest kwestia bardzo indywidualna.

Mi się fuksnęło, bo będę budować na działce w centrum średniego miasteczka-sypialni (są tu domki jednorodzinne i są blokowiska) i tu już wiele nowego się nie będzie budowało - dojazd do metropolii jest znośny, korkuje się sporadycznie. Ale gdybym nie miał działki, byłbym skazany na szeregowca 4km dalej: cenowo tyle co budowa domu na własnej działce - to i to w stanie deweloperskim i zagospodarowaną działką w postaci płotu i kostki na symbolicznym podjeździe i symbolicznym tarasie.

IMO łatwiej zniwelować pewne niedostatki podmiejskiego domu niż niedostatki bloku w centrum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaszpir007: u mnie w mieście można za kilka tyś kupić ogródek działkowy ROD już z nasadzeniami.

 

Nie można zostać właścicielem takiej działki. Do tego takie dzialki, to żer dla złodziei i bezdomnych.

 

 

Kaizen: zależy co się porównuje - czy przeciętne metrażowo mieszkanie z przeciętnym metrażowo domem, czy Twoją wersję - porównanie mieszkania z domem o podobnej wartości.

 

Moja wersja to porównywanie różnych sposobów zaspokojenia tych samych potrzeb. Nie ma sensu p9równywanie czegoś, co spelnia wymoginz czymś, co nie spełnia. Cena nie jest założeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaszpir007: u mnie w mieście można za kilka tyś kupić ogródek działkowy ROD już z nasadzeniami. Dla mnie to bez sensu płacić bardzo wysokie kwoty za dużą działkę budowlaną w mieście aby robić na niej sad jeśli można za grosze kupić działkę ROD. U mnie akurat są działki ROD kilka min od budowy. Piszesz, że po dzieci trzeba jeździć itp. Pewnie one po szkole też chcą się spotkać ze znajomymi i też trzeba je podwieźć, dla mnie takie coś odpada, no ale słusznie zauważyłeś, że ile ludzi tyle potrzeb..

 

ROD ?

 

Nie znam nikogo kto ma dom i kupił ROD. Po co ROD jak ma się dom z ogrodem i to niemalże zawsze większym niż te w ROD ?

Po co ogród do którego trzeba dojeżdżać ? jaki ma to sens ? marnować czas na dojazdy do ogrodu/z ogrodu ???

 

ROD mają teście którzy mieszkają w bloku. Czasami jeżdzą i nigdy nie widzą co zostaną. Już wielokrotnie ich okradziono , wiec nic tam nie można trzymać.

 

Moje dzieciaki mimo że mieszkały wiele lat na osiedlu domków to jakos nie chciały nawiązywać przyjaźni i z tego co obserwowałem ten "problem" dotyczył innych też dzieci. W większosci jak dzieci miały rodzeństwo to same się bawiły , albo jak niemalże większość większość czasu przebywały 'w wirtualnym świecie" . U moich rodzciów w bloku zrobiono wielki plac zabaw i w większości bawią się w nim matki z małymi dziećmi a tak pustka ...

 

W szkole większość znajomych dojeżdza. Wystarczy zobaczyć parking przez szkoła , więc znajomi są porozrzucani po różnych miejscach gdzie i tak potrzebny byłby dojazd.

 

Obecnie wiele ludzi tak szkoły wybiera i dopasowuje aby nie trzeba było marnować dodoatkowego czasu na dojazdy i aby szkoła była "po drodze" do pracy

 

 

Oczywiście chciałbym duża działkę w mieście ,ale na nią mnie nie stać. Niemalże zawsze problemem są pieniądze...

Edytowane przez kaszpir007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2x20 min. w jedną stronę + czas na przesiadkę + okres zimowy = 2 godz. dziennie x 24 dni pracy = dwa dni wyjęte z życia w miesiącu x 10 miesięcy w skali roku = JEDEN MIESIĄC wyjęty z życia. Przez 12 lat egzystencji traci się CAŁY ROK na dojazdy do centrum.

Oczywiście nie Ty, ale inni ludzie, którzy mieszkają w Kórniku i muszą jeździć do pracy. ERGO - ta lokalizacja to wcale nie taka nadzwyczajna jest :no:

 

Ale dojazd do centrum z mojego dawnego mieszkania autobusami trwał nieco dłużej niż teraz z Kórnika :)

Moja matka przez kilkadziesiąt lat jeździła do pracy dobrą godzinę - mieszkając i pracując w tym samym mieście.

Zakładasz, ze mieszkanie masz tuż pod pracą?

A często mieszkanie i praca są na skrajnych peryferiach miasta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaszpir007: u mnie w mieście można za kilka tyś kupić ogródek działkowy ROD już z nasadzeniami. Dla mnie to bez sensu płacić bardzo wysokie kwoty za dużą działkę budowlaną w mieście aby robić na niej sad jeśli można za grosze kupić działkę ROD. U mnie akurat są działki ROD kilka min od budowy.

 

To nie je taka bajka. Owszem, mieszkając w bloku ROD to jedyne wyjście. Tak mają znajomi - nieco ponad 5min. rowerem. W sezonie oni tak jeżdżą na działkę codziennie po pracy, między obiadem a kolacją. I to jest upierdliwe, także teraz kombinują postawić tam jaką większą altanę,gdzie chociaż w weekend będzie można przenocować a nie dreptać w tą i nazad.

 

 

Kiedyś też uważałem, że 80-parę m2 to dużo (mieszkając na niecałych 50m2). Człowiek myślał, że jak dojdzie ponad 30m2 to już nie wiadomo jaki luksus będzie. Teraz buduje dom 190m2 i uważam, że taki naprawdę komfortowy musi mieć z 250m2, ale też wiem, że człowiek szybko się do komfortu przyzwyczaja i lubi go stale podnosić. Dlatego jak najbardziej ciesze się z tego co mam i oby tylko zdrowie było bo to najważniejsze :) Dom 50-60m2 nie ma co budować dla 4 osób. Część tej powierzchni zabierze pom gospodarcze. A koszty budowy (o ile mowa o domu na pozwolenie na budowę) 50m2 a 80m2 dużo się nie różnią. Jakąś alternatywą dla młodych osób, które wynajmują mieszkanie jest zakup działki budowlanej i budowa domku gospodarczego 35m2 po obrysie zewnętrznym + antresola. Można sobie w takim domku pomieszkać jakiś czas a gdy będą pieniądze wybudować normalny dom a gospodarczy zostanie dla gości lub pod wynajem.

 

Napisałem 87m2 jeśli chodzi o komfort, bo tyle właśnie było w domu rodzinnym, gdzie się wychowałem. Dla 4 osób było dość miejsca, każdy miał pokój i przestrzeń na hobby i rozwój osobisty, wygodną łazienkę i drugi wc. Nie było na co narzekać (no może za dużo schodów, bo wysoki parter i piętro).

 

Te 50-60m2 jako wolnostojący domek to tak czysto teoretycznie, chciałem pokazać, że dla mnie od strony funkcjonalnej jest różnica metr w bloku a metr w domu, ergo dom nie musi być 2-3x większy by poczuć skok jakościowy. Oczywiście od strony finansowej i praktycznej przy budowie są pewne koszty stałe, które ekonomiczniej jest podzielić na większą liczbę metrów.

Z drugiej strony, znajomi mają chałupę 160 czy 170 m2 na czwórkę i mówią , że za duży: na parterze pokój gościnny, a na poddaszu jeszcze jeden pokój niewykorzystany zupełnie - oni nawet nie mają dość rzeczy żeby zrobić tam graciarnię, w efekcie na środku niemal pustego pokoju stoi orbitrek, z którego rzadko kto korzysta. Czasem nocujemy u nich to mogę potwierdzić, że sam miałbym dylemat jak wykorzystać taką przestrzeń. Różne potrzeby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem Twoją logikę. Napisałeś, że miałeś do wyboru małą działkę w mieście lub dużą poza miastem i wybrałeś dużą aby mieć na niej sad. Rozumiem, że bardziej się Ci i rodzinie opłaca się codziennie jeździć do pracy/szkoły itd niż np. w sezonie raz na 1-2 tygodnie pojechać na działkę rod i zebrać owoce z drzew/krzewów?

 

Ja zamiast tracić czas i kasę na codzienne dojazdy wolałbym (jeśli chciałbym mieć sad i miałbym taki wybór jak Twój) kilka-kilkanaście razy w roku pojechać na działkę ROD. W miastach łatwo jest znaleźć działkę rod 5 min autem od miejsca swojego zamieszkania (ja mam z 5 min piechotą). Mając mniejszą działkę w mieście można na niej mieć warzywniak czy co tam wymaga częstej pielęgnacji. A drzewa owocowe i krzewy na działce ROD, która często kosztuje kilkadziesiąt razy mniej od działki budowlanej.

 

 

Jeśli tak to musiałem gdzieś źle napisać :(

 

Działka w mieście nie była brana pod uwagę ze względu na ceny. Nie stać nas było na taką działkę. Ceny bardzo wysokie.

 

Chodziło o zakup działki mniejszej (np. 700-1000m2) ale bliżej miasta albo zakup działki większej (3000m2) ale kilka kilometrów dalej ...

Kwota na działkę była ustalona ile możemy wydać i szukaliśmy co za taką cenę możemy kupić.

Edytowane przez kaszpir007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, że ROD to nie bajka, ale z przeznaczeniem na sad chyba nie ma jakiejś tragedii pojechać tam kilkanaście razy w roku. Wolę mieć działkę budowlaną w mieście i działkę ROD niż dużą działkę budowlaną poza miastem. Tzn gdybym chciał mieć sad, piszę o przypadku kolegi.

 

Tak podchodząc, to po co w ogóle sad. Można jechać kilka razy do roku na targ, kupić kilkanaście kilo owoców i po sprawie. Tylko chyba nie o to w tym wszystkim chodzi...

 

Warto jeszcze zauważyć, że czym innym jest działka pod kilkusettysięcznym miastem (jak Warszawa, Wrocław czy Poznań) gdzie dojazd do centrum to godzina lub więcej a czym innym działka pod miastem 50 czy 100 tys - gdzie w centrum można być w 10-15 minut a korków praktycznie nie ma.

O ile w pierwszym przypadku widać "komunikacyjną" różnicę "mieszkanie w centrum-działka na przedmieściach" to w drugim praktycznie wcale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ta działka miałaby być z przeznaczeniem do sadu owocowego... nie wiem co złodziej czy bezdomny by tam szukał.

 

Dachu nad głową, czegokolwiek, co da się sprzedać-drabina, opryskiwacz, sekator, kosiarka itd. itp. Może nawet nie znaleźć - ale klocka na środku stołu postawić i drzwi rozwalić. Nie, to nie teoria. To praktyka.

 

A to, że mogą zabrać to nie jest jakiś mocny argument w przypadku sadu owocowego.

 

Nie możesz kupić, nie możesz sprzedać. A, i zostać użytkownikiem to jak trafić co najmniej piątkę w lotto.

 

Tak samo nie ma sensu porównywać Twoich potrzeb do moich ;)

 

Dokładnie o tym piszę. A Ty chcesz porównywać mieszkanie dla pary z domem dla piecioosobwej rodziny. Porównuj mieszkanie i dom dla takiej samej rodziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w mojej małej miejscowości pod warszawą jest 5 podstawówek, 3 gimnazja (były) oraz 3 licea - chyba nie jest tak mało. mam niedaleko centra handlowe gdzie jadę około 35 minut.

KABARET!

Miejscowość z całą infrastrukturą szkolną, a żeby dojechać do CH w tę i z powrotem to prawie półtorej godziny... Gdzie ty mieszkasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miejscowość z całą infrastrukturą szkolną, a żeby dojechać do CH w tę i z powrotem to prawie półtorej godziny... Gdzie ty mieszkasz?

 

Mieszkałem przy Marszałkowskiej na wysokości Ogrodu Saskiego. Warszawa Środmieście. Do centrum handlowego z pół godziny jak nic. Mieszkałem na Białołęce - miałem z 5 minut. A teraz pewnie z 15, bo korki coraz bardziej masakryczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak podchodząc, to po co w ogóle sad. Można jechać kilka razy do roku na targ, kupić kilkanaście kilo owoców i po sprawie. Tylko chyba nie o to w tym wszystkim chodzi...

 

Warto jeszcze zauważyć, że czym innym jest działka pod kilkusettysięcznym miastem (jak Warszawa, Wrocław czy Poznań) gdzie dojazd do centrum to godzina lub więcej a czym innym działka pod miastem 50 czy 100 tys - gdzie w centrum można być w 10-15 minut a korków praktycznie nie ma.

O ile w pierwszym przypadku widać "komunikacyjną" różnicę "mieszkanie w centrum-działka na przedmieściach" to w drugim praktycznie wcale.

 

No dziś byłem w mojej rodzinnej Rudzie Śląskiej gdzie kiedyś było 180 tys ludzi i przejazd przez nią zajmował 15 minut a teraz 140 tys a przejazd przez całą pewnie z 2 godziny by zajął istna masakra co 30 metrów pasy,światła ,tory, tramwaje i diabli wiedzą co jeszcze , niedawno żałowałem że siw wyprowadziłem do domu poza to teraz za to sobie dziękuję .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak podchodząc, to po co w ogóle sad. Można jechać kilka razy do roku na targ, kupić kilkanaście kilo owoców i po sprawie. Tylko chyba nie o to w tym wszystkim chodzi...

.

 

Wiele ludzi na działkach ma swoje drzewka owoce i robi warzywniki. Myślisz że po co ? Myślisz że nie stać aby kupić kilka kilogramów jabłek lub warzywa ?

 

Chodzi o smak i zdrowie ...

 

Warzywa , owoce z własnej działki nie są pryskane chemią a jak już to minimalnie. Gdybyś zobaczył ile chemii jest używany przy przemyslowej "produkcji" owoców lub warzyw to byś się zdziwił.

Owoce i warzywa z własnego ogrodu mają minimum chemii albo brak i zupełnie inaczej smakują. Są dużo smaczniejsze i zdrowsze ...

 

Dodatkowo uprawiamy także nietypowe odmiany warzyw których nie dostanie się w sklepie ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KABARET!

Miejscowość z całą infrastrukturą szkolną, a żeby dojechać do CH w tę i z powrotem to prawie półtorej godziny... Gdzie ty mieszkasz?

 

Dlaczego kabaret - rozwiń bardziej.

 

Inna sprawa - bardzo ładnie zaokrągliłeś czasy. 2x35 minut to raczej bliżej do godziny a nie do 1,5 h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dziś byłem w mojej rodzinnej Rudzie Śląskiej gdzie kiedyś było 180 tys ludzi i przejazd przez nią zajmował 15 minut a teraz 140 tys a przejazd przez całą pewnie z 2 godziny by zajął istna masakra co 30 metrów pasy,światła ,tory, tramwaje i diabli wiedzą co jeszcze , niedawno żałowałem że siw wyprowadziłem do domu poza to teraz za to sobie dziękuję .

Stare śląskie miasta są o tyle specyficzne, że zabudowa jest jaka jest i ciężko tam o sensowną komunikację samochodową. Dla odmiany w 200-tys Sosnowcu przez centrum jadę 10 min w szczycie. Podobnie jest w większości ościennych miast jak Dąbrowa Górnicza, Będzin czy Czeladź

 

Wiele ludzi na działkach ma swoje drzewka owoce i robi warzywniki. Myślisz że po co ? Myślisz że nie stać aby kupić kilka kilogramów jabłek lub warzywa ?

Ale o tym właśnie mówię. Jeśli ktoś chce dom z ogrodem to nie dla paru kg owoców tylko dlatego że lubi się tym zajmować, pielęgnować, doglądać i patrzeć jak mu rośnie. I nie zapewnia tego jak ktoś pisze, ROD po drugiej stronie miasta i paręnaście wizyt w roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...