Kamas10 22.01.2018 18:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2018 (edytowane) WitamOkoło rok temu poruszałem problem w innym wątku z wilgotnością, jednak teoretycznie sytuację udało się poprawić, ale właśnie tylko teoretycznie, bo wrażenie suchości mimo tego, że teoretycznie poziom wilgotności jest odpowiedni, cały czas się pojawia. Do tego nasiliły się problemy zdrowotne, dlatego postanowiłem założyć nowy wątek. A więc do rzeczy. Po pierwsze kwestia wilgotności. Rok temu zimną po zakupie higrometru okres grudzień, styczeń, część lutego miałem wilgotność na poziomie 28-33%, a w najzimniejszym okresie spadła nawet poniżej 20%. U mnie, jak i u innych domowników, a także psa, zaczęły się pojawiać różne problemy zdrowotne - suchość w ustach, suche, zniszczone włosy, suchość oczów, nosa, (to była już druga zima w tym mieszkaniu). Dzięki poradom jakie tutaj uzyskałem zrobiłem pewne rzeczy. Jako że ustaliliśmy tutaj, że mieszkanie jest przewentylowane (bardzo mocne ciągi w kratkach wentylacyjnych), więc po pierwsze uszczelniłem pianką szczeliny przy listwach w ścianach od zewnątrz, gdzie czuć było nawiew powietrza. Do tego uszczelniłem drzwi wejściowe, oraz silikonem szpary między ramami okiennymi, a ścianą. Do tego zacząłem nawilżać mieszkanie kładąc mokre ręczniki na kaloryfery, a do około maja (gdy kaloryfery zostały wyłączone), zacząłem nawilżać nawilżaczem, parę godzin pod wieczór. Kupiłem trochę kwiatków, które niby są polecane by trochę poprawić jakoś powietrza w mieszkaniu. Tak więc dzięki temu wszystkiemu od około połowy lutego zeszłego roku aż do dzisiaj, wilgotność w mieszkaniu nie spada raczej w pokojach poniżej 40%. Od początku sezonu grzewczego udaje mi się utrzymywać poziom wilgotności przeważnie ok.45%, czasem jest trochę mniej, czasem więcej. W lecie starałem się sporo wietrzyć, wilgotność trochę skakała, ale mniej więcej było to około 50% przeważnie Jednak mimo tego wszystkiego mam wrażenie, że... nic to kompletnie nie zmieniło. Mimo że wilgotność jest większa, przeważnie o około 12-15% niż rok temu, to kompletnie tego nie odczuwam, a problemy zdrowotne związane z suchością jak były, tak nadal są, właściwie to się jeszcze nasilają... I przyznam, że kompletnie zgłupiałem i nie wiem co jest powodem? W temacie napisałem o temperaturze, bo może to jest klucz? W zasadzie mam wrażenie, że cały czas coś jest w temacie temperatury nie tak. A mianowicie. Niby teraz w jednym pokoju jest ok.21stopni, choć nie ma się takiego wrażenia, wydaje się, że jest chłodniej, w drugim, który jest obok przeważnie jest ok.2,5-3stopni mniej i wrażenie jest podobne, czyli że jest chłodniej niż wskazuje temperatura. Ogólnie choć wiem, że może to brzmieć głupio czy paradoksalnie, kompletnie jestem skołowany jeśli idzie o temperaturę w tym mieszkaniu. W starym miałem w takim okresie ok.18-19stopni i może trzeba było być cieplej ubranym, ale było ok. Tutaj natomiast jest tak, że raz jest wrażenie, że jest ciepło, gorąco, zdecydowanie za gorąco, by potem mieć wrażenie, że jest jednak zimno. Czasem rano termometr pokazuje niższą temperaturę niż pod wieczór, a wydaje się że jest cieplej i nie ma problemu by chodzić w koszule z krótkim rękawem, a pod wieczór czy popołudniu, gdzie niby temperatura jest wyższa, trzeba się ubierać, bo jest wrażenie że jest chłodno. Gdy wchodzi się do mieszkania, to wrażenie jest bardzo dużego zaduchu, czuć że jest bardzo gorąco. Ten chłodniejszy pokój jest o tyle też dziwny, że hmm... nie wiem jak to opisać, ogólnie nawet nie chodzi o to, że czuć że jest chłodniej, bo tutaj ten chłód jest po prostu często taki jakiś nieprzyjemny, nawet czasem jest tak, że jak się otworzy okno i wchodzi trochę chłodnego powietrza z zewnątrz to ma się wrażenie, że robi się przyjemniej niż gdy było zamknięte. Ten chłód, który robi się w tym pokoju, jest taki jakby przeszywający, właśnie nieprzyjemny. I też kompletnie tego nie rozumiem. Ten pokój jest pokojem takim trochę narożnikowym, ale z zewnętrzem ma kontakt jedna ściana, trochę ukośna i ona jest jednocześnie skierowana tak na południowy-zachód. I może to jest kluczowe, jeśli chodzi o ten nieprzyjemny chłód, to ten pokój w połowie jest nad klatką schodową (to jest pierwsze piętro, wiec jest on centralnie nad klatką zaraz za bramą wejściową, która też jest bramą narożnikową (klata teoretycznie jest ogrzewana, ale jednak w budynku jest spory ruch, więc co jakiś czas ktoś wchodzi do środka). W lecie też jest problem z temperaturami, jest w mieszkaniu zdecydowanie za gorąco. I o ile w pokoju nr1, można nie otwierać okna, to w pokoju nr 2 (nad klatką) jeśli nie otworzę okna mimo gorąca, to robi się jeszcze większy piekarnik, otwarcie okna co prawda podnosi temperaturę, ale daje przyjemniej jakieś takie wrażenie przewiewu. Co ciekawe w lecie też jest tak, że mimo zbliżonej temperatury miedzy oboma pokojami, to pokój nr1 wydaje się być przyjemniejszy, a w pokoju nr2 panuje zaduch. Ech... ktoś ma jakieś pomysły jakie mogą być powody, że są takie problemy i mimo odpowiedniej wilgotności problemy zdrowotne związane z suchością się nasilają? Właściwie to nawet wiosna-lato, gdzie to powinno być dużo lepiej, nie do końca pomagają. Więc jak widać problemem nie do końca jest chyba sam poziom wilgotności, który tak jak piszę jest na odpowiednim poziomie od prawie roku. Nie wiem co o tym myśleć. Wentylacja w mieszkaniu na pewno jest dobra, nawet chyba nadal za silna, ciąg jest mocny, kominiarz powiedział, że wszystko w porządku. Choć w sumie właśnie w kratkach dalej ciąg jest bardzo mocny, więc może w dalszym ciągu mieszkanie jest bardzo mocno nieszczelne? Tylko już nie wiem gdzie szukać tych nieszczelności, bo przecież też nie można chyba tak wszystkiego uszczelnić żeby kompletnie nie dopływało powietrze z zewnątrz (teraz zimą okna uchylam tylko na bardzo krótko, czasem w niektóre dni nie otwieram w ogóle). Może powodem jest wysoka temperatura? Tylko z drugiej strony 21stopni to chyba nie są jakieś wartości ekstremalne, więc raczej to odpada. Może problemem są spadki wilgotności? Przeważnie nawilżam wieczorem, na noc wyłączam, więc w nocy (zależnie od nocy oczywiście) wilgotność spada o 2-3%, czasem jak ostatnie noce nawet i o 5-6%. Z drugiej strony jednak były takie noce, gdzie miałem problemy ze snem, a poziom wilgotności spadł może o 1% (te problemy to suchość w gardle - teraz to praktycznie co nos mam z tą suchością problem,, często wrażenie że jest za gorąco - nawet uchylałem okno, choć teoretycznie temperatura wcale jeśli chodzi o wskaźnik, to w nocy nie wzrosła..., to była kwestia odczucia, czysto subiektywna, że jest za gorąco, z drugiej strony po otwarciu oczywiście zimne powietrze się wysuszało i za dużo to nie dawało na problemy z suchością)Jest też na pewno coś na co zwróciłem uwagę już od jakiegoś czasu, a mianowicie gdy się idzie przez mieszkanie, to ma się wrażenie jakby rozbijania powietrza, tzn. coś takiego jak się np. jedzie rowerem i powietrze się rozchodzi na boki, owiewa człowieka, po prostu jak się idzie to czuć taki właśnie powiew, gdy się np. siedzi i ktoś przejdzie obok, to czuje się taki powiew zimnego powietrza. Może to jest przyczyna? Ciągły przeciąg w mieszkaniu? Tylko tak jak pisałem nie wiem już co jeszcze można uszczelnić? Na pewno ciągi są mocne, przykład czyli otwarcie balkonu w kuchni powoduje, że jak stanie się przy drzwiach wejściowych do mieszkania, to słychać przy nich świsty, a otwarcie drzwi powoduje mocny przeciąg, do tego jak ktoś wchodzi do budynku i otwiera drzwi wejściowe, to wtedy słychać czasami, że powietrze napiera na drzwi wejściowe u mnie w mieszkaniu. Podobnie jest jak otworzę okno w pokoju i zamknę drzwi to słychać jak w pokoju wiatr hula i to zarówno w jednym, jak i w drugim pokoju. Dodam jeszcze jako ciekawostkę, że z kwiatkami też mam problem, a mianowicie często robi mi się na wierzchu pleśń... Nie wiem czy to coś ma wspólnego z warunkami w pokojach czy jest to kwestia jakieś trefnej ziemi. Bedę wdzięczy za jakieś pomysły. Budynek nie jest ocieplony, to nie jest blok, kamienica też tak średnio, budynek z ok.1930, choć na pewno mu bliżej do kamienicy niż do bloku. Pokoje od strony południowej i ten narożnik trochę na zachód, wejście do pokoju nr2 jest tylko z pokoju nr1. Ściana która wychodzi na zewnątrz od tego połuniowego-zachodu nie jest osłonięta, tzn. na przeciwko park, narożny balkon (nad klatką schodową) , który jest lekko na zachód jest skierowany na dość długą ulicę (pewnie to nie sprzyja, bo jak wieje to jest piękny ciąg). Kuchnia jest od północnego-wschodu, na podwórko typu studnia. Kuchnia zimą jest najcieplejsza i ma najmniejszą wilgotność. Myślałem co można by zrobić i mam parę pomysłów, będę wdzięczny jeśli ktoś się do tego odniesie. 1. Może warto położyć wykładzinę, dywan na podłogę w tym pokoju nad klatką schodową? Teoretycznie nie czuć jakoś by od podłogi ciągnęło, ale w sumie nie wiem. Podłoga w tym pokoju bardzo wolno schnie po myciu, całe czas też mam wrażenie, że jak np. rozwieszę pranie w pokoju, to widać lekkie ruchy, więc może jakiś ciąg jest? Może trzeba odizolować pokój trochę od tej klatki? Tylko nie wiem czy cienka wykładzina coś by dała? Na jakieś większe inwestycje z podłogą nie ma szans.2. Dalsze uszczelnianie. Mam na myśli okna. Na pewno jest jeszcze szczelna między ramą okna a parapetami, tylko nie wiem czy silikon by coś dał, czy lepiej pojechać pianką, kosztem nawet tego że będzie to gorzej wyglądać, ale będzie skuteczniejsze? W sumie to myślę by całe okno dookoła pociągnąć pianką (aktualnie szczelina między ramą, a ścianą jest uszczelniona silikonem). Nie wiem jak natomiast uszczelnić same okna, bo czuć że lekko przez nie nawiewa, tylko właśnie myślałem że taki lekki nawiew powinien być, by jakieś powietrze do mieszkania dochodziło, ale teraz sam nie wiem, może uszczelnić mocniej. Tylko wtedy trzeba by wymienić uszczelki w oknach? Niby czytałem, że można jakąś śrubą zwiększyć nacisk, ale próbowałem w jednym oknie i nic to nie dało, a w innym były jakieś inne dziwne śruby (mam dwa różne typy okien), do którego nie miałem śrubokrętu. Hmm od okien często czuć że ewidentnie nadal ciągnie, więc może tutaj jest nadal problem, firanki się ruszają i czuć taki lekki powiew, ale też nie wiem czy to nie bierze się od szyb, które są bardzo, bardzo zimne, może zamontować rolety od wewnątrz i wtedy by od nich tak nie ciągnęło? Dodam, że odkąd tej zimy mam odpowiednią wilgotność, to otwarcie okna, gdziekolwiek kończy się bardzo mocnym zaparowaniem jego zewnętrznej strony. Kilka razy też się zdarzyło, że pojawiła się para, woda, na szybie od strony wewnętrznej na dole, szczególnie w rogach. 3. Myślałem też nad ścianami, ale nie wiem czy to może być problem? Niby są chłodnawe, ale w sumie w starymi mieszkaniu też były chłodnawe, wiec czy tutaj może być problem? Rozważam by po prostu przenieść szafy na tą zewnętrzną ścianę (aktualnie nie ma na niej większych mebli). Czy takie zasłonięcie mogłoby coś pomóc? Będę wdzięczny za odpowiedzi.Pozdrawiam Edytowane 22 Stycznia 2018 przez Kamas10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cuuube 22.01.2018 23:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2018 (edytowane) w tym drugim wątku ktoś pisał o Witam, Miałem kiedyś podobny problem. Jakiś czas temu kupiłem mieszkanie w kamienicy, w starym budownictwie i nie mogłem poradzić sobie z suchością. Nie pomagały żadne zraszacze, nawilżacze i inne tym podobne urządzenia. Pewnego razu przyszedł gość do remontu łazienki i przygadałem się z min o tym. Sprawdził ściany i stwierdził, że mam stare tynki (nazwał je chyba wapiennymi - tak dawniej się robiło) i powiedział, że to jest główną przyczyną suchości w mieszkaniu. Być może taka jest przyczyna u Ciebie. Osobiście nie sprawdzilem tego co powiedział, to znaczy nie zerwałem starych tynków i nie położyłem nowych. Pozdrawiam u siebie mam tynki cementowo wapienne na parterze z naciskiem na wapienne , a na poddaszu mam nidę i tam mam niższą wilgotność z którą rownież walczę , także to raczej nie wina tynków (słyszałem i czytałem ,że te sa zdrowsze od innych bo w wapnie nie lubieją się zagnieżdżać goście ,a przynajmniej jest im ciężej - grzyb). nie miałem tam kratki wentylacyjnej więc nie było mowy o nadmiernym przewietrzeniu . jesienią zrobiłem przebicie do komina wentylacyjnego i nic to nie zmieniło . Budynek nie jest ocieplony, to nie jest blok, kamienica też tak średnio, budynek z ok.1930, choć na pewno mu bliżej do kamienicy niż do bloku. kwestia temperatur odczuwalnych to zapewne wina braku ocieplenia . grzejniki buhają w jednym miejscu , a tam gdzie ich nie ma wali zimnem od chłodnych/przemarzniętych ścian , przechodząc mieszasz to wszystko masz tam podłogówkę ? wnioskuję po roczniku i opisie ,że nie , ale może jednak odnosnie zdorowotności...masz dużo wykładzin dywanowych , stare /nowe ? roztocza się w nich lubują edit ludzie z rekuperacją tez mają problemy z wilgotnością ...jest o tym watek Edytowane 22 Stycznia 2018 przez cuuube Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jasiek71 23.01.2018 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2018 Ocieplić budynek... Zrobić wentylację mechaniczną... A najlepiej pokochać to co jest... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kamas10 23.01.2018 07:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2018 (edytowane) Nie mam pojęcia jakie tutaj mam tynki, wiem że dawniej tutaj były tapety, a po ich zerwaniu przed malowaniem była kładziona jakaś gładź, ale jaka to nie pamiętam. Bardzo prawdopodobne, że kwestia temperatur jest związana z brakiem ocieplenia, tylko w sumie, to w poprzednim mieszkaniu (stara kamienica) też ocieplenia nie było, a jednak taki problem nie występował. Hmm, tylko że jeśli to jest główny powód, to tak naprawdę nie mam chyba żadnego pola manewru, bo nie jestem w stanie samemu mieszkania ocieplić, chyba że w jakiś sposób od środka? Co do grzejników, to szczególnie w pokoju nr2 może być coś na rzeczy (tym nad klatką), jest on większy ok.17-18m2, a ma tylko jeden kaloryfer z 11żebrami, pod jednym oknem, natomiast w drugiej części pokoju, przy drzwiach balkonowych grzejnika nie ma. Właściwie to miałem się pytać jeszcze czy zmiana kaloryfera na te nowszego typu mogłaby coś dać? Kiedyś facet od kaloryferów jak zmieniał u mnie pokrętła, to powiedział, że taki byłby lepszy (ale też nie wiem na ile wierzyć, bo oczywiście może tylko tak powiedział by zachęcić do wymiany i mógł coś zarobić). Ewentualnie czy dałoby coś to co robią niektórzy czyli folia między kaloryferem, a ścianą? Podłogówka czyli ogrzewanie podłogowe? Jeśli tak, to oczywiście nie ma tutaj takich rzeczy. Wykładzin aż tak wiele nie ma. W pokoju nr2 mały stary dywan, pokój nr1 mniej niż pół pokoju wykładzina, wykładzina też na przedpokoju (ogólnie jednak nie są one najnowsze). Czyli jednak pomysł wykładziny w pokoju nad klatką, tak by przykryć podłogę w tym fragmencie gdzie pokój jest nad klatką, nie jest dobrym pomysłem? Odnośnie kwestii zdrowotnych, to szczególnie w okresie zimowym mam też duże problemy z flegmą w gardle, tak jest np. dzisiaj rano, gdzie mam masę takiej flegmy w gardle i odkrztuszanie specjalnie nic nie daje, bo napływa nowa. Taki ciekawy przykład był wczoraj. Wieczorem zdawało się, że jest jakoś dziwnie w pokoju, więc chcąc nie chcąc mimo niskiej temperatury na zewnątrz uchyliłem jedno okno (tak jak pisałem wyżej, staram się jak najmniej wietrzyć, by nie wywiewać wilgoci) i w pokoju zrobiło się przyjemnie. Oczywiście niestety zaczęła spadać wilgotność (do 40%), ale samo odczucie, czysto subiektywne, było takie, że w pokoju zrobiło się przyjemnie. Jednak trzeba dodać, że to otwarcie okna spowodowało to, że słychać było przy drzwiach wejściowych jak wiatr huczy na klatce schodowej. I jeszcze taka jedna rzeczy, o której nie wspomniałem wczoraj. Jest taka sytuacja, że często jak zamykam/otwieram drzwi w jakimś pomieszczeniu, to czuć taki opór powietrza. Zamykając drzwi jest takie wrażenie, oporu, tak jakby ściskania przez drzwi powietrza, gdy otwieram to też czuć lekki opór. Natomiast jeśli uchylę okno w pokoju, to wtedy ten efekt zanika, albo przynajmniej łagodnieje, że nie jest tak odczuwalny. Odnośnie postu jasiek71. Jeśli idzie o ocieplenie, to niestety nie ma takich szans, chyba że tak jak pisałem w jakiś sposób od wewnątrz. O wentylacji mechanicznej jeszcze nie czytałem, czy warto byłoby w taką wentylację założyć, tzn. czy faktycznie pomoże, bo inaczej jeśli nie będzie efektów, to szkoda by było kasy, bo chyba jednak to nie jest tania impreza z tego co tak na szybko przejrzałem. Fakt, najlepiej byłoby pokochać to co jest... W sumie nie miałbym z tym problemu, gdyby nie to że odbija się to jednak na zdrowiu. Często problemy ze snem, w tym mieszkaniu, suchość w ustach, co coraz częściej przekłada się na problemy z dziąsłami, też już straciłem sporo włosów, które są zniszczone, suche, skóra głowy sucha i tak sobie wypadają i mimo próbowania różnych środków, specjalnie nic nie pomaga. Tak więc gdyby nie to, to bym na pewno odpuścił. Edytowane 23 Stycznia 2018 przez Kamas10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jasiek71 23.01.2018 07:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2018 Nie mam pojęcia jakie tutaj mam tynki, wiem że dawniej tutaj były tapety, a po ich zerwaniu przed malowaniem była kładziona jakaś gładź, ale jaka to nie pamiętam. Bardzo prawdopodobne, że kwestia temperatur jest związana z brakiem ocieplenia, tylko w sumie, to w poprzednim mieszkaniu (stara kamienica) też ocieplenia nie było, a jednak taki problem nie występował. Hmm, tylko że jeśli to jest główny powód, to tak naprawdę nie mam chyba żadnego pola manewru, bo nie jestem w stanie samemu mieszkania ocieplić, chyba że w jakiś sposób od środka? Co do grzejników, to szczególnie w pokoju nr2 może być coś na rzeczy (tym nad klatką), jest on większy ok.17-18m2, a ma tylko jeden kaloryfer z 11żebrami, pod jednym oknem, natomiast w drugiej części pokoju, przy drzwiach balkonowych grzejnika nie ma. Właściwie to miałem się pytać jeszcze czy zmiana kaloryfera na te nowszego typu mogłaby coś dać? Kiedyś facet od kaloryferów jak zmieniał u mnie pokrętła, to powiedział, że taki byłby lepszy (ale też nie wiem na ile wierzyć, bo oczywiście może tylko tak powiedział by zachęcić do wymiany i mógł coś zarobić). Ewentualnie czy dałoby coś to co robią niektórzy czyli folia między kaloryferem, a ścianą? Podłogówka czyli ogrzewanie podłogowe? Jeśli tak, to oczywiście nie ma tutaj takich rzeczy. Wykładzin aż tak wiele nie ma. W pokoju nr2 mały stary dywan, pokój nr1 mniej niż pół pokoju wykładzina, wykładzina też na przedpokoju (ogólnie jednak nie są one najnowsze). Czyli jednak pomysł wykładziny w pokoju nad klatką, tak by przykryć podłogę w tym fragmencie gdzie pokój jest nad klatką, nie jest dobrym pomysłem? Odnośnie kwestii zdrowotnych, to szczególnie w okresie zimowym mam też duże problemy z flegmą w gardle, tak jest np. dzisiaj rano, gdzie mam masę takiej flegmy w gardle i odkrztuszanie specjalnie nic nie daje, bo napływa nowa. Taki ciekawy przykład był wczoraj. Wieczorem zdawało się, że jest jakoś dziwnie w pokoju, więc chcąc nie chcąc mimo niskiej temperatury na zewnątrz uchyliłem jedno okno (tak jak pisałem wyżej, staram się jak najmniej wietrzyć, by nie wywiewać wilgoci) i w pokoju zrobiło się przyjemnie. Oczywiście niestety zaczęła spadać wilgotność (do 40%), ale samo odczucie, czysto subiektywne, było takie, że w pokoju zrobiło się przyjemnie. Jednak trzeba dodać, że to otwarcie okna spowodowało to, że słychać było przy drzwiach wejściowych jak wiatr huczy na klatce schodowej. I jeszcze taka jedna rzeczy, o której nie wspomniałem wczoraj. Jest taka sytuacja, że często jak zamykam/otwieram drzwi w jakimś pomieszczeniu, to czuć taki opór powietrza. Zamykając drzwi jest takie wrażenie, oporu, tak jakby ściskania przez drzwi powietrza, gdy otwieram to też czuć lekki opór. Natomiast jeśli uchylę okno w pokoju, to wtedy ten efekt zanika, albo przynajmniej łagodnieje, że nie jest tak odczuwalny. Odnośnie postu jasiek71. Jeśli idzie o ocieplenie, to niestety nie ma takich szans, chyba że tak jak pisałem w jakiś sposób od wewnątrz. O wentylacji mechanicznej jeszcze nie czytałem, czy warto byłoby w taką wentylację założyć, tzn. czy faktycznie pomoże, bo inaczej jeśli nie będzie efektów, to szkoda by było kasy, bo chyba jednak to nie jest tania impreza z tego co tak na szybko przejrzałem. Fakt, najlepiej byłoby pokochać to co jest... W sumie nie miałbym z tym problemu, gdyby nie to że odbija się to jednak na zdrowiu. Często problemy ze snem, w tym mieszkaniu, suchość w ustach, co coraz częściej przekłada się na problemy z dziąsłami, też już straciłem sporo włosów, które są zniszczone, suche, skóra głowy sucha i tak sobie wypadają i mimo próbowania różnych środków, specjalnie nic nie pomaga. Tak więc gdyby nie to, to bym na pewno odpuścił. Człowieku czego ty nie rozumiesz...? Wywal ten higrometr i zacznij normalnie i równomiernie wietrzyć pomieszczenia i ogrzewanie je tak jak przystało... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jasiek71 23.01.2018 08:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2018 U mnie w tej chwili 24% wilgotności i jakoś nikt nie lata z mokrymi ręcznikami po chałupie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kaizen 23.01.2018 08:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2018 U mnie w tej chwili 24% wilgotności i jakoś nikt nie lata z mokrymi ręcznikami po chałupie... [ATTACH=CONFIG]405621[/ATTACH] klik Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jasiek71 23.01.2018 08:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2018 klik Kaizen to nie jest apteka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrek0m 23.01.2018 10:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2018 Higrometry amatorskie są bardzo niedokładne. Przemysłowe higrometry wykorzystywane w procesach produkcyjnych muszą być okresowo legalizowane. Żaden z higrometrów marketowych nie przejdzie legalizacji ze względu na duże błędy we wskazaniach, brak powtarzalności pomiaru itp. Owszem wskazuje wilgotność na zasadzie, że jest "sucho" czyli około 20 % a nie około 60% , ale czy to jest 24 % czy 44 % to już nie wiadomo ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kamas10 01.02.2018 07:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2018 Ktoś coś jeszcze poradzi? Zastanawiam się nad tym co napisałem wyżej, czyli czy ustawienie szaf na chłodniejszej ścianie, która wychodzi na zewnątrz coś pomoże? Ewentualnie czy ocieplanie ścian od środka ma sens? Wtedy ocieplać tylko ścianę mającą kontakt z zewnętrzem czy cały pokój? Na ile też może pomóc wykładzina na podłodze, tak by przykryć podłogę tam gdzie pokój znajduje się nad klatką schodową? Teraz co ciekawe od paru dni mam zakrytą całkowicie kratkę wentylacyjną w kuchni (na ogół mam zakrytą w połowie), bo robią remont w mieszkaniu powyżej i parę dni temu nie wiem czemu, ale doszło do jakiejś cofki i mi całą kuchnię zasypało sadzą... Więc parę dni jeszcze przetrzymam zasłoniętą kratkę. Ale mianowicie, kratka jest zasłonięta całkowicie (w niej jest zawsze bardoz, bardzo duży ciąg), a w sumie jakoś wielkich zmian z tego powodu nie widać. Choć fakt, że może jest trochę wyższa wilgotność i trochę cieplej, ale to równie dobrze może się wiązać z tym, że na zewnątrz też jest cieplej. Mimo tego zasłonięcia kratki, przy zamkniętych drzwiach (oba pokoje, łazienka) czuć pod spodem drzwi, po bokach (łazienka w otworze na dole drzwi) taki sam ciąg chłodnego powietrza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 25.01.2019 14:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2019 dużo grzać i często wietrzyć.Stare niedocieplone domy nie nadają się do "oszczędzania ciepła" we współczesnym rozumieniu tego słowa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 27.01.2019 18:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2019 A jaka masz wilgtonosc teraz?Bo poprzednicy skarzyli się na zbyt wysoką wilgotnośc, wiec suche powietrze to akurat pozytyw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 29.01.2019 17:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2019 czyli twój problem jest zupełnie inny niż u przedmówców.przy zbyt suchym powietrzy ogranicza się wentylację (w tym wietrzenie) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 29.01.2019 22:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2019 Na pewno smog bez problemu przenika szczelinami w ścianach i oknach. Poczucie "nie da się oddychać" to wysokie stężenie dwutlenku węgla w powietrzu - wówczas jedynie wietrzenie/wentylacja ma sens. "miałem wodę na szybach" - to bardzo zły objaw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kaizen 29.01.2019 22:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2019 Poczucie "nie da się oddychać" to wysokie stężenie dwutlenku węgla w powietrzu - wówczas jedynie wietrzenie/wentylacja ma sens. Szybciej dokucza wilgotność. Zrób sobie latem eksperyment - zamknięty obieg w aucie w średni chłodny dzień (nie w upały, bo wtedy to upał będzie najbardziej doskwierał) przy wyłączonej klimie. I jak uznasz, że "nie da się oddychać" to nie otwieraj obiegu, tylko włącz klimę. Znowu da się oddychać. I to pasuje do wilgoci na szybach (choć oczywiście nawet przy względnie suchym powietrzu może się skraplać jak okna są bardzo zimne). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroles 30.01.2019 06:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2019 Suche powietrze może tłumaczyć słabą kondycję włosów, ale raczej nie tłumaczy wypadadnia. Ja bym się wybrał z tym do lekarza. Co do podniesienia wilgotności - albo ograniczysz wentylację, albo dołożysz nawilżanie. Do podniesienia wilgotności, trzeba odparować zaskakująco dużą ilość wody. Przy standardowo działającej wentylacji grawitacyjnej o wydajności 150m3/godzinę, żeby podnieść wilgotność względną o 10% w mieszkaniu 60m2, trzeba dostarczyć około 0.3l wody na godzinę (albo 7l wiadro wody na dobę), czyli spory, wydajny nawilżacz musi chodzić non stop. Jeśli wiatr hula po mieszkaniu, to domowe nawilżacze nie dadzą rady podnieść wilgotności, niestety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 30.01.2019 15:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2019 Zwiększanie wilgotności: Dużo roślin doniczkowych z terenów wilgotnych (np. skrzydłokwiat), bo odparowują sporo wilgoci. Najlepiej w uprawie paludaryjnej otwartej (dodatkowe parowanie) + nawilżacz Na wypadanie włosów może mieć wpływ to, co w domu się znajduje, np. toksyczne związki formaldehydu, które cię trują.Z tego, co piszesz, dom to jakaś rudera. Nie wiadomo w czego stawiana, czym zabezpieczono drewno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 31.01.2019 18:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2019 Normalnie to się po prostu wyrzuca element, który jest toksyczny.Ale ja nie wiem co dokładnie ci szkodzi.To tylko domysły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.