Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nietypowy wybór lokalizacji


Recommended Posts

Witam wszystkich.Na wstępie kilka słów o sobie i do tematu;)

Jestem przed 40stką i to jest chyba ostatni moment na podjęcie decyzji o budowie domu.W zasadzie już ją podjęłem.Popełniłem to z dwóch przyczyn,pierwszy to słaba decyzja którą podjąłem kilka lat temu gdy zamieszkałem na gęstym osiedlu domków.To był błąd z kilku względów i mimo wysokiego komfortu i wprowadzenia się do "gotowca"to jednak bliskość sąsiedztwa i mała działka zmieniły się z atutów w wady i postaniwiłem szybko podjąć decyzjè na wybudowanie się od początku.

Wybór działki był nietypowy dla mieszkalnictwa jednorodzinnego bo działka znajduje się przy głównej drodze 5km.od Zakopanego i ma ok.pół hektara.Niemniej od drogi do zabudowy jest ok.50 metrów i dość głośno to jednak zanim podjąłem budowę wiele dni i wieczorów tam spędziłem przy grillu i piwie i w tej lokalizacji znalazłem pewne atuty.Lubię mieć widok na poruszające się samochody,jestem jednocześnie odosobniony przez brak sąsiadów i brak ryzyka zasłonięcia widoków.Mogę głośno imprezować a gdyby mi się znudziło to miejsce do mieszkania to zawszę mogę przekształcić to na jakiś zajazd lub przystań dla turystów bo projekt domu na to pozwala,plan zagospodarowania na to zezwala a jeśli zajdzie potrzeba to jest się gdzie rozbudować.

Niby wszystko jest zaplanowane ale mimo że jeszcze tam nie mieszkam (bo budowa ciągle trwa )to przychodzi refleksja czy aby na pewno dobrze kombinuję bo tak jak na wstępię wspomniałem to już raczej ostatnia decyzja w tym życiu.Chyba nie będzie mi się już chciało budować kolejnego domu a jest ryzyko że mimo kilku zalet niektôre mogą przerodzić się w wady .

 

Czy macie/mieliście dylemat gdy podejmowaliście decyzje budowy:sąsiedztwo?lokalizacja? a może inne obawy?jak sobie z tym poradziliście ?Czy coś byście teraz zmienili w swych decyzjach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama perspektywa odpoczynku na tarasie, gdy oprócz szumu opon nie usłyszysz krzyków kobiety korygowanej przy pomocy biżuterii rolniczej* :confused:) i dziatwy wychowywanej dyscyplinką :o , już taka perspektywa powinna ci osłodzić wszelkie domniemane niedogodności takie jak np. odśnieżanie stromego podjazdu (są do tego maszyny). Także brak szans że ktoś przesłoni ci panoramę, powinny utwierdzić cię o prawidłowym wyborze miejsca na ziemi. Szum szosy da sie nieco przytłumic iglakami. Jak ci się znudzi to z tyłu postawisz mieszkalny a obecny przerobisz na pensjonacik czy agroturystykę.

Powodzenia!

 

*) autentyczne zachowania wśród ludu nad Odrą w XXI wieku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do szumu samochodów przyzwyczaisz się tak około 2-3 lata od zamieszkania ;-) , osobiście mam 200m do krajowej "5" , na początku auta bardzo mnie denerwowały, teraz reaguję tylko na przejeżdżające pogotowie na sygnale albo policję . Najlepiej jest w weekendy, tysiące samochodów jedzie w stronę Karpacza i wydawałoby się że hałas będzie uciążliwy ale dzięki pomysłowości drogowców którzy zbudowali rondo "piątka" korkuje się i autaka jadą 20-30 na godzinę, mam ciszę i spokój. największy hałas w okolicy to moja impreza grilowa ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedz i użyte celne argumenty.Potwierdzają tylko w przekonaniu to co po cichu myślałem .Tak myšlę że

Przecież pół roku człowiek spędza w domu a drugie pół ma na przemian wyścig kosiarek od ósmej rano,wieczne dymienie z grilla&głośne zabawy dzieci więc o jakim komforcie mieszkania w domku jednorodzinnym byłaby tu mowa.O podglądaniu /podsłuchiwaniu już nie wspominę.

Może jestem przewrażliwiony ale już mam dosyć tego papugowania na każdym kroku .Człowiek niby ma swój dom i ogród ale po chwili myśli aby się gdzieś wyrwać z rodziną daleko od domu nad jeziorko,strumyk czy wieś/gdziekolwiek byle się odizolować się na chwilę.Możliwe że jestem odludkiem i dlatego tak myślę ,mam jednak głęboko przekonanie że każdy człowiek powinien zajmować działkę przynajmniej 30arów aby poczuć się komfortowo a nie od razu po przeprowadzce zamartwiać się jak długo będą rosły te tuje aby się odizolować.

Wtedy też ma się lepsze relacje sąsiedzkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli czujesz,że to dobra miejscówka i cię do niej ciągnie to idź za głosem serca! Warto zaryzykować:) Zwłaszcza,że masz naprawdę spoko sytuację - jak sam napisałeś, w razie czego dom można przerobić na zajazd, restaurację itp. - przy takiej bliskości drogi głowniej, to będize dobry interes. Także jeśli znudzi ci sie tam mieszkać to wiesz co robić:) A do hałasu przyzwyczaisz sie szybciej niż ci się wydaje, ludzie, wbrew pozorom, bardzo szybko adaptują sie do nowych warunków. Powodzenia z budową!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Ja z kolei kupiłam działkę zalewową bo to jedyna jaką ogladalam która nie była otoczona przez sąsiadów okno w okno i nie było z niej od razu wyjścia na ruchliwą ulicę. Nie martwię się powodzią chociaż żal mi roślin,ale ja tam mieszkać nie będę a jedynie wpadać się wyzywać w ogrodzie i może czasem jakiegoś grilla zrobię.

Moim dylematem jest obecnie tylko pytanie czy stawiać bardzo drogie ogrodzenie czy nie. ZA jest fakt odizolowania się od okolicznych natrętów którzy mnie tam za każdym razem wypatrują sokolim wzrokiem i zaraz zaczepiają ale PRZECIW jest to,że w razie powodzi to nie wiem czy takie ogrodzenie cokolwiek by dało, nawet gdyby był to mur oporowy. Przecież ogród to nie wybetonowany basen z nasadzeniami tylko ziemia którą chłonie wodę. A takie ogrodzenie to mnóstwo kasy. Chyba szybciej przekonam się do posiadania psa niż nauczę asertywności ale ze lubię mieć spokój to też myślę nad gabionami lub betonowym murem. Pozdrawiam gorąco. Sąsiedzi w blokach ci upierdliwi są mi już bardzo dobrze znani a wieś wydawała się dobrym rozwiązaniem. Nie jestem odludkiem ale nie znoszę wścibskich ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
  • 2 weeks później...
Ja z kolei kupiłam działkę zalewową bo to jedyna jaką ogladalam która nie była otoczona przez sąsiadów okno w okno i nie było z niej od razu wyjścia na ruchliwą ulicę. Nie martwię się powodzią chociaż żal mi roślin,ale ja tam mieszkać nie będę a jedynie wpadać się wyzywać w ogrodzie i może czasem jakiegoś grilla zrobię.

Moim dylematem jest obecnie tylko pytanie czy stawiać bardzo drogie ogrodzenie czy nie. ZA jest fakt odizolowania się od okolicznych natrętów którzy mnie tam za każdym razem wypatrują sokolim wzrokiem i zaraz zaczepiają ale PRZECIW jest to,że w razie powodzi to nie wiem czy takie ogrodzenie cokolwiek by dało, nawet gdyby był to mur oporowy. Przecież ogród to nie wybetonowany basen z nasadzeniami tylko ziemia którą chłonie wodę. A takie ogrodzenie to mnóstwo kasy. Chyba szybciej przekonam się do posiadania psa niż nauczę asertywności ale ze lubię mieć spokój to też myślę nad gabionami lub betonowym murem. Pozdrawiam gorąco. Sąsiedzi w blokach ci upierdliwi są mi już bardzo dobrze znani a wieś wydawała się dobrym rozwiązaniem. Nie jestem odludkiem ale nie znoszę wścibskich ludzi.

 

Jeśli tylko pozwalają na to rozmiary działki, możemy usypać wokół naszego terenu wał ziemny, który następnie obsadzimy odpowiednio dobranymi roślinami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...