Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witam,

Chciałbym zmienić trochę temat, ale potrzebuję w miarę szybko uzyskać nieco wiedzy i świadomości w pewnym "balowym" temacie.

Chodzi mi mianowicie, jak powinno wyglądać od strony konstrukcyjnej połączenie i zabezpieczenie przed przeciekaniem ściany szczytowej budynku. Ściana na parterze jest z pełnego bala o średnicy 24cm a ściana szczytowa z półbala.

Będę zobowiązany jeśli ktoś mógłby mi coś na ten temat napisać.

Nie będę ukrywał, że właśnie mam taki kłopot, polegający na przeciekaniu ściany w momencie zacinającego deszczu, który ujawnia się na połączeniu właśnie ścian, chociaż zdaję sobie sprawę, że miejsce w którym ujawnia się woda to nie koniecznie miejsce przecieku.

Ja mam swoją teorię na temat wykonania feralnej ściany szczytowej, ale to tylko moje subiektywne zdanie. Powiem jeszcze tylko, że wykonawca odpiera moje zarzuty o źle wykonanej ścianie i twierdzi że to moje złe wewnętrzne wykończenie i uszczelnienie jest tego przyczyną.

Pozdrawiam

 

Problem jest znany i na etapie budowy łatwo można mu zapobiec. Później również, ale trzeba pewnej gimnastyki. Otóż pod deski elewacyjne ściany szczytowej wkłada się taśmę aluminiową lub ołowianą z bitumem na spodzie. Taśmę zakłada się w ten sposób, że jej dolna krawędź jest wywinięta przykrywając nieco ostatni , najwyższy bal. W praktyce wygląda to w ten sposób, że spod desek elewacyjnych widać kilkucentymetrowy pasek taśmy i ów pasek jest przyklejony na górnej krawędzi ostatniego bala. Ta metoda w 100% zabezpiecza przed przeciekaniem. Jeśli nie zapomnę, zrobię dzisiaj poglądowe zdjęcie tego miejsca i wrzucę na forum.

Podziekowania przyjmuję w godzinach 18:00-22:00 ;)

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 13,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

W takim razie opiszę od początku moje problemy ze ścianą i wykonawcą.

Bardzo chcieliśmy mieć dom z bali okrągłych, choć było kilku potencjalnych wykonawców wybraliśmy chyba z tego grona najgorszego, ale o tym mieliśmy się przekonać po wybudowaniu chałupki. "Będzie pan zadowolony", tak zapewniał :) ( ten śmiech to przez łzy)

Nie będę opisywał całej budowy, bo to zupełnie inna bajka a raczej tragikomedia. Opiszę jaki mam problem.

Umowa z wykonawcą została podpisana na stan surowy zamknięty, to ważne!!!

Po zbudowaniu ścian z pełnego bala, wykonawca zabrał się do dwóch ścian szczytowych. Ja jako zupełny "lajkonik" w tej dziedzinie byłem niemal 100% pewny, że ten człowiek wie co robi. Wykonał konstrukcję z kantówek do których miały być przykręcane półbale. I tak jak zbudował tę konstrukcję tak do niej poprzykręcał od wewnętrznej strony półbale. Zaznaczę, że jak stwierdził wykonawca, na tym etapie budowy ścian szczytowych z półbali w żaden sposób się nie uszczelnia dopiero potem po zbudowaniu całej ściany. Tak więc do kantówek na "żywca" poprzykręcał te półbale między którymi hulał wiatr i przez które przebijało słońce. Zakończył budowę, wcześniej dach wykonała na szczęście firma, która znała się na swojej robocie, okna wstawiła, także znana firma z branży i stan surowy jakby został zakończony. Jeszcze mnie namówił, że może za dodatkową opłatą uszczelnić dom z zewnątrz i zaimpregnować. Uszczelnił kitem do parkietów a impregnował Tikurillą( to akurat chyba ok) ale tak mu się spieszyło że jak impregnował pistoletem to nie zakrywał okien i teraz mamy szyby w oknach w kropki.

Jako że wykończenie wewnątrz miałem zrobić we własnym zakresie, poprosiłem kolegę, który z wykształcenia nie jest budowlańcem, ale na wykończeniówce się zna bo zajmuje się tym zawodowo od kilkunastu lat i jakoś nikt do tej pory się nie skarżył. Na ile to możliwe, zapianowaliśmy wszystkie widoczne dziury. Potem zostałą wykonana cała zabudowa ścian od wewnątrz po karton-gipsy.

Kiedy wszystko wydawało się ok, przyszedł silny deszcz od strony południowo-zachodniej, zacinający niemiłosiernie na ścianę i wtedy na łączeniu ściany z pełnego bala i szczytowej z półbala, do wewnątrz zaczęła cieknąć woda.

Po zawezwaniu wykonawcy w celu poprawki , przyjechał dołożył więcej kitu między półbale, zamontował prowizorkę z blachy na łączeniu ścian i pojechał. miało być dobrze. I było do następnego deszczu. Przyjechał jeszcze raz, znowu pokitował i stwierdził że źle zrobiłem obróbkę okien i dlatego cieknie i nie pomaskowałem łączeń półbali i że on więcej poprawiać nie będzie bo stan surowy zamknięty który miał zrobić to zrobił a to że cieknie to moja wina.

Na moje stwierdzenie, że cieknie przez to że na etapie budowy konstrukcji ściany szczytowej nie dał folii którą powinien wywinąć na pełnego bala tak żeby woda która dostanie się między półbale, mogła sobie ściekać na zewnątrz stwierdził, że tak się nie robi i tylko po mojej stronie jest cały problem, że to ja źle uszczelniłem od wewnątrz. Także, jak mniemam "stan surowy zamknięty" domu niezależnie czy drewniany czy murowany nie zapewnia szczelności budynku, tak wynika ze słów mojego wykonawcy.

Sorki trochę długo i być może coś pokręciłem ale chciałem opisać rzetelnie całą sytuację, ale i tak pewnie nie do końca mi to wyszło.

Dzięki wszystkim za podpowiedzi co można z tą ścianą zrobić na dzień dzisiejszy.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za podpowiedzi co można z tą ścianą zrobić na dzień dzisiejszy.

Pozdrawiam

Moim zdaniem półbal do zdemontowania, na stelarz wiatroizolacja na to przynajmniej kontrłata i przymocowany półbal do tego szczególna uwaga na miejsce przejścia na bal, moze być tam troszkę wywinięta wiatroizolacja plus np deska pod skosem albo jak pisał marmur.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra - na początek pocieszenie. Twój wykonawca partacz długo nie pożyje, zwłaszcza jeśli nadal będzie rozprowadzał Tikurillę pistoletem ;)

Sprawa jasna - choć konstrukcje ściany szkieletowej moga się różnić między sobą, pewne zasady obowiązują w każdym przypadku. Na kantówkach szkieletu umieszcza się warstwę usztywniającą ścianę - i tu moga być róznice. W moim przypadku warstwą usztywniającą jest płyta osb. Kolejne warstwy to:

- folia przeciwwietrzna Ttvek ( obowiązkowo folia przeciwwietrzna a nie paroszczelna)

- łaty tworzące szczelinę dylatacyjną

- deski elewacyjne

Jeśli jako warstwę zewnętrzną zastosuje się odpowiednio grube półbale, płyta osb nie jest konieczna, jednak nadal trzeba koniecznie zastosować folię wraz z dylatacją. Inaczej budynek nie będzie szczelny.

Dodatkowo, jak wspominałem we wcześniejszym poście, warto zastosować taśmę izolacyjna na łączeniu bali i szkieletu, czyli w okolicach stropu.

Takie rozwiązanie gwarantuje szczelność. Wielu wykonawców dopiero po postawieniu pewnej ilości domów orientuje się o konieczności zastosowania wspomnianej tasmy. czyli jest to po prostu kwestia doświadczenia. Taśmy z zewnatrz prawie nie widać - zupełnie nie wpływa na estetykę. Ponizej dwie fotki jak wygląda takie łączenie. Obawiam się, że tak jak pisze Remiks - bez demontażu zewnętrznej warstwy ściany szczytowej się nie obędzie.

 

IMG_6900.jpg

 

IMG_6902.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za informacje na temat budowy ściany szczytowej. Teraz mam pewność, że wykonawca nie zrobił uszczelnienia, które powinien był zrobić, więc nie odpuszczę mu tego. Tym bardziej, że niemożliwy jest demontaż ściany szczytowej bez zniszczenia ścian gk wewnątrz, a to spory koszt. Także moje przeczucie, że spartolił okazało się prawdziwe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich forumowiczów a szczególnie tych interesujących się domami drewnianymi , przeczytałem chyba wszystkie posty na ten temat zanim zaczęlismu budowę , bardzo mi ta wiedza pomogła. Aktualnie jestesmy na etapie wykańczania domu i mogę się podzielić wiedzą i problemami jakie nas spotkały. Jako że w ostatnich postach było o schodach , zamieszczam nasze 20160311_154543.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aktualnie są częściowo zabudowane bo pod nimi znajduje się nasza mini piwniczka , tylko pół metra obniżyliśmy podłogę w tym miejscu ale udało się zyskać fajne chłodne miejsce na spiżarnię. tak dla porządku : dom z bali modrzewiowych a konkretnie z płazów i tak się na ten moment prezentuje . Pierwszy płaz położony 20 grudnia czyli właśnie minęło 7 miesięcy. 20160710_135001.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacak - super, że masz ochotę dzielić się doświadczeniem ;)

a teraz migiem zakładaj i uzupełniaj dziennik budowy albo wklejaj zdjęcia tu :) :yes:

możesz napisać kto Ci budował? jesteś zadowolony?

co Tobą powodowało, że zdecydowałeś się na modrzew a nie świerk czy sosnę? czy modrzew mocno Ci płacze? co dokładnie masz z modrzewia a co z innego drewna?

jak wygląda konserwacja w Twoim przypadku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

budowali gorale , oprócz tego że mocno się spóźnili co zresztą okazało się bardzo korzystne , bo jak zakładaliśmy ostatnie płazy ocapowe i konieczna była do tego koparka akurat przez kilka dni był mocny mróz i nie zrobiła żadnej szkody. Oni też mnie namówili na modrzew i pomimo mętliku w głowie po przeczytaniu całego internetu :) zaufałem im. Drewno lezało rok od ścinki a poprzednie lato było bardzo gorące więc do budowy wydaje mi się że było dość suche , nie badałem wilgotnościomierzem. Od postawienia dachu czyli gdzieś od lutego "zjechał około 2 cm. Bale się nie krzywią ale też zamki które robili na węgłach to mistrzostwo świata. Technologia składania na 2 obce pióra też z modrzewia i w środek uszczelka rozprężna , taka jak do ciepłego montażu okien. Myślę że te pióra robia dobrą robotę i nie pozwolą balom się wyginać. Na razie w każdym razie nie zaobserwowałem takiego zjawiska , jedynie na węgłach odrobinę20151222_152143.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za precyzyjną odpowiedź. Tak jak przypuszczałem - masz o 20 cm większy otwór ( 242 cm - mój ok 220 cm). Patrząc na konstrukcję, chyba się nie pomylę, że to robota ludzi z Logsa.

Cała wanga dolna (ta z lewej strony na ostatnim zdjęciu) trzyma sie tylko na wkrętach wkręcanych od strony schodów ? Widziałem juz to rozwiązanie. Jakie wkręty mocowane od czoła wytrzymają ciężąr samej wangi, stopni i np człowieka niosącego szafkę ?!?

 

 

Tak, konstrukcja schodów to robota chłopaków od RT (stopnie, wykończenie podestów i barierki - moja)

Zamontowane są po dwa wkręty na wangę.

Po schodach w wersji roboczej został wniesiony cały materiał na wykończenie piętra, a ja do ułomków nie należę - >100 :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie opiszę od początku moje problemy ze ścianą i wykonawcą.

Bardzo chcieliśmy mieć dom z bali okrągłych, choć było kilku potencjalnych wykonawców wybraliśmy chyba z tego grona najgorszego, ale o tym mieliśmy się przekonać po wybudowaniu chałupki. "Będzie pan zadowolony", tak zapewniał :) ( ten śmiech to przez łzy)

Nie będę opisywał całej budowy, bo to zupełnie inna bajka a raczej tragikomedia. Opiszę jaki mam problem.

Umowa z wykonawcą została podpisana na stan surowy zamknięty, to ważne!!!

Po zbudowaniu ścian z pełnego bala, wykonawca zabrał się do dwóch ścian szczytowych. Ja jako zupełny "lajkonik" w tej dziedzinie byłem niemal 100% pewny, że ten człowiek wie co robi. Wykonał konstrukcję z kantówek do których miały być przykręcane półbale. I tak jak zbudował tę konstrukcję tak do niej poprzykręcał od wewnętrznej strony półbale. Zaznaczę, że jak stwierdził wykonawca, na tym etapie budowy ścian szczytowych z półbali w żaden sposób się nie uszczelnia dopiero potem po zbudowaniu całej ściany. Tak więc do kantówek na "żywca" poprzykręcał te półbale między którymi hulał wiatr i przez które przebijało słońce. Zakończył budowę, wcześniej dach wykonała na szczęście firma, która znała się na swojej robocie, okna wstawiła, także znana firma z branży i stan surowy jakby został zakończony. Jeszcze mnie namówił, że może za dodatkową opłatą uszczelnić dom z zewnątrz i zaimpregnować. Uszczelnił kitem do parkietów a impregnował Tikurillą( to akurat chyba ok) ale tak mu się spieszyło że jak impregnował pistoletem to nie zakrywał okien i teraz mamy szyby w oknach w kropki.

Jako że wykończenie wewnątrz miałem zrobić we własnym zakresie, poprosiłem kolegę, który z wykształcenia nie jest budowlańcem, ale na wykończeniówce się zna bo zajmuje się tym zawodowo od kilkunastu lat i jakoś nikt do tej pory się nie skarżył. Na ile to możliwe, zapianowaliśmy wszystkie widoczne dziury. Potem zostałą wykonana cała zabudowa ścian od wewnątrz po karton-gipsy.

Kiedy wszystko wydawało się ok, przyszedł silny deszcz od strony południowo-zachodniej, zacinający niemiłosiernie na ścianę i wtedy na łączeniu ściany z pełnego bala i szczytowej z półbala, do wewnątrz zaczęła cieknąć woda.

Po zawezwaniu wykonawcy w celu poprawki , przyjechał dołożył więcej kitu między półbale, zamontował prowizorkę z blachy na łączeniu ścian i pojechał. miało być dobrze. I było do następnego deszczu. Przyjechał jeszcze raz, znowu pokitował i stwierdził że źle zrobiłem obróbkę okien i dlatego cieknie i nie pomaskowałem łączeń półbali i że on więcej poprawiać nie będzie bo stan surowy zamknięty który miał zrobić to zrobił a to że cieknie to moja wina.

Na moje stwierdzenie, że cieknie przez to że na etapie budowy konstrukcji ściany szczytowej nie dał folii którą powinien wywinąć na pełnego bala tak żeby woda która dostanie się między półbale, mogła sobie ściekać na zewnątrz stwierdził, że tak się nie robi i tylko po mojej stronie jest cały problem, że to ja źle uszczelniłem od wewnątrz. Także, jak mniemam "stan surowy zamknięty" domu niezależnie czy drewniany czy murowany nie zapewnia szczelności budynku, tak wynika ze słów mojego wykonawcy.

Sorki trochę długo i być może coś pokręciłem ale chciałem opisać rzetelnie całą sytuację, ale i tak pewnie nie do końca mi to wyszło.

Dzięki wszystkim za podpowiedzi co można z tą ścianą zrobić na dzień dzisiejszy.

Pozdrawiam

 

Artur LBN

 

Wypisz wymaluj wygląda jak robota moich fachowców. Kto ci budował dom - może ci sami? Z drugiej jednak strony mam podobnie skonstruowane ściany szczytowe, uszczelniałem je sznurem dylatacyjnym i na to kit do parkietów który był swego czasu mają inwencją (może podpatrzyli?). Dawałem też wiatroizolacje ale robiłem to sam już od wewnątrz co było karkołomnym wyczynem bo oczywiście moi składacze domów też darowali sobie wiatroizolacje po pierwszym pasie. Stwierdzili że bale im się wyślizgują, wkręty blokują i w ogóle dobrze że plamy na słońcu im nie przeszkadzały. Niestety zobaczyłem to już po powrocie z pracy a jak wiesz w tym czasie wiele można zepsuć. Oczywiście powiedzieli że sami dołożą wiatroizolację od wewnątrz ale widząc ich dokładność machnąłem na to ręką i jak pisałem zająłem się tum sam.

Jednak ja mimo to nie mam żadnych problemów z przeciekaniem tej ściany czy też połączenia jej ze ścianami z bala pełnego. Oczywiście nie mam też w tym miejscu zastosowanego takiego fajnego pomysłu jak ma Marmur i chociaż na upartego można byłoby to dołożyć już na gotowej ścianie (wiem że trudne ale nie takie rzeczy już robiłem) to na tą chwilę nie widzę takiej potrzeby. Może rzeczywiście cieknie ci w innym miejscu? Ja wciąż nie mam żadnych obróbek okiennych a okna uszczelnione pianą i jakoś jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolek20 - jeśli włożyłeś folię wiatroizolacyjną od strony wewnętrznej, to powstrzyma ona przecieki ,ale miedzy folią a zewnętrznymi deskami elewacyjnymi możesz mieć niezłą kaszanę.

 

A co do patentu z taśmą aluminiową to było tak, że w trakcie stawiania mojej hacjendy zgłosił się do mnie właściciel domu, który miał dom stawiany wcześniej i zdarzyły mu się przecieki podobne do tych o których pisał kolega wyżej. R.T. rozwiązał ten problem zakładając mu taką taśmę. By zapobiec kłopotom poprosiłem, żeby taśmę założyli mi już na etapie wznoszenia konstrukcji i wykonywania ścian szczytowych.

Edytowane przez marmur7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolek20 - jeśli włożyłeś folię wiatroizolacyjną od strony wewnętrznej, to powstrzyma ona przecieki ,ale miedzy folią a zewnętrznymi deskami elewacyjnymi możesz mieć niezłą kaszanę.

 

A co do patentu z taśmą aluminiową to było tak, że w trakcie stawiania mojej hacjendy zgłosił się do mnie właściciel domu, który miał dom stawiany wcześniej i zdarzyły mu się przecieki podobne do tych o których pisał kolega wyżej. R.T. rozwiązał ten problem zakładając mu taką taśmę. By zapobiec kłopotom poprosiłem, żeby taśmę założyli mi już na etapie wznoszenia konstrukcji i wykonywania ścian szczytowych.

 

Zrobiłem to dla pewności na ruszcie by zachować dystans ale jak mówię raczej tylko dla pewności. Mój dom stał w stanie surowym zamkniętym prawie dwa lata zanim wszedłem z wykończeniówka i w tym czasie nie ujawniły się żadne przecieki na ścianach, dachu czy gdziekolwiek indziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi uszczelnieniami potrafi być różnie sam ma jeden szczyt tak wystawiony że jest narażony na bardzo mocne wiatry i taki wiatr raz na kilka miesięcy potrafi wcisnąć wodę w każdą wolną szczelinę, tak było z zapiankowanymi oknami z dodatkiem taśmy wiatroizolacyjnej. Wywinięcie wiatroizolacj delikatnie na bal plus taśma klejąca do wiatroizolacji plus taker na to deska pod kątem wchodząca pod te na stelażu i praktycznie nic nie widać a działa. Kiedyś to robiono tak że szczyty były deskowane w pionie a deskowanie zachodziło poza dolny bal i też działało ok. A tak nawiasem mówiąc nie wyobrażam sobie szkieletu szczytowego bez wiatroizolacji nawet jeśli jest poszyte osb.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...