Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budowa domu - nigdy wiecej


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 264
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gość grend
Dobry KB to ma nie dopuścić żeby się jakiś mail o niedociągnięciu pojawił. Jak coś zostało źle zrobione to znaczy że KB dał D.... Ekipa i majster powinni powiedzieć KB co i jak będą robić i czy zrozumieli projekt tak jak trzeba. Z resztą żeby budowa szła jak trzeba to KB powinien być na budowie codziennie na początku dniówki i na koniec, a to niemożliwe i kosztowałoby krocie.

 

Widzę że jesteś rozgoryczony swoją sytuacją ....

Kierownik budowy nie ma pokazywac co ekipa ma zrobic tylko wychwytywac błedy wykonawców wystarczy jak tam zaglada na 10 minut raz,dwa razy w tygodniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że jesteś rozgoryczony swoją sytuacją ....

Kierownik budowy nie ma pokazywac co ekipa ma zrobic tylko wychwytywac błedy wykonawców wystarczy jak tam zaglada na 10 minut raz,dwa razy w tygodniu

 

No tak jakby trochę jestem, ale co się dziwić, wydałem 40 tys zł więcej niż to co zaplanowałem łącznie z grubym poślizgiem ... zamiast 30 % jest 60 % więcej, na dach czekałem prawie rok, dom zimował z gołym stropem (no przykryty plandeką), dach miał być w maju na wiosnę był po koniec lipca, lało mi deszczem, wiało śniegiem, dziury w stropie od rekuperacji musiałem zdrenować bo w styczniu zamiast stropu nad parterem miałem lodowisko, dach opóźnił mi tynki, tynkarz więc wywinął numerek i powiedział że jak nie zdążyłem to mnie przesuwa czerwca na październik, na okna czekałem 3 miesiące a miało być miesiąc, elektrykę robiłem bez okien i stresowałem się żeby mi ktoś kabli nie powyciągał, dachówka stała na działce przez 10 miesięcy (całą jesień, zimę, wiosnę) zeżarło mi palety, przyłącze wody przestało działać uszkodziła się nowa zasuwa ... muszę kopać jeszcze raz, rozbebrać kostkę w chodniku. A błędy jakie ... ściany działowe musiałem poprawiać, strop musiałem poprawiać, kanał w garażu źle osadzono (za wysoko), źle wykonano kąt stropu i musiałem kombinować z dachem, mimo że wszystko pilnowałem to i tak błędów było sporo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączę do dyskusji. Humus został zdjęty w połowie listopada 2017, obecnie jesteśmy na etapie wykonczeniowki. Pozostało miesiąc, może dwa miesiące prac. W zasadzie kojarzę 2 wyraźne błędy ekipy budowlanej - niechlujność przy klejeniu XPSa na fundamenty i słabe zagęszczenie narożników pospółki przed wylaniem chudziaka. Po zwróceniu uwagi prace zostały poprawione. Do budowy przygotowywałem się równy rok czytając między innymi lub głównie to forum, korzystając przy tym z wiedzy użytkowników udzielających się w tym wątku. Rozpisałem wszystkie etapy budowy i na minimum tydzień przed wykonaniem prac zarywałem noce, chcąc dowiedzieć się jak dany etap powinien zostać wykonany.

Na budowie byłem i jestem codziennie, przy założeniu ze coś się na niej dzieje. Na plac budowy mam tylko 3,5 km. Najgorzej wspominam papierologię, to wymagało gimnastykowania się z czasem pracy na etacie, urzędy pracują krótko. Wykonawców brałem głównie z polecenia, jeśli poziom cenowy był satysfakcjonujący. I tak dotrwaliśmy do dnia dzisiejszego. Na pewno wymagało to poświęcenia prywatnego czasu. Ale nie żałuję, będziemy mieć dom jaki chcieliśmy. W zasadzie spełniamy marzenia, kilka lat temu nieosiągalne. Głównie z powodu braku elementarnej wiedzy. Kluczowym okazał się trafny wybór projektu i właściwe przygotowanie się do tego wyzwania. Nie żałuje wyboru żadnej ekipy (poza pierwszym geodetą-cwaniakiem i architektem adaptującym). Jasne, dyskusje były na każdym etapie. Ale rzeczowe i oparte o argumentację. Trzeba wiedzieć co się chce oraz znać powód dla którego trzeba coś zrobić. Unikałem oldschoolowcow z poprzedniej epoki. Jak słyszałem „bedzie Pan zadowolony, robimy tak od lat” zamiast sensownego wyjaśnienia danego zagadnienia to pasowałem, odpuszczając danego fachowca lub pseudofachowca. Dziś wjeżdżając jesteśmy po prostu szczęśliwi. Błędy które się pojawiły są nieistotne, nie wpływają na nasze bezpieczeństwo, odczucia estetyczne oraz nie powodują niechęci do budowy.

Edytowane przez mku7i
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też pracuję jako osoba fizyczna (nie w budowlane) i jestem w stanie zrozumieć budujących: jeśli się postaram i przyłożę do roboty robiąc więcej niż wymaga sytuacja i za dniówkę zapłacą mi 150 zł, a trochę oleje temat, zrobię na opierdziel i też mi zapłacą 150 zł to chyba wybór jest prosty (żeby nie było, nie jest to ze szkodą dla jakiejkolwiek osoby). Tak samo budowlańcy - jeśli wiedzą, że ich pilnujesz to bardziej się postarają bo po co poprawiać. Ale jeśli kota nie ma to myszy harcują! Dlatego ja, mimo w miarę zaufania do swojej ekipy i tak jestem tam kilka razy dziennie choć mi sprzyja odległość. I w sumie z dużych wpadek póki co mieli tylko jedną która na moją zdecydowaną prośbę została szybko usunięta. Kilka pomniejszych też ok, rzeczowo, argumentami. Ale na prawdę trzeba wiedzieć czego się chce. I być stanowczym! :cool:

 

A ceny? Jaśnie Panie, powariowali. Same fundamenty plus okoliczne roboty ziemne wyszły mnie prawie 15 tys więcej niż planowałem i ok 20 tys więcej niż mówi kosztorys muratora wg stawe z 2016 r. A większość materiałów sam starałem się załatwić aby mieć kontrolę nad cenami :/ Gdybym mi nie zależało na czasie to albo bym poczekał albo budował sam, bez superfachowców (za same fundamenty robocizna wyszła mnie 17.600 zł...). Ale przy dwójce dzieci po 9 latach mieszkania z teściami jednak człowiek jest w stanie trochę przepłacić :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz. Szukając ekipy do stanu surowego spotykałem, też takie które pod Wrocław dojeżdżają codziennie z Tarnowskich Gór bo "tutaj lepsze stawki". Jak dostałem od nich wycenę to zdebialem. Panowie krzyczą 30% więcej niż ekipy lokalne za samą robociznę. Dodatkowo Pan ogarnia materiały i wystawia fakturę na 8%. Problem jest taki że on to wycenił na 120tys same mury z materialem, a teraz jak patrzę w rachunki to praktycznie tyle kosztował mnie dom z oknami i dachem. Czy my naprawdę mamy 2 Polski jeśli chodzi o zarobki i ludzie przyjeżdżają na Dolny Śląsk jak do Norwegii ?

Jeżdżą tam gdzie pieniądze,proste.

W moim przypadku okoliczne ekipy ze Śląska w 2009r brały za SSO 50-70tys.zl a do mnie przyjechała ekipa spod Radomia za 36tys.zl,wynajela sobie lokal i była na miejscu.

Tzn.ekipy szukałem już od 2009r,znalazłem w 2010r a budować zacząłem w 2011r ;)

 

Swoją drogą budowa domu to nie takie hop siup jak każdy myślał z narzekajacych,to potężna inwestycja i jak się nie jest w pełni przygotowanym i w pełni zaangażowanym to takie kwiatki wychodzą.

Bycie na budowie codziennie po pracy uważam za normalne.

Edytowane przez Arturo72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, koledzy nie straszcie poczatkujacej inwestorki i to w dodatku "dojeżdżajacej z drugiego końca Polski na swoja budowę"! Ja dopiero zaczynam a tu takie kwiatki. To ja już w ogóle nie mam szans niczego dopilnować? I tak czytajac wasze historie zaczynam miec porzadnego stracha. Na razie stawiaja sie mury, zaczynają skrecać zbrojenia pod podciągi i słupy. Czy na tym etapie są możliwe jakies straszne babole? Potem wiem, ze strop bedzie mega ważny (monolit) no i taka wielka zelbetowa rama pod ściane szklaną. Myslałam, że KB pomoze mi to ogarnąć ale on tez chyba raczej z takich niedzielnych bardziej..Przy okazji zapytam, czy Wy budowaliście SSO mając podpisaną umowę z ekipą/KB czy na tzw. gentelmen agreement? Ja mam jutro podpisac umowę ale mąż sie czepia, że strasznie ogólna, wszyskiego 3 strony. Tłumacze mu, że to nie Skanska i nie budowa WTC tylko mała chałupka z silki ale uparł się. No logicznie rzecz biorąc niby ma racje ale sama znam przypadki, że pomimo umowy sprawa w sadzie sie skonczyła albo raczej ciągnęła bez happy endu. Papier wszystko przyjmie, a życie życiem. Więc mój plan jest taki, żeby jasno komunikować o co mi chodzi, każdy kolejny etap zatwierdzać z KB w mojej obecności i potem pieniążki na stół. SSO materiał i robocizna po stronie firmy (nie da sie inaczej mieszkajac 400 km od budowy) a potem już we własnym zakresie bo zamierzam przeprowadzic sie na budowę jak tylko bedzie SSZ , prąd i woda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Dołączę do dyskusji. Humus został zdjęty w połowie listopada 2017, obecnie jesteśmy na etapie wykonczeniowki. Pozostało miesiąc, może dwa miesiące prac. W zasadzie kojarzę 2 wyraźne błędy ekipy budowlanej - niechlujność przy klejeniu XPSa na fundamenty i słabe zagęszczenie narożników pospółki przed wylaniem chudziaka. Po zwróceniu uwagi prace zostały poprawione. Do budowy przygotowywałem się równy rok czytając między innymi lub głównie to forum, korzystając przy tym z wiedzy użytkowników udzielających się w tym wątku. Rozpisałem wszystkie etapy budowy i na minimum tydzień przed wykonaniem prac zarywałem noce, chcąc dowiedzieć się jak dany etap powinien zostać wykonany.

Na budowie byłem i jestem codziennie, przy założeniu ze coś się na niej dzieje. Na plac budowy mam tylko 3,5 km. Najgorzej wspominam papierologię, to wymagało gimnastykowania się z czasem pracy na etacie, urzędy pracują krótko. Wykonawców brałem głównie z polecenia, jeśli poziom cenowy był satysfakcjonujący. I tak dotrwaliśmy do dnia dzisiejszego. Na pewno wymagało to poświęcenia prywatnego czasu. Ale nie żałuję, będziemy mieć dom jaki chcieliśmy. W zasadzie spełniamy marzenia, kilka lat temu nieosiągalne. Głównie z powodu braku elementarnej wiedzy. Kluczowym okazał się trafny wybór projektu i właściwe przygotowanie się do tego wyzwania. Nie żałuje wyboru żadnej ekipy (poza pierwszym geodetą-cwaniakiem i architektem adaptującym). Jasne, dyskusje były na każdym etapie. Ale rzeczowe i oparte o argumentację. Trzeba wiedzieć co się chce oraz znać powód dla którego trzeba coś zrobić. Unikałem oldschoolowcow z poprzedniej epoki. Jak słyszałem „bedzie Pan zadowolony, robimy tak od lat” zamiast sensownego wyjaśnienia danego zagadnienia to pasowałem, odpuszczając danego fachowca lub pseudofachowca. Dziś wjeżdżając jesteśmy po prostu szczęśliwi. Błędy które się pojawiły są nieistotne, nie wpływają na nasze bezpieczeństwo, odczucia estetyczne oraz nie powodują niechęci do budowy.

No i tak to powinno wyglądać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jolka Bobek - podobnie jak u mnie, też mam daleko i nie jest możliwe, abym codziennie na budowie byłą. No ale widocznie byle jaki inwestor jestem- nie pilnuję, nie znam się.

 

Jesteś jak spokojnie 80% inwestorów. Nieliczni wczytują się w muratora, interesują. Generalnie robią jak wykonawca podpowie bo zazwyczaj ci ludzie mają takie gadane, że niekiedy prawie wmówią , że czarne to białe i na odwrót :D Jak nie trafiłaś na ekipę początkującą, bez doświadczenia to dom zbudują, będzie stał. Najwyżej będzie sporo niedociągnięć a przez to wyższe koszty eksploatacji budynku w przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem Ci świeżo upieczeniu budowlańcy są lepsi niż ci wieloletni bo nie zdążyli nasiąknąć tym kombinowaniem. Poza tym będą się starali żeby utrzymać się na rynku i robić jakąś renomę. Ci starzy wyjadacze to hm gdzieś mają co ludzie powiedzą bo i tak mają branie, a jak im zarzucisz że coś jest źle to powiedzą że się nie znasz i że tak się robi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja już w ogóle nie mam szans niczego dopilnować? .....

Na razie stawiaja sie mury, zaczynają skrecać zbrojenia pod podciągi i słupy. Czy na tym etapie są możliwe jakies straszne babole?.....

Przy okazji zapytam, czy Wy budowaliście SSO mając podpisaną umowę z ekipą/KB czy na tzw. gentelmen agreement?

 

No szanse na dopilnowanie są nikłe, polecam zwerbować jakiegoś znajomego z tych okolic, może sąsiada, kto za drobną opłatą podejdzie na budowę co drugi dzień na przykład porobi zdjęcia, popyta ekipę jak idzie i co robią, z czym problemy są ... nie skontrolujesz tą osobą budowy ale ekipa będzie bardziej czujna, poza tym robienie zdjęć zawsze straszy bo kto wie kto będzie je oglądał. Z resztą dla mnie zdjęcia to archiwum i kopalnia wiedzy. Poza tym polecam prosty monitoring na działce (ale jak już prąd będzie) będziesz wiedziała co i o której robią i kto się tam kręci.

Na każdym etapie budowy można a jak można to się spartoli bez znaczenia czy to strop czy tynki, najgorsze jest to że babole wychodzą za późno kiedy ciężko z nimi coś zrobić.

Co do umowy to ja miałem umowę kilka stron, z etapami opisanymi dość szczegółowo, terminem wykonania, kwotami za etapy, karami za opóźnienia, albo za alkohol ... nic to nie dało i tak strop spartolili jedynie udało mi się nie zapłacić za ostatni etap prac co sumarycznie sprawiło że w plecy byłem tylko 3 tys zł za poprawki i konsekwencje poprawek. Umowa nie chroni przed babolami bo ewentualnie dochodzenie kto ma zapłacić czy poprawić babola kończy się przestojem budowy ... a to najgorszy scenariusz dla Inwestora bo budowa rozgrzebana, zima za pasem, terminy gonią, inni wykonawcy dzwonią a Ty zostajesz z ręką w nocniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieliczni wczytują się w muratora, interesują.

 

Apropo. Ostatnio mialem odbiór kominiarski i widząc przejściowkę

http://kominy-online.pl/1846-large_default/wkladka-do-kominow-ceramicznych.jpg

kominiarz stwierdził:

Widze, Murator był czytany

:o

 

O tyle smieszne, ze na FM raczej polecają coś innego.

To znaczy, że najlepiej będzie jeśli zwrócę obecny adapter który wygląda tak:

Zestaw_podlaczeniowy_do_kominow_ceramicznych_Darco_WKC_160-200-923659-231266.jpg

i kupię coś takiego?

zlaczka-komin-ceramiczny-rura-stalowa-200200-485448855.jpg

Zdecydowanie kształtka nakładana na ceramikę. Wpychana do środka, prędzej czy później rozsadza trójnik. Im cieńszy sznur, tym szybciej się utwardza.

 

A co do meritum - nie oszukujmy się. Nawet dobry wykonawca puszczony samopas pójdzie na skróty. Ale jak mu inwestor wyskoczy z poziomicą, czy tekstem typu "Na FM twierdzą, ze za rozłączanieFRem PEN należy rączki uciąć przy samej rzyci" to inaczej podchodzi do roboty. Warto bywać jak najczęściej i robic jak najwięcej zdjęć. Niejedno niedociągnięcie ktorego nie widzialem wychwycili koledzy na FM. Sam też innym podpowiadam, jak widzę coś, co można zrobić lepiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Jesteś jak spokojnie 80% inwestorów. Nieliczni wczytują się w muratora, interesują. Generalnie robią jak wykonawca podpowie bo zazwyczaj ci ludzie mają takie gadane, że niekiedy prawie wmówią , że czarne to białe i na odwrót :D Jak nie trafiłaś na ekipę początkującą, bez doświadczenia to dom zbudują, będzie stał. Najwyżej będzie sporo niedociągnięć a przez to wyższe koszty eksploatacji budynku w przyszłości.

I dla tych 80% nieświadomych "pierwszy dom jest dla wroga" a trzeci dopiero dla siebie ;)

Wbrew pozorom jak wyżej ktoś napisał,mniej doświadczeni czyli młodzi budowlańcy wybuduja porządniej niż stare dziadki z "doświadczeniem" budowy tzw.durszlakow,którzy babole i przestarzale technologie mają we krwi i stąd wg mnie koniecznym jest odpowiednio przygotować się merytorycznie do budowy i niezbędnym jest osobiste bywanie na niej.

 

Przykład z życia ode mnie. Przy zapytaniach o budowę na płycie fundamentowej cena od pytajaco była kosmiczna tak jak "kosmiczna" dla nich była płyta i to ona podnosiła cenę pomimo,że jest prostsza i szybsza w wykonaniu niż tradycyjne fundamenty. Ale ja o tym wiedziałem i nie dałem się takim cfaniakom ;)

Wygrał gość jak wyżej pisałem spod Radomia,który dał fajną cenę ale i miał doświadczenie z płytami z Niemiec czyli z nowoczesną technologią budowy i ogólnie nie spaczony polskimi realiami budowy i właśnie to było dla mnie ważne,gość koło 40 wtedy. Dla niego nie było problemem zmiana w trakcie budowy z lekkiego BK na ciężki silikat.

Jednym słowem udała mi się ekipa.

Edytowane przez Arturo72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U Nas budowa od lipca 2016 do września2017 r. Mieszkamy od roku. Przy poukładaniu wszystkiego i dogadaniu z ekipami, bez żadnych przesunięć to w rok mozna się uwinąć.

 

Oczywiście budowa poza budżetem, ale poszliśmy w top wykończenia. Teraz na pewno byłoby 50 000 drożej i rok dłużej.

 

Co do krachu - nie będzie krachu, raczej spowolnienie i wyhamowanie cen. W 2008 bańka była spowodowana kredytami, które były udzielana każdemu, na 110% wartości nieruchomości. Teraz sytuacja jest inna - poczytajcie dane - 70% mieszkań ludzie kupują za gotówkę, mamy stały wzrost wynagrodzenia, spadek bezrobocia. W 2009 srednia płaca 2900 PLN, w 2018 - 4800 PLN , średnia płaca w Niemczech 3500 EUR, w Danii 5000 EUr . Wynagrodzenia w Polsce będą sie zblizały do wynagrodzeń w UE, wolniej lub szybciej ale będą rosły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...