Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budowa domu - nigdy wiecej


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 264
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Również jestem w trakcie budowy i po przejściach z tzw. fachowcami ;) niestety jest boom budowlany i mi szef firmy sam powiedział, że to on mi robi "łaskę", że u mnie wykonuje zlecenie a mu robią "łaskę" jego pracownicy, że pracują u niego i że oczywiście wcześniej było to na odwrót.

 

U mnie domek około 140m2 użytkowej i 190m2 po podłodze, dobra jakość materiałów, dach dwuspadowy, koszty na dziś z działką (działka warta 100tyś): 520tyś i jest to stan deweloperski bez "kotłowni" i jeszcze bez ocieplonego dachu. Bez ogrodzenia, kostki itp.

Także liczę, że w 700tyś zmieszczę się ze wszystkim. Przy tych kosztach mógłbym już w podobnej lokalizacji kupić nowy dom od dewelopera, ale przy gorszej jakości materiałach no i jednak człowiek budował taki dom jaki mu się podoba pod względem rozkładu pomieszczeń, wielkości itp.

Ceny robocizny i materiałów poszły mocno w górę, niech się ktoś kto chce się teraz budować nie sugeruje tym co było 2-3 lata temu.

 

Trochę mnie uspokoiłeś. Zacząłem już myśleć, że to ja na czymś przepłacam ;/ Dramat..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Generalnie - nie znasz się, to musisz mieć kogoś kto się zna. Po to wynajmujesz /zatrudniasz Inspektora Nadzoru. Niedawno byłem na budowie która znałem od początku; a byłem w całkiem innej sprawie nie związanej bezpośrednio z budową. Inwestor buduje na odległośc, jest tylko KB i różne ekipy. ................

Koszty w jakie wpuszczono inwestora na skutek działania ekip budowlanych, to wystarczyłoby chyba na dwóch IN. Lecz obowiązku nie ma, KB uważa to za zbędny wydatek a jeleń inwestor zapłacił, i jeszcze zapłaci. O czasie budowy szkoda gadać. Gdy podstawowym kryterium dla inwestora jest cena, to tak najczęściej się kończy. Tanio to oznacza baardzo drogo.

Kiedyś lata temu pisałem o niemieckim nauczycielu który budował niewielki domek w górach. To było jeszcze przed wejściem Polski do Unii. Nie mógł pojąć dlaczego wykonawcy go tak kroją stylem dowolnym: "panie ja jestem zwykłym nauczycielem, ja naprawdę nie mam worka pieniędzy choć jestem Niemcem". Powiedziałem mu krótko: kup se pan starego fiata. Zajeżdzasz pan Passatem, to czego oczekujesz? Nie ważne który rocznik, ale Passat. Cena natychmiast razy dwa za białe blachy (polskie rejestarcje były czarne przed 1999), plus dodatek za markę. Niestety tak wygląda ocena klienta po polsku. O niedbalstwie wykonawców różnych prac to można książki napisać....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie - nie znasz się, to musisz mieć kogoś kto się zna. Po to wynajmujesz /zatrudniasz Inspektora Nadzoru. Niedawno byłem na budowie która znałem od początku; a byłem w całkiem innej sprawie nie związanej bezpośrednio z budową. Inwestor buduje na odległośc, jest tylko KB i różne ekipy. ................

Koszty w jakie wpuszczono inwestora na skutek działania ekip budowlanych, to wystarczyłoby chyba na dwóch IN. Lecz obowiązku nie ma, KB uważa to za zbędny wydatek a jeleń inwestor zapłacił, i jeszcze zapłaci. O czasie budowy szkoda gadać. Gdy podstawowym kryterium dla inwestora jest cena, to tak najczęściej się kończy. Tanio to oznacza baardzo drogo.

Kiedyś lata temu pisałem o niemieckim nauczycielu który budował niewielki domek w górach. To było jeszcze przed wejściem Polski do Unii. Nie mógł pojąć dlaczego wykonawcy go tak kroją stylem dowolnym: "panie ja jestem zwykłym nauczycielem, ja naprawdę nie mam worka pieniędzy choć jestem Niemcem". Powiedziałem mu krótko: kup se pan starego fiata. Zajeżdzasz pan Passatem, to czego oczekujesz? Nie ważne który rocznik, ale Passat. Cena natychmiast razy dwa za białe blachy (polskie rejestarcje były czarne przed 1999), plus dodatek za markę. Niestety tak wygląda ocena klienta po polsku. O niedbalstwie wykonawców różnych prac to można książki napisać....

 

 

hehe, dobre. Cały czas powtarzam Żonie "nie podjeżdżaj mi na budowę jak są fachowcy drugim autem..." Zgadzam się bez mała w 100 procentach z Twórcą wątku, dzisiejszy fachowcy to trudny temat. Oczywiście nie wszyscy ale większość dąsa się na jakiekolwiek uwagi. Terminowość robót ? Na ekipuy musiałem czekać, może komuś się przyda:

murarze - 1 rok, zbrojarze (tak, oddzielna ekipa acz współpracująca z poprzednią) - 3 miesiące, geodeta - miesiąc, koparkowy - 1 miesiąc, elektryk - miesiąc, tynkarz - 1 rok, cieśla - 0,5 roku, dekarz - miesiąc, okna - miesiąc, wylewkarz - miesiąc, hydraulik - 2 miesiące, wykończeniowiec - 1 rok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe, dobre. Cały czas powtarzam Żonie "nie podjeżdżaj mi na budowę jak są fachowcy drugim autem..." Zgadzam się bez mała w 100 procentach z Twórcą wątku, dzisiejszy fachowcy to trudny temat. Oczywiście nie wszyscy ale większość dąsa się na jakiekolwiek uwagi. Terminowość robót ? Na ekipuy musiałem czekać, może komuś się przyda:

murarze - 1 rok, zbrojarze (tak, oddzielna ekipa acz współpracująca z poprzednią) - 3 miesiące, geodeta - miesiąc, koparkowy - 1 miesiąc, elektryk - miesiąc, tynkarz - 1 rok, cieśla - 0,5 roku, dekarz - miesiąc, okna - miesiąc, wylewkarz - miesiąc, hydraulik - 2 miesiące, wykończeniowiec - 1 rok.

 

Ile lat budowałeś? :D Na tynkarza rok... co to nie było innych czy uparłeś się akurat na tego najbardziej obleganego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż... nie ma tygodnia bym nie odbierał telefonu od inwestora, który mówi, że ma robotę i czy ..jutro przyjdziemy. Owszem, przyjdziemy zobaczyć co trzeba zrobić, ale kiedy mówię, że za kilkanaście miesięcy zaczniemy, bo kolejka........ sami wiecie.

Nie wiem jak to dalej od zachodniej granicy ale w moim rejonie nie ma z kim pracować. Starzy, w moim wieku się wykruszają, młodzi wolą stać na taśmie lub rozkładać towar na półkach u Niemców. O ile "kopania rowów" możesz kogoś zatrudnić, to jak brać odpowiedzialność za kogoś, kto w życiu nie murował?

Odbija się teraz likwidowanie zawodówek, oj odbija....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie - nie znasz się, to musisz mieć kogoś kto się zna.

 

To fakt.

Współczuję komuś, kto nie ma wiedzy (lub czasu żeby się podszkolić) i się buduje.

Ja przed budową bity rok czytałem muratora, żeby poznać podstawy budownictwa i wiedzieć jak pilnować budowlańców. Ekipę i tak miałem dobrą, zresztą znałem właściciela od wielu lat, a i tak pewne rzeczy musiałem pilnować żeby robili tak jak ja chcę a nie oni. Codziennie byłem na budowie i sprawdzałem postęp i jakość prac. Najlepsze są "standardowe" gadki typu: "a po co styro po obwodzie, przecież zawsze kleimy na placki i wszyscy są zadowoleni" - normalnie komedia.

Znajomy nie miał czasu/chęci na pilnowanie ekipy i już pierwszej zimy zamarzła woda w łazience (!), drzwi przestały się zamykać, a panele zmieniły się w Mazury Garbate.

Takie czasy, że trzeba znać się na wszystkim...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe, dobre. Cały czas powtarzam Żonie "nie podjeżdżaj mi na budowę jak są fachowcy drugim autem..." Zgadzam się bez mała w 100 procentach z Twórcą wątku, dzisiejszy fachowcy to trudny temat. Oczywiście nie wszyscy ale większość dąsa się na jakiekolwiek uwagi. Terminowość robót ? Na ekipuy musiałem czekać, może komuś się przyda:

murarze - 1 rok, zbrojarze (tak, oddzielna ekipa acz współpracująca z poprzednią) - 3 miesiące, geodeta - miesiąc, koparkowy - 1 miesiąc, elektryk - miesiąc, tynkarz - 1 rok, cieśla - 0,5 roku, dekarz - miesiąc, okna - miesiąc, wylewkarz - miesiąc, hydraulik - 2 miesiące, wykończeniowiec - 1 rok.

 

 

Młodzi (zarobieni strasznie) budowali się prawie dekadę temu, brygada sprytna aczkolwiek o tradycyjnych poglądach. Za coś byly potrzebne pieniądze, to "niech mąż przyjedzie i zapłaci" . Młoda do auta i kasa na stół.:wtf: Potem jakaś kicha niezgodna z projektem, młoda zwróciła uwagę ekipie. :wtf:

Dobra przyjdzie pani mąż to wyjaśnimy.

Młoda do auta, projekt w bagażniku, calówka i co ?

Zgrzyt! Baba nam cóś tu pi....... na budowie???? .

Potem już wiedzieli że choć nie budowlaniec to projekt ma w jednym paluszku i wie co to calówka.

IN też mieli i kilka razy sie przydał jako najwyższa instancja rozstrzygąca.:yes:

A jak kiedyś mąż przyjechał i zwrócił uwagę to kierbud latał jak perszing po budowie.

Żadne z inwestorów nie było z budownictwa, byli tylko/aż dokładni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt.

Współczuję komuś, kto nie ma wiedzy (lub czasu żeby się podszkolić) i się buduje.

Ja przed budową bity rok czytałem muratora, żeby poznać podstawy budownictwa i wiedzieć jak pilnować budowlańców. Ekipę i tak miałem dobrą, zresztą znałem właściciela od wielu lat, a i tak pewne rzeczy musiałem pilnować żeby robili tak jak ja chcę a nie oni. Codziennie byłem na budowie i sprawdzałem postęp i jakość prac. Najlepsze są "standardowe" gadki typu: "a po co styro po obwodzie, przecież zawsze kleimy na placki i wszyscy są zadowoleni" - normalnie komedia.

Znajomy nie miał czasu/chęci na pilnowanie ekipy i już pierwszej zimy zamarzła woda w łazience (!), drzwi przestały się zamykać, a panele zmieniły się w Mazury Garbate.

Takie czasy, że trzeba znać się na wszystkim...

 

No to powinny wyciągnąć budowlańcy muratora z tego roku, gdzie jak byk widać na zdjęciach...klejenie styro na placki :D Ale byś się zdziwił ;)

https://scr.hu/4zR6dk

Edytowane przez Pytajnick
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt.

Współczuję komuś, kto nie ma wiedzy (lub czasu żeby się podszkolić) i się buduje.

Ja przed budową bity rok czytałem muratora, żeby poznać podstawy budownictwa i wiedzieć jak pilnować budowlańców.

 

Tak jak ja... ten rok to u mnie jeszcze mało (wg zasady im więcej wiem, tym więcej nie wiem), ale niestety czas goni i trzeba niedługo startować.

Mnie przynajmniej zagadfnienia budowlane autentycznie zafascynowały. Współczuję tym co zaczynają budowę i w ogóle nie czują tego tematu i muszą zdać się na łaskę fachowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

To dla tych, którzy zamierzają budować bo:

- wybuduje lepiej niz deweloper,

- będzie taniej,

- będę mieć wszystko po swojemu,

...

 

Otóż to co się dzieje w branży budowlanej to istny horror.

 

1. Urzędy. Mówią co innego, co innego robią.

Pomimo wcześniejszych zapewnień przez dyrektor wydzialu budownictwa że pozwolenie zostanie wydane w 1 miesiąc. - zostało wydane po roku. Bo - robią obecnie jakieś przekształcenia dróg, że gdzie po drodze jest jakiś kawałek służebności itp. no ok. rozumiem, ale byłem u tych ludzi przed zakupem działki żeby rozwiać takie wątpliwości...

 

2. Jedna wielka szara strefa. Na widok inwestora, który chce podpisać umowę albo co gorsza mamrocze coś o terminach i fakturze, wieja gdzie pieprz rośnie. Niestety za domki biorą się praktycznie tylko takie ekipy bo konkretne mają konkretne zlecenia.

Przyjdą kiedy chcą a jak już przyjdą to wyleją beton w ziemię, a z wielkiej lachy dadzą folie. Jak do nich będziesz wydzwaniał to slyszysz, że możesz sobie wziąć kogoś innego jak nie mozesz poczekać. No i tutaj cały plan idzie w łeb. Masz umówionego elektryka za 3 m-ce zaraz potem tynkarz hydraulik itp. Zapomnij - nie jesteś w stanie tego zaplanować. Tylko nowe siwe włosy się pojawia.

Ekipy wszystkie z polecenia. Otóż działa to tak. Pracy mają teraz opór. W zimie zbierają robotę od każdego a potem wybierają co lepsze kaski a Ciebie albo zostawiają na lodzie albo przeciągają termin wejścia na budowę w nieskończoność.

3.Jakosc prac - Alternatywy 4. Projekt projektem, chłopaki i tak zbroja po swojemu wszystkiego trzeba pilnować i się o wszystko wyklocac. Kierownik co bierze 4 tys. wszystkiemu przyklaskuje. Niech go strzeli...

4. Przycinka na materiałach. Jazda zaczyna się od elektryka, chyba że na stanie surowym wykonawca kupuje wam materiały. Skurczybyki mówią że oni kupują materiały, na pewno nie będzie taniej jak ja sam kupię, itp. gadki że na materiał klienta gwarancji nie dają. W praktyce wygląda to tak, ze mimo dosyć wysokiej ceny robocizny jeszcze walą was 20 - 50% na materiach. Powyższe dotyczy przede wszystkim elektryków, hydraulików, gości od kostk brukowej.

 

5. Obecne ceny.

Dniówka budowlańców. Jednego który coś wie i bierze pewnie 80% plus dwóch jełopów kalkulowana jest na ok. 2 tys.

 

6. Okna takie piękne z górnej półki wybralem, 3 szyby, obustronny kolor, ciepła ramka super zamki itp. - naprawdę kasy nie żałowałem. Po ostatnich upałach okazji się że ciezko się domykają i zewn uszczelka ramy nie przylega do skrzydła. Po sprawdzeniu okazuje się z ze okno wysokie na 2.4 ma banana na 1.5 cm do wewnatrz, zarówno w skrzydle jak i ramy. Czekam obecnie na przedstawiciela Veki. Dom przygotowany po malowaniu przykrycznie. Nie chce mi się nawet o tym myśleć.

 

8. Myslenie.

Wszystko ogarniacie sami. Które sprawy urzedowe muszą być zalatwione wczesniej, które pozniej. Odbieracie dostawy, załatwiajcie kogoś do rozładunku. Dowiadujecie się że przyłącze gazu wymaga pozwolenia na budowę, ogarniacie projekt zamienny, itp. Naprawdę trochę tego jest. Materiały liczycie sami. Jak wam ekipa policzy to 20% styropianu zostanie na budowie.

 

7. Koszt budowy 125m2. Prosty dach dwuspadowy z poddaszem uzytkowym. Działka - 100 tys. plus budowa ktora powinna zamknąć się w 500 pod klucz. Standard nazwijmy to średni plus.

 

Za 600 tys mogłem kupić cos co ma kilka lat i wymaga pomalowania i zaoszczędzić kupę nerwów i dwa lata życia. Jeśli macie budować samemu z wujkiem, ojcem, szwagrem tak jak to kiedyś się robilo - budujcie. Wszystko zrobicie lepiej niż psudo fachowcy, którzy robią to na codzien l. W przeciwnym razie naprawdę lepiej czas poświęcić rodzinie.

 

Jeśli ktoś ma ochotę podzielić się spostrzeżeniami to zapraszam.

 

No to jest prawda. Od ponad roku robie tylko wiekszy remont. Najtanszy fachowiec to murarz za 900zl dniowki. Hydraulicy chcieli i po 1800zl dniowki.

I problemem jest to, ze w budowlance siedzi teraz kazdy partacz, bo w budowlance jest kasa, i znalezc czlowieka, ktory robi dobrze to trzeba miec farta. Wyrzucilem dwie ekipy od ocieplenia poddasza, trzecia spieprzala tak z mojej budowy, ze narzedzia zostawili i od 10 miesiecy sie nawet o nie nie upominaja. Gdzies tam po drodze dostawali jakies tygodniowki i pewnie wykombinowali, ze im wystarczy i nie beda sie na koniec z wykonczeniem pierdzieli..c.

W zeszle lato byly w mojej okolicy zapisy na cegle w hurtowniach.

Jak ni emusicie to nie robcie wiekszych remontow czy budow teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak ja... ten rok to u mnie jeszcze mało (wg zasady im więcej wiem, tym więcej nie wiem), ale niestety czas goni i trzeba niedługo startować.

Mnie przynajmniej zagadfnienia budowlane autentycznie zafascynowały. Współczuję tym co zaczynają budowę i w ogóle nie czują tego tematu i muszą zdać się na łaskę fachowców.

 

Jestem inz. i to rozgarnietym, tyle tylko, ze nie budowlancem, ale do budowy musialem zrobic doktorat z budowlanki, bo wszyscy "fachowcy" co do mnie przychodzili gadali takie glupoty, ze sie w glowie nie miesci. Poddasze chcieli ociepplac bez folii, bo "nie potrzeba", hydraulik twierdzil, ze chwilowe przewezenie rurki nie ma wplywu na przeplyw wody. Tzn rurka z przewezeniem 25-10-25 ma taki sam przeplyw jak jednolita 25mm.

Moglbym dlugo tak jeszcze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jest prawda. Od ponad roku robie tylko wiekszy remont. Najtanszy fachowiec to murarz za 900zl dniowki. Hydraulicy chcieli i po 1800zl dniowki.

I problemem jest to, ze w budowlance siedzi teraz kazdy partacz, bo w budowlance jest kasa, i znalezc czlowieka, ktory robi dobrze to trzeba miec farta. Wyrzucilem dwie ekipy od ocieplenia poddasza, trzecia spieprzala tak z mojej budowy, ze narzedzia zostawili i od 10 miesiecy sie nawet o nie nie upominaja. Gdzies tam po drodze dostawali jakies tygodniowki i pewnie wykombinowali, ze im wystarczy i nie beda sie na koniec z wykonczeniem pierdzieli..c.

W zeszle lato byly w mojej okolicy zapisy na cegle w hurtowniach.

Jak ni emusicie to nie robcie wiekszych remontow czy budow teraz.

 

Bo to Warszawa w małopolsce dniówka to 250 dla murarza.

polcad o zwężce Venturiego Pan słyszał takie coś uczą w technikum na odpowiednim kierunku.

Mi do doktora brakuje 1 stopnia.

Wszystkiego można się nauczyć tylko trzeba mieć chęci i czas.

Gratuluje "fachowców";).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...