Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Duże drzewo liściste -problem


Ivonex

Recommended Posts

Wraz z sąsiadami zało,żyliśmy trawniki na działkach i jest problem z naszym wielkim dębem. Pomimo, że jest cały z koroną na naszej działce (odległość pnia od ogrodzenia to jakieś 6m), to jednak jest wysoki i przy zachodnim wietrze liście spadają za ogrodzenia na sąsiada trawnik, a on się wkurza.

Co na to jakieś przepisy? -mam zbierać liście na jego działce? Nie sadziłam tego dęba -jak kupowaliśmy działki to on już był.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję :

Tak jak do tej pory sprzątać tylko ze swojej działki, Drzewo jak kupowaliście działkę było i raczej nikt nie powinien Wam pozwolić go ściąć. Zbierać liści z sąsiedniego terenu.

Oczywiście możesz pozostać bierna, jednak jeśli Tobie to odpowiada, a sąsiadowi również, może on wystąpić o pozwolenie usunięcia drzewa na co Ty wyrazisz zgodę.

Jeśli sąsiad dowie się ile zapłaci za jego usunięcie to zobaczy, że lepiej będzie wynająć sobie firmę sprzątającą lub samemu zbierać liście :)

Nie rozumiem takiego podejścia, przecież taki dąb jest ozdobą, tworzy super klimat, zamiast się cieszyć narzekacie.(nie dotyczy to oczywiście Twojej osoby)

Zazdroszczę osobom które mogły mieć w otoczeniu jakieś drzewa, u mnie dopiero rosną :( budowałem się na łące.

Ale powtórzę , bo z opisu wydajesz się osobą wrażliwą i unikająca konfliktów, nie masz obowiązku sprzątać czyjejś działki - zresztą liście oblecą przed ostatnim jesiennym cięciem "trawnika"sąsiada więc można je zebrać kosiarką.

Pozdrawiam

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam w mieście, do parku mam 300m, wiem jak liście fruwają, z parku nie dolecą. Ja chłopcze miałem wokół: buk czerwony, pień fi 1,2m od południa, dwie brzozy fi 0,6m tylko 10m i 15m dalej, trzy dęby po 25m wysokości zaraz za płotem od zachodu oraz od północy dwa chojary podobnej wysokości. Buk rósł metr za płotem i za zgodą sąsiadki zamówiony przezemnie drwal położył go lata temu. Jak upadł to koroną przykrył mi cała działke, z sąsiadką mieliśmy na dwa lata palenia. Dopiero zobaczyłem jak wygląda słońce w dzień z mojego balkonu. Brzozy też sąsiadka ścięła dawno. Zostały mi chojary i dęby. Na chojary załatwiłem kwity, sąsiedzi podpisali, zamówiłem alpinistę i po problemie, miłym zaskoczeniem było dołożenie się sasiadów do kosztów akcji, W końcu oni tym palili, mnie tylko interesowało aby drzewka nie padły na moją chatę. Zostały mi jeszcze dęby równie groźnie jak chojary. Lecz wszystkiego na raz sie nie załatwi. Drzewka owszem lecz do wysokości rynny, oraz owocowe w ogrodzie. Temat zrozumie tylko ten kto sprzątał zwalony komin i połamaną konstrukcje dachu. Cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i doświadczenia życiowego - w temacie drzew.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha, ha, ha! Moje ukochane drzewko. Z dębu proszpana liście spadaja do grudnia, a z bydlęcia o wysokosci 25m i podobnej średnicy korony to liści i żołędzi jest na mały kontener....
No rozumiesz mnie dobrze, żołędzi i liści bez liku, dla nas też niezły koszmarek, ale nie przejmowaliśmy się dopóki sąsiad nie zaczął zwracać uwagę, że na jego działce są nasze liście :)

Czyli z prawnego punktu widzenia na pewno sąsiad nic nie może nam zrobić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja grabiłam dziś liście lip przyulicznych. W życiu nie przyszłoby mi do głowy, by pisać do miasta o ich wycinkę.

 

OK. Lecz jeśli drzewa sa miejskie, ja daję robociznę na grabienie, to może miasto raz na rok podstawi mi za friko kontener na liście i żołędzie ? Wywózka to prawie 300 zeta, nie chodzi o 300 zeta (choć piechotą nie chodzą), lecz o zasadę. Odpowiedź z miasta -NIE. Ale chodnik za nich zimą sprzątac (piasek + ew. sól) to oczywiste... bo są paragrafy.

Edytowane przez Bertha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystawiałem taka drużynę po kilkanaście worków, wszystkie oryginalne z nadrukiem. Chłopaki z MPO łapali się za głowy. Teraz mam lepszy patent. Kubeł duży, cieżki woreki śmieci na dno, na to liści do pełna i udeptać. 5 do 8 razy powtórzona operacja i jeden kubeł mieści drużynę worków. Kiedyś usłyszałem zastrzeżenia ze ciężki, że nasypałem gruzu itp. Powiedziałem krótko: wysypujecie na ulicę, jak będzie gruz to ja zbieram; jeśli będą same liście to się przygladam sączac zimnego lecha. Dziś wiedzą, że po założeniu kubła do śmieciarki muszą go we dwóch podnosic aby nie spadł.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że nie każdy chce grzebać w ziemi i nie potrzebuje ziemi do ogródka, więc i nie będzie robił sobie ziemi liściowej, ale fajnie byłoby jakby każdy traktował drzewa jako własne, a nie tylko sąsiada, miasta, etc. Z nich mamy tlen, wyłapywanie CO2, pochłanianie części zanieczyszczeń, ostoi dla zwierzaków, obniżenia temperatury w okolicy,etc.

Natomiast widzę wszechobecną chęć pozbywania się drzew z przestrzeni publicznej, a głęboką miłość do brukowania każdego wolnego kawałka zieleni.

Brakuje systemowego wbijania do głów spraw ochrony środowiska ( choćby coś na wzór metod TVPInfo).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do us... śmierci bedę powtarzał: Drzewa tak, lecz w lesie, parku, na miedzach. Za każde stare drzewo do ścięcia którego przyłożyłem rękę, mogę zasadzić np. 20 albo i 50 sadzonek - na terenie do zalesienia. Lecz drzewo nad budynkiem mieszkalnym to zbyt duże niebezpieczeństwo. Na spokojny sen nie ma ceny. Gdy drzewa rosną tradycyjnie przy nawierzchni dróg to może ładnie wyglądaja latem jak tunel, lecz ryzyko jest duże. Nawet gdy rosną za rowem to konary spadają na jezdnię. Wygląda to efektownie, lecz spotkanie z konarem nie jest przyjemne; znam lepsze przyjemności. Teraz gdy każdy ma kamerkę w komórce często słyszy się za na kogoś coś spadło i wydaje sie że to przypadłość ostatnich czasów, bo zmiany klimatu itd. To mylny wniosek. Takie przypadki były zawsze, lecz znane były tylko lokalnie, gdyż słaby był przepływ informacji a za dawnych czasów był jeszcze cenzura.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam restrykcyjnego podejścia do drzew. Gdy są za blisko domów to faktycznie przeszkadzają i upieranie się przy ich utrzymaniu, zakazywanie wycinki jest moim zdaniem bez sensu.

Widać często, że ludzie sadza drzewa bezmyślnie (np. małe choinki świąteczne): za blisko domów, ogrodzeń, w świetle okien. I po 20-30 latach zdziwienie, że zacienia, ze korzenie niszczą.

 

Ale wycinanie drzew bo pojawiła się konieczność grabienia liści , nie jest dla mnie argumentem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze - ogromny, bo liście dębu wolno się kompostują.

Dlatego proponowałabym drastyczne zmniejszenie pow. trawnika. Z rabat liści nie musisz wygrabiać. Jedynie siewki z żołędzi usuwać.

 

na pewno warto z sensem ograniczyć wielkość korony - np. obniżyć wysokość drzewa + prześwietlenie korony. Najlepiej operację cięcia rozbić na kilka lat.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...