Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

który etap był najmilszy/ najgorszy/ najtrudniejszy/najłatwiejszy ?


Recommended Posts

Panie i Panowie podzielcie się wrażeniami z budowy :)

 

który etap był najmilszy

/ najgorszy

/ najtrudniejszy/

najłatwiejszy ?

 

Ja niebawem zaczynam wytyczać działkę w terenie i dziurę dla koparki Wg planu SSO powinien być do marca zrobiony. Mówią że to najbardziej emocjonujący etap, bo wizualnie najwięcej się "dzieje" . Sam przy tym etapie niewielę pomogę ( na pewno chce ostatnią wartwę czarnego mazidła sam dać na ściany piwnicy). Na pewno bardziej człowiek będzie sie mógł wykazać przy technicznych sprawach typu instalacje niż typowo murarskie roboty :)

 

Z zamiłowaniem wczytuję się w typu izolacji, materiałoznwstwo, konstrukcje dachu płaskiego i wyższość podlogówki nad grzejnikami. Ostatnio nawet poznałem czym jest CWU,

 

Jeden z najważniejszych etapów mamy za sobą - projekt . I wydaje się być wszystko dopięte na ostatni guzik - dwa razy były robione duże poprawki tj projekt zastępczy... Bardzo dobrze że nie wystartowaliśmy na jesień, bo jeszcze by powstał bez tych poprawek...

pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 48
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Najfajniejszy był moment, kiedy zarys domu zaczął był widoczny - pierwsze bloczki

Najłatwiejszy - fundament :)

Najgorszy - wykończeniówka, kiedy kasa topnieje w oczach

Najtrudniejszy - szukanie wykonawców

Najmilszy - pierwsza noc, zmęczeni przeprowadzką, ale wtuleni w siebie w łóżku, we własnym domu i ucząc się jego "muzyki": szumu wentylacji, pikania pieca, trzeszczenia stolarki

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SSO to pikuś. płytkarz, tynkarz, elektryk, instalator Co, wod-kan, zabudowa k-g - i potem ich zgrać ze sobą.

 

płytkarz i tynkarze i generalnie od wykończeniówki - mają być kuzyni ekipy od SSO.

instalacje wod kan , kocioł gazowy, hydraulika, co, to wszystko ma robić sprawdzony u mnie w mieszkaniu 2 lata temu hydraulika- młody chłopak dosyć, 2 lata temu działał w pojedynkę, teraz już spółka cywilna, wysłał mi zdjęcia z dużych róbót aby sie pochwalić- ładnie rozwinęła im się firma. od razu widac było że zdolniacha :) choć i nie ustrzegł sie wtedy u mnie błędu jak montował kocioł, przez bardzo ciasny komin tak wciskał przewód spalinowy że te elementy sie rozjechały i była nieszczelność - kocioł wyłapywał złą mieszankę spalin od razu się rozłączał...

 

po SSO planuję od razu elewację no i wiadomo całą resztę ...ehh będzie sie działo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam ... najtrudniejszy etap to prace wod-kan, tynki, elektryka, CO i wylewki dograć to to istny koszmar logistyczny. Najtrudniejsze to wylewanie stropów i strach że betonu braknie oraz tyczenie budynku. Najmilszy etap jak do tej pory to zamknięcie domu i uruchomienie ogrzewania .... dopiero wtedy czujesz że to dom jak masz dach, okna, drzwi i wewnątrz nie wieje i nie ma mokro. Najłatwiejszy etap to murowanie ścian nadziemia ... bo ściany wiadomo gdzie i jak mają być, nie ma w nich zawiłości i widać jak pną się do góry.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co sie da z elektryki to planuję puścić w posadzce...zalane razem z podłogówką....łazienka i kuchnia będą nad sobą, przy samej drodze z przyłączmi więc wiele nie będzie po domu rozprowadzane...

 

strop z płyt kanałowych, w nim poprowadzę WM, musze tylko sie dowiedzieć jak zrobic dziury, czy w fabryce zrobią czy na budowie...

 

wydaje się to wszystko takie...proste :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najmilszy - pierwsza noc

Dziękuję, ale ze mnie zwykły drań a nie najmilszy:no:. I najmilszy, a nie najmilsza:lol2:! Przepraszam za OT, ale jakoś... .

A w temacie. Była konsternacja, jak połówka przyjechała obejrzeć obrys domu i wielkość pomieszczeń po wylanych fundamentach:rolleyes:. Były wielkie oczy i pytanie-to chyba jakaś szopa albo kurnik, a nie dom ma być??? Odparłem krótko-zaczekaj z narzekaniem na metraż, po zrobieniu jakichś generalnych porządków, później pogadamy. Teraz już metraż jest raczej zbyt duży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

noc - Może jednak mam inną orientację, stąd najmilsza? ;)

 

A musieliśmy się tulić, bo w domu było 16 stopni. Piec niby włączony od tygodnia a zimno. Następnego dnia zobaczyliśmy, że regulator był ustawiony na "podtrzymanie temperatury", czyli minimalnie grzał, żeby woda w rurach nie zamarzła :D

 

 

To fakt, jak wylano nam fundament to dom wydawał mi się mniejszy od mieszkania w bloku :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im dalej w las, tym więcej drzew.

 

Na początku człowiek jest pełen zapału, entuzjazmu, ma idealne wyobrażenie o swoim domu. Nawet przecieranie szlaków przez urzędy nie takie straszne na tym etapie. Potem człowiek jest coraz bardziej zmęczony, coraz więcej wad swojego ideału zauważa bo nie dopilnował, bo dał się przekonać, bo tak wyszło, bo ...

Zmęczony szukaniem wykonawców i doświadczeniami z partaczami przestaje szukać taniej oferty, szuka wykonawcy, który wydaje się solidny. A żeby to ocenić trzeba się oczytać jak żbik. A potem i tak się okazuje, że trzeba nawet dobrego wykonawcę pilnować. Bo dobrych nie ma - bywają dopilnowani.

Potem zmęczenie bierze górę nad entuzjazmem i wykończeniówka wykańcza człowieka. I zaczyna machać ręką na coraz to nowe babole, bo ma świadomość, ile ich już było.

 

A potem czyta FM i dochodzi do wniosku, że warto było się przyłożyć i męczyć. Bo ci, co nie dopilnowali czy kupili od dewelopera - to dopiero mają problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie i Panowie podzielcie się wrażeniami z budowy :)

 

który etap był najmilszy

/ najgorszy

/ najtrudniejszy/

najłatwiejszy ?

 

najmilszy - ten który jeszcze przede mną (zamieszkanie)

najłatwiejszy - ten, który aktualnie zakończyłem (zanim zakończyłem wydawał się najtrudniejszy i najgorszy)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I

 

A potem czyta FM i dochodzi do wniosku, że warto było się przyłożyć i męczyć. Bo ci, co nie dopilnowali czy kupili od dewelopera - to dopiero mają problemy.

 

A ja sądzę że tacy ludzie są najszczęśliwsi , bo żyją w błogiej nieświadomości ...

 

Nie mają siwych włosów od zmartwień z czasu budowy , nie stracili mnóstwo nerwów i czas budowy nie był dla nich stresem a można powiedzieć przyjemnoscią ...

 

Sam znam takich co wybrali dom od dewelopera z katalogu (ja sam tak zrobiłem) , później wybrali kolor dachu , okien i inne pierdoły i czekali na wybudowanie i przekazanie kluczy ...

I Ci ludzie mieszkają i cieszą się mieszkaniem ...

 

Czy w domu z bublami można mieszkać ? Można. Sądzę że większość domów budowanych przez deweloperów ma wiele wad i fuszerek ale domu budowane przez zwykłych inwestorów też w większości nie są lepsze a często duuużo gorsze niż budowane przez deweloperów ..

 

Kolo mnie powstawał dom budowany przez prywatnego inwestora i to co zobaczyłem to tragedia. Cały beton zupełnie nie zawibrowany , widoczne wychodzące zbrojenia na całości , krzywe ściany , szczyty oczywiście nie ocieplone ..

Ale kto się tym przejmuje , później i tak styropian to przykryje i nie będzie widać ..

 

Osobiscie nie kupiłbym używanego domu jakby właściciel nie miał pełnej dokumentacji fotograficznej budowy , bo to że dom budowany prywatnie "dla siebie" przez inwestora to nic nie znaczy a często oznacza to wielką kumulacje fuszerek i użycie najtańszych materiałów , bo często taki inwestor chce jak najtaniej wybudować (najtańsze mateirały , najtańsi wykonawcy) a że on sam się też nie zna to jest świetnym "klientem" dla partaczy.

Edytowane przez kaszpir007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej stresujące i nerwowe chwile przy budowie to na pewno instalacje - hydraulika, podłogówka...wylewki i zgranie wszystkich ekip na czas.

Najbardziej wkurza niesłowność ludzi i olewanie klienta... ale takie czasy.

A najprzyjemniejsze... to wtedy kiedy zrobisz coś sam i efekt jest zadowalający.

Po wprowadzeniu nie miałem jakiejś wielkiej euforii, może dlatego że jeszcze sporo rzeczy było do dokończenia, dopiero jakies pol roku po wprowadzeniu po schowaniu wszystkich wiszących kabli, puszek, zabudowie wszystkich szaf itp poczułem że to już koniec tego stresu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sądzę że tacy ludzie są najszczęśliwsi , bo żyją w błogiej nieświadomości ...

 

Nie mają siwych włosów od zmartwień z czasu budowy , nie stracili mnóstwo nerwów i czas budowy nie był dla nich stresem a można powiedzieć przyjemnoscią ...

 

Sam znam takich co wybrali dom od dewelopera z katalogu (ja sam tak zrobiłem) , później wybrali kolor dachu , okien i inne pierdoły i czekali na wybudowanie i przekazanie kluczy ...

I Ci ludzie mieszkają i cieszą się mieszkaniem ...

 

Czy w domu z bublami można mieszkać ? Można. Sądzę że większość domów budowanych przez deweloperów ma wiele wad i fuszerek ale domu budowane przez zwykłych inwestorów też w większości nie są lepsze a często duuużo gorsze niż budowane przez deweloperów ..

 

Kolo mnie powstawał dom budowany przez prywatnego inwestora i to co zobaczyłem to tragedia. Cały beton zupełnie nie zawibrowany , widoczne wychodzące zbrojenia na całości , krzywe ściany , szczyty oczywiście nie ocieplone ..

Ale kto się tym przejmuje , później i tak styropian to przykryje i nie będzie widać ..

 

 

tylko czy budowa to apteka ? niedokładnie zawibrowany beton tu i tam , niebędzie mieć żadnego znaczenia.

jak ściany suche, ocieplone, stoją i przez najbliższe 200 lat stać będą, to gdzie te buble których "niewidać" ?

 

rozumiem złe rozmieszczenie pomieszczeń czy ewidentne błędy które widać od razu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko czy budowa to apteka ? niedokładnie zawibrowany beton tu i tam , niebędzie mieć żadnego znaczenia.

 

Tak powiedział wykonawca betonując, podobnie pomyśleli w betoniarni, że zrobią trochę tańszy beton, bo i tak klient nie chce faktury i deklaracji. To samo zrobił wykonawca oszczędzając na zbrojeniu czy nawet zapomniał o jakimś słupie. I w końcu hala targowa się zawaliła.

 

Pewnie, że tak ekstremalnych sytuacji jest niewiele. Ale zbyt obwisłe czy nawet pękające stropy, pękające wieńce czy ściany to norma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę że dla Janekk1234 teraz jest najlepszy etap budowy - PLANOWANIE-WIZJA. Wszystko jest łatwe proste i przyjemne. Ciesz się chwilą. To się nie wróci jak zaczniesz budowę.

 

Czy łatwe i proste to bym nie powiedział. Mam bardzo wąską działkę, musiałem się sporo napocić przez prawie rok żeby koncepcja miała ręce i nogi, sensownie i ergonomicznie pupychać funkcje domu.

Nie było prosto, ale fakt, to na razie było najprzyjemniejsze, pobawienie się programami do modelowania 3D, rozgryzanie różnych technologii (poznać to jedno a zrozumieć dlaczego lepiej tak a nie inaczej to co innego) lektura poradników dla wykonawców (dokumentacja stropu gęstożebrowego zespolonego jest pasjonująca)...

Teraz w trakcie najgorszego - wyszukiwanie ekip, uzgadnianie terminów i logistyki tej imprezy... pare telefonów i już mnie zaczyna strzykać na samą myśl...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...