Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Problem z wyborem "najlepszego" projektu... help!


Recommended Posts

Fakt, lepiej żeby wiatrołapu nie było niż miałby być za mały. W obecnym mieszkaniu to mi najbardziej przeszkadza...

Wypowiedź bardzo mocno w kontekście mieszkania - i bez zrozumienia kontekstu domu. W mieszkaniu przedsionek służy jako przedsionek, miejsce do zostawienia kurtek i butów. W domu służy jako wiatrołap i, jak nazwa wskazuje, przede wszystkim łapie wiatr.

Zupełne pozbycie się wiatrołapu z domu pozwala szybko odkryć uroki mroźnego wiatru smagającego po kostkach za każdym razem, kiedy ktoś otwiera drzwi w lutym. Osobiście nie jestem szczególnym fanem tego rodzaju rozrywki, a mam okazję doświadczać jej regularnie. Dlatego wolałabym powiększyć wiatrołap tak, żeby był wygodny, niż zupełnie go usunąć z domu. A ostatecznie wolałabym mieć nawet mały, niż żaden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 64
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dlatego wolałabym powiększyć wiatrołap tak, żeby był wygodny, niż zupełnie go usunąć z domu. A ostatecznie wolałabym mieć nawet mały, niż żaden.

 

Brak wiatrołapu w niczym nie przeszkadza. Otwarcie drzwi na kilka sekund czy minute nie wymrozi domowników.

Nie mam wiatrołapu a mieszkam już ponad 12 w takich domach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maaszak - problem w tym, że jak architekt dostanie rysunek "proszę to przerysować jako projekt", to to zrobi.

 

Nic takiego nie napisałem. Moją intencją było wskazanie, że takie rysowanie nie musi być a muzom. Przy dzisiejszych możliwościach można praktycznie bezkosztowo przetestować wirtualnie każdy pomysł, dobrze jest sobie zwizualizować nawet takie koncepcje, które już od początku wydają się od czapy, bo może się okazać, że wniosą coś nowego. Pozwala odrobinę dotknąć architektury nie tylko jako bierny odbiorca. To otwiera głowę.

A architekt i tak zawsze może iśc na łatwiznę wyciągając z portfolio jakiegoś gotowca i tylko lekko zmodyfikować klientowi, któremy coś się podoba, ale nie zdaje sobie sprawy czy rzeczywiście akurat tego potrzebuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maaszak - w tej chwili działania autora wątku, moim zdaniem, sprowadzają się nie do szukania alternatyw i różnych rozwiązań, ale do narysowania docelowego rzutu, który architekt będzie miał za zadanie zamienić w projekt. Dlatego cały czas krąży wokół pierwszego, konserwatywnego i nie pasującego do działki rozwiązania.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Dzięki za rady. Zakładając, że udało mi się prawie przekonać małżonkę, że projekt "ala ekonomiczny 4" jest ok, mam do Was kilka pytań:

1. Czy wg Was, dla rodziny 3 osobowej z 4-letnią córką, sposób lokalizacji wejścia w oryginale jest ok? Żona uważa, że "koledzy/koleżanki" córki będą niepotrzebnie "maszerować" przez salon/kuchnię do jej pokoju - czy wg Was to aż tak duży problem? Może macie jakieś doświadczenia w tym temacie? Można w projekcie zamienić lokalizację kuchni z wiatrołapem, ale... efektem jest brak przejścia do garażu i dalsza droga do wejścia do budynku, co jest mniejszym złem?

2. Przy założeniu, że chciałbym w projekcie zmienić:

- rezygnacja z podwyższonego sufitu w salonie - wiązary ze stropem w dolnym pasie na całości (część mieszkalna i garaż), pełne deskowanie + papa

- brak ścian nośnych wewnątrz budynku,

- 1 komin w kotłowni z bloczków sylikatowych (np. 3x bloczek wentylacyjny z 16cm średnicą - wyrzutnia rekuperacji przez 1 lub 2 kanały) lub komin gazowy przez ścianę + dachówki wentylacyjne (tu jeszcze się waham),

- dylatacja części mieszkalnej i garażu (2 ściany nośne przedzielone ociepleniem, np. styropianem), garaż z nieocieploną podłogą,

- fundament monolityczny zamiast bloczków,

- wejście do domu osłonięte szklanym daszkiem (brak betonowego dachu w związku z zamianą konstrukcji na wiązary)

- przedłużenie garażu o 0,5m i części mieszkalnej o 0,5m (celem powiększenia powierzchni 1 sypialni i zrobieniem miejsca na regał w garażu),

 

lepiej adaptować projekt czy raczej już myśleć o projekcie indywidualnym?

 

3. Spiżarka - czy jest sens wykonać ją tak jak w projekcie? Cała ściana się "marnuje", może lepiej zrobić całą ścianę szafek i zrezygnować se spiżarki? Zawsze coś mogę upchnąć w garażu "na regale" (jak już na niego będę miał miejsce). Mogę też zrobić do niej wejście z korytarza (po powiększeniu o 0,5m może na to starczy miejsca... i zamiast marnować ściany przedłużyć na nią szafki i blat (zrobić pełne odwrócone C).

 

Jak ktoś chciałby skomentować a nie widział projektu Ekonomiczny 4, to jego rzut dostępny jest tu: https://www.projektyzwizja.pl/projekty-domow/ekonomiczny-4 (po kliknięciu na rzucie pojawi się jego bardziej szczegółowa wersja).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rady. Zakładając, że udało mi się prawie przekonać małżonkę, że projekt "ala ekonomiczny 4" jest ok, mam do Was kilka pytań:

1. Czy wg Was, dla rodziny 3 osobowej z 4-letnią córką, sposób lokalizacji wejścia w oryginale jest ok? Żona uważa, że "koledzy/koleżanki" córki będą niepotrzebnie "maszerować" przez salon/kuchnię do jej pokoju - czy wg Was to aż tak duży problem? Może macie jakieś doświadczenia w tym temacie? Można w projekcie zamienić lokalizację kuchni z wiatrołapem, ale... efektem jest brak przejścia do garażu i dalsza droga do wejścia do budynku, co jest mniejszym złem?

2. Przy założeniu, że chciałbym w projekcie zmienić:

- rezygnacja z podwyższonego sufitu w salonie - wiązary ze stropem w dolnym pasie na całości (część mieszkalna i garaż), pełne deskowanie + papa

- brak ścian nośnych wewnątrz budynku,

- 1 komin w kotłowni z bloczków sylikatowych (np. 3x bloczek wentylacyjny z 16cm średnicą - wyrzutnia rekuperacji przez 1 lub 2 kanały) lub komin gazowy przez ścianę + dachówki wentylacyjne (tu jeszcze się waham),

- dylatacja części mieszkalnej i garażu (2 ściany nośne przedzielone ociepleniem, np. styropianem), garaż z nieocieploną podłogą,

- fundament monolityczny zamiast bloczków,

- wejście do domu osłonięte szklanym daszkiem (brak betonowego dachu w związku z zamianą konstrukcji na wiązary)

- przedłużenie garażu o 0,5m i części mieszkalnej o 0,5m (celem powiększenia powierzchni 1 sypialni i zrobieniem miejsca na regał w garażu),

 

lepiej adaptować projekt czy raczej już myśleć o projekcie indywidualnym?

 

3. Spiżarka - czy jest sens wykonać ją tak jak w projekcie? Cała ściana się "marnuje", może lepiej zrobić całą ścianę szafek i zrezygnować se spiżarki? Zawsze coś mogę upchnąć w garażu "na regale" (jak już na niego będę miał miejsce). Mogę też zrobić do niej wejście z korytarza (po powiększeniu o 0,5m może na to starczy miejsca... i zamiast marnować ściany przedłużyć na nią szafki i blat (zrobić pełne odwrócone C).

 

 

No brzydszego domu ze świecą szukać ale co kto lubi.

 

1- wg mnie bzdura do kwadratu

2. Odniosę sie do wątpliwości, komin z silikatów? - nie słyszałem, dylatacja garażu nie rozumiem co ma dać poza kosztami? Ściany należy zdublować lub pokombinować z podciągami.......słupami , szkalny daszek musi na czymś wisieć - wsporniki stalowe do żelbetu "silka, gazobeton czy inny poroterm' - odpada

3. Mała i ciasna czy warto , nie wiem (jakie sa wymiary) , ale wejście z korytarza to kolejna głupota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy wg Was, dla rodziny 3 osobowej z 4-letnią córką, sposób lokalizacji wejścia w oryginale jest ok? Żona uważa, że "koledzy/koleżanki" córki będą niepotrzebnie "maszerować" przez salon/kuchnię do jej pokoju - czy wg Was to aż tak duży problem? Może macie jakieś doświadczenia w tym temacie?

 

Tak to jest problem. Oczywiście każdy żyje innaczej i co innego mu przeszkadza. Wyobraź sobie, że chcesz odpoczać w salonie przed telewizorem, zdrzemnać się, wyluzować w gadkach ;) a tu koledzy czy koleżanki córki tam i z powrotem się przewijaja koło ciebie. Fajne? No chyba nie. A nawet nie wiesz kiedy twoje dziecko urośnie a ilość odwiedzajacych się bedzie zwiekszać. Wiem co mówie, dzieciństwo i wczesna młodość spędziłam w dużym mieszkaniu ale z przejściowym salonem. Masakra, każdy tak uważał.

Edytowane przez katka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest problem. Oczywiście każdy żyje innaczej i co innego mu przeszkadza. Wyobraź sobie, że chcesz odpoczać w salonie przed telewizorem, zdrzemnać się, wyluzować w gadkach ;) a tu koledzy czy koleżanki córki tam i z powrotem się przewijaja koło ciebie. Fajne? No chyba nie. A nawet nie wiesz kiedy twoje dziecko urośnie a ilość odwiedzajacych się bedzie zwiekszać. Wiem co mówie, dzieciństwo i wczesna młodość spędziłam w dużym mieszkaniu ale z przejściowym salonem. Masakra, każdy tak uważał.

 

Dzienna strefa jest do dziennego ubrania i zachowania. Już bardziej można się "bać" spotkania koleżeństwa latorośli w strefie nocnej, gdy się w gatkach albo bez śmiga z sypialni do łazienki.

W strefie dziennej koleżeństwo można będzie spotkać bo akurat potrzebują do kuchni czy na taras się wybierają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzienna strefa jest do dziennego ubrania i zachowania. .

 

ależ ty grzecznie ułożony :jawdrop:

 

dzienny salon - dzienne ubranie i zachowanie ...lol

 

to ma być nasz własny dom, własny duży pokój, gdzie można się czuć swobodnie, a nie zachowywać jakieś "dzienne zachowania" w razie wejścia obcych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ma być nasz własny dom, własny duży pokój, gdzie można się czuć swobodnie, a nie zachowywać jakieś "dzienne zachowania" w razie wejścia obcych

 

Dla mnie właśnie po to jest taki podział - strefa nocna/intymna i strefa dzienna/publiczna. I bardziej mi przeszkadzać będzie koleżeństwo dzieci w strefie nocnej (a w końcu dzieci przyjmują gości zazwyczaj w swoich pokojach, ewentualnie w ogrodzie jak jest pogoda i warunki) niż w salonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie wyobrażam sobie salonu gdzie mogę zalegać na kanapie do rana czy do późnego wieczora pod kocykiem, w lampką wina na przykład słuchając muzyczki,

 

a tu łażą mi koło nosa wizytatorzy do dzieciaków...

 

ale wiadomo każdy ma inne wyobrażenie o salonie, o mieszkaniu, Ty może po to aby się walnąć pod kocem musisz wędrować do strefy " nocnej luźnej" opuszczając grzecznie strefę "dzienną publiczną"

 

dla mnie strefa publiczna w domu to drzwi wejściowe i przedpokój, kuchnia...ale nie sofa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie wyobrażam sobie salonu gdzie mogę zalegać na kanapie do rana czy do późnego wieczora pod kocykiem, w lampką wina na przykład słuchając muzyczki,

 

Nie widzę w tym nic intymnego. Często takie rzeczy (nawet bez kocyka) robię na zewnątrz (czy to na balkonie, czy na działeczce) i widują mnie zupełnie obcy przechodnie (a przynajmniej mogą).

Ba, nawet banany zdarza mi się w takich okolicznościach spożywać.

 

dla mnie strefa publiczna w domu to drzwi wejściowe i przedpokój, kuchnia...ale nie sofa

 

U mnie, żeby dojść do pokoju dziecka trzeba jeszcze przejść przez korytarz. Dla mnie to dużo bardziej intymne miejsce, niż salon.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem że jak chce ci się zdrzemnąć na sofie, to opuszczasz sofę i strefę dzienną publiczną, i maszerujesz do strefy nocnej intymnej

 

Jak pogoda i robactwo pozwala, to częściej idę na hamak na zewnątrz. Dziwne dla mnie rzeczy uznajesz za intymne. Drzemka, słuchanie muzyki, leżenie pod kocykiem..

 

Edyta.

Jak szukam ciszy i spokoju - to tak, zamykam się w sypialni. Bo tak samo mi przeszkadzają domownicy jak i obcy.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne dla mnie rzeczy uznajesz za intymne. Drzemka, słuchanie muzyki, leżenie pod kocykiem..

 

dziwne to robić w miejscu drzemki, kocyka i muzyki, korytarz dla gości

 

i tak, drzemka, sącząca się muzyka i kocyk są to intymne rzeczy, nie wyobrażam sobie robić takie rzeczy w miejscu gdzie nagle może pojawić się banda gówniarzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tak, drzemka, sącząca się muzyka i kocyk są to intymne rzeczy, nie wyobrażam sobie robić takie rzeczy w miejscu gdzie nagle może pojawić się banda gówniarzy

 

Ja nie raz i nie dwa robiłem takie rzeczy w komunikacji publicznej, w parkach, na swojej działce pod chmurka. I tak samo mi potrafią w tym przeszkadzać obcy jak i bliscy - tu nie widzę różnicy, czy robię to w miejscu całkiem publicznym, w ogrodzie, w strefie dziennej domu czy w sypialni.

 

Za to bardziej przeszkadzałoby mi, jakbym śmigał za potrzebą w stroju BDSM albo żona w zwiewnej bieliźnie śmigała z sypialni do toalety (niestety, nie mamy master bathroom) a w drzwiach pokoju syna pojawił się jego kolega. ;)

 

Ale zgadzam się, że każdy ma swoje przyzwyczajenia i z mojej strony EOsT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...