Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Brawo,brawo.Prace na budowie posuwają się do przodu,aż miło popatrzeć.Gratulujemy ogromnego samozaparcia w pracach.Dobrze,że pogoda w miarę dopisuje to można jeszcze tego roku trochę podziałać,ale oczywiście wszystko w granicach swoich możliwości.:stirthepot: Pozdrawiamy.Zuza i Seba.

 

Dziękuje za dobre słowo. Z pogodą bywa różnie, na razie dopisuje, ale ponoć od piątku się ochłodzi, może coś popada, jakimiś przymrozkami w nocy straszą. Generalnie jak będzie chłodniej to mi to nie przeszkadza. Nawet sporadyczne deszcze nie przeszkadzają przy budowie domu szkieletowego, byle nie było tygodniowych ulew. Już lepszy mrozik i śnieg. Za dwa tygodnie planuje długi urlop i trzeba coś działać. Może się pierwszy strop przygotuje, fajnie by było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bynajmniej obrazić nie chciałem. Kibicuję tak czy siak. Długo... długo się przymierzałeś, w końcu ruszyłeś. Byle do przodu i w zdrowiu. Pozdrawiam

 

Ja się nie obrażam o byle co, można pisać co komu leży na sercu. Wiem że żaden ze mnie budowlaniec, dom buduję można powiedzieć tak jak wydaje mi się że będzie dobrze. Staram się robić najlepiej jak potrafię, w końcu będę mieszkać w tym domu z rodziną i musi być to zrobione dobrze. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months później...
  • 1 year później...
Jestem zainteresowany, ale mam wrażenie że Ty nie jesteś, dziennik umarł.

 

Umarł bo kiedyś miałem problem taki że nie mogłem na kompie się zalogować na forum. Wyglądało to tak jakby ktoś forum usunął. Tak jak zacząłem robić fundamenty to potem prace szły dalej cały czas. Jest dużo pisania i zdjęć. I dobrze że zacząłem wtedy to robić i nie czekałem do wiosny bo potem ceny zaczęły tak szaleć że głowa boli. Szczególnie ceny drewna i OSB poszły mocno do góry. Jak kupowałem drewno C24 to płaciłem za nie ok.1800 brutto plus coś za transport, jakieś 100-200zł. Więc brałem ile weszło na auro, czyli ok.3-4m3 na jeden transport. Z grubsza drewno kupiłem przed podwyżkami i OSB jeszcze po ok.60 za płytę. Na wiosnę drewno kosztowało już 2700zł a OSB 90 a potem i 150 lub więcej w zależności od składu. Do tej pory, do 2020 roku ceny nie szły tak gwałtownie że nagle w parę tygodni ceny rosły o 70% czy nawet 200. Śledziłem od kilku dobrych lat jak to mniej wiecej wygląda i było stabilnie z niewielkimi podwyżkami o 5-10%, ale nie o 100. Szczególnie płyty OSB mnie bolało bo taniej miałem kupiona chyba jedną paletę a jeszcze druga mi była potrzebna i musiałem je kupić już po ponad 90zł. Wcześniej myślałem że może płyty osb przykręcę od spodu do sufitów by fajnie lepiej usztywnić, ale odpuściłem. Tez myślałem przy podwójnym płytowaniu że jedna to będzie osb a druga gk, ale ze względu na cenę też to odpuściłem i zostało przy dwa razy gk. Plyte gk kupowałem z casto po 16zł a później ta cena wskoczyła o 10zł na płycie. Człowiek bierze kredyt który kurde nie jest z gumy. Sklepy zadowolone podniosą sobie ceny a potem ja się muszę martwić jak ja mam to zbudować w tych pieniądzach które brałem. 5 czy 10% podwyżki materiałów mogę zrozumieć ale nie 100 czy 200%, to już jest zdzierstwo w biały dzień. Jak wiem że ktoś jest zainteresowany śledzeniem jak mi idzie to będę musiał nadrobić czas w pisaniu, tym bardziej że sam korzystałem z dzienników innych ludzi. I jeszcze nie ma takiego drugiego dziennika na forum gdzie ktoś sam ( z pomocą rodziny) buduje dom w konstrukcji szkieletu drewnianego o większych gabarytach niż 7x7m. Ja takiego tu nie znalazłem, a szukałem inspiracji i pomysłów budowlanych w tym temacie. Ale z grubsza robiłem tak jak to wcześniej teoretycznie nie raz pisałem czy pokazywałem jakieś rysunki. Nie miałem żadnego profesjonalnego projektu wykonawczego, nie kupiłem żadnej literatury jak się buduje domy kanadyjskie czy cos w tym stylu. Budowałem tak jak to nie raz pokazywałem. Szczerze mówiąc, chyba nie bałbym się nawet jakby jakiś huragan przeszedł mi przez dom. Były nie raz takie wiatry, a dom mi nie drgnął nawet o milimetr i to jeszcze gdy w środku nie miałem osb a tylko z zewnątrz. Niby szkielet, dużo lżejszy od murowanego, ale nie ma szans aby coś mu się stało. Zdjęcia mam w za dużym rozmiarze więc jak ogarnę jak je pozmniejszać by szło dodawać to wznowię dziennik. Na chwilę obecną dom mam z zewnątrz ocieplony, siatka z klejem zagruntowane, przygotowane pod tynk. Na razie nie tynkuję bo nie mam na to kasy. W środku piętro mam całe zapłytowane płytami gk. Na dole zapłytowany salon, kuchnia, pokój gościnny i robię część gdzie będzie pomieszczenie gospodarcze, wiatrołap, łazienka i korytarz. Konstrukcję schodów zrobiłem z drewna i osb, potem przy wykończeniówce będę kleił do tego panele. Jeszcze pewnie jakiś miesiąc i będę miał całość zapłytowaną tak, że będzie trzeba wszystko spoinować, gładzić itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowa domu nigdy nie była dla biednych, niezależnie od czasów. Ale obecnie, aby zbudować dom lub kupić mieszkanie nie wystarczy już dobrze zarabiać, trzeba zarabiać bardzo dobrze.

 

Cały czas chodzi mi po głowie samodzielna budowa domku. Ale myśle, że za rok góra 2 sytuacja się uspokoi, Ci co zaczęli na górce skończą swoje biurowy. Może wtedy ceny się uspokoją i trochę spadną, a na pewno łatwiej będzie o ekipy. Może inwestor będzie w trochę lepszej sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę sobie trochę przypomnieć jak to było dwa lata temu, ale po pomalowaniu ścian jak wyschło to glinę w środku rozgarnąłem po całości oraz wziąłem się

za zakopanie rury do wody z przyszłej studni IMG_20201122_185856.jpg. Przyjechał do mnie wujek z jakimś przyrządem gdzie łączy się takie rury z kolankiem aby zaraz jak zrobię przejście przez fundament, to szło do góry. A jak zobaczył moją rurę to pyta co to mam, bo takich rur się nie daje, tylko jakieś specjalne o których pierwsze słyszałem. Jak byłem na składzie i prosiłem o rurę do wody to taką mi dali, nie mówili że są inne, ale też nie pytałem. Dziady chcieli sprzedać, a nie żebym ja miał to dobrze zrobione. Więc na przyszłość info dla każdego kto czyta, rury do wody które się przez fundament przeciąga i zakopuje w ziemi, nie bierze się zwykłej. tylko specjalnej dedykowanej do tego że się ją potem zgrzewa specjalnym urządzeniem. Później też rozprowadziłem kanalizację IMG_20201126_072422.jpg i ją zasypałem IMG_20201127_211600.jpgIMG_20201127_211617.jpg oraz w części garażowej IMG_20201127_211621.jpg. Zdjęcia które wrzucam to są robione kiedyś więc je idzie dodać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to już miałem to mogłem się wziąć za zasypywanie fundamentów proszkiem od Pigeona. Najpierw włóknina a potem do tego worki wrzucałem. To był taki czas że brat mi dużo pomagał by szło to szybciej. Trochę też było wożenia samych tych worków a wtedy jeszcze trochę sypnęło śniegiem więc było błotnisto. IMG_20201129_101746.jpg najpierw luzem rozsypywałem proszek, potem na to całe worki a na nie zaś luzem proszek który zagęszczałem ręcznie zrobionym ubijakiem z jakiegoś cięższego klocka itd. Od tego zagęszczania ręce bardzo bolały, bardziej od wożenia pełnej taczki tego proszku po błocie. IMG_20201130_093853.jpg tu fotka jak jedna strona gotowa i potem druga (trochę to wygląda jak mogiła) IMG_20201201_103508.jpg. Kupka ziemi się przydała bo z niej fajnie można było fotki robić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby kto był zainteresowany to wrzucam fotki domu z zewnątrz jki jest na dzień dzisiejszy, czyli ocieplony i zaciągnięta siatka z klejem orz zagruntowane IMG_20220825_072605.jpgIMG_20220825_190915.jpgIMG_20220825_190945.jpgIMG_20220825_190850.jpg. Gdzieś m się zgubiły zdjęcia jak robiłem strop drewniany na fundamencie. Może zostały na starym telefonie który się zepsuł. Ale najwyżej wam to streszczę w paru postach wolnej chwili.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do przeszłości, Gdy proszkiem zasypałem fundament części domu to potem przyszedł czas na zasypanie garażu, ale gruzem z starej dachówki. Niestety okazało się ze tej dachówki nie było tak dużo jak mi się wydawało że jest dużo. Na zasypanie fundamentu garażu nie wystarczyło, więc dokupiłem klinca. Jak chłopy robili kanalizację przy drodze i mieli ją zasypaną to zagęszczali fajną ubijarką sterowana pilotem, niczym jak mini walec z takimi jakby wypustkami. Zagadałem żeby mi tym wjechali i zagęścili w garażu. Więc porządnie mi to ubili. Nie zalewałem potem tego betonem, bo to był czas zimy i mrozów. Zastanawiałem się nad tym jak zrobić pierwszy strop na fundamencie. Najbardziej logiczne i oczywiste dla mnie było aby to zrobić z belek dwuteowych steico. Problem w tym że trzeba byłoby na to czekać miesiąc czasu, a ja nie chciałem czekać. Na szybko jedynie w grę wchodziło robienie tego z drewna C24.Problem w tym że najszersza kantówka ma 245mm, a między to chciałem dać więcej wełny. Oglądałem na YT moc drewna gdzie Pan Mariusz podsuwał różne ciekawe pomysły. Nie wiedziałem jak ogarnąć przy drewnie cos na spód by wełna nie leżała mi na tym proszku, chciałem coś co pozwoli wełnie być między belkami. Pan Mariusz ma na to sposób taki, że do spodu belki przykręcić szerszą deskę (przykładowo calówkę) i wtedy będzie na czym położyć jakąś płytę która będzie jakby podłoga dla wełny. Aby dać więcej wełny to na kantówkę 245mm dokręciłem i przykleiłem jeszcze kantówkę 70mm co pozwoliło mi na 30cm wełny w dwóch warstwach po 15cm z ISOVERa tego cieplejszego. W fajnej był cenie u mnie na składzie, więc szybkie zamówienie i jazda. Oczywiście zanim się za to wziąłem, To zgrzałem papę na ścianach fundamentowych. Samo zgrzewanie nie było tak problematyczne jak przygotowanie samych pasków papy z całej rolki. Oczywiście w ruch piła moja-twoja i razem z sąsiadem jedziemy. To jest chyba jedna z najgorszych możliwych robót. Po ucięciu jednego kawałka mieliśmy już dość. Myślałem że będzie z tym łatwiej, ale nie było. Na szczęście to już pieśń przeszłości. Może temu szło ciężko bo miałem jakąś starą piłę którą znalazłem przy rozbiórce starego domu. Ale szkoda byłoby na papę jakiejś nowej piły więc trzeba było się pomęczyć. Poźniej z bratem do pomocy żeśmy to zgrzali, nie pamiętam dobrze, ale chyba to było na dwie warstwy na mijanki przy łączeniach. Fajnie jest sobie tak powspominać, co sobie zrobiłem i ile potu wylałem to jest moje, ale nie chciałoby mi się tego zaczynać od początku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drewno jak zamawiałem to zawsze ilości na pełne auto ok.3,5-4m3. Jak wychodziło że potrzebuję mniej to przy okazji się brało na później. Mam dwa miejsca skąd brać drewno, jedno jest bliżej, a drugie dalej. To gdzie bliżej jest trochę taniej za 1m3 oraz transport, a drugie dalej i droższy transport. Więc oczywiste że głównie brałem tam gdzie bliżej. Tam gdzie dalej brałem to czego nie mieli w pierwszym. Głównie nie mieli najszerszej kantówki na 245mm, dodatkowo w tym drugim też mieli inne długości niż typowe 6m i 5,4m. Szczególnie ważne przy stropie gdzie potrzebowałem długości 4,2m i 3,9m aby nie było odpadów. co do jakości drewna, to szału nie ma. Nie ma równych belek, każda jest albo mocniej, albo mniej krzywa, wypukłe i śmigła. Ale że nie ma wyjścia to trzeba było robić z tego co było. Cenowo od belek steico nie było jakiś większych oszczędności bo musiałem dawać kantówkę 245 i 70mm, do tego deskę calówkę i wkręty aby to skręcić. Jedyny plus tego był taki że c24 miałem od ręki i nie musiałem mieć postoju, oraz nie musiałem się zastanawiać jak wjedzie mi tir i jak rozładuję 13m belki steico. gdybym miał więcej miejsca na działce i lepszy dojazd to bym się długo nie zastanawiał i brał steico.

Co do wykonania stropu, to na fundament brałem belkę podwalinową impregnowaną (bo mieli), ale zanim ją przykręciłem to musiałem skręcić w literę L z belką czołową podwalinę bo potem nie maiłbym jak tego zrobić. Dodatkowo robiłem to na mijankę i na dwa razy (ze względu na szerokość domu i tego że kantówki tyle nie mają) czyli jak podwalina ma 6m to skręcam ją z belką co ma 5,4m a drugi zestaw to podwalinę tnę na 4m a belkę czołową na 4,6m i dopiero tak to razem składam jak klocki i skręcam aby było w całości 10m (długości podaję w zaokrągleniu bo faktycznie były trochę inne, ale już nie pamiętam jakie dokładnie, a nie ma to znaczenia dla zobrazowania sprawy). Gdy już mam całość to kładę na fundamencie i miarą sprawdzam długości i przekątne. Jak z grubsza mi to pasuje to biorę się za mocowanie. Pan Mariusz z MOC DREWNA mówił że fajnie jest podwalinę chwycić specjalnymi gwoździami do szybkiego montażu. Taki gwóźdź wygląda jak rurka w kształcie długopisu gdzie ma wycięcie po długości a końcówka do bicia młotkiem jest wyprofilowana. Na YT sobie znajdziecie filmiki z panem Mariuszem to zobaczycie o co chodzi.

od 10min mówi o mocowaniu i tych gwoździach. Ja tym robiłem i rzeczywiście fajna sprawa. też mogę je polecić. Trochę mi ich zostało z pudełka, więc jak ktoś by potrzebował a był w pobliżu Górek Wielkich to może wpaść i mu je dam. Wydawałoby się że takie coś może trzymać podwalinę, ale może i dobrze trzyma. To jest jakby do wstępnego mocowania, potem trzeba to jeszcze normalną kotwą mechaniczną skręcić, aby było porządnie, ja dawałem kątownik który dodatkowo przykręciłem do belki czołowej i to razem do fundamentu. Nie ma szans żeby to jakiś mocniejszy wicher pociągnął. Na podwalinie wyznaczyłem gdzie mają być belki stropowe i je też trzeba było pociąć na odpowiednie wymiary, do tego deskę calówkę w literę T i na strop. Bałem się że ta deska calówka nie wytrzyma mojego ciężaru gdy położę na nią osb, ale prędzej osb się gięło niż ta deska miała puścić. cdn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mój ostatni wpis bez zdjęć. Nie będę się rozpisywał za bardzo nad szczegółami jak co robiłem przy fundamencie i pierwszym stropie, bo pewnie mało kogo to obchodzi. Najwyżej jak ktoś będzie miał pytania to pisać śmiało.

Po ułożeniu belek stropowych kręciłem na nich kantówkę 70mm. Potem była pora na osb na spód. Ze względu na podwalinę to miałbym parę centymetrów przestrzeni między proszkiem PUR a OSB, więc przed kładzeniem osb sypałem proszek by było go po brzegi. Jak ułożyłem osb to położyłem wełnę w dwóch warstwach po 15cm ISOVER z rolki. Dosyć fajnie to szło. Potem przyszła pora na podłogę pierwszego stropu, czyli OSB gr.22mm. Kupowałem o szerokości 675mm na PW, bo nie uśmiechało mi się robić tej grubości z dużego formatu. Pan Mariusz radził aby płyty mimo że kręcić to i kleić klejem montażowym, więc tak też zrobiłem. Klej na belki i potem OSB kręciłem wkrętami o długości 5cm na TORX. Praktycznie wszystkie wkręty do drewna używam TORXy, nawet te mniejsze. Kleiłem też płyty ze sobą, trochę z tym zabawy, ale buduje dla siebie, więc staram się to robić jak najlepiej. Tu mi brat dużo pomagał, jak mógł, ale jak nie mógł to sam robiłem. Ze względu na to że mam wełnę w tym stropie to musiałem strop przykryć folią i do tego użyłem folii budowlanej. Ja to robiłem w okresie zimowym, gdy albo padał śnieg, albo deszcz. Średnio mi się widziało aby ta wełna mokła od wody. Płyty osb tez nie mogą być narażone na dużą ilość wody, bo puchną od tego. Niestety folia budowlana nie jest zbyt szczelna, a dokładniej miejsce łączenia dwóch, bo nie ma jednej szerszej na całe prawie 8m szerokości domu, trzeba łączyć i mimo dużej zakładki to woda się dostała pod folię i osb było mokre. Nawet zabezpieczenie folii w pojedynkę przy wietrze to jest wyzwanie. Se człowiek rozwija rolkę a tu wiatr robi spustoszenie. Dużo mnie to nerwów kosztowało. Jak padał śnieg, to potem goniłem z łopatą i to odśnieżałem i ściągaczem do wody czyściłem cały strop, by nie było na nim basenu. Nawet jak dałem dwie warstwy folii na zakładkę to i tak woda gdzieś znalazła sobie ujście i zamoczyło mi osb. Między czasie przygotowywałem sobie kantówki na ściany parteru i na strop nad parterem. W okresie zimowym popołudniu jest ciemno więc prace były przy reflektorach ledowych. Też się sprawdzało pogodę długoterminową w kilku źródłach i jak było widać że w któryś weekend ma być ładnie i bez deszczu to robiłem zwołanie rodzinne braci i szwagra by się szykowali na prace skoro świt w sobotę i niedzielę. tak się śniegu nie obawiałem, jak deszczu. Stresu też bardzo dużo bo nikt z nas nie budował nigdy domu szkieletowego i wszyscy czekali tylko na to by im mówić co mają robić. Nie raz sam nie miałem jak co kończyć co zacząłem bo wszyscy coś chcieli tak jakbym sam nie maił co robić i tylko im tłumaczyć. Najwięcej czasu schodziło na pomyślenie jak co zrobić oraz przygotowanie podwalin z rozrysowaniem gdzie ma być kantówka przykręcona itd. To już musiałem mieć gotowe zanim przyjadą do mnie robić, bo jak będą to trzeba szybko działać i nie ma czasu na szykowania. Więc musiałem wszystko przygotować sobie wcześniej i liczyć że się gdzieś nie pomylę. Rozpisać długości słupków, szczególnie tam gdzie będą otwory w murze, bo wtedy długości są inne. Nawet patrzyłem jak je pociąć żeby nie było odpadów. Szczerze mówiąc , za dużo odpadów nie miałem, nawet jak leżał jakiś kawałek dłuższy niż 20cm to mógł się do czegoś przydać i zazwyczaj tak było. Budowa mnie męczyła najbardziej umysłowo niż fizycznie. Każdy kto chce budować samemu (ewentualnie z pomocą rodziny) musi to sobie dobrze przemyśleć i naprawdę tego chcieć, bo potem nie ma odwrotu. Jak już się zacznie to trzeba działać. Czasami mam takie myśli że po co mi to było, ale potem szybko je wyrzucałem z głowy i się motywowałem tym co będzie jak się zbuduje. Następnym razem będą już zdjęcia z ścian parteru i stropu, chociaż nie mam ich za dużo bo zapominałem je robić na bieżąco. Parę jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obiecane fotki jak robiłem ściany parteru 20210102_144616.jpg20210102_144619.jpg20210102_144622.jpg a tu cały parter z stropem i przykręconymi płytami osb z zewnątrz na dwa rzędy 20210104_073648.jpg Widać też folie wywiniętą aby łączyła się paroizolacja parteru z piętrem. Tutaj parter zabezpieczony folią i trochę w zimowej scenerii 20210106_153515.jpg. Ciężko było wnieść na górę te worki z proszkiem bo niektóre były tak ciężkie że głowa boli. Ale bez obciążenia folia goniła jak chciała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, jak już wspominałem, folia budowlana na stropie nie nadaje się by chronić przed przeciekaniem wody. Nawet dwie warstwy foli wiele nie pomaga. Oczywiście nie jest tak że jest dziurawa jak sito, ale na łączeniach przeciekało, gdzieś też były jakieś dziurki, efekt taki że w środku kapała woda i miałem kałuże które przyprawiały mnie o ból głowy, ze względu na to że jak przeciekło przez przez folie i strop t logiczne że będzie też przeciekać przez podłogę parteru i moczyć wełnę. To mnie najbardziej niepokoiło. Tak wyglądał strop gdy odsłoniłem folię 20210109_140125.jpg20210109_140130.jpg widać że przecieków było pełno więc podjąłem decyzję że kupuję plandekę wodoodporną która jest w jednym kawałku na cały strop. Kupiłem taką o której pisało że jest najlepsza, że ma najlepsze parametry, mało nie kosztowała, ale myślę trudno, musi być dobrze zabezpieczone. Strop mam ok.10x8m więc plandekę kupiłem 9x12m, przyjechała złożona ładnie w kosteczkę i lekkie to nie było. Sznurek i wciągnąłem na górę. Rozłożyłem, parę worków z proszkiem zostawiłem, resztę sznurkiem zniosłem, folia ma oczka więc jak ją wywinąłem na ściany to zaczepiłem o wkręty by się dobrze trzymało. Tak to wyglądało 20210202_143551.jpg20210202_143558.jpg w końcu myślę że mogłem spokojnie iść spać i nie bać się czy mi dom zalało czy nie. Niestety Nawet plandeka nie pomogła na wodę. Na stropie potrafił być istny basenik gdzie normalnie stała woda. Prawdopodobnie przecieki były przez zagięcia foli która była złożona w kostkę. Oczka w foli nie są zbyt mocne i nie wytrzymują większych wiatrów. Aby plandeka jakoś się trzymała na stropie to musiałem listwami przykręcić ją do ścian a na strop wnieść worki z proszkiem aby dociążyć plandekę. Jak za mało worków było to wiatr mi je zrzucił z stropu. Nie spodziewałem się tego, być może plandeka jest dobra gdy jest jakiś spadek, choćby 5st, bo na stropie nie ma nic. Niestety, jak nasypało śniegu, to brałem łopatę i zrzucałem go i ściągaczem ściągałem wodę. W środku jak coś przeciekało to podstawiałem jakąś folię i płaskim mopem zbierałem wodę i szmatami wycierałem. Trochę ciężko było gdy na zewnątrz choćby mały mróz bo i szmaty zamarzały. Jednym słowem lekko nie było. Już nie mówiąc o tym jak było ciężko samemu ściągnąć na kawałku tą plandekę na jedna stronę by wytrzeć wodę co była pod folią na stropie, a tu wieje. Naprawdę dużo nerwów mnie to kosztowało. Ale tak to jest gdy buduje się przez zimę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parter robiłem początkiem stycznia a w połowie lutego piętro 20210222_071129.jpg praktycznie pomoc miałem do tego co widać na zdjęciu, resztę stropu sam uzupełniałem. Ten strop był trochę trudniejszy, gdyż musiał być szerszy na stronę o 15cm. Podłogę robiłem tylko na środku gdzie będzie stryszek, ale na resztę położyłem płyty które będą na deskowanie dachu aby można było to zabezpieczyć przed opadami. Tak juz jest jak jest zabezpieczone 20210226_134040.jpg20210226_134045.jpg20210226_150307.jpg. Wydawałoby się że jest dobrze zabezpieczone, ale potrafiło też padać przez to że płyty nie były do końca dachu, bracia tyle tego przykręcili na ile się to dało zrobić z drabiny. Też postanowiłem że nie wycina się teraz otworów do okien bo potem przez to i tak tylko pada do środka, po drugie na tych wysokościach to jest więcej roboty, a można je potem piłą od środka wyciąć jak będzie montaż okien. Na strop wychodziłem w jednym rogu domu od środka bo drabina już tak nie sięga by bezpiecznie wychodzić. Tradycyjnie jak padał śnieg to trzeba było odśnieżać i ściągać nadmiar wody. W środku miałem rozłożone folie budowalne które też trzeba było wycierać i tak w kółko jak padało. Nie raz wstawałem godzinę wcześniej przed robotą i wychodziłem na dach by odśnieżyć co napadało i wycierać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie padało do środka przez to że nie ma do końca płyt osb na ścianach to musiałem je przykręcić, niestety samemu bo nie miał kto mi pomóc. 20210301_072431.jpg20210303_171152.jpg trzeba było samemu wciągnąć płytę liną, opuścić ją i przykręcić i jeszcze pilnować by nie spaść. Tak to wygląda w środku jak się patrzy na ścianę południową 20210308_172303.jpg kawałkami płyt zaślepiłem otwory by się nie lało przez nie, a jak coś robiłem to odkręcałem płyty. Na boki już się nie dało opuszczać płyt, bo strop wystawał o te 15cm poza ściany więc potrzebowałem rusztowanie. Na szczęście kolega ma i mi pożyczył na pół roku bo nie potrzebował na ten czas, więc rozkładam i przykręcam płyty na jednej stronie 20210309_204240.jpg a potem na drugiej 20210313_150741.jpg oczywiście wszystko to robiłem sam, czyli samemu rozkładałem rusztowanie (pierwszy raz w życiu) i wciągałem płyty by potem je przykręcić. Tu już się lina nie dało bo ze względu na zabezpieczenie by nie wypaść nie było jak do środka wziąć płyty, więc opierałem sobie je o ścianę i poziom po poziomie wciągałem do góry. Najgorzej było przy drugiej stronie bo wtedy był taki okres że strasznie wiało, jakieś 80km/h, tyle że od strony wschodniej, a ja byłem na zachodniej, więc budynek mnie osłaniał. Jednym słowem dało się to zrobić samemu ale kosztowało to dużo wysiłku. najbardziej miałem obawy przy rozkładaniu rusztowania na wyższych partiach, ale samemu to trwało ok.3h, ale jak się doszło do wprawy to pewnie i szybciej mi szło, ale może jakieś pół godziny. Ciężkie są te elementy szczególnie jak się jest zmęczonym i wszystko boli. Na tej drugiej stronie wystawiłem wyżej rusztowanie i przygotowałem jak będę robić ściany szczytowe i je obijać osb (też sam je obijałem ale o tym później)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Później przyszedł czas na dach. W środku na dole szykowałem sobie krokwie, wycinałem zamki. Wcześniej na podłodze narysowałem w skali 1:1 jak to ma wyglądać, wydaje mi się że wszystko dopiąłem na ostatni guzik. Przygotowałem wszystkie kantówki na to co trzeba. Tradycyjnie przychodzi ładny weekend to robię wezwanie rodzinne i do dzieła. Stawiamy ściany szczytowe a tu mały zonk, z jakimś cudem nie pasują mi kantówki na długość. To jest kwestia paru centli, ale nie pasuje. Szybki wgląd na kompa na wymiary, Rysuję na nowo jak je skrócić aby mimo wszystko było dobrze i mam. Ogniomur zamiast wystawać o 30cm nad dach to będzie wystawać o 25cm i tez będzie dobrze. Już nie pamiętam gdzie popełniłem błąd, ale to nie istotne bo dało się to jakoś naprawić. Więc po ścianach szczytowych kręcę jakby murłaty, czyli 2x kantówka jena na drugiej, potem muszę w szczycie dać płatew z kantówki 12x12cm podpartej slupami po brzegach i na środku. Stawiam też ściankę kolankową na której będą się opierać krokwie. Jak już to mam, to przychodzi czas na krokwie. Zakładam, kręcę a to zaś zonk. W szczycie miały się elegancko stykać czołem, a mi tu brakuje jakiś centymetr, może mniej. No i załamka bo nie tak to miało wyglądać. Na szczęście brat mnie stawia do pionu że centymetr różnicy to jest nic i nawet tego nie zobaczę. No i faktycznie za bardzo to przeżywałem. ogólnie obliczenia miałem dobre, różnica mogła wynikać z krzywizny drewna tylko nie wiem gdzie. Szkoda że nie robiłem zdjęć kroczek po kroczku i mam jedynie jak jest przykryty plandeką 20210402_073001.jpgogólnie miało nie padać przez parę dni i nie chciałem tego przykrywać, braci pożegnałem a po chwili zaczyna kropić. Kurde, myślałem że za chwilę zejdę. Szybko to jakoś rozkładam, przeciągam, przerzucam i mam rozłożone. Jakoś to mocuję ale niestety jest parę dziur przez które się leje. Potem trzeba kręcić płyty do ścian szczytowych i tu mam tylko jedno zdjęcie jednej strony 20210401_180839.jpg. Jak już przykręciłem płyty do szczytówek to rusztowanie rozłożyłem na stronę północą by od niej zacząć deskowanie dachu z osb. Najpierw przykręciłem deskę czołową (samemu było to trudne, ale da się) potem od razu okucie z blachy też kręciłem. Następnie od środka kręciłem osb do krokwi (w 80% sam to robiłem, przy reszcie pomagał mi brat aby przyspieszyć). Jeszcze mam fotki z środka z stryszku 20210411_205705.jpg20210411_205726.jpg a tu zdjęcie z piętra na dach 20210411_210005.jpg. Jak mi się to podobało, ten widok na konstrukcję stropu i dachu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla przypomnienia pokazuję wizualizację stropów jak je robiłem strop 1.jpgstrop 2.jpgstrop 3.jpg tyle że nie z belek dwuteowych tylko z drewna C24 (jak już pisałem wcześniej). Dach też tak robiłem strop 4.jpg z tą małą różnicą że od widocznej strony południowej krokwie są trochę krótsze bo dorabiałem jeszcze daszek nad balkonem i krokwie daszku kręciłem do krokwi domu. Później to wam pokażę bo mam tego więcej fotek. Całą konstrukcję domu zrobiłem tak jak na wizualizacjach które przedstawiałem parę lat temu. Niektórzy pisali że tak się nie godzi, że od konstrukcji jest konstruktor i to on powinien zrobić fachowy projekt konstrukcji, z uwzględnieniem gdzie mają być wzmocnienia czy coś takiego. W PnB w projekcie nie ma żadnych szczegółowych rysunków konstrukcyjnych jak zrobić szkielet domu. Jest do tego literatura, ale nie korzystałem z niej bo nie widziałem potrzeby. I szczerze mówiąc wyszła tak jak trzeba. Jeżeli chce ktoś samemu zbudować dom szkieletowy podobnie jak ja o prostej bryle bez udziwnień, z oknami o szerokości max 180cm (bo ja takie mam) to możecie je robić jak ja to opisywałem wcześniej i będzie to dobre. Nie ma potrzeby kupować jakiś fachowych rysunków technicznych tylko trzeba się trzymać pewnych zasad, a domy będą stać bez problemu. Co innego jak kształt jest udziwniony, jakieś przesunięcia w ścianach nośnych czy cos takiego, to wtedy już raczej trzeba mieć fachowy projekt by ktoś przeliczył obciążenia i czy gdzieś tych wzmocnień nie trzeba dać. U mnie jak widać na wizualizacjach słupki wychodzą w jednej linii od fundamentu aż po dach więc nie trzeba było kombinować, a sama konstrukcja jest dość prosta do zrobienia jak dla tego amatora jak ja. Więc jak ja dałem radę, to każdy też da radę przy prostym projekcie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...