Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 583
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Tu fotka z zapłytowanym dachem z jednej strony 20210418_194944.jpg, tu kolejny etap 20210420_191507.jpg, jak już wszystkie blachy były przybite to poszła papa samoprzylepna 20210421_194957.jpg, a dalej już zwykła podkładowa mida roof (czy coś takiego) przybijana papokami 20210424_152218.jpg. A po brzegach zaś samoprzylepna 20210425_132913.jpg. Powiem wam że zrobienie tego samemu było cholernie ciężkie. Rolka papy jest strasznie ciężka, tym bardziej jak trzeba ją wnieść po rusztowaniu. A potem rozwijanie jej na dachu z osb to jest ciężka sprawa bo osb jest dość śliskie. Brakowało drugiej pary rąk aby to przytrzymać, ale jakoś dałem radę, jak mus to mus. Jeszcze potem blachy narożne i gotowe do krycia gontem. Ale najpierw to samo na drugą stronę co dodam w innym dniu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od strony południowej zanim przykryję dach to muszę postawić konstrukcję balkonu. Do pomocy miałem braci i zrobiliśmy razem tyle 20210425_195041.jpg poziome belki maja wymiar 12x20 a pionowe 12x12cm. Bracia jak mi cięli belki poziome to się machnęli i jedną ucięli na zły wymiar, za krótka o pół metra. Drewno maiłem wyliczone więc się mocno zdenerwowałem. Niestety nic z tym się nie zrobi i trzeba było domówić jedna belkę. Kupowałem w pobliskim tartaku szlifowaną i suszoną na która trzeba było czekać dwa dni. Jedna z belek była strasznie krzywa, nie trzymała przekątnych 20210427_185052.jpg20210427_185110.jpg dzwonię z pretensjami co to ma być, a ta akurat miała iść na samą górę na której by leżały jakby przedłużone krokwie na balkon. Mówię że tak nie może być bo nie będę każdej krokwi przykładał by ciąć zamki. Ściemniał mi że to drewno i zdarza się że są belki krzywe, ale kurde to nie było krzywe przez suszenie tylko przez krzywe cięcie. Ostatecznie mi to poprawił, ale straciłem na to czas.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potem już samemu kontynuowałem pracę z balkonem i tak doszedłem do góry 20210429_072946.jpg i robię przymiar przedłużonej krokwi. Temu właśnie ta belka nie może być krzywa, bo potem nic nie pasuje. Niestety nie zwróciłem na to uwagi wcześniej, tak to bym ją dał wcześniej na niższych partiach gdzie ta krzywizna by mi tak bardzo nie przeszkadzała, ale jak już wspominałem, z grubsza mi ją wyrównał tartak i mogłem skończyć konstrukcję balkonu i daszku 20210430_164240.jpg. Nie było lekko, ale dało się ogarnąć. Aby jakoś robić na dachu bez rusztowania (którego nie chciało mi się przekładać) zmodyfikowałem podest roboczy do takiego stanu 20210501_121510.jpg dzięki temu miałem jak stać i kontynuować pracę. Potem mogłem przykręcić nadbitkę 20210501_122110.jpg20210501_122118.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie też to wygląda jak się patrzy od góry 20210501_124410.jpg na to przykręciłem płytę osb o gr.18mm ale w pełnym formacie 20210501_173233.jpg. Płytę osb o gr.12mm samemu ciężko się wnosi na piętro, a 18mm jest jeszcze ciężej. Potem to wnieść na balkon, na podest roboczy a następnie na daszek. Kurde, mam już prawię pierwszą płytę na daszku a to przez to że samemu niewygodnie i jakoś obrałem złą metodę jej wciągnięcia na daszek spowodowało że płyta zaczęła się zsuwać z daszku na mnie i prawie bym z nią spadł, gdybym próbował ją zatrzymać. Aby się przed tym ratować to trzeba było się szybko odsunąć i pozwolić płycie spaść na ziemię. Mimo że z trudem pierwszą wciągnąłem na górę, to musiałem zaś zaczynać od początku. Koniec końców wciągnąłem je i przykręciłem. Długość daszku zrobiłem tak żeby cała płyta bez docinki wchodziła i ładnie to przykrywała. Tu nie było przypadku tylko obliczenia aby tak to było. A tu fotka z wnętrza stryszku 20210502_130814.jpg który wyszedł całkiem pokaźny i pojemny. Będzie gdzie trzymać graty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jakiś ładny weekend przykręciłem na tą stronę osb i tak mi to wyszło 20210503_193947.jpg20210503_195829.jpg, nie pamiętam czy wspominałem ale robiłem to z płyt na PW w formacie 675x2500 na kleju montażowym (pan Mariusz w którymś filmie tak radził ze można). Tu mam widok z dachu na dół 20210503_195912.jpg a tu jak kręcąc osb na ścianie dochodziło mi do dachu 20210504_203001.jpg zostawiłem ok.3cm na szczelinę wentylacyjną połaci i tak ją zabezpieczyłem przed większymi owadami i ptakami 20210504_203024.jpg. To nie będzie jedyne zabezpieczenie, ale o tym innym razem na innym etapie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu mam bliższe zdjęcie jak papowałem południową stronę dachu 20210509_110037.jpg czyli najpierw się przykręciło deskę czołową rynnową,, potem pas nadrynnowy z blachy, następnie haki na rynny, pas nadrynnowy z blachy i inne potrzebne obróbki blacharskie które były potrzebne. Nie wiem kto z was miał okazję dawać gont na dach, ale dużo jest roboty zanim się zacznie bić ten gont, ale tak trzeba żeby to było dobrze. Przy okazji fajnie widać podest roboczy który sam zrobiłem z zabezpieczeniem żeby nie spaść.

Jak skończyłem robić obróbki blacharskie, to zacząłem od papy samoprzylepnej. I tu mam ważną informację dla każdego kto chce zrobic podobnie i też samemu. Nie dawajcie takiej papy jeżeli świeci słońce. Jak to robiłem od strony północnej to było pochmurnie więc się nawet nad tym nie zastanawiałem. Rozwinąłem wcześniej przygotowany pasek o odpowiedniej długości, papokiem chwyciłem w rogu by się nie zsuwało, potem jakby połowę podnoszę i zakładam by ściągnąć folię i odkładam, dociskam i fajnie trzyma. Tak samo robię d strony południowej, jest piękna słoneczna pogoda, jestem zadowolony bo nie ma padać i będzie się dobrze robić a tu zonk. Papa zrobiła się strasznie miękka, folia ciężko odchodziła z jednej połówki, a druga już mi się wulkanizowała. Brakowało mi kogoś do pomocy by z tym szybko robić i przez to spiep...łem jeden pasek 10,5m papy. Kurde, myślałem że mnie coś trafi, tym bardziej że papę miałem wyliczoną na cały dach by nie było odpadów i by jej starczyło. Tą papę też mam z śląska i kolega z pracy mi ją po drodze przywiózł jak do nas jechał. A ta to musze kombinować co teraz z tym fantem zrobić. No nie ma nigdzie w pobliżu takiej papy by kupić, a po jedną rolkę nie pojadę specjalnie 80km, tym bardziej w sobotę popołudniu gdzie było zamknięte. Byłem taki zły na tą sytuację że głowa boli. Jedynie co mi przyszło na myśl to jechać do casto po ich rolkę papy podkładowej co mają pod gont. W rolce mieli tego więcej iż potrzebowałem, ale trudno, nie było innego wyjścia. Przyjeżdżam, wnoszę na dach tak jak tą mida roof i cos mi tu nie pasuje. Chodzi o jakość. Jednym słowem dramat. Jaki to jest szajs i powinno się raczej nazywać wyrób papo podobny. To jest dosłownie jak papier, bardzo delikatne i łatwo się rwie. Cenowo ta mida roof nie jest wiele droższa, ale w jakości to jest kosmos. Nikomu nie polecam podkładu pod gont z casto. Szkoda na to czasu. Jakoś go zamontowałem, ale że wiało dość mocno to mi go wiatr potargał. Jak ja na tym dachu waliłem epitetami, to dziadostwo nie chce się trzymać ani trochę, musiałbym chyba kilo gwoździ na to zużyć by się to trzymało. Tą midę dosłownie paroma gwoździami i się fanie trzyma, łączenia podklejałem takim fajnym klejem (chyba z IKO) do pap. Z resztą sami zobaczcie na tym zdjęciu 20210511_203517.jpg oczywiście na górze to ta papa z casto. Ostatecznie tak to zostawiłem i przykryłem to gontem. To jest strona południowa najbardziej słoneczna więc jak gont się dobrze zwulkanizuje to przy kącie dachu jaki mam 30st nie ma szans aby przez to coś podciekło. Tu inne fotki z papowania dachu 20210511_191028.jpg20210511_191105.jpg20210511_203507.jpg oczywiście trzeba było przed gontem zamontować obróbki blacharskie. W ten sposób miałem polać gotową do montażu gontu. O tym w kolejnym poście...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu cała południowa połać 20210519_201020.jpg20210519_201026.jpg20210519_201039.jpg20210519_201342.jpg to jest gont kupowany w castoramie. Kupowałem tam co innego i przy okazji widzę że jest promocja na ten gont to myślę że biorę. Żonie nie podobały się te porządne amerykańskie gonty bo były prostokątne, a jej się podoba karpiówka. Miałem ją kupować z innej firmy które raczej sa lepszej jakości, ale tak jak pisałem, promocja na którą wpadłem spowodowała że zapomniałem że miałem tam tego nie kupować i kupiłem. Potem jak czytałem opinie to ludzie pisali że to jest szajs, nie chce się wulkanizować, że nadaje się co najwyżej na jakąś szopkę itp. Szczerze mówiąc pod wpływem tych komentarzy zastanawiałem się czy nie zwrócić tego, ale potem myślę, że sprawdzę jak to wygląda po kilku pierwszych rzędach i potem się pomyśli. Ten gont ma 1m długości, więc fajny wymiar. Ja mam 10,6m szerokości połaci, więc jak tam 10 gontów i połówkę, to na stronę mam 5cm przerwy do obróbki blacharskiej czyli jest idealnie jak trzeba. oglądałem różne filmy jak to kłaść i tak mówili, ze nie może to być do samego końca, tylko musi być odstęp. A że ja mam taką fajną szerokość dachu to wyszło idealnie. Między innymi dlatego ze ludzie pisali że się słabo wulkanizuje, to pierwsze rzędy dodatkowo podklejałem każdy listek, bo tam daszek ma mniejszy kąt i żeby mi wiatr tego nie podrywał. Co do jakości gontu, to szczerze mówiąc byłem pozytywnie zaskoczony. jak na ta cenę to nie ma źle. Listki które nie podklejałem to same się wulkanizowały od słońca po jakimś czasie od położenia. Myślałem ze będzie gorzej, ale na szczęście wyszło to dobrze i jestem pewien że wytrzyma i 50lat. Już ponad rok na dachu mam ten gont i po żadnym listku gontu nie widać aby maiło mu się coś dziać. Może ci co pisali złe komentarze trafili na jakąś kiepską partię, bo też castorama w którymś komentarzu coś o tym wspominała. Ja jestem zadowolony bo mam wzór który podoba się mi i żonie, a dodatkowo cena była bardzo fajna i wyszło mnie to dużo taniej, niż oryginalne systemy. Myślę że mogę każdemu to poradzić o ile trafi jak ja na dobrą partię. Co do papy i jak to robiłem, to w systemie amerykańskim zalecają jakąś membranę dachową pod gont i gość mi doradził ze w razie czego też można dać papę właśnie mida roof która jest bardzo dobra jak na swoją cenę. Myślę że w 2030 roku jak wejdę na dziennik to napiszę jak się gont spisuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po skończeniu gontów od strony południowej (w sumie trochę mi pomagał brat aby było szybciej, czyli odklejał folię, podawał itd. Można powiedzieć że niewielka pomoc, ale zawsze coś) przyszedł czas na stronę północną, więc podobnie jak z drugiej strony pierwszą warstwę podkleiłem i po kilku warstwach tak to wyglądało 20210522_083825.jpg ogólnie z ta stroną było trudniej niż z południową, bo wszystko trzeba było wnosić po rusztowaniu i było bardzo ciężko. Już po pierwszej paczce miałem dość i sama myśl że trzeba tam wrzucić ich wiele powodowała że już mi się nie chciało tego robić. Ale im bardziej mi się czegoś nie chce, tym bardziej się motywuje że samo się nie zrobi. Tu też na szczęście brat przyjechał mi pomóc i dziwnym trafem podobało mu się wnoszenie lub raczej mówił że nie jest tak źle. Mi z tym ciężko jest pewnie przez to że mam całkowity brak kondycji i szybko się męczę. Długo się rozkręcam i zanim się rozkręcę to muszę często odpoczywać chociaż na chwilę bo łapię zadyszkę. Zawsze w drugiej połowie dnia mi się lepiej robi jak już wejdę w rytm. Czyli robiliśmy w sobotę a potem w niedzielę kontynuowaliśmy gontowanie. Plandekę musiałem zrzucić z dachu więc nie miałem czym zabezpieczyć się przed deszczem jakby padało. W szczycie miałem przerwę na wentylację więc przez to mogło mi się lać do środka. Na szczycie dawałem specjalne kształtki kalenicowe 20210524_201043.jpg a na nie kawałki z gontu prostokątnego bo łuska się nie nadaje. Ale ze względu na to że szerokość gontu jest za mało do kształtki kalenicowej to przyklejałem kawałki pasków z gontu co mi zostały i wtedy na to już kształtki z gontu 20210524_201050.jpg aż do samego końca 20210524_201055.jpg 20210525_071739.jpg. Jak łatwo się jest domyśleć, to nie miałem na szczycie żadnego zabezpieczenia, bo nie maiłem je do czego przywiązać. Na szczęście po takim dachu idzie łatwo chodzić mając buty z kauczukową podeszwą i mogłem się trzymać ogniomuru. W końcu mogłem iść spokojnie spać nie bojąc się że coś mi będzie przeciekać. Oczywiście jak mocno lało to przyglądałem się na strychu czy na pewno nie sączy się choćby jedna kropla wody, ale nic takiego nie zauważyłem, jest sucho jak pieprz. Na ogniomur nie kręciłem jeszcze obróbek blacharskich, bo to będę robił jak będę miał tynk na ścianach by nie przeszkadzały, a że jest na tym papa to nic im nie będzie. 24 maja 21roku skończyłem robić z dachem, wiec miałem stan deweloperski otwarty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy myśleli że poza oknami południowymi to innych nie będę miał, bo tak to wygląda. Z praktycznego punktu widzenia, otwory na okna jest najlepiej wyciąć na parę dni przed ich montażem. Od środka piłą bez problemu się to zrobi, tylko będzie dużo trocin do sprzątania. Tu mam parę zdjęć konstrukcji od środka 20210528_073017.jpg20210528_073043.jpg20210528_073106.jpg20210528_073111.jpg jak już z dachem skończyłem to mogłem się wziąć za garaż, ale najpierw trzeba było wylać jakiś betonik by było po czym chodzić 20210525_072901.jpg też nie mogłem tego zrobić wcześniej, bo rusztowanie mi stało w garażu, temu rozebrałem tylko jedną część. Po drugie jak beton schnął to działałem jeszcze z zabezpieczaniem szczelin wentylacyjnych oraz montowałem rury spustowe (trochę później). Beton na to sam wylałem i zatarłem mniej więcej na oko, ale wyszło w miarę ok. Brat mi jeszcze pomagał z zbrojeniem by przyspieszyć trochę robotę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na garaż brakło mi drewna i musiałem domówić. Dzwonie i myślałem że się za chwilę przewrócę. Drewno nie kosztuje ok.1700zł tylko 2700zł. Musiałem zweryfikować ilość drewna które chciałem kupić do niezbędnego minimum. Na początku przykręciłem impregnowaną podwalinę na gwoździach do szybkiego montażu. Później skręcałem jedną ścianę i stawiam 20210604_063810.jpg oraz resztę i belki stropowe z drewna co maiłem na balkon 45x195 co pół metra 20210606_211451.jpg20210606_211459.jpg20210610_073317.jpg przednią ścianę sąsiadów wołałem o pomoc w postawieniu bo samemu za ciężka. Resztę sam robiłem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20210610_204638.jpg20210610_204643.jpg20210612_170302.jpg20210612_170308.jpg20210612_170323.jpg do krycia dachu papą wziąłem okoliczną firmę co się zajmuje dachami. Chciałem jak najszybciej to zrobić a nikt akurat z braci nie miał czasu mi pomóc z zgrzaniem papy na dachu. Przy okazji panowie od dachu porobili mi obróbki blacharskie na miejscu. Na razie przybili papę podkładową aby ochronić osb od deszczu. Fizycznie zgrali wierzchnią warstwę kilka dni później.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już folię kubełkową miałem rozłożoną to przyszedł czas na obsypkę fundamentów proszkiem PUR. Zanim to robiłem, to trzeba było zrobić jakiś porządek i było dużo sprzątania i szykowania się na pracę. Sprzątanie pewnie jest to jeden z tych etapów co nie chce się robić najbardziej, w moim przypadku ciężko jest mi zacząć, ale jak już zacznę to musi być tak jak trzeba. Czyli mamy prze jedną stronę domu 20210620_193632.jpg i następnie wypełnia się dziurę proszkiem, na spód luzem, przy okazji można ułożyć jakieś stare płyty styropianowe czy co tam gdzieś zalega, potem całe worki 20210629_211404.jpg20210629_211420.jpg a następnie sypie się luzem proszek by dobrze wypełnił każdą szczelinę 20210630_073158.jpg. Puste worki po proszku to nie jest odpad do wyrzucenia, ja to kładłem na proszku i wywijałem aby oddzielić proszek od ziemi zamiast jakiś włóknin. Można kupić włókninę, ale według mnie jak są worki na zbyciu to warto skorzystać. Na to dawałem drobny kliniec 20210626_191434.jpg i tak wokół całego domu. Inne zdjęcia dodam później bo idę coś robić na budowie i koniec przerwy. Nie wiem czy ktoś to śledzi i czy kogoś to interesuje poza paroma osobami, ale może się to komuś przyda kiedyś tam. Proszek fajna sprawa jak na darmową obsypkę. Dziwne że ostatnio chyba jest nim małe zainteresowanie. Widocznie ludzie mają za dużo pieniędzy i wolą kupować do wszystkiego piach i inne kruszywa. Od dwóch nie dzwoniłem do pigeona, czy raczej sekretariatu jego firmy co to ludziom dowozi, ale jak sprowadzałem proszek, to po paru miesiącach pani do mnie dzwoniła czy nie chce więcej proszku, czy mi nie brakuje. Kiedyś były duże kolejki, na parę miechów do przodu, dziś pewnie jest szybciej dostępny. Ale każdy robi jak chce. Co do jakby twardości proszku, to ja swój na obsypce ubijałem chodząc po nim na rozłożonych workach. Dodatkowo na to 10cm klińca i szczerze mówiąc nawet po roku się to nie zapadło d siadania czy coś takiego. Sam pigeon chyba go w jakiejś hali stosował pod wylewkę czy coś takiego. Problemem może chyba być to że jak mają przywieźć to cały tir, a może wielu by chciało pół tira lub jeszcze mniej. ale z grubsza ja jestem zadowolony i mogę polecić z czystym sumieniem. Drugi raz też bym go użył.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...