Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Szalone ceny budowy domu cz2. ostatnia


zyhu

Recommended Posts

ja miałem to samo

kiedyś kupe lat temu z durnoty się zaszczepiłem na grypę, jaką ja wtedy chorobe przeszedłem w sezonie, że prawie w szpitalu wylądowałem

 

od ramtego czasu jakieś 10 lat się nie szczepie i nie wiem co to jest grypa. czasem jak przykozaczę to katar

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 448
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

 

Pewnie nikt by o to rządów nie posądzał, ale tak sobie myślę, czy ten cały koronowirus nie jest w ich interesie? Podobno wśród młodych rzadko kto na to umiera a wśród osób, które są stare i przewlekle chore (takich, które nie pracują a ich leczenie i utrzymanie sporo kosztuje) śmiertelność jest bardzo wysoka. Zastanawia mnie dlaczego we Włoszech jest tak bardzo wysoka śmiertelność a w Niemczech, które bardzo dbają o swoich emerytów jest tak niska. Z tego co pamiętam w Niemczech na 3500 osób zarażonych zmarło 8. We Włoszech natomiast jest skandalicznie wysoka śmiertelność.

 

Italia zawsze słynęła z tego, że ludzie żyją tam najdłużej niż w pozostałych krajach Europy. To może być pokłosie obecnego poziomu umieralności.

Co do Niemiec - znam dwie piguły pracujące w szpitalu w Forst, tuż przy naszej granicy. Jakiś czas temu przygotowano tam oddział zakaźny na przyjmowanie osób zarażonych covid19. Wszyscy sobie normalnie pracowali, bez żadnych dodatkowych zaleceń i wszyscy, cały personel był w szoku, kiedy dowiedzieli się, że od 10ciu dni leży u nich pani doktor z Berlina zarażona koronawirusem. Taki tam jest dziwny przepływ informacji. Kiedy to się rozeszło w Polsce pojawiły się tłumy Niemców opróżniające sklepy jak w złotych czasach handlu przygranicznego lat 90tych. Jak ktoś pisze, że tylko Polacy panikują, to mało wie.

Z drugiej trony - gdyby u nas pod szpitalem stały kontenery zużytych rękawiczek i maseczek, to zaraz by się pojawiły na miejscu media i by pisano "w sieci wrze" a tam nic, cisza. Podobnie jak swego czasu o sylwestrze w Kolonii.

 

PS.. człowiek tego nie doceniał...ale to naprawdę przyjemne uczucie, jak po kilku dniach pustych półek idziesz do piekarni a tam chlebek leży :)

Edytowane przez Pytajnick
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jest groźne a szczepionka skuteczna i bezpieczna? To czemu nie ma jej w kalendarzu szczepień obowiązkowych? Skoro państwu bardziej opłaca się leczyć (koszty dla NFZ i ZUSu) niż zrefundować szczepienia, to logika podpowiada, że coś z tą szczepionka nie tak.

 

 

 

 

Dziwisz się, ze mając do wyboru 80% wynagrodzenia albo i nic (jak nie mają umowy o pracę) za czas choroby ludzie chcą mieć co za co żyć?

 

 

 

 

Dużo więcej niż kiedy i na co? Jakie ryzyka i skutki uboczne miałyby szczepienia? Pytanie też - za ile? Pewnie rodziców bym namawiał - siebie, żony i dzieci bym nie szczepił (zwłaszcza, jakby osoby starsze z naszego otoczenia byłyby zaszczepione - bo dla młodych i bez dodatkowych ryzyk, z dotąd dostępnych informacji, koronawirus jest stosunkowo mało niebezpieczny a jedyne uzasadnienie tej paranoi to chronienie osób z grup ryzyka).

 

 

 

Już nie pamiętam, kiedy ostatnio kupowałem chleb. Jak upowszechni się pieczenie chleba na zakwasie to zauważą, że to, co jest w normalnych sklepach to wyrób chlebopodobny. Będzie jakiś mały plus z tej sytuacji.

Tylko co to ma wspólnego z paniką? Że piekarze boją się chodzić do pracy? Czy muszą zostać w domach, żeby się zajmować dziećmi, których szkoły nie chcą przyjąć? Czy coś innego masz na myśli?

 

Nie wiem jak jest gdzie indzie, ale ..

Mieszkam w rejonie, gdzie pracy jest w bród. Jak nie w Polsce, to wystarczy przejechać przez granicę, by za nieskomplikowaną robotę zarabiać na rękę ponad 1000 euro. Pomijając to, panie w przedszkolu a także wielu rodziców ciągle się skarzą , że najczęściej chore dzieci od 6tej do 16tej zostawiają w przedszkolu ci, którym pracować się nie chce. Stać ich, bo opłaty w publicznym przedszkolu to ok 300zł/mc a oni jak mówią "nie mogę z tym bachorem wytrzymać" "muszę też mieć czas dla siebie" no i to sakramentalne "płacę więc w czym problem"

Nie widzą problemu, że ich dzieci zarażają inne. Ciekawe czy po tym obecnym bajzlu coś się w tym temacie zmieni.

W szkole jest nieco lepiej, dzieci bardziej samodzielne i można je w domu zostawić itp. Jednak moja zona co rusz przynosiła do domu 'zarazę' i od niej się zaczynało, po kolei wszyscy w chacie chorzy. Zaczęliśmy się szczepić z 15 lat temu pod koniec lata i to się sprawdzało. Jak ktoś coś załapał, to było to lekkie, bez antybiotyków i poważniejszych leków. W zeszłym roku ja odpuściłem. Praca, budowa,brak czasu. No i efekt jest. Już dwa razy po kilka dni leżałem plackiem (nawet na forum tu gdzieś wspominałem) z wysoką gorączką a reszta mojej rodzinki normalnie funkcjonuje. Tak więc, moje spojrzenie na ten temat mam nieco inne.

 

Piszesz Kaizen, że rodziców byś namawiał. No i właśnie o ten czas, by mieli taki wybór, w tej "paranoi" chodzi.

Edytowane przez Pytajnick
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś coś załapał, to było to lekkie, bez antybiotyków i poważniejszych leków.

 

Jak lekarz na grypę dawał Ci antybiotyki, to zmień lekarza.

 

Pogratulować szczęścia, jak wszystkie szczepionki przeciw grypie miałeś skuteczne. Wg statystyk chronią tylko w 40-70% (zależnie od trafności czyli sezonu i od grupy szczepionej). Mają stosunkowo liczne i prawdopodobne skutki uboczne i dlatego, poza grupami szczególnego ryzyka, korzyści nie przeważają nad ryzykiem.

 

 

Piszesz Kaizen, że rodziców byś namawiał. No i właśnie o ten czas, by mieli taki wybór, w tej "paranoi" chodzi.

 

Nie ma szans, żeby szczepionka była dostępna w ciągu roku i nie ma szansy, żebyśmy tak spowolnili pandemię.

Nawet bez kompletu badań - a takiej (bez przebadanego prawdopodobieństwa i rodzaju skutków ubocznych) bym swoim rodzicom nie polecał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No temu to się dziwię... Choć moja szwagierka też jest z gatunku skner, nie pójdzie na opiekę nad dzieckiem bo jej żal 20%...

żenada...

 

W wielu firmach "zwolnienia" są niemile widziane i często ludzie boją się o pracę ..

 

Nie wszędzie jest tak "różowo" jak informują media ...

 

Gdyby było tak "cudownie" to ani Amazon , ani montowanie by nie powstawały w PL , bo przecież w tych firmach pracownicy zarabiają kwoty zbliżone do minimalnej krajowej ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O dobrze robi. Bo jak pójdzie to już nie będzie miała gdzie wracać. Wszystkie cioty ci teraz panikują bym na zbity pysk wywalił.

 

To nie chodzi o panikę. Lepiej "zatrudnić" i męczyć dziadków niż stracić 20% z pensji? Ja mam odmienne zdanie.

 

Zresztą co do 80% za L4 - dziś mija tydzień jak wyszedłem ze szpitala po wypadku i sądzę, że jeszcze co najmniej trzy miesiące będę na zwolnieniu, zanim będę mógł zacząć chodzić - też wg. Ciebie kwalifikuję się do wywalenia na zbity pysk? Trochę empatii....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie chodzi o panikę. Lepiej "zatrudnić" i męczyć dziadków niż stracić 20% z pensji? Ja mam odmienne zdanie.

 

Zresztą co do 80% za L4 - dziś mija tydzień jak wyszedłem ze szpitala po wypadku i sądzę, że jeszcze co najmniej trzy miesiące będę na zwolnieniu, zanim będę mógł zacząć chodzić - też wg. Ciebie kwalifikuję się do wywalenia na zbity pysk? Trochę empatii....

 

Donvitobandito to człowiek, którego lepiej nie mieć ani za sąsiada, ani za pracodawcę...

 

Co do samej opieki - ja brałam opiekę nad dzieckiem, gdy mała była chora. Uczciwie, wtedy gdy faktycznie chorowała i nie szła do żłobka.

Kilka lat temu brałam L4 kilka razy, po poronieniu ciąży (poronienia wielokrotne). Po poronieniu i pobycie w szpitalu, 2 tygodnie na L4 a potem wracałam do pracy. I w pracy uczciwie pracowałam, a płakałam w domu, po godzinach.

Podczas diagnozowania i leczenia niepłodności, za wszystko płaciłam sama. Badania, leki, wizyty u lekarza co 2 tygodnie. Oczywiście nawet jak musiałam wyjść z tego powodu z pracy, to odrabiałam to później zdalnie, albo zostając dłużej innego dnia. Albo brałam dzień urlopu. Cały czas uczciwie pracowałam, robiłam swoją robotę uczciwie i solidnie.

Gdy już zaszłam w ciążę i mój organizm był na tyle spacyfikowany, że nie zabił dziecka, poszłam na L4 "ciążowe". I byłam na nim calutką ciążę. Nie był to mój wymysł - to była ciąża wysokiego ryzyka. Wiązała się między innymi z branie 21 tabletek dziennie i codziennym zastrzykiem heparyny drobnocząsteczkowej w brzuch. Szefowi nie ściemniałam od początku. Wiedział jak wygląda sytuacja.

 

Po macierzyńskim wróciłam do pracy i uczciwie pracowałam. Nigdy nie zostawiałam swojej roboty innym. Jak mała zachorowała, a była praca "na już", to nie brałam L4, tylko pracowałam po nocach, jak mała spała. Żeby swoją robotę zrobić.

 

Efekt - jestem właśnie w trakcie zmiany pracy, ponieważ dla obecnego pracodawcy jestem "mniej wartościowym pracownikiem". Bo dużo mnie nie było słowa "szefa szefów mojej firmy". Kilka lat temu, ale jak widać według korporacji dalej mam płacić finansowo za to, że przez kilka lat walczyłam by mieć jedno jedyne dziecko.

 

Więc nie ma co tak łatwo oceniać innych ludzi. Nie każdy może wziąć L4. Nie każdy ma dziadków, którzy są skłonni zająć się chorym dzieckiem.

Co więcej, w przypadku dziecka żłobkowego i przedszkolnego - gdzie jest ta granica między chorobą a jej brakiem? Moja córeczka jak zaczęła chodzić do żłobka miała katar od marca od czerwca. Cały czas. Więc nie wysłanie jej do żłobka z tym katarem w ogóle było nierealne.

 

Oczywiście nie mówię o sytuacji, gdy dziecko się źle czuje, kaszle czy ma gorączkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektorym "przedsiebiorcom" sie w glowach niestety poprzewracalo. Traktuja pracownikow jak gorszego sortu ludzi. Tylko nie biora pod uwage, ze gdyby nie bylo tych pracownikow to ich firmy nie odnioslyby sukcesu.

Za sukces firmy owszem odpowiada szef lub wlasciciel, jego pomysl i ciezka praca, ale potem takze praca ludzi ktorych zatrudnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bohaterom i niezłomnym polecam - https://wiadomosci.onet.pl/kraj/koronawirus-w-polsce-apel-chorej-zostan-w-domu-list/6z4m8q1 To jest to, o czym pisałem wcześniej. Każdy może się zdziwić, jak mój kolega, że jego organizm jednak rady nie da.

 

" Takich osób jak ja jest ogrom! Są to pacjenci onkologiczni, z innymi chorobami autoimmunologicznymi, osoby po przeszczepach, które również biorą leki immunosupresyjne, osoby na sterydach i wielu innych. Często jesteśmy ludźmi młodymi. I wreszcie starsi, którzy również mają prawo żyć. I to jest właśnie mój apel: POMÓŻ NAM PRZEŻYĆ!

 

Jeśli sądzisz, że jesteś młody i Tobie lotto, bo uważasz, że i tak przeżyjesz, to po pierwsze powiem Ci, że jeśli zachorowalność będzie zbyt wysoka, a miejsc w szpitalu będzie zbyt mało, to się możesz ostro zdziwić. Po drugie, nigdy nie wiesz co tak naprawdę kryje Twój organizm, być może jesteś chory na coś o czym nie masz zielonego pojęcia i wtedy Twoja walka z tym świństwem również nie będzie równa. I wreszcie po trzecie: czy w imię wyjścia do galerii, kosmetyczki, spotkanie towarzyskie będziesz miał potem odwagę moim OSIEROCONYM CÓRKOM spojrzeć w oczy?"

 

Mamy zaledwie 79 oddziałów zakaźnych i 3000 łóżek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"(...) Często jesteśmy ludźmi młodymi. I wreszcie starsi, którzy również mają prawo żyć. I to jest właśnie mój apel: POMÓŻ NAM PRZEŻYĆ!"

 

Niektorych to niestety noe interesuje, no uwazaja, ze i tak wszyscy sie tym swinstwem zarazimy, a oni biedni nie moga kasy zarabiac. Kasa, kasa, kasa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego do kosmetyczki czy do restauracji możesz nie pojsc ale do sklepu musisz, W tym sklepie co masz złapać to złapiesz, jak nie za pierwszym razem to za setnym, może nawet uda ci przejść bez zarażenia pierwszą falę, ale bedzie następna. Trzeba się pogodzić z nowym zarazkiem, a nasz organizm musi wyewoluować tj jego układ odpornościowy żeby przy kolejnym zetknieciu był już przygotowany i silniejszy. Tak to działa od zawsze. Ten syf nie zniknie już ze środowiska.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...