Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami


d7d

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 17,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • kulibob

    2233

  • d7d

    1885

  • fotohobby

    1552

  • Kaizen

    980

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Czyli chodzi Ci o to, że przykład, który podałam, jest po prostu nietrafiony?

Halo nie robiłam - jeżeli uważasz inaczej, to napisz, proszę, co w mojej wypowiedzi, jest według Ciebie “robieniem halo” :)

 

 

Bardzo duży nacisk kładziesz na to, że zgadzamy się na pobieranie i przetwarzanie danych - powtórzę więc jeszcze raz pytanie, bo nie odpowiedziałeś:

Tylko te dane, na których przetwarzanie wydałeś zgodę, są według Ciebie zbierane? I zbierają je tylko te podmioty, którym wydałeś na to zgodę?

Naprawdę w to wierzysz?

 

Odnoszę się do twojego wpisu o usłudze google pay i przedstawiający go jako przykład inwigilacji. Sama wyraziłaś zgodę na ich przetwarzanie.

Nie będę dywagował na temat jakiś niespecyzowanych fantazji o tym jak twoje dane są przekazywane, bo niby kto by był zainteresowany inwestowaniem kasy w nielegalne lub podstępne pozyskanie i gromadzenie twoich danych i jakie to dane posiadasz, że są warte jakiejś inwestycji.

 

Ale wlasnie o to chodzi - skad mam wiedziec, jakie konkretnie informacje interesuja i kogo?

Po prostu nie oszukuje sama siebie, ze pobieranie danych ogranicza sie do tego, na co sie zgodzilam.

 

Jezeli moja definicja nie jest wlasciwa (dlaczego? Bo Ty tak uwazasz?) to podaj ta wlasciwa.

 

Nigdzie nie twierdzilam, ze mam z inwigilacja problem - czemu probujecie mi wmowic cos, czego nigdzie nie twierdzilam?

Ja odnioslam sie do kategorycznego stwierdzenia, ze jej nie ma.

 

No to teraz jasne. Nie wiem kto, nie wiem po co i nie wiem jak, ale jestem przekonana, że to robi i na potwierdzenie tego podam własną definicję pojęcia, którego nie rozumiem. Fantastyczna roprawka

Edytowane przez Emtebe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To udowodnij że jest totalna inwigilacja

Podałaś definicję typu masło maślane.

 

Jak przypuszczasz, jakie dane mogą być pobierane przy okazji korzystania z urządzeń elektronicznych.

Wiadomo np. że telefon przesyła lokalizację urządzenia.

Przesyła też odwiedzane strony internetowe, logowania do stacji bazowych, płatności przy pomocy telefonu.

Niektóre dane są potrzebne do wykonania danej czynności a niektóre przekazywane są formą płatności za "darmowe usługi" które nie są jednak darmowe bo "coś" pobierają z telefonu.

 

Są jakieś tajne dane lub tzw. dane wrażliwe które masz w telefonie lub laptopie które mogą być pobrane bez Twojej wiedzy??

 

 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4813874/spoleczenstwo-nadzorowane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę się do twojego wpisu o usłudze google pay i przedstawiający go jako przykład inwigilacji. Sama wyraziłaś zgodę na ich przetwarzanie.

Nie będę dywagował na temat jakiś niespecyzowanych fantazji o tym jak twoje dane są przekazywane, bo niby kto by był zainteresowany inwestowaniem kasy w nielegalne lub podstępne pozyskanie i gromadzenie twoich danych i jakie to dane posiadasz, że są warte jakiejś inwestycji.

 

Właśnie tego nie rozumiesz - dane generowane przez jedną osobę nie są nic warte. Dane generowane przez setki tysięcy ludzi - mogą dostarczać wielu informacji.

 

Na proste pytanie jak widać odpowiedzieć nie potrafisz.

 

 

 

No to teraz jasne. Nie wiem kto, nie wiem po co i nie wiem jak, ale jestem przekonana, że to robi i na potwierdzenie tego podam własną definicję pojęcia, którego nie rozumiem. Fantastyczna roprawka

 

Zbieranie danych “cybernetycznych” generowanych przez zwykłych, przeciętnych ludzi, monitorowanie zachowań tych ludzi jest inwigilacją.

Za Wikipedią:

Inwigilacja (od łac. invigilare – czuwać nad czymś) – ogólnie: określenie zespołu czynności stosowanych do śledzenia (monitorowania) zachowań ludzi.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Inwigilacja

 

Dane generowane przez zwykłego, przeciętnego człowieka, takiego jak ja, nie znaczą w zasadzie nic. Dane generowane przez setki tysięcy albo i miliony takich przeciętnych “zjadaczy chleba” mogą mieć olbrzymią wartość - chociażby statystyczną. Odpowiednio analizowane i wykorzystywane, mogą generować olbrzymie zyski. I generują, stosowane chociażby w reklamie, handlu.

Nie trzeba wiele wyobraźni, by rozumieć, że te same dane, generowane przez przeciętnych, zwykłych, normalnych ludzi, mogą być wykorzystywane na wiele innych sposobów niż tylko do tworzenia reklam czy “nowych” produktów na sprzedaż.

 

Ale oczywiście świadomość tego, to od razu wiara w teorie spiskowe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Opis książki

W czasach rosnącej cyfrowej świadomości i wydatków na bezpieczeństwo w sieci, warto mieć świadomość, że „hakowaniem” trudnią się nie tylko cyberprzestępcy.

Prawie każdy nasz krok w internecie śledzą handlowcy, którzy na podstawie zebranych danych chcą oferować nam skrojone na miarę produkty, śledzą nas rządy, które mają dbać o nasze bezpieczeństwo, a także konkurenci biznesowi i sąsiedzi.

Julia Angwin, amerykańska dziennikarka śledcza specjalizująca się w tematyce cyberprzestrzeni, kreśli ponurą wizję świata, w którym nie możemy liczyć na odrobinę prywatności nawet we własnym domu.

I co z tego ma wynikać.

Handlowcy śledzą nasze rządy?

 

Nie odpowiedziałaś na pytanie (ostatni akapit).

 

PS Rolnik wypełniający spis rolny też jest inwigilowany.

Podobnie firmy wypełniające statystki GUS'owskie.

Edytowane przez d7d
PS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opis książki

 

W czasach rosnącej cyfrowej świadomości i wydatków na bezpieczeństwo w sieci, warto mieć świadomość, że „hakowaniem” trudnią się nie tylko cyberprzestępcy.

Prawie każdy nasz krok w internecie śledzą handlowcy, którzy na podstawie zebranych danych chcą oferować nam skrojone na miarę produkty, śledzą nas rządy, które mają dbać o nasze bezpieczeństwo, a także konkurenci biznesowi i sąsiedzi.

Julia Angwin, amerykańska dziennikarka śledcza specjalizująca się w tematyce cyberprzestrzeni, kreśli ponurą wizję świata, w którym nie możemy liczyć na odrobinę prywatności nawet we własnym domu.

 

I co z tego ma wynikać.

Handlowcy śledzą nasze rządy?

 

Jeżeli tak zrozumiałeś akapit, który sam pogrubiłeś, to faktycznie nie ma żadnego sensu, żebyś czytał cokolwiek więcej...

 

 

 

Nie odpowiedziałaś na pytanie (ostatni akapit).

 

Jeżeli tym pytaniem było:

Są jakieś tajne dane lub tzw. dane wrażliwe które masz w telefonie lub laptopie które mogą być pobrane bez Twojej wiedzy??

 

To odpowiedź jest jedna (ale teraz to nie jestem już pewna, czy ją zrozumiesz): oczywiście że tak. Oczywiście, że mam dane czy sprawy, które chciałabym, by zostały prywatne.

Ty zapewne bardzo lubisz nie mieć żadnych sekretów i tajemnic, nigdy i przed nikim:)

 

I nie chodzi o to, że uważam, że moje sprawy prywatne są jakieś ważne czy istotne - są po prostu moje własne i prywatne. A przynajmniej chciałabym, by takie były.

 

 

 

PS Rolnik wypełniający spis rolny też jest inwigilowany.

Podobnie firmy wypełniające statystki GUS'owskie.

 

Idea jest taka (tak, wiem, bardzo skomplikowana), że im więcej danych ktoś zbierze i im lepiej je opracuje, tym więcej wniosków może wyciągnąć. Ale owszem, taki spis rolny zapewne także może się w wielu statystykach i analizach przysłużyć, jako jedno z wielu źródeł danych i informacji.

Jaki to ma związek z tą dyskusją?

 

Czy Ty w ogóle jeszcze pamiętasz, o co Ci chodzi i co próbujesz udowodnić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli tak zrozumiałeś akapit, który sam pogrubiłeś, to faktycznie nie ma żadnego sensu, żebyś czytał cokolwiek więcej...

...

Czy Ty w ogóle jeszcze pamiętasz, o co Ci chodzi i co próbujesz udowodnić?

 

1. Jak należy rozumieć akapit który pogrubiłem a Ty ten opis zamieściłaś?

Powołałem się na Twój link.

Chcesz coś więcej powiedzieć o książce to napisz to.

2. Prywatnych danych nie trzymaj w telefonie czy laptopie połączonym (za Twoją zgodę) z możliwymi programami śledzącymi.

Nie będziesz miała pretensji że Ciebie śledzą lub wykradają mniej czy bardziej poufne dane.

3. Spis rolny jest takim samym śledzeniem któremu musisz się poddać.

Poczytaj pytania zawarte w spisie to się zorientujesz na czym to polega.

Tylko spis Ciebie (pewnie) nie dotyczy więc nie masz z tym problemu.

4. Z linkowanego opisu książki (kilka zachęcających zdań) niewiele wynika.

Bliżej jest mi do opinii przedstawionej przez "Cytelnik Czyniczny" z 22.03.2020

Są takie tematy bardzo dla mnie "podejrzane" jeśli codzi o literaturę. Są dla przykładu te wszystkie śmieszne książki - życiowe poradniki dla nastolatek - z serii "7 kroków do osobistego spełnienia i szczęścia", których jedynym celem jest chyba napchanie kabzy wyrachowanym pseudopsychologom przez niedojrzałe małolaty płci obojga.

Innym podobnym tematem jest totalna światowa inwigilacja. I o tym jest właśnie książka, którą postanowiłem przekartkować. Nie jestem zawiedziony, czyli jestem. Jestem, bo nie dowiedziałem się niczego, czego bym jeszcze nie wiedział, czyli że jesteśmy nieustannie, automatycznie śledzeni na każdym kroku od poczęcia aż do śmierci i to różnie wpływa na nasze życie. A nie jestem, bo takie miałem co do tej książki przeczucie.

Autorka twierdzi, że cyfrowa inwigilacja narusza naszą wolność.

Autorka zapomina tylko o kilku sprawach. A kiedyż to było inaczej? Kiedy to państwo i społeczeństwo nie były elementem opresyjnym względem jednostki? Zawsze były, a teraz tylko dostały do ręki nowe narzędzia, bo państwo jako idea i społeczeństwa oraz cała nasza rzeczywistość podlegają ewolucji. Narzędzia te czasem dają złe efekty, a czasem dobre i podejmowanie starań o skrajnym nasileniu by tego elementu naszej rzeczywistości uniknąć, jak każda skrajność jest czymś głupim i/lub złym.

 

No i jeszcze kwestia zasadnicza: A co to jest wolność? Nikt z nas nie jest wolny, każdy podlega oceanom wpływów świata zewnętrznego. Opieranie się temu w zakresie takim jak prezentuje autorka jest idiotyzmem i patologią.

Lepiej więc by pani Angwin napisała książkę o tym, jak wykorzystać "wielkiego brata" do czegoś dobrego.

 

A potencjalnym czytelnikom mogę zaoszczędzić czasu na tę książkę dając prostą życiową radę:

 

Każdego dnia jak najsprytniej korzystajcie z tej szarej substancji, którą skrywają Wasze czaszki i cieszcie się życiem.

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4813874/spoleczenstwo-nadzorowane

 

PS To chyba informatycy tworzą programy śledzące i wykradające poufne dane.

Ciekawe gdzie mają etykę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę koleżeństwa nie kłócić się o szczegóły inwigilacji czy inaczej raportowania pozycji klientów lub inaczej nazwanych danych. Lokalizacja we wszelkich urządzeniach podłączonych do sieci jest faktem . Pliki cookie przy odwiedzaniu stron też są, co często ukazuje się na dole ekranu, klikamy "Akcept" i po bólu. Wracam z pracy w miejscu ogólnie znanym i jest komunikat "jak oceniasz..." po raz setny . Oczywiście na to wyraziłem zgodę ogólnie uruchamiając telefon, przeglądarkę czy logując się na odwiedzanych stronach. Zgoda najczęściej zawiera tyle warunków, że nikt (dobrze - mało kto) je nie czyta. Można się nie zgodzić lecz nie będzie wtedy usługi czy dostępu czy innego przydatnego mniej lub więcej narzędzia. Dane pozbierane w masie to jest TOWAR jak każdy inny i właściciele przeglądarek czy stron z tego żyją. Oczywiście można się obrazić na zdobycze techniki i zamieszkać w jaskini lub na drzewie, lecz jeść trzeba. Biegli w polowaniu muszą jakoś zamówić kołczan strzał lub żyłkę do wędki , mniej sprytni muszą zamówić pizzę lub insze frykasy których sami nie zdobędą. Cóż, wygoda kosztuje więc trzeba korzystać dopóki jest prąd i net. Kto nie knuje, temu inwigilacja wisi i powiewa; kto knuje ten żyje w strachu , ewentualnie produkuje teorie spiskowe. Pożywką jest ogólna niewiedza, co najlepiej widać po teoriach chemitrails , opiniach o cudownych miejscach grawitacyjnych i inszych banjalukach spotykanych nawet na forum FM. Cóż, takie jest życie. Tak było, jest i przypuszczalnie będzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jak należy rozumieć akapit który pogrubiłem a Ty ten opis zamieściłaś?

Powołałem się na Twój link.

Chcesz coś więcej powiedzieć o książce to napisz to.

2. Prywatnych danych nie trzymaj w telefonie czy laptopie połączonym (za Twoją zgodę) z możliwymi programami śledzącymi.

Nie będziesz miała pretensji że Ciebie śledzą lub wykradają mniej czy bardziej poufne dane.

3. Spis rolny jest takim samym śledzeniem któremu musisz się poddać.

Poczytaj pytania zawarte w spisie to się zorientujesz na czym to polega.

Tylko spis Ciebie (pewnie) nie dotyczy więc nie masz z tym problemu.

4. Z linkowanego opisu książki (kilka zachęcających zdań) niewiele wynika.

Bliżej jest mi do opinii przedstawionej przez "Cytelnik Czyniczny" z 22.03.2020

 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4813874/spoleczenstwo-nadzorowane

 

PS To chyba informatycy tworzą programy śledzące i wykradające poufne dane.

Ciekawe gdzie mają etykę.

 

Ty juz naprawde nie wiesz nawet, o czym rozmawialismy i o co Ci chodzilo:)

 

Taka drobna informacja na przyszlosc: o ksiazce (jakiejkolwiek) najlepiej mowi tresc tej ksiazki, nie jej opis i nie jedna recenzja.

 

Chciales, zeby Ci podac dowody, wiec podalam linka do ksiazki o tej tematyce.

 

Ty teraz ja chcesz oceniac na podstawie jednego opisu (ktorego tresci nawet nie zrozumiales!) i jednej recenzji (skupiajacej sie na troche innym zagadnieniu).

 

To co pogrubiasz w recenzji jest o wolnosci. Natomiast ta cala dyskusja byla o tym, czy inwigilacja zwyklych ludzi jest faktem, czy tez nie. To, czy ona cokolwiek narusza, czy komus odpowiada czy nie - nie bylo przeciez poruszane. I jest to temat na tyle duzy, ze nie ma sensu go zaczynac. Chodzilo o to, czy inwigilacja istnieje. I Twoje kategoryczne, z ksiezyca wziete, stwierdzenie, ze nie istnieje. Jakbys byl bardziej skupiony na sensownej dyskusji, a mniej na pisaniu byle czego, byleby tylko zakrzyczec przeciwnika, to bys pewnie o tym pamietal:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojawiła się Pani z Chmielnika i Wam namąciła. W tak poważnym temacie d7d ,wylała swoje frustracje i nadal Was...... inwigiluje. Nie było jej i nagle BUM!!!!. Jest wszechobecna w mega postach.:yes::D

 

Kolejny co mi zrzuca wylewanie frustracji. Gdzie? W jaki sposob?

Nie masz nic do napisania, to po co piszesz nieprawde?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny co mi zrzuca wylewanie frustracji. Gdzie? W jaki sposob?

Nie masz nic do napisania, to po co piszesz nieprawde?

 

Co mam pisać. Temat o drobnoustroju zakaźnym jak każdy inny o choróbsku dręczącym ludzkość. Pisałem jak moi znajomi przechodzili to choróbska. Jak umierali i umierają . Kiedyś o tym tak nie pisałem bo tego nie było i nie było takiej potrzeby .Ty rozpisujesz te swoje kolumbryny :D ,wielgachne posty .Zaklinasz rzeczywistość na swój sposób. Jesteś dziwną kobietą. Cała prawda o takich personach .Zdrowia życzę.:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty juz naprawde nie wiesz nawet, o czym rozmawialismy i o co Ci chodzilo:)

 

Taka drobna informacja na przyszlosc: o ksiazce (jakiejkolwiek) najlepiej mowi tresc tej ksiazki, nie jej opis i nie jedna recenzja.

 

Chciales, zeby Ci podac dowody, wiec podalam linka do ksiazki o tej tematyce.

...

 

Ty nie rozumiesz o czym piszesz.

Logując się do urządzeń, do sieci akceptujesz warunki.

Chcesz mieć wszystko za darmo ale tak nie ma.

Jest coś za coś.

Dałaś linka do zakupu książki i nie dałaś własnego komentarza do tej książki.

Czego więc oczekujesz?

Że ktoś potwierdzi Twoje tezy nie czytając książki?

Opublikowałem komentarz Czytelnika ale Tobie ten komentarz nie pasuje do swojej teorii totalnej inwigilacji.

 

Nie rozumiesz co to jest totalna inwigilacji.

Ta "zwykła" inwigilacja jest za Twoją zgodą.

Bo tak jest Tobie wygodnie korzystać ze zdobyczy XXI wieku.

 

Inwigilacja istnieje. Tego nie zaprzeczam i nie zaprzeczałem

 

Link do książki nie jest dowodem. Jest wizją autora książki.

Tego też nie jesteś w stanie zrozumieć.

Edytowane przez d7d
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie tego nie rozumiesz - dane generowane przez jedną osobę nie są nic warte. Dane generowane przez setki tysięcy ludzi - mogą dostarczać wielu informacji.

 

Na proste pytanie jak widać odpowiedzieć nie potrafisz.

 

Weź sprawdź co oznacza inwigilacja, bo jakoś fruwasz bez sensu jak głuchy nietoperz.

 

Zbieranie danych “cybernetycznych” generowanych przez zwykłych, przeciętnych ludzi, monitorowanie zachowań tych ludzi jest inwigilacją.

Za Wikipedią:

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Inwigilacja

 

Dane generowane przez zwykłego, przeciętnego człowieka, takiego jak ja, nie znaczą w zasadzie nic. Dane generowane przez setki tysięcy albo i miliony takich przeciętnych “zjadaczy chleba” mogą mieć olbrzymią wartość - chociażby statystyczną. Odpowiednio analizowane i wykorzystywane, mogą generować olbrzymie zyski. I generują, stosowane chociażby w reklamie, handlu.

Nie trzeba wiele wyobraźni, by rozumieć, że te same dane, generowane przez przeciętnych, zwykłych, normalnych ludzi, mogą być wykorzystywane na wiele innych sposobów niż tylko do tworzenia reklam czy “nowych” produktów na sprzedaż.

 

Ale oczywiście świadomość tego, to od razu wiara w teorie spiskowe...

 

No i jak się w to wpisuje własnoręczne i świadome uruchomienie konta google wraz z usługami na nowym telefonie? Wypisujesz definicje niezwiązane z przytoczonym przez ciebie przykładem. Tylko po co? Przecierz to nie ma ani sensu, ani składu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...