Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami


d7d

Recommended Posts

Ponieważ usunięto moją odpowiedź na poniższy post, odpowiadam ponownie.

Chef Paul, d7d, gawel - “call” to potoczne określenie na wideorozmowy, telekonferencje czy rozmowy telefoniczne, stosowany na porządku dziennym wśród moich i męża poprzednich i obecnych współpracowników.

Takich pojęć, stosowanych na porządku dziennym, jest wiele. W tym także “LIVE”, którego w swojej “mądrości” nie spostrzegliście chyba nawet?

Normalne zjawisko w przypadku wieloletniej pracy w środowisku wielojęzykowym. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że pojęcie tego może przerastać możliwości co niektórych osobników. To już jednak nie jest mój problem. Zwłaszcza, że moja wypowiedź, której zrozumienie sprawiło tyle trudu, była jednak skierowana do trochę innego poziomu intelektualnego.

Tak się składa, że język angielski znam biegle (zarówno w mowie jak i w piśmie).

"call" (l.p.), "calls" (l.m.) moja wypowiedź dotyczyła zwrotu:

... On do tego ma duzo calli z klientami z roznych stref czasowych.

...

(pogrubienie i podkreślenie moje).

Jaki jest "trochę inny poziom intelektualny" dla odbiorców bełkotliwego sloganu "poglish" pozostawiam ocenie forumowiczów oraz osobie która mój post usunęła :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 17k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • kulibob

    2233

  • d7d

    1885

  • fotohobby

    1552

  • Kaizen

    980

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Wy tu o "poziomie intelektualnym" a tymczasem władza wczoraj wrzuciła:

Od soboty obowiązuje nie tylko zakaz organizowania, ale także udziału w zgromadzeniach "w tym imprezach, spotkaniach i zebraniach niezależnie od ich rodzaju".

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/koronawirus-obostrzenia-zakaz-udzialu-w-zgromadzeniach/5nby2qr,79cfc278

 

Według hierarchów msze zakazane nie sa :jawdrop:

Na dzisiejszej konferencji padło pytanie: czy msze są objęte zakazem? Na co przedstawiciel policji zamulał temat 10 minut zamiast krótko i rzeczowo odpowiedzieć: TAK lub NIE.

Ból kolan straszny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ usunięto moją odpowiedź na poniższy post, odpowiadam ponownie.

 

Tak się składa, że język angielski znam biegle (zarówno w mowie jak i w piśmie).

 

Ja także. Tak samo jak miliony innych ludzi. Zwykły język, w dodatku jeden z prostszych i stosowanych w wiekszości sytuacji. I co w związku z tym?

 

 

 

"call" (l.p.), "calls" (l.m.) moja wypowiedź dotyczyła zwrotu:

(pogrubienie i podkreślenie moje).

Jaki jest "trochę inny poziom intelektualny" dla odbiorców bełkotliwego sloganu "poglish" pozostawiam ocenie forumowiczów oraz osobie która mój post usunęła :)

 

Dla Ciebie to bełkotliwy slang. Dla mnie po prostu określenie potocznie stosowane w codziennej pracy. Takie samo jak wiele innych. W przypadku pracy w mieszanym językowo środowisku (chociażby w dużej mierze polskojęzyczni pracownicy, a całe oprogramowanie w języku angielskim), takie "spolszczanie" niektórych określeń jest normalne i naturalne.

Na tyle, że nie sądziłam, że muszę je zastąpić wyrażeniem typu “mąż całe dnie ma rozmowy telefoniczne albo na Teams z klientami z różnych stref czasowych”.

 

Zastanawiające jest natomiast, czemu jedno słowo powoduje u Ciebie aż tak mocną reakcję?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... I co w związku z tym?

 

Dla Ciebie to bełkotliwy slang. Dla mnie po prostu określenie potocznie stosowane w codziennej pracy. Takie samo jak wiele innych. W przypadku pracy w mieszanym językowo środowisku (chociażby w dużej mierze polskojęzyczni pracownicy, a całe oprogramowanie w języku angielskim), takie "spolszczanie" niektórych określeń jest normalne i naturalne.

Na tyle, że nie sądziłam, że muszę je zastąpić wyrażeniem typu “mąż całe dnie ma rozmowy telefoniczne albo na Teams z klientami z różnych stref czasowych”.

 

Zastanawiające jest natomiast, czemu jedno słowo powoduje u Ciebie aż tak mocną reakcję?

W "mieszanym językowo środowisku" osoby nie znające obu języków nie rozumieją "spolszczonych" wyrazów slangu "poglish" i nie jest to ani normalne, ani naturalne, (choć wykluczyć nie można, iż dla Twojego "poziomu intelektualnego" - do którego kierujesz swe wypowiedzi - takim jest właśnie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przecież sklepy RTV (podobnie, jak budowlane) do tej pory nie były poddane obostrzeniom...

Mało tego, większość sklepów RTV nadal będzie mogła działać:

https://www.money.pl/gospodarka/nowe-obostrzenia-od-soboty-czy-sklepy-rtv-beda-otwarte-tlumaczymy-co-sie-zmieni-6621924302764928a.html

 

Laska dała się wkręcić, widzę, że nie tylko ona...

Edytowane przez fotohobby
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież sklepy RTV (podobnie, jak budowlane) do tej pory nie były poddane obostrzeniom...

Mało tego, większość sklepów RTV nadal będzie mogła działać:

https://www.money.pl/gospodarka/nowe-obostrzenia-od-soboty-czy-sklepy-rtv-beda-otwarte-tlumaczymy-co-sie-zmieni-6621924302764928a.html

 

Laska dała się wkręcić, widzę, że nie tylko ona...

 

 

Jaz zawsze operujesz półprawdami w połączeniu z brakiem zrozumienia tego co ktoś łopatologicznie napisał.

 

image.png

 

Żenada

Edytowane przez _Grisza_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To trzeba by internet zamknąc. Kto książki stacjonarnie kupuje.

 

A co ma do tego internet, rozmowa tyczy się fizycznych sklepów. Odnosiłem się do wcześniej zalinkowanego artykułu, z fragmentem - Centra i galerie handlowe, tak jak obecnie, pozostają zamknięte z wyjątkiem m.in.: sklepów spożywczych, aptek i drogerii, salonów prasowych, księgarni.

Po co prasowe i księgarnie w wyjątkach. Zamknąć.

 

Najlepsze sa piracone eboki.

Ale to z jakiś rządowych stron, zeby było że za podatki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ma do tego internet, rozmowa tyczy się fizycznych sklepów. Odnosiłem się do wcześniej zalinkowanego artykułu, z fragmentem - Centra i galerie handlowe, tak jak obecnie, pozostają zamknięte z wyjątkiem m.in.: sklepów spożywczych, aptek i drogerii, salonów prasowych, księgarni.

Po co prasowe i księgarnie w wyjątkach. Zamknąć.

 

 

Ale to z jakiś rządowych stron, zeby było że za podatki?

 

Było mowa o księgarniach.

 

Jak jest w internecie i można pobrać to nie kradzież

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W "mieszanym językowo środowisku" osoby nie znające obu języków nie rozumieją "spolszczonych" wyrazów slangu "poglish" i nie jest to ani normalne, ani naturalne, (choć wykluczyć nie można, iż dla Twojego "poziomu intelektualnego" - do którego kierujesz swe wypowiedzi - takim jest właśnie).

 

Ehhh, brniesz z uporem maniaka…

Ja rozumiem, że Ty może całe życie pracowałeś w gastronomii i po prostu nie zdajesz sobie sprawy z tego, że nie każda praca wygląda podobnie. Ale po co to podkreślasz?

 

Ale dobra, postaram się wytłumaczyć dokładniej, to może ogarniesz rozumem.

 

 

Przez prawie 11 lat pracowałam w dosyć dużej firmie, zatrudniającej w samym Rzeszowie ponad 400 pracowników. Oni niemal wszyscy byli Polakami, a więc osobnikami mówiącymi biegle po Polsku (a w dużej mierze także po angielsku). Natomiast tworzone oprogramowanie było głównie na rynek amerykański i kanadyjski. W rezultacie całe oprogramowanie było w języku angielskim. Co więcej, firma-matka miała siedzibę główną na Florydzie, a kolejny oddział we Lwowie. Więc oprogramowanie wykorzystywane przez nas podczas pracy było całe w języku angielskim. Komunikacja “ogólna” (poza polski oddział) także była z założenia w pełni angielskojęzyczna. Bardzo oficjalna komunikacja wewnątrz polskiego oddziału (jak na przykład maile od kierownictwa, czy tak zwane "poganiacze") także.

 

I teraz tak. Rozmawiając (czy też pisząc) w grupie, w której był ktoś spoza Polski, zawsze stosowany był tylko i wyłącznie język angielski (chociaż akurat na przykład Ukraińcy i Izraelczycy w ogóle się do tej zasady nie stosowali i potrafili na takiej telekonferencji - dla Twojej wygody świadomie nie użyłam słowa "call" - dobrą chwilę nawijać po swojemu).

Natomiast codzienna praca w dużej mierze opierała się na współpracy z samymi Polakami. I w tych przypadkach stosowało się język polski, ale z domieszką słów angielskich.

 

W obecnej pracy, rozmawiając z kimś na przykład z Dublina albo Skopje, korzystam tylko z języka angielskiego. Ale rozmawiając z Polakiem, używam także konkretnych słów angielskich. Które są spolszczane, w sposób naturalny, ponieważ to zachowuje pewną płynność wymowy języka polskiego, który w zdaniu i całej wypowiedzi przeważa.

 

Wyrażenia typu “za 30 minut, bo mam calla” w takich środowiskach pracy, kierowane do polskojęzycznych odbiorców, są na porządku dziennym. Nikogo nie dziwią, nikt nie ma problemu ze zrozumieniem ich sensu.

Dlatego też, pisząc wypowiedź, która tak strasznie cię zaabsorbowała, bez namysłu użyłam takiego słowa.

 

Aczkolwiek rozumiem, że kogoś nie mającego pojęcia o specyfice tego typu pracy, może to dziwić. Nie sądziłam jednak, że aż tak, by taki off topic robić i go ciągnąć z uporem maniaka:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaz zawsze operujesz półprawdami w połączeniu z brakiem zrozumienia tego co ktoś łopatologicznie napisał.

 

image.png

 

Żenada

 

No ale to co, że byli "jako jedyni otwarci"

 

EURO, jak i Media Expert po prostu otworzyli częśc swoich placówek wbrew zakazom, a nie dlatego, że przebranżowili się w spożywczak - bo wówczas otwarliby wszystkie...

https://www.gsmmaniak.pl/1198373/rtv-euro-agd-otwarcie-sklepow/

W tej chwili cześś placówek jest otwarta, częśc zamknięta i nie dotyczy to tylko Euro

https://spottedlublin.pl/ktore-sklepy-media-markt-rtv-euro-agd-i-media-expert-sa-otwarte/

Żenadę ujrzysz stając przed lustrem

 

U mnie też otarty jest CARREFUOR, sklep zoologiczny, salonik prasowy apteka i RTV EURO AGD. Jakby był Media Ekspert, to też był otwarty...

 

Sprzedawca sobie zażartował z laski, że sprzedają kawę, to są spożywczakiem.

Ona się ośmieszyła pisząc to, ale Ty to już Liga Mistrzów :)

Edytowane przez fotohobby
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale to co, że byli "jako jedyni otwarci"

 

EURO, jak i Media Expert po prostu otworzyli częśc swoich placówek wbrew zakazom, a nie dlatego, że przebranżowili się w spożywczak - bo wówczas otwarliby wszystkie...

https://www.gsmmaniak.pl/1198373/rtv-euro-agd-otwarcie-sklepow/

W tej chwili cześś placówek jest otwarta, częśc zamknięta i nie dotyczy to tylko Euro

https://spottedlublin.pl/ktore-sklepy-media-markt-rtv-euro-agd-i-media-expert-sa-otwarte/

Żenadę ujrzysz stając przed lustrem

 

U mnie też otarty jest CARREFUOR, sklep zoologiczny, salonik prasowy apteka i RTV EURO AGD. Jakby był Media Ekspert, to też był otwarty...

 

Sprzedawca sobie zażartował z laski, że sprzedają kawę, to są spożywczakiem.

Ona się ośmieszyła pisząc to, ale Ty to już Liga Mistrzów :)

 

Nie wiem, jak się ma RTV, EURO, AGD do Decathlonu, ale…

Ja dzisiaj byłam w rzeszowskim Decathlonie (znajduje się w galerii handlowej) i się dowiedziałam, że oni są już tylko punktem odbioru zamówień złożonych przez Internet. Na sklep wejść klientom już nie wolno. Z powodu obostrzeń wprowadzonych w poprzednim tygodniu, dotyczących galerii handlowych.

 

Więc jeżeli klient chce coś przymierzyć (mnie akurat chodziło o okulary przeciwsłoneczne), to może sobie zamówić na necie, z odbiorem w punkcie, kilka par. Przyjechać, na miejscu (ale PRZED wejściem do sklepu) je przymierzyć, porównać, zastanowić się, wybrać jedne, a resztę oddać.

Przed wejściem do sklepu, które jest elegancko zablokowane reklamami, a po bokach ma postawione stoliki, do wygodnej konwersacji klienta z pracownikiem i odbioru zamówień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też otarty jest CARREFUOR, sklep zoologiczny, salonik prasowy apteka i RTV EURO AGD. Jakby był Media Ekspert, to też był otwarty...

 

Sprzedawca sobie zażartował z laski, że sprzedają kawę, to są spożywczakiem.

Ona się ośmieszyła pisząc to, ale Ty to już Liga Mistrzów :)

 

U ciebie na tym rybnickim za-doopiu to wszystko jest otwarte i "ortopedzi przyjmują".

Widać jak na dłoni jak co poniektórzy mają horyzonty ograniczone.

Może przestań się już kompromitować!

Edytowane przez _Grisza_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto się kompromituje ?

Przeczytaleś linki ? Wiesz już o co w tym chodzi ?

Jak nie, przeczytaj jeszcze raz - i tak do skutku.

 

I nie ośmieszaj się, obrażając takimi epitetami miasto większe od tego, które sam zamieszkujesz:)

Choć, z tym "nie ośmieszaj się" to już ewidentnie za późno :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad.2

Jednocześnie piszesz gdzie to "w świecie" nie byłaś w czasie pandemii.

 

Tutaj już nie żałośnie manipulujesz, ale wprost kłamiesz. Gdzie napisałam, “gdzie to w świecie nie byłam w czasie pandemii”?

 

Jeżeli już, to pisałam raczej, jak to przez “pandemię” właśnie gdzieś nie byłam.

 

Więc albo świadomie kłamiesz, albo w ogóle nie rozumiesz tego, co czytasz. Już nie wiem, która opcja bardziej smutna.

 

Jestem wyluzowana. W końcu to nie ja uciekam się do ciągłych kłamstw, nieprawdaż?

Masz rację. Nie napisałaś “gdzie to w świecie nie byłam w czasie pandemii”

Przepraszam, pomyliłem wpisy.

 

Nie masz racji co to "diagnozy":

- nie manipuluję i nie manipuluję żałośnie

- nie kłamię (wprost lub nie wprost, świadomie lub nieświadomie)

- rozumiem co czytam

- nie uciekam się do ciągłych kłamstw.

 

Masz bardzo bujną wyobraźnię. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...