KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami

[kulibob]

Osobiście uważam, że uważanie tych chorób cywlizacyjnych za niegroźne to nadużycie. Są one uważane za niegroźne - bo w większości przypadków przyjmując dziennie garść leków i kłując się w przypadku cukrzycy stan pacjentów jest w miarę stabilny. Ale to nie zmienia fakty, że takie osoby zawsze będą w grupie podwyższonego ryzyka....

 

Nie lubię takiej narracji....wiesz dlaczego? Bo w bardzo dużej ilości przypadków przy dbaniu o siebie i przy prawidłowym się odżywianiu tych chorób cywilizacyjnych by w ogóle nie było.

 

Tylko nie można uznawać tych ofiar za zgon z powodu chorób współistniejących. Bez covid najprawdopodobniej żyliby latami.

Przy takiej logice To tak jak pisałem przechodził chory na raka przez pasy i go rozjechało. Na co zmarł na raka?

[kulibob]

Parafrazujac kuliboba...

Zaszczepionych do klatek!

Wypuszczać czasem na wybieg i obserwować ile maja rąk czy nóg...

Jak mają nienormatywną ilość - odstrzelić "dla czystosci stada".

 

Adam M.

 

Foljuchy sa w mniejszości wiec was będą gnać do klatek Prawdopodobnie tam traficie bo 2+ 2 Was to 5

[kulibob]

Jeszcze tydzień i druga upragniona dawka . Narazie bez NOPa

[JTKirk]

Tylko nie można uznawać tych ofiar za zgon z powodu chorób współistniejących. Bez covid najprawdopodobniej żyliby latami.

Przy takiej logice To tak jak pisałem przechodził chory na raka przez pasy i go rozjechało. Na co zmarł na raka?

 

Te choroby nie są niegroźne - są za takie uznawane, bo są oswojone, bo na każdą jest "pigułka" - to dużo lepszy interes niż zapogienie tym chorobom, na tym nikt nie zarabia, a na produkcji :pigułek" już tak.

I wcale nie ma gwarancji, że żyliby latami. Moze tak, a może nie. Jednak nie ulega wątpliwości - że w przypadku większości tych chorób cywilizacyjnych - sami sobie zapracowali na taką a nie inną kondycje swojego organizmu.

Porównanie do chorego na raka przejechanego na pasach idiotyczne, ale pasuje to tego co i jak zwykle piszesz

[Gik]

Jeszcze tydzień i druga upragniona dawka . Narazie bez NOPa

 

To jest straszne, że ludzie czują aż taką potrzebę bycia zaszczepionym. W dodatku wcale nie zdają sobie sprawy z tego jak są podatni na manipulacje i słabi.

Nie chodzi mi to, że "foliarze" tacy nie są... oni w sumie na równym stopniu podatni na takie same manipulacje tylko, że dla innej grupy która ma w tym swoje korzyści. Większość teorii spiskowych jak i o tych szczepionkach jest takich, że szczęka opada. A ludzie je przytaczają, bo są... opozycjyne dla "prawd" z głównego nurtu.

A szczepionkowcy w równym stopniu nie widzą ile jest ściemy w mediach głównego nurtu.

Zobaczymy jak dojdzie do 3cich dawek przypominających a potem pewnie i kolejnych. Już nie będą darmowe.

 

Zresztą życie pod taką presją musi być okropne.. od szczepionki do szczepionki. "Oby mnie covid ominął".

[kulibob]

Te choroby nie są niegroźne - są za takie uznawane, bo są oswojone, bo na każdą jest "pigułka" - to dużo lepszy interes niż zapogienie tym chorobom, na tym nikt nie zarabia, a na produkcji :pigułek" już tak.

I wcale nie ma gwarancji, że żyliby latami. Moze tak, a może nie. Jednak nie ulega wątpliwości - że w przypadku większości tych chorób cywilizacyjnych - sami sobie zapracowali na taką a nie inną kondycje swojego organizmu.

Porównanie do chorego na raka przejechanego na pasach idiotyczne, ale pasuje to tego co i jak zwykle piszesz

 

Ja nie mówię że są groźne czy nie, czy sa cywilizacyjne czy nie. Ja mówię że z nimi można długo żyć a morderca jest COVid bo bez niego Ci ludzie by żyli.

Zauważyłem pewną korelacje mistrzowie krypto to jakimś cudem antyszczepionkowcy Wiara w gusła i kupowanie worka niczego to pasuje do siebie

 

Ten chory na raka ośmiesza właśnie wasza logikę a właściwie jej brak

Edytowane 2 Czerwca 2021 przez kulibob

[kulibob]

To jest straszne, że ludzie czują aż taką potrzebę bycia zaszczepionym. W dodatku wcale nie zdają sobie sprawy z tego jak są podatni na manipulacje i słabi.

Nie chodzi mi to, że "foliarze" tacy nie są... oni w sumie na równym stopniu podatni na takie same manipulacje tylko, że dla innej grupy która ma w tym swoje korzyści. Większość teorii spiskowych jak i o tych szczepionkach jest takich, że szczęka opada. A ludzie je przytaczają, bo są... opozycjyne dla "prawd" z głównego nurtu.

A szczepionkowcy w równym stopniu nie widzą ile jest ściemy w mediach głównego nurtu.

Zobaczymy jak dojdzie do 3cich dawek przypominających a potem pewnie i kolejnych. Już nie będą darmowe.

 

Zresztą życie pod taką presją musi być okropne.. od szczepionki do szczepionki. "Oby mnie covid ominął".

 

Te wpisy to drażnienie foli Jednak fakt ciesz sie z ejestem zaszczepiony i chcę aby przymusowo resztę szczepić ponieważ zmniejsza to moje ryzyko . Piałem o tym wiele razy ale to wnioski logiczne będąc egoistą i mając zysk czyimś ryzykiem.

 

Nie mam problemu z tym że będę się szczepić co roku tylko trzeba będzie zmienić szczepionkę na najtańszą prawdopodobnie Astre. Zreszta podejrzewam ż ebeda refundować w jakimś stopniu, a przy moim opodatkowaniu to więcej wezmę niż dam . A taki stopień rozdawnictwa uznaję za zasadny.

 

Obiecałem sobie że od tego roku zacznę się szczepić na grype:)

[_Grisza_]

Zobaczymy jak dojdzie do 3cich dawek przypominających a potem pewnie i kolejnych. Już nie będą darmowe.

Zresztą życie pod taką presją musi być okropne.. od szczepionki do szczepionki. "Oby mnie covid ominął".

 

Dziś w radio słyszałem info, że tzw. europejskie paszporty szczepionkowe będą mieć 12 miesięczny termin ważności.

Swoją drogą, ciekawe to, bo nawet sami producenci szczepionek nie wiedzą jaką skuteczność w funkcji czasu maja ich własne szczepionki.

[_Grisza_]

Ja mówię że z nimi można długo żyć a morderca jest COVid bo bez niego Ci ludzie by żyli.

Śmierci najbardziej boją się ci ludzie którzy życia nie znają.

Pisałem już tu kiedyś o tzw. sanitaryzimie, który staje się celem samym w sobie.

[fotohobby]

Osobiście uważam, że uważanie tych chorób cywlizacyjnych za niegroźne to nadużycie. Są one uważane za niegroźne - bo w większości przypadków przyjmując dziennie garść leków i kłując się w przypadku cukrzycy stan pacjentów jest w miarę stabilny. Ale to nie zmienia fakty, że takie osoby zawsze będą w grupie podwyższonego ryzyka....

 

Nie lubię takiej narracji....wiesz dlaczego? Bo w bardzo dużej ilości przypadków przy dbaniu o siebie i przy prawidłowym się odżywianiu tych chorób cywilizacyjnych by w ogóle nie było.

 

Ale są. Jakbyś się nie odżywiał, astmy, POCHP nie unikniesz.

Cukrzycę, chorobę wieńcową jesteś w stanie ograniczyć, ale nie wyeliminowwć.

 

Piszę "stosunkowo niegroźne", gdyż da się je kontrolować i z nimi żyć.

W przeciwieństwie do nowotworów na przykład.

Natomiast oczywiście - osoby te są w grupie ryzyka i mają mniejsze szanse z starciu z Covid, co oznacza, że to Covid je w tym momencie wysyła na tamten świat.

Oczywiście, byłbym zainteresowany tym, by populacja zaczęła się "ruszać", czy zaczęła odżywiać się racjonalniej, ograniczać spożycie mięsa itp, itd.

Ale tego już nie zmienisz. Parę dni temu wybrałem się nan Morskie Oko, jak widziałem nastolatków zdychająchych przy tym "podejściu", wykazujących ewidentne wady postawy, to wiem, że producenci wszelakich "pigułek", a także ortopedzi, reumatolodzy (i nie tylko) nogą spać spokojnie.

Klientów nie zabraknie.

Edytowane 2 Czerwca 2021 przez fotohobby

[fotohobby]

Taaaak...... jak w swoim czasie nie wierzyłem w cykliczną amnezję lemingów, Odśwież,proszę, pojęcie prawdopodobieństwo

 

to o ile (jeśli w ogóle) wzrasta owo prawdopodobieństwo ?

[kulibob]

Śmierci najbardziej boją się ci ludzie którzy życia nie znają.

Pisałem już tu kiedyś o tzw. sanitaryzimie, który staje się celem samym w sobie.

 

Moja filozofia życia nakazuje mi okopywanie się i stawianie nad resztą. A życie to najcenniejsza rzecz którą mam. O ile można dyskutować o wartościach w rodzinie to reszta niema znaczenia można iść po trupach.

[giman]

Ale są. Jakbyś się nie odżywiał, astmy, POCHP nie unikniesz.

Cukrzycę, chorobę wieńcową jesteś w stanie ograniczyć, ale nie wyeliminowwć.

Odważne i wygodne stwierdzenie.

 

Piszę "stosunkowo niegroźne", gdyż da się je kontrolować i z nimi żyć.

W przeciwieństwie do nowotworów na przykład.

To zbyt ogólne stwierdzenie, przeżywalność w zależności od typu nowotworu to od 1% do nawet 98%.

 

Parę dni temu wybrałem się nan Morskie Oko, jak widziałem nastolatków zdychająchych przy tym "podejściu", wykazujących ewidentne wady postawy, to wiem, że producenci wszelakich "pigułek", a także ortopedzi, reumatolodzy (i nie tylko) nogą spać spokojnie.

Klientów nie zabraknie.

A ja jestem lekkim optymistą w tym zakresie. Ale to wrażenie nie wiem jak statystyki.

[stos]

Tylko nie można uznawać tych ofiar za zgon z powodu chorób współistniejących. Bez covid najprawdopodobniej żyliby latami.

Przy takiej logice To tak jak pisałem przechodził chory na raka przez pasy i go rozjechało. Na co zmarł na raka?

No chyba że zachorowaliby na grypę i zmarli z chorobami "współistniejącymi" do tej grypy.

No i jest jeszcze kilka innych chorób mających podobne do COVID-19 objawy od których też można umrzeć ale ostatnio one, tak jak grypa, zniknęły.

[stos]

Foljuchy sa w mniejszości (...)

Masz rację, tacy jak ty są w mniejszości.

[fotohobby]

Odważne i wygodne stwierdzenie.

 

 

A co w tym "odważego i wygodnego". Niestety nie wszyscy mogą żyć w Białymstoku

https://dedietrich.pl/blog/zanieczyszczenie-powietrza-a-astma-oskrzelowa/

https://www.rynekzdrowia.pl/Badania-i-rozwoj/Jak-smog-wplywa-na-czestosc-zawalow-Badacze-z-SUM-i-UMB-porownali-dane-z-regionow,221890,11.html

https://www.termedia.pl/pulmonologia/Zanieczyszczone-powietrze-uposledza-funkcje-pluc-i-zwieksza-ryzyko-zachorowania-na-POChP,34936.html

To zbyt ogólne stwierdzenie, przeżywalność w zależności od typu nowotworu to od 1% do nawet 98%

.

 

To może poszukaj i podaj info ile wynosi w PL średnia przeżywalność pacjenta po diagnozie "nowotwór złośliwy", a ile po diagnozie "cukrzyca"

Edytowane 2 Czerwca 2021 przez fotohobby

[JTKirk]

Ale są. Jakbyś się nie odżywiał, astmy, POCHP nie unikniesz.

Cukrzycę, chorobę wieńcową jesteś w stanie ograniczyć, ale nie wyeliminowwć.

To trochę nie w temacie - ale pozwolę sobie na mały oftop.

Ja na żywienie patrzę przez pryzmat osoby kiedyś żywiącej się tradycyjnie, a od ponad 10 lat praktycznie Keto/LC/LCHF (zwał jak zwał) w połączeniu IF (to w naturalny sposób wychodzi)

Z tego co się orientuję, to oficjalne kanały dalej uważają taki sposób żywienia za szkodliwy Ale prawda jest taka, że cukrzyca typu 2 i nadciśnienie po jakimś czasie ustępują. To samo dotyczy także niektórych innych mniej lub bardziej upierdliwych dolegliwości - na które medycyna proponuje - oczywiście pigułki.

Ale uprzedzam pytanie - nie, nie polecam tego nikomu. Do takich decyzji każdy musi dojść sam - bardzo nie lubię określenia dieta - bo kojarzy mi się z doraźną krótkotrwałą zmianą nawyków - wyrzeczeniami i być może nawet zrzuceniem wagi - ale rzeczywistość jest brutalna - jeśli nie wiąże się to z trwałymi zmianami - to cudów nie ma, ale waga prędzej czy później wróci, często z nawiązką. Dlatego z premedytacją używam określenia - sposób na życie. Mi on bardzo pasuje.

Mentalność ludzka jest jednak taka, że mimo, że wiedzą w jaki sposób mogliby znacząco poprawić jakość swojego zdrowia - to nie lubią sobie odmawiać nawet takich rzeczy jak ciastko czy słodki napój. Wolą garść tabletek i stare nawyki niż jakieś głębsze zmiany....

No ale niestety, cukier uzależnia dużo silniej niż narkotyki...były już takie badania...

https://www.guiltfree.pl/blog/2017/03/10/cukier-uzaleznia-8-razy-bardziej-niz-kokaina-jak-rzucic-nalog/

https://www.narkomania.org.pl/czytelnia/cukier-jak-kokaina-przeglad-badan-i-proba-ustalenia-czy-cukier-uzaleznia/

[stos]

A co w tym "odważego i wygodnego". Niestety nie wszyscy mogą żyć w Białymstoku

[https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,27116136,w-katowicach-jest-trzy-razy-wiecej-zawalow-serca-niz-w-bialymstoku.html

.

 

To może poszukaj i podaj info ile wynosi w PL średnia przeżywalność pacjenta po diagnozie "nowotwór""

Od końca 2019 przeżywalność ludzi z nowotworami spadła praktycznie do zera.

Z tą tylko różnicą że ci ludzie nie dowiedzieli się że mają raka, a jedynie ich rodziny dowiadują się że ich bliski zmarł na raka.

No chyba że szpital chce na nich zarobić więcej i zaliczy ten zgon do COVID-owego z rakiem współistniejącym.

[kulibob]

Masz rację, tacy jak ty są w mniejszości.

 

Ale nas czapeczka nie ciśnie

[giman]

To może poszukaj i podaj info ile wynosi w PL średnia przeżywalność pacjenta po diagnozie "nowotwór", a ile po diagnozie "cukrzyca"

To nie sprawia, ze poniższe zacznie być prawdą.

Piszę "stosunkowo niegroźne", gdyż da się je kontrolować i z nimi żyć.

W przeciwieństwie do nowotworów na przykład.

 

Poza tym diagnoza nowotwór to kilka-kilkanaście różnych chorób z róznymi metodami leczenia i przeżywalności a cukrzyca jedna.