Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami


d7d

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 17,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • kulibob

    2233

  • d7d

    1885

  • fotohobby

    1552

  • Kaizen

    980

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

CZEMu tu sie pęta?

No... literówek pilnuje...

 

Hujowe to forum, skoro takich bezstopniowych cieniasów do pilnowania literowek trzymają...

 

A temat tak fajnie się rozwijał...

O tym, gdzie kto stał i gdzie było ZOMO.

Moze by sie ktos czegos dowiedzial...

A tu - nic!

No, trudno...

 

Adam M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIE! NIE! NIE!

 

Jestem z nie dostarczaniem in pacjentów!

 

 

Długo zyje...

KIEDYŚ czasem się gdzież czytało, ze... ktos tam gdzies miał RAKA!

TERAZ są podobno ONKOLOGICZNE WYDZIAŁY DZECIĘCE!!!!!!

Dla mnie - szok...

 

CZEMU?!!!

Jak byłem gówniarz to CZYTAŁO SIĘ, że gdzieś tam DALEKO ZDARZYŁO SIĘ, ze jakis dzieciak miał RAKA.

Smutne...

Godne chwili zadumy... współczucia...

Teraz to juz CODZIENNOŚĆ!

 

....

 

Pisze tu "kupa gówna" co zycia nie widziała...

Ale ma JEDYNĄ SŁUSZNĄ RACJĘ....

Zobaczył bym ich w sytuacjach z jakimi JA musiałm sie mierzyć...

Wtedy - SZACUN albo....

Wole nie pisac, ale BEZ skrupułów bym...

 

Takie niedomówienie...

 

Adam M.

 

Jak już sobie pofolgowałeś to może przemyśl początek swojej wypowiedzi.

Co chcesz powiedzieć przez swoją wypowiedź o dzieciach chorych na raka?

 

O "kupie gówna" już nie wspomnę bo szkoda czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla tych co nie rozumieją lekarz powinien mieć zapłacone dopiero za wyleczenie chorego.

 

I następuje upadek onkologii, urazówki i innych specjalności, gdzie wielu pacjentów umiera.

Nie ma też kto leczyć problemów z ciśnieniem, nerkami, cukrzycy i innych chorób przewlekłych bo tam chorego się najczęściej nie da wyleczyć - poprawia się tylko długość i komfort jego życia.

Zostają położnicy... A sorry, oni też nie dostaną kasy, bo nie wyleczą choroby, bo jej nie ma :p

Więc zostają... No kto zostaje? Lekarz pierwszego kontaktu, co wystawi zwolnienie, zaleci leżenie w łóżku i gorącą herbatkę? Skierowania do specjalisty nie wystawi, bo nie będzie chętnych do pracy w tych specjalnościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie rzuciłeś go nie mając wiedzy i nie korzystając z wyobraźni.

 

Jak sobie wyobrażasz wypadek komunikacyjny - pięciu poszkodowanych , SOR i lekarza, który przyjmuje na OIOM trzy osoby, bo daje im 70-80% szans na przeżycie (za co mu zapłacą), a odmawia dwójce, bo mogliby (całkowicie nierentownie) leżeć tygodniami pod respi, czy ecmo i w końcu umrzeć nie dając nadziei na wypłatę dla osób opiekujących się nimi ?

 

Który lekarz podjąłby sie operacji serca, pacjenta który bez niej nie przeżyłby kwartału, jeśli miałby świadomość, że szanse powodzenie to 50/50 ?

Hazardzista ?

 

Jednak leczenie ludzi to trochę bardziej skomplikowana sprawa, niż poskładanie do kupy pompy ciepła u klienta....

 

:lol:

 

No i trafiłeś w sedno problemu... lekarzem zostaje się, bo chce się ludziom pomagać. Teraz jednak bardziej się chce zarabiać.

Nie jest wina lekarzy i tego, że są ludzmi i robią błędy.

Problemem jest system. Całkowicie bez sensowny. Teraz lekarze kombinują aby mieć jak najwięcej. Chapać kasę ile wleźie.

Znam lekarzy 70++ co wciąż aktywnie pracują (tzn. oni tak myślą) ich praca wygląda tragicznie.

I robią po 2 etaty. Dla tego, żeby żyć godnie?

Żałosna teza co niektórych.

Oni po prostu chcą więcej kasy. Lub po prostu nudzi im się w domu, bo ich praca nie uwzględnia KONSEKWENCJI popełnionych błędów. To ich nie dotyczy nawet jak niechcący zakończą czyjś żywot.

 

Problem z tym, że jak odejdą - będą braki w kadrze jeszcze większe niż mamy. A braki mamy, nie dlatego że mało jest lekarze. Oni sobie wyjechali za kasą ot. co.

Jak to rozwiązać? Płacić więcej.

Ale nie na fundusz zdrowia. Bo system potęguje patologie i przekręty. Szpitale korzystają bo mogą. Pacjent wypisany, łóżko zajęte na papierze. Sprzęt wykorzystywany do zabiegów prywatnych. Każdy to wie... po co więcej przykładów.

Nie jestem geniuszem, żeby napisać na forum rozwiązanie. Takie skuteczne. Ale potrzebujemy rewolucji w zarządzaniu medycyną.

Może zamiast składek na NFZ składki na szpitale prywatne? Każdy wybierze swoją placówkę i będzie się u nich leczył. Podczas wypadku jakieś umowy między placówkami. Im też by na tym zależało aby mieć najszerszy zakres i lepsze usługi, bo BYŁA by KONKURENCJA. według mnie - tego brakuje naszej służbie zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo zyje...

KIEDYŚ czasem się gdzież czytało, ze... ktos tam gdzies miał RAKA!

TERAZ są podobno ONKOLOGICZNE WYDZIAŁY DZECIĘCE!!!!!!

Dla mnie - szok...

Tzn. żądasz objaśnienia jak działa(ł?) obieg informacji? No dobrze, niech będzie. Dawno dawno temu, jak jeszcze nie było internetu (a tym bardziej soszial mediów :) ), o różnych rzeczach - w tym o katastrofach, śmierci i ich powodów - dowiadywaliśmy się albo z pierwszej ręki (co siłą rzeczy bardzo mocno ograniczało jakże popularne teraz "zasięgi", jak i jak to bywa przy zabawie w głuchy telefon, wypaczało informacje) albo z mediów (tutaj jeszcze nekrologi, ale tam zazwyczaj nikt nie pisał konkretnie jak zmarł chory - w najlepszym wypadku było "po długiej chorobie"). Media, to była bardzo specyficzna rzecz - oprócz RWE - przekazywały z racji cenzury bardzo przefiltrowane informacje, częstokroć bardzo zmanipulowane. Przy czym filtracja również oznaczała całkowite wyciszenie informacji. Reasumując: to, że czegoś nie wiedziałeś, nie oznaczało, ze to nie istnieje.

 

I teraz wchodzi internet, cały na biało. Tak na serio można mówić o sensownym dostępie do internetu w okolicach 1996 r, jak Telekomunikacja Polska udostępniła swój słynny numer. To były początki portali, więc jeszcze z tym dostępem do informacji nie było tak prosto, ale dopiero wtedy można było samemu dotrzeć do prawdy (bądź kłamstw). A potem poznaliśmy "sosziale" i hulaj dusza, piekła nie ma. Przy okazji rozkwitła era fake newsów, ale to insza inszość. Tak czy owak, jak zmarła osoba z bloku obok, to dobrze było, jak się wiedziało, że zmarła. Teraz, widzę że ktoś walczy z chorobą i wygrywa lub przegrywa 300 km ode mnie - mam codzienne raportowanie. Jak to porównać do tego "KIEDYŚ"?

 

Żyjemy w środowisku jakie mamy. Siłą rzeczy jest zanieczyszczone. Jasne, kiedyś było zdrowsze środowisko, ale jakimś cudem średnia długość życia urosła. Paradoks?

 

Jak byłem gówniarz to CZYTAŁO SIĘ, że gdzieś tam DALEKO ZDARZYŁO SIĘ, ze jakis dzieciak miał RAKA.

Smutne...

Godne chwili zadumy... współczucia...

Teraz to juz CODZIENNOŚĆ!

Niemalże nieograniczony dostęp do informacji. Mówi Ci to coś?

 

Lema czytałes?

DOBRZE uczył o tym problemie...

Spotykasz 100 000 dzieci horych na RAKA - CO ROBISZ?

KOGO ratujesz?!

 

A teraz o realiach !

GÓWNO WIESZ o tym CO NALEZY robic w sytuacjach TRUDNYCH.

(Mnie, KURWA, uczyli o tym...)

DEZIELIMY ich na ZIELONYCH, ŻÓŁTYCH i CZERWONYCH.

Jak WRÓG jest blisko - OLEWAMY czerwonych!!!

(Tych co ich leczenie musi TRWAĆ)

Mają ZDECHNĄC! Szybko, bezgłosnie i nie przeszkadzać

ZIELONYCH zaopatrujemy, aby SAMI sobie radzili a ŻÓŁTYCH wywozimy, bo sami nie mogą a DA SIE ich zawrócic do WALKI!

Nie do końca rozumiem. Piszesz, że jak ktoś jest ciężko chory, to krzyżyk mu na drogę (w sensie - niech zdycha?). Czy Ty się dobrze czujesz? Nie jesteśmy na wojnie! Nie wiem z kim walczysz, za co i po co, ale zatrzymaj się, ochłoń. Nie jesteśmy w stanie wojny. Chorym pomagamy na ile możemy, a nie zostawiamy na śmierć.

 

Na jaki SOR se zajdź w czasie dyżuru...

Łebek otworzy sie na coś, czego nie wiedział!

Byłem parę razy. W tym z siostrą zwijającą się z bólu z otwartym złamaniem ręki, czekaliśmy prawie 6 h na pomoc, by były pilniejsze przypadki.

 

Pisze tu "kupa gówna" co zycia nie widziała...

Ale ma JEDYNĄ SŁUSZNĄ RACJĘ....

Chyba powinieneś przystopować. Nic, kompletnie nic nie daje Ci prawa do obrażania. Nikt (w tym ja) nie pisał, że ma jedyną słuszną rację. Ty natomiast sprawiasz wrażenie, jakbyś pozjadał wszystkie rozumy, obrażasz innych i uzurpujesz sobie prawo do nieomylności.

 

Zobaczył bym ich w sytuacjach z jakimi JA musiałm sie mierzyć...

Wtedy - SZACUN albo....

Wole nie pisac, ale BEZ skrupułów bym...

 

Takie niedomówienie...

 

Nawet nie próbuję zrozumieć, co Ci po głowie chodzi.

 

Oni po prostu chcą więcej kasy.

 

 

A kto nie chce? Zaczepimy 10 osób na spacerze i gwarantuję Ci, że 9/10 odpowie, że chce więcej kasy. Ale jak się dowiedzą, że sąsiad ma więcej kasy, to zazdrość zżera. Hipokryzja.

 

 

Lub po prostu nudzi im się w domu, bo ich praca nie uwzględnia KONSEKWENCJI popełnionych błędów. To ich nie dotyczy nawet jak niechcący zakończą czyjś żywot.

 

 

Taaaaa, znam kilka takich przypadków. Najlepszy medialny - ojciec Ziobry. Już od dawna wiadomo jak było, a nadal z prokuratorem się boksuje. Totalny brak konsekwencji, oczywiście :)

 

 

Nie jestem geniuszem, żeby napisać na forum rozwiązanie. Takie skuteczne. Ale potrzebujemy rewolucji w zarządzaniu medycyną. Może zamiast składek na NFZ składki na szpitale prywatne? Każdy wybierze swoją placówkę i będzie się u nich leczył. Podczas wypadku jakieś umowy między placówkami. Im też by na tym zależało aby mieć najszerszy zakres i lepsze usługi, bo BYŁA by KONKURENCJA. według mnie - tego brakuje naszej służbie zdrowia.

Fakt, geniuszem nie jesteś. Co z ludźmi, których na to nie stać? Zarówno w wieku produkcyjnym, jak i emerytami? Rozumiem, że to co proponuje adam_mk - zostawić samemu sobie na polu walki? To żart, totalny brak empatii czy może wyrachowanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I następuje upadek onkologii, urazówki i innych specjalności, gdzie wielu pacjentów umiera.

Nie ma też kto leczyć problemów z ciśnieniem, nerkami, cukrzycy i innych chorób przewlekłych bo tam chorego się najczęściej nie da wyleczyć - poprawia się tylko długość i komfort jego życia.

Zostają położnicy... A sorry, oni też nie dostaną kasy, bo nie wyleczą choroby, bo jej nie ma :p

Więc zostają... No kto zostaje? Lekarz pierwszego kontaktu, co wystawi zwolnienie, zaleci leżenie w łóżku i gorącą herbatkę? Skierowania do specjalisty nie wystawi, bo nie będzie chętnych do pracy w tych specjalnościach.

 

? Spróbuj zostać w Polsce takim fachowcem, droga przez znajomości jedynie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie do końca rozumiem. Piszesz, że jak ktoś jest ciężko chory, to krzyżyk mu na drogę (w sensie - niech zdycha?). Czy Ty się dobrze czujesz? Nie jesteśmy na wojnie! Nie wiem z kim walczysz, za co i po co, ale zatrzymaj się, ochłoń. Nie jesteśmy w stanie wojny. Chorym pomagamy na ile możemy, a nie zostawiamy na śmierć."

 

Dobrze zrozumiałes!

Tego, że na wojnie jesteśmy jednak nie zauważasz...

Jak pomagamy chorym to pokazują statystyki zgonów.

Przyjrzyj się zgonom nadmiarowym.

System, jaki stworzono, wypowiedział wojnę narodowi.

Oczywiście, dla kasy i władzy.

Godzimy się na to (co mnie dziwi) jak ta gotowana zaba.

Wychodowano większość ludzi tak, że bez jakiegoś pana, który im pozwoli lub nakaże, zakaże czy wskaze - żyć nie potrafią.

Wpisy w tym wątku sobie przeczytaj uważniej.

 

"Chyba powinieneś przystopować. Nic, kompletnie nic nie daje Ci prawa do obrażania. Nikt (w tym ja) nie pisał, że ma jedyną słuszną rację. Ty natomiast sprawiasz wrażenie, jakbyś pozjadał wszystkie rozumy, obrażasz innych i uzurpujesz sobie prawo do nieomylności. "

 

Czemu wziąłes to do siebie?

Poczuwasz się do tego, ze nikt nigdy i żadnym argumentem nie przekona Cię, ze białe jest białe?

A są tu osoby o takich przekonaniach...

Argumenty o zmianie obiegu informacji uznaję!

Jest inaczej niż było.

Jest też "ale"

W mojej młodości w zadnej szkole nie spotkałem się z tym, aby mi jaki kolega/kolezanka na raku umarł.

Teraz, w małej wsi, dowiaduję się z plotek, ze ten czy tamten się leczy, czy że mu coś "wykryto"

Oddziały onkologii dziecięcej to dość "świeży wynalazek".

 

"Żyjemy w środowisku jakie mamy. Siłą rzeczy jest zanieczyszczone. Jasne, kiedyś było zdrowsze środowisko, ale jakimś cudem średnia długość życia urosła. Paradoks?"

 

No, paradoks.

Moze dlatego, ze są kłamstwa, wierutne kłamstwa i statystyka...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie do końca rozumiem. Piszesz, że jak ktoś jest ciężko chory, to krzyżyk mu na drogę (w sensie - niech zdycha?). Czy Ty się dobrze czujesz? Nie jesteśmy na wojnie! Nie wiem z kim walczysz, za co i po co, ale zatrzymaj się, ochłoń. Nie jesteśmy w stanie wojny. Chorym pomagamy na ile możemy, a nie zostawiamy na śmierć." Dobrze zrozumiałes! Tego, że na wojnie jesteśmy jednak nie zauważasz... Jak pomagamy chorym to pokazują statystyki zgonów. Przyjrzyj się zgonom nadmiarowym. System, jaki stworzono, wypowiedział wojnę narodowi. Oczywiście, dla kasy i władzy. Godzimy się na to (co mnie dziwi) jak ta gotowana zaba. Wychodowano większość ludzi tak, że bez jakiegoś pana, który im pozwoli lub nakaże, zakaże czy wskaze - żyć nie potrafią. Wpisy w tym wątku sobie przeczytaj uważniej.

Ni cholery nie zgadzam się z Tobą. Swoich bliskich nie zostawię na śmierć, Ty rób jak uważasz.

 

"Chyba powinieneś przystopować. Nic, kompletnie nic nie daje Ci prawa do obrażania. Nikt (w tym ja) nie pisał, że ma jedyną słuszną rację. Ty natomiast sprawiasz wrażenie, jakbyś pozjadał wszystkie rozumy, obrażasz innych i uzurpujesz sobie prawo do nieomylności. " Czemu wziąłes to do siebie?

 

Piszesz pod moim postem, a zatem również do mnie. Tak jak pisałem - nic Ci nie daje prawa do obrażania.

 

Poczuwasz się do tego, ze nikt nigdy i żadnym argumentem nie przekona Cię, ze białe jest białe? A są tu osoby o takich przekonaniach... Argumenty o zmianie obiegu informacji uznaję! Jest inaczej niż było. Jest też "ale" W mojej młodości w zadnej szkole nie spotkałem się z tym, aby mi jaki kolega/kolezanka na raku umarł. Teraz, w małej wsi, dowiaduję się z plotek, ze ten czy tamten się leczy, czy że mu coś "wykryto" Oddziały onkologii dziecięcej to dość "świeży wynalazek". "Żyjemy w środowisku jakie mamy. Siłą rzeczy jest zanieczyszczone. Jasne, kiedyś było zdrowsze środowisko, ale jakimś cudem średnia długość życia urosła. Paradoks?" No, paradoks. Moze dlatego, ze są kłamstwa, wierutne kłamstwa i statystyka...

Ostatnie zdanie (czasami) prawdziwe. Jednak fakty są takie, że średnia długość życia wzrasta. Mimo globalnego wzrostu zanieczyszczenia.

 

Co do nauki - problem jest ogólnie taki, że przeciętny człowiek jest w stanie coraz mniej ogarnąć postęp technologiczny. 100 lat temu prościej było stworzyć/naprawić większość rzeczy. Raptem 50 lat temu nie było też tomografu, MRI czy USG (no dobra, USG powstało nieco wcześniej). Czyli mogłeś chorować, ale nie było możliwości diagnostycznych, więc o tym nie wiedziałeś. Czyli znowu dostęp do informacji. Kiedy w Polsce zainstalowaliśmy pierwsze MRI/tomograf? A kiedy mieliśmy ich na tyle dużo, że można było zacząć mówić o powszechnym do nich dostępie? Czyli wracamy do tego, że jeśli czegoś nie wiesz, nie znaczy, że to nie istnieje. Kiedy byłeś w szkole, dostęp do informacji był praktycznie żaden. Rak to nie UFO/Yeti. W odróżnieniu od UFO i Yeti, był z nami od zawsze, tylko albo wcześniej umieraliśmy z innych przyczyn albo zwyczajnie myliliśmy jego objawy z czym innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rak to nie UFO/Yeti. W odróżnieniu od UFO i Yeti, był z nami od zawsze, tylko albo wcześniej umieraliśmy z innych przyczyn albo zwyczajnie myliliśmy jego objawy z czym innym.

 

Zgadzam się w pełni. Ja akurat miałem styczność z takimi przypadkami, one były...tylko nie było tak wszechobecnego dzisiaj ekshibicjonizmu emocjonalnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akceptuję. Może być KANONIER :)

:lol2:

Czyli najprawdopodobniej "zetka" w WOPLot ( być może Koszalin albo Skwierzyna). Bażantów świeżaków raczej nie wypuszczali wówczas do pilnowania ulic.

No... chyba , że byli już w PZPR albo na warcie w patrolu i oczekiwali przydziału na ogniomistrza.

Studia więc (ewentualnie) zaoczne, według wcześniejszych przechwałek z innych wątków na AGH. Nie było tam niestety wówczas ani "fizyki akademickiej" , ani akademii fizycznej.

Jednym słowem internetowy "konfabulant" przed siedemdziesiątką.:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myśli, że gdyby leczenie regulował wolny runek, a nie ustawy, lekarz czekał by na pacjenta na SOR-ze, nie sadze. Raczej siedział by w karetce obok kierowcy i czekał na zlecenie.

 

:)

Odebrałby zlecenie, podjechał, zbadał i powiedział "marne szanse, tego nie bierzemy bo nam za niego nie zapłacą"

 

W sumie nawet nie wiem, czy by jechał, bo kto zapłaci za paliwo ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIE! NIE! NIE!

 

Jestem z nie dostarczaniem in pacjentów!

 

 

Długo zyje...

KIEDYŚ czasem się gdzież czytało, ze... ktos tam gdzies miał RAKA!

TERAZ są podobno ONKOLOGICZNE WYDZIAŁY DZECIĘCE!!!!!!

Dla mnie - szok...

 

CZEMU?!!!

Jak byłem gówniarz to CZYTAŁO SIĘ, że gdzieś tam DALEKO ZDARZYŁO SIĘ, ze jakis dzieciak miał RAKA.

Smutne...

Godne chwili zadumy... współczucia...

Teraz to juz CODZIENNOŚĆ!

To zapewniam Cię, że mało widziałeś....

Żona pracuje na gliwickiej Onkologii prawie 30 lat i dzieciaki, 4-12 lat chorujące na raka to od początku jej kariery tam to nie jest wyjątek a smutna rzeczywistość i codzienność od lat.

 

Także mniej czytaj lub czytaj rzeczy przyziemne...A nie o płaskiej ziemii czy czipach w szczepionkach...

Edytowane przez Arturo1972
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I następuje upadek onkologii, urazówki i innych specjalności, gdzie wielu pacjentów umiera.

Nie ma też kto leczyć problemów z ciśnieniem, nerkami, cukrzycy i innych chorób przewlekłych bo tam chorego się najczęściej nie da wyleczyć - poprawia się tylko długość i komfort jego życia.

Zostają położnicy... A sorry, oni też nie dostaną kasy, bo nie wyleczą choroby, bo jej nie ma :p

Więc zostają... No kto zostaje? Lekarz pierwszego kontaktu, co wystawi zwolnienie, zaleci leżenie w łóżku i gorącą herbatkę? Skierowania do specjalisty nie wystawi, bo nie będzie chętnych do pracy w tych specjalnościach.

 

:)

Odebrałby zlecenie, podjechał, zbadał i powiedział "marne szanse, tego nie bierzemy bo nam za niego nie zapłacą"

 

W sumie nawet nie wiem, czy by jechał, bo kto zapłaci za paliwo ?

 

Najgorzej, jak się mierzy wszystkich swoją miarą, a prawda jest taka, że jesteśmy bardzo rożni. Niektórzy robią coś z pasją i nie koniecznie interesuje ich czy dużo zarobią, inni nie wyjdą z domu jeśli nie będą mieli pewności, że coś zarobią. Jeszcze inni filozofują, a kolejni głównie krytykują. Więc zawsze znajdzie się ktoś kto podejmie nawet najtrudniejsze wyzwanie. Po prostu wystarczy stworzyć proste zasady, a resztę zostawić ludziom, a sami znajdą rozwiązania i ustalą zasady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...