Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

nie chce mieszkać w domu który dali mi Rodzice


przemek568

Recommended Posts

Witam serdecznie

 

Postaram się w skrócie opisać mój problem.

Do 14 roku życia mieszkałem w bloku w małym miasteczku , następnie wyprowadziliśmy się z całą rodziną do domu na wieś która była 5 km od miasteczka. W nowym domu mieszkałem 14 lat , następnie wyprowadziłem się do żony której dom jest również w tej samej wiosce, tam mieszkaliśmy dwa lata . Moi Rodzice dużo wcześniej kupili działkę w tym miasteczku w którym mieszkaliśmy 14 lat , działkę uporządkowaliśmy i moi Rodzice postanowili że zaczną tam budowę domu . Nie było określone czy to będzie dom dla mnie czy mojego młodszego brata. Nie rozmawiali ani ze mną ani z bratem np na temat projektu domu itp. Nie spytali się nas czy będziemy chcieli tam mieszkać czy nie. Uznaliśmy z bratem że może będą chcieli ten dom sprzedać z zyskiem. Dom ma 150 metrów + oddzielnie garaż , działka to 9 arów. Dom jest typowo w zabudowie osiedlowej. Tak jak wcześniej wspomniałem po ślubie mieszkaliśmy u mojej Żony , po ślubie nagle moi Rodzice powiedzieli że ten dom dadzą mi i mojej Żonie , z perspektywy młodego małżeństwa ucieszyliśmy się . Pomyślałem sobie kiedyś już mieszkałem w tym miasteczku więc będzie ok , miałem obawy co do Żony , ponieważ to by była jej pierwsza wyprowadzka w życiu , ale ona też się ucieszyła . Niestety u mnie od jakiegoś czasu występuję problem dziwnej natury , po prostu nie chce mi się wracać do tego domu ( tego miejsca) , nie chce mi się nic w nim robić , nic mnie nie cieszy . Większą przyjemność sprawia mi wykoszenie trawy u teściów czy u rodziców niż u mnie we własnym domu. Bardzo mnie to wkurza że działka jest mała , ciągle są tam jakieś problemy co nie chciałbym zrobić to jest problem , działka jest wąska i na dodatek ze spadem. Po prostu czuję się obco we własnym domu , to dziwne uczucie zżera mnie od środka od jakiegoś czasu . Bardzo często jeżdżę do mojego kuzyna , czy też znajomych , tam jest miejsce na wszystko , na altanę , na huśtawkę dla dzieci , na drzewka owocowe . Ostatnio zdarza mi się jeździć samochodem obok innych działek moich Rodziców , te działki są duże , prosty teren i tak sobie wyobrażam jakby własnie w tym miejscu stał nasz dom . Ja wiem że dostałem od moich Rodziców bardzo dużo , moi niektórzy znajomi mogą tylko pomarzyć o tym co ja dostałem , ale ostatnimi czasy naprawdę to uczucie obcości we własnym domu bardzo mnie zżera . Nie rozmawiałem z Żoną na ten temat , ostatnio ponownie coś robiliśmy i jak zwykle były problemy , i rzuciłem tak w nerwach że ja najlepiej sprzedałbym ten dom i wybudował się na większej i równej działce , żona powiedziała że jesteśmy młodzi i wszystko przed nami , ale oczywiście nie rozmawiałem z nią więcej na ten temat , powiedziałem to tak w nerwach. Dom moglibyśmy wystawić na sprzedaż ale moi Rodzice odebrali by to bardzo źle , nawet w sytuacji gdybyśmy im oddali pieniądze które oni włożyli w tą budowę , boję się że po prostu wbiłbym im sztylet w serce , z drugiej strony mogliśmy z żoną powiedzieć że np nie chcemy mieszkać w tym domu i podziękować im wtedy jak chcieli nam ten dom dać. Może ktoś z forumowiczów miał podobny problem i chciałby się mi jakoś pomóc. Naprawdę pierwszy raz mam takie "uczucie" które niestety nie mija .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem nie jest z działką czy miejscem, problem tkwi w tobie. Nie potrafisz zaakceptować tego co masz. Nie napisałeś co na to twoja piękniejsza połowa?

Oczywiście można to sprzedać, wynieść się w cholerę i wybudowac nowe. Lecz jak chcesz wybudować nowy obiekt, jeśli nie dajesz sobie rady wybudowanym?

Problemy podczas budowy są o niebo większe niż przy utrzymaniu istniejącego. Poczytaj na forum i zastanów się czy podołasz. Chyba jesteś egoistą.

 

Akceptacja lub negacja otoczenia jest zlokalizowana pod twoją peruką, gdzieś między uszami. Nawet jeśli bawisz się czy wyznajesz feng-shui, to lokalizacja akceptacji jest w tym samym ośrodku.

Edytowane przez Bertha
Akceptacja...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to opisałeś, że czytający odbierze wiadomość tak: facet, który musi mieszkać z rodzicami lub teściami, bo na swoim rady nie daje.

 

Nie wiem czy to problem z obcością, a nie z zazdrością, że inni mają lepszą (działkę, dom)?

 

brak rozmów z zoną - planujesz się rozwodzić, że nie jesteś szczery?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kolejne pytanie - masz zarobki na tyle duże, by wybudować dom jaki ci się marzy na działce, jaka ci się marzy?

 

Bo ze sprzedaży domu na wsi, jeśli jest wybudowany w stylu lat 80-90-tych (czyli mnóstwo schodów, małe pomieszczenia, słaba izolacja), za dużo kasy nie dostaniesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemek568, nie wiem po ile macie lat z żoną, ale może wstrzymaj się z jakąkolwiek decyzją. Czasem tak jest, że działa się pod wpływem emocji, chwili (ta chwila pewnie u Ciebie juz troszkę trwa) Ale pamiętaj, ze za kilka lat może byc tak, że ci się odwidzi i własnie ten dom będzie tym co chcesz.

Rozumiem, ze rodzice zyją i życze im oby zyli i 200 lat. Ale może byc tak, ze rodzice odejdą, a wtedy cos w człowieku pęka i nagle chce wracac do miejsc ze swej młodości. Teraz myślisz tak, a za 10 lat może byc inaczej. Dla twoich dzieci, nie wazne który to będzie dom, zawsze będzie domem ich dzieciństwa. One patrzą inaczej.

 

Rozmowę z żoną masz nieuniknioną. W małżeństwie we dwoje łatwiej udźwignąc problemy, które gryzą. Będą dwa wyjścia. Albo zona powie, chłopie ja mam tak samo, ale bałam ci się powiedzieć, aby cię nie urazić. Albo przedstawi Ci takiej argumenty, ze cię przekona do zatrzymania domu.

 

JAk na razie masz stabilne miejsce zamieszkania. Owszem możesz myśleć o nowej działce i domu, ale przekalkuluj wszystko. Jak na razie na minus obecnego domu jest to, że nie masz chęci w nim mieszkać. Aż tyle i tylko tyle. Ale masz własny kąt, którego ni jeden by zazdrościł.

 

Dasz radę .....

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1390638957

 

Witam

 

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi . Być może w moim pierwszym poście pokrętnie to napisałem , ale dom nie jest z lat 80 czy 90 , dom ma dokładnie 4 lata . Ten dom nie jest moim domem rodzinnym , tylko od podstaw został wybudowany przez moich Rodziców. Na pewno porozmawiam z Żoną , jestem ciekawy jej odpowiedzi , czy powie to co naprawdę myśli , czy powie to co jej rozsądek podpowiada. Oczywiście może być tak jak wspomniał rhein że nie będzie chciała mnie urazić bo ten dom podarowali nam moi Rodzice . Oczywiście Teściowie też włożyli w niego pieniądze ale tak matematycznie to jest to kwota dużo dużo niższa niż moi Rodzice. Na samym początku tego uczucia "obcości w we własnym domu" mówiłem sobie ogarnij się chłopie i takie tam... inni mogą pomarzyć o tym co dostałeś , ale niestety ten problem ciągle narasta ... niestety , cholernie źle się z tym czuję . To uczucie cholernie mnie zżera . Jest jeszcze jeden problem tym sensie że mój Tata , o wszystko strasznie się wypytuje , a dlaczego wzięliście tą ekipę do ogrodzenia a dlaczego nie tamtą , a dlaczego takie pustaki ogrodzeniowe a nie takie , a ja bym zrobił to inaczej ... po prostu wszystko , to co my już robiliśmy w domu to po prostu wszystko coś zrobiłby inaczej, ale np to co zrobili moi Rodzice w tym domu zanim go dostaliśmy to według nich jest ok . Mój Tata jest kierownikiem wielu budów , nadzoruje budowy od fundamentów aż po dach i to jest najgorsze że wydaje mu się że wszystko wie najlepiej , ale przecież żaden człowiek nie jest fenomenem . Ja wiem że chce dobrze . Napiszę tylko przykładową sytuację , mam problem z podłogówką w łazience i prosiłem Tatę daj mi numer do tego gościa co to robił , to oczywiście go nie dostałem i jeszcze usłyszałem że przecież tłumaczyłem Ci to jak steruje się podłogówką i że ona na pewno dobrze działa tylko ja coś źle robię . Ciągle z tyłu głowy mam słowa które usłyszeliśmy w dniu w którym dostaliśmy akt notarialny od domu . Teraz możecie z nim zrobić co chcecie np . sprzedać . I tak na marginiesie zazdroszczę mojemu młodszemu bratu odwagi , bo on zawsze robi to co uważa za słuszne i On na moim miejscu jeśli by czuł to co ja to już brałby się za sprzedaż domu . Jedna z osób wspomniała o kosztach itp , tutaj nie widzę problemu , ponieważ dom udało by się sprzedać wczesniej czy poźniej , plus mógłbym sprzedać jedną z działek którą sam kupiłem kilka lat przed małżeństwem a która w ostatnim czasie zyskała na wartości . Tylko sprzedaż domu moim zdaniem równa się z tym że moi Rodzice obrażą się na wieki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydumany problem...

 

Jeśłi zdecydujecie się, że to miejsce nie jest dla Was, siadacie do szczerej rozmowy z rodzicami, jeszcze raz dziękujecie za akt i mówicie o tym, że inaczej widzicie wymarzone miejsce dla Was.

No niestety - zdarzają sie nietrafione prezenty - od książki po dom.

Tylko z książką można się kilka wieczorów przemęczyć, z domem już trudniej....

 

Ja na budowie swojego domu (wykonywałem tam mniej lub bardziej pomocnicze prace, ale też np ocieplałem go sam) mogłem (chciałem) być do oporu. Jeśli Ty masz problem, żeby tam podjechać i skosić trawę, a każdy pobyt kończy się nerwami, to absolutnie nie podejmowałbym żadnych kroków, aby wykańczać ten tom - nawet, jeśłi Twoja żona nie będzie miała nic przeciwko.

 

Twoi rodzice będą zadowoleni, że ich (i trochę teściów) pieniądze, uzyskane ze sprzedaży domu pomogą Wam wystartować z nowym - taki, który spełni Wasze oczekiwania.

Zupełnie niepotrzebnie założyłeś, że źle zareagują. Z takim nastawieniem nie podejmiesz w życiu żadnej trudnej decyzji...

Edytowane przez fotohobby
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@przemek568 A nie brałeś pod uwagę dokupienia kawałka działki do już posiadającej tak abyś mia miejsce na postawienie malej architektury?

Z drugiej strony to nie jeden będąc na Twoim miejscu dziękował by na kolanach rodzicom za taki domek i też niejeden chciałby mieć takie problemy jak Ty, uwierz mi że ludzie mają większe problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że inni mają większe problemy to akurat żadne pocieszenie.

Jak ci dziecko ciężko zachoruje to też będziesz się pocieszał, że innym dzieci umierają, czy jednak będziesz się tym gryzł i martwił?

 

Problem jest ewidentnie psychologiczny a nie obiektywny, związany z domem, jakimiś jego konkretnymi wadami.

I nie da się go rozwiązać na forum.

 

Poczucie zależności, podległości wobec rodziców, poczucie winy, ze nie czuje się wdzięczności za darowiznę, autorytarny ojciec, który deprecjonuje wiedzę syna.

 

 

Autorze zastanów się, czy gdyby ojciec przestał się wtrącać i komentować, coś by zmieniło się w twoim podejściu do domu?

Może zamiast prosić o namiary na wykonawce podłogówki, znajdź jakiegoś nowego, co po prostu przejrzy instalację i sprawdzi czy została poprawnie wykonana?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Oczywiście że znalazłem innego gościa od podłogówki , który ma mi pomóc w problemach z nią . Od pewnego czasu robimy z Żoną po swojemu , ale i tak ciągle spotykamy się z komentarzami a dlaczego tak a nie inaczej... ale cóż widocznie tak musi być . Z drugiej strony jeśli zdecydujemy się na sprzedaż domu i będziemy budować nowy dom wtedy będę więcej rzeczy robił po prostu po swojemu , chociaż wiem że wiedza i pomoc mojego Taty w niektórych etapach budowy byłaby nieoceniona i bardzo cenna .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor wątku nie radzi sobie z apodyktycznym ojcem. To jest problem psychologiczny i nie od czterech lat. Tak wygląda mieszkanie zbyt blisko rodziny, aczkolwiek niebawem nadejdzie czas, ze będą wymagali jakiejś pomocy czy wręcz opieki. Taka jest kolej rzeczy, to tylko sprawa sumienia i/lub wychowania. DPSy to ... . Porównania podaruję sobie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...