Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Remont u rodzicow - zabezpieczenie prawne


chio93

Recommended Posts

Rodzice maja dom blizniak na duzej dzialce, w jednym mieszkaniu zyja oni, drugie stoi puste od 30 lat (po dziadkach). Dom generalnie stary, zaniedbany, ale sporawy (kazde mieszkanie 140 metrow) i w swietnej lokalizacji w Gdansku.

Mieszkanie po dziadkach jest w stanie tragicznym i trzeba robic remont generalny (w zasadzie ze starego mieszkania zostanie cegla + dach, nic wiecej)- robocizna z materialem szacunkowo wyjdzie 180.000 PLN, a jeszcze do zrobienia kuchnia, umeblowanie, sprzety, szacuje calosc pod klucz na 240.000 PLN.

 

Po przemysleniu postanowilem, ze zrobie ten remont i sie tam wprowadze z zona i dzieckiem. Rodzice blisko (zawsze to wzajemna pomoc, ja w opiece nad rodzicami, a rodzice nad wnuczkami), dobra lokalizacja, ogromna dzialka. Zeby mieszkac w podobnych warunkach musialbym wydac 5x tyle. Nie chce juz dluzej mieszkac w bloku, a z rodzicami mam dobre relacje.

 

Niestety pojawil sie problem natury prawnej i nie wiem jak do tego podejsc. Nie chce pakowac sie z taka kasa w cos, gdzie z dnia na dzien moge zostac wyrzucony. Rodzice nie chca slyszec o zadnej darowiznie, testamentach, wspolwlasnosci. Mowia "no przeciez to bedzie twoje, nikt cie nie wyrzuci stamtad". Nie chca nadac mi wlasnosci, bo twierdza, ze jeszcze to sprzedam i oni beda mieli problem (blizniak stoi na wspolnej dzialce, jedna brama wjazdowa etc). Warto tu dodac, ze mam jeszcze brata lekkoducha, ktory lata po swiecie i baluje, rodzice obawiaja sie, ze jak cos mi przepisza, to "bede na wygranej pozycji po ich smierci, a oni chca to podzielic po rowno, a brat splaci moj wklad". Jedyne co oferuja na moje zabezpieczenie, to "dostaniesz meldunek i notarialne potwierdzenie, ze zrobiles remont na X kwote".

 

Tak, jest mi przykro, ze w ogole maja takie obawy, ale juz sie do tego przyzwyczailem, to taki rodzinny paranoiczny tok myslenia, ze kazdy chce kazdego wydymac na kase. Czy sam meldunek i te notarialne potwierdzenie zapewni mi, ze nie bedzie mnie mogl stamtad nikt wyrzucic?

Czy warto sie w to pchac czy sobie odpuscic?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzice maja dom blizniak na duzej dzialce, w jednym mieszkaniu zyja oni, drugie stoi puste od 30 lat (po dziadkach). Dom generalnie stary, zaniedbany, ale sporawy (kazde mieszkanie 140 metrow) i w swietnej lokalizacji w Gdansku.

Mieszkanie po dziadkach jest w stanie tragicznym i trzeba robic remont generalny (w zasadzie ze starego mieszkania zostanie cegla + dach, nic wiecej)- robocizna z materialem szacunkowo wyjdzie 180.000 PLN, a jeszcze do zrobienia kuchnia, umeblowanie, sprzety, szacuje calosc pod klucz na 240.000 PLN.

 

Po przemysleniu postanowilem, ze zrobie ten remont i sie tam wprowadze z zona i dzieckiem. Rodzice blisko (zawsze to wzajemna pomoc, ja w opiece nad rodzicami, a rodzice nad wnuczkami), dobra lokalizacja, ogromna dzialka. Zeby mieszkac w podobnych warunkach musialbym wydac 5x tyle. Nie chce juz dluzej mieszkac w bloku, a z rodzicami mam dobre relacje.

 

Niestety pojawil sie problem natury prawnej i nie wiem jak do tego podejsc. Nie chce pakowac sie z taka kasa w cos, gdzie z dnia na dzien moge zostac wyrzucony. Rodzice nie chca slyszec o zadnej darowiznie, testamentach, wspolwlasnosci. Mowia "no przeciez to bedzie twoje, nikt cie nie wyrzuci stamtad". Nie chca nadac mi wlasnosci, bo twierdza, ze jeszcze to sprzedam i oni beda mieli problem (blizniak stoi na wspolnej dzialce, jedna brama wjazdowa etc). Warto tu dodac, ze mam jeszcze brata lekkoducha, ktory lata po swiecie i baluje, rodzice obawiaja sie, ze jak cos mi przepisza, to "bede na wygranej pozycji po ich smierci, a oni chca to podzielic po rowno, a brat splaci moj wklad". Jedyne co oferuja na moje zabezpieczenie, to "dostaniesz meldunek i notarialne potwierdzenie, ze zrobiles remont na X kwote".

 

Tak, jest mi przykro, ze w ogole maja takie obawy, ale juz sie do tego przyzwyczailem, to taki rodzinny paranoiczny tok myslenia, ze kazdy chce kazdego wydymac na kase. Czy sam meldunek i te notarialne potwierdzenie zapewni mi, ze nie bedzie mnie mogl stamtad nikt wyrzucic?

Czy warto sie w to pchac czy sobie odpuscic?

 

Ja pierdzielę i to mają być dobre relacje m gdybym ja miał takich rodziców to ostatnim widokiem mnie dla nich byłyby moje plecy, to jakieś pazerne i niesprawiedliwe osoby. Co za problem jeden dom dasdza tobie drugi przpiszą bratu i nie ma problemu. Moja rada zerwij z nimi wszelkie kontakty zobaczyy kro pierwszy się odezwie jak nie to to i tak masz prawo w najgorrszymw ypadku do zachowku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

raczej tylko to, że będziesz się mógł domagać wkładu finansowego, gdy ktoś zechce cię wyrzucić.

 

Obawiam się że to nie mc donald i nie było by tak szybko, Poza tym kwota na remont wejdzie do masy spadkowej i brat dostanie połowę, takie prawo.

 

Jeszcze jedno nie ma czegoś takiego jak notarialne potwierdzenie nakładu na nieruchomość bo to prawny stworek potworek. Takie nakłady może uwzględnić tylko sąd z tym że potzrebna jest odstawa prawna zajęcia lokalu, jak tak to przyjmijmy nieodpłatne użyczenie choć nie wiem czy US się nie doczepi przy 140 m2 , Poza tym zawsze brat po śmierci rodziców zarzuci ze czerpane były pożytki a nakłady remontowe to skompensowały. Dlatego remont bez tytułu włąsnosci to krew w piach

Edytowane przez gawel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli co mam w takiej sytuacji zrobic? Jedyne zabezpieczenie, ktore mialoby sens to darowizna ze sluzebnoscia?

 

Darowizna spowoduje że rodzice przenieśliby prawo własności na ciebie i brata ale sami zostali by z niczym, Ale można zrobić coś innego podpisać umowę dożywocia pomiędzy twoimi rodzicami a bratem i tobą wtedy każdy z was staje się od razu właścicielem jednego domu, natomiast w zamian każdy z was zobowiązuje się do dożywotniego zapewnienia rodzicom utrzymania i mieszkania. Zalety tego sa takie ze od razu masz księgę na siebie, umowa dożywocia odporna jest na zachowki oraz komorników. Wada to koszty notarialne bo ma tu znaczenie wartość nieruchomości.

 

Wspomniałeś ze brat jest lekkoduchem i oceniając postawę rodziców to chyba bardziej go lubią od ciebie, przykre. Nie chce straszyć ale mam takie doświadczenia osobiste że jeżeliby rodzice zmarli i rozpoczełoby się postepowanie spadkowe a brat miał np komorników to jezeli nie zrzeczesz się spadku to komornik moze zajac ci np wynagrodzenie lub mieszaknie do wysoskosci długu brata, wcale nie musi licytowac strego domu zeby pokryc wierzytelnosci

 

Nie ma czegoś takiego jak darowizna ze służebnością w Polsce. darowizna jest nieekwiwalentna a umowa dożywocia jest ekwiwalentna czyli coś za coś. umowę zawiera się przed notariuszem.

Edytowane przez gawel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze uzupełnię jeżeli spadkobierca jest zadłużony i ma komornika ze tak kolokwialnie powiem to jezeli dziedziczy nawet jak nie przystapi do spadku lub nawet ja mu nic nie przepisano komornik moze wystapić o zachowek i to wychodzi szybko bo jest baza elektroniczna on line . Jeżeli są innu spadkobiercy to dla komornika masa spadkowa łączy sie z majątkiem osobistym pozostałych spadkobierców i to on ma wtedy prawo do egzekucji wierzytelności ale nie musi to być spadek ale również majątek i dochody spadkobierców.

 

Proponuję udać się o poradę do notariusza, jak korzystałem 4 lata temu porady związane z sukcesją i dziedziczeniem były za darmo.

Edytowane przez gawel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porozmawiać spokojnie z rodzicami, przedstawić swoje racje, opcje, rozwiązania takie, żeby nikt nie był stratny a ty żebyś miał własność.

Jak się nie zgodzą to odpuścić.

 

Dokładnie, dobry notariusz tez może przekonać rodziców to całkiem inna rozmowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meldunek to relikt - informowanie władzy o tym, gdzie obywatel mieszka. W żaden sposób samo w sobie nie świadczy o prawie do zamieszkiwania lokalu (ktoś, kto ma umowę na pół roku ma nawet obowiązek zameldować się i wystarczy do tego okazanie umowy najmu - i nijak to się ma do prawa zamieszkiwania za pół roku, a meldunek pozostaje do czasu wymeldowania/zameldowania się gdzie indziej).

 

Życie pisze przeróżne historie, i nie dziwię się, że chcesz się zabezpieczyć. Starsi ludzie nie raz i nie dwa dali się naciągnąć oszustom działającym zgodnie z prawem. Sami też mogą nabrać ochoty na korzystanie z ostatnich lat życia i skorzystać z odwróconej hipoteki czy sprzedać dom. Dziadek po śmierci babci może jeszcze zostać tatusiem i okaże się, że do dziedziczenia jest nie tylko jego nowa żona, ale też kolejny potomek.

 

Formalnie ani meldunek, ani notarialne potwierdzenie pokrycia kosztów nie uchroni Cię przed wyrzuceniem z tego domu.

 

Można znaleźć kilka sposobów na zabezpieczenie się - oczywiście przy dobrej woli wszystkich stron. Rozumiem, że sprawa spadkowa po dziadkach domknięta i Twoi rodzice są wyłącznymi właścicielami działki z tym bliźniakiem?

 

Jednak mam wrażenie, że skoro nie dogadaliście się w tej sprawie to tkwisz w błędzie twierdząc, że z rodzicami mam dobre relacje.. A mieszkanie blisko i poczucie ryzyka wykorzystania z Twojej strony i postrzeganie Twojej postawy jako roszczeniowej (a może i niewdzięcznika) będzie obciążeniem we wzajemnych stosunkach. Jak do tego nie będzie dokładnych rozliczeń wszystkich kosztów, to przepis na konflikt gotowy.

Dobrze mieć dziadków blisko. Ale nie za blisko. A tym bardziej nie warto obciążać stosunków poczuciem wykorzystania w jedną czy drugą stronę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nie rysujcie takiej wizji, ze chio93 ma takie złe te stosunki i relacje z rodzicami.

Wyczujcie się w obawy rodziców (nieważne czy zasadne czy nie) ludzie mają różne obawy i myśli.

Skoro chio93 określa jako dobre to pewnie są względnie poprawne - na imieninach jest miło, w ogródku sobie pomogą, wnuka/kę popilnują.

Brakuje tylko przekroczenia pewnego pułapu zaufania. Nadal uważam, ze rozmową można coś zdziałać. Pamiętaj co ty potrzebujesz, ale mów o tym na końcu. Bez żadnych ustępstw po prostu niech w rozmowie najpierw usłyszą w jakiej oni będą finalnie sytuacji i w jakiej brat.

 

A brat zaufa tobie? Bo rodzice martwią się, ze w całej sytuacji brat będzie poszkodowany, ale czy on też ma takie same obawy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brat nie ufa i twierdzi, ze przejme wszystko. Nie ma wojny miedzy nami, ale zaczyna nakrecac negatywnie rodzicow. Ja tak jak wspomnialem, rozumiem, ze kazdy ma obawy - tez pewnie bym mial na ich miejscu.

 

Ale obawy o co? Wiesz ja żyję już pół wieku i powiem ci rodzice którzy nie załatwiają spraw spadkowych za życia mają dzieci w dupie. Bo jak umrą to zaczyna się syf i wrogość a tego chyba nie chcieli albo i chcieli. I nie ma na to usprawiedliwienia. Ja po prostu bym delikatnie sie od takich rodziców odciął zachowek i tak ci nie przepadnie. Rodziców się nie wybiera i nie trzeba znosić do końca życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz poczytać o prawie dożywocia - rodzice przekazują zabudowaną działkę Tobie i bratu, i mogą mieszkać.

Ale to dalej nie chroni przed konfliktami w temacie kosztów utrzymania i "Tobie rodzice pomagali, a mi nie" a "Ty się niczym nie interesowałeś - dom i rodzice byli na mojej głowie" itd. itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...