Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

układanie płytek- proszę o ocenę


killer500

Recommended Posts

Wygląda tak jak zrobiłeś zdjęcia, no cóż nie będę krytykował czyjejś pracy bo sam płytek nie układam, ale jak układają to można było zaproponować rozwiązanie, cięcie płytek w miejscu dylatacji wtedy oczywiście dylatacja byłaby linią ciągłą, ale faktura i wzór płytki niezmienny.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy dylatacji płytki są dobierane.

 

Na jakiej zasadzie są dobierane? Niektóre zupełnie nie pasują. Sporo też małych docinków. Powinniście ustalić dokładny rozkład - jak wychodzi mały docinek czy to na końcu, czy przy dylatacji to bym przesunął cały rząd. Pewnie, że można trzymać się sztywno przesunięcia o 1/3 i 2/3 - ale to kończy się takimi kwiatkami (do wybronienia, że zgodnie z zasadą - ale IMO lepiej wygląda "bałagan" jak przy panelach, gdzie zaczynasz tym, co obciąłeś z poprzedniego rządu ale pod dwoma warunkami - nie skutkuje to małym docinkiem na początku ani na końcu i nie skutkuje zbyt małym przesunięciem)

Można też dać maty kompensacyjne i klej co najmniej S1 i nie przenosić dylatacji.

 

IMO nawet zwyczajne przyklejenie płytki na elastyczny klej bez zachowania dylatacji licząc się, że pęknie to lepsze rozwiązanie. Najprawdopodobniej pęknięcie i tak będzie wyglądało lepiej, niż cięcie - może być prawie niezauważalne (ale warto mieć też płytki w zapasie na wymianę, jakby bardzo brzydko pękło i odprysnęło).

 

Jak patrzę na trzecie zdjęcie, to albo nie przeniósł dylatacji dokładnie, albo masz ją jakoś dziwnie zrobioną - nie równo z krawędzią ściany. Na tym trzecim zdjęciu też widać brak planowania w drzwiach - tam będzie docinek ze 3cm do dylatacji? Słabo to będzie wyglądało. Nawet jakby zaczął od pełnej płytki przy ścianie

 

A co teraz? Widzę dwie opcje - pogodzić się z tym jak jest. Albo wymienić płytki na całe (nie przenosić dylatacji) - oczywiście jak te kawałki dokładnie sumują się do jednej płytki (przymierz najpierw do każdej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zafugowaniu będzie wyglądać lepiej niż teraz. Zwykle szybko przestaje się takie rzeczy dostrzegać u siebie, a w gościach to już w ogóle.

 

Tak było gdyby podłoga była w jednym kolorze. A tak to wygląda szkaradnie.

Lepiej, jak powiedziano wyżej, nastawić sie na pęknięcie. Albo stosujemy specjalne maty pod płytki ale to kosztowne rozwiązanie raczej pod płytki premium.

 

Ja położyłem samodzielnie z 200m2 płytek w łazienkach i na podłogach. W miejscach drzwi robiłem "do progu", zaś tam gdzie wyszła dylatacja na środku pokoju, jeszcze po skosie, zastosowałem folie w płynie na mniejszej części płytki, za dylatacją. Do tego najlepszy klej i mimo szkód górniczych na razie nic nie pęka.

 

U sąsiadów strzelają nagminnie, ale moim zdaniem ich problem to słaby klej położony niedbale pod płytką.

Edytowane przez pandzik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieodmiennie wolałbym bez tych cieć (zwłaszcza tam, gdzie masz te małe docinki) - jak pęknie to na 99% i tak będzie lepiej wyglądało.

Na pierwszej fotce cięcia nierówno wyszły. Teraz to bym kombinował z kątówka i żbikiem żeby wyrównać. Albo listwę T bym dał.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podłoga jest poprawiona i wygląda tak

[ATTACH=CONFIG]457022[/ATTACH]

[ATTACH=CONFIG]457023[/ATTACH]

 

Co o tym myślicie. Czy te cięcia na dylatacjach nie są proste i są poszarpane ?

Gdy przyjdzie fuga nie będzie to widoczne ?

 

 

Twój glazurnik wykonał swoją pracę zgodnie z wytycznymi grup facebookowych , które podpierają się szkoleniami u polskich producentów chemii budowlanej . Moim zdaniem takie cięcie dylatacyjne wygląda fatalnie . Są sposoby , aby położyć płytki na dylatacji , bez tych cięć . I nic nie popęka . I nie trzeba wydawać fortuny na maty kompensujące . Ciekawe , co by zrobił twój fachowiec , gdybyś chciał mieć położone płytki w jodełkę , która teraz jest bardzo popularna .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytłumaczcie mi proszę -jak klej może być elastyczny? Widziałem dwa kleje elastyczne różnych dobrych producentów po tygodniu i są jak kamień. Chyba, że po roku stają się bardziej plastyczne? ;)

 

 

Elastyczność klejów do płytek mierzy się ich wytrzymałością na zginanie . Zwykły "sztywny" klej pęknie w momencie , gdy podłoże zacznie pracować . Elastyczny wytrzyma ruchy podłoża . Nie pęknie . I te "nie pęknięcie " nie przeniesie się na płytkę . Która również nie pęknie . To tak w dużym uproszczeniu . Wyróżniamy kilka klas elastyczności klejów , kilka rodzajów podłoża i kilka rodzajów płytek .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...