Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pędraki odebrały radość z ogrodu...


Recommended Posts

U mnie teraz ewidentnie najgorzej trawnik wygląda pod brzozami - jakby cień brzóz albo ich korzenie szkodziły ale jestem przekonany, że po prostu te słaboloty "spadały" z drzewa i składały najwięcej jaj tam.

Nie skreślaj korzeni. Brzozy potrafią wiele roślin wykończyć. Brzozy to wredne drzewa (ja bym zakazał :D).

Brzozy mają płytki i rozległy system korzeniowy i dużą chcicę na wodę.

Większość normalnych drzew żyje w przybliżeniu według zasady taką mam koronę, dotąd siegają moje korzenie.

A te cholerne brzozy walą korzeniami 3-4-5 razy dalej niż korona i wodą się nie dzielą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod brzozami po prostu masz glebę bez wody i wyjałowioną, bo brzoza ma bardzo płytki system korzeniowy. Nie musi to mieć nic wspólnego z pędrakami.

 

Koniecznie chcesz walić ciężką chemię na która w ciągu dwóch sezonów większość owadów się uodporni. Która wybije także drapieżniki atakujące chrabąszcze, pożyteczne owady, zatruje jeże, ptaki.

Ignorujesz natomiast realne doświadczenia z nicieniami.

 

Mam nadzieję, że w końcu środki chemiczne jednak zostaną zakazane w obrocie detalicznym, dla osób bez uprawień.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod brzozami po prostu masz glebę bez wody i wyjałowioną, bo brzoza ma bardzo płytki system korzeniowy. Nie musi to mieć nic wspólnego z pędrakami.

 

Koniecznie chcesz walić ciężką chemię na która w ciągu dwóch sezonów większość owadów się uodporni. Która wybije także drapieżniki atakujące chrabąszcze, pożyteczne owady, zatruje jeże, ptaki.

Ignorujesz natomiast realne doświadczenia z nicieniami.

 

Mam nadzieję, że w końcu środki chemiczne jednak zostaną zakazane w obrocie detalicznym, dla osób bez uprawień.

 

"Mam nadzieję, że w końcu środki chemiczne jednak zostaną zakazane w obrocie detalicznym, dla osób bez uprawień. " , nie bardzo rozumiem sens tego zdania. Umiejętne stosowanie środków chemicznych to nie fizyka kwantowa :).

Niestety przyroda jest już tak rozstrojona, że bez środków chemicznych trudno już cokolwiek uprawiać. Mieszkam w rejonie gdzie jest bardzo dużo sadów, z tego co widzę to opryskiwacze działają bardzo, bardzo często. Bez chemii rolnictwo padnie.

Zakładam, że w swoim ogrodzie nie używasz tylko wyciągu z pokrzywy na robactwo czy też grzyby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umiejętne stosowanie środków chemicznych to nie fizyka kwantowa :).

Niestety przyroda jest już tak rozstrojona, że bez środków chemicznych trudno już cokolwiek uprawiać. Mieszkam w rejonie gdzie jest bardzo dużo sadów, z tego co widzę to opryskiwacze działają bardzo, bardzo często. Bez chemii rolnictwo padnie.

Zakładam, że w swoim ogrodzie nie używasz tylko wyciągu z pokrzywy na robactwo czy też grzyby.

 

Środki chemiczne stosuje się na konkretną roślinę a nie opryskuje radośnie prewencyjnie cały ogród wybijając do zera całą populację owadów. To z umiejętnością stosowania chemii nie ma nic wspólnego.

A Kaizen nie ma uprawy żywności, żeby zachodziła wyższa konieczność.

 

W swoim ogrodzie opryski robię skrajnie rzadko. I staram się używać właśnie środków dopuszczonych w ogrodnictwie ekologicznym jak Miedzian na choroby grzybowe i nicienie na pędraki. Kiedy musiałam leczyć jedno drzewko, to oprysk był tylko na nie a nie w całym ogrodzie.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Środki chemiczne stosuje się na konkretną roślinę a nie opryskuje radośnie prewencyjnie cały ogród wybijając do zera całą populację owadów. To z umiejętnością stosowania chemii nie ma nic wspólnego.

A Kaizen nie ma uprawy żywności.

 

W swoim ogrodzie opryski robię skrajnie rzadko. I staram się używać właśnie środków dopuszczonych w ogrodnictwie ekologicznym jak Miedzian na choroby grzybowe i nicienie na pędraki. Kiedy musiałam leczyć jedno drzewko, to oprysk był tylko na nie a nie w całym ogrodzie.

 

"Środki chemiczne stosuje się na konkretną roślinę" - na pewno ?, zawsze myślałem, że środki chemiczne stosuję się na konkretną chorobę np. grzybową czy też na grupę szkodników np. mszycę... mam w ogrodzie wiązy, graby, sosnę, , bez chemii już dawno by je wykończyła chociażby mszyca. Aktualnie walczę z fytoftorozą na brzozach i mam nadzieję, że ta choroba nie zaatakuje mi innych roślin, bez chemii mógłbym się z nimi już dawno pożegnać :(.

Może coś polecisz coś skutecznego na fytoftorozę bo już nawet ta "ciężka" chemia średnio sobie radzi.

Edytowane przez MiroMirek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Środki chemiczne stosuje się na konkretną roślinę" - na pewno ?, zawsze myślałem, że środki chemiczne stosuję się na konkretną chorobę np. grzybową czy też na grupę szkodników np. mszycę... mam w ogrodzie wiązy, graby, sosnę, , bez chemii już dawno by je wykończyła chociażby mszyca. Aktualnie walczę z fytoftorozą na brzozach i mam nadzieję, że ta choroba nie zaatakuje mi innych roślin, bez chemii mógłbym się z nimi już dawno pożegnać :(.

Może coś polecisz coś skutecznego na fytoftorozę bo już nawet ta "ciężka" chemia średnio sobie radzi.

 

W sensie na konkretną roślinę mającą problem a nie wszystko jak leci.

Też miewam czasem naloty mszycy. O ile nie jest to naprawdę porażająca ilość zagrażająca młodej roślinie, to biedronki, złotooki i pająki dają sobie z nią radę i trzymają w ryzach. Ale ja te biedronki i złotooki mam, bo nie pryskam.

 

Fytoftorozę zwalcza się ekologicznie pasożytniczym grzybem (Polyversum), chociaż faktycznie chemia może być zastosowana interwencyjnie. Z tym, że jak lałeś chemię to i tak nie możesz teraz zastosować ekologicznego preparatu, póki chemia w glebie się nie rozłoży.

Ale czy zalewasz cały ogród, niszcząc ekosystem glebowy czy tylko podlewasz i opryskujesz zakażone drzewa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie mają ponad siedemdziesięcioletni okres rozwoju. Ale dzieci rodzą się co rok (choć bywają wyże).

 

A jeżeli nie poleją nicieniami wszyscy dookoła, to czemu miałby do mnie nie przylecieć wyklute u nich i co roku złożyć nowe jaja?

 

Pewnie, że z roku na rok byłoby ich coraz więcej i jak trawnik zdąży odżyć to przez trzy lata pogarszałby się pewnie dosyć wolno.

 

Ale od czwartego roku, po wylezieniu dorosłych, pewnie by drastycznie przyspieszyło, bo dorosłe żerowałby na najbliższych drzewach i większość składałaby jaja blisko nich. U mnie teraz ewidentnie najgorzej trawnik wygląda pod brzozami - jakby cień brzóz albo ich korzenie szkodziły ale jestem przekonany, że po prostu te słaboloty "spadały" z drzewa i składały najwięcej jaj tam.

 

Podobno nie pchają się w trawniki bardzo gęste, ze zwartą darnią. W pierwszej kolejności wybierają słabe zaniedbane trawniki.

I to by się w sumie zgadzało. Bo w tym roku w którym pędraki zżarły nam cały trawnik - nie miałem jeszcze nawadniania i trawa wyglądała okropnie. Była powypalana, żółta, miejscami nie było jej wcale.

Po przesianiu i założeniu nawadniania dopieściłem trawnik i faktycznie więcej problemów, przez parę ładnych lat, z pędrakami nie było. Mimo, że ilość latających chrabąszczy była nadal bardzo duża.

 

Ejjjj..... co wy chcecie od brzóz? Brzozy są fajne. Tylko nie można dopuszczać, żeby porosły po 30m. Od małego ciąć, ciąć i jeszcze raz ciąć i formować ładną małą, gęstą kulkę, a nie rozłożyste ogromne drzewo. Zresztą ta zasada dotyczy wszystkich drzew na ogrodzie.

Edytowane przez tomasziolkowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Bez chemii rolnictwo padnie.

 

Przemysłowe tak. Natura sobie lepiej radzi niż my ludzie, jej umiejętność samoregulacji jest wręcz nieprawdopodobna. Jest dużo jabłek to jest i dużo czegoś co to zjada proste.

 

Śmieszy mnie walka z mrowkami, kretami i pedrakami. Jak posypiesz środek na mrowki to będziesz miał kleszcze w ogrodzie. Zdejmiesz pajęczyne z rynny lub rogów będziesz miała muszki.

Jedyna opcja jest różnorodność w ogrodzie i w okolicy tak by była jak to nazwę symbioza. Jeśli czegoś jest dużo to czegoś jest za mało w pobliżu może kurkowatych, mrowek lub kretów które chętnie takie pedraki by pozjadały?

 

A no tak co to za ogródek gdzie widać kopce, kto to słyszał

 

Mam graby i nic je nie bierze.

Edytowane przez zeusik6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemysłowe tak. Natura sobie lepiej radzi niż my ludzie, jej umiejętność samoregulacji jest wręcz nieprawdopodobna. Jest dużo jabłek to jest i dużo czegoś co to zjada proste.

 

Śmieszy mnie walka z mrowkami, kretami i pedrakami. Jak posypiesz środek na mrowki to będziesz miał kleszcze w ogrodzie. Zdejmiesz pajęczyne z rynny lub rogów będziesz miała muszki.

Jedyna opcja jest różnorodność w ogrodzie i w okolicy tak by była jak to nazwę symbioza. Jeśli czegoś jest dużo to czegoś jest za mało w pobliżu może kurkowatych, mrowek lub kretów które chętnie takie pedraki by pozjadały?

 

A no tak co to za ogródek gdzie widać kopce, kto to słyszał

 

Mam graby i nic je nie bierze.

 

jeżeli masz graby i nic je nie bierze to masz wielkie szczęście ale nie wierzę w to . Mam od kilkunastu lat żywopłot z grabu ( ponad 500 grabów), gdybym go w maju i czerwcu nie zabezpieczał profilaktycznie opryskiem na szpeciele, które atakują głownie w lipcu gdy są duże temperatury to by roztocza go wykończyły :(.

Któregoś roku zaniedbałem oprysków wiosennych przeciw roztoczom, po powrocie z urlopu w lipcu aż było przykro patrzeć - zżywopłot wyglądał jak by go ktoś oblał benzyną i podpalił, tak go zaatakowały szpeciele w trakcie ich gwałtownego rozmnażania, ledwie odżył

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

Ale czy zalewasz cały ogród, niszcząc ekosystem glebowy czy tylko podlewasz i opryskujesz zakażone drzewa?

 

to jakiś absurd to co piszesz , jeszcze nie spotkałem kogoś kto tak czyni... odpowiedź jest oczywista

 

Przecież o tym jest dyskusja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ejjjj..... co wy chcecie od brzóz? Brzozy są fajne. Tylko nie można dopuszczać, żeby porosły po 30m. Od małego ciąć, ciąć i jeszcze raz ciąć i formować ładną małą, gęstą kulkę, a nie rozłożyste ogromne drzewo. Zresztą ta zasada dotyczy wszystkich drzew na ogrodzie.

 

Przecież tak cięta brzoza wygląda okropnie. Sa karłowe odmiany, jak ktoś nie chce dużej: Magical Globe - okragła, Youngii - płacząca, Gracilis - miniaturka dużej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież tak cięta brzoza wygląda okropnie. Sa karłowe odmiany, jak ktoś nie chce dużej: Magical Globe - okragła, Youngii - płacząca, Gracilis - miniaturka dużej

 

zgadza się, mam 5 sztuk brzozy Magical Globe, wyglądają super :), niestety nie ma roku aby coś ich nie zaatakowało i znowu opryski ... bo by padły

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod brzozami po prostu masz glebę bez wody i wyjałowioną, bo brzoza ma bardzo płytki system korzeniowy. Nie musi to mieć nic wspólnego z pędrakami.

 

Tylko dziwne, że brzozy mają kilkanaście lat a trawnik kilka i przez pierwsze dwa-trzy pod brzozami (nie dosłownie - trawnik zaczyna się z 5 m od pnia) wyglądał tak samo dobrze, jak reszta. Wody nie żałuję (szybciej przelewam - ale wtedy tym bardziej trudno doszukać się bezpośredniego związku między trawnikiem a brzozą). Do tego między dwoma brzozami mam studnię chłonną odprowadzającą wodę z dachu, więc wody tam raczej nie brakuje brzozom.

 

Koniecznie chcesz walić ciężką chemię na która w ciągu dwóch sezonów większość owadów się uodporni.

 

Jak zabite owady mogą się uodparniać?

 

Która wybije także drapieżniki atakujące chrabąszcze, pożyteczne owady, zatruje jeże, ptaki.

 

To ponawiam pytanie:

"To lasy po takim oprysku stają się pustynią?"

Cytat ze strony lasów państwowych:

W oparciu o te dane została podjęta decyzja o ograniczeniu populacji chrabąszcza z zastosowaniem oprysku lotniczego preparatem Mospilan 20 SP. Został on dopuszczony decyzją Ministra Rolnictwa do stosowania w rolnictwie, ogrodnictwie i leśnictwie. Jest środkiem owadobójczym w formie proszku, rozpuszczalnym w wodzie, o działaniu kontaktowym i żołądkowym. Nie wymaga okresu karencji dla ludzi, zwierząt, a także pszczół.

 

 

Ignorujesz natomiast realne doświadczenia z nicieniami.

 

Nie ignoruję. Wielokrotnie pisałem, że nicienie zastosuję, jak mi trawnik nie odżyje. P-drakol (chyba) nie pomógł.

Natomiast nie uśmiecha mi się wydawać po 500zł co roku jak mogę wydać 10zł.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...