Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Stary dom i brak dokumentów


mrelg

Recommended Posts

Dzień dobry. Temat już poruszany ale może warto doprecyzować. Dokumenty domu.
Dom z roku około 1926 (brak danych), odziedziczony. Sprawy własności uregulowane, podatek płacony, dom jest na planach jednak:
Nie mam ani pół kartki jakiejkolwiek dokumentacji dot. domu, jedyne co się zachowało to stara decyzja o zgodzie na budowę garażu (projektu już brak) i zgłoszenie budowy wiaty (jest akceptacja). Brakuje mi jakichkolwiek zgłoszeń, projektów, zezwoleń lub odmów, faktur, rachunków etc. na jakiekolwiek prace budowlane wykonane przy nim. Z mojej wiedzy wynika że było robione wstawianie okien dachowych (około roku 1991-1992) i przebudowa poddasza, ocieplanie 2 ścian i w bardzo zamierzchłych czasach (50 lat temu lub więcej) dobudowa werandy. Nie ustaleni właściciele przed około 1963 rokiem ale to pewnie bez znaczenia.
Jest bardzo możliwe z racji wieku budynku że jest on pod ochroną konserwatora zabytków choć w rejestrze zabytków nie figuruje. Powierzchnia domu do podatku wydaje mi się nieco zaniżona a nie potrafiono mi odpowiedzieć w urzędzie z czego ona wynika, kazano mi iść piętro niżej a stamtąd z powrotem piętro wyżej więc pozostało spokojnie opuścić urząd :-)
Moje pytania:
1. Gdzie konkretnie i o co się zwrócić (urząd gminy, PNIB, gminny konserwator zabytków, wojewódzki, archiwa państwowe)? Dodatkowo żeby był mniej więcej komplet to budynek powstał kiedy teren należał do Niemiec i był budowany przez firmę niemiecką. Po wyzwoleniu tereny pozostawały ponad miesiąc pod władzą radziecką i zostały przekazane Polsce :-)
2. Skąd mogę mieć pewność że wykonane w domu prace były zrobione zgodnie z prawem i zachowaniem procedur a nie stanowiły samowoli budowlanej?
3. Jak sprzedać taką nieruchomość jeśli nie mam pewności co do jej stanu i nie chodzi mi o wprowadzanie kogoś w błąd, przemilczenie faktów tylko o jasne i uczciwe postawienie sprawy jeśli nie będę mógł stwierdzić ani legalności ani nielegalności składników nieruchomości?
Im więcej czytam różnych wątków, artykułów etc., tym bardziej jestem skołowany więc będę niezmiernie wdzięczny za wszelką pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomiar powierzchni pewnie na szybko robił kwaterunek w latach 40-tych, stąd rozbieżności.  

Pytanie nr 1 - chcesz mieć dokumentację, to musisz zlecić inwentaryzację architektowi.
Możesz rzecz jasna próbować wystąpić do archiwum państwowego poniemieckich dokumentów z twojego regionu, ale nie sądzę by polskie władze w latach 40 i 50 przetrzymywały niemieckie dokumenty związane z własnością prywatną, poza księgami wieczystymi. Mogłoby to podważać "polskość" tych ziem. Dokumenty mogły być też wywiezione przez Niemców. A bez dokładnych danych typu nazwiska pierwszych właścicieli, rok budowy - to szukanie igły w stogu siana.


pytanie nr 2 - jeśli bardzo ci zależy na urzędowym poświadczeniu, że wszystko jest ok, to najpierw sprawdzasz swój dom względem przepisów budowalnych i MPZP (czy np. nie ma okien mniej niż 4 m od granicy działki - w tym połaciowe). 
Prace, które nie wyszły poza obręb murów (ocieplenie poddasza, ścianki działowe) raczej nie naruszają prawa budowalnego. Gorzej z werandą, bo dopiero od niedawna można ją dobudować bez pozwolenia na budowę. Najlepiej się uprzeć, że to nowy obiekt, niż z lat 50 tych. No i pytanie czy poddasze było pierwotnie użytkowe czy nie, bo to zmiana funkcji (tylko czy ktokolwiek będzie widział czy ono pierwotnie było użytkowe czy nie?). 
Sprawdzasz czy na mapach ewidencyjnych dom ma dokładnie taki obrys i wymiary jak realnie (możesz sobie podejrzeć na geoportalu).
Jesli nie ma jakiś wielkich odstępstw, to możesz wystąpić do Nadzoru Budowalnego (ale nie wiem czy to ma sens finansowy) o uproszczoną legalizację (tzw. abolicja). Tyle, że musisz sporządzić kilka dokumentów: ewidencję geodezyjną, opinię eksperta o tym, że budynek nadaje się do zamieszkania, oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością, itd. Wówczas dostaniesz dokument decyzji legalizacyjnej. Nie płacisz kar.  

Pytanie nr 3 - notariusz zawiera zapis, że nabywcy znany jest stan techniczny, sprawdzony osobiście (lub przez zleconego eksperta) a sprzedający dysponuje tylko takimi a takimi dokumentami i na nabywcy może spoczywać możliwy obowiązek odtworzenia brakującej dokumentacji na wniosek urzędów. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weranda ma lat co najmniej 45 bo już jako kilkulatek pamiętam że była a mam już po 50-ce. Dom to szeregówka, weranda jest jakby odbiciem lustrzanym werandy sąsiada i nawet ma wspólny daszek. Tym niemniej ulica na zdjęciu archiwalnym z 1945 roku wygląda jakby miała inne werandy a i to nie każdy dom. Większość domów na ulicy werandy posiada przy czym większość różne i też z dawnych czasów więc też nie chcę sytuacji że nadzór budowlany zacznie zadawać pytania każdemu po kolei a pewnie niewielu ma jakieś dokumenty.

Poddasze pierwotnie było nieużytkowe a teraz jest po części jako składzik, zamontowano również 2 dodatkowe okna i przesunięto wyjście na dach w latach jak wykazałem. Czy było na to pozwolenie, projekt etc. nikt już nie odpowie z żyjących więc jest to kwestia - czy to legalne czy nie bo jeśli gdzieś w urzędzie są papiery, choćby w archiwum to jestem "zdrowy", stąd pytanie gdzie tego szukać jeśli to takie dawne lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, mrelg napisał:

Weranda ma lat co najmniej 45 bo już jako kilkulatek pamiętam że była a mam już po 50-ce. Dom to szeregówka, weranda jest jakby odbiciem lustrzanym werandy sąsiada i nawet ma wspólny daszek. Tym niemniej ulica na zdjęciu archiwalnym z 1945 roku wygląda jakby miała inne werandy a i to nie każdy dom. Większość domów na ulicy werandy posiada przy czym większość różne i też z dawnych czasów więc też nie chcę sytuacji że nadzór budowlany zacznie zadawać pytania każdemu po kolei a pewnie niewielu ma jakieś dokumenty.

Poddasze pierwotnie było nieużytkowe a teraz jest po części jako składzik, zamontowano również 2 dodatkowe okna i przesunięto wyjście na dach w latach jak wykazałem. Czy było na to pozwolenie, projekt etc. nikt już nie odpowie z żyjących więc jest to kwestia - czy to legalne czy nie bo jeśli gdzieś w urzędzie są papiery, choćby w archiwum to jestem "zdrowy", stąd pytanie gdzie tego szukać jeśli to takie dawne lata.

Rozumiem że chcesz ten dom sprzedać więc nie szukaj dziury w całym tylko sprzedawaj bo żadnych dokumentów nie znajdziesz a jeżeli w trakcie sprzedaży okaże się że potrzebne są jakieś papiery to wtedy będziesz się zamartwiał, teraz nie widzę najmniejszego sensu zawracać sobie głowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
On 8/19/2024 at 10:29 AM, mrelg said:


2. Skąd mogę mieć pewność że wykonane w domu prace były zrobione zgodnie z prawem i zachowaniem procedur a nie stanowiły samowoli budowlanej?
 

Bierzesz pod uwagę prawo obowiązujące w 1926 roku i jeśli jest zgodne z ówczesnym prawem to jest w porządku. ale nawet jakby stanowiły samowolę, to według prawa budowlanego wprowadzonego od 2020 roku jak nikt się przez 20 lat nie upomina (ani sąsiad, ani gmina) to znaczy że taka samowola nikomu nie przeszkadza i podlega prostej legalizacji. Innymi słowy sąsiedzi i różne instytucje mają 20 lat na podważanie legalności Twojej budowy. Jak to stoi już tyle lat, to nikt Ci tego nie podważy. Ale ostrzegam, że budynki mające co najmniej sto lat automatycznie stają się zabytkami. A posiadanie zabytku w polskim prawie to same kłopoty!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...