Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Teksty budowlańców


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 242
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wymurowany komin systemowy zgodnie z metodyką (styczny ze ścianą) na wysokość pełnej kondygnacji

Inwestor: O kurcze ale beznadziejnie to wygląda - pustak kominowy wchodzi na 36cm do pomieszczenia i czyni je nieustawnym

Majster: Nie ma problemu zmienimy to

I: Jak?

M: A co to za problem - pustaki sie powybija, zaprawę się wyczyści, w ścianie wytniemy dziure boschem i sie zrobi

Kierownik: Nie można - nie zgodne z zasadami, wieniec nie bedzie trzymał

Telekonferencja: ustalanie jak to zrobić

5h później: przyjeżdżam a komin już wstawiony w światło ściany, wszystko zamiecione, pięknie

M: a co to za problem, zrobiliśmy, ważne żeby klient był zadowolony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inwestorka bierze na budowie łatę 2,5mb, przykłada do otynkowanej ściany poziomo na wys 1,2mb nad podłogą, pod łatą dziura, że rękę można włożyć:

" Panie Zbyszku, popatrz Pan jak krzywo"

Majster, Pan Zbyszek, łapie łatę lewą ręką, delikatnie acz stanowczo odsuwa łokciem!!! prawej ręki inwestorkę na bok, łatę przykłada w pionie, wszystko pięknie przylega:

" Pani Aniu, jak krzywo, jak prosto"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi spece od montażu konstrukcji dachowej, łaczenie wiązarów z zadaszeniem tarasu i nad wejściem wykonali w prosty i szybki sposób czyli za pomocą gwoździ. Łączenie deski szczytowej z zadaszeniem nad garażem, również zbili sobie gwoździami. Podczas nabijania łat oczywiście wszystko sie rozłaziło. Na polecenie zmiany tej technologii na wkręty ciesielskie, szef wszystkich szefów zapodał takie hasło. " Majsterek, dobry góźć jest lepszy niż hu...y wkręt!). Pełen zrozumienia, kazałem wymienić wszystkie ekstra "goździe" na te hu..we wkręty, a załamanie skrecić śrubami :D. Teraz nic się nie rozłazi :p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przez moją budowę nie przewinęło sie wielu fachoffców..ale...

 

był jeden - nie wspomne kto ..

na moją uwagę że jest źle i nieprawidłowo i że chyba się pożegnamy stwierdził:

 

"...eee... panie... nie z takich budów mnie wyrzucali..."

ręce opadły... ale suma sumarum zrobił git

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przez moją budowę nie przewinęło sie wielu fachoffców..ale...

 

był jeden - nie wspomne kto ..

na moją uwagę że jest źle i nieprawidłowo i że chyba się pożegnamy stwierdził:

"...eee... panie... nie z takich budów mnie wyrzucali..."

ręce opadły... ale suma sumarum zrobił git

 

Tego jeszcze nie słyszałem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mojej pierwszej budowie płytkarz kładł byle jak płytki, a ja wieczorem po pracy ściągałem je ze ściany i zostawiałem wiadomość, że do poprawki. Po dwóch takich akcjach płytkarz stwierdził, że tak dalej być nie może , ja się z tym zgodziłem i się rozstaliśmy.

Teraz właśnie zbudowałem dom prawie pasywny. 180 m2 pow. użytkowej, więc kociołek 10-12 kW. Jeden z hydraulików stwierdził, żebym go nie wyrzucał na wiosnę, bo on go chętnie odkupi do swojego 2-pokojowego mieszkania. Bo jest dla mnie za mały i nie ogrzeje domu. Tymczasem grzeje bez wysiłku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłumacze majstrowi: - Zrobiliście strop nad salonem 30 cm za wysoko. Teraz jak damy docieplenie będzie spory schodek na taras.

Majster bez mrugnięcia okiem: - To się docieplenie od środka da.

 

 

Z serii doradztwa dizajnerskiego , zastępca majstra o oknie kuchennym szerokim a niskim : - takie okno w kuchni??! brzydko będzie wyglądało!

 

I z serii logiki budowlańca pan kier bud : - ten dom powienien odwrotnie stać ( wielkimi oknami od północy) to by było łatwiej garaż zrobić.

 

Mąż do Majstra dachowca: - za wąsko daliście belki i teraz okno dachowe nie wejdzie. Majster: - to damy mniejsze okno.

 

A jesteśmy dopiero na etapie stan surowy otwarty!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nie na budowie, ale u mechanika samochodowego wynikła dyskusja.

Gościu kozaczył jaki jest to nie budowlaniec i negował izolacje że tyle wystarczy że nie będzie oddychać ...

 

Ja mówię od oddychania jest wentylacja najlepiej mechaniczna ...

 

a co to jest wentylacja mechaniczna ?!

 

rura zmiękła od razu później tylko słuchał :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autentyk z mojej budowy.

 

Po skończonej robocie kafelkarza, rozliczamy się zgodnie z umówioną wcześniej kwotą. Daję pieniądze wg wyliczeń, a kafelkarz na to z lekkim zdziwieniem, zatrzymując rękę z kasą w połowie dystansu między nami:

- No, a potrąceń nie będzie?

 

Niestety to nie jest zabawne.... to przerażające

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ekipa od fundamentów:

Tuż przed zalaniem zauważyłam, że szalunek na prysznic (który według owczesnych moich planów miał być zagłębiony) jest o wymiarach 80 x 80 cm, zamiast 100 x 100, więc mówię, że ma być 100 x 100 cm.

Majster: A po co tyle?

Ja: Bo tak właśnie chcę mieć.

Majster: A w blokach wszyscy mają prysznice na 80 cm i jest dobrze!

Ja: Dlatego buduję dom, żeby nie mieć jak w blokach!

Majster: A u mnie jest też na 80 cm i mi wystarczy!

Ja; Ale umnie pan się nie będzie kąpał!!!!!!!!!

Majster: Ale gruszka z betonem już jest w drodze!

Ja: No to k.... szybciutko!!!!!!!!!!!!!!

 

:oops:

 

:lol2: bo w blokach wszyscy tak mają....No to k....szybciutko:wiggle:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol2: .. No to k....szybciutko:wiggle:

Tekst pierwsza klasa:)

Podobny zapamiętałem z książki Stefana Mollera "Ekspres Berlin - Warszawa". Autor opisywał naszą narodową wadę- ogólnie lubimy przerywać innym - co byłoby doskonalne widać na forum gdyby nie było ono nieme.

Stefan uczy swoich rodaków przydatnych zwrotów np. typu "przepraszam, chcę coś powiedzieć" itp. Ale ostatni, chyba najbardziej skuteczny jest taki: " K... teraz ja mówię!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years później...

Wątek przypadkiem odgrzebany. Zreaktywuję.

Jestem samorobem ale głównie z uwagi na kręgosłup zatrudniam pomocników.

 

Kładłem pierwszą warstwę muru i narożniki ale aby było szybciej wziąłem dodatkowo murarza (niestety), szczycił się ze swojej wiedzy i wykształcenia - był po zasadniczej, budowlance.

 

On robi narożniki w drugim końcu budynku, co chwilę przychodzi z poziomicą mnie sprawdzać.

W końcu udałem się zobaczyć jego dzieło, a tam widzę, że zamiast spoina cienkowarstwowa na 1-2 mm - jest na ponad 1cm

Ja: Co to ma być, czemu tak zrobione?

On: No inaczej się nie ustawi, daję na dwie packi zaprawy pod bloczek.

Ja: Co się nie da, zobacz u mnie, spoina na milimetr, dwa! Pomijając technologie to przy stropie będzie różnica poziomów grubo ponad 10 cm?

On: Ale skąd wiesz?

Ja: Jak skąd wiem?

On: No skąd wiesz co będzie przy stropie?

Ja: K***a, 14 warstw, spoina o 1cm. większa to ile wychodzi? 14!

On: A to kto ci tak kazał cienko dawać?

 

Dłużej nie pracował ale w tym samym dniu jak kontrolnie sprawdzałem moje narożniki po trzeciej warstwie niwelatorem i stwierdziłem różnicę 3mm to jeszcze wtrącił: "I co, też nie masz równo"

Edytowane przez Gradim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam oj... szkoda dociekać, staram się podchodzić do człowieka z szacunkiem, w końcu "tyra" ..

Nie wchodzić w dyskusję, robić swoje, nic tak asertywności nie ćwiczy, jak "majster" na budowie.

 

Tutaj wyrównamy tak podłogę, oj nie wiem, nie wiem .. nigdy tego nie robiłem..

później materiał przyszedł.. to wszelakimi sposobami, trzeba było pokazać swoje fochy.. że przecież to nie ja wymyśliłem .. to musi być

źle.. nie pierwszy i nie ostatni.

Pytam się czy to się będzie trzymać.. dwa zwoje gwintu .. .da się pakuły i będzie.. tak robię i tak ma być..;)

Pytam się, czemu nie polewacie olejem przed gwintowaniem, przecież zaraz będzie po robocie .. bo gwintownik, lub gwintu nie będzie..

Zasadniczo .. ukryta pycha wychodzi... spróbuj zwrócić uwagę.. lub swój pomysł poddać.. zacznie się marudzenie, biadolenie itp..

skończy się to tylko nerwicą i poprawianiem .. przez złośliwość..a spróbuj się tylko na chwilę zawahać .. to cie zje swoimi obawami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years później...

U mnie na budowie miałem drzwi wejściowe, do salonu i i tarasowe w jednej linii - tak chciałem, tak było w projekcie. Przyjeżdzam wieczorem, gdy murowali mury, patrzę, a tam drzwi środkowe przesunięte 1 metr w lewo. Jak się stało przy drzwiach wejsciowych to widac było to strasznie.

 

Mówię im: przeciez nie tak jest w projekcie, po co przesuneliście te drzwi, teraz będziecie musieli skuć ten metr

Majster: Panie tak jest lepiej

Ja: no jak lepiej, jak nie jest na przestrzał, widać, że nie w jednej linii, grubo ponad metr różnicy

Majster: Lepiej jest, przeciągi będą mniejsze

 

Poprawili.

 

 

Potem wyleali mi posadzki. Dzwonią.

Majster: Panie, wylalismy posadzki, ale ten no tego, drzwi tarasowe już Pan pozamawiał ?

Ja: no tak, już gotowe, będą za kilka dni montować

Majster: ku#@#

Ja: co jest ?

Majster: Daliśmy za grubo wylewki o 5cm i tak pomyslalem, ze sie drzwi nie zmieszczą, to by je można jeszcze było skrócić

 

ręce mi opadły. Efekt taki, że kuli posadzki i na swój koszt lali je od nowa

 

Inna ekipa, więźbiarze:

Byłem z nimi umówiony na X PLN. Widzieli projekt, przyjeżdzają, jeden wysiada i krzyczy do busa, chłopaki o kurna, nie wysiadajcie jeszcze, nie wiadomo, czy bedziem robić.

Ja: no jak to, co jest ?

On: Panie, taki budynek to będzie 2*X PLN, jak sie nie dogadamy, to zaraz odjeżdzamy

Ja: no ale widział Pan projekt, wizualizacje, rozmawialiśmy jakie drewno i ile kupić. Kupiłem. Wiedział Pan jak to wygląda.

On: Wiedziałem, ale mamy teraz tyle roboty, tu dach trudny, nam się nie opłaca

Ja: Co ? Przecież byliismy umówieni

On: Umówienie, nie umówieni, Pan nie dopłaci, to zaraz jedziemy

Ja: To do widzenia.

On: Ale jak to, przecież teraz nikogo Pan nie znajdzie

Ja; No i co z tego, znajdę za miesiąc, za dwa

On: Ale ja myslalem, ze chce sie Pan po nowym roku wprowadzić

Ja: NIe, kto Panu tak powiedział. To do widzenia

On poszedł do busa. Pogadał z kolegami, wraca i mówi: Panie, to chociaż 1,500 zł więcej Pan da i robimy

Ja: Nie, mogę dać maksymalnie 800 zł choć w ogóle nie powinieniem.

 

No i dałem im te 800 PLN więcej, bo tak naprawdę bym nikogo innego nie znalazł, terminy były późne, wszysto pozaklepywane itd.

 

Straszne jest to podejście budowlańców. Szantaż, nie przyznawanie się do błędów. Ech.

 

O jeszcze jeden mi się przypomniał.

 

Pół dnia nic nie robił. Podchodze do niego i mówię, że czemu nic nie robi, tylko ogniso sobie pali i kiełbaski. On na to, że i tak mu wyjdzie 200 zł dniówki, to sobie odpoczywa. Ja mu na to, że nie płacę mu dniówek. A on, że nieszkodzi, on to tak policzy, że wyjdzie mu dobra dniówka :| Skończył robotę i więcej nie robił.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Dowiedziałem podczas budowy się następujących rewelacji:

1. nie ma znaczenia, czy dom jest uszczelniany czy nie, rachunek za gaz wynosi zawsze 700 zł albo więcej

2. "ja tam w styropian nie wierzę - wystarczy 10-15 cm, więcej się nie opłaca"

3. dowiedziałem się, że jestem pierdolnię*y, bo pilnowałem ekipę murarzy. Każdy budynek i tak i tak pęka, ściany są krzywe, bo budowa to nie apteka. U mnie ani jednej ryski na ścianach - posadowienie jest na terenie porozbiórkowym, a fundament ma wymiary 8x16m, czyli raczej długi budynek

4. Panie, a kto ma proste ościeże w oknach??? - to od debila od elewacji, którego w końcu wyrzuciłem i nie zapłaciłem po tym, jak chciał kłaść tynk w mrozie

5. fundamenty od zawsze leje się prosto w piach - każdy tak robi (nie chodzi o twardą glinę, tylko sypki piach :)

6. komin musi w domu być

7. mam za dużo styropianu na ścianie i będę miał za małe rachunki za ogrzewanie

8. można kłaść jedynie dwie warstwy bloczków w murze dziennie - to od murarzy, którzy w niektóre dni kładli 12 bloczków w sumie na całym budynku (!!!!), serio 12 sztuk :)

 

W drugim domku na działce ekipa robiła wentylację w łazience w postaci rury z wentylatorem (tak chciał mieszkaniec tego domu). Powiedziałem, że skoro już robią taki prymityw, to niech zadbają o pochylenie rury w kierunku zewnętrznym, że skroplona woda mogła wyciekać i na zewnątrz tworzyć sopel. Usłyszałem, że mnie "w mózg wali", bo skąd woda w powietrzu? Zrobili spad do wewnątrz.

Po pierwszej zimie skroplona woda, ściekająca po ścianie, doprowadziła do zgnicia szafki umywalkowej poniżej rury wentylacyjnej. Szafki się rozpadła i zerwała, wszystko spadło z hukiem na posadzkę. Wina była moja, bo "skoro wiedziałem, to czemu nie powiedziałem". Lepiej: naprawa odbyła się tak, że całość rury wyrwano ze ściany, pochylono do zewnątrz, a ubytki styropianu zapianowano. Piana była wypuszczona zbyt mocno, rozrosła się w szczelinie i "zeszła" po nowiutkiej elewacji z jasnym "Caparolem" - widać dwa ciemnożółte ścieżki , jak po ślimaku gigancie. Ohyda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...