Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Łasica, Kuna pomocy.


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Mam pytanko czy kuna po tynku cem-wapiennym drobnym(jak manna) też wejdzie??? czy w rurze spustowej z pcv, też da rade wślizgnąć się do rynny i na dach , no i ostatnie czy po heblowanym słupie jakby wchodziła to byłyby ślady wbitych pazurków.

 

A czy ktoś prądem próbował zniechęcić. np. taka drabinka i każdy szczebelek pod innym potencjałem, przednie łapki na jednym, tylne na innym obwód zamknięty- jak jest izolacja w tych łapkach, da radę połechtać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tynk CW - raczej nie, choć nie jestem pewien. Rynna - wewnątrz raczej na pewno nie, ale znakomicie wdrapuje się między rynną a ścianą.

 

Prąd - wiem, że jest skuteczny, jako bariera, ale pamiętaj, że kuna jest skoczna jak wiewiórka, ona nie musi wchodzić, może wskoczyć. U mnie na dach skakała z drzew odległych o kilka metrów od domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....U mnie na dach skakała z drzew odległych o kilka metrów od domu.

 

Kilka 2-3 chyba nie więcej i tak mam brzózkę 1m od okapu- ścinać od razu czy czekać na drapanie, domek na wsi wkoło drzewka, na szczęście lisy są w lasku, ale dziwne kupy na strychu znalazłem, teraz zabezpieczam okap żeby zobaczyć czy coś łazi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Czytam i czytam i widzę ze problem z kunami jest ogromny!!!

Jestem zainteresowany bo mam już dach ale nie ocieplony. Wełna to wylęgarnia kun!!! Zastanawiam się nad ociepleniem dachu pianką..... Jest może ktoś na forum kto ma ocieplenie pianką i problem z kunami???? Producent zapewnia że pianka nie jest przyjazna kunie/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz co ona robi z tą wełną. Zjada ją ?

 

Witam, cytuję opis tematu i fachowe rady, znalezione wcześniej w Internecie (niestety nie pamiętam już gdzie):

 

"Konflikty pomiędzy ludźmi a kunami - dawniej kuny domowe - kamionki (podobnie jak nietoperze) występowały przede wszystkim w lasach, szczególnie tam gdzie znajdowały się osuwiska, skałki i niewielkie jaskinie. Gdy człowiek zaczął budować solidne domy, mające piwnice i strychy, kamionki zaczęły kolonizować wsie i miasta, wykorzystując ludzkie budowle jako bezpieczne schronienia. Z czasem kamionka stała się zwierzęciem mocno zsynantropizowanym, na co wskazuje jej druga nazwa. Tam, gdzie występuje dużo gryzoni, myszy i szczurów, obecność kuny jest bardzo pożądana, jest ona zwykle bardziej skuteczna od kota. Są jednak pewne uciążliwości związane z jej sąsiedztwem.

Zajmując część budynku kuna domowa zachowuje się podobnie jak w środowisku naturalnym. Znakuje swoje terytorium moczem i odchodami, które może składować w imponujące sterty, np. pod drzwiami piwnicy, lub na strychu. Mości gniazdo dla swoich młodych np. kawałkami wełny mineralnej ocieplającej strop. Bawi się hałaśliwie z młodymi i upiornie pokrzykuje podczas godów. Na takie zachowania skarżą się właściciele, szczególnie nowych domów, którzy nie przywykli do sąsiedztwa dzikich zwierząt. Ponadto kamionki ogryzają izolacje kabli elektrycznych i przewody hamulcowe w samochodach, powodując częste awarie. Wywlekają też ocieplenie z klap silników. W chłodne noce, na miejskich parkingach można obserwować kuny wędrujące od jednego auta do drugiego, żeby się pogrzać na ciepłym silniku.

Kuny, a przede wszystkim kuna domowa, mogą też lokalnie powodować szkody wśród zwierząt gospodarskich. Ich ofiarami może być drób, gołębie, króliki. Kamionka po dostaniu się do kurnika może zabić wszystkie znajdujące się tam kury, choć dla nasycenia głodu wystarczyłaby jedna. Nie jest to przejaw szczególnej krwiożerczości, lecz efekt instynktownej pogoni za każdą uciekającą zdobyczą.

 

Przeciwdziałanie szkodom - aby uniknąć szkód wśród zwierząt gospodarskich należy przede wszystkim uniemożliwić kamionce dostęp do pomieszczeń gospodarskich. Trzeba dokładnie zamykać na noc kurniki, gołębniki, klatki z królikami, a także dokładnie je uszczelnić poprzez zatkanie wszelkich dziur i wstawienie siatki o drobnych oczkach w okna i wywietrzniki.

Aby pozbyć się kuny z domu, nie ma sensu zabijać niepożądanego lokatora (jest to zresztą zabronione prawem), gdyż opustoszałe terytorium zostanie szybko odkryte przez inną kunę a ślady zapachowe pozostawione przez "naszą" kamionkę, wskażą intruzowi wszelkie dogodne przejścia i ukrycia w naszym domu. W kilka tygodni można się spodziewać kolejnego zasiedlenia. Jedynym skutecznym sposobem jest porządne uszczelnienie budynku. Aby dowiedzieć się, które miejsca należy uszczelnić, trzeba poznać drogi, jakimi kuna dostaje się do jego wnętrza. Trzeba pamiętać, że kuna potrafi wdrapywać się pionowo w górę po ścianie i przeciskać się przez zaskakująco wąskie szczeliny. Należy obejść cały dom i sprawdzić, czy na ziemi przy ścianach domu, lub na murze nie widać śladów łap, zadrapań po pazurach, zabrudzeń, odchodów, wskazujących stałe ścieżki kamionki. W pobliżu takich śladów powinny znajdować się też otwory, którymi kuna wchodzi do domu np. wyszczerbienia w drzwiach, szczeliny w murze, w podsufitce, pod dachówkami. Jeśli nic takiego nie znaleźliśmy, trzeba rozsypać wokół zewnętrznych ścian cienką warstwę piasku (lekko go namoczyć), a na strychu np. mąki, na której dobrze widoczne są ślady. Jeśli trop się urywa tuż przy murze i nie widać otworu, jakim zwierzę przedostało się do domu, dodatkowo w tym miejscu można wieczorem rozsypać mąkę. Nazajutrz na ścianie powinny być odbite ślady prowadzące do tajnego przejścia. Jeśli już wiemy, którędy kuna dostaje się do domu, trzeba w ciągu dnia przygotować materiały do uszczelnienia znalezionych otworów, zawczasu je dopasować, oraz zainstalować źródło światła. Następnie należy odczekać 2-3 godziny po zmroku i szczelnie zatkać otwory wejściowe. Aby mieć pewność, że kuna opuściła kryjówkę trzeba wcześniej rozsypać na gruncie pod otworami mąkę i sprawdzić w nocy czy są tam świeże tropy wychodzące. Nie wolno prac uszczelniających robić za dnia, bo uwięzimy kunę i skażemy ją na powolną śmierć głodową, a domowników na bardzo przykre dźwięki i zapachy.

Umierająca kuna schowa się w najmniej dostępny zakątek domu. Z tych samych powodów nie wolno też zatykać otworów, jeśli wiemy, że nasza kamionka ma młode, które jeszcze nie wychodzą na polowanie. Trzeba cierpliwie poczekać aż młode dorosną. Po zatkaniu otworów należy regularnie sprawdzać, czy nie ma tam nowych szczelin, bo kamionka może starać się odzyskać dostęp do utraconego schronienia.

W odróżnieniu od budynku, czy garażu, nie da się kunie odciąć dostępu do samochodu stojącego w nocy na ulicy lub parkingu. Dlatego konstruktorzy od dawna pracują nad różnymi urządzeniami odstraszającymi kuny od pojazdów. Podobne urządzenia można stosować w budynkach zasiedlonych przez te zwierzęta. Mają one różną skuteczność, opierają się zwykle na emitowaniu dźwięków o różnych częstotliwościach. Żeby mieć przegląd dostępnych urządzeń, wystarczy w wyszukiwarce internetowej wystukać hasło "odstraszanie kun"."

"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

No i przyszedł czas na moją "Wojnę Kunicką"

TURTLEMEN z Kentucky potrzebny od zaraz !

Dwa tygodnie temu, krawędź dachu domu nad tarasem, została rozebrana w cele płynnego połączenia z nowo budowanym zadaszeniem tarasu. Dwa dni temu, po raz pierwszy, usłyszeliśmy baraszkujące jakieś stworzonko nad regipsami. Niewiarygodnie cwane to bydlę. Minęło 12 dni i już znalazło luksusowe lokum.

Teraz, skoro wróg zajął pozycję do ataku, ja muszę przygotować obronę. Okop to chyba jednak za mało. Chyba najlepszą obroną będzie atak.

Pierwsze co przyszło do głowy, to żywołapka z jajkami na przynętę. Co wywnioskowałem z innych wojen, to trzeba byłoby uczynić tą łapkę bardziej swojską dla kuny. Wpuścić tam na kilka godzin, jakąś udomowioną fretkę. Zwierzę podobne, może spasuje dzikiej bestyi.

Co myślicie? Pierwsze łapały się wszystkim trudno. Z następnymi było już łatwo. Chyba zapach na drutach pomaga?

Druga rzecz, to zwykła siatka heksagonalna o oczku 25mm, wys 1m rozciągnięta wokół domu na słupkach izolowanych. Myślę o podpięciu tego pod napięcie bezpieczne dla ludzi, ale dla futrzaka takie żeby się sierść trochę zadymiła:D. Włączane oczywiście na noc. Jak futrzak dostanie takiego kopa to mam nadzieję że już nie wróci.

Chyba to będzie najskuteczniejsza broń przeciw najeźdźcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dość krótki czas, ona sie jeszcze nie zdążyła zadomowić, więc kwestia jej wygonienia "tylko".

Taka siatka - nie wiem, jak wygląda twój teren, ale pamiętaj, że kuna skacze jak wiewiórka, jak nie da rady po ziemi, to górą po drzewach przejdzie. Więc jeśli u Ciebie da się na dom wskoczyć z drzewa (nawet o kilka metrów odsuniętego), to o siatce zapomnij. Ewentualnie rozmieść ją inaczej. Szerszym kręgiem, albo może węższym, na samej połaci dachu, tam gdzie masz odsłonięte poszycie?

 

Broń boże nie baw się samemu w dobieranie odpowiedniego napięcia, to niełatwe i bardzo niebezpieczne, są gotowe rozwiązania, im raczej zaufaj. Na "znanym portalu aukcyjnym" wpisz hasło "elektryczny pastuch", samo się znajdzie. A żywołapka swoją drogą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za podpowiedzi.

Już się tym zajmuje. Na całe szczęście nie ma wokół domu żadnych drzew. Zwierzę musi się dostać po ziemi. Kupuję jakiegoś pastucha na zwierzęta domowe. Podpinam to pod gęstą siatkę o wys. 1m-1,5m. Nie wiem czy niższa wystarczy? Chyba tak. Ustawię to jak bestia wyjdzie z domu. Zostawię na kilka dni, zobaczymy co będzie.

Do tego żywołapka przelotowa. Tylko nie wiem co z zapachem. Jakby ktoś miał kawałek futra tej szelmy, to bym pożyczył i wysmarował klatkę. Jak nie znajdę, to może jakaś martwa mysz, albo w ostateczności roztopiony smalec wieprzowy pomoże.

Oby pomogło. Dam znać za jakiś czas co z tym diabłem wcielonym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siatka wystarczy metrowa, może nawet niższa. Kuna, jakby cwana nie była, jednak jest tylko zwierzęciem, raczej nie wpadnie na pomysł przeskakiwania siatki bez jej dotknięcia, zwłaszcza, że nie za bardzo ma po czym, msuiałaby wybijać się z ziemi. Problem jednak widzę nie od góry, a od dołu: jeśli zbyt blisko ziemi powiesisz siatkę, to będą się robić przebicia do gruntu, trawa rosnąc wyeliminuje wynalazek całkowicie, a jak zamocujesz siatkę zbyt wysoko, to masz szansę, że bydlę przemknie dołem. Trzeba wycelować z wysokością (na mój gust jakieś 10cm0 i bardzo restrykcyjnie kosić "do żywego gruntu" trawę pod siatką. Powieszenie takiego wynalazku na dachu byłoby chyba prostsze.

 

Klatka - żebyś nie przesadził z zapachami w drugą stronę, nie jestem pewien, czy ona na smalec wieprzowy pozytywnie zareaguje. U mnie wystarczyło samo dokładne umycie klatki silnym strumieniem wody i potem jej obsługa w lateksowych rękawiczkach. Trochę trwało, zanim wlazła, ale w końcu wlazła.

Sprzedająca żywołapki na allegro firma "zielonecośtamcośtam" ma w sprzedaży (i czasem dokłada jako gratis) przynętę na kuny zrobioną po zapachu sądząc z ich gówien, używałem tego też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łapka i pastuch zamówione.

Dzisiaj wysypię mąką dookoła domu. Zobaczę którędy bydle wchodzi w wełnę. Tam ustawię żywołapkę. Tylko najpierw sponiewieram ją nieco w kurniku. Do tego przynęta do środka i mam nadzieję że wystarczy.

A jak nie to będzie jeszcze pastuch. Tylko umocuję go nieco inaczej- podpowiedź sprzedawcy :wave: Jak słusznie mówił, kuna skacze na ogrodzenia, trudno byłoby zamknąć obwód. Ta sama sytuacje byłaby pod dachem. Siatkę rozepnę tak by dotykała ziemi, jako zero. Natomiast prąd z pastucha, na osobnych słupkach, na zewnątrz od siatki. Futrzak wychodząc z domu, spokojnie wejdzie po siatce do góry. Po drugiej stronie, w odległości kilkunastu centymetrów od siatki, owinę trzykrotnie drutem pod napięciem pastucha. Myślę że powinna niechybnie zamknąć obwód. Popamięta raz na jutro.

A jak to nie pomoże, to taka siatka rozciągnięta pod dachem+druty z pastucha pod napięciem. Tylko to już trudniejsza sprawa z mocowaniem, nie obejdzie się bez rusztowania. Ale trudno, trzeba ratować dach:evil:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

No i na mnie trafiło. Wczoraj pierwsza noc z nowym lokatorem. Niby pies to jej wróg. Widocznie nasz nie został uznany za takowego.

Mam plan odnośnie pozbycia się kuny. Mam niedaleko firmę deratyzacyjną. Usuwają też kuny. Wynajmę ich i będę miał święty spokój.

Noc, jak tam efekty Twojej walki z futrzakiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odezwę się w dyskusji, bo mam już znikome doświadczenie z łapaniem.

U mnie już dwukrotnie zadziałała łapka przelotowa. Olbrzymie znaczenie ma miejsce jej ustawienia i sposób zastawienia pułapki, zatem:

 

- łapkę ustawiamy "przy czymś" tj. nie na otwartej przestrzeni - kuna woli przemykać wzdłuż elementów stanowiących częściowo jej osłonę. Ja swoją łapkę stawiałem wzdłuż domu na opasce żwirowej na której znalazłem wcześniej odchody

- ważna rzecz - ze względu na to, że kuna nie lubi otwartej przestrzeni zalecono mi (i zadziałało) zbudowanie "naprowadzania" do łapki - zrobiłem to z desek ustawionych tak, że kuna miała alternatywę - idę do jajka albo idę przez otwartą przestrzeń (czego nie lubię)

- jeśli jest taka możliwość (u mnie była bo żwir opaski drobny) należy nieco pogrążyć dno tak, żeby zwierzę nie zauważyło wejścia na inną "strukturę"

- przynęta w postaci mięsnej przyniosła skutek w postaci ujęcia 2 kotów - porzuciłem ten wabik

- przynętę u mnie zawsze stanowiło jajko - zwykłe sklepowe wstawiane ręką przez foliową torebkę - dla polepszenia efektu zapachowego jedno jajko na zapadce lekko nadtłukłem a drugie rozpołowione wstawiłem nieco płycej

- ostatnie (czego nie zastosowałem) - warto skorzystać z odchodów znalezionych przy domu i (jakkolwiek obrzydliwie to brzmi) rozwodnić i polać / wysmarować klatkę roztworem

- zgodnie z radą fachowca polecam po złapaniu kuny nie myć klatki, tylko od razu nastawić ja ponownie, jajko zmieniać w zależności od pogody

 

Fachowiec radził wywieźć zarazę daleko - u mnie prawie 20 km na drugi brzeg Odry, przed wypuszczeniem można czymś brzęczącym potarabanić (ale delikatnie - stosownie do rozmiaru przeciwnika) po prętach klatki i polać ją obficie wodą.

UWAGA: kuna złapana w klatkę, nawet jeśli rano jest osowiała i wygląda na spokojną, to agresywny drapieżnik. Próby nawiązania kontaktu fizycznego źle się skończą. Moja pierwsza kuna została na noc schowana do drewutni i zakryta ręcznikiem - rano z trudem wyciągnąłem poszarpany ręcznik spomiędzy oczek klatki.

 

Rada "na wszelki wypadek" - moją klatkę stabilizowałem prętem zbrojeniowym wbijając go przez oczka "sufitu" i "podłogi" do ziemi - wywrócona klatka się otwiera i nici ze zdobyczy. Druga rada - przy klatce mam przygotowane pręty, które przetykam po złapaniu się kuny przez oczka ścian klatki blokując możliwość podgięcia klap. Moja pierwsza kuna była taka nakręcona, że niemal udało jej się wyjść.

 

Dzisiaj nad ranem złowiłem drugą kunę (rok bez 10 dni po złapaniu poprzedniej) - próba udana w drugim podejściu, bo przy ustawianiu klatki nie zauważyłem, że drut od blokady klap jest przyblokowany przez element budynku. Efekt: kuna ok 3-4 dni po nastawieniu weszła, zeżarła dwa jajka i poszła. W sobotę nastawiłem nowe jajka w nocy wtorek/środa klatka została zasiedlona.

 

Postaram się wrzucić zdjęcia obrazujące cały misterny plan w nadziei, że Wam się to przyda.

 

http://i33.photobucket.com/albums/d93/trabi-wrc/rozne/SAM_2750_zpsya8awstl.jpg

http://i33.photobucket.com/albums/d93/trabi-wrc/rozne/SAM_2751_zpsxfezpkum.jpg

http://i33.photobucket.com/albums/d93/trabi-wrc/rozne/SAM_2752_zpskw4t3tgr.jpg

 

Jak się ustabilizuje pogoda to odkrywam dach i usuwam ew szkody (nie było nic słychać w domu, więc mam nadzieję, że zaczynała się dopiero gnieździć, bo poprzednia kuna nie zdążyła).

 

 

Pozdrav

Edytowane przez trabi-wrc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...