Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nie namawiam do zabijania kun. Chciałem tylko sprostować kwestię ochrony.

BTW mam dwie kuny w domy na wsi. Nie tyle w domu co w stodole używanej jako drewutnia. Robiąc adaptację poddasza zabezpieczyłem wszystkie dziury i szpary więc do domu się nie dostaną i mi demolki nie robią. Na zewnątrz trochę paskudzą, ale za to tępią myszy i inne gryzonie. Przed myszami domu mi się nie udało zabezpieczyć więc jak są to paskudzą wewnątrz. Z dwojga złego wolę gó#no kuny w ogródku niż mysie w domu.

Edytowane przez G.N.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to zapisuję do klanu poszkodowanych przez kunę :bash:

Rano zbudziło mnie drapanie za kartongipsem pod oknem, a przed chwilą sąsiadka mnie woła: panie Piotrku bo rano to panu po dachu kuna biegała. Jak ona pięknie tak wysoko skacze, a jaki ma piękny puszysty ogon.:jawdrop:

 

Zapisuję się do klanu morderców :D Złapać i zabić kilim ją. Potwierdzam kuna domowa to szkodnik - nie jest pod ochroną.

A tak ogólnie to mam nastrój rzucenia się ze skały, z powodu niewykonalności zadania (tzn. złapania kuny).

Wydaje się, że rady polubienia padają od osób, które nie mają w dachu 30 cm wełny w celu obniżenia rachunków za gaz. Betonowe skosy królują :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zapisuję się do klanu morderców :D Złapać i zabić kilim ją. Potwierdzam kuna domowa to szkodnik - nie jest pod ochroną.

 

A tak ogólnie to mam nastrój rzucenia się ze skały, z powodu niewykonalności zadania (tzn. złapania kuny).

 

Sorry - ale moja pierwsza myśl po przeczytaniu powyższego była - "i dobrze ci tak". Jeśli nie masz oporów przed mordowaniem, to sobie pocierp.

Ja kupiłam żywołapkę, ale kuna nieco wcześniej sama się wyprowadziła ze strychu - jeśli wróci, to ją wywieziemy gdzieś daleko i zwrócimy jej wolność. To jedyna etyczna opcja, według mojej oceny, rzecz jasna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry - ale moja pierwsza myśl po przeczytaniu powyższego była - "i dobrze ci tak". Jeśli nie masz oporów przed mordowaniem, to sobie pocierp.

Ja kupiłam żywołapkę, ale kuna nieco wcześniej sama się wyprowadziła ze strychu - jeśli wróci, to ją wywieziemy gdzieś daleko i zwrócimy jej wolność. To jedyna etyczna opcja, według mojej oceny, rzecz jasna.

 

Tak szczerze to oglądam odstraszacze, od tego chcę zacząć, ale im więcej postów czytam o przeciekającym kunim g#@%$nie przez kartongipsy do pokoju tym mniej mam wątpliwości czym się to musi skończyć.

Odkupię żywołapkę od Ciebie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jesteś przekonany że za płytami KG to kuna a nie myszki na które kuna czekała na zewnątrz? Kuna to jednak sporego otworu potrzebuje żeby się do środka dostać i przez szparę pół cm się nie przeciśnie jak mysz.

 

Jestem na etapie rozpoznania. Jeśli ktoś takie coś przeżywał to wie, że jest to stan troszkę paranoiczny. Chodzimy po domu i nasłuchujemy odgłosów :D

Mała szansa na myszy. Po podwórku grasują koty szt. 3. Żadnych oznak mysich harców typu posiekanych kawałków czy odchodów.

Kupki kunie były, no i kuna grasująca po dachu też widziana. Myszy raczej po dachu nie chodzą prędzej po stryszku by łaziły, a tam czysto.

Prześladowany wizją poszatkowanej wełny w skosach i podciekaniem z kuniego szaletu w pokoju zrozumiałem innych, których wcześniej czytałem. To dlatego mój wpis. Postaram się podzielić doświadczeniami z działań wojennych (lub z leczenia paranoi).

Obecnie czekam na żywołapkę i odstraszacze. Śnieg spadnie to i ślady będą, na razie do końca to się tylko domyślam jak włazi na dach, ale dowodów nie mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No myszki mogą sobie siedzieć za suchymi tynkami i jak na razie tam zaspokajać wszystkie swoje potrzeby. A kuna zwabiona zapachem (ty jeszcze nie czujesz ona już czuje) i odgłosami kręci się tu i tam w nadziei na posiłek. A może którędyś przedostaje się do środka. Podstawa to zlokalizować i zabezpieczyć otwory którymi może dostać się na strych, do ocieplenia itd. Łapanie to na krótką metę i pod warunkiem że jest jedna. Jeśli jest kilka to po złapaniu jednej następne jeśli to zobaczą raczej się już łapki nawet nie zbliżą. To raz, a dwa. Nawet jeśli ją wywieziesz hen daleko że nie wróci to przyjdą jej, bracia, siostry, bliżsi i dalsi kuzyni. Kto wie może nawet wujków i dziadków zaproszą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie jestem za zabijaniem,ale tak podczytuje te watki i naszla mnie taka reflesja...im mniejsze zwierze tym latwiej nam sie usprawiedliwac...muche trach gazeta,pajaka buuu do odkurzacza,mysze do lapki,szczura trach lopata,stonki opryskiem,skorka obcasem itd,a kuna to olabogaaaaaaa!!!

zwierze powinno mieszkac tam gdzie jego miejsce,czyli w srodowisku naturalnym,a jak wdziera nam sie do domow i w dodatku powoduje szkody(a kuna jak widze i do obledu potrafi doprowadzic),to jest szkodnik

a szkodnik to szkodnik i niestety jak to sie mowi sory gregory....

a w ogole to powinni wymyslic cos co spowoduje wymieranie jakiegos gatunku poprzez niemoznosc rozmnazania sie...w kosmos kurde lataja,a takiego czegos nie potrafia zorganizowac...:razz: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...